witajcie,
Powiem szczerze, uwielbiam jedzenie i zastanawiam się jak kiedyś nie potrafiłam tego doceniać,(totalny tadek niejadek-nigdy nie byłam głodna ,do pracy na 8 h nigdy nie brałm knapek) teraz w potrawach potrafię znależć coś dla siebie.Zaczęło się to od momentu kiedy dowiedziałam sie ,że jestem w ciąży -potrafiłam zjadać dwa obiady nauczyłam się jeść zupy ,prawie w kazdej potrawie doszukałam sie jakiegoś fantastycznego-innego smaku.I wszystko byłoby ok.gdyby nie fakt ,że nie mieszczę sie już w rozmiar 36 tylko 38 i powiem więcej nie to nie po ciąży (przytyłam 10 kg)mi zostalo bo ja w szybkim tempie zgubiłam swój brzuszek (karmienie piersią ) tylko próbowanie coraz to nowszych Waszych przepisów.Co robić żeby pochamować apetyt?
przyłączam się do pytania....-mam to samo
sa takie operacje na zmniejszanie zoladka, zaklada sie specjalna klamre i wtedy nie da rady zjesc za duzo. skarbonki w ruch, zbierajmy na nia! :))
CO OPERACJA !!!!!!!!!!!!! o nie to nie dla mnie sorki prosze o inne rady
Użytkownik marzenkaw77 napisał w wiadomości:
(te 10 kg przytałam w ciąży i szybko je zgubiłam )a teraz wisi jakies 5 to napewno ale juz nie wchodzę na wagę bo sie boje :-))
chcialabym miec tylko 5 kg nadwagi! mam chyba z 15!! wiec nie przejmuj sie:))
Madallena, to te niemieckie "zarlo" tak tuczy. Jak przyjechalam do Niemiec, to w ciagu 2 tygodni przytylam 5 kg a wcale sie nie obiadalam. Jak jade do mamy do Polskie to zawsze chudne. Teraz sie juz przyzwyczailam do kilku kilo nadwagi. Szczegolnie, ze w Niemczech mozna sie pozbyc szybko kompleksow.
Przepraszam, że pytam,Maddalena czy Ty mieszkasz w Niemczech we Flensburgu?
Kochana ale jakie ty jedzonko robisz !!!!Super
-ja nawet specjalnie dużo nie jem-a jednak tyję-i mam wrażenie ,że waga idzie w górę i zatrzymac się nie chce;(((Jedyna moja słabośc to słodycze -niestety
no to pech bo moja też i tu nie potrafie sobie odmówić
a ja na poprawę humoru jem ciastko mniam , nigdy już o tej porze sie nie objadam :) ale cio tam...
Sweetya przy Twoich ciastach to sztuka by bylo nie tyc . Potraktuj to oczywiscie jako komplement, ale troche prawdy w tym jest.
-dzięki Siljed!
Nie dość ,że lubię słodkości-to jeszcze ostatnio sama musiałam wtrąbić całą blaszkę ciacha-bo mój chłop uznał,że on nie lubi czekoladowych ciast-i zrobił tak-
Dziewczyny, mniej, a częściej jeść, dużo pić, gazowane na bok, słodycze z umiarem, nie paczkować się wieczorami, trochę ruchu i czekać na efekty, na pewno będą, sprawdziłam na sobie
ps. Sweetya, jakoś nie zauważyłam latem, żebyś miała "zapasy" na sobie, może nie mam racji?
Pozdrówki, też kocham jeść:)
Hihihihi-bo to prawda-latem miałam raptem niechciane 5 kg.(można było się przyzwyczaić).
A teraz mam niechciane 12 kg-i większość spodni leży bezuzytecznie w szafie....
A tyję głównie w partii hmmm,,środkowej'';)))
Ja wiem,że z rozmiaru 36 na 38 czy nawet 40 to nie jest big problem,ale jeśli człowiek po prostu lepiej się czuł ze swoją starą wagą-to teraz ,,ciężko''przywyknąć ,a i jak biorę kolejny ciuch z szafy i nie wchodzę w niego-to cholera mnie bierze
Ja tyję proporcjonalnie i nawet kilku dodatkowych kilogramów aż tak mocno nie widać od razu. No i brzuch mam w miarę płaski, ale na szerokość (a nie grubość) rośnie mi część ciała ciut niżej
U nas mozna kupic produkt dietetyczny, ktory nazywa sie Almased i jest to gotowa mieszanka bialka i innych skladnikow typu witaminy i mineraly. Jest to proszek, ktory miesza sie z mlekiem i zastepuje sie nim ktorys z posilkow. Mozna w ekstremalnych przypadkach zastapic wszystkie posilki tym produktem. Wiem, ze dziala, bo moja kolezanka go stosowala i w ciagu 2 tygodni schudla 5 kg, z tym, ze ona pila tylko i wylacznie ten napoj oraz rosolki, wode , kawe i herbate. Nic poza tym nie jadla. Najgorsze przy takim stosowaniu sa podobno pierwsze 3 dni, gdyz jedzenie tak cudownie pachnie, a nie mozesz nic zjesc. Potem nic juz nie kusi, gdyz organizm jest dobrze zaopatrzony we wszystkie skladniki pokarmowe. Ja jednak zaczelabym od stopniowego zastepowania posilkow, ale nie zrezygnowalabym nigdy ze sniadania. Cena tez nie jest zbyt kuszaca, bo pojemnik, ktory starczal mojej kolezance na tydzien kosztuje 14 Euro. Moze w Polsce sa podobne produkty, warto spytac. Pozdrawiam wszystkich znadwaga (sama mam chyba z 5 kg).
Jestem już drugi tydzień na diecie. nawet nie wymaga to dużego poświęcenia. Jem dużo surowych warzyw,twarożki i jogurty z małą ilością tłuszczu. Zero ziemniaków,kasz,ryżu i pieczywa.Troszeczkę mięska drobiowego.Waga nie zmienia się w imponującym tempie,ale cieszy mnie brak apetytu na słodycze. Do tej pory to ja wyjadałam wszystkie ciasta,czekoladki i landrynki.Niczym nie pogardziłam .Teraz czasami poleci ślinka ,gdy czytam fajne przepisy,ale jestem twarda.
Pozdrawiam Żarłoków z nadwagą Baśka
Witam!!!
Mam pytanie... Czy nie wiesz gdzie można kupić taki produkt, ponieważ z różnych źródeł słyszałam o tym cudownym proszku ale nigdzie nie moge go kupić. A może tylko za granicą...??? Jeżeli możesz odpowiedzieć mi na to pytanie to z góry wielkie dzięki... Pozdrawiam.
To pytanie kieruje do Maleny. Chodzi mi o środek almased....
Tylko niestety po odstawieniu tego zypu produktow gwarantowany jest efekt jojo. A z reka na sercu ile mozna sie odzywiac drinkiem waniliowym czy czekoladowym? Mi by po tygodniu wyszlo bokiem...To tak jak moja corcia kiedy majac 6 lat i lezac w szpitalu zazdroscila dzieciom po operacji migdalow ze dostaja lody i budynie. Rok pozniej gdy sama miala usowane migdalki i polipy nie mogla po dwoch dniach patrzec na lody i budynie - wstret do budynu zostal jej zreszta do dzis. Ja mysle ze tylko zmieniajac sposob zywienia mozna na dluzsza mete schudnac i utrzymac wage
Rozmiar 38? To on taki straszny? Ja będąc kiedyś chuda jak wieszak (a był taki okres, choć bardzo dawno) poniżej nie schodziłam. A może zamiast się odchudzać tak usilnie - przecież każde odchudzanie po jego zaprzestaniu prowadzi do jojo- pogodzić się z większym rozmiarem, polubić, zaakceptować? I jakoś przekonać producentów, że te większe też chciałyby się ładnie ubrać - i to co jest w rozmiarze uniwersalnym, pasującym na całkiem szczupłe szyć także w większych rozmiarach. Przecież każda rzecz, dobrze uszyta, nawet dopasowana (ale nie obcisła) nie musi podkreślać wałków tylko całkiem inne walory.
Z wiekiem przemiana materii się pogarsza (niewiele jest takich co im więcej lat tym szczuplejsze). Czyli, aby ten nasz rozmiar powiększył się o jeden a nie o 5 (tak przykładowo) więcej się ruszać, więcej warzyw i owoców, mniej słodkości. A już na pewno nie żadne specyfiki zastępujące jedzenie.
Ja sama osobiście, choć na wadze przybyło mi trochę to mogę chodzić w tych samych rzeczach co po drugiej ciąży (czyli 8 lat). Zdarzają się skoki w górę - szczególnie jak przychodzą okresy długotrwałego goszczenia się, gdy nie wypada odmawiać. Ale świadomość konieczności wymiany całej garderoby szybko zmusza do powrotu do starych wymiarów. Teraz narzuciłam sobie reżim ograniczonych ilości słodyczy (tak od ponad pół roku) - w tygodniu nie jem - chyba, że nie mogę odmówić, wtedy do kawy są jogurty lub owoce. Jakoś to funkcjonuje.
Calkowicie sie z Toba zgadzam.Szczegolnie jesli chodzi o te wszystkie proszki zastepujace posilki. Ja sama przed paru laty stosowalam przez dwa tygodnie taki proszek (cos podobnego o czym pisze Malena). Troszke moze schudlam , ale potem wrocilam do normalnego jedzenia i szybko wrocilam do wagi sprzed diety.
Ja sama narzucilam sobie rezim, waze zawsze pomiedzy 53 - 57 kg.Raz w tygodniu sie waze i gdy stwierdzam ze waga zbliza sie do tej gornej granicy natychmiast redukuje slodkosci, mniej jem itd. A wierzcie mi , gdybym sie nie pilnowala i jadla to na co mam ochote i na ile mam ochote byla bym calkiem pulchniutka (mam te sklonnosci). Tylko dyscyplina i w miare mozliwosci ruch moze pomoc przy sklonnosciach do nadwagi. Ja od lat stosuje jeszcze jedno (tylko na mnie nie nakrzyczcie), na sniadanie jem od lat tylko banana, pije oczywiscie tez kawke, ale czarna. Ale to mi przychodzi latwo, bo z rana z reguly nie mam specjalnego apetytu, za to wieczorem, niestety bym jadla.. Moim zdaniem waga to sprawa bardzo indywidualna, kazdy musi sam dla siebie odnalezc ten wlasciwy sposob radzenia sobie z tym problemem. Byle nie zbyt radykalnie, bo jedzenie to tez przyjemnosc. Nie zapominac o psychice, ktora czasami potrzebuje komfortu pogrzeszenia ( czekoladka, pyszne ciasteczko... mniam, mniam - byle z umiarem). Zycze sukcesow i wytrwalosci , Siljed.
53 kg - tyle to ważyłam w ostatniej fazie anoreksji (i na tym skończyło się, bo organizm zbuntował się nim się zagłodziłam), aby być szczupłą a nie chudą nie powinnam zejść z wagą poniżej 65 kg. Ważę więcej, bo to co się przykleiło jakoś nie chce sobie pójść - muszę pilnować, bo rodzinna tendencja do tycia jest -ale dobrze mi z tym. Gdyby tak chciało samo się jeszcze utrzymać bez żadnych rygorów - ale natura nie jest tak łaskawa - i trzeba się trochę postarać.
Ty potrafisz bez śniadania - dla mnie to podstawowy posiłek. Ale tak działa myśl, że ponownie mogłabym wylądować w szpitalu. Natomiast wieczorne jedzenie mogłoby nie istnieć, często nie jem kolacji, a jeżeli już to tylko dlatego, aby nie "zasuszyć" żołądka (zmniejszenie racji żywnościowych oznacza przystosowanie się organizmu i jeszcze szybsze tycie.
Z rozmiaru 36 na 38 to nie tragedia.
Ja nosiłam też rozmiar 36 a teraz 40.
Jak wybieraliśmy się z mężem na zakupy to czasami nic nie mogłam na siebie dostać,albo wisiało jak na wieszaku,albo coś innego i wtedy mąż żeby mnie rozweselić mówił no nic żona nie pozostało nic innego jak tylko odwiedzić stoisko dziecinne.
Czasami miałam na siebie narwy,że nic nie mogę kupić .Kupowałam ciuszek a potem szłam do krawcowej żeby go przerobić,tragedia.
A teraz cieszę się,że wyglądam jak wyglądam i mówię że rozmiar 40 jest w sam raz dla mnie i oby zdrowie dopisało.Pozdrawiam.