Kochani!!!
Dziś rano mój mąż znalazł w centrum handlowym błąkającą się maleńką kotkę. Maleństwo było roztrzęsione i przerażone. Przyniółsł ją do domu, ale nie możemy jej zatrzymać ( mamy już dorosłego kocura i szalonego psa, które rozniosłyby to maleństwo, bo są bardzo zazdrosne, nie mówiąc o tym, że maluch strasznie się boi tych potworów!).
Kicia jest calutka czarna z malutkim białym krawacikiem, jest bardzo pogodna i chce się bawić, wygląda na jak najbardziej zdrową.
Szukamy dla niej domu, najlepiej w trójmieście, lub okolicy (mieszkam w Wejherowie i mogłabym ją przywieźć).
moj nr tel. 502 761 197
lub gedeon44@wp.pl
Jejkuuuu!!! Jaki przesliczny potworek!! Dlaczego ja tak daleko jestem, wzielabym ja bez zastanowienia.... :(((
Ups! Zdaje się, że to chyba kocurek! Karmimy go smoczkiem (nawet nie wiedziałam, że są butelki i mleko dla kotów). Na razie rozrabia, a jak go wkładam do kartonu, gdzie na razie miał przebywać, to płacze, a mi się serce kraje. Staram się jak mogę, żeby nie brać go ciągle na ręce, bo potem będę cierpieć przy rozstaniu.
Chętnie wysłucham porad.
Z takim maleństwem jeszcze nie miałam do czynienia. Kupiłam specjalne mleko dla kociąt w proszku i butelkę ze smoczkiem (kocią). Jutro rano wybieram się z małym do weterynarza.
Droga malino! Ale chyba jednak zwierzęta muszą się rozmnażać prawda? tak samo jak i my-ludzie,bo inaczej zaginą gatunki.Jeśli od dziś wszyscy jednogłośnie zaprzestaną dopuszczać swoje pociech do rozrodu i zaczną wszystkie sterlizować,to za jakiś czas nie mielibyśmy przyjaciół wśród zwierząt.
Zgadzam się z Tobą. Mój dorosły kocur jest wykastrowany. I myślę, że nie stała mu się krzywda.
|
Użytkownik aryt napisał w wiadomości:
>Pamiętajmy , że zwierzęta są częścią naszego życia , wielokrotnie
> oddają za nas swoje życie , są naszymi sprzymierzeńcami etc.
Ależ ja o tym napisałam.
A ustawa o ochronie zwierząt jest mi znana i, wybacz, moim zdaniem nijak się ma do kastracji zwierząt domowych.
Więc może to niech ludzie się zmienią i biorą odpowierdialność za siebie i innych,także zwierzęta.A czy będziemy sterlizować,czy też nie,to i tak bezdomne zwierzęta będą,bo ktoś wziął sobie np takiego psiaka,potem przychodzą wakacje i jest problem,to co robią?Problemu się pozbywają.Ja uwarzam,że sterlizacja tylko po częsci rozwiązuje sprawę,a głównie to ułatwia życie właścicielom.Nie ma potem problemów nie tylko z niechcianymi szczeniakami,ale i piszczenia,brudzenia i skomlenia.Więc dla kogo sterlizuje się zwierzęta?Dla ich dobra czy własnej wygody?Szkoda,że nie ma jakis testów psychologicznych dla przyszłych posiadaczy zwierząt,tak jak przy adopcji.Dobra kończę już,bo zdaje się,że te posty majądotyczyć nowego domu dlą kiciaka.
Użytkownik joking napisał w wiadomości:
> Więc może to niech ludzie się zmienią i biorą odpowierdialność za siebie i
> innych,także zwierzęta.A czy będziemy sterlizować,czy też nie,to i tak
> bezdomne zwierzęta będą,bo ktoś wziął sobie np takiego psiaka,potem
> przychodzą wakacje i jest problem,to co robią?Problemu się pozbywają.Ja
> uwarzam,że sterlizacja tylko po częsci rozwiązuje sprawę,a głównie to ułatwia
> życie właścicielom.Nie ma potem problemów nie tylko z niechcianymi
> szczeniakami,ale i piszczenia,brudzenia i skomlenia.Więc dla kogo sterlizuje
> się zwierzęta?Dla ich dobra czy własnej wygody?
Cudny kiciuś. Ja jestem z Bydgoszczy więc trochę daleko...:(
Bardzo chętnie,ale dokładnie tydzień temu mój mąż też przyniówł dokłatnie takiego samego niemowlaka,są identyczne,tez ma krawacik i chętnie się bawi , aż zabardzo
napewno ktoś się zlituje,bo ja napewno bym sie zlitowała gdybym już niemiała takiego niemowlaka,a na dwa kotki niestety niemam metrażu.
jaw wrócił mój mąż to pokazałam mu te zdjęcia a on stanął spojrzał i zamknął oczy i mi też kazał. Nie patrzeć nie patrzeć. Bo ja juz mówiłam, że stargardu to nie tak daleko i dla nszej kotki byłby kolega...... . My juz mamy kotkę też właśnie przez męża przyniesioną, malutką chorutką i głodną. Nie karmiliśmi jej z butelki (miała ok. 2 m-cy), dawaliśmy jej juniorkowe puszeczki i mleko9średnio) jogurty (chętnie).
Śliczne jest to kocie a ja zakochana (łąpki ma bombowe). Napisz jak po wizycie u weta, co powiedział , czy oczka ma zdrowe? Dobre ludzie jesteście!
Kotki trzeba kastrować. U nas na osiedlu jest kotka tak porządnie odkarmiona i znów ma maluchy. Jej kotki zawsze są silne i pięknie wyrastają. Jest też druga chudziutka, mało mądra kocia i też ma kociaki i te jej kociaki to kocie nieszczęścia są. Obserwuję okoliczne koty i dokarmiam od roku i już rozmawiałm z sąsiadami o zrzutce na kastrację jednej z kotek. Jest tylko problem ze złapaniem kota, mimo że daje się głaskać to na ręce już nie chce i daje mocny sygnał, że jej to nie odpowiada.
Nasza kotka jest na tabletkach.
Podobno kastracja dzikich kotów jest dofinansowywana. Mój kolega z pracy na tej podstawie kastrował kotki z okolic jego miejsca zamieszkania. Najpierw zadzwonił i dowiedział się wszystkiego, potem przyszykował klatkę dla kota, umieścił w niej jedzenie i w ten sposób skusił kotkę do wejścia. Dodam, że była to bardzo dzika kotka. Aktualnie dokarmia sporą ilość kotów a te wykastrowane zrobiły się łagodniejsze i... żyli długo i szczęśliwie :-)
nie wiedziałam o jakimś dofinansowaniu. Zadzwonie zapyatm.
a co do pomysłem z klatką to już myślałam o tym ale jedna kotka jest zbyt mądra by się zrobić w taki balon, druga natomiast to głupolek strasznie płochliwy, który czasem wieje nawet jak jedzenie jej niosę. Zobaczymy...spróbujemy...
Miauka, jesteś ze Stargardu Szczecińskiego? Jeśli tak, to już podaję Ci nr telefonu pod którym uzyskasz wszystkich informacji. Stargard z pewnością ma dofinansowanie na sterylizację bezdomnych kotów. O ile kotek jest bardzo dziki, to można również załatwić aby przyjechali i złapali taką kotkę. Tak te sprawy właśnie załatwiał mój kolega z pracy. Podaję nr : schronisko - 091 834 42 32 ( prosić panią kierownik ) albo 091 835 25 93 ( pani Pastułak ).
Użytkownik tufi napisał w wiadomości:
> http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=13
tufi - grzebiesz mi w klawiaturze, tez to chciałam napisać. Co prawda na forum jest mnóstwo kotów, i młodych i dorosłych, które przez ludzką głupote i brak odpowiedzialności szukaja domów, ale... czasem jest miłość od pierwszego wejrzenia. A przede wszystkim jest tam mnóstwo osób, które znają się na rzeczy - doradza i podpowiedza w kocich i niekocich sprawach. Kociarzy i zainteresowanych zapraszam na forum miau - po nowego mieszkańca lub po wiedze, której nigdy za wiele
Maluszek szczęśliwie znalazł dom. Wiem, że będzie miał tam dobrze i niczego mu nie zabraknie.
Jeszcze jedno życie uratowane! HURA!!!
Pozdrawiam wszystkie "kocie mamy" !
Brawooooo!!!!! Buziaki dla Ciebie i męża za "wielkie serce".