..w kuchni, to ubioegłoroczna kapusta kiszona: 10kg kapusty 2 kg marchwi i .......2,0 kg soli...
Do dziś moje "Wiedźmole" przypominają mi o tym przy kazdej okazji gdy na stole jest kiszona kapusta(kupna oczywiście, dlatego b.rzadko),
a nawet jak z pekińskiej ..to też.."...tati a ile dałeś soli???(!!!!!!)
Janek
no Janku, jak sie zdaje bedzie sie to za Toba ciaglo, oj bedzie...ale nie martw sie - kiedys bylo ciasto z sola moja specjalnoscia
Dobrze ze to juz tak dawno temu
Moi Kochani, jeszcze jedno:
Przed paru laty umowilam sie z dobra kolezanka na kawe. Mialysmy spotkac sie u niej tzn ona, maz dwoje dzieci plus jej szwagierka ze szwagrem i dziecmi oraz oczywiscie ja z moja dwojka. Kolezanka miala robic kawe a ja - zeby przy tylu gosciach miala mniej pracy - zaoferowalam sie upiec tort. Pieke przeciez chetnie
(a i jak wyglodnialych!
) dzeciakow rozdalismy im pierwsze porcje. pod pretekstem "by wreszcie byl spokoj"
Wiec kiedy gospodyni z kawa weszla tort wygladal tak jak powinien. Uff!!
Cala sytuacja choc dla mnie troche
zakonczyla sie wiec dobrze a wszyscy byli tacy weseli jakby to byl torcik rozweselajacy a nie porzeczkowo-jogortowy
wlasnie
.
Murzynek, do którego próbowałam dodać zapomniane jajka w połowie piczenia. Kawa solona pod zdziwonym spojrzeniem gości...![]()
Najlepszą odpowiedzią jest śmich i żart
He, he, Janku ale dałeś czadu !
Moja to dawne dzieje - raczkowanie w kuchni. Robiłam pyzy na uroczysty obiad ( zapoznanie teściów ). Nie było w sklepie świeżych drożdży, więc kupiłam suche.
Pyzy wyszły.... cytuję moją mamę : ... jakbyś o ścianę rzuciła, to by tynk odpadł !...
No i jeszcze coś, z czego do dziś rechoczemy : Przywieźliśmy kiedyś z panem małżonkiem z Turcji herbatę jabłkową, wyglądała jak taka rozpuszczalna herbatka owocowa, którą wsypałam do puszki.
Pod naszą nieobecność domem naszym opiekuje się mój tatko z żoną. Moja "Pani Matka" czyli żona mojego taty ( nie mylić z moją ś.p. mamą ),gdy któregoś razu "pilnowali domku" postanowiła zrobić kotlety schabowe i.... pomyliła bułkę tartą z tą herbatą !
Kotlety - jak stwierdził mój tatko - mimo, że na słodko były ponoć bardzo dobre.
... a z wieku jednocyfrowego ...rosół przesolony ..."ratowany" cukrem...
(już o nim pisałem tylko nie pamiętam w którym wątku)...
Janek
Podobająmi się te "wiedźmole". Mój kolega w pracy ma "babyjagi".
..też, są i "gangreny", "...małpy zielone", ..."dranice", "...koczkodany", a nawet, "wściekłe wiedźmy" ...odpowiedzia jest wtedy (niemal trio artystyczne)
...ALE KOCHANE... Durnowate wiedźmy (!), za bardzo pewne siebie. Cholera.Janek
W kuchni to były pierogi gotowane z wiśniami w których tkwiły pestki, ale do czasu. W pewnym momencie gotowania wszystkie pestki powypływały na wierch robiąc w pierogach dziury:-)
A te wpadki w życiu - wiele ich było, ale wspomnę jedną:
Kilka lat temu w stecz, w maju miałam praktykę. Przed praktyką kupiłam kolorową gazetę i idąc z praktyki wachlowałam się nią (było bardzogorąco). Na przystnku zauważyłam, że co niektórzy popatrująna mnie, ale stwierdziłam, że chyba tak ładnie wyglądam, że zerkają (:-)).
Wsiadłam do autobusu, a że nie było miejsc wolnych przodem do kierowcy, to siadłam na wolnym i jechałam tyłem do kierunku jazdy i przodem do pasażerów. I znowużco jakiś czas na mnie ktoś zerkał. No, myślę sobie, chyba wyjątkowo pięknie dziś wyglądam(:-)). Wysiadłam, poszłam do sklepu, pani również na mnie zerkała. No, myślę, niesamowite, czyżbym była dziś taka piękna!
Weszłam do domu, patrzę do lustra i co widzę?
Otóż całą twarz mam w różnych kolorkach, wyglądam jak indiański wojownik. Okazało się, że było tak gorąco, iż farba z gazety się "nieco rozpuściła" na mojej twarzy podczas wachlowania...
A tego typu wpadek już miałam naprawdę sporo. Pozdrawiam
Rosół z karkówki i próba odcedzenia galarety z karpia prosto do...zlewu.
Na wielkie spotkanie rodziny, powielu latach nie widzenia sie upieklam ges. Wyszla wspaniale, robila sie odpowiednio dlugo i powoli, byla polewana tluszczykiem a na koniec pomyslalam, ze trzeba by ja bylo troche pod grillem podbrazowic... pomyslala, zrobila... w ostatniej chwili otworzylam piekarnik... ges byla jakby rodem z Etiopii!!! taka czarna - ale dalo sie zjesc i smiechu byla kupa!!
Moja sałatka śledziowa z migdałami - bezwzględnie wymaga śledzi marynowanych .
Nie sprawdziłam co kupiłam i do sałatki trafiły płaty śledziowe wściekle słone ( oczywiście nawet ich nie przepłukałam , bo marynowane tego nie wymagają ).
Sałatka zasadniczo nadawała się tylko do oglądania... ale... z dużym samozaparciem - metodą Kopciuszka - wydłubałam z sałatki wszystkie śledzie ( a było z podwójnej porcji , więc się namęczyłam ... ) i sałatkę mozna było podać gościom .
Bardzo się dziwili , jak uzyskałam taki oryginalny śledziowy smak , skoro w sałatce nie ma ani kawałka śledzia ....
Moja siostra kiedyś na święa Wielkanocne wstawiła jajka....bez wody. Dopiero jak zaczeło szczelac wszyscy polecieli do kuchni sprawdzić co się dzieje. To było dobrych parę lat temu ale ciągnie sięto za niądo dzisia. Z Malućkim robiliśmy kluiski, nie pamiętam już jakie. Eksperymentowalismy z nowego przepisu. Wyglądały mało aetycznie a jeśli chodzi o smak, no cóż, nawet pies nie chciał ich tknąć:) Ja osobiście kiedyśzapomniałam dodać masło(leżało przygotowane na spodeczku tuż obok) do masy serowe, dobrze że nie zpomniałam o serze:)
Robiłam kiedyś wypieki na komunię mojego bratanka , piekłam biszkopt i zamiast do ubitych białek najpierw dać cukier dałam żółtka i cała piana oklapła. Święta prawda że rutyna gubi człowieka
Moją wpadką była sałatka, robiona wg przepisu z gazety. Była w niej m. in. rzodkiew i marchew. Wyszła tak śmierdząca i obrzydliwa, że mój mąż o mało nie padł. Wszystko wylądowało w toalecie, a potem także ja - ponieważ niestety spróbowałam owego przysmaku.
Inna wpadka to ciasto na pizzę bez soli - tym razem nie było ofiar w ludziach.
Mój znajomy zaliczył coś lepszego - upiekł na imprezę rybę... z wnętrznościami.