Może dobrze nie widać , ale jest to artykuł o odkryciu nad Notecią w okolicy Krzyża Wlkp "Biskupina" mezolitu."Biskupina" w sensie wagi znaleziska, bo na dokopanie się umocnień nie ma co liczyć. Nie ta epoka.Na podstawie badań radiowęglowych uznano z dużą dozą prawdopodobieństwa, że osada w Krzyżu funkcjonowała przez okres 100lat, mniej więcej 7600 lat przed Chrystusem.Wstępnie szacuje się, że zajmowała powierzchnię 1 ha, choć jej bezpośrednie zaplecze było dużo większe. To najbogatsze tego typu znalezisko w Europie. Wygrzebano wstępnie około 2.5 tys niewielkich wytworów krzemiennych z epoki mezolitu. Odnaleziono na głębokości 1.5 m obozowisko autentyczne mezolicznej społeczności.Odnaleziono narzędzia z poroża i kości jelenia. Zwykle takie wytwory z surowców organicznych ulegają zniszczeniu,dlatego z mezolitu dotąd nie byłoprawie nic. Dolina Noteci doskonale konserwuje w torfie znaleziska. Jak ruszą prace wykopaliskowe na wiosnę zrobię zdjęcia na miejscu. Teraz wszystko jest zabezpieczone i zasypane.
No to czekamy na te interesujące nowiny. Rzucimy się wtedy grupką żarłoczków na wycieczkę zwiedzić okolice i do pięknego domku na działce na małe co nieco, które jest w nadmiarze.
Bardzo ciekawe znalezisko!! A jeżeli chodzi o zwiedzanie to ja również chetna jestem i na to małe co nieco teżżżżżżżżżż dankarz
Mieszkałam kiedyś niedaleko Krzyża w miasteczku też położonym nad Notecią. Jeden z kościołów w tym mieście znajduje się niestety na terenach "podmokłych" (jeśli to tak można nazwać ) i z roku na rok obniża się.Oczywiście nie o 10 cm rocznie ale na tyle znacząco, że np.kiedyś nie było schodów prowadzących do kościoła w dół. Niekiedy torf i tereny bagniste doskonale konserwują a niekiedy niestety przyczyniają się do tego,że trzeba szukać sposobów jak uchronić zabytki, które na nich stoją.Pozdrawiam!
Czyzby urocza stolica Czarusiów ryżowych? :)
Krzyz Wielkopolski
Sensacyjna osada
Archeolodzy odkryli na terenie Krzyża Wielkopolskiego znakomicie zachowane zabytki z 7600 r.p.n.e. Tym samym krzyski wykopalisko jest najważniejszym w Europie.
Pierwsze pozostałości sprzed 10 tysięcy lat zostały wydobyte na światło dzienne przypadkiem. Właściciele działki w Krzyżu postanowili wykopać staw. Wówczas koparka z torfem wydobyła narzędzia z poroża i kości. Archeolodzy z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu ustalili, że przedmioty te pochodzą z wczesnego mezolitu, a znalezisko ma wartość unikalną w skali Niżu Europejskiego. Jest to pierwsze stanowisko w Polsce z tak dużą liczbą narzędzi, a to dopiero początek prac i nie wiadomo, co jeszcze zostanie odkryte. Znaleziono groty strzał, narzędzia krzemienne: ciosaki, zbrojniki, drapacze, rylce, także narzędzia do cięcia skóry, obróbki drewna, narzędzia dłutowate i wiele innych. Zdaniem naukowców niezwykle rzadkim odkryciem z Krzyża są topory i motyki z poroża, gdyż wytwory z surowców organicznych ulegają zazwyczaj zniszczeniu.
Mezolit trwał od około 11000 do 7000 roku p.n.e. na Bliskim Wschodzie i około 8000 – 4800 p.n.e. na terenach Niżu Europejskiego, a więc także na terenach Polski. Ludzie zaczęli wówczas odchodzić od gospodarki łowieckiej i zbierackiej do gospodarki wytwarzającej. Wytwarzali narzędzia, czółna, tkali i robili plecionki. Zdaniem dr Jacka Kabacińskiego, który kieruje badaniami nad krzyskim znaleziskiem, musiała tu istnieć stała, całoroczna osada. Wskazuje na to rodzaj wykopanych przedmiotów, których wykonanie wymagało sporo czasu. Tamtejsi osadnicy zapewne poruszali się wzdłuż starorzecza, bo Noteć była spokojna. Wybrali dogodne miejsce na osadę i stamtąd wyruszali na łowy. Wyrzucali to, co nie było im potrzebne i prawdopodobnie taki „śmietnik” odkryto w Krzyżu.
Od trzydziestu lat archeolodzy badają ślady osadnictwa w Friesack, miejscowości położonej kilkadziesiąt kilometrów od Berlina. Było to dotychczas najbardziej znane wykopalisko. W związku z odkryciami w Krzyżu, Friesack może ulec detronizacji.
BMJ
fot. Jacek Kabaciński

Jedna ze znalezionych motyk.

Wykonany z poroża topór.

Znalezione w Krzyżu kamienne groty.
Powiat obfity w znaleziska
Skarby z Roska
Okolice Roska leżące w pradolinie Noteci, dawały znakomite podstawy do rozwoju osadnictwa, a znajdując się na trasie przemieszczania się ludności z Wielkopolski na Pomorze i dalej do Skandynawii stanowiły centrum życia i działalności ówczesnych ludzi. Dlatego między innymi wieś położona jest wśród licznych prahistorycznych osad, cmentarzysk i miejsc, gdzie niegdyś żyła ludność kultury łużyckiej. Samo miejsce odnalezienia skarbu również nie jest przypadkowe lecz świadomie wyszukane i wybrane.
Grupa archeologów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu pod kierownictwem doktora Henryka Machajewskiego dokonała w Rosku niezwykłego odkrycia. W warstwie zasypiskowej rowu melioracyjnego oraz w jego otoczeniu odkryto 52 siekierki brązowe z fragmentami kamiennej konstrukcji nakrywającej owe znalezisko. Odkrycie to było tym bardziej zaskakujące, gdyż w połowie lat osiemdziesiątych w tym samym miejscu, podczas kopania rowów melioracyjnych wydobyto według relacji naocznych świadków "trzy kosze na ziemniaki" pełne przedmiotów z brązu, głównie siekierek. Z góry zaś skazane na niepowodzenie badania, które miały jedynie potwierdzić i umiejscowić skarb okazały się hitem sezonu archeologicznego w Polsce i nie tylko. Skala zainteresowania wynikami badań archeologicznych w Rosku była ogromna.
Doktor Henryk Machajewski postawił bardzo prawdopodobną hipotezę, iż było to miejsce kultu ludności kultury łużyckiej związane ze słońcem. Odnaleziony przez archeologów skarb byłby zatem niczym innym jak ofiarą wotywną złożoną bóstwu przez brązownika dla uproszenia łask. Potwierdzeniem tej teorii zdają się być same siekierki, które nigdy nie były używane, a ofiarowane były jako rzeczy nowe.
Archeolodzy we Wrzeszczynie
Archeolodzy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prowadzili badania na terenie gminy Wieleń. Do przeprowadzenia tegorocznych badań archeologicznych wytypowano cmentarzysko ludności kultury łużyckiej (1,3 tys. p.n.e. – VI w p.n.e.) we Wrzeszczynie.
Celem tych prac było zabezpieczenie umieszczonego tam rozległego cmentarzyska składającego się z ponad 1000 grobów. W badaniach brało udział 4 studentów z UAM w Poznaniu i 3 pracowników z Wrzeszczyny. Prace finansowała Gmina Wieleń oraz Wojewódzki Konserwator Zabytków w Poznaniu. Znaleziono 50 grobów ciałopalnych. Uwagę zwraca ich bogate wyposażenie składające się po kilka naczyń ceramicznych, kamieni do gry oraz kościanych szpil.
Ciekawie w Czarnkowie
Kilka lat temu prace wykopaliskowe trwały przy ulicy Browarnej. Pozwoliły one na zlokalizowanie średniowiecznego grodu. Studenci archeologii Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu pod okiem Elżbiety Gajdy - archeologa i pracownika Muzeum Ziemi Czarnkowskiej szukali śladów, mogących określić wygląd pradawnego Czarnkowa.
Głównym celem wykopów i badań była próba zlokalizowania grodu czarnkowskiego, jaki służył do obrony przeprawy przez Noteć. Jednym z zadań archeologów pracujących w tym roku, było potwierdzenie badań Janusza Łopaty. Badacz ten w latach 60_tych XX wieku odkrył i udokumentował istnienie osady rybackiej, przylegającej do grodu. Miała ona znajdować się na terenie dzisiejszego ogródka browarnego przy ulicy Rybaki. 20 tegorocznych odwiertów na terenie browaru potwierdziło badania sprzed 40 lat. Jednak znajdująca się około 130 cm pod powierzchnią warstwa gliny nie pozwoliła na dalsze wiercenia i bardziej szczegółowe badania w tamtym miejscu. Wykopy prowadzone w celu odkrycia wałów grodowych prowadzono przy ulicy Browarnej - dwa na posesji pana Zielińskiego i jeden na posesji pana Antończuka. Wszystko wskazuje na to, że w Czarnkowie była najwęższa pradolina Noteci, najdogodniejsza na przeprawę i leżąca na najkrótszej drodze z Kołobrzegu do siedzib Piastów w Gnieźnie, Poznaniu, Lednicy. Ponadto wiadomo, że była tam pierwsza świątynia, urząd kasztelański oraz komora celna, w której pobierano myto. Dlatego można twierdzić, że gród ten mógł dorównać wielkością grodom w Ujściu czy Santoku.