ja wlasnie jestem , i jeszcze zadnych dziwnych zachcianek nie mialam...(13 tydzien idzie....) ale jak zostalo mi powiedziane wszystko jeszcze przede mna, no bo trudno miec zachcianki jak ci 24 na dobe nie dobrze przez pierwsze 3 miesiace, prawda?
no ale sie zastanawialam jak to u was bylo/jest???
jakies ciekawe anegdotki? porady? wyzalenia sie?
x.
Zachciewajki - w pierszej ciąży niemiłosiernie chciało mi się metki, tatara. jak kupowałam metkę to nie potrafiłam donieść do domu, jadłam już na klatce.
Druga - to podobnie jak u Ciebie - tylko bleeee. I to do końca. Sąsiadka smażyła kotlety a ja składałam samokrytykę w toalecie (zapach zalatywał przez pion wentylacyjny). W grę nie wchodziło: kawa, w czekoladzie, co zawierało mleko - twarogi, jogurty, smażone (wszystkie potrawki i gulasze były robione na wodzie).
Potem (po urodzeniu) było jeszcze gorzej - bo co zjadłam zaraz odbijało się na ciele Marty. ten horror trwał do 10 miesiaca - potem z ulgą zaprzestałam karmienia.
czy metka to tak jak pasztet? bo podobno kobietam w ciazy nie wolno.... hm...
to taki tatar we flaku.
Wolno nie wolno - kobieta w ciąży musi!!!!
Ja nie miałam żadnych zachcianek, wręcz przeciwnie, od niektórych rzeczy mnie odrzucało. Dostawałam torsji na widok tzw. bułek weneckich (z pieczarkami). Do dziś nie wiem czemu. Wstręt mi przeszedł gdy tylko urodziłam Oleńkę.
Natomiast każde inne jedzenie pochłaniałam w dość znacznych ilościach. Co za tym idzie - sporo przytyłam (22 kg), na szczęście zaraz po ciąży pozbyłam się "balastu".
Poranne nudności też mnie nękały. Stosowałam wtedy poradę doświadczonej koleżanki i zawsze na stoliku obok łóżka miałam coś drobnego do przegryzienia, kromkę chleba czy jabłko. Zjadałam to coś zaraz po przebudzeniu, nie wstając z łóżka, i skutkowało.
Końcówka mojej ciąży przypadała w wakacje i strasznie wtedy puchłam, a było to dość upalne lato. Pamiętam, kupiłam sobie wtedy klapki-plażówki, a za rok nie mogłam uwierzyć że je nosiłam, bo stopy miałam jak słonica i klapki się "odrobinkę" porozciągały.
Moja mama, gdy nosiła mnie pod sercem, lubiła poskubać świeczkę.
Ja w ciąży nie mogłam pić herbaty, co tam pić nie mogłam czuć jej zapachu bo od razu mnie mdliło. Mój biedny mąż musiał się z nią chować po kątach żebym jej nie widziała i nie czuła. Wogóle dużo rzeczy wywoływało u mnie mdłości np. papier toaletowy nie było mowy o kolorowym. Mógł być tylko biały i bez żadnego zapachu. Miałam z tym problem dość długo bo prawie pierwszych 5 miesięcy. Może dlatego utyłam tylko 10 kg.
Jestem strasznym łasuchem i przed ciążą potrafiłam zjeść naraz całą tabliczkę czekolady. W ciąży o słodyczach mowy nie było. Za to pochłaniałam w ogromnych ilościach kiwi i mandarynki.
Świetny wątek!
A z tym papierem to niezła jazda!!!
ciekawe co mnie czeka???
praktycznie nie miałam zachciewajek.A jak miałam to naprawdę było coś.Pamiętam, kiedys zachciało mi się palić ( nota bene jestem niepaląca ) Przegoniłam koleżankę nawet nie wiem ile km ok. 40 minut na nogach, bo tam gdzie byłyśmy w kiosku nie było odpowiednich. Jak doszłyśmy do Kamienicy, zasiadłyśmy w Karczmie kupiłam paczkę, wydmuchałam pół papierosa.Resztę jej oddałam i zarządziłam odwrót.Przy synusiu to były wędzone szprotki z musztardą.A reszta przebiegała normalnie, nie znałam porannych nudności i zachcianek przypisywanych ciązy.Ale i tak przy moim 155 cm wyglądałam jak wieloryb.
Beo witaj w klubie ja mam 156 cm wzrostu.;))
Jakieś zachciewajki?
w pierwszym miesiącu dokuczała mi zgaga,
miałam już serdecznie dosyć jej,
a potem? potem jedzenie mogło dla mnie nie istnieć,
nic nie chciałam, nic nie czułam... jadłam bo musiałam...
Wreszcie urodziłam ! i powoli zaczęłam odczuwać smak potraw
ja również do czwartego miesiąca ciąży miałam nudności i wymioty 24 godziny na dobę. wystarczyło, że podniosłam głowę i już się zaczynało, później najgorsze minęło ale nadal nie miałam apetytu. Odrzuciło mnie od wszystkich moich ulubionych potraw, a zapach pomarańczy jeszcze bardzo długo mi przeszkadzał. Kiedy zaczęły się "zachcianki" to kończyło się "na oglądaniu", bo po kilku kęsach czułam się strasznie najedzona - moje maleństwa uciskały mi chyba żołądek, który chyba zmniejszył swoją pojemność. Przez całą ciążę przytyłam tylko 13 kg, a urodziłam dwoje dzieci - chłopca i dziewczynkę / moje bliźnięta w maju skończyły dwa lata /.
pozdrawiam, a wszystkim przyszłym mamusiom życzę dobrego samopoczucia
Moja ciąża od strony jedzenia od początku do końca przebiegała jakby jej w ogóle nie było. Żadnych zachcianek, mdłości, nadmiernego jedzenia, uczulenia na zapachy nic!! Jedyne co mi dokuczało to zgaga w ostatnich miesiącach. Mówi się, że zgaga dokucza jeści dzieciątko ma włoski na głowie. Emilka urodziła się faktycznie z burzą czarnych włosów, ale powód zgagi pewnie był zupełnie inny, pozdrawiam
hehhe- moze coś w tym jest, bo zgagę miałam z Martą - a ta się urodziła z szopą czarnych kudełków
W pierwszej ciąży nie pamiętam zachcianek,albo ich nie miałam.W drugiej codziennie zajadałam się ogórkami ,musiały być świeże,najlepiej gruntowe,nie bylo dnia żebym ich nie jadła.(urodził się chłopiec).Trzecia ciąża była cała słodka,tylko batony,ciasta,czekolady i dżem truskawkowy-urodziła się córeczka 22 lutego tego roku.Ma juz 3,5msc i jest taka słodka jak te wszystkie słodkości,które pochłonęłam będąc w ciąży.A moja rada to taka jedz wszystko na co będziesz miała ochotę,bo kiedy urodzisz będziesz musiała się wielu rzeczy wyrzekać(a to uczulenie kolki itp.)Chociaż ja tego nie przechodziłam,noje dzieci nie miały kolek.A o zbędne kilogramy też się nie martw,wyssie z mlekiem twoje dzieciątko.Życzę Ci wszystkiego dobrego i trzymaj się.Pamiętaj,że warto.
Przez pierwsze 3 mieiące na okrągło do znudzenia moglabym jeść pizzę.nie znosiłam tylko dymu papierosowego,zresztą już samo spojrzenie jak ktoś wyjmował papierosa z paczki powodowało wstręt.
Ale poza tym czułam się rewelacyjnie.Przytyłam 12 kg przy czym zjadałam dwa obiady i niczego sobie nie odmawiałam.Dzidzia urodziła się zdrowa ważyła 3450g,56 cm.
W pierwszej ciąży śledzie i pół litra lodów dziennie. Aktualnie (12 tydzień) coś słodkiego, a na ryby nie mogę patrzeć.Zachciankę tylko miałam raz, ale mój mąż jakoś nie chciał jechać po 22 do pizza hut po pizze z salami. A poza tym wymioty do 6 miesiąca, a potem zgaga do końca ciąży.
W pierwszej ciąży zero mdłości, zgaga tylko na koniec ciąży i małe zachcianki na pomarańcze, potrawkę z kurczaka i chlebek moczony w jajku i smażony. Za to w drugiej to była jazda :-). Na początku patrzeć na słodycze nie mogłam, potem niestety niechęć przeszła, zachciewajki miałam na konkrety, na kwasne, i tak chciało mi się jajek w postaci jajecznicy, bigosu, leczo, fasolki po bretońsku, kwaśne zupy, no i zgagę miałam od połowy ciąży. Bleee ochyda to była. A i w pierwszej jeszcze nie mogłam znieść zapachu ryb.
Popcorn , popcorn i jeszcze raz popcorn , po który byłam gotowa wysyłac męża nawet do pobliskiego kina .
Jak byłam w pierwszej ciązy to nie mogłam czuć zapachu kawy , w drugiej już piłam , najgorzej co wspominam to zgaga , pomagalam sobie szklanką cieplego mleka , bo nic innego nie pomagalo:) , jednym plusem jednej i drugiej ciązy było to , że nie wymiotywałam wogóle , a smaki rózne .....pamiętam , że miałam w styczniu smaka na truskawki :)
i to cieple mleko pomagalo?
tak na wszelki wypadek na przyszlosc pytam... ;)
x.
tak pomagalo na szczęscie :) wstawałam o 2-3 w nocy albo budziłam męża , zeby przygrzał szkleneczke mleczka :)
:) hm. za mlekiem to ja nie bardzo przepadam, ale jak pomaga to sobie zapamietam... dzieki :)
ja to w sumie dziwnie z tym mlekiem mam, bo platki z mlekiem z talerza zjem, ale jak tylko to samo mleko wlejesz do szklanki to nihuhu...
a myslisz , że ja lubilam mleko , ale wtedy jak słuzyło jak lekarstwo to było pyszne , zapewniam zgaga byla gorsza od tej szklanki mleka:) no i zyczę Tobie pięknego i zdrowego dzidziusia:)
z zachciewajek przypomniałam sobie hamburgera - ale skończyło się na patrzeniu - a jedzonko zostało wyrzucone po pierwszym kęsie, bo spowodowało efekt bleee.
Ja już nic nie pamiętam, ale serdecznie gratuluję i życzę zdrówka mamuni i dzidziusiowi
Kasiu , Kolega ( Koleżanka ) Dzidziuś podobny (a) do Męża ;))))))
Piękne zdjęcie , wzruszające chwile ... trzymam za Was kciuki .
Albumy moich Małych też zaczynają się od tych ujęć z USG ... lubię je oglądać .. piękny czas ta ciąża
A ja nie mam - za Marcina pierwsze USG było w 7 miesiacu (pan doktor był starej daty i nie uznawał "burżuazyjnych" wynalazków), a Marta choć regularnie oglądana na monitorze od wczesnych tygodni (koleżanka chodząca w tym samym czasie w ciąży z bliźniakami śmiała się, że u mnie będą trojaczki, bo tak wcześnie pierwsze USG, jak usłyszałam ciąża pojedyncza kamień spadł mi z serca) wersji papierowej czy kasetowej się nie doczekała - takich nie robiono - ale moje dzieci "zaczynają" się od testów ciążowych - mam do dzisiaj.
oczy twoje dobrze widza!!! ja tez w szoku bylam jak na monitorze zobaczylam swoje malenstwo. bo widzisz ja jakos strasznie widocznie w ciazy to nie jestem, nawet przegladajac ksiazki o ciazy jak czytasz ze dzieciatko ma jakies 6cm to ci sie wydaje ze to takie male ze nawet nie zauwazysz na monitorze, ale oni oczywiscie zblizenie robia i jak widzisz to malenstwo wierzgajace nozkami i razem z lekarka liczycie wszystkie paluszki u raczek i widzicie ten maly nosek i uszka i sluchacie bicie serduszka to caly swiat staje w miejscu i juz nic nie jest wazne.... a to przeciez dopiero 12sty tydzien byl! a maly wygladal jak mini bobas, ze wszystkim na miejscu :) moj maz to prawie mdlal z wrazenia i szczescia... piekna chwila....jedyna w swoim rodzaju... no i dostalismy 3 zdjecia na pamiatke! :)
wspaniala, wrecz artystyczna fotka.Gratuluje, fajnie wygladacie tak w trojke:))
Hej Kasiu ja również niedawno się podzieliłam. Dokładnie 5 i pół miesiąca temu. Moje ciąże to marzenie: zero mdłości, zero zachcianek tzw. "nocnych" tylko pić, pić i jeszcze raz pić, a najlepiej soku pomarańczowego mi się chciało. Jeśli chodzi o porady to: śpij ile wlezie, bo potem przez jakiś rok się nie wyśpisz - hihiihi, jedz dużo owoców i warzyw, bo potem tylko marchew i jabłko (przez jakis czas oczywiście), no i ciesz się życiem, bo ciąża to najcudowniejsze uczucie oczywiście poza karmieniem piersią!
W pierwszej ciąży spałabym bez końca. nie zapomnę tego do końca życia. Najpierw byliśmy w Czechach w Ardszpaskich Skałach (pisane fonetycznie) - przejście 4 km dla mnie graniczyło z cudem - byliśmy rok poźniej, już z dzidziusiem i zastanawiałam się czemu ja nie mogłam tego przejść. Potem twierdza Dobroszow - mąż obiecał mi, że będzie po płaskim - a tam poza tym, że trzeba zejsć kilka pięter w dół i przy wyjściu w górę to zwiedzanie jest po płaskim - dla mnie to był horror - spać mi się chciało.
A mi zachcialo sie kiedyś gotowanej kolby kukurydzy..
Co to się dzialo...
Minęło od tego czasu ponad 10 lat a mnie nadal mdli na widok małych, żółtych ziarenek.
A moja córa nie chce jeść żadnych warzyw...
W drugiej ciąży ciągle miałam ochotę na owoce. Na szczęście był sezon. A i tak przytyłam 20kg!
Moja ciąża była ciążą zagrożoną, krwawiłam. Ale poza tym czułam się bardzo dobrze. W pierwszym trymestrze schudłam 6 kg, ponieważ nie mogłam jeść. Nie mogłam chodzić do sklepu, gdzie się znajdowały wędliny, bo od razu mnie mdliło. Moje dziecko zaczęło się wcześnie ruszać - gdy w brzuszku zaczął się 4 miesiąc to kopnął męża, bardzo:))). A zachcianki - miałam jedną zachciankę w trzecim trymestrze ciąży - namiętnie pijałam piwo TYSKIE:) Nigdy wcześniej nie lubiłam piwa, a tu nagle... pytałam sie nawet lekarza, czy wszystko jest ze mną ok. czy nie robię z siebie pijaczki, ale pan doktor tylko uśmiechał się i mówił, że jeśli się nie upijam to jest to normalne. Nie miałam zgagi, choć Miłoszek miał burzę czarnych włosków i ważył 4100 i miał 59 cm wzrostu, urodziłam przez cesarskie cięcie. Dobrze wspominam karmienie - złe były tylko początki, bo wbrew pozorom bardzo trudno nauczyć się dobrze przystawiać dzieciątko do cyca i ciężko jest gdy mały płacze, a nie potrafi się mu pomóc, bo nie chwyta cyca a jest głodny. Ważny jest szpital w którym się rodzi, by miał wszystko, by wykonać cesarkę i by można było pomóc dziecku gdyby wystąpiły jakieś problemy po porodzie i by maleństwo mogło przebywać z matką, a w razie zmęczenia matki można by było poprosić miłą panią, która zabrałaby od nas maluszka, byśmy mogły na chwilę odpocząć (może to kogoś śmieszyć, ale mój synek nie chciał spać w nocy, ja byłam bardzo zmęczona, mały chciał by go nosić, ja przez dwie noce z rzędu nosiłam go na rękach, ale nastepnego dnia, po tych dwóch nocach byłam tak zmęczona, że nie mogłam synka podnieść, bałam się, że go upuszczę, zaczęłam płakać. A muszę powiedzieć, że co dzień w szpitalu rano pani ordynator od dzieci z panią pielęgniarką badały maleństwa i pani ordynator powiedziała mi o prawach pacjenta:)) Dzieciątko ma prawo do mojego pokarmu, a ja mam prawo do odpoczynku:)). Ważny jest lekarz prowadzący i szpital - oboje muszą być przyjaźni matce i dziecku. Ważny jest przebieg ciąży, nasze samopoczucie - ja śpiewałam, tańczyła z moim brzuszkiem i słuchałam dużo muzyki (nie była to muzyka klasyczna tylko taka, jakiej na co dzień się słucha, np. sprzątając) i mój - w tej chwili dwuletni synek baaardzo kocha muzykę, kocha też taniec.
Wiem tylko, że w ciąży nie należy pić zbyt wiele mleka - podobno później dzieciątka lubią mieć uczulenie na mleko, także matki - słyszałam to już od kilku położnych.
Życzę Ci, by okres ciąż był dla Ciebie jednym z najwspanialszych w Twoim życiu (dla mnie był), ja odczuwałam to jakbym ja i moje dzieciątko mieliśmy jakąś tajemnicę przed światem, byłam cała jednym wielkim pozytywem, cały świat wokół był wspaniały. Życzę Ci też szczęśliwego rozwiązania, by Twoje dzieciątko dało Ci tyle szczęścia co mi dał mój Miłoszek:)))
ja wlasnie mam faze na wszystko co swieze, soczyste i chrupiace. wchlaniam niestworzone ilosci jablek, nektarynek, truskawe, ogorkow, pomidorow i arbuzow... i moreli. :) na razie nie tyje, no moze jakis 1 kilogram, to wszystko. :)
Witaj mam dwie córeczki 3 letnia i 4 miesięczną. Pierwsza ciąża rewelacyjna mogłam jeść wszystko o każdej porze dnia i nocy. Druga koszmar , do czwartego miesiąca miałam potworne nudnosci. Po zjedzeniu czegokolwiek musiałam szybciutko myć zęby, bo nie czułam w ustach smaku tego co zjadłam tylko jakiś taki metaliczny i robiło mi się nie dobrze.A potem do końca ciąży zgaga. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci zdrowej ciąży, bo ja niestety ostatnie miesiące spedziłam w łóżku.
nie lubie zgagi. brrr. mam nadzieje ze bede lucky i nie bede musiala przez to przechodzic.. :)
Super Kasiu, szczerze Ci gratuluję, mam nadzieję, że kapuśniaczek maleństwu i przyszłej mamie będzie smakował:)
Ja już 1,5 roku czekam na dwie kreseczki na teściku... i doczekać się nie mogę:( Ale wiem, że kiedyś to nastąpi, pozdrawiam serdecznie:)
kapusniak pyyyyyyyyyycha!!! spalaszowalam dwie miseczki :) z kielbaska mysliwska zrobilam :)
a co do czekania, to wiem co nieco na ten temat.. staralismy sie z mezem od zeszlego czerwca.. no i we wrzesniu sie udalo... tylko ze w listopadzie poronilam... oj, nie bylo to przyjemne przezycie... ale tym razem wszystko w porzadku, wiec za ciebie tez trzymam kciuki!!!
Dzięki Kasiu, miło usłyszeć słowa pociechy, ja też nie tracę nadziei:) Cieszę się, że Wam się udało, będę o Was pamiętała i wesprę duchowo:) Pozdrawiam gorąco!!
ps. Pięknie poproszę o komentarzyk przy kapuśniaczku
eNka ja też czekalam ok 2 lat na to jak zaszłam w ciąze , i udało się a z 2 ciąża to nie czekalam i się udalo :) hehe :) tak to już jest czeka się nie ma , nie czeka się jest pozdrawiam
a ja czekałam miesiąc - ale jak za pierwszym razem nie zaszłam w ciążę już zaczęłam panikować
o jaki slodki! :) i duzy! serio to tylko 4 miesiace? bo ja sie wlasnie zastanawialam kiedy po porodzie bede mogla moje malenstwo do polski zabrac... czy sa jakies przepisy na samolot? czy przeciwskazania? zalecenia?
sliczny usmiech max! :)
x.
Ja bylam z Maxem i Martha w USA jak on mial 8 miesiecy a Martusia 19 miesiecy. Wtedy Lufthansa dala mi extra cos ala Tragetasche nie wiem jak to po polsku ;/ w kazdym badz razie maly mial gdzie spac, a nam dano 4 siedzenia i nikogo nie puszczono miedzy nas (dzieci nic nie placily wiec, byly bez extra miejsc) a Martusia spala miedzy nami (lot trwal 8-9godzin) nawet jedzenie proponowali mi podgrzewac. (sloiczki) Pampersy dostalam, jakies pudry dla dzieci... to byly czasy. Potem moj Brat lecial tak z rodzina (my w 86 a oni 91) i my Condorem od Lufthansa a oni American Airlines i nie bylo nic extra, mala Carolin spala na stoliczku rozkladanym jak sie dostaje posilek! - szok!!
A na zdjeciu Max ma chyba troche wiecej ur. 07.09 a to bylo 1 albo 2 Lutego. No troche ocyganilam, ale pani z PixiFoto tak go otulila w ten koc ze nie mial szans nie robic tego co ona chciala ;) Za to jedno zdjecie zaplacilismy wtedy 35 DM !!! kupa pieniedzy ale musialam je kupic!! No ta twoja Dzidzia to juz tez "wielka" na tym zdjeciu!! usg!
tragentashe' to ja rozumiem :) po niemiecku tez niezle wladam. kiedys to nawet lepiej niz po angielsku, ale potem zaczelam tylko po angielsku i teraz potrzebuje troche czasu zeby sie z mowieniem przestawic, co chwile mi sie cos po angielsku wtraca ;) hehe
co do obslugi samolotu to sie nie dziwie, kiedys to ludzie jacys tacy milsi byli-zalezalo im, teraz to wszyscy maja wszystko gdzies-byle zedrzec z ciebie duzo pieniedzy , reszta to nie wazne. ech, no zobaczymy jak to z nami bedzie... :)
no no, ten Twoj Max chyba na przystojnego chlopaka wyrosl, co??;)))))))))
Z całą pewnością nikt się nie dowie. W końcu jest nas tylko coś ponad dwanaście tysięcy zalogowanych użytkowników .
Plus niezalogowani , niezliczeni ;))))))))))))))))
No niemozliwe, co teraz bedzie, chyba beda nas na budyniach malowac!!! ;)))))))))))) (dobrze, ze tu nie kasujecie ;) :) I z tej rodzinki!!!
fiu fiu, gdybym nie byla zajeta...hahahha
Glumanda, a ta blondyneczka, to Ty??
No juz mi till napisala, ze teraz nikt sie nie dowie tylko cale zrzeszenie WZ!!! no a jak myslisz?? no pewnie,ze ja!!! Buziaczki papa
myslalam, ze mlodsza siostra Maxa;)))
fajna z Ciebie laska:))
to tez sie wlasnie zastanawialam czy to przypadkiem nie siostra! ;) jak ty trzymasz linie z tymi wszystkimi przetworami z jagod i poziomek to ja nie wiem... :)))))))))))))))
Hey!!
Jestem wlasnie w 10 tygodniu ciazy... jak dotad nie mialam czasu na zachcianki...wiekszosc czasu spedzam w toalecie...na zwracaniu tego co probowalam przelknac
Ale mam wrazenie ze to sie zmienia....i dzieki bogu....zaczynam byc glodna...nawet w nocy...wiec i zachcianki pewnie sie pojawia
Pozdrawiam:)
Hallo Kasiu!
Wlasnie ogladnelam wasze pierwsze wspolne rodzinne zdjecie, gdzie jestescie we trojke! Zycze najlepszego!! Jak ja bylam w ciazy nie robilo sie takich zdjec dla pacjentek, bylo co prawda USG ale poogladalam w czasie badania i tyle. Przy pierwszej ciazy wymiotowalam 6 miesiecy, na poczatku nic nie moglam jesc a wszystko! co probowlalam zwracalam! Bylam strasznie smutna z tego powodu, bo bylo to moje wymarzone dziecie pod moim sercem a nawet cieszyc sie nie mialam sily. Mdlalam na ulicy, maz musial niesc mnie na rekach do domu! Takie hece! Moja Martha urodzila sie z waga 3430g i 52 cm. Zanim doczekalam sie pierwszej miesiaczki po jej urodzeniu... znowu bylam w ciazy!!! Ta przebiegala, bez najmniejszych objawow nieprzyjemnych. Poniewaz jednak bylam wycienczona ta pierwsza ciaza, to najpierw schudlam na 48 kg a pote troche przytylam. Max urodzil sie 11 miesiecy po Marcie i mial 3400g i 52 cm. Uwazaj wiec po porodzie, jesli nie chcesz miac naraz dwojki malutkich dzieci. Musze jednak dodac, ze wychowaly sie przy jednych pieluchach i jezdzily w jednym podwojnym wozku i nie bylo tak zle jak sie obawialam na poczatku! Zycze Wam wspanialych chwil, delektujcie sie ciaza, obserwuj swoj brzuszek jak bedzie zmienial ksztalt gdy malenstwo bedzie sie poruszac, a potem ciesz sie swoim szczesciem, czas tak szybko umyka... moje dzieci maja juz 21 i 22 lata, syn ma rozmiar buta 44! a takie mial tycie nozki!!! i malutkie paluszki!!! Corka jast wieksza odemnie, teraz ja jestem najmniejsza!!! Tylko ten czas tak szybko ucieka... No to gdzie Ci mam ten mak wyslac (zanim Cie smak na makowca odrzuci?) ;) Papapa
z pierwsza corcia Karolinka-cała ciaze zajadałam sie czekolada i przytyłam 18kg.Z druga moja coreczka Wiktoria-teraz ma 10miesiecy nie miałam zadnych zachciewajek przytyłam 10kg miałam na poczatku ciazy zgage ale tylko w nocy ,wiec spałam na 3poduszkach(wysoko)a miał to byc na99%synus.W ciazy nie znosiłam zapachu smazonej ryby a wrecz płakałam jak czułam jej zapach.o druga coreczke tez staralismy sie długo bo 3lata ale wreszcie sie udało.Przyszłym mama zycze spokojnego przechodzenia stanu błogosławionego,lekkiego porodu i pieknych i zdowych pociech!!!!!!!!!Bo pozniej to sa same piekne chwile mimo ze sie nocy nie przesypia:)
A tak poza zachciewajkami..
Obie ciąże od 6 miesiaca były zagrożone - skurcze. Pierwszą prowadził lekarz starej daty (ordynator jednego z trzech szpitali z odznaką bociana), który traktował problemy jak wydumanie młodych pacjentek. Od 6 miesiąca dostałam fenoterol - ale potraktowałam to jako coś w rodzaju placebo i trzy dni przed porodem byłam w Warszawie a w drodze powrotnej zastanawiałam się czy nie pojechać na porodówkę. Wylądowałam tam na drugi dzień - po odstawieniu fenoterolu.
Druga ciąża od początku dla mnie okropna. Pierwsza dawka fenoterolu - szczęście, że brzuch nie staje dęba i wyprawa na zakupy do miasta - wracałam blada, ledwie żywa co blok i otwarta klatka to postój na schodach. Jednak ten kto wymyślił te tabletki dobrze kombinował, że kobiety dobrowolnie w łóżku nie utrzymasz więc trzeba coś z tym zrobić. potem już tylko był szpital-dom-szpital (tylko dlatego byłam w domu, bo oddział był przepełniony). Doszłam do maksymalnej dawki tabletek - wyjście do toalety stanowiło problem - albo skurcze, albo brak siły - a i tak Marta urodziła się bez ich odstawienia i przed czasem.
W związku z tym, że byłam dosyć nieruchawa - rodzinka została zaprzągnięta do prowadzenia domu - zjeżdżali na dyżury. moja siostra jest podobna do mnie i dosyć puszysta. Myła okna - sąsiadka podchodzi do niej i zagaduje - ale pani się dobrze czuje, w tak wysokiej ciaży, a jeszcze myje okna - a ja wtedy byłam już na porodówce.
W całej ciąży przytyłam 7 kg - jak tydzień poźniej wychodziłam na podwórko to sąsiadki były zdziwione, że byłam w ciąży - zima, kurtka, nie wychodzenie z domu- nie było widać.
moja siostra jest wlasnie w 8 mies.ciazy, termin ma na 8lipca i do tej pory przytyla tylko 4 kg! Martwimy sie o nia, ma cukrzyce ciazowa, nie wiem czy tak dokladnie to sie nazywa i musi przestrzegac specjalnej diety. Ona czuje sie w sumie dobrze, ale wydaje mi sie, ze jak na ciezarna to ekstremalnie malo przytyla, ja w kazdym razie nie slyszalam o takim przypadku wczesniej. Czy ktos zna sie na takich (cukrzycowowych) przypadkach?
Nie martw się Maddalenko-jeśli jest pod opieką lekarską,ma dobraną dietę-wszystko będzie dobrze.Co więcej słyszałam o przypadku schudnięcia w ciąży 7 kg.-a chłopczyk urodzil się zdrwoy i z odpowiednią wagą.Pozdrów siostrę-napewno wszystko bedzie ok
Wprawdzie w ciąży byłam już dość dawno, ale obie doskonale pamiętam. Z córką (pierwsza ciąża) pierwsze trzy miesiące spędziłam w toalecie. Później było już lepiej, ale przytyłam podczas 9 miesięcy 6 kg. Mała urodziła się w ciągu 3 godzin i ważyła 3,5 kg. Była zdrowa jak rydz.
Syn (druga ciąża) bardziej dał mi się we znaki. Wymiotowałam przez 8 miesięcy. Nie tolerowałam niczego. W 6 miesiącu ciązy ważyłam 6 kilo MNIEJ. Ponieważ nie przyjmowałam pokarmów, chodziłam do szpitala na kroplówki wzmacniające i odżywcze. Pan doktor chciał mnie położyć na oddziale, ale się uparłam i nie zgodziłam. Przestałam wymiotować pod koniec 8 miesiąca i wtedy...zachorowałam na ospę! Byłam załamana. Na szczęście maluszek urodził się zdrowy, ja nie musiałam chudnąć, bo przed porodem ważyłam 2 kilo więcej niż przed ciążą, a synek też ważył 3,5 kg (jak córcia). No i... przez 10 lat był odporny na ospę. Dzieci chorowały, a on nie.
Mimo tych niedogodności, ciąża to najpiękniejszy okres w życiu kobiety. A więc ciesz się nim. Pozdrawiam :)))
Moja mama w ciąży z najmlodszą siostrą była szczuplejsza niż po ciąży - stres - stan wojenny, tata po wylewie leżał w Gdańskui trzeba było jeździć do niego, czołgi na ulicach Gdańska, zapewne strach.
Mam nadzieję ze Cię pocieszę:) moja bratowa urodziła nie dawno dzidziusia i też miała tą cukrzycę ciążową.
Całą ciążę pilnowała dietki,teraz wszystko jest dobrze ,dzidziuś zdrowy,a bratowa nadrabia ,,zachcianki ciążowe"
Pozdrawiam
Hej Madalenko nie martw sie: Ja jak bylam z moja corcia w ciazy przytylym tylko 5, slownie piec kilo. Przez pierwsze 4 miesiace nie moglam jesc. Coreczka urodzila sie cala i zdrowa 3 kilo i 51 cm. Przy synu przytylam tez tylko 8 kilo a urodzil sie rowniez caly i zdrowy (3400 i 53 cm) Moze jest i tak dlatego ze ja do "maluchow" naleze 150 wzrostu. Musze jednak powiedziec ze nigdy nie bylam bardzo szczupla moze wiec dlatego nie przytylam. Pozdrawiam serdecznie!
dziekuje Wam za dobre slowo.
Siostrze nikt (oprocz rodziny) nie wierzy, ze jest w osmym miesiacu! No i nie chca ze szwagrem powiedziec co sie urodzi! Ale ja obstawiam na chlopaka, mimo, ze tzw.symptomy wskazuja, ze bedzie dziewczynka. Mi wszystko mowi, ze to bedzie piekny chlopiec:))) Zobaczymy:)
twierdzi sie , ze:
ma sie ochote na slodkie
ma zmniejszona ochote na seks
Nudnosci trwaja dlugo
brzuszek jest raczej okragly i wiecej wchodzi w biodra przy chlopcu podobno szpiczasty i wydatny.
To z brzuszkiem sie u mnie zgadzaklo. Co do reszty nie dam sobie reki uciac. Mowiono mi jak bylam w ciazy z corka ze cera mi zbrzydnie (wypryski. plamy ) "Bo Corka kradnie urode Matce" nic z tego! Mialam cala ciaze i po ciazy ladna cere i mam ja do dzis
Na razie tak Ale to jeszcze za wczesnie popatrz w6 7 miesiacu , sliczny masz ten brzuszek... trzymam ci kciuki za dzieciatko no i za dziewczynke oczywiscie. trzymaj sie kasiu!
KAsiu sama jestem od 15 miesięcy mamą i gorąco polecam Ci zakpu książek autorstwa Tracy Hogg - słynnej Zaklinaczki dzieci "Język niemowląt " i "Język dwulatka" to wyjątkowe książki które nie pouczają ale w bardzo przystępny sposób ułatwiają komunikację i rozumienie zachowań dziecka, dzięki temu moje dziecko z płaczliwego malucha w ciągu trzech dni zmieniło się w uśmiechniętego bobaska. Jeszcze jedna rada kup te książki bezpośrednio w Klubie dla Ciebie tam koszztują 9.90 za sztukę i 5 zł za przesyłkę a na różnych aukcjach ceny są zdecydowanie większe tu jest adres www.kdc.pl przekonałam do tej książki kilka moich przyjaciółek i wszystkie przyznają, że to zupełnie inne spojrzenie na ciąże i macierzyństwo
domyslam sie ze te ksiazki sa wydane w jezyku angielskim, tak? bo ja do polski daleko troszke mam...... ale Tracy Hogg nie brzmi bardzo polsko wiec pojde w ksiegarniach poszukac! dzieki za sugestie!!! :)
Tracy Hogg jest angielką ale z tego co wiem to jej książki zostały przetłumaczone na kilkanaście języków, w usa i anglii na pewno jej książki są, może w Polsce ktoś ci kupi i przyśle tam gdzie teraz mieszkasz, pozdrawiam serdecznie i życzę Ci i maleństwo dużo zdrówka
ps. ja w ciąży byłam bardzo wrażliwa na zapach i wyobraź sobie że czułam zapach śniegu
Ja jeszcze w ciazy nie bylam,ale tak w najblizszym czasie trzeba sie postarac,a tak przy okazji to z calego serca gratuluje i pozdrawiam.
no wiemy wiemy, ale fajnie tak sie pozastanawiac i zgadywac....
oj dziekuje bardzo i trzymam kciuki za ciebie, bo zachodzenie w ciaze to nie zawsze szybka i prosta sprawa..
U mnie to byl bialy ser i to nie zaden tam twarozek z trumienki, tylko zwykly, polski bialy ser, taki do krojenia.... Snil mi sie po nocach, plakalam za nim i wogole cos okropnego. :)) Moj malzonek za serkiem latal po calej Brukseli, znalazl, wrocil do domu caly szczesliwy a ja na to w placz, ze ten serek to tylko z ogorkiem kiszonym... No, mowie wam, ciezkie zycie ze mna wtedy mial :))))
Jajka na miekko mi sie kiedys zachcialo, nie mialam czasu czekac, bo to trzeba juz, natychmiast - do mikrofali jak kretynka wsadzilam, musialam miec wtedy ciezkie zacmienie umyslu i nie myslec absolutnie nic, hihi. Oczywiscie wybuchlo z hukiem, drzwiczki sie otworzyly, rabnely w sciane i zatrzasnely na powrot, najpierw mnie sparalizowalo (ze strachu) a potem ryknelam placzem (moje jajko!!!!). Moj maz przybiegl przerazony i wogole nie mogl zrozumiec co mowie a ja bylam zdolna tylko do pokazania palcem mikrofali... Wyobrazcie sobie jego mine, jak otworzyl drzwiczki...
A poza tym ciaza to byl najlepszy okres w moim zyciu, czulam sie przewspaniale, wlosy, paznokcie, skora - jak po miesiacu spedzonym w salonie pieknosci, haha. Nic mi nie przeszkadzalo ani nie dolegalo, w ostatni wieczor przed porodem strasznie tylko zachcialo mi sie piwa i upilam sie jak swinka pol szklanka tego specjalu. Potem mialam stracha, ze to odgadna przy pobieraniu krwi... :)))
hahaha. dobra historia z tym bialym serkiem. ale ja DOKLADNIE rozumiem :) twarozek z trumienki, jak go nazwalas jest ok i w ogole, ale nie ma to jak polski bialy ser w kawalku! a z ogorkiem kiszonym, owszem, tez lubie :)
ja mojego meza tez przeganiam po calym miescie zeby np polska musztarde kupic bo innej nie zjem, nie smakuje i koniec. :)
wczoraj chodzilismy godzine po sklepach bo sobie magnum migdalowe umyslilam i nie popuscilam az znalazlam :) cos mi sie zdaje ze objawy ciazowe przyszly pelna para! Aha, i zaczelo mnie odrzucac dosyc powaznie od roznych rzeczy, ale najbardziej extremalnie bylo jak zrobilam pare dni temu salatke jarzynowa, pyszna byla jak nie wiem, a na drugi dzien siadlam przed nia, i tak sie gapie w ten talerz i nie ma sily zeby mnie cokolwiek zmusilo do zjedzenia jej. od patrzenia odruch wymiotny mialam. ktos mi to wytlumaczy???? :)
A ja chetnie sprobuje: kiedys wyczytalam, ze ciezarne maja bardzo wyostrzone wszystkie zmysly a szczegolnie wech i smak. Ma to ochronic dziecko przed zatruciem dlatego reaguja czesto nadwrazliwie. Te mdlosci i wymioty! A salatka jarzynowa jest z jajkami i majonezem wiec zecz niepewna twierdzi twoj organizm i tak na wszelki wypadek ostrzega. Napewno twoja salatka byla jeszcze smaczna i bez skazy i gdyby twe zmysly dzialaly 100 a nie 150% bys ja z checia jadla a tak? tak dostalas szlaban bo twoj organizm na zimne dmucha. To co zdrowemu nie zaszkodzi mogloby zaszkodzic malenstwu. Wiec jest waostrzony nawet na substancje sladowe. Pozdrawiam goraco i zycze ppieknych slonecznych dni w tej Angli.
no prosze, nawet sie da takie dziwne odruchy wytlumaczyc :) i ma to duzo sensu. jak sie tak zastanowic to nawet bardzo logiczne to wszystko :) dzieki ! :)
A ja tak mialam z zupka z porow, ktora, nawiasem mowiac, kochalam i kocham do tej pory.. Moj ukochany wykonal zupke, specjalnie dla mnie, stal nad nia pol godziny, dopracowywal, doprawial, arcydzielo z tego zrobil niemalze. Akurat bylam w ogrodzie, zawolal mnie, podeszlam do drzwi kuchennych i wykopalo mnie nie tylko z domu, ale wogole z ogrodu, rzygalam jak kot na samo wspomnienie zapachu.... Thierry sie ciezko obrazil i zezarl caly gar samodzielnie i w dosc szybkim tempie, bo nie chcialam wrocic do domu dopoki to tam stalo... :))) Och, i jakby mozna bylo pic benzyne, to bym pewnie przeszla na diete benzynowa, przy tankowaniu slinka mi ciekla - glupie, ale prawdziwe... :)))
patrz, a ja mialam mojej 2 tyg na pomaranczach w pierwszych 2 miesiacach!!! od tamtej pory ich nie tknelam, a wtedy jadlam 5 dziennie!
No i się poryczałam! Czytam o tych wszystkich,ciążach,zachciankach,mdłościach itp.,oglądam zdjęcia ślicznych dzieciaczków i broda mi się trzęsie,a do oczu napływają łzy.Kobietki!Nie jestem w ciązy,ale mam tak silny instynkt macierzyński,że jak tylko słyszę,że ktoś jest w ciąży,albo widzę piękne bobo to rozklejam się maksymalnie.Ostatnio moja koleżanka zadzwoniła do mnie żeby pochwalić się swoją nowo narodzoną córeczką...opowiada mi ile warzy,mierzy itd.A ja po drugiej stronie słuchawki co robię?Wyję jak bóbr!!!!
Ehhh...Mam nadzieję,że już niedługo i ja będę w stanie błogosławionym.A tym czasem wszystkim przyszłym i terażniejszym mamusiom życzę duż zdrowia i radości.
Użytkownik joking napisał w wiadomości:
> No i się poryczałam! Czytam o tych
> wszystkich,ciążach,zachciankach,mdłościach itp.,oglądam zdjęcia ślicznych
> dzieciaczków i broda mi się trzęsie,a do oczu napływają łzy.Kobietki!Nie
> jestem w ciązy,ale mam tak silny instynkt macierzyński,że jak tylko słyszę,że
> ktoś jest w ciąży,albo widzę piękne bobo to rozklejam się maksymalnie.Ostatnio
> moja koleżanka zadzwoniła do mnie żeby pochwalić się swoją nowo narodzoną
> córeczką...opowiada mi ile waży,mierzy itd.A ja po drugiej stronie słuchawki
> co robię?Wyję jak bóbr!!!!Ehhh...Mam nadzieję,że już niedługo i ja będę w
> stanie błogosławionym.A tym czasem wszystkim przyszłym i terażniejszym
> mamusiom życzę duż zdrowia i radości.
Sorki za bład :-)
ojej, no nie wiem co powiedziec...
nie placz, trzymam kciuki, kiedys na pewno cie to 'szczescie' czucia mdlosci i zgagi spotka!!! :)
mam nadzieje ze wczesniej niz pozniej !!! ;)
trzymaj sie!
x.
Och, i jeszcze cos - w klinice po porodzie salowa wniosla tace ze sniadankiem (rzecz dzieje sie w Belgii, nie tak znowu dawno temu). Na tacy chlebek, serek topiony, konfiturka itp. No i szklaneczka, jak dla mnie z sokiem jablkowym... Blad! Piwo! Zwykle piwo! Zatkalo mnie rzecz jasna, wiec do pielegniarki dyzurnej w te pedy "co to jest i dlaczego, az taka pomylka?" (w te pedy doslownie, peridural dostalam przy porodzie). A skad! Piwo dziala jak najlepszy przyspieszacz do wytwarzania kobiecego mleka! Szklaneczka dziennie i mialam piersi jak Xena Wojowniczka... Jak pomysle, ze w szpitalach polskich jeszcze pare lat temu wyrzucali "pachnacych" gosci...
A propos periduralu - byc moze zaczne tu dyskusje godna lepszej sprawy, ale... Jestem zwolenniczka bardzo, bardzo. NIE jestem masochistka, bol przy porodzie moze i jest potrzebny tym kobietom, ktore absolutnie chca wiedziec, ze rodza - ja chcialam miec dziecko i to wszystko. Jesli moglam sobie pozwolic na komfort nie czucia tego bolu - czemu nie. Poza tym czuje sie WSZYSTKO. Dzieciaczek przechodzi przez drogi rodne - czulam, glowke w rozwarciu - czulam, ramionka - czulam, wszystko bez bolu, nawet przeciecie poczulam, nadal bezbolesnie. Naprzeciwko mojego pokoju lezala dziewczyna, ktora rodzila w tym samym czasie co ja, bez periduralu (na drzwiach przyklejona dumna karteczka - "rodzilam bez periduralu!" - prawdziwa prawda :))). Zajrzalam do niej nazajutrz - oczy czerwone, popekane zylki, niezdolna do zycia, unieruchomiona w lozku, dzieciak w pokoju pielegniarek, bo zbyt zmeczona... Nie, dziekuje! Moja corka byla ze mna od poczatku, nie bylam zbyt zmeczona!
ja tez jestem za periduralem! jak tylko bede mogla to poprosze :)
a z tym piwem to rzeczywiscie dziwne, moze w anglii tesh tak maja! ja nie mam nic przeciwko... ;))))
Ja też po porodzie -co prawda nie dostałam w szpitalu ale miałam zalecenie- żeby pić piwo karmelkowe w celu zwiększenia ilości pokarmu. Rzecz działa się w warszawskim szpitalu na Żelaznej. Kupiłam ale okazało się już zbędne bo miałam pokarmu pod dostatkiem.
Mnie to szpitalne piwo zatluklo doslownie. Zwykle jasne mi dawali, ale fakt, zalecali ciemne po wyjsciu z kliniki. I uwaga! Nie to, ze mi kazali pic je litrami! Raz dziennie mala szklaneczka, AZ do uzyskania pokarmu, potem idzie samo (nie piwo, tylko pokarm!!!) :)))) Ja akurat biedna bylam pod tym wzgledem, na poczatku dokarmiali Mloda, bo ja pokarmu mialam tyle co kot naplakal, za to po paru dniach "piwnych" musialam sciagac... Rrrrany, co za horror to byl!!! W srodku nocy malzonka budzilam, bo mi reka odpadala! Kasiu, kupuj elektryczna sciagarke!!!! No, moze nie tak natentychmiast, ale pomysl o tym, dobra rada...
I jeszcze jedna dobra rada, prawdziwa, najlepsza ze wszystkich - sluchaj, co mowia ludzie i wyciagaj z tego co najlepsze dla ciebie i dziecka. Absolutnie NIE stosuj sie co do slowa do tego, co ci ktos powie (no, moze poza lekarzem) - ty bedziesz wiedziala najlepiej, trust me. :))
tak jest! bede wszystkie porady dostosowywac do wlasnej sytuacji!! :))) i oczywiscie, elektryczna bedzie! ;)
co mnie najbardziej narazie z tego wszystkiego zadziwia to, ze wiekszosc kobiet dyskutuje i sie zali jak to przy karmieniu piersia nie mozna jest tego i owego, bo kolka. u mnie, lekarz i wszystkie ksiazki jakie posiadam nic o tym nawet nie wspominaja....
O kolce przy karmieniu piersia wiem tyle, ze moja corka jej nie miala... :)) Natomiast faktycznie nie cierpiala jak jadlam np. papryke swieza, bo mleko nabieralo jej smaku... Kochala za to czosnek, haha! Sama zobaczysz, co twoje dziecko lubi, a czego nie, nie ma na to zadnego innego sposobu... :)))
Otrzymałam dzisiaj takiego maila. Czy te wiadomości się sprawdzą u Ciebie? Ja się częściowo zgadzam z autorem tego wywodu.
Szczęśliwego Dnia Matki!!!
Twoje ubrania:
Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.
Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami.
_____________________________________________________
Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.
______________________________________________________
Ciuszki dziecięce:
Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.
Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.
Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?
______________________________________________________
Płacz:
Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.
Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.
Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.
______________________________________________________
Gdy upadnie smoczek:
Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.
Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.
Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.
______________________________________________________
Przewijanie:
Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.
Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.
Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.
______________________________________________________
Zajęcia:
Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.
Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.
Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. ______________________________________________________
Twoje wyjścia:
Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. ______________________________________________________
W domu:
Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.
Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.
______________________________________________________
Połknięcie monety:
Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.
Drugie dziecko: Czekasz aż wysra.
Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.
_____________________________________________________
Prześlij to wszystkim, którzy mają dzieci lub znają kogoś, kto ma dzieci lub… sami byli dziećmi!
WNUKI: Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci.
Pozdrawiam wszystkich zarłoczków (~_~) ABA
Cztery ciąże-za każdym razem inne zachcianki. Najtrudniej było w pierwszej /trudne czasy-21 lat temu/,ale ratował mnie bar który istnieje do dzis,''Złota kurka'' a w niej kopytka z pieczarkami /pycha-ich smak pamiętam do dziś/.Po 9 latach dwie następne ciąze/rok po roku/ wtedy było już wszystko o czym tylko moje ciaże pomyślały,no i ta ostatnia z przed 5 lat,tu dałam upust swoim i dziecka zachciankom kulinarnym,jadłam dużo ,bardzo dużo ,aż okazało się że mam cukrzycę ciężarnych,ale wszystko skończyło się o.k.No i ten ulubiony zapach benzyny i pasty do podłogi,niezmiennie za każdym razem!Moja rada -jedzie wszystko na co macie ochotę,organizm sam wie co dobre i potrzebne,podobnie w czasie karmienia piersią/ja starszych chłopców karmiłam mimo róznicy między nimi ponad rok,przez 4 lata /!/, a najmłodszego 2 lata.Myślę ,że dzięki temu nie chorują i lubią jeść.