Wypowiedź Słodkiej Mruczki natchneła mnie do zadanie tego pytania. Skąd pochodzą Wasi rodzice i dziadkowie? Jak to się ma to Waszych osobistych wyborów miejsca spędzenia życia?
Moi dziadkowie ze strony taty - babcia z rzeszowskiego, dziadek z obecnej Białorusi, poznali się we Francji, w czasie wojny zostali zesłani do Kazachstanu a po powrocie osiedlili się na Białorusi.
Rodzice - mama z zamojskiego (pokolenie babci nie miało w sobie nic wędrownego) tata w ostaecznosći z Dolnego Sląska, tam się poznali a zamieszkali w Bydgoszczy. Ja bydgoszczanka, męża mam z Jeleniej Góry a mieszkamy za Warszawą, co moze nie jest naszym ostatnim miejscem zamieszkania, bo nie czujemy jakiegoś powiązania.
U męża - teściowa szlachcianka ze Lwowa (ile tam hektarów nie do odzyskania), po powrocie z Syberii Dolny śląsk, teść z rzeszowskiego.
Moi dziadkowie ze strony mamy: dziadziuś spod Piotrkowa trybunalskiego, babunia nie pamiętam, ale po wojnie osiedlili się pod Szczecinem. Tam też urodziła się moja mama.
Dziadkowie ze strony taty: babcia pochodzi z Ukrainy, dziadziuś z Kalisza. Poznali sie podczas wojny w Niemczech na robotach u bauera. Początkowo zamieszkali w Gdańsku /i tu urodził sie mój tata/, potem przeprowadzili sie do Szczecina /gdzie urodziłam sie ja/. Rodzice poznali się w Szczecinie, teraz mieszkamy w Gdańsku.
Mój tato pochodzi z zamojskiego i tam jest reszta jego rodzeństwa. Mama z dawnego kieleckiego czyli obecnie ze świętokrzyskiego. Mieszkamy obecnie w świętokrzyskim, tu poznali się moi rodzice( w związku z dawniejszymi nakazami pracy). Ja z mężem jesteśmy z pobliskich miejscowości( oczywiście -świętokrzyskie). Co do dzadków, to wiem że ze strony mamy byli też ze świętokrzyskiego. A ze strony taty to oczywiście gdzieś ze wschodu.
a gdzie pod Lwowem - moja teściowa w Konopnicy
Rodzina ze strony Taty- okolice Zgierza od pokoleń. Część rodziny po Powstaniu Styczniowym przejechała się na Sybir i z powrotem.
Rodzina Mamy - okolice Rzeszowa , piękne tereny...
Rodzice poznali się na studiach w Krakowie.
Rodzina Męza - okolice Zgierza od pokoleń . Część rodziny w czasie II wojny przejechała sie na Sybir . wróciła razem z Andersem i osiedliła w Australii- Wiki, pozdrawiam Cię!!
Zasadniczo więc wędrujemy w kierunku wschodnim , mam nadzieję , że wiecej Los nie zgotuje nam juz takich okazji.
Ot i wszystko....
zakorzenione pokolenie Ślązaków - oto moje korzenie. Tylko nie wiem jak to się ma do moich dzieci.... bo malo co potrafią powiedzieć po śląsku i malo co rozumieją z tej mowy, zanika w nich calą nasza tradycja a to za sprawą 'najeźdźcow na nasze tereny' czyli przyjezdnych osiedlonych, w sumie jest ich tu wiecej niż rdzennej ludności. pozdrawiam was, inka21
Ze strony Ojca: rodowici Wielkopolanie, herbowi, choć do pracy przyuczeni.
Ze strony Matki: Białoruś: Suboczew (Suboczewo) - Pradziadek majątek przepił i przehulał. A potem zostawił Prababcię z długami i dzieckiem, wziął się i zmarł. W 1945 przesiedlona do Wielkopolski: Mariankowo niedaleko Wolsztyna.
Ja urodzona w Wielkopolsce i czuję się "stamtąd" choć mieszkam na Pomorzu Zachodnim. I kiedyś wrócę do Wielkopolski. Wiem...
A propos pradziada hulaki. Prastryjek , czarne owca w rodzinie , ku ogólnemu zgorszeniu , konsekwentnie spędzał czas w kasynach i ogólnie niczego sobie nie załował az przeputał cały majątek. A dokonał tego w roku 1916 w Petersburgu. Wkrótce oszczednej i bogobojnej rodzinie też to i owo odebrano , a prastryjek z satysfakcją mawiał , ze on to przynajmiej swoje na własne przyjemnosci wydał , a nie , jak reszta rodziny , na bolszewników. Pozdrawiam.