Szukam przepisu na zaczyna na CIasto szczęśćia, zwane inaczej Hermanem, albo papieskim ciastem...nie wiem skąd te nazwy. Ciasto robi się przez 10 dni, przez pierwsze 5 dni tylko mieszając otrzymany zaczyn. Ma piękny zapach kiedy się piecze.... pomóżcie
SUUUUPER!!! Caritko, bardzo Ci dziękuję! Jeszcze nie wypróbowałam, ale jestem prawie pewna, że to o to chodzi!! Ciasto jest przepyszne, spróbuj koniecznie!! Ja robię je na podstawie zaczynu, który dostałam parę lat temu (sic!) i przechowuję w zamrażarce. Co pewien czas wyjmuję, przechodzę etap 10 dni piekę ciasto, pieknie pachnie w całym domu mimo, że nie dodaję ŻADNYCH zapachów, a część zaczynu znowu zamrażam. Ponieważ miałam kilka wpadek, obawiam się co będzie jeśli stracę zaczyn...a jest to jedno z moich ulubionych ciast!!! teraz już jestem spokojna. Ogromne dzięki, spróbuj kiedyś upiec, jest bardzo dobre. Pozdrawiam
FANTASTIC!!!
M
A na ten pierwszy wsad to dać to, co w pierwszym przepisie? I jeśli tak, to ile waży niemiecka paczka suchych drożdży?
Muszę jeszcze tylko dodać dla tych co będą robić to ciast, że hermann nie lubi metalu!!! Trzeba mieszać go drewnianą łyżką!!! i oczywiście przechowywać też w niemetalowym naczyniu. Ja zwykle robię to w plastikowej misce, rzeczywiście trzeba uważać bo kipi!
a czy wiecie że to ciasto nie zuzywa się do końca? to znaczy maleńką jego częśc odklada się w sloiczkach dwoch z czego jeden pozostaje dla nas jako zaczyn następnego ciacha,a ten grugi daruje się jakieś osobie- ma to ponoć przynieśc szczęscie domowi ,ż ktorego 'wychodzi' to ciasto , pozdrawiam inka21
Za późno! Dziś czwarty dzień stoi i mieszałam metalową! Obiecuję poprawę!
przeglądałam stare tematy i ten znalazlam. I mi sie przypomnialo jak dawno temu (z 8 lat...) ciocia na wsi robila to ciasto i dała nam w słoikach masę żeby tylko wlać w domu do brytfanny i upiec. Było tgo kilka słoików włożonych do torby podróżnej. Jechaliśmy pekaesem.... Juz w domu otwieramy torbe zeby wyjąć to nasze ciasto szczęscia. podnosimy słoiki a tu co?? denka się równiutko "odczepiły i zaklajstrowały" ze nic przez droge nie wyleciało tylko dopiero jak sie podniosło... No i od tamtej pory to jest u nas "ciasto nieszczęścia" ale dobre :P
A która wersje najczesiej robicie? Chdzi mi o "nadzienie". Tak o tym hermanku pisalyscie, ze chyba nie bede mogla sie oprzec. Pozdrawiam Mag8
Witam!! Ja poznałam hermana 10 lat temu; koleżanka w liceum przyniosła, ale ja niestety!! nie zostawiłam sobie zaczynu, tylko całość przeznaczyłam na ciasto i rozdałam. Teraz herman prześladuje mnie już od miesięcy, więc postanowiłam rozpocząć go od zera :) Mieszkam w Poznaniu, mail: malaika_sc@yahoo.com. Podzielę się zaczynem z każdym zainteresowanym:) Pozdrawiam!
Czy mógłby ktoś napisać z jakiego przepisu ostatecznie korzysta?
Jeśli zaczynał od zera to bardzo proszę też przepis na zaczyn.
Chciałabym zrobić to ciasto i nie dokońca wiem jak. boje się że będzie 10 dni zabawy i wyjdzie kaszanka :/
Pozdrawiam :)
Ja właśnie kończę 7 dzień zaczynu ze szklanki mąki, mleka i cukru. Wcale nie rośnie zabójczo, więc jestem pełna obaw, co do wyniku tej przygody... Napiszę za 4 dni, co wyszło.