Witam wszystkich bardzo serdecznie w ten wyjątkowy dzień .
Dziś zamykamy stary bardzo dziwny rok , dla wielu z nas bardzo trudny i witamy Nowy Rok 2021 . Wszyscy trzymamy kciuki by ten nowy był o wiele lepszy i wreszcie normalny . Miejmy nadzieje , że i nasza kawiarenka też zabłyśnie dawnym blaskiem . By to było możliwe zapraszamy serdecznie tych co nas czytają z ukrycia bardzo nieśmiałych i starych bywalców . Usiądzie wygodnie przy kominku , wypijcie gorąca kawę i poczęstujcie się domowym ciastem a na koniec napiszcie co Wam dziś w duszy gra . Pamiętajcie wszystko w naszych rękach i wszystko jest możliwe .
Zapraszamy .
Serdecznie witam w Nowym Roku gospodynię Wystrzałowej Kawiarenki oraz wszystkich którzy tu zaglądają,udzielają się. Z Nowym Rokiem,nowym krokiem,pełna nadziei,że 2021 przyniesie nam wiele dobrego,że wszystko co złe odeszło wraz z starym..
Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok,
żeby Wam się rodziła kapusta i groch,
ziemniaki jak pniaki, bób jak chodaki,
I jeszcze proso,
żebyście gospodyni nie chodzili boso.
Niech się Wam w dzieciach darzy,
w każdym kątku po dziesiątku
a za piecem troje!
I byście byli weseli, jak w niebie Anieli!
Szczęśliwego Nowego Roku 2021 !!!
Recepta na cały rok
Bierzemy 12 miesięcy,
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku,
po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części tak, aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości. Gotową potrawę
przyozdabiamy bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością
i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.
/Ketherina Elizabeth Gorthe/
Witajcie w nowiuśkim roku :)
Wystrzałowa" jak petarda i wesoła ta Kawiarenka 2021
a bufet aż ślinka cieknie.
To najlepsza wróżba na cały rok - wesołe buzie i smaczne jedzonko a wszystko w kolorowej, błyszczącej oprawie.
Dziękuję za wspaniałe, wesołe zaproszenie do kolejnej Kawiarenki.
Niech życzenia spełnią się z nawiązką i zabawa trwa najdłużej jak się da
Ja zawsze chętnie wstąpię, coś wkleję lub tylko wklepię parę słów i poczytam co u Was słychać.
Co złego zapomnijmy, na dobre i życzliwe fale nastrójmy nasze duszyczki a co najważniejsze: z optymizmem i wiarą kreujmy swoje życie. Trudności traktujmy jak lekcję życia - wyciągnijmy z niej naukę/wnioski i z nadzieją dążmy do swoich upragnionych celów :)
Niech nam los sprzyja a wszystko co złe omija :)
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję nowego, lepszego otwarcia
Bardzo ladnie to napisalas, czytam Was reguralnie ale nie potrafie sie zmusic do pisania( moje zycie, moja sprawa)Niniejszym zycze Wam dalej tych super wpisow i wszystkiego co NAJLEPSZE w 2021roku zdrowia, zdrowia i tej energi ktorej Wam zazdoszcze ..................buziaki
Basia
Witaj Basiu . Nie musisz pisać o swoim życiu nie jesteśmy aż tak wścibscy ale wpadnij od czasu do czasu i napisz jaka jest u Ciebie pogoda . Będzie nam bardzo miło .
Basiu jak najczęściej pisz co chcesz i możesz a będzie nam bardzo miło
Energię posyłam /prosto od baristy domowego- pachnącą kawą i czasami kardamonem albo domową korzenną/
Razem zawsze raźniej walczyć z codziennością, wiem co piszę ... a jak zagra muzyka /jaką kto lubi albo ma w zasięgu ucha/, to już można "góry przenosić
Pozdrawiam serdecznie :)
Smosiu, kochana jestes ja tez kocham zwierzeta.Niestety mojego ulubiego kota zabil samochod, dwa jamniki musialam uspic, a teraz nie moge chodzic i zwierzet nie wchodza w rachube.
Basiu Droga, pozwól, że Cię mocno przytulę. Nie wiem, czy i co Cię uwiera, natomiast bardzo dobrze znam to uczucie "za ciasnych butów", żyłam z nim ze dwa lata pewnie, nie mówiąc już o minionym roku 2020... a kysz, a kysz... ten to dał mi popalić na wszystkich frontach.
Gdy jednak było mi byle jak, zawsze powtarzałam sobie myśl wypowiedzianą tu kiedyś przez Anovi /musisz Ją pamiętać/....powiedziała w jakiejś tam sytuacji "Los nie świnia, musi się odwrócić"... i dasz wiarę, ja to sobie zapisałam i jak mi było nie tak, powtarzałam to sobie w kółko /oprócz dwu innych myśli, a to "Kogo wyglądasz, tego w drzwiach domu spotkasz" i "Nie bój się jutra, niech jutro boi się ciebie"/.
Drugie moje spostrzeżenie, doświadczenie - tu, wśród bywalców kawiarenki odczuwałam zawsze dobrą energię, moc fluidów pędzących w moją stronę i nie wiem czy uwierzysz, ale kiedy po ciężkich dniach po operacji zostałam przeniesiona na normalną salę i dostałam do ręki telefon, to pierwszą rzeczą, o jaką poprosiłam syna było, aby wyszukał mi WŻ i napisał pod moje dyktando, że... żyję, że wszystko już ok. Wiedziałam, że tu wszyscy czekają na jakąś informację, że się martwią o mnie, że trzymają kciuki.
Bo tu tak jest, tu jest jak w rodzinie, albo... jeszcze lepiej.
Często wchodziłam, żeby pomilczeć, innym razem wyrzucić z siebie złość, bunt, a kiedy indziej żeby podzielić się jakąś nawet drobną radością. Tu naprawdę jest jakiś taki cudowny... mikroklimat.
Basiu, widzisz jak się rozpisałam, ale przychodź, pomilcz, ale czasem daj jakiś znak, no choćby napisz - jestem, ale nie chce mi się gadać.
Ja z pewnością będę to rozumiała i potrafiła odczytać.
Wszystkiego co dobre na ten nowiusieńki roczek. Ala
Pięknie to Alman napisałaś. Z tego co czytam jesteś niesamowitą osobą ( nie umniejszając innym, broń Boże) To jak walczyłaś z chorobą,jak się dzieliłas tym z nami i jeszcze dodajesz otuchy i wsparcie innym. Serce się weseli i lepiej się żyje, tym bardziej,że każdy ma jakieś mniejsze czy też większe problemy,jak nie zdrowotne to inne. Czuję się wręcz jak w rodzinie. Dziękuję bardzo za ten wpis,choć stricte nie do mnie. Pozdrawiam serdecznie,by Nowy Rok przyniósł upragnione zdrowie i niech w kominku kawiarenki zawsze wesoło trzaskają iskierki
Goplano, zarumieniłam się po kokardy /za chwilę będą, bo włosy coraz dłuższe/... dziękuję i pozdrawiam. Samych szczęśliwych dni w 2021.
Alman, jeśli pozwolisz podpiszę się pod Twoimi słowami. Dodam jeszcze od siebie - Basiu, ściskam Cię bardzo mocno. Poczułaś...?
Smakosiu dobrze wiesz, ze uwazam Cie za bardzo ciepla osobe i Twoje przytulanki dzialaja na mnie bardzo pozytywnie.
Alu, kochana chyba u mnie na gorsze sie odwrocilo.Nie naleze juz do "mlodek", cale zycie pelna energii a teraz spuszczone powietrze. Dosc biadolenia, bardzo mnie zawsydzilyscie...............obiecuje poprawe.
Mariolan78, ale mile zaskoczenie, no po prostu super!!! :)
Dziękuję za tak miły wskok w ten kawiarenkowy Nowy 2021 Rok
No to kochani zaczynamy od nowa z czysta karta a każdy, kto chce może do nas dołączyć i pisać co mu w duszy gra. Nie trzeba oczywiście o sobie pisać czy o swoim życiu, jak ktoś nie chce, czy nie ma śmiałości, ale można o niebie i o chlebie takim przysłowiowym, czyli o wszystkim i o niczym Oj czuje, ze juz jest nas więcej i już się robi weselej na duszy, bo co kilka głów więcej, to .... może powiem tak: co dwie głowy, to nie jedna
Zawsze jak ma ktoś problem, to można się skonsultować (nawet prywatnie) i spróbować rozwiązać, to co jednej osobie się wydaje nierozwiązalne
cos dzisiaj myśli znacznie wyprzedzają moje pisanie,
ale wiadomo, o co chodzi.
Każdy jest tu mile widziany, kawiarenka jest dla wszystkich i nawet wystarczy się przywitać i już się robi ciepło na sercu i duszy - Zycze wszystkim jeszcze raz Szczęśliwego Nowego Roku
Jakie mile powitanie Nadia i jakie pokrzepiające w tym Nowym Roku. Wszystkiego dobrego,dzielmy się wspólnie tym co nam w duszy gra jak napisałaś, robótkami,"jedzonkami" ,wszystkim i niczym,po prostu kawa w naszej kawiarence będzie zawsze gorąca,a wiadomo lepiej ja się pije w towarzystwie, zwłaszcza doborowym
Goplana i częstuje się wyśmienitymi ciastami - dziekuję
Proszę sobie nie żałować,tylko się częstować. Taki tam zwykły biszkopt z galaretką :)
Goplana jak zrobiony z sercem - to niezwykły
Witam. No widzę, że wszelkie obostrzenia poszły w kąt i zabawa nadal trwa... sialalalala... bo nie przypuszczam, że jeszcze śpicie.
A ja tu bidulka przyszłam z kawą myśląc, że napiję się w dobrym towarzystwie.
No nic, posiedzę sama, posłucham radia i wypiję moją rozpuszczalną.
Wiem, wiem, powiecie co to za kawa, ale nie wiem co mi się stało, tylko ta i to słaba dość przechodzi mi przez moje gardełko. Mocnej nie da rady wypić, mój żołądek coś zgłupiał czy co, jakoś zaczyna się śmiesznie kurczyć... bunt na pokładzie?
Po dłuższej przerwie upiekłam pasztet z selera, no i bardzo mi smakuje. Zupełnie o nim zapomniałam, ale ludziki pisząc komentarza przypomnieli mi o jego istnieniu. Zapomniałam tylko co to Smakosia dodaje, żeby był jeszcze lepszy, pieprz zielony marynowany czy zmyślam, Smakosiu przypomnij, bo wiesz, na ogół pamięć mam dobrą, ale czasem chyba mała sklerozka mnie dopada.
Wczoraj na obiad zrobiłam roladki z karkówki nadziane kapustą kiszoną z dodatkiem odrobiny boczku wędzonego, w sosie lekko grzybowym...pyszne.
No już nie przeszkadzam w zabawie, jak szaleć to szaleć, bo jaki początek to i cały rok potem będzie.
Trzymajcie się zdrowo i ... wesoło.
Alman, wszystko Ci wyśpiewam ale pod warunkiem, że mi podrzucisz kawałek tego pasztetu. Jej, jak ja bym zjadła...
Coś tam zapamiętałaś, ale ciut "obok", bo ten marynowany, zielony pieprz, to dodaję do mięsnego pasztetu. Do selerowego raz dodawałam pieczarki, które poszatkowałam i udusiłam na maśle z selerem a innym razem dodawałam żurawinę. jak dla mnie to całkiem fajny dodatek, bo lekko kwaskowe i lekko słodkawe.
To co - zasłużyłam na kawałek Twojego pasztetu?
no, trochę mnie zawiodłaś, bo pieczarki i żurawina to takie... pospolite? a zielony pieprz, do tego marynowany, to jest "coś"... ale ponieważ trochę Cię lubię, to też trochę dostaniesz i smacznego, na zdrowie... ale tylko ten mały kawałeczek weź..
Mariolan, ale masz "wystrzałowe" wejście! Pięknie! Idealnie na dobry start w ten nowy rok. Dałaś tyle dobrej energii tym otwarciem Kawiarenki, że nie pozostaje nic, jak tylko radośnie dołączyć i cieszyć się dobrym towarzystwem
Witajcie w 2021 roku!
Sylwester i Nowy Rok minęły w miłym i radosnym nastroju. Spokojnie, po domowemu ale z dobrą energią. Tak sobie myślę, że może "dziwnie" jest teraz na świecie, ale nic się nie dzieje przypadkiem - wierzę, że ludzie choć na chwilę się zatrzymali żeby przemyśleć sobie jak cenne jest nasze życie i środowisko, w którym żyjemy. Że powinniśmy wszystko bardziej doceniać i szanować, myśleć o wartości upływającego czasu i więziach z bliskimi, których nic nie jest w stanie zastąpić...
Cieszę się, że tak pozytywnie i małymi kroczkami udaje nam się odbudować naszą Kawiarenkę.
Niech to wszystko będzie takim symbolicznym startem w coś nowego, dobrego i pozwoli cieszyć się nadzieją na dobry, nowy rok.
Uściski noworoczne!
ojej, dalej balujecie? Smosia nawet nieobecna, czyżby Jej zwierzyniec zastrajkował i nie chce jeść tylko cicho siedzi?
Obecna, ale zaczytana, bo ma zaległości XIIowe i rodzinne, na szczęście kociniec mój kochany dał mi wolne i sam sobie radzi, no prawie sam
Witam późno, ale serdecznie :)
Mamy lekki poślizg, bo siedzimy do późna i koncertowo spędzamy czas - jak nie Filharmonia to Wiedeń i Warszawa, aż zmachana jestem tym lataniem po sieci internetowej i stacjach tivi
Muszę odsapnąć, zerknąć tu i tam, odpowiedzieć na posty i podziękować uprzejmie za życzliwość.
Powolutku czas wracać z baletów wirtualnych i zejść do kuchni, upiec świeżą pieczeń albo ciacho - ale to może jutro, bo dzisiaj jeszcze szumią w głowie bąbelki i życzenia, pogaduszki telefoniczne i takie tam drobiazgi życiowe.
Jest troszkę smutno, że to koniec balu, ale też jest nadzieja na poprawę i powrót do normalnego życia, bez obawy o zdrowie swoje i bliskich.
Mam też swoje noworoczne postanowienia : nie przejmować się nieistotnymi sprawami, nie wyolbrzymiać problemów i ogólnie zamiast pośpiechu wrzucać jak najczęściej luz, czyli zwolnić.
Pogoda ducha to podstawa, nadzieja to broń przeciwko rozpaczy i złu a wzajemna życzliwość pomoże podtrzymać je obie
To tyle, więcej nie piszę bo i tak długo przynudzam
Spokojnego wieczorku i udanej niedzieli życzę nam Wszystkim
Fotki inspirowane koncertem noworocznym - żyjmy pięknie i kolorowo czyli byle do wiosny:)
Wystrzałowo w Nowy Rok,brawo Smosiu. Potrafisz wszystko zamienić w przednią i wesołą zabawę,oby tak dalej,a że mi się to udzieliło,popijam grzane wino przed snem. Tak,tak,ja chodzę spać jeszcze przed 22:00 Wyjątek w Sylwestra
Dzień dobry... i do widzenia... nie lubię pić kawy w samotności. Czyżby nowiutki, maluśki roczek wystraszył wszystkich i tych stałych i też nowych kawiarenkowiczów???
Bynajmniej nie wystraszył :) Od rana krzątanina w kuchni. Już po obiedzie,więc parę słów skrobne. A przy okazji dzięki za przepis na roladki z serem i szynką. Pyszota. To na razie. Odezwę się później. Tymczasem miłej niedzieli i smacznego obiadu dla wszystkich
Ale puchy w tej niedzielnej Kawiarence
Oj śpiochy, balujecie już 4ty dzień i noc - zazdroszczę kondycji
My jak zwykle wstaliśmy ciut świt", a czas ucieka jak szalony i już czas obiadu. Mam plany i podszykowane mięsko, dodatki ?? pod znakiem zapytania - co sobie zażyczą głodomory ;D
Ciągle koncertowo nam czas mija, Kultura TVP ostatni odcinek z cyklu "Odkrywając Beethovena nadała dzisiaj więc słuchamy i przewijamy do początku i tak 2 lub 3y razy aż do znudzenia. Jest pięknie poza tym, że Dalcia raniuśko zaczęła pojękiwać - problemy z brzuszkiem i takie tam...
Niebo szare i mokre, lepiej nie wychodzić z domku.
Tylko krótki wypad by sypnąć wróblom ziarna, wyłączyć lampki 'choinkowe.
Pachnie już przednówkiem i dobrze - wczesna wiosna to wielka radość, której tak nam potrzeba.
Pozdrawiam i poprawy pogody życzę nam
Fotki: ostrokrzew - cały rok piękny, zielony
i pomidor 2020 /mój bardzo udany debiut, aż mnie duma rozpiera - gdyby to dziadunio widział /. Może już czas poszukać nasionek na ten sezon
Nic dziwnego,że tak duma Cię rozpiera,ostrokrzew piękny. Aż miło popatrzeć,w Anglii z tego co wiem daje się gałązkę ostrokrzewu w środek puddingu. Przymierzałam się kiedyś zrobić to dzieło wigilijne,bo przepis jest na Wielkim Żarciu,ale stwierdziłam,że za wysokie schody jak dla mnie,ale nie ukrywam, chętnie spróbowała bym tego specjału. Póki co, maleńkimi kroczkami podążam za karnawałem. Zrobiłam na szybko oponki. Czestujcie się do popołudniowej kawy w naszej kawiarence
Witam. Oponki wyglądają smakowicie, ale... nie dla mnie sznur samochodów... wyciągnęłam dziś wagę, stanęłam na niej i ... wepchałam ją znowu głęboko w kąt, ale wynik mi utkwił w pamięci. Teraz prośba - zamiast fotek łakoci wstawiajcie jakieś diety cud, jak to zrobić, żeby ta zwariowana waga odzyskała formę i przestała szaleć... może baterie wyjąć albo... sama nie wiem. Moja głowa za stara na takie myślenie, ale Wasze główki młode, coś wymyślicie. Liczę na Was.
Witam ,
jestem , czytam Was ale mam takiego dola , ze nie mam siły nic pisać . Wybaczcie . Może kiedy zaświeci słońce ....... teraz muszę posiedzieć w samotności i popłakać .
Mariolan, jak to mawiają: "wszystko przemija - nawet najdłuższa żmija". Oby Twój "dołek" się zasypał w ekspresowym tempie. Zakładam, że nic się nie dzieje bez powodu i to, co Cię "męczy", to jakieś kolejne doświadczenie, które trzeba przetrwać... Szkoda, że w Kawiarence nie ma takiego "guziczka", który przesyła "przytulasy" i dobrą energię.
Trzymaj się dziewczyno... Będziemy wyglądać za Tobą i cierpliwie czekać, ale po cichutku liczę na to, że szybko za nami zatęsknisz. A może będziesz miała chęć się wyżalić albo co...? To my jesteśmy.
Mariola, nie wiem co Cię gryzie, ale przytulam mocno do swej piersi /a uwierz, mam do czego przytulić, chyba Cię nie uduszę jednak?/. Uporaj się czym prędzej, bo szkoda czasu na zamartwianie się, wszystko jedno z jakiego powodu.
Nasz Lajan mawiał - nie karm problemów, same zdechną.
I jeszcze jedna złota myśl: Jeśli masz na coś wpływ - zmień to, jeśli nie masz na coś wpływu - zaakceptuj to.
Wiem, że czasem dobrze patrząc z boku się mądrzyć, ale na końcu człowiek sam dochodzi do wniosku - i po co mi to było, po co się tak zamartwiałam na wyrost.
Pozdrawiam, posiedź sobie w kąciku w samotności, to dobrze czasem robi, ale nie płakusiaj już. Pozdrawiam.
Moim zdaniem łzy oczyszczają, wiec jeśli trzeba, to usiądź w kątku, powspominaj i popłacz tyle, ile trzeba, a potem popraw kieckę, wstań, otrzyj łzy i zacznij z nową kartą
Nie tylko Ty masz dola..........to tak na pocieszenie.
Witam deszczowo
Takiej pogody w styczniu nie oczekujemy, ale kalendarz /podobnie jak waga po świętach/ łże i nie wierzę już w nazwy miesięcy /chyba w lutym będzie kwiecień/.
Jest beznadziejnie mokro i szaro, Mariolan popłaczę z Tobą, to wcześniej słonko wyjrzy zza tych niebiańskich i życiowych chmur
Doły to normalka, chyba że mieszkasz w górach - tam pagórki są normą /i dlatego górale zawsze są radośni i rozśpiewani, nawet jak są Golcami/.
Oponki porywam, bo moją wagę omijam i od dawna w szafie trzymam a ciuchy domowe są baaardzo rozciągliwe ;DD
Nic mnie tak nie cieszy jak kolejna kawusia, reszta to tylko drobne zgrzyty, jak to w życiu - raz słonko, potem dłuugi deszcz /nieliczni mają prywatne, zawsze słoneczne plaże /.
Nosy do góry, piersi do przodu i do dzieła.
Pozdrawiam serdecznie
Witajcie w nowym tygodniu, nowego roku
Ależ wczoraj napadało śniegu! A dziś co? Dziś standardowo błota tyle, że lepiej nie chodzić blisko ulicy, bo można zaliczyć spotkanie z fontanną chlapy.
Nie chciało mi się iść do pracy, oj nie chciało. fajnie mi było w domu - ciepło, przytulnie i z choinką. jak zostawiać takie "gniazdko"? No ale jak trza, to trza!
Dziwnie się pisze tę nową datę na dokumentach. Muszę się mocno skupiać żeby nie zrobić "byka".
Widzę, że u was nadal pyszne wypieki królują. Chętnie bym teraz coś zjadła. Ja mam zawsze tak, że w święta i Sylwestra jem mało a zachcianki pojawiają się jak lodówka pustoszeje. Na szczęście został mi jeszcze piernik. Jutro rano będzie do kawki. Dziś natomiast czeka na mnie jabłecznik, bo idziemy do moich rodziców na obiad i wiem, że wczoraj się upiekł
Hm...muszę się spieszyć, bo 'robota" czeka więc póki co tyle, na tyle.
Dobrego dnia
Witam. Wchodzę nieśmiało, przekonana, że roi się od recept na "naprawę zepsutej wagi" a tu nic... jedyna Smosia wytężyła umysł i coś poradziła... no taka zabawa z Wami...
Teraz już na poważnie. U mnie żadnej zimy nie ma i nie widać nawet na horyzoncie. Świeci słońce i raczej wieści wiosnę. Zresztą wiosna tuż, tuż...w mojej wyobraźni...
Zapisałam się na otrzymywanie porad ogrodniczych, ot tak kliknęłam kiedyś i otrzymuję porady różne. Ostatnio dostałam info o nowych nasionach, tzw. nasionach nowych odmian różniastych. Moja działka to raczej kwiatowo-krzaczasta, ale choć sobie poczytam o nowościach uprawowych.
Dziś muszę coś wymyślić na obiad sobie... coś jarskiego... mam chęć na naleśniki z jabłkami... lubicie? nie wiem, czy to dobry pomysł z tymi naleśnikami w kontekście z tą zepsutą wagą, ale... mam straszną ochotę.
No to maszeruję w stronę kuchni.
Miłego dnia, słoneczka w sercu i na zewnątrz, niech wirusy Was omijają szerokim łukiem.
Naleśniki z jabłkami? ZAWSZE! Mmmm....
Naprawisz wagę w lutym - daj jej odpocząć
Ja nie jestem ekspertką, dietetyczką i nie mam zamiaru też dbać o linię bo kochanego ciałka nigdy za wiele.
Ja swoje lubię i martwi mnie gdy go ubywa /zmarszczki wtedy są tak głębokie, że nawet bez okularów je widzę /.
Mam zdrowe podejście do życia i jedzenia, więc jem to na co mam ochotę i co jest pod ręką. Na wyrzeczenia jestem zbyt słaba i leniwa. Jak mnie lekarze straszą cukrzycą czy miażdżycą to "miażdżę ich babską logiką /cyt. mojej ex szefowej/ - zanim gruby schudnie, to chudy umrze I tego trzymam się jak tej tratwy na morzu, bo nie muszę podobać się wszystkim /jak długonogie blondi/, ciuszki dopasuję a moje samopoczucie, samoakceptacja jest skarbem największym.
Jedzmy więc placki czy naleśniki bo chyba na samych kiełkach i koktajlach nie można żyć zdrowo, a już na pewno szczęśliwie. O, ale sobie poklikałam /żeby nie było, że wszystko zbywam kocim żarcikiem/.
Pa, paa :) Udanego popołudnia
Witam wieczorkowo, bo wieczorowo brzmi zbyt elegancko
Fajnie się zrobiło w kawiarence, gwarno, humory dopisują, a to najważniejsze
Jeśli chodzi o wagę, to ja tylko wtedy ja wyciągam, kiedy robie oczyszczanie organizmu, a potem z powrotem ja chowam, bo po co mam się stresować, wiem kiedy mam parę kilo więcej (zadyszka na schodach ), a kiedy mniej (lekkość wchodzenia po schodach
) samo się z czasem ureguluje, ot cala filozofia ;) Ja chyba mam tak jak Smosia, nie wyrzeknę się ciasta, które lubię, czy innej potrawy, a do gimnastyki to mi daleko, a raczej nie po drodze
Teraz sprawy manualne, ze się tak wyraze - zrobilam zakładkę do książki na szydełku w postaci aniołka, muszę jeszcze go wykrochmalić, ale żeby opłacało mi się zrobić krochmal, to muszę jeszcze cos zrobić, wiec myślę co?
Na koniec rada dla tych, co mają dołki, doły i dołeczki, myślę o smutnej duszy - jesli takie cos jest, to spokojnie, wypłakać to, posiedzieć samemu, przetrawić, a potem przyjdzie pogoda ducha, natomiast jeśli czujesz się samotny, wtedy telefon i do koleżanki na kawę i ciacho - poprawa humoru murowana :). Są niestety także ludzie bardzo samotni (zazwyczaj po jakiejś traumie) z tzw. schizofrenią duszy, czyli inaczej mówiąc depresja a może i głęboka depresja, wtedy trzeba poprosić o pomoc specjalistę, a w międzyczasie znaleźć sobie wyrozumiałego słuchacza, który nie będzie prawic kazań, tylko wysłucha i zrozumie, ale terapia obowiązkowa, przynajmniej na początek.... Nie pisze to tak z worka, ale z doświadczenia, bo akurat mam styczność z taką sytuacją, dlatego jest mnie trochę mniej niż więcej, dlatego bardziej wieczorkiem niż rankiem, ale myślę, że wszystko pójdzie dobrym torem - tu oczywiście nie chodzi o mnie, bo na pewno nie miałabym siły tego napisać, ale warto pomodlić się za takie osoby, żeby w końcu zamiast schizofrenii duszy została miłość duszy i mam taka nadzieje, ze tak sie stanie. Wiem, ze droga długa i trudna, sama się uczę jak postępować w takiej sytuacji, ale wierze, ze się uda, bo wiara czyni cuda!
Dobranoc kawiarenki
Wiara czyni cuda! Najlepszy akcent na dobranoc i na dzień dobry Witajcie drogie bywalczynie Kawiarenki. U mnie właśnie się robi kawa o mglistym i jeszcze ciemnym poranku. Kto wstał niech napije się ze mną
A zakładam,że wstał
Nadia , chłonęłam Twój wpis jednym tchem i od razu odpisuję. Nie ma to jak zdrowe podejście do życia,co tam waga,co tam fit podążanie za modą z Instagrama. Na dłuższą metę doprowadza to tylko do frustracji. A po co sobie psuć nastrój,mało to człowiek podżyje na codzień? Dieta owszem,jak coś dolega i jest to koniecznością,dlatego wtedy do specjalisty by taką dietę ustawił. A ogólnie umiar się przyda we wszystkim,ale na to jest czas po karnawale
Cieszmy się życiem póki trwa, wiem co mówię,bo depresja i poczucie beznadziei też mi nie obce.19 lat mierzę się z chorobą synka,nieraz bywało baaardzo ciężko, dlatego warto mieć hobby w którym można dać ujście swojej pasji ale i lękom. Nie bez powodu u mnie na stronie użytkownika taki opis... A wiara a zwłaszcza miłość czyni cuda.. Pozdrawiam i miłego dnia wszystkim życzę. Agnieszka
Witam. Ale się "psychologicznie" porobiło, prawie jak w gabinecie na kozetce.
Nigdy nie byłam, ale znam z opowieści czy filmów.
Myślę, że każdy człowiek jest inny. Jeden w razie czego musi się wybeczeć, inny wygadać, a jeszcze inny, jak ja, przetrawić wszystko w samotności. Ja jestem typ, który nazywam "ślimakiem", Jak mam poważny problem, to zwijam się i zamykam jak ślimak w skorupce i nie chce mi się z nikim gadać, chcę być sama, cisza, spokój, milczenie.... Żadne pogaduchy, kawa z ciastkiem z przyjaciółką nie wchodzą w grę. Jestem wtedy wybitnie nie do towarzystwa.
Przy mniejszych sprawach muszę dać upust i robię to wtedy pracując na działce lub pisząc np. na blogu. Tam uciekam, zamykam się w innym jakbym świecie jak w szklanej kuli, resztę staram się zostawić na zewnątrz. To są rzeczy zupełnie przeciwne temu, co robiłam przez lata, pracując zawodowo. Emerytura obróciła mnie i mój sposób postrzegania wielu rzeczy o 180 st. i robię rzeczy, których sama bym się wcześniej nie spodziewała, choćby pisanie, które wcześniej nie przychodziły mi nigdy do głowy.
No nie mogę pominąć faktu, że pewnego rodzaju terapią jest dla mnie również WŻ... tu szukam niejednokrotnie wsparcia, otuchy, dobrej energii i w ogóle różnych różności jeszcze.
No to się wygadałam...
U mnie pada, ciemnica, że muszę siedzieć przy zapalonym świetle. Wczoraj wiosna, dziś jesień, a w prognozach - 30.
Jutro znowu święto, znowu muszę coś wymyślić na jakiś świąteczny obiad... to żart oczywiście, bo w tym względzie, to u mnie prawie codziennie święto, musi być obiad z 2 dań, a i deserkiem nie pogardzą /oczywiście dotyczy to męskiej połowy gospodarstwa domowego/.
Mówicie, że na czas karnawału waga do szafy? Dobra. A jakieś tańce proponujecie? takie "pandemiczne", na odległość...
No dobra, już przestaję ględzić. Może udam się do kuchni?
Miłego dnia wszystkim.
Witam ;)
Już czas planować kolejną biesiadę, a ja mam lenia kuchennego i do sprzątania też wieeelką niechęć.
Poczytałam, prawie popłakałam i napiszę, bez wazeliny czyli szczerze, mamy tu kącik terapeutyczny najlepszy i najtańszy we wszechświecie.
Wystarczy usiąść na chwilkę, popijając herbatkę lub kawusię /jak ja/ i czytać, chłonąć tą bezcenną wiedzę życiową, najlepszą jaka istnieje bo czerpaną z własnego lub prawie własnego doświadczenia.
Mój exboss /bo to facet, twardziel ale uduchowiony"/ powtarzał:
1no doświadczenie jest więcej warte niż 1000c opinii tzw. ekspertów.
I miał rację, więc słuchajmy siebie wzajemnie i wyciągajmy wnioski dla siebie, a po wspomagacze i terapię sięgajmy gdy już wszystko zawodzi, mamy poważne problemy duchowo-życiowe.
Ważne by rozróżniać te stany zwykłego smutku i poważnej depresji - ktoś bliski, obiektywny i godny zaufania może bardzo pomóc.
Omijajmy szerokim łukiem 'celebrytów terapeutycznych /wyciągną kasę i zdrowie zrujnują/, łatwo ich poznać bo pełno ich wszędzie /sieć, tivi .../.
A na pocieszenie dodam - pogoda jest mniej dołująca i ptaki świergolą wiosennie
Pozdrawiam przedwiosennie :)
Głowy do góry, ale z głową - by nie wywinąć orła" na schodach czy krętych ścieżkach życiowych
Foto prezentacja /jak to u mnie - kocia /:
Kocia kawiarnia ,to jest to. Moja córka,jak nie było jeszcze pandemii w takowej przebywała. Zatem pokazuj kotka jak najczęściej. Moje do zdjęć niechętne i jak kiedyś wspomniałam głównie po dworze spacerują. Tylko na nic cisną się do domu,mruczaki kochane..Ciastem Was dzisiaj nie uracze, jedynie poczęstuję galaretką jak lubicie. Tymczasem spadam prasować,dodam,że nie cierpię tego
Jej! Mam koleżankę od "niecierpienia prasowania"
Już myślałam, że stawiasz jakieś drinki a to galaretka To się nabrałam
A myślałam,że tylko ja nie lubię machania żelazkiem,bo podobno inni się przy tym rozluźniają. No cóż,ja nie Co do galaretki to faktycznie można się nabrać,na Wużecie jest przepis " Chłodne piwo" ,spragnieni mogą się wielce zdziwić
Ja tez nie znoszę prasowania więc łącze się w bólu .
Witam wieczorową porą
Dopiero teraz "klapnęłam" żeby skrobnąć do Was, bo cały dzień mam coś do "roboty". U mnie trochę pichcenia, bo rodzina ze strony Połówka pochodzi z Podlasia a tam w większości prawosławie. W związku z tym Wigilie obchodzimy dwa razy. Jutro będzie ta prawosławna. Co prawda zawsze jest tak bardziej symbolicznie, żeby podtrzymać tradycję, ale i tak trzeba trochę postać przy garach. Dania te same, co na naszej Wigilii. Tak więc jutro świętowanie
Poczytałam trochę Wasze wypowiedzi i muszę powiedzieć, że dobrze mi się zrobiło na duszy... Mądre kobiety wpadają do Kawiarenki i wygląda na to, że "piękni ludzie". Ech, tyle mądrości w tym było i taka ujmująca szczerość, która rzadko gości w internecie (przynajmniej tak mi się wydaje). To naprawdę bardzo wartościowa "rzecz". Cieszę się, że jesteście
Smakosiu, ja też się cieszę, że jesteś.
Oczywiście cieszę się, że wszystkie jesteście.
Ja tu wchodzę jak do...domu rodzinnego. Takie wspaniałe osóbki tu wpadają, a mam nadzieję, że jeszcze wiele się czai i na razie tylko z boku spogląda... Wchodźcie śmiało, bez krępacji... jako seniora /hihihi, fajnie... seniora/ zapraszam w imieniu młodzieży.
To znaczy,że obchodzisz Boże Narodzenie dwa razy,Ty to masz fart Opowiesz Smakosiu coś więcej na temat ,jestem bardzo ciekawa. Jakie są zwyczaje i obyczaje,co dobrego na stole. Tymczasem miłego świętowania Trzech Króli. Ja już o 7:00 zaliczyłam mszę,mam poświęconą kredę i wodę. Umykam do kuchni, dziś rosół sobie zażyczyli,a na drugie Kotlety fantazyjne od Alman,bo tak zasmakowały. Miałam na dziś piec Twój sernik,ale stanęło na galaretce. Ot, leniuszek wlazł i się rozgościł, niebawem go pogonie
Oj tak, piękne i mądre a co jeszcze ważniejsze - życzliwe i bezinteresowne.
Nie ma zbyt wiele takich miejsc w naszym pędzącym do ... zatracenia świecie.
Oby nie zgasła iskierka z takim trudem ocalona
Dobrego dnia i spokojnego świętowania
Witam , spać nie mogę to sobie poczytałam . Dziewczyny jesteście wielkie . Dziękuje . Szczególnie dziękuje Nadii i Goplanie boje się powiedzieć głośno ale chyba macie racje . Syty nigdy głodnego nie zrozumie ale widzę ze są tu tacy co mieli już odczynienia z takimi przypadkami jak ja . Z waszych cennych rad pewnie nie jeden skorzysta kto ma podobne problemy .
U mnie bez zmian jest jak w piosence ,, ciągle pada ,, Też słyszałam o tych mrozach i troszkę mnie to przeraziło . Nie chciałabym mieć powtórki z przed kilkunastu lat kiedy zmarzły mi wszystkie cebulki i krzewy w ogrodzie . Tyle się narobiłam i co ma nic nie być . Ale myśle sobie ze taki mróz może być tez pożyteczny . Może wymrozi te zarazki , kleszcze i koszmarne ślimaki , które zjadają wszystko co napotkają na swojej drodze .
wiedzieliscie , ze wczoraj był dzień bitej śmietany . Przyznać się kto jadł ? U mnie była szarlotka z bita śmietana .
Nowy rok i ciagle słyszę podwyżka tego , podwyżka tamtego . Coś mi się wydaje ze niedługo będziemy zarabiać na same opłaty i podatki .A jedzenie to za co mamy kupić ? Jak podniosą wszystkie opłaty to i żywność tez zdrożeje . Mój ślubny nie dostał ani złotówki podwyżki już od kilkunastu lat a wydatki na życie zdrożały podwójnie . Zastanawiam się co to dalej będzie .
Ok środek nocy a ja przynudzam ale musiało mi się trochę ulać . Kiedy będzie to słońce ? Chyba nie prędko teraz podobno ma padać śnieg . Mój kot jak pierwszy raz zobaczył śnieg to podszedł obwąchał i polizał . Zabawne to było . Tez jest kotem domowo podwórkowym . Śpi raczej w domu choć ostatnie dwie noce to nie wiem gdzie był bo nie przyszedł na moje wołanie . Pojawił się dopiero rano . No nic koty przecież chodzą własnymi drogami . Bałam się ze w sylwestra będzie się bał tych petard ale jemu nic to nie robiło bawił się z nami grając w piłkę .
Ok zmyka po cichu wszak to cisza nocna .
pa
Witam , dziś dzień wtulania się , wiec ja wtulam się w ciepły koc i popijam koktail z truskawek oczywiście naszych polskich mrożonych .
Na poprawę humoru ufarbowałam odrosty i teraz jestem śliczna . Małego umówiłam do fryzjera na jutro bo zaczyna wyglądać ja Chopin po koncercie . On się boi ale przekonałam go bo sam widzi ze grzywka mu do oczu wchodzi i przeszkadza .
Jutro mam zamiar upiec sernik bo kupiłam ser na święta i zrezygnowałam z pieczenia bo było by za dużo tej dobroci i raczej by się zmarnował . Teraz termin się kończy i czas sobie dogodzić . Zrobię z frużelina wiśniową .
Smakosiu jeśli został kawałek karpia to ja bardzo chętnie . Pierogami z kapusta tez nie pogardzę .
Witam czwartkowo /a mam w głowie 'poniedziałkowo/
No to koniec balu, zapasy wyjedzone i czas na kolejne pieczyste, bigosy, pasztety.
Poczytałam, pomyślałam i zgadzam się z Wami - nie ma piękniejszego kącika w sieci od tego tutaj, Kawiarenki zawsze otwartej, chociaż czasami pustawej ;(
Obudźcie się i odważnie wstąpcie na kawę czy herbatę a słodyczy też nie brakuje.
Ja wczoraj świętowałam na całego: wspominkowe koncerty, filmy od dawna odkładane. Nawet gościa wypatrzyłam w kojcu - śliczny młody kot nas odwiedził, chciałam go nakarmić ale wzgardził i pobiegł zapolować na świeżonkę . Ulżyło mi bo już myślałam, że kuny kręcą się u nas /bałagan był, ale bez śladów/. Kolejnego kota chętnie powitam, nawet dokarmię.
Słonko wolniutko wstaje i od razu lepiej na duszy, potrzebuję dobrej pogody bo mam plan /chyba gupi, ale korci mnie by spróbować/. Kupiony czosnek wypuścił pędy i chcę go posadzić, okryję włókniną i liśćmi, może dotrwa do wiosny. Jak nie, to trudno ;(
W lecie taki z pędami posadziłam i udało się - zawiązał główki.
Dobra, nie klepię już bo 2ga kawa czeka i czas na obowiązki domowe, ptasie i kocie już odfajkowane.
Mariola n - każdy, kiedyś zalicza dni beznadziejne, kobiety częściej bo wiadomo, więcej czują i widzą niż faceci. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to udaje. Starsze kobiety, doświadczone życiowo twierdzą, że nie ma kącika bez krzyżyka. No nie ma i nie będzie, bo tylko w raju trwa wieczna szczęśliwość i zadowolenie, nikt nie cierpi, nie głoduje i nie jest chłostany złymi jęzorami /bo nie każda "żmija przemija, niestety są i takie bez końca: chciwe i zawistne otoczenie, głupio zarządzany powiat czy kraj .../. Ale nie planuję dyskusji na te tematy - nie warto tracić energii na sprawy od nas niezależne.
Trzymajcie się zdrowo i w miarę możliwości pogodnie
Pozdrawiam
Witam. Pogoda u mnie "pod Azorkiem", pada coś, co trudno zidentyfikować, jakoś coraz bardziej wyrazisty robi się mój ból głowy. Mam nadzieję, że migrena nawróci się z połowy drogi.
Smosiu, jeśli to czosnek zimowy, to możesz spróbować. Sadzę czosnek zimowy późną jesienią każdego roku, bo taki jest jego termin sadzenia. Teraz pogoda jesienna, może się nie zorientuje, że to zima i będzie się czuł dobrze w ziemi. Zresztą o ile pamiętam, mądrzy ludzie piszą, że bodaj w lutym ten posadzony jesienią zaczyna wegetację? ale może zmyślać, bo ogrodnikiem nie jestem.
Man też problem, co by tu upichcić. Mam wprawdzie jeszcze kawałek baby ziemniaczanej z wtorku, no i klops z mielonego z wczoraj, ale jutro też jest dzień, a potem sobota i niedziela... coś by trzeba zaplanować... ale mi się nie chce....
Tymczasem trzymajcie się ciepło i zdrowo.
Witam czwartkowo. Migrena,sami słowo już powoduje u mnie zawroty Najlepszy sposób by do niej nie dopuścić,to w porę,zanim rozboli głowa wziąć tabletkę. Ja mam tzw aurę,lewe oko zachodzi mgłą i już wiem,że na bank będzie migrena. W takiej sytuacji odrazu tabletka,albo zioła na migrenę ( przepis na WZ) i przechodzi.Tylko z ziołami jest tak,trzeba stosować dłużej by pomogło.Co do obiadu,u mnie dziś pomidorowa z makaronem i naleśniki z twarożkiem.To na razie wsjo.
Miłego Dnia
Witam :)
I posadziłam czosnek, okryłam pierzynką z igliwia i liści, na to włóknina, może coś wyrośnie mimo zapowiadanych mrozów.
A niewiele stracę gdy nie wyjdzie, poza pracą i czasem spędzonym w ogródku.
I zdążyłam ze sprzątaniem - pobocze lśni jak nowe.
Tylko jedzenie kombinowane makaronowo- jajeczne. Ale dobre było i nareszcie makaron wyszedł z lodówki, zjedzony a nie wywalony na kompost /niecierpię wywalania jedzenia/.
Uśmiechniętego dnia życzę nam
Witajcie czwartkowo
dzionek zaczął się z dobrą energią. Nie da się ukryć, że wstawało się niechętnie, ale jest OK. Wróciliśmy późno a dla mnie zaczynanie nocy o godz. 2-ej, to "wyzwanie". Na szczęście dziś od 8-ej mam pracę zdalną więc mogłam pospać dłużej.
Prawosławne świętowanie udało się bardzo sympatycznie. Spotkaliśmy się w maleńkim gronie. Potrawy były takie same, jak na Wigilii 24-go grudnia. Jedyne, co stanowiło odmianę, to kutia i makiełki robione na bazie pszennej bułki. Tak więc teraz mogę już ostatecznie napisać, że święta się zakończyły
Pogoda lipna. Jest zimno i bardzo wilgotno. Nie chce mi się nigdzie wychodzić. Na szczęście nie muszę. Jutro niestety już tak dobrze nie będzie, bo trzeba gnać do biura, ale... póki co można na spokojnie wypić domowa kawę z ekspresu i skubnąć trochę piernika. Ech! Jak mi dobrze!
Miłego dnia dla Wszystkich
Ps. Coś mi chodzi po głowie nasz "poeta" Lajan. Ciekawe jak się miewa, jak się czuje, czy u Niego wszystko w porządku...?
Hm...a co u Lenki...? Też dawno się nie odzywała.
Witam już piąteczek .
Ta pogoda zwariowała . Oglądałam tv i widziałam te śniegi i mrozy w Hiszpanii . Niesamowite , ten świat zwariował . Ciekawe jak te biedne palmy tam przetrwają . Jak tak dalej będzie to Hiszpanie będą do nas przyjeżdżać po pomarańcze .
Smakosiu tez się martwię o Lenke nie było jej chyba od wakacji . Wtedy pisała ze czekała na przyjazd swojej małej . Nie było jej na święta ani nowy rok . Może jak będziemy myśleć intensywnie to ściągniemy ja do nas .
Goplana naleśniki z serem miałam przedwczoraj . Miałam taka ochotę ze usmażyłam . Myślałam ze tylko ja będę jeść ale domownicy jak zobaczyli to tez chcieli , zazwyczaj kręcą nosem . Resztę co zostało zaniosłam dziadkowi bo mówi ze moje naleśniki są najlepsze jakie kiedykolwiek jadł . Ostatnio troszkę podupada na zdrowiu ale nie ma się co dziwić za kilka dni skończy 90 lat . Pomidorowa będzie jutro tylko muszę coś na drugie wymyślić . Tylko co oto jest pytanie?
Macie jakieś sposoby na spanie ? Ja mam problemy z zasypianiem i nic mi nie pomaga . Mam już dość tego kręcenia się w łóżku .
Dzień Dobry w piątek Właśnie się zaczął drugi tydzień nowego roku. Leci ten czas jak oszalały. Czy tylko ja mam takie poczucie jakby przyspieszył? Kiedyś jakoś wolniej mijał czas,a teraz zegar mu się rozregulował. Faktycznie Hiszpania 2 lata temu niemal mam zazdrościła upałów. Klimat się zmienił,Polska już nie jest "umiarkowana" a tak wielbiłam wszystkie 4 pory roku,a teraz lato zimy sięga i na odwrót. Co do snu,to długo miałam z tym problem,a teraz chodzę spać z"kurami".
W pewnym sensie synek wymusił na mnie ten rytm,ale to zupełnie inna sprawa.Jesli lubisz popołudniową kawkę to lepiej z niej zrezygnować,kolacja najpóźniej o 18:00 i najlepiej lekka, sypialnię dobrze przewietrzyć i nie oglądać telewizji. Nadmiar bodźców sprawia,że się wybudzamy w nocy. Dobrze jest wypić szklankę mleka przed snem,działa usypiająco,patrz na niemowlaczki żyją na mleczku i większość doby przesypiają
Co do obiadu dziś,to się niewysilam. Zupa ogórkowa i pierogi z kapustą i grzybami z zamrażalnika.
A tymczasem dopijam samotnie kawę,bo w kawiarence pusto,chyba trzeba zwiększyć asortyment o jakieś ciasto,w tym wypadku Babka Górnicza, końcu sama kawa to ciut mało. Pozdrawiam piątkowo wesoło i radośnie choć za oknem plucha
Dzień dobry. Dziś tylko się przywitam i zmykam, nie chcę przenosić złej energii, a ta mnie opanowała. Ot, samo życie... a miało być już pięknie, gdy minie ten 2020.... Pozdrawiam. trzymajcie się zdrowo i ciepło.
Jeszcze będzie Alman pięknie, tymczasem początek roku chcąc nie chcąc kojarzy się z cieńszym portfelem. Nie dość,że grudzień to wyjątkowe wydatki,to od stycznia podwyżki i człowieku kombinuj. Lada dzień spodziewam się rachunku za światło i gaz,odwiedzin sołtysa z wezwaniem do zapłaty. Jednym słowem wydatki przez duże Z. A gdzie reszta, życie i leki, niespodziewane wydatki. Wiem, wiem, każdy wie jak to jest. Dlatego trudno, zacisnąć pasa i przetrwać. W najgorszych chwilach myślę,że niektórzy mają jeszcze gorzej,choć to oczywiście żadna pociecha. Najważniejsze zdrowie,a reszta się poukłada. Kiedyś leżąc w szpitalu z synkiem,w poczuciu totalnej beznadziei i niepewności jutra, nawiedził nas w sali franciszkanin z komunią. Widział w oczach mój smutek, żal i frustrację. Na koniec wcisnął mi do ręki karteczkę, którą kazał mi zachować. Pisało na niej: Pamiętaj,nie zawsze tak będzie". Miał rację, inaczej mówiąc raz lepiej,raz gorzej byle do przodu,bo życie jest jak pogoda,raz słońce,a raz deszcz,a nawet grad i burza,ale zawsze potem niebo jaśnieje pięknym słońcem i cudownym zapachem. Tak więc , cokolwiek się dzieje, pamiętajmy- nie zawsze tak będzie...
Goplano Twoje słowa działają na mnie bardzo kojąco . Piękne to jest co napisałaś . Dziękuje
Pięknie dziękuję za babkę i całą resztę
Goplana kiedyś piekłam babkę gornicza - Pychotka :)
Przepis miałam ze starego wydania ''Poradnika domowego''
To coraz większy problem - jak zasnąć i przespać noc?
Może do tego co już Goplana wpisała:
- wygodna i miękka koszula nocna
- wieczorny prysznic jak najwcześniej, by nie zmyć naturalnej senności wieczornej czyli co najmniej godzinę przed spaniem
- tivi w sypialni wyłączone a najlepiej wystawione do innego pokoju
- mnie usypiają też słodkości /malutko, by nadmiarem cukru nie zbombardować mózgu, bo nie będzie chciał spać tylko kombinować niepotrzebnie/
- szczelnie zasłonięte okna, szklanka z wodą przy łóżku /czasem w nocy budzi pragnienie, ale chodzi bardziej o spokój - jak mnie wysuszy, to mam pod ręką wodę/
- podobno czytanie nudnych książek pomaga a na pewno /sprawdzone/ pomoże kot mruczący do ucha /leżysz na brzuchu, przed tobą książka a on włazi na kark, układa się na ramionach i mrrrruczy tak długo, aż zaśniesz i wtedy zajmuje całą poduszkę a ty budzisz się rano z książką odbitą na policzku albo czole
.
Próbuj co dla ciebie będzie dobre, jak nie dajesz rady to pij herbatki melisowo-usypiające albo inne ziołowe. W ostateczności teleporada, może będzie potrzebny środek litopodobny czy inny /nie jestem pewna czy to lit czy inny kit"/. Słonko wyszło, to pędzę wymieść brudy pozimowe :) Pozdrowienia
Trzymajmy się tego słonka mocno by nas wichry życiowe nie połamały
Smakosiu kutie już znam nie tylko ze słyszenia, ale i z wyprobowania, natomiast makiełki, to tylko ze słyszenia i dokładnie nie wiem co to jest? Możesz trochę o tym opowiedzieć? No i o tym klimacie tej drugiej Wigilii oczywiście, bo strasznie jestem ciekawa :)
Nadiu, ja nie robię tych makiełek, bo w moim domu ich nie było, ale spotkałam się z nimi właśnie na Wigilii prawosławnej. W zasadzie prosta "rzecz", bo czerstwe pszenne bułki, pokrojone w kostkę moczy się lekko w mleku a następnie dodaje się masę makową (jak do kutii). Smakuje naprawdę bardzo fajnie. Ja np. wolę makiełki od kutii mimo, że bardzo lubię kaszę.
Klimat Wigilii tak naprawdę (jak wiesz) uzależniony jest od tego z kim się siedzi przy stole Może gdybym uczestniczyła w tym święcie na Podlasiu, to może więcej bym mogła powiedzieć o odmienności tradycji, ale u nas jest to tak naprawdę powtórka z 24 grudnia. Z pewnością odmienny jest moment rozpoczęcia wieczerzy, bo tutaj zamiast opłatka pojawia się prosfora czyli święcona, specjalnie wypiekana pszenna bułka. Myślę, że miałaś nadzieję, że napiszę coś bardzo oryginalnego, ale cóż... Tak czy siak było miło
Właśnie Smakosiu napisałaś wszystko, co chciałam wiedziec - dziekuje :)
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Będąc w pracy przy biurku doceniam ten dzień najbardziej. ot, taki plus chodzenia do 'roboty"
Chciałam wpaść radośnie z samego rana, ale tyle na mnie czekało "papierów", że się nie dało. Za to teraz...herbata z cytryna i chwila na "pogaduchy". jak Wy mądrze piszecie... nie jakieś tam "pitu-pitu' na odczepnego, tylko fajne przykłady życiowe i tak wiele dające do myślenia...
W temacie spania zbyt wiele nie powiem, bo zasypiam w pięć minut a czasem w 5 sekund. Natomiast moja Mama już by tutaj podała mogła sobie z Wami porozmawiać. tak, jak było wspomniane szklanka ciepłego mleka przed snem, to dobry pomysł, ale pewnie nie zawsze działa. szczególnie mogą być trudności z zasypianiem, kiedy człowiek ma sporo na głowie i "włącza się myślenie". Z wiekiem spada poziom melatoniny w naszych organizmach i to mocno zaburza nockę. ja bym proponowała kupić sobie np. melatoninę w kroplach. Zerknęłam do internetu i rzuciła mi się w oczy taka z dodatkiem melisy. Może nie jest najtańsza, bo kosztuje 15,50 + koszty przesyłki ale to aż 160 porcji więc ostatecznie chyba nie jest źle. Może warto spróbować...? (przykładowo):
https://erli.pl/suplementy-diety-odpornosc/aura-herbals-melatonina-control-melisa-20-ml,7335744?gclid=CjwKCAiAouD_BRBIEiwALhJH6NqZxikRZYGas4I0mwYkhJimrgQflLBJs-xt0XEfqW4olwVsvcCdGhoC1KYQAvD_BwE
O! Wysłałam wszystko a gdzie moja kultura? Toż ja chciałam wam życzyć fajnego dnia - no to życzę
Witam wieczorowo :)
Dzisiaj trochę zaczął padać śnieg przed południem i zaraz się przejaśniło, no to można powiedzieć, ze zima już była
Dzisiaj upiekłam 2 biszkopty na tort, jutro mała imprezka ;) Natomiast na obiad zrobiłam pizze, trochę czasu zeszło na przygotowanie składników, no ale potem już wszystko z prędkością błyskawicy można powiedzieć a naprawdę pyszna - Polecam :)
https://wielkiezarcie.com/przepisy/pizza-jak-z-pizzerii-30079350
Sen, jak dla mnie przychodzi nagle i spodziewanie hihi, a to dlatego, ze mam pewne zasady, których staram się trzymać. Przed pójściem się myc kończę z wszelkimi robótkami, komputerami i telefonami a zaraz po umyciu wskakuje do łóżka i tam jakieś krótkie ważne notatki, a potem książka i to wcale nie musi być nudna (byle nie horror ani inna pobudzająca nerwy ;) ), poczytam 15 min. czasami kot jeszcze przyjdzie się położyć i w pewnym momencie czuje, ze czas wszystko pozamykać, światła pogasić i się położyć, sen natychmiastowy. Natomiast trudniej jest, jak się przebudzę np. o 4 nad ranem, wtedy zasnąć trudno, a kiedy zasnę, wtedy trochę ciężko się obudzic - cos za cos ;) Myślę, że tak naprawdę każdy ma swój rytm i zegar wg którego działa, no ale może to pomoże :)
Można też popijać melisę przed snem, albo mleko właśnie z miodem, jak ktoś wspomniał. Apropo melisy znalazłam dziś ciekawa informacje na jej temat:
Skarb w Twojej kuchniAntywirusowa melisaŻe co? Że melisa pomoże w walce z wirusem?
Wiele osób kojarzy melisę z działaniem relaksacyjnym i odprężającym, dlatego tak często sięgamy po melisowe napary w sytuacjach stresowych, ponieważ działa kojąco i regenerująco na system nerwowy, ponadto też wzmacnia serce.Jednak tylko nieliczni wiedzą, że melisa posiada silne właściwości przeciwwirusowe, przeciwzapalne i przeciwbakteryjne.W 2016 roku w dzienniku medycznym Virusdisease ukazała się praca naukowców ,którzy analizowali melisę jako naturalnego leku na ptasią grypę. W trakcie tych badań porównali skuteczność z jednym z najbardziej znanych i droższych leków antywirusowych oseltamivir (Tamiflu) w rezultacie stwierdzili oni, że melisa to naturalny lek, który może wspomóc organizm w walce z wirusem grypy (H9N2) co więcej, melisa wspomagała skuteczność syntetycznego leku. Dlatego tak istotne jest, aby podczas przygotowania preparatów z melisy lekarskiej starać się zachować jak najwięcej olejków eterycznych. Poza olejkami eterycznymi bakteriobójcze oraz wirusobójcze działanie w melisie posiada kwas kawowy oraz związki garbnikowe, które są rozpuszczalne w wodzie.
Chyba za dużo nawklejałam i napisałam, bo końcówki nie chciało mi wkleić, wiec kończę tutaj:
No trudno pisze odręcznie, bo tez się buntuje komp, czy strona :/
Przepis na napar z melisy:
4 łyżki suszonych liści melisy wsyp do termosu, zalej dwoma szklankami wrzątku i zakręć termos, pozostawiając go najlepiej na noc, lub minimum 20 min. Wypij napar. Taki napar można pic do kilku szklanek dziennie.
Pozdrawiam melisowo
O rany jaka smakowita pizza . Jak z najlepszej pizzerii . Porywam kawałek może będzie mi się lepiej spać .
Rozmawiałam dziś z koleżanka i szwagierka i okazuje się oni wszyscy tez maja problemy ze snem . Zasypiają dopiero 4, 5 nad ranem . Teraz zastanawiam co się dzieje ze tak nagle wszyscy maja problemy z zasypianiem . Melisę może kupię jutro a dzis wypije mleko . Jedno i drugie raczej mi nie zaszkodzić wiec mogę spróbować .
Tak, niestety problemy mają prawie wszyscy, tylko nieliczni zasypiają bez wspomagaczy i przesypiają całą noc.
Ale to, jak wszystko mija i prędzej czy później wraca do normy.
Pozdrawiam i spokojnych snów życzę
Mariolan76 polecam zrobić taka pizze samemu i wtedy ocenic
Nadiu, bardzo spóźnione, ale najszczersze życzenia dla Ciebie i Połówka. Niech to trwa...w zdrowiu i miłości
Dziękujemy bardzo :)
Ciekawe gdzie się tego doszukałaś, bo chyba nie napisałam?
Witam Was w Nowym Roku z nadzieja, ze bedzie lepszy.
Basiu nie ciesze się ze Ty tez masz dola ale , ze nie jestem sama . Wpadaj do nas jak najczęściej to jak terapia u najlepszego specjalisty .
Na 100% się zgadzam - Razem raźniej :)
Serdecznie witam
Będzie lepiej, musi być. Najważniejsze, że idzie wiosna a z nią słońce i kwiaty.
U nas już oczar zakwitł.
Fotka znana, sorki , ale nie mam głowy do nowych:
No w końcu wiem, ze ta roślina to oczar - dzieki Smosiu
Basialis nie liczyłabym na to, ze rok będzie lepszy, ale ze ludzie będą dla siebie lepsi
Mam być jeszcze lepsza
Chyba nie umiem już ;( Obym nie była gorsza od tej z 2020
Witam w sobotę, słoneczko zaczyna świecić, lekki przymrozek, humory dopisują i chce się żyć
Wleciałam tylko na chwileczkę, bo widze,ze ruch w kawiarence się robi, wiec lepiej być na biezaco ;)
Ale mnie nosi dzisiaj, zmykam, bo za dużo mam energii dzisiaj w sobie i kompa rozniosę Wystarczyła jedna osoba, która przyszła znienacka, poczęstowała się kawa i tortem i już mam napływ dobrej energii, pozytywnych myśli i siły do działania, tyle ze az mnie roznosi
Zmykam, bo nie usiedzę, muszę cos robic - do nastepnego
Szalona nadia
Nadia, ładnie to tak? takie święto w tajemnicy trzymasz? a ja wyszperałam skąd ten tort i gość i taki humorek....
Nie wiem która to rocznica, ale życzę Ci /Wam/ następnych pięknych lat razem, pełnych wzajemnej miłości i zrozumienia i czułości. Następnych pięknych rocznic przeżywanych w zdrowiu i radości. Ala
Bez ślicznych kwiatków, ale serdeczne życzenia wielu następnych wspaniałych, szczęśliwych lat posyłam.
Alman dziękujemy ślicznie, ale to nie okrągła rocznica, wiec nie ma się czym chwalic ;)
Okragla czy nie,to jednak kolejny rok razem na dobre i na złe. Spóźnione,ale jak najbardziej szczere życzenia na dalsze lata pożycia. Za niecały miesiąc moje małżeństwo będzie mieć 24 lata. Do teraz się zastanawiam kiedy to zleciało? A to zdjęcie ślubne moich dziadków,w listopadzie minęło 70 lat . Wspólnie przeżyli 34,aż śmierć rozłączyła..
Wow! Uwielbiam takie stare dziadkowe zdjęcia
Dziękuję również za zyczenia - masz racje, w tych czasach to każda rocznica się liczy, bo nie wiadomo co będzie jutro.
Tobie tez życzę wszystkiego najlepszego - jeszcze roczek i będzie srebrne wesele :) Przypomnij się, to złożę drugi raz w odpowiednim czasie :)
Ale fajnie, że podzieliłaś się z nami tym zdjęciem. Te stare fotografie mają jakiś inny wymiar. Teraz fotki pstryka się bez większego zastanowienia a wówczas było to coś bardzo ważnego, odświętnego prawie "mistycznego". Masz wiedzę z którego roku pochodzi to zdjęcie? Suknia panny młodej wygląda bardzo ładnie, nawet trochę tak współcześnie
Oczywiscie, że wiem, nawet z dokładnością 25.11.1950 Jeśli chodzi o suknię,to została uszyta przez lokalną krawcową w 1946 roku. Brała w niej ślub Babci siostra bliźniaczka Mania,potem starsza siostra Lodzia i na końcu babcia Jania.Trzy siostry i wszystkie w tej samej sukni i welonie. Takie to były powojenne czasy. A lekko nie było, ponieważ byli sierotami.Mama zmarła przy porodzie,a ojciec zginął w powstanie..na oczach córek i syna..Brat babci Romek, był najmłodszym z rodzeństwa (1928),Babcia i ciotka Mania(1926),Lodzia (1925). Niestety nikt z nich już nie żyje.. Na tym zdjęciu,w środku są bliźniaczki,moja babcia na spięte włosy.Z prawej strony dziadziuś,z lewej wujek Romek,a ta mała dziewczyneczka to moja Mamusia.Obok córka i syn cioci Manii. Oprócz tego chłopca wszyscy już odeszli ...
Jej, jak ja uwielbiam takie opowieści, historie pełne ciepłych uczuć i niestety czasami trudnych wspomnień. Człowiek nie docenia tego, co ma i nie potrafi wczuć się w los dawnych pokoleń a było Im bardzo ciężko. Myślę, że Oni bardziej doceniali każdą, choćby najmniejszą radość. Z pewnością warto o tym pamiętać. Dobrze, że zachowały się te fotografie. Dziękuję, że podzieliłaś się z nami.
Ta suknia ślubna była "świadkiem" pięknych historii ludzi i ich szczęśliwych chwil...
Ciepłe uściski dla Ciebie
Pięknie opowiadasz i piękna historia rodzinna
Dziękuję. Jako dziecko,potem nastolatka i dorosła kobieta uwielbiałam słuchać opowieści z czasów młodości moich dziadków.Z dziadkiem, który dość wcześnie przeszedł na rentę z racji choroby serca spędzałam dużo czasu. Zawsze czekał na mnie po szkole z odgrzanym na maszynce elektrycznej obiadem. Po odrobieniu lekcji zawsze opowiadał mi czasy swojej młodości.Podobnie jak babcia,nie zaznał matczynej miłości,bo rodzicielka zmarła mając zaledwie 29 lat. Na co dokładnie, niewiadomo, podobno ciężkie zapalenie płuc.A co ciekawe jeszcze,też był z bliźniąt,z taką różnicą,że braciszek zmarł mając zaledwie roczek.Mialam 10 lat jak zmarł,ale pamiętam wszystko co mi opowiadał.Piekl wspaniałe chleby i placki drożdżowe,a dla mnie i dla brata jeszcze extra po bułce:) Pamiętam,że w bardzo wielkim garze ciasto chlebowe wyrastało cała noc pod pierzyną.Potem pieczenie i tak na cały tydzień mieliśmy super chleb, który nie czerstwial,a jaki smak. Tego się nie da zapomnieć..
Co za piękne wspomnienia. Ech! Jeśli jeszcze kiedyś będziesz miała ochotę powspominać, to ja chętnie "posłucham". Aż się ciepło robi na duszy...
Goplana jeśli to nie sekret to ja poproszę ten przepis na chleb :)
Sama chciałabym znać przepis,ale ów ciasto chlebowe zawsze było wyrabiane na oko.Maka z własnego zboża,zmielona w młynie,który dziś jest tylko atrakcją turystyczną,a szkoda.. Działał do czasu życia młynarza,a potem zamilkł na zawsze.. Pytałam Babci wielokrotnie ,jak robili z dziadkiem ten chleb i co dodawali,że był taki świeży przez cały tydzień. A więc tak, był robiony na zakwasie,oprócz wody,babcia dolewała serwatkę (robiła też pyszny ser),która wpływała właśnie na świeżość chleba. No i długie wyrabianie- ręką,potem nakryła gar lnianą ściereczką i pod pierzynę. Chleby były wypiekane w tzw sabatnioku. Specjalne miejsce do pieczenia w piecu- kuchni kaflowej.Niestety mój Tato rozebrał go w '92 i do dziś tego żałuje,bo kto dziś zrobi taki piec.
...Poczułam zapach tego chleba... Myślę, że był duży, okrągły i złocisty.
Może jacyś wprawni piekarze podjęliby się tego zadania? Szkoda, ze ta wiedza poszła w zapomnienie, ale dziękuję za opowieść, piękną, starą opowieść
Niesamowite ja we wrześniu będę mieć 22 lata małżeństwa . Dziadkowie mojego M jak wszystko będzie dobrze i dożyją to w czerwcu będą mieć 70 rocznice ślubu . Niesamowite tyle lat razem . Trzymam kciuki by dożyli tego dnia .
Niesamowicie brzmi ta liczba "70". Też będę trzymać kciuki, Liczę, że kiedy będziecie świętować, to wspomnisz o tym w Kawiarence. Coś pięknego!
Wow,a myślałam,że takich godów to tylko dożyli Królowa Elżbieta i Książę Filip. Wszystkiego najlepszego dla dziadków,mam ogromny szacunek do starszych osób i wciąż od nich chłonę wielką życiową wiedzę. Nie znam,ale serdecznie pozdrawiam i życzę duuuzo zdrowia,choć osobiście uważam,z obserwacji,że Ci starsi ludzie mają dużą odporność i "konserwę" na problemy. Tyle przeszli,że nawet starość nie jest problemem,choć oczywiście czasem ogranicza. Pozdrawiam i zakaszam bułeczkę,mmm pycha,bo uwielbiam cynamon.
No to będzie KAMIENNA Rocznica - Piekna :)
Szkoda,ze nie ma koncertu życzeń z takich okazji tak jak kiedyś plus piosenka :)
Witam zaczyna padać śnieg . Jest szansa ze będzie zima . Wczoraj był sukces udało mi się zasnąć przed 1 . Wiec widzę światełko w tunelu ze może będzie dobrze . Mój kot może spać zawsze i wszędzie a to jego ulubione pozycje .
U nas tez dzisiaj padalo,okna byly biale ale szybciutko to zniknelo
Witam wszystkie, wyspałyście się przy świętej niedzieli? ja dobrze spałam,choć w sypialni było za gorąco,a ja wolę chłodniej. Dobra ,póki co zmiatam,bo wybieram się na poranną mszę. Kawa później
A próbowałaś kociej terapii, niekoniecznie spanie z kotem ale blisko - pomaga nawet gdy śpi na parapecie czy fotelu w sypialni
Przytulasy dla kotka, suuuper jest - taki puchaty i śliczny
Cześć Wszystkim :)
Jak ten czas ucieka, a tu jeszcze pęczak dochodzi w piekarniku, za późno go sobie wymyśliłam do schabu śliwkowego ;(( Coraz mniej rozgarnięta jestem w kuchni, albo pomysłów zbyt wiele i trudno wybrać 1n /przez wużet co ma przepisów tysiące/.
U nas ani zimy, ni wiosny nie widać - pora nijaka, tylko w domku siedzieć i popijać kawę lub herbatki. A przede wszystkim dbać o siebie /wczoraj zbyłam gości, bo jak już kawał świata zjechali, to sobie przypomnieli o nas - boję się takich wędrowniczków, mogą wozić ze sobą zbyt wiele bagaży /. Chyba mam nowych wrogów, ale jakoś przeżyję - wolę to od niechcianego zakażenia.
To spadam do kuchni, może pęczak już gotowy, mniaamm.
Spokojnej i smacznej niedzielki :)
Witam wieczorową porą
W zasadzie, to dopiero teraz powinnam napisać "święta, święta i po świętach". Zawsze tak to czuję, kiedy Połówek wyjeżdża. Na dodatek dziś rano rozebraliśmy naszą choinkę więc wyraźnie czuje się zmianę atmosfery w pokoju. Jest jakoś tak...smutniej...? Dobrze, że mam jeszcze trochę lampek w różnych miejscach więc nie do końca straciłam nastrój. Hm...szkoda, że już po... Tak czekałam na te święta i na Sylwestra a tak szybko to wszystko zleciało. Spędziliśmy razem super czas.
Wczoraj pogoda była lipna i nie miałam ochoty na żadne spacery. W związku z tym zabrałam się za pichcenie. Zeszło mi w kuchni trochę, bo postanowiłam zrobić eksperymentalnie warzywny pasztet. Ten z selera robię od dawna więc pomyślałam, że teraz dodam jeszcze zieloną soczewicę i kaszę jaglaną. Przypraw też było sporo. Ostatecznie wyszedł świetnie, ale nie da się ukryć, że smakowo seler dominował. Dziś natomiast "odpaliłam" piekarnię. Pachniało chlebami w całym domu. Wcześniej boczkiem, bo Połówek uwielbia taki na kanapkę, Piekarnik miał co robić.
Jutro mam pracę zdalną. Cieszy mnie to, bo jakoś tak...nie mam ochoty wychodzić z domu. Ostatnie dni były bardzo intensywne więc z przyjemnością popracuję na domowej sofie, bo we wtorek już nie będzie tak komfortowo.
Dziś jeszcze oglądnę "Sanatorium miłości". Też oglądacie? Teraz herbata z sokiem i cytryną a potem to już tylko spanie
Dobrej nocy
Witam. No widzę, że jeśli się Was nie rozrusza z rana, to śpicie, albo drzemkę uskuteczniacie nadal. Co się dzieje, cisza jak makiem zasiał.
Smosia zapewne ciągle karmi swe ptactwo, bo chyba śniegi Jej nie zasypały?
Smakosia odprawiła swego Połówka /bardzo mi pasuje to określenie/ i tęskni teraz tak, że kawiarenka poszła w zapomnienie.
Nadia... czyżby nadal wyprawiała wesele... ciekawa jestem czy to srebrne czy może ....no, nieważne jakie to wesele, ważne, że kilkudniowe, jak za dawnych czasów.
Mariola gdzieś przepadła, bo skoro ma nową fryzurę to trzeba się pokazywać tu i tam.
A Goplana? jak wybyła wczoraj rano to co? nie wróciła dotąd?
Basia nadal milczy, widać nie chce Jej się gadać jeszcze.
A ja? też mi się nic nie chce, ale muszę... nie chcę, ale muszę, bo inaczej niektórzy uznają, że w kawiarence "remanent" albo likwidacja, a może.... nie, nie!
Siedzę z kubkiem kawy /druga dziś/, z kucykiem związanym gumką /babcia z kucykiem - ale by wnuczki miały radochę/, z brakiem pomysłu na dzisiejszy obiad dla mnie...
Za oknem trochę nawet biało, nie za dużo, ale troszkę.
Siedzę i myślę - aby do wiosny.
I wymyśliłam sobie obiad w między czasie... zrobię zapiekankę ziemniaczaną, z cebulą i czosnkiem na spodzie, na górze ładnie ułożone plasterki ziemniaków, cukinii i pomidorów, oprószone ziołami i startym serem delikatnie... jak myślicie, będzie smaczna?
Miłego i zdrowego dzionka.
Będzie smacznie jak nie wiem co! Zrób więcej, to i ja się załapię. Takie obiady są zawsze pyszne.
To mówisz, że już dwie kawy wypiłaś? To czemu nie wyczułam tego aromatu w Kawiarence?
No dobra - ja tu gadu gadu a ekspres czeka na odpalenie. Biegnę do kuchni.
Witam poniedziałkowo
Cisza... Za oknem szaro, mokro i ponuro. W Kawiarence powinno pachnieć kawą więc chyba czas ją zaparzyć. Ekspres czeka na "odpalenie" - ktoś się do mnie przysiądzie? Mam dobre mleko, które świetnie się daje spienić więc będzie nie tylko smacznie ale też ładnie
Pusto bez Połówka więc próbuję sobie znaleźć jakieś "pocieszacze". Wczoraj to były lody. Teraz kawa.
Dobrego dnia
Witajcie,żeby zrekompensować wczorajszy brak w Kawiarence częstuje Was sernikiem zrobionym na szybko, nawet mielić sera mi się nie chciało,tylko blenderem zmiksowałam,no i na oko za dużo cukru sypnęłam,także kawy proszę nie słodzić
Poczęstuję się kawałkiem serniczka, bo tego nigdy za wiele ;)
Pięknie dziękuję miła Kobietko
O to, too chodzi za mną od rana - teraz oczy nacieszę i sama kawusię zaparzę, bez mlecznej pianki, bez cukru /sernik od Goplany bilans wyrówna /
Piernik bardziej przypomina stefankę albo inny przekładaniec, tyle w nim masy pysznej.
Tak tak, masz rację - tej masy jest sporo, bo ja robię prawie podwójną porcję. W tej mega kalorycznej wersji najbardziej nam smakuje
takie smakowitości teraz? a rano kawę musiałam pić bez słodkości i w samotności?
W samotności? Absolutnie. Z rana serdecznie witam,bo później będę raczej nie osiągalna. O 10:30 mam wizytę u okulisty,na którą bagatelka czekam od czerwca. Po południu mam wizytę fachowca od czyszczenia tapicerki. Po ostatnim czyszczeniu kanapy,miałam 2 wyjścia ,albo wezwać fachowca,albo wyrzucić. Kto by się spodziewał,że od jednej plamki,zrobią się kolejne gigant plamy. Oto jeden z niespodziewanych wydatków z początkiem roku. Może podpowiecie gdzie nabyć jakieś fajne narzuty na kanapy narożne,by jakoś zabezpieczyć przed podobnymi sytuacjami. To na razie tyle, odezwę się najpewniej jutro,a tymczasem miłego dnia wszystkim życzę
Hejka :)
Po narzuty najlepiej do aldika /gazetka podpowie kiedy i jakie będą/ albo do duńskiej czy tej prawdziwej Ikei. Narożne to u nas kombinacja 2ch zwykłych.
Plamy to zmora, zwłaszcza gdy w domu grasuje tabun zwierzaków i czasami maluszków co leją na wszystko, bez szacunku dla cudzej pracy i pieniędzy
Powodzenia, może wreszcie wywabią wszystkie plamy jak trzeba.
Pozdrawiam
Dziękuję Smosiu,zajrzę tam, zwłaszcza,że ostatnio byłam w Aldiku w październiku po kawę bezkofeinową,a i tak piję normalną, znaczy z kofeiną
Oj, to szkoda że mnie nie ściągnęłaś telepatycznie, wypiłabym z Tobą kawusię - bez ciasta i cukru /rano dodaję tylko do kawy niby mleko sojowo-ryżowe/.
Na pocieszenie zapowiedź wiosny /oczar w pełnym przedwiosennym słonku/:
Elegancki ten pierniczek, mój zamrożony :)
Dobry wtoreczek
Jak ta pogoda daje w kość - raniutko słonko wyszło, narobiło nadziei i znikło. To powinno być zabronione, żarty sobie robi czy co, ma obowiązek świecić i grzać to niech świeci
A serio to mam poważne zaległości domowe i muszę je dzisiaj przepracować, króciutko tylko zapytam gdzie zaginęła Gospodyni czyli Dziewczyna Stycznia 21?
Jeżeli odsypia zarwane nocki - to fajniastych snów życzę.
Ja pędzę do garów i sprzątania, reszta niech czeka na przypływ sił i chęci. Pa ;)
Pogodnego dnia życzę
Witam wtorkowo
Obudziłam się w nocy i słyszałam jak coś tam kapie i pluszczy nieprzyjemnie za oknem. Niebo szare i leci z niego drobny, mokry śnieg, który nim opadnie zamienia się w wodę. Br! To jest właśnie ta nasza "zima" dlatego nie przepadam za tą porą roku. Oby do wiosny.
W taki dzionek warto szukać jakiś małych przyjemności żeby uszczknąć trochę pozytywnej energii. To może kawa? Jako, że o niej wspominam to znaczy, że jestem w domu. Miałam dziś pracować, ale okazało się, że muszę to robić zdalnie, bo koleżanka z biura ma dodatni test a ja z Nią miałam kontakt. Dla bezpieczeństwa zostaję w domu. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...hm...
Ona dowiedziała się przez przypadek, bo idąc na badania do szpitala musiała zrobić test.
W związku z tym zaczynam rozmrażanie nagromadzonych zapasów. Zakupów nie będzie a w domu zawsze coś się znajdzie. W planach na obiad ryba i sałatka z sałaty lodowej z żurawiną, fetą i prażonymi płatkami migdałowymi. Tak mi ostatnio posmakowało takie połączenie, że "chodzi za mną" od tygodnia. No chyba już czas zrobić Na szczęście została mi jeszcze sałata więc wszystko jest pod ręką
Tak więc pędzę teraz do kuchni zrobić kawę.
Dobrego dnia
Trzymam kciuki by wszystko było dobrze . Jakbyś mieszkała bliżej to podniosła bym torbę z zakupami pod drzwi .
Witam wtorkowo :)
Wyjrzałam za okno i niby się zrobiło cieplej, ale za to bardziej mokro, no i o słońcu nie ma mowy - trzeba to przeżyć, bo nic innego nam nie zostaje. Lubie zimę, ale ze słońcem, ze śniegiem, a nie szaro, buro i ponuro...
Idę zrobić sobie kawę, może komuś tez przynieść? A może kawałek tortu?
Pozdrawiam wszystkich dzisiaj ciepło i serdecznie
Mam kawę więc chętnie się skuszę na kawałek ciasta. Zdradź tylko czy to jest bita śmietana czy krem? Coś mi się zdaje, że to raczej śmietanowe i chyba smakowo tiramisu więc już się oblizuję
No niestety, ale to krem - smietankowy i waniliowy, na bazie których powstał też czekoladowy, ale za to z dodatkiem masła roślinnego i suto zakropiony spirytusem Poza tym biszkopty są nasączone jakimś mocnym alkoholem, bo nie chwaląc się, to mój mąż tort zrobił, ja tylko biszkopty upiekłam.
Mój tata mnie kiedyś nauczył robić tort a ja męża :)
Chciałam mężowi dać kilka wskazówek, zanim zacznie robić, ale wygnał mnie z kuchni No, ale naprawdę mu wyszedł ten tort :)
Uuuuu, duże brawa dla męża. A to Ci "wyrósł" zdolniacha pod bokiem
Witam. U mnie dla odmiany mrozik, w nocy to nawet -7 było, teraz +2 i słoneczko.
Smosia, nie zabrałam Ci słońca, u mnie jest od rana.
A poza tym to nic się nie dzieje ani złego, ani dobrego. Dobre i to, bo jak mówi moja córka - lepsza stara bieda niż nowa.
Wiosna tuż, a oczar Smosi od razu poprawił mi humor. Oby do wiosny. Już blisko, bo św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka... a to już 21 stycznia.
Zatem trzymajcie się ciepło i zdrowo i tak wytrwajcie do wiosny!
Alman, a czemu mam takie wrażenie, że jesteś trochę smutna...? Zamyślona...? Jak to mawiają "jakby ciut zeszło powietrze"...
Córcia dobrze mówi "lepsza stara bieda, niż nowa". Uściski
Dobrze odbierasz Smakosiu mój nastrój. Jestem ... smutna, zmartwiona, takie tam problemy w rodzinie. Stwierdzam, że my się znamy już dobrze, nawet na odległość czujemy co tam u kogo "w trawie piszczy". Dziękuję... za tą nić "łączności" i współodczuwania? no, może przesadziłam, ale dziękuję. Ala-smutas
To chociaż przytulę i poczekam z Tobą na lepsze dni... Bo przyjdą z pewnością. Przekonasz się.
Kurczę mam kaca moralnego ze rozsiałam złą atmosferę w kawiarence . Mam nadzieje ze szybko wszystkie kłopoty miną .
No coś Ty! Jaka zła atmosfera? Absolutnie nie. To życie i prawda. Bycie szczerym i otwartym nigdy nie może być złe. Nawet tak nie myśl. To dzięki temu otwieramy się w Kawiarence i czujemy, że znajdujemy tu chwilę wytchnienia gdy wszystko pędzi. Każdy miewa raz lepszy, raz gorszy dzień. Gdzieś to trzeba z siebie wyrzucić.
Ja mam taką nadzieję, że tutaj nikt nie będzie udawał, że świat jest zawsze kolorowy.
Uściski!!!
No nie przesadzaj - to życie nas czasami dołuje, nie Ty.
Los jest zmienny i przypomina takiego węża /jak ten z rajskiego ogrodu/ - co się polepszy, to on zaraz spie... rniczy
Ktoś tu mówi o pierniku?! A nieeee. Mi tylko jedno w głowie
Swój zjadłaś ?? Poproś Nadię, może odmrozi swoje skarby
Oczywiście,tortu zawsze. Uwielbiam, zwłaszcza dobrze nasączony alkoholem
Ja już po wizycie u okulisty Mam nadciśnienie z 1/2 stopień,ale o tym wiem i się leczę. Pozatym wzrok sokoli,jak to nazwała pani okulistka. Okulary nie potrzebne,tylko lepsze światło do czytania,bo przemęczone są oczęta. Fachowiec od kanapy dał znać,że będzie w następny wtorek,więc co się odwlecze to nie uciecze. Wracam do kawy,bo prawie już ostygła.
Czyli dobre wieści - oczy najważniejsze. Gratulacje! Oby tak dalej. Teraz zasłużona kawa
Pięknie dziękuję :-)
Tort z akcentem czyli %m zawsze chętnie zjem. Ten jest super - wysoki, kolorowy i wielosmakowy, aż ślinka cieknie.
Witam ,
jakaś zabiegana ostatnio jestem . Zanim się obejrzę już robi się noc .
U mnie szaro bez słońca bez mrozu . Tak nijako jest . Śniegu tez brak .
Ciasto się skończyło wiec dzis na szybko by było coś do kawy są rurki z bita śmietana . Na obiad pizza . Moje drugie podejście może będzie lepsze . Pierwsza była ok rodzince smakowała tylko źle przeczytałam przepis i dodałam za mało wody i ciasto było trosze zbite i ciężko się z nim pracowało .
Kupiłam tez już prezenty dla dziadków . Znowu ciemno się robi .
moze jeszcze zaginione jakieś bułeczki drożdżowe skoro kupiłam świeże drożdże .
Dziękuję,pizza pięknie Ci wyrosła,na pewno pyszna. Może też zrobię w najbliższym czasie:)
Pyycha, porwę kawałek bo takie wypieczone, z puchatym rantem uwielbiam. Ja wczoraj też pizzę piekłam, ale nie tak ładną jak Twoja.
Na szczęście smaczna i chrupiąca wyszła /sama woda do ciasta, pieczarki wcześniej porządnie odparowałam, by nie puszczały soku w czasie pieczenia/.
Witam środowo
Jak dobrze jest się wyspać Pracę zdalną zaczynam o godzinie ósmej więc mam poranny komfort. Pierwsze co, to kawa z mlekiem i nie dlatego, że nie mogę się obudzić i mam problem z pełnym otwarciem oczu. Ja ją zwyczajnie bardzo lubię i fajnie jest zacząć dzień tym aromatem
Najpiękniej pachnie taka świeżo zmielona...ech!
Za oknem nadal szaro, buro i ponuro a do tego zimno i bardzo wilgotno.
Dziś miałam fajny sen. Szłam w środku nocy aleją, po obu stronach porośniętą krzewami i drzewami. Myślałam, że będę sama ale okazało się, że mijało mnie bardzo dużo ludzi, którzy (ku memu zaskoczeniu) mieli czerwono-rude włosy. Wiedziałam, że wszyscy przechadzali się tamtędy w tym samym celu, co ja - żeby zobaczyć dzikie zwierzęta wychodzące na drogę. Mijałam rodzinę lisów i wilków, potem przebiegły dziki i otarł się o mnie jakiś duży kozioł. Gdzieś w dali widziałam sarny. No czy nie był to fajny sen? Myślę, że to zapowiedź dobrego dnia
Obyśmy taki mieli
Hejka :)
13-go to nawet sny są podejrzane, ale na szczęście to tylko sny.
Pewnie trafiłaś na fanów lidera "Ich 3oje albo odkryłaś nową planetę.
Fantazja niezła, tacy "Indianie czerwonowłosi /chyba rytuał zmienili - przestali malować twarze a zaczęli włosy /.
To udanego dnia - w harmonii z przyrodą i w zgodzie ze sobą
Pa:)
Witam zimowo! Tak, tak, u mnie w nocy popadało i jest biało, nawet balkon mam zasypany śniegiem. Do tego wieje dość mocno. W sumie pogoda niezbyt fajna, bo zimno i wietrznie, ale choć czysto dookoła, bo śnieg przykrył wszystko.
Smakosiu, fajne masz te sny, to zawsze takie? Ja mam mnóstwo snów, bardzo intensywne czasem i wyraziste. Dziś wybierałam się na delegację i pierw miałam problem w co się ubrać, a kiedy już wychodziłam z domu, zdałam sobie sprawę, że jak mogę jechać do klienta /we śnie byłam również pracownikiem banku/, skoro jestem taka "zarośnięta" i włosy związane byle jak w kucyka. I z tym dylematem się obudziłam.
W banku już nie pracuję i na delegację się nie wybieram, ale kucyk jest... A na marginesie - jest ktoś jeszcze, kto boi się tak covida, że boi się też iść do fryzjera? a może ja przesadzam?
Tymczasem trzymajcie się zdrowo.
Szczerze mówiąc rzadko pamiętam sny i chyba zazwyczaj są bardziej przyziemne
A wracając do fryzjera - też się boję, ale chodzę, bo przy mojej krótkiej fryzurce, to nie da się nie pójść. Najdłużej wytrzymałam dwa miesiące i to tylko dlatego, że sama zaczęłam po trochu "ciachać"
Witam spod śniegu /sypie jak za dawnych czasów/
Piękne te płatki, jak puch z nieba lecą.
Może nawet odśnieżać będę musiała ??
Fryzjer zawsze mnie przerażał - nigdy nie wiem z czym wyjdę i nie chodzi tylko o wirusy, ale też o włosy /za krótko obcięte czy wręcz przeciwnie??/.
Chodzę tam najrzadziej jak mogę, najchętniej wcale /to niewykonalne/.
A koronki należy bać się trochę, bo licho nie śpi i nie odpuszcza jak widać a złośliwie mutuje.
Mam włosy zapuszczone jak nigdy w dorosłym życiu. Co począć skoro nie mam zaufanego, prywatnego fryzjera.
Przywykłam i tyle.
Przestaje padać, może nawet słonko wyjrzy - byłoby pięknie
Już niedługo wiosna, wytrzymajmy jeszcze parę tygodni.
Szczęśliwego 13go
Ja się nie boję i w sobotę byłam sobie troszkę zmienić fryzurę. Poszłam za ciosem i machnęłam hennę u kosmetyczki ,która pracuje w tym salonie. Animuszu dodał mi fakt,że panią fryzjerkę dobrze znam i stosuje się do wytycznych z należytym obowiązkiem. Poza tym poczułam się o niebo lepiej,w końcu u fryzjera byłam ostatnio w sierpniu. A to taka mała fotorelacja z salonu.
Goplana! Kobieto, jakie Ty masz ładne włosy i jaki ładny kolor. Naprawdę super! Wyglądają naturalnie i bez tego dziwnego żółtego odcienia albo "przetlenienia", że aż biało. Gratuluję efektu.
Od sierpnia mówisz tak Ci urosły? moje trochę krótsze są... znacznie krótsze... do tego moje trochę się kręcą niesfornie, stąd zawsze krócej wyglądają, niż są faktycznie...
Ale twoje... no cudo... i ten piękny blond... zawsze byłaś blondynką? jakoś wyobrażałam sobie Ciebie jako brunetkę... piękne włosy...
Tak Alman, zawsze byłam blondynką,jako dziecko to miałam niemal białe,ale nie siwe Potem zrobił się średni blond i postanowiłam rozjaśnić,a jak rozjaśniłam to odrost był już ciemniejszy. Z natury jednak mam takie jak widać i staram się to podtrzymywać. A włosy zawsze miałam dłuższe,albo długie. Raz tylko w 2003 dałam się namówić i mąż ostro krytykował,no bo fakt,mam okrągła buzię i nie pasują mi krótkie. Moja córka to dopiero ma piękny blond. Synek jak był malutki to wyglądał jak aniołek takie miał jasne włoski,a teraz mu ściemniały. A Wy dziewczyny jakie macie włoski?
Alman w wyobraźni byłam brunetką co mnie zaciekawiło,a czemu akurat czarnula?
Goplana ja też myślałam tak jak Alman, że jesteś brunetka, ale dlaczego, tego nie wiem :)
Ja jestem brunetką. Na stronie są jeszcze zdjęcia ze zlotu Wielkiego Żarcia w Otominie i tam mam dokładnie taką samą fryzurę, jak teraz czyli krótkie. Już tak od wielu lat i nie ciągnie mnie do zmiany
Smakosiu, wiele lat temu te zdjęcia wyprowadziły mnie właśnie z błędu, bo wyobrażałam sobie Ciebie jako ... niewysoką blondynkę, taką trochę pyzatą, roześmianą od ucha do ucha i wszędobylską, a tu całkowite przeciwieństwo - wysoka brunetka, poukładana, dobry duszek, zawsze jest z dobrym słowem... no i w ogóle...
Ja zawsze jak mam z kimś jakiś styk, to od razu sobie go wyobrażam. Często czytając jakąś książkę od razu widzę /wyobrażam sobie/ postać bohatera. Gdy potem zrobią np. film na jej podstawie i te osoby wyglądają inaczej, to odechciewa mi się oglądać. Wolę pierw obejrzeć, a potem czytać, bo wtedy już nie wymyślam wyglądu bohaterów, bo już to mam zakodowane po obejrzeniu.
Aaaaa, to Ty byłaś! Właśnie pamiętałam, że ktoś mnie tak opisywał, ale kto...? No i zagadka się sama rozwiązała
Masz rację - często wyobraźnia mija się z rzeczywistością. Ja też lubię układać sobie w głowie obraz człowieka, z którym prowadzę wirtualną rozmowę. Pewnie tak samo jest z bohaterami książek, bo wtedy łatwiej się koduje poszczególne wątki
Dokładnie tak Alman, kiedyś dla mnie Smakosia wyglądała tak jak opisujesz :)
Alman jak masz kręcone włosy, to praktycznie fryzjer niepotrzebny, tylko pozazdrościć (w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiscie :)
Nadia, moje włosy są takie... ani kręcone, ani proste, są takie jak to nazywają "poddatne"... wszystko z nimi można zrobić, ale puszczone luzem są nieokiełznane, tu staną dęba, tam się zakręcą, gdzie indziej zrobi się loczek lub nieplanowana tzw. fala. Wiem, że każdy chciałby mieć inne niż ma, ja wolałabym proste.
Witam dzis 13 tego u mnie nawet nie taki zły może dlatego ze zapomniałam ze dziś trzynasty i dopiero tu mi przypomnieliście . Upiekłam z rana cynamonowe rolsy i pojechałam po wędlinę bo dopiero dzis pierwszy raz robili od świąt . W nocy śniegu napadało masę . Zaraz dopije kawę i lecę z synkiem odśnieżać . Kot rano jak zobaczył śnieg to skakał jak królik po trawie . Zostawiam bułeczki może ktoś się skusi .
z cynamonem... ja porywam kawałek... wiesz, że dziś miałam właśnie coś upiec z cynamonem, ale nie mogłam się zdecydować co to ma być, chodziły mi po głowie bułeczki, albo warkocz, albo coś a'la wieniec... w końcu nic nie zrobiłam...no to się poczęstuję...
No proszę marzenia się spełniają :) Ostatnio przez kilka dni chodziły za mną cynamonki, aż tu prosze - mowisz- masz ;) Apetycznie wygladaja :)
Dzień Dobry w piękny biały czwartek. Za oknem bialutko,szkoda,że dopiero teraz a nie w Boże Narodzenie,to byłby klimat. Pogoda na minusie oczywiście,mamy -4. Właśnie parzę sobie herbatkę i szykuję śniadanie,kawa potem :) A oto fotka jak wygląda u mnie za oknem, jeszcze szarawo.
Dzień dobry i śnieżny
Ależ to pięknie wygląda, aż dech zapiera. Dawno takiego widoku zimowego, obsypanego na biało nie było.
Siedzimy i podziwiamy, a po śniadaniu - odśnieżanie, bo chyba słonka dzisiaj nie zobaczymy /nie roztopi zasp chodnikowych ;( ani ścieżek przydomowych/.
Fajnie jest, mimo że nie lubię marznąć i brnąć w śniegu to cieszę się jak dziecko. Teraz czekam aż maluchy wybiegną na podwórka i zaczną swoje bitwy na śnieżki, ulepią śnieżne stworki. A u Was jak jest??
Goplana dzięki za fotorelację i śliczne widoczki śnieżne.
Mariolan jak zostały zawijasy, to ja chętnie pożrę ostatki
Udanego dnia
Witam czwartkowo
Melduję, że też mogę dołączyć do śnieżnej Polski, ale nie aż tak śnieżnej, jak ta z fotki. Jest biało ale ta pokrywa śnieżna jest cieniutka i raczej bardzo mokra. Obawiam się, że jest spora szansa na breję. Tak czy siak w tej chwili jest całkiem przyjemny widok
W domu półmrok co wykorzystuję na zapalenie wszystkich małych światełek i jest baaaardzo przytulnie. Kawa w takim "klimacie" smakuje przepysznie
Śniadanie będzie trochę później, bo póki co jakoś nie chce się jeść.
Właśnie w DDTVN mówią o rzepie czarnej, że jest bardzo zdrowa. Ma ponoć bardzo duże właściwości oksydacyjne. Robiliście może kiedyś coś z tego warzywa, np. zupę? Nie mam pojęcia jak smakuje taka rzepa. Wyobrażam sobie, że trochę przypomina rzodkiewkę ale czemu akurat takie skojarzenie...? Nie wiem. Może jednak jadłam kiedyś surówkę...? Sama nie wiem.
Hm...ostatnio zaczęłam tęsknić za wyjazdami, za urlopem, za podziwianiem widoków...tak mnie jakoś wzięło. Marzy mi się Andaluzja. Wierzę, że kiedyś wirus odpuści i będę chciała odwiedzić tę część Hiszpanii. Pewnie jeszcze nie w tym roku, ale... Ech, coś mnie tak wzięło
O! Ktoś mi kawę wypił? Kubek pusty. Co jest? Kiedy to zniknęło? No nic, w taki razie czas zrobić herbatę
Komu, komu?
Dobrego dnia
Witam zimowo. Śniegu w nocy napadało, teraz jest 0 st. i... pada deszczyk lekki. Ale prognozy zapowiadają znowu opad śniegu i mrozy... gdy nie będę się odzywać w najbliższych dniach, znaczy - zamarzłam.
Dokonałam dziś odkrycia na balkonie. Stoi tak dość duża doniczka, w której rósł pomidor koktajlowy. Pomidor jesienią usunięty, ale wrzuciłam do doniczki nasiona sałaty zimowej /zimującej w gruncie/, ona skiełkowała, miałam ją nawet wywieźć na działkę i posadzić, ale nie zrobiłam tego, bo jakoś tak mi zeszło, a poza tym na działce też posiałam. I wiecie, że ta sałata trzyma się dzielnie w tej donicy mimo ujemnych temperatur? jak przetrwa do wiosny to przepikuję ją na grządkę. Ta informacja to głównie dla Smosi chyba, bo chyba interesuje się ogrodnictwem jak ja. Może ktoś jeszcze, nie wiem.
No to druga kawa wypita, czas udać się do jakichś zajęć. Miłego dnia.
Dziękuję i potwierdzam - zaczynam roślinne uprawy jadalne /te ozdobne mam już prawie obcykane/
Sałata mi nie wychodzi, ale mam sąsiadową - jeszcze lepsza bo bezwysiłkowa i na płocie w woreczku razem ze szczypiorem zawieszana.
Jak dobrze mieć sąsiada
Mało mam placu wolnego, a będzie jeszcze mniej bo maliny wybujały /zwłaszcza złota czyli żółta/.
Witam ,
melduje ze śnieg jest nadal i zaczyna padać nowy . Jak ja się ciesze . Wczoraj trochę na sile wyciągnęłam małego na dwór . Na początku odśnieżaliśmy a potem rozpoczęliśmy bitwę na śnieżki i ulepilismy bałwana . Powiem ubawiłam się jak dziecko a mały był tak szczęśliwy ze nie chciał wracać do domu . Dzis pewnie powtórzymy nasza zabawę ale raczej będzie ciężko lepić śnieżne kulki bo jest mróz . Sama jestem ciekawa czy ten wielki mróz przyjdzie do nas ale na wszelki wypadek okryłam w ogrodzie kilka krzewów by nie zmarniały . Ok lecę do urzędu załatwić kilka spraw .
Super! Zazdraszczam trochę tego śniegu, bo u mnie tylko deszcz, no ale może w końcu tez do nas zawita, fajnie by bylo :)
Witam. A co to, nikt nie powitał jeszcze piąteczka?
A za oknem zima, śnieg, -7.... hu hu ha, nasza zima zła? może wymrozi koronkę?
Największe mrozy mają być jednak na płn.-wsch. tam mogą liczyć na pozbycie się covida.
No to pośpijcie sobie jeszcze spokojnie, już nie będę ględzić sama do siebie. Miłego dzionka.
Minął miesiąc od kiedy nieśmiało weszłam do kawiarenki, no i proszę,zadomowiłam się na dobre Spać nie śpię od 6 rano,a kawę piję teraz. Może się ktoś przyłączy? Zwłaszcza,że zima na całego, wygląda pięknie. Chrześniak zdążył już dwa bałwany ulepić. A ja zaraz idę zgarnąć śnieg że schodów i na podjeździe po za noc zasypało,że jej.
Ciekawe ile się utrzyma ta zima,ale sądząc po ostatnich latach z 2 tygodnie i po wszystkim. Cieszyć się jednak tym co jest,niech zimno wytępi kleszcze,których było dość sporo w zeszłym roku. To na razie, wpadnę później się ogrzać przy kominku i
I super, zleci nie wiadomo kiedy i będzie rocznica, kolejne wątki, kolejni goście
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Zaglądnęłam do Was z samego rana ale zaraz potem jeden telefon, drugi, trzeci i nie szło się ogarnąć. Śniadanie w pośpiechu i nawet kawy nie było. Ot, praca zdalna - nieprzewidywalna
Oj, faktycznie biało, że hej! Sypie drobniuteńkimi płatkami ale gęsto więc zrobiło się bardzo zimowo. Hm...noooo ciekawe jak długo to poleży.
Chwilę odsapnę po tym ekspresowym śniadaniu i zaparzę aromatycznej kawy
Zapachy z kuchni do mnie docierają - gotuje się wywar na zupę pomidorową. Lubię jak w domu pachnie domowym obiadem
Super dzionka!
Witam w piątek :)
Za oknem bez deszczu, ale i bez śniegu, robiny (rudziki) zaczynają szukać miejsca na gniazda, ale to trochę za wcześnie, niech spadnie ten śnieg, chociaż trochę i będzie wszystko jasne dla nas i dla przyrody ;)
Dziewczyny macie śnieg, a gdzie Wasze ulepione bałwany? Pochwalić mi się tu zaraz :)
Wczoraj gotowałam rosół na dzisiaj a dzisiaj upiekę muffinki, bo zostały mi czekoladowe lentilki, które trzeba wykorzystac
No to zmykam i życzę Wam miłego piątku
Teraz dołącza rodzinka
Ps. Stoją teraz na stole a jeszcze 5 minut temu leżały zapomniane w szufladzie komody.
Jeszcze ciotka z wujkiem przywieźli się
Super
Super! :) U nas każdy domownik ma na własność taką laleczkę i gdy zaczyna się okres zimowo-swiateczny, wtedy laleczka do kieszeni i obowiązkowo jest wykładana w kawiarence na stole, taki zwyczaj sobie zrobiliśmy i fajnie to wygląda i humorek dopisuje - oczywiscie jak kawiarenki były otwarte ;)
Ale to urocze! Fajny zwyczaj, który pokazuje, że nie trzeba wiele by się cieszyć i bawić chwilą, że każdy z nas ma w sobie coś z dziecka.
Niesamowite, że w jednym momencie zebrałyśmy taką dużą, wełnianą rodzinkę
Od razu cieplej na sercu Dzień Dobry albo jeszcze lepszy
Witam piątkowo - śniegowo :)
Ale nas posypuje, 1szy raz od lat /trudno przypomnieć sobie kiedy ostatnio tak sypało i leżało parę dni/.
Wczoraj odśnieżałam długo i solidnie, dzisiaj już odwaliłam po łebkach, ale to nie koniec - znowu zaczęło padać i do wieczora jeszcze raz będę łopatą machać.
Siłownia jak ta lala /czyli naj, naj/, a wiosną muskuły jak u ciężarowców
Fajnie, nie ma co, odsapnę i do dzieła - może okryję też /jak mariolan/ parę krzaczków ?? Albo tylko usypię śniegowe pierzynki? Mam już lenia i nie dowierzam prognozom - u nas chyba mrozów siarczystych nie będzie /sąsiedzi tak mówią/. A poza tym, krótkie mrożenie roślinom nie zaszkodzi - dopiero kilkudniowe a najgorszy jest mocny i mroźny wicher. Brrr.
Trzymajmy się ciepło i wesoło
Lubicie jabłuszka w cieście? To proszę się częstować, chyba,że teraz obiad jecie :) U mnie już był o 12 i to tylko placki tarte,tj ziemniaczane. Jakie śliczne laleczki ,jestem zachwycona :)
Ja chcę! Ja chcę! Wyglądają tak smacznie, że pewnie zaraz znikną. Dobrze, że szybko tu zajrzałam
Ależ piękne Ci wyszły, mnie nigdy takie nie wyrastają...może zdradzisz co dodajesz do ciasta? Jutro mam w planie pizzę, ale po niedzieli też bym takie sobie zrobiła...no cudne.
Dziękuję ,że się podobają,a jak smakują,mmm. Odsyłam do przepisu piorunkowej,z którego wykonałam te pysznosciowe jabłka. Komentarz dodany,więc sobie zobacz"Rewelka jabłka w kruchym cieście"
Goplano dziękuję, też fajne. Myślałam, że to jabłka w cieście no wiesz, takie na obiadowe danie. Ślepota ze mnie niestety, co nie dojrzę, to wymyślę. A takie jabłuszka to ja od lat mam zamiar zrobić. Kiedyś odwiedziła koleżankę znajoma ze Lwowa i u niej upiekła takie cudo, zostałam poczęstowana i wzięłam przepis, ale nigdy nie zrobiłam, zapomniałam zupełnie o nim, ale go mam, skrzętnie zapisany w zeszycie. Dzięki Tobie przypomniałam sobie o tym zdarzeniu. Muszę tylko porównać recepturkę. Pozdrawiam.
Witam słonecznie ;)
Ale piękne, aż mnie skręca że nie zdążyłam
Trudno, sama upiekę,na Twój sposób /całe jabłka trudno wydrążyć i oblepić ciastem/ bo takie porcyjki są akurat na 1no posiedzenie.
Witam w śnieżne i słoneczne przedpołudnie. Na dworze po prostu jest cudnie,jak dawno nie było.Właśnie taka powinna być zima. Smosiu,koniecznie zrób te jabłuszka i podrzuć do Kawiarenki.U mnie nic nie zostało :) No i na 6 jabłek średnich potrzeba trochę więcej ciasta,ja po prostu dorzuciłam troszkę więcej mąki i margaryny. Pozdrawiam sobotnio wszystkich
Oooo! A co to - czyżby nadchodziła Wielkanoc?
Gdzie mi tam do Wielkanocy,na razie żyję karnawałem,choćby tylko wirtualnie :) Wielka Moc słodyczy i nic więcej :) Przede mną smażenie pączków i faworków.Kiedy ? jeszcze dokładnie nie wiem,pączki najpewniej w Tłusty Czwartek ,żeby tradycji stało się zadość,a może wcześniej? Zobaczymy Tak czy inaczej,będą na pewno. Co roku Tato mnie nawiedza właśnie w ten szczególny czwartek karnawału, specjalnie na pączki.Zawsze wraca wspomnieniami do dzieciństwa,gdy na ten dzień było mnóstwo wielgachnych pączuchów,które robiła jego babcia,a moja prababcia,której nigdy nie poznałam bo zmarła w 1952.Zresztą dziadka,syna prababci też nie,bo odszedł 3 lata później. No i Tato mówi,że moje pączki smakują niemal tak samo.Niesłychane,że pewnych rzeczy nie sposób zapomnieć,zwłaszcza smaku,a że Tato pochodził z licznej rodziny i nieraz bywało skromnie na stole,to każde święto było celebrowane w dwójnasób.
Witam sobotnio
Słucham sobie Marka Niedzwieckiego w "Radiu 357", zrobiłam gorącą herbatę z imbirem i patrzę na biel za oknem. Mały mrozik jest więc te trochę śniegu też się utrzymuje. Wstałam wcześnie żeby pójść do sklepu. Ludzi było mało i na spokojnie zrobiłam wszystkie zakupy. Długo nie wychodziłam z domu więc pustki były w lodówce. Źle się maszerowało bo bardzo ślisko pod nogami. Przezornie założyłam buty na "traktorach" ale i tak szłam niepewnie. Ale spokój...obiad mam ugotowany więc nie muszę się z niczym spieszyć. Oj, doceniam takie chwile. Chociaż muszę Wam się przyznać, że już tęsknię za Połówkiem.
Macie jakieś postanowienia na ten nowy rok? Wiecie co, ja nawet nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam...? Raczej chyba nie. Prędzej marzenia i to te bardziej przyziemne żeby mogły się spełnić Zazwyczaj są to jakieś marzenia wyjazdowe. Hm...w tym roku chyba nie będę sięgać nimi zbyt daleko, bo kto to wie jak będzie...? Pojechałabym na wiosnę do Połówka, ale to też raczej nie będzie możliwe a gdyby nawet, to długiej jazdy autobusem trochę się boję (ze względu na wirusa). No nic, czas pokaże jak to się wszystko poukłada. Grunt żeby zdrowym być.
Herbata jeszcze ciągle gorąca...cisza, spokój...ktoś się do mnie przysiądzie?
Dobrego dnia
Dzień Dobry w niedzielę,baardzo śnieżną niedzielę.Zima tak zaskoczyła,że samochody na trasie lądują w rowie.Jadąc do kościoła mijałam dwa.Tak to jest jak się człowiek przyzwyczai do dobrej drogi i jedzie jak zawsze a tu..Dobrze,że ''służby specjalne'' szybko wyciągnęły te auta,bo jadąc z powrotem,już ich nie było.Cóż znaczy komórka i internet w niej.Jak kolwiek by wiele mówić ,to dobry wynalazek.A teraz wracam do gotowania.Rosół już wesoło pyrkocze.Na drugie będą pikantne udka i surówka z kiszonej kapusty.Do kawy ciasto orzechowe.Proszę po kawałeczku się poczęstować
Witam.
U mnie też dziś rosół będzie, a na drugie też udka /pałki/ z piekarnika.
Ciasto to drożdżówka nocna z jabłkami... tak mnie naszła ochota na drożdżowe, że musiałam zrobić, choć pierw planowałam jakieś inne ciasto.
Może się ktoś skusi? pozdrawiam.
Bardzo chętnie się poczęstuję,ba nawet wymienię się moim ciastem.Uwielbiam drożdżowe,choć przyznam,że najlepiej ze śliwkami i kruszonką.Niestety rzadko wypiekam,ponieważ moi nie bardzo chcą,a szkoda.Ja i Tato przepadamy i zawsze jak ma przyjechać ,to mu piekę.Najlepiej lubi z keksówki,bo duży kawał można ukroić i o smaku cytrynowym najlepiej.Każdy ma swoje smaki.Ja z Tatem mamy takie same. Miłej Niedzieli Wszystkim życzę
Uuu,coś w Kawiarence słaby ruch.Co to się stało,czyżby śnieg Wam zasypał drogę? Trochę tak nijako ,jak samotnie się popija kawę,a ogień w kominku dogasa. W każdym bądź razie przesyłam ciepłe pozdrowienia w słoneczny,śnieżny poniedziałek
Może jeszcze się skusicie wstąpić,razem cieplej
Już jestem! Już jestem! Przysiadam się do Ciebie
Witam poniedziałkowo
Obudziłam się z myślą - co tu robić z tymi włosami...? Iść już do fryzjera czy jeszcze poczekać...? No kurcze! Tak szybko odrosły, że szok. "Lipa" na głowie. Pracuję teraz zdalnie przez dwa tygodnie więc nie muszę gnać do autobusu i tramwaju i przemierzać drogi komunikacją miejską. To jest z pewnością duży plus i jak sobie pomyślę, że do fryzjera mam daleko, to jakoś mi się nie chce... Hm...trzeba to przemyśleć.
Śniadanie zjedzone, kawa wypita. Na stole paruje herbata. Za oknem -8. Póki co ponoć w moim regionie najcieplej. Ta czy siak przy tej wilgotności powietrza odczucie jest jak przy -16. Poszłam wczoraj wieczorem na spacer, to ostro to poczułam. Ja się zastanawiam jak można zimą wchodzić na szczyt górski w samych "gaciorkach"?
Ciasta fajnego napiekłyście, że aż palce chcą wniknąć w monitor Ech Wy kusicielki! U mnie zero pieczenia. Jak jestem sama w domu, to takie akcje odpadają. Mam jeszcze resztki słodkości w barku i tak od czasu do czasu coś podjadam ale już zaczęła się "osobista kontrola". Nie chcę potem "brać się ostro za siebie", bo to nic fajnego. Miód i suszone śliwki często ratują sytuację kiedy mnie dopada zachcianka
No! Teraz trzeba wracać do zdalnej pracy więc póki co miłego dnia dla Wszystkich. A! Jak Wam ktoś powie, że dziś przypada ten jedyny w roku "Blue Monday", to prędko pobiegnijcie do lustra i uśmiechnijcie się do siebie
Witam.
Smakosiu, podziwiam Cię za tą samokontrolę. Ja to jednak nie mam silnej woli, niby mam nie jeść, ale ukradkiem /przed sobą/ podjadam. To takie niesprawiedliwe, że jedni mogą jeść do woli, a inni ciągle muszą się odchudzać /lub przynajmniej chcieć/. Mam przyjaciółkę, która zjada tony słodyczy, bo chce przytyć i nić, mimo to "gubi" spódnicę.
Jeśli idzie o fryzjera... jakoś nie mam odwagi. Ostatnio umyłam włosy, trochę je przyczesałam na prosto i kazałam mężowi nieco podciąć na dole, bo już mi się zbyt zakręcały. No i obciął mi zamiast 1 cm to pewnie ze 3-4 i teraz mam taką fryzurę, że szkoda gadać, taką jakiej nigdy nie miałam /no taki ... pędzel?/. Odkąd obcięłam długie włosy /warkocze/, a miało to miejsce kiedy miałam 15 lat /nawiasem mówiąc w Szczecinie!/, to zawsze mam raczej krótkie, czasem nawet miałam bardzo krótkie. Ale krótkie inaczej niż mam teraz. Na szczęście włosy odrastają.
Smosię to chyba śnieg zasypał i nie może się wydostać. Może podesłać jakiś pług?
A Nadia? ta gdzieś przepadła całkowicie.
Miłego dnia życzę.
Hejkaaa jestem :) U nas wiosna a u Was zima, wiec więcej mnie nie ma, jak jestem, ale nadrabiam zaległości hihih
O rany, cudne... gdzie Ty mieszasz w końcu, gdzieś w ciepłych krajach?
dla przeciwwagi masz trochę śniegu
Wspaniała fotorelacja z działki. Od razu widać,że to Twoje miejsce na ziemi gdzie ładujesz akumulatory.. Pozdrawiam zimowo
Pięknie! Oglądając te zdjęcia poczułam spokój i usłyszałam ciszę. Ech...
Alman cudne te zdjęcia Zimowe klimaty są przepiękne, a śnieg nawet pokazuje, jacy goście u Was byli
Dziękuję za te fotki i za przypomnienie, bo faktycznie bym je przegapila
Ale masz fajne zakątki, jest na czym oko zawiesić i odpocząć,a te kwiatki,no pięknie masz. A tu zdjęcie z mojego placu i za domem- taka zima, którą chcesz zobaczyć.
Goplana dziękuję za te sniezno-zimowe fotki są przepiekne :)
Dobry poniedziałek :)
Jestem zmachana od łopaty, nawet w niedzielę musiałam zaspy przekopać, na szczęście lekko szło - śnieg puszysty i lekki.
Poza tym biegam do ptaków i kotów dzikusków, ręce pełne roboty/karmy i dlatego u nas obiad na leniwca - kurczakowe i indycze filety zapieczone w piekarniku a dodatki słoikowe /od ćwikły i chrzanu śmietanowego do papryki czerwonej/.
Dzisiaj powtórka, tylko jako dod. sos czosnkowy zamieszałam raniutko /śmietana już była na wylocie" z lodówki to ją wykorzystałam/.
Cichutko i mroźno jak dawniej w zimie bywało - super, może znowu będzie normalnie w kalendarzu poukładane.
Palce mam sztywne i drętwe od łopaty, to kończę na dziś.
Udanego tygodnia i wesołego zimowania /taki cud śnieżny trzeba wykorzystać/
O, jest zguba, biedactwo, ręce obolałe od łopaty... ale już za chwilę będzie odwilż, więc nie trzeba będzie odśnieżać.
Kiedy będzie odwilż? Bo u mnie też łopata w ruchu,ale trzeba ,bo inaczej nie ma dojścia do garażu i do bramy,ale widok super,jak za dawnych czasów. Alman,tak mi zapachniała Twoja drożdżówka,że dzisiaj piekę.Zostało mi trochę jagód w zamrażalniku,więc wykorzystam.A waga-nadwaga,no cóż..karnawał w tym roku krótszy.Tłusty Czwartek w tym roku już 11 lutego,a potem post i to najlepszy moment na ''strawienie'' wszystkich karnawałowych smakołyków.Poza tym w zimie jakoś bardziej chce się czegoś kalorycznego,więc sobie nie krzywdujmy.
Pozdrawiam serdecznie i zmykam do gotowania obiadu.Dziś mam zupę grzybową ze szpatzlami ,a na drugie pulpeciki drobiowo-warzywne z ziemniaczkami i surówką z kiszonej kapusty. Do ''zobaczenia''
Szpecle,taki makaron niemiecki,który można kupić w Aldi, najwyraźniej źle to napisałam A tak wyglądają w mojej gęstej zupie grzybowej. Warto kupić bo dobre, bądź też samemu zrobić.
Ale ta zupa wygląda smacznie! Powiem Ci, że taka z tych "zawodowych", jak z książki kucharskiej. Fiu fiuuu
Goplana dzięki za wyjaśnienie i zdjątko
Witam , dzis mogę zaśpiewać” Huhuha huhuha nasz zima zła szczypie w nosy czypie w uszy mroźnym śniegiem w oczy pruszy „.
dzis rano ok 8 było u mnie -20 C . Teraz na szczęście wyszło słonko to i w domku podgrzeje . Kot wybieg na podwórko ale jeszcze szybciej wracał . Cały weekend tak mnie bolała głowa ze ledwo na oczy patrzyłam a tu trzeba było gotować . Zrobiłam tort niespodziankę na urodziny dziadka 90 . Dziadek był mega zaskoczony i aż się popłakał ze wzruszenia . Mój M ma jutro imieniny ale świętowaliśmy w weekend wiec były flaki cielęce . Marynowane i pieczony udka kacze i sernik z wiśniami . Na dzis zostały tylko udka reszta to tylko wspomnienie . Naszło mnie na makowiec i nawet znalazłam w szafce puszkę gotowej masy makowej to moze coś ukręcę .
No i jeszcze jakby człowiek miał mało problemów to kupiliśmy małemu materac i teraz mamy problem przez nieuczciwych sprzedawców . Nawet pisać się nie chce.
Smakosiu tez zastanawiam się co to za nowa moda na górskie morsowanie i chodzenie w bieliźnie w mróz w góry . Chyba mróz wymroził im resztki szarych komórek .
Potem dodam zdjęcia bałwana bo ktoś tu chciał zobaczyć .
Jaki rozkoszny bałwanek :) A tort? Bajera. Z jakim kremem?
Tort to czekoladowy biszkopt nasączony , fruzelina wisniowa i bita śmietana . Taki prosty nic wymyślnego . Głowa mnie bolała i nie miałam siły myśleć o kremach . A bałwana lepił mój syn ja dodałam oczy , nos i kapelusz .
Podziwiam,że z bólem głowy zrobiłaś tak śliczny tort,a z bitą śmietaną przecież bardzo dobry. W dodatku wykończyłas elegancko bałwanka. Ja jak mam migrenę to praktycznie nie jestem w stanie nic zrobić.Jestem tylko dla syna, który potrzebuje mojej obecności całodobowo.Dlatego staram się jak mogę by nie dopuścić do bólu,ale nie zawsze się udaje,bo czasem po prostu budzę się z okropnym bólem. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
Ale cudny bałwan, super! Tort tez cudny dla dziadka - od przyszłego roku na torcie już będzie się liczyć odwrotnie, czyli nie 91 a 19 :)
Bardzo przystojny bałwanek, cudne oczyska ma, orzechowe albo kasztanowe
Smosia, podoba mi się ta kocia mądrość
Witajcie wieczorkiem :)
Na dworze wiosna piękna i radosna można powiedzieć, ale ja tęsknię za białym puchem. Dlatego dziewczyny wklejajcie dużo zdjęć z waszych okolic, gdzie jest śnieg, bo u mnie nic, zero, pustka, a tesknota jest za tym czyms bialym, co kiedys bylo w dziecinstwie ;)
Dzisiaj na obiad miałam krupnik i racuchy jablkowo-kardamonowe :)
A wczoraj na podwieczorek muffiny :)
Natomiast dzisiaj z rana zrobiłam cos z czubka choinki, ciekawa jestem czy zgadniecie, co to jest? Jeszcze musi przeschnąć trochę, a potem to potraktuje trochę papierem ściernym ;) Zdjęcia ponizej :)
Trzymajcie się ciepło i do nastepnego
Może to będzie mątewka, inaczej firlejka?
tak, tak, niech będzie mątewka, choć u nas inaczej się to nazywało, ale nie pamiętam jak, ale moja bacia też coś takiego robiła...ale fajnie....
U mnie mówią kręciołek albo koziołek
Goplana właśnie mi przypomniałaś,ze kręciołek tez się mówiło
Smosia jak pięknie brzmi ta kolotuszka, tak śpiewnie, po rosyjsku jak gdyby
Oj, Smosiu, właśnie u mnie podobnie, ale krócej - kołtuszka.
Dziewczyny zgadłyście to jest kwirlejka
https://www.google.com/search?q=kwirlejka+co+to+jest&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=s8o6lplaOGYpYM%252CVmOyWLHWQLkUVM%252C_&vet=1&usg=AI4_-kQqHpM131xcY7Dbmxrn_q8d5eshFA&sa=X&ved=2ahUKEwjJ84yP2qfuAhXWQRUIHXcJCo8Q9QF6BAgKEAE#imgrc=s8o6lplaOGYpYM
Moja babcia zawsze robiła kwirlejke lub koziołek jak już było po świętach a choinka do wyrzucenia, bo i porządnie się sypała. Jednak babcia jako gospodarna kobieta potrafiła wszystko wykorzystac - jak była potrzeba zrobić kwirlejke a resztę do spalenia, wiedziała które części do rozpałki, a które do juz porządnego ognia, potrafiła też tak podpalić w piecu, żeby zapach świerku roznosił się po kuchni - fajne wspomnienia
Artykuł o pieczarkach - polecam, wart przeczytania:
https://dietetycy.org.pl/pieczarki/
Dziękuję za artykuł, chętnie poczytam, zwłaszcza,że ostatnio dowiedziałam się,że pieczarki są bardzo zdrowe i mają dużo witamin. Witajcie we wtorek. Od wczoraj wieczorem do dziś rano nie miałam WZ. A że ma chyba już 20 lat,to w każdej chwili może zniknąć,choć byłaby to wielka strata.Zanim zdecydowałam się zarejestrować, kilka lat korzystałam z przepisów, czytałam forum,a nieraz tam wrzało,że hej :) Pisało mnóstwo użytkowników,a teraz udziela się kilka osób. Co się stało, przecież są. Nie raz się nad zastanawiam,no ale cóż, każdy robi co chce. Choć przyznam miło by było gdyby było nas więcej..Miałam wczoraj piec drożdżowe,ale ostatecznie obeszłam się smakiem i odraczam to na Dzień Dziadka i swoje imieniny przy okazji. Zrobię parę smakołyków. Tymczasem idę przeprawić się z śniegiem,bo znów zasypał podjazd :) A pogoda piękna, spokojnie,nie wieje. Wczoraj było -12 a dziś 0 stopni. Odwilż nieunikniona.
Dobry wtoreczek ;)
Zimno, zima i ... śniegu ni ma, albo za chwilkę nie będzie.
Kapie woda z drzew a pod nogami gęsty, maziowaty glut ;((
Wolałam już skrzypienie śniegu i szczypanki mroźne w nos. Nie lubię takich skoków pogodowych, ale i to trzeba ogarnąć /łopatą lub miotłą/.
Poza tym wszystko po staremu. I bardzo dobrze, bo po co komu nowa bieda , lepsza ta stara
Kości czy mięśnie mnie bolą, ale odsapnę od szuflowania i wszystko będzie ok, mam nadzieję.
Fajnie, że macie tyle niespodzianek słodkich i kwiatowych, aż mnie korci by coś upiec albo posadzić /może chociaż nową cebulę znajdę z pędami i słoiczkową plantację szczypioru odświeżę/.
Pozdrowionka od naszej ekipy :)
Witajcie wtorkowo
No macie rację - chlapa wystartowała. Już się zaczęła odwilż. To jest to, co powoduje, że nie lubię zimy. W moim rejonie rzadko widać pokrywę śnieżną, zazwyczaj jest to właśnie charakterystyczne, mokra breja. Br!
Jej, jak dobrze mi się spało. W domu mam trochę chłodno ale celowo nie podkręcam kaloryferów, bo to chyba nie jest zbyt zdrowo więc kocyk na kolana i czuję się komfortowo Bynajmniej nie ma to nic wspólnego z oszczędnością, bo u nas nie ma podzielników ciepła i mogłabym grzać beztrosko na ful
Rano była kawa. Teraz myślę o kolejnej. Ale nie! Jeszcze trochę poczekam. Trzeba sobie dozować te przyjemności Zrobię dobrej herbaty z cytryną, sokiem i imbirem. Ktoś się przyłączy?
Dobrego wtorkowania
Smakosiu herbatka z imbirem, to ja chętna jestem
Jeszcze paruje... miło będzie razem wypić
Nadia, a Ty przegapiłaś te masy śniegu, które na Twoje specjalne życzenia tu zamieściłam? no to śmigaj w górę i podziwiaj, bo za chwilę będzie odwilż i wiosna.
U mnie dziś lekki mrozik trzyma, jakieś -5 w tej chwili i pada drobniutki śnieżek.
Ale prognozy już zwiastują koniec tej bieli, tej sterylnej niemal czystości otoczenia, będzie odwilż.
Pozdrawiam.
Chyba przegapiłam, no to śmigam w gore ;)
Witam
cos mi strona pojawia się i znika ale już jestem . Melduje ze zima u mnie jest . Mróz tez ale nieco słabszy a i dostawa świeżego śniegu prosto z nieba tez jest . Odśnieżać nie muszę bo mam w domu dwóch ochotników którzy prześcigają który będzie szybszy . Pomyślałam co ja im będę robotę zabierać i popatrzyłam przez okno jak im ładnie to idzie . Jeśli jutro jeszcze będzie śnieg to cykle jakieś fotki bo dzis to mi się nawet nie chciało wychodzić . Rano musiałam pojechać po świeże pieczywo i pierwszy raz od niepamiętam kiedy prowadziłam auto w rękawiczkach bo kierownica była tak lodowata ze nie dało się jej utrzymać . Rano u mnie było jeszcze -12 .
Makowiec wyszed wyśmienity wiec jeśli komuś nie przejadł się w święta to zapraszam .