Ratunku!!!
Jestem mama trzytygodniwej Majeczki i borykam sie z problemem karmienia piersia. Okazuje sie ze jest wiele sprzecznych teorii na temat tego co moge jesc. Pewna jestem jednego: zadnej kapusty, grochu, fasoli. I tak wlasciwie odkad przyjechalam z mala do domku zajadam sie rosolem, piersia kurczaka pieczona w foli z odrobinka soli i pieprzu, gotowana marchewka, platkami z mlekiem i odrobinka musli, kanapkami z serem zoltym i jogurtami naturalnymi. Pozwolilam sobie raz zjesc miod i mala miala problem z kupka. Raz zjadlam barszcz z octem i tez byl problem. Ryba wedzona tez jej zaszkodzila... Wiec co ja moge jesc???? Ponoc zdrowe odzywianie polega na tym by jesc duzo warzyw i owocow. Tylko jakich, skoro pestkowych nie wolno, a przeciez wszystkie maja. Warzywa... Kalafior nie brokuly nie.. jedynie ziemniaki pozostaly!!
Blagam o pomoc bo popadam w jakies skrajnosci chyba.... Moje kolezanki pija kawe, jedza slodycze, a ja po prostu sie boje...
Czy ktos moze mi cos poradzic????? Prosze....
Myślę ze możesz jesc wszystko w rozsądnych ilościach. Nie przesadzaj z nabiałem, bo dziecko może sie uczulic. Ja karmiąc swoje dzieci jadłam wszystko (no oczywiście z wyłączeniem alkoholu i mięsa gdyż jestem wegetarianką). Najlepiej porozmawiaj z pediatrą, bo jak znam życie ile osób tyle rad. Trzymaj sie i nie daj sie zwariować
Co do nabialu to codziennie jem mleko i jak do tejpory maja nie dostala uczulenia.. A z pediatra rozmawialam... I mowi jak wszyscy ze moge jesc wszystko..Ale nie jestem do tego przekonana.
U mnie nie było problemu przez pierwsze dwa miesiące, jako, że nikt nigdy nie miał uczulenia na mleko, dwa lata wcześniej dzieci z "tarką" na buzi w poczekalnie u lekarza były raczej rzadkością, więc nie przywiązywałam wagi. właśnie wtedy córka dostała pierwszej wysypki, żeby było śmiesdzniej na uszach, ona ustąpiła. I do 6 miesiąca było w normie (to znaczy nic, co mogłabym powiązać bezpośrednio z mlekiem) - poza darciem się na dworze (zapewne pyłki jakieś jej przeszkadzały) i rozwolnieniem (leżeliśmy nawet w szpitalu z podejrzeniem salmonelli), które z perspektywy czasu oceniam jako reakcję na mleko. Ale to teraz, wtedy nie byłam taka mądra. Horror się zaczął w 6 miesiącu - od podania Bebiko2. I potem już było tylko gorzej. Ciut się unormowało jak przestałam karmić (10 miesięcy), bo mogłam dokładnie kontrolować co podaję. Ponad dwa miesiące było uczulenie na gluten - za wcześnie podana skórka od chleba "na ząbki". Do dwóch lat prawie nic nie mogła jeść (nie to, że glodziłam dziecko, tylko dieta była nie urozmaicona). Potem zaczęło się poprawić, ale alergolog była zdziwiona, że w wieku 5 lat ma nadal uczulenie na mleko w testach, bo zazwyczaj znika w wieku 3, nawet jeżeli dziecko źle znosi.
I choć nigdy nie wyglądała na dziecko na ścisłej diecie - jest z gatunku okrągłych, to teraz jest problem z jedzeniem. Nie to, że nie je, tylko prawie niczego nie lubi, zazwyczaj żyje suchym chlebem, a u ludzi jak nie chce jesć, mówi, zę ma uczulenie i jej nie wolno. paradoksalnie uwielbia śmietanę, której jej nie wolno - toleruje pewien poziom, po przekroczeniu którego ląduje w toalecie, przeczyści ją i do następnego razu. Na szczęście organizm coraz większy i silniejszy, także przy odpowiednim dawkowaniu i przerwach pomiędzy wszystko odbywa się normalnie.
Świadomie unikać tego co wzdyma, a resztę - no niestety metodą prób i błędów, bo jedne dzieci zniosą dobrze, inne źle.
O pestkowe to chodzi o śliwki, wiśnie, czereśnie. Jabłka możesz śmiało jeść, banany też. Na pewno ogórki, pomidory, sałatę.
A przede wszystkim nie zamartwiać się ma malutka wyśsie Twoje zdenerwowanie - i będzie niespokojna z powodu Twojego poddenerwowania a nie jedzenia.
A kawa - słabszą zawsze możesz zaryzykować- bo jednym razie będziesz wiedziała na ile sobie możesz pozwolić. I uważaj z produktami mlecznymi - skaza u dziecka to koszmar dla matki karmiącej - bo wtedy juz naprawde nic nie mozesz zjeść - czytasz etykietki, bo może zawierać nabiał. Moja córka po łyżeczce mleka wypitego przeze mnie dostawała rozwolnienia i zaraz potem ran na ciele. Ale do tego też doszło uczulenie na wiele innych składników.
Ale teraz jest Ok - córka wyrosła ze wszystkiego, pozostała sporadyczna nietolerancja laktozy
Witam.
Moja Martynka ma teraz 8 miesięcy. Do tej pory karmię ją piersią, ale teraz moge sobie pozwolic na jedzenie prawie wszystkiego. Kiedy się urodziła jadłam praktycznie codziennie krupnik. By nie było monotonnie raz z kaszą jęczmienna, a raz z manną. Natomiast na drugie danie to na początku też fileta z kurczaka z folii, ale jak Martynka miała ok. miesiaca to delikatnie go smażyłam. Natomiast nie jedz żołtych i białych serow, albo w małych ilościach, bo to może być przyczyną poźniejszej alergii u dziecka. Delikatny rosołek i pomidorowa tez mozna. a poźniej to wszystki tylko w umiarkowanych ilościach. Powodzenia. M i M.
Dziekuje za dobre rady o to mi wlasnie chodzilo. Konkretne przyklady... Duzo mi pomoglas zobaczymy jak pojdzie.. Jeszcze raz dziekuje!!
oczywiscie nie ma regol,ale moim zdaniem nalezy oraniczyc wszystkie te produkty,ktore moga uczulac czyli..czekalada,jajka,cytrusy,orzechy.....ja 17 lat temu nie mialam zielonego pojecia o tym,ze to co ja jem przedostaje sie razem z moim mlekiem i moze wywolywac alergie!I tak wlasnie w 2 miesiacu zycia mojego dziecka pojawily sie pierwsze objawy alergii,mimo,ze byl karmiony TYLKO z piersi.Przez LATA toczylam walke z ta choroba-gechenna!Karmilam w sumie9 miesiecy ,a przez pierwsze 4- tylko piers.Tak wiec teraz po latach wiem,ze jest BBBBB duze znaczenie tego co jemy.Oczywiscie kazde dziecko reaguje indywidualnie,ale mimo wszystko radze ostroznosc i obserwaje ja twoje dziecko reaguje!Mam nadzieje ze bedzie OK!
Co powinna jeść karmiąca mama