Witam! Mam mały problem i mam nadzieje, ze mi pomożecie. W lipcu wyjeżdzamy z męzem i 2,5 letnim synkiem do Hiszpani. Maz tam zaczął pracowac jakis czas temu. I my po jego urlopie tutaj w Polsce wyjezdzamy razem z nim. Planuje na razie wyjazd na 3 miesiace w polowie Lipca. No i mam pytania do Was, bo bardzo boje sie tego wyjazdu. Moze ktos juz byl w Hiszpani? Moze ktos tam mieszka, jak sie tam żyje? Jak wyglada odprawa z małym dzieckiem? Czy jemu też nalezy się te 20 kg bagażu? Jak wyglada w Hiszpani sprawa jedzenia? Maz opowiadal, że sa tam supermarkety typu Aldik. Ale moze warto zabrac cos z Polski? Nie wiem jakie jeszcze pytania mam zadać, mysle, że kazda rada mi się przyda. Wszystkich pozdrawiam Kasia
Spoko, nie ma sie czego bac. Mozna sie tylko cieszyc. Zazdraszczam :D
Bylam, nie wiem jak wyglada odprawa z malym dzieckiem.
Jedzenie jest dobre a ceny porownywalne. Jak lubisz herbate to zabierz ze soba, bo o nia jest trudno.
Z czajnikiem tez moze byc problem, jeszcze zalezy dokad jedziesz.
Markety sa.
Auchan po ichniemu Al campo
Champion
Caprabo - katalonska siec
Dia cos a la Plus
Leclerc i inne
No generalnie twarogu moze nie byc :) kielbasy takiej jak u nas tez nie.. Ale za to mnostwo tamtejszych db serow i szynka jamon iberico lub serrano.
Masa owocow, banany kanaryjskie.
Dobrze jest sie nauczyc paru zdan po hiszpansku, bo Hiszpanie raczej z tych leniwych i obcych jezykow sie nie ucza.
Jak cos mi sie przypomni to napisze..
Zurek/barszcz bialy w torebce. Tam nie ma. Aha no i np jak lubisz cukierki czekoladowe, to nawet dobre na prezent dla Hiszpanow.
Aha i chyba o drozdze moze byc trudno, kup sobie kilka saszetek drozdzy w proszku, bo nie przypominam sobie zebym tam widziala, ale pewnie gdzies sa.
Moze grzyby suszone, tam sa mrozone i drogie, o maku na pewno nie ma.
Rozmarzylam sie..
Vegete, bo tam w ogole nie przyprawiaja, nie tka jak u nas... kasza gryczana w ogole nieznana..dla nich to zarcie dla zwierzat..
Maja tam sklep El Corte Ingles, tam jest wszystko, ale to tylko w duzych miastach.
Jakbys napisala dokad jedziesz altwiej byloby mi cokolwiek doradzic.
Na lotnisku z małym dzieckiem masz przywilej skorzystać z odprawy poza kolejnością.
To bardzo dobra sprawa, ale trzeba samemu sie dopchac do przodu, bo obsluga lotniska nie zawsze da znac a ludzie sa jacy sa. Mnie tylko raz ktos przepuscil na odprawie (jakis starszy pan). Za kazdym razem jak lecialam z dzieckiem (syn mial kilka miesiecy) po prostu bezczelnie musialam sie dopchac. Nikt nic nie krytykowal, bo takie prawo, ze kobieta z dzieckiem ma pierszenstwo, ale ludzie na zadowolonych nie wygladali. Tak wiec na odprawie, nawet jak sie ustawi kolejka do odprawy, to Ty sie tym nie przejmuj i od razu idz do przodu inaczej nastoisz sie a dziecko zanudzi sie.
Co do ilosci bagazu na dziecko-musisz sie dowiedziec dokladnie co i jak. Zwykle jak maluszek ukonczy 2 latka, przysluguje mu "dorosly" bagaz. ale jego waga zalezy od linii lotniczej. Ja w jednych samolotach mialam mozliwosc 20kg + 10 kg podrecznego a w innych 15kg i 5 podrecznego. Dowiedz sie wszystkiego 2-3 tyg. przed odlotem bo czasem takie rzeczy sie zmieniaja. Info znajdziesz na stronie internetowej danej linii, ktora polecisz. Na info z lotniska raczej byl nie liczyla, bo nie zawsze dobrze poinformuja (wiem z doswiadczenia).
Pozdrawiam.
Moj syn latal sam samolotami jak skonczyl 5 lat, odwiozlam go na lotnisko, wypelnilam potrzebne dokumenty /dane personalne osoby ktora dziecko odbierze w miejscu przeznaczenia/, zawiesili dziecku na karku plastikowa torbe linii lotniczych, ktorymi lecial. W torbie byly dane dziecka, skad i dokad leci, w jakim jezyku dziecko sie porozumiewa itp. Przyszla pani z obslugi naziemnej, wziela dziecko za reke i odprowadzila gdzie trzeba. I polecial!!!!! Na lotnisku docelowym osobie odbierajacej dziecko bylo umozliwione czekac juz przy wyjsciu z "rekawa" by pomoc z bagazami, odprawa paszportowa,celna itp.
Syn latal duzo i daleko, mysle ze chetnie. Za to teraz, jako dojrzaly mezczyzna nie wsiadzie do samolotu za nic. Moze to sa skutki tamtego samodzielnego latania? Przepraszam, ze nie na temat ale tak mi sie przypomnialo.
Moje drogie dziewczyny! bardzo wam dziękuje za te cenne rady i bardzo przepraszam za tak długi brak odpowiedzi. Mój mąż zrobil nam niespodzianke i wrocil do domu 4 dni wczesniej:) wiec juz od srody nie mialam kontaktu z internetem... co wiecej z komputerem:) BRAK CZASU:) mam nadzieje ze mi wybaczycie:). Miasto do ktorego wyjedzamy to HUELVA. Zapisalam juz sobie wszystkie produkty, ktore podalyscie. W srode jedziemy wyrabiac malemu paszport. Wylatywac bedziemy z Berlina, wiec mysle ze to bardzo dobry pomysl, aby zajrzec na strone internetowa lotniska, napewno skorzystam z podpowiedzi. Acha moze ktos wie jak to jest z pogoda w Hiszpanii? Czy tam jest faktycznie caly czas cieplo? sierpien, wrzesien, pazdziernik? pozdrawiam Kasia
Cześć Kasieńko. Mieszkam w Hiszpanii 1,5 roku, więc myślę, że będę mogła odpowiedzieć na więszkość Twoich pytań.
Bagaż: Jakimi liniami lecisz? Wydaje mi się, że na dzieciaczka też przypada pełny bagaż, ale lepiej to sprawdzić, nawet w jakimkolwiek biurze podróży albo na stronie przewoźnika (nie lotniska), informacja powinna być w bilecie, w warunkach podróży.
Pogoda: W ubiegłym roku w lipcu i sierpniu w Madrycie temperatura w dzień nie spadała poniżej 38-40 st., w nocy jest niewiele niższa. Jeszcze w październiku było w okolicach 30 st. Huelva leży nad morzem, więc masz szanse na bardziej ludzkie temperatury ;)
Sklepy: Też mogę pisać tylko o Madrycie, ale Huelva jest stolicą prowincji, więc pewnie jest podobnie. Poza Al Campo (Auchan), Carrefour i sieciami lokalnymi, są też sieci Aldi i Lidl, w miarę tanie jak wszędzie, ale nie spodziewaj się, że z takim samym jak w Polsce asortymentem. Mają smaczne jogurty, ogórki konserwowe, twarożki granulowane (ale to nie to, co nasz serek wiejski...).
Przypraw Hiszpanie nie używają. Tzn. używają tylko podstawowych. Z ziół można dostać bazylię (po hiszp. albahaca) i suszoną zieloną pietruszkę, z tymiankiem już byłby kłopot, nie mówiąc o cząbrze czy estragonie. Proponuję, żebyś zabrała koperek i trochę gotowych mieszanek, jeśli używasz (kucharek, jakieś gotowce do kurczaka, chińszczyzny...). Jeśli chcesz, wrzuć mi na maila nazwy przypraw, których używasz, napiszę Ci, czy je tu dostaniesz. W El Corte Ingles i owszem, kupisz sporo, nawet świeże zioła, ale to dość drogi sklep. Drożdże ponoć są w którejś z sieci, bodaj w Caprabo, ale jakoś nie trafiłam, więc rzeczywiście troszkę suszonych nie zaszkodzi.
Z warzyw nie ma surowych buraków (kupisz tylko gotowane, takie w torebkach plastikowych), korzenia selera ani korzenia pietruszki, są za to liście buraków pastewnych, z których nie mam pojęcia co robią
Jeśli lubisz różnorodne herbaty, też raczej weź kilka opakowań, tutaj kupisz czarną, zieloną, czerwoną, miętę i rumianek. Bywają też mieszanki niby-owocowe, ale nie bardzo smaczne.
Polskich wędlin na pewno Ci zabraknie. Hiszpanie mają co prawda swoje chorizo i jamona, ale te wędliny mają specyficzny smak, no i prawda jest taka, że żeby się nie zrazić, trzeba na początek wybrać te raczej droższe. Na początku przejechałam się na tanim chorizo i nie jadłam tego chyba z rok, dopóki znajomi mnie nie poczęstowali takim ''lepszym'' ;)
Nie wiem, co by Ci tu jeszcze podpowiedzieć. Jeśli masz więcej pytań, choćby nie wiem jak szczegółowe czy głupie Ci się wydawały, pytaj, żebyś potem nie żałowała ;) Pisz na maila akdul@poczta.onet.pl. I nie bój się tej Hiszpanii, zazdroszczę, że będziesz mieszkać nad morzem, Madryt jest okropny.
Pozdrawiam. Ludka