http://pl.wikipedia.org/wiki/Masoneria, na temat Masonerii jest w internecie mnostwstwo informacji ale w wikipedia chyba nabardziej dokadnie opisuje!
Dziekuje za odpowiedz..wpisywalam w gogle wiele czytalam...ale moze zna ktos to z autopsji moze jakis znajomy lub ktos z rodziny byl w tej organizacji"sekcie"...
Moj Tesc nalezy do organizacji Masonow tutaj w Stanach podobno zapisal sie dawno temu na prosbe Tesciowej, ale dlaczego to chyba nikt nie wie, poza Nim oczywiscie :) Nie wiem o co Ci chodzi jak mowisz "sekta" ale w/g mnie to jest takie troche harcerstwo dla duzych chlopczykow....Maja zebrania, spotkania bankiety i inne duperele, robia tez duzo dobrej roboty jako organizacja charytatywna, w ubieglym roku widzialam zdjecia Tescia w lokalnej gazecie w Buffalo rozdajacego pieniadze na stypendia dla zdolnych dzieci z biednych rodzin, ktore nie stac na zaplate za studia....
Nie wiem duzo na ten temat, bo przeciez tesc mieszka daleko od nas, ale wiem, ze jest bardzo dumny z tego i tutaj przynajmniej to jest dla mezczyzny oznaka jakiegos statusu..
Jeśli czytałaś wiele(?) na temat masonerii, jak twierdzisz, to dziwi mnie określenie Masonów "sektą" nawet w cudzysłowiu.
Janek
Janku czytalam i bylo gdzies napisane ,ze jest to sekta....w innym podpunkcie ze Masoneria to najgorszy wrog kosciola katolickiego .Brat moj jest katolikiem bardzo praktykujacym i wierzacym jak teraz sie wydalo mowil mamie ze chcial walczy z Masonami bedac w Anglii i tak walczyl ze to oni "zwyciezyli"jego wplatujac go i rabiac z mozgu kompletna sieczke.Luckystar....wlasnie tez z mama podejzewalismy ze ta organizacja skupia chyba samych mezczyzn bo brat przestal wogole tolerowac kobiety-nie cierpi-mamy siostry mnie moich corek i wszystkich kobiet ...Dziekuje Wam za wypowiedzi i pozdrawiam
Organizacja moze (nie jestem pewna) skupia samych mezczyzn, ale w 95% zonatych dzieciatych, kochajacych mezow, braci, synow, i ojcow.....Ja nie wiem gdzie ten Twoj brat byl i co robil, ale osobiscie pachnie mi to narkotykami a nie Masonami....i wymaga interwencji lekarza. Poza tym jest to organizacja, ktora skupia ludzi roznych wyznan (moj Tesc jest Katolikiem), ale wiem ze sa tam tez Protestanci, Muzulmanie, Zydzi - jest to organizacja wieloreligijna lub bezreligijna jak kto woli.
Wiec opowiem historie mojego brata choc nie chcialam tu o tym pisac ....ale musze szukac ratunku wszedzie bo szkoda chlopaka moich rodzicow...Brat moj wyjechal do Anglii 4lata temu do pracy..Rodzina zadowolona bo pisal i dzwonil mowiac ze wszystko dobrze itd mija rok drugi z fajnego ,inteligentego ,dowcipnego uchodzacego w rodzinie i w gronie znajomych za super chlopaka staje sie "potworem"to moj brat ale innego okreslebnia na jego zachowanie nie ma.Zachowuje sie bardzo dziwnie ma zwidy ciagle mowi o gwiazdach piecioramiennych(widzi je wszedzie np-na zegarze u mnie gdzie nie ma gwiazdy tylko jest kwiat ,na bluzce u mojej corki ,w wisiorku) widzi ciagle kruki motyle (zwidy)rzuca sie do rodzicow,dusil moja corke,chowa sie bo mowi ze ONI go i tak dopadna (Masoni) zabrania nam siadac do komputerow bo mowi ze Masoni maja jego dane i go znajda..,z nikim sie nie koleguje uciekl do dziadkow na wies i siedzi caly dzien w domu czytaja ksiazki Zydowskie i uczy sie Hejbrajskiego..ciagle ma ataki smiechu ,smieje sie w glos..cytuje jakies cytaty z bibli..jest naprawde roznych dziwnych rzeczy nie starczyloby mi tu miejsca na wypisywanie tego..Ciagle powtarza ze uciekl i oni go znajda ..Z mamy zrobil sie cien kobiety z ojca tez sama juz nie moge spac po nocach..rozmawiajac z nim mowi ze on jest normalny a my wszyscy psychicznie chorzy.Nigdy w zyciu nie pomyslalam ze cos takiego moze spotkac mojego brata i ze taki przebiegly facet moze dac sobie tak zlansowac"mozg"dodam ze pracowal jakis czas u jakiejs wrozki ktora byla w organizacji-Masonow oraz o Pana ktory prowadzi program w stacji BBC ktory tez byl w tej organizacji..brat przyjechal zostawil wszystkie tam swoje rzeczy a tu sie chowa i powtarza ze oni go -ZNAJDA...nie wiemy co robic jak mu pomoc -czy psychiatra czy ksiadz..Nie da sobie przetlumaczyc ze potrzebuje pomocy bo mowi,ze jest normalny...Wszyscy juz sie go zaczynajac bac....To jest cala historia...
Zaczne od tego, ze jest mi przykro, ze cos takiego spotkalo Ciebie i Was jako rodzine, ale tak naprawde nie widze zwiazku miedzy zachowaniem Twojego Brata i Masonami, ani zadna inna religia (wspominasz o Zydach i jezyku hebrajskim). Mysle, ze tak naprawde to nikt z Was nie wie co Brat robil w Anglii i w jakim towarzystwie przebywal, to co piszesz wiecie od Niego....a to moze byc bardzo watpliwe zrodlo informacji....moga w gre wchodzic narkotyki .....
Jest mi przykro, ale ja osobiscie widze w tym objawy choroby psychicznej i nalezy sie z tym zwrocic do lekarza, mysle, ze czasy ksiedza egzorcysty w realnym zyciu juz minely, a Brat wymaga pomocy lekarskiej. Jesli sam dobrowolnie nie chce zglosic sie po pomoc, to Ty lub ktos z Rodzicow powinnien umowic sie na wizyte u psychiatry, przedstawic sytuacje i juz oni znajda sposoby na to aby sprowadzic go na leczenie. Takie jest niestety moje zdanie.
Agness, proponuję abyś posłuchała się rady Marylki i postarała spotkać z psychiatrą. Dokładnie to samo przyszło mi do głowy, kiedy przeczytałam Twoją historię a raczej historię Twojego brata. To bardzo przykre i ogromnie Wam współczuję, ale im szybciej poprosisz o poradę, tym szybciej zrobisz krok do rozwiązania problemu. Miejmy nadzieję, że lekarz wymysli coś, co pozwoli rozpocząć diagnozowanie i leczenie. Bądź dobrej myśli. Gdybyś nie wiedziała gdzie szukać porady, to wpisz w "google" hasło "poradnie psychiatryczne" czy coś w tym stylu oraz miasto i pewnie znajdziesz tam adresy i telefony. Szkoda, że nie mamy możliwości pomóc Ci w sposób bezpośredni, ale jakby co, to jesteśmy z Tobą. Trzymaj się. Ściskam. Emila.
Zerknij na tę stronę: http://www.psychiatria.info.pl/pokaz_podkat.php?idkat=8&nr=26
Agness, przykro mi, ale zdecydowanie psychiatra i to jak najszybciej... nie ma już na co czekać...
Agness, konsultacja psychiatryczna jak najszybciej. I pamiętaj, że w przypadku agresji brata wobec Was (pisałaś, że usiłował dusić twoją córkę) lub siebie, możecie żądac umieszczenia brata w szpitalu bez jego zgody (w innym przypadku musi się zgodzić na wizytę lub leczenie). Wtedy szpital zawiadamia Sąd, który decyduje o przymusie leczenia. Wiem, ze brzmi to brutalnie, ale czasem nie ma wyjscia. Brat może w ogóle nie zdawać sobie sprawy ze swojego stanu albo ocenić konsekwencji swojego postępowania. Nie czekajcie, ze ,,może samo przejdzie", bo może być za późno.
Dziewczyny mają rację. Musisz szukać pomocy u lekarza. Wiem, że to przykre i trudne, ale nie ma rady, liczy się dobro Twojego brata.
Pozdrawiam Cię i mocno trzymam kciuki żeby udało wam się nakłonić brata na wizytę u specjalisty. Jeśli nie... to jedynym i ostatecznym rozwiązaniem jest ubeswłasnowolnienie.
Ubezwłasnowolnienie to ostateczne rozwiązanie. Po leczeniu- dobrowolnym lub nie (patrz mój post wyżej) brat może być jak nowy i świetnie może funkcjonować. Kwestia diagnozy i prawidłowego leczenia.
Dziekuje Wam wszystkim naprawde!!!!! To ze byl w Masonach to potwierdzone na 100% spotkalismy sie ze znajomymi z ktorymi wynajmowal dom tam od nich sie wiele dowiedzielismy..i oni juz mieli go DOSC choc wielu bylo wdziecznych ze zalatwil im tam prace ale juz nie mogli z nim wytrzymac i sami az łapali sie za glowe ze on tak sie zmienil.Narkotyki odpadaja tez tak myslelismy -robil testy na wykrycie...Jest nam w rodzinie bardzo ciezko.Oczywiscie ze myslelismy o psychiatrze powiedzialam ze pojde z nim ale oczywiscie on mowi ze jest-NORMALNY...i nie chce nawet slyszec.chyba jedtnie isc samemu i spytac jak postepowac z nim.tak dusil moja 2letnia corke weszlam w ostatnim momencie ...oczywiscie on po godzinie nie pamietal tego,ciagle mowi o Masonach ze sie ich boi i ze sa zli czyli jedynie przez ta organizacje tak sie zmienil..Koledzy ktorzy z nim mieszkali mowili ze chodzil na jakies spotkania itd..Dziekuje Wam jeszcze raz :)))))))
Wlale nie nie musi to być wpływ organizacji. Ile lat ma Twój brat? Wszelkie choroby psychiczne najczęściej ujawiają się około 30 roku życia. Wiem ,że pewnie łatwiej wam myśleć, że to pranie mózgu przez jakąś np. sektę, ale dla dobra brata i waszego koniecznie szukaj konsultacji u specjalisty. Brat może być niebezpeczny nie tylko dla was ale i dla siebie. Jeśli ujawniły się u niego jakieś problemy ze zdrowiem psychicznym, to może wygadywać różne rzeczy na różny temat. U niego są to być może Masoni.
Mógł Twój brat się spotykać z ludźmi, którzy się kryli po pseudo Masonami. I własnie to mogła byc jakaś sekta, ktora zrobiła mu wodę z mózgu.Życze jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Jeżeli brat nie zgodzi się na wizytę u specjalisty - to Wy zaproście specjalistę do brata .
Można to tak zorganizować ,że brat nie zorientuje się nawet ,że jest właśnie badany - obserwowany przez lekarza.
Jednak musicie najperw sami spotkać się ze specjalistą i przekazać jemu wszystkie, jakie tylko posiadacie informacje .
Myslę ,ze jak dobry lekarz - to zrozumie sytuację i napewno pomoże !!
Trzymam kciuki za udaną konfrontację i powodzenie w leczeniu !
Pozdrawiam - Elek
Agness-to naprawdę bardzo przykre.Tez pomyslałam o psychiatrze.Nie zgadzam się tylko z tym ,że czasy księdza egzorcysty minęły-to nieprawda-są one jak najbardziej aktualne.Mam księdza -egzorcystę-przyjaciela-mogę go tak nazwać z czystym sumieniem.Pomógł mi w zyciu bardzo-to mało powiedziane jest mi bliski jak ojciec i bardzo drogi-prawdę mówiąc dzieki niemu jeszcze żyję.....
Ja myslę ,że w takim przypadku ratunku należy szukać wszędzie.Agness odezwij się do mnie na maila-powiem Ci cos więcej z tego co słyszałam i co wiem-adres mam w profilu.Pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się ze Sweetyą. Pomocy trzeba szukać wszędzie i u psychiatry i ksiądz egzorcysta też może być przydatny. Nie zwlekaj z czasem. Życzę Wam aby wszystko się dobrze skończyło i brat otrzymał odpowiednią pomoc.
dzięki Moniko!A i chciałam dopisać ,że tacy księża zwykle współpracują z psychiatrami i psychologami-więc naprawdę nie ma sie czego bać....
Dziekuje odezwe sie ..co do ksiedza o nim myslelismy najpierw:)sa u nas w kosciele takie spotkania na ktore przyjezdza ksiadz egzorcysta ktory rowniez uzdrawia ludzi z roznych schorzen...po spotkaniu brat poszedl na spotkanie sam na sam z tym ksiedzem dostal od niego karteczke na ktorym byl jego numer telefonu(a daje go tylko w naprawde ciezkich przypadkach)brat mowi ze nie ma taj kartki,gdzies zgubil...,razem z mama jestesmy w trakcie szukania tego ksiedza.bo nie jest on z naszego miasta.
Mam kolegę, którego brat jest psychiatrą (dość znanym w środowisku). Poprosił on brata o przeczytanie tego wątku. Ten początkowo nie chciał się wypowiadać twierdząc że ma za mało danych, ale "przyciśnięty" powiedział, że objawy wskazują na schizofrenię paranoidalną...lecz nie ma pewności. Radził natychmiast zwrócić się do lekarza. Ludzie z tego typu schorzeniami mogą być bardzo niebezpieczni dla otoczenia.
Bahus
Dziekuje za wypowiedz...tez o tym myslalam zereszta objawy jego na to wskazuja...ma ciagle zwidy.Byl u mnie przedwczoraj i wychylajac sie przez okno widzial stada krokow mowiac nie cierpie tych czarnuchow ..Najgorsze sa te gwiazdy ciagle mowi o nich i widzi je we wszystkim...Dodam ze brat ma 31lat..naprawde byl fajnym facetem wrecz dusza towarzystwa po studiach oczytany itd.a teraz wrak czlowieka siedzi i w kolo cytuje biblie .mowi o zydach Hitlerze ...Chcemy go najpierw zaprowadzic do tego ksiedza i umawiamy go juz na wizyte do psychiatry.Pozdrawiam
Też do głowy przyszła mi schizofrenia paranoidalna ale ja nie jestem specjalistą. Miałam w szkole zajęcia z psychologii, psychopatologii itp., ale psychiatrą nie jestem. Schizofrenia wbrew pozorom częściej dopada mężczyzn, wiel w którym najczęściej się ujawnia to 20-35 lat.
Zebralam sie wreszcie i przeczytalam cala historie ruchu Masonow z linka podanego przez Kurakowa....i powiem szczerze, nie widze w tej organizacji nic zlego.
Na przestrzeni historii nalezeli do tej organizacji przedstawiciele kultury, nauki, polityki i jak wynika z artykulu Wikipedii mieli duze wplywy na ksztaltowanie sie pewnych wydarzen politycznych, ale nic nie znalazlam na temat niezdrowych sklonnosci.
Sama jak teraz mysle przebywam od kilku ladnych lat w towarzystwie rodzin masonskich (znajomi i przyjaciele Tescia) i nigdy nie zauwazylam zadnych "niestosownych" zachowan w sensie napadania fizycznego na inne osoby.
Fakt, ze organizacja jest z gruntu meska, kobiety towarzysza swoim partnerom tylko w czasie niektorych spotkan jak bankiety, uroczyste obiady czyli moga brac udzial tylko w zyciu "socjalnym" organizacji, ale to nie znaczy, ze ci mezczyzni maja cos przeciwko kobietom....
Myslac ta sama droga mozemy powiedziec, ze jesli Kosciol Katolicki nie dopuszcza do urzedu kobiet, to tez ma cos przeciwko kobietom, a ksiezy moznaby sie obawiac i wystrzegac bo moga miec "sklonnosci" .......hmmmmm.
Powiem tak...juz mam taka kolomyje,ze nie wiem co myslec o tych Masonach moze i nie sa tacy"zli"tyklo moj brat trafil do takiej grupy..najbardziej podejzewam ta wrozke u Ktorej pracowal jako ogrodnik w wielkim starym zamku..jak przyjezdzal to mowil ze ma krzyze do gory nogami poodwracane ok 10kotow czarnych czaszki i ze jest dziwna-gdy mowilismy zmykaj jak najpredzej z tej pracy to mowil ja tam tylko pracuje i mnie to nie dodyczy ale z czasem ona zapraszala go na herbate na jakies seanse itd..potem go wyslala do tego mezczyzny ktory prowadzi w bbc program o bizuterii w niedziele o 11...i u niego tez zaczal pracowac w ogrodzie jak sie pozniej okazalo oboje z ta wrozka sa w organizacji-Masonow...brat za kazdym razem gdy przyjezdzal byl w gorszym stanie tylko ze przyjechal na tydzien tu w Polsce zalatwial swoje sprawy-lekarz ,samochod itd i nie mozna bylo od niego wyciagnac co jest ...zreszta ciagle powtarzal wszystko ok..
Jako jego siostra bylismy blisko ze soba -byl dla mnie jak przyjaciolka zwierzalismy sie sobie pomagalismy on mi ufal ja jemu ..a teraz nienawidzi mnie tak samo mamy-a to zlota kobieta ....na moje corki patrzy spod"byka"obserwuje je...zadna z nas nie wyrzadzila mu krzywdy..zreszta nie chce jezdzic do zadnej kuzynki a kiedys odwiedzal je chetnie....Czyli wniosek jeden-chce eliminowac ze swojego zycia kobiety.
Tak jak napisalam wczesniej, jest mi bardzo przykro, ze cos takiego Was spotkalo. Wiadomo, ze czlowiek patrzac przez pryzmat uczuc (trudno ich nie miec w stosunku do najblizszej rodziny) szuka przyczyn i czesto wlasnie jest latwiej znalezc wine po stronie innych (organizacja czy tez pojedyncze osoby to nie ma znaczenia), bo przeciez nie mozna oskarzac chorego. Wiesz czasami choroby przychodza i nie ma w tym winy niczyjej, ot jest choroba i nalezy z nia walczyc.Mam nadzieje, ze bez wzgledu na to kto i jak Wam pomoze, wkrotce Ty odzyskasz kochanego Brata, a Twoi Rodzice ukochanego Syna, bo to jest najwazniejsze.Proces napewno nie bedzie latwy, ale zycze Wam pomyslnego zakonczenia tego koszmaru i jestem myslami (pozytywnymi oczywiscie) z Wami.Jesli to Ci w jakis sposob pomaga to pisz i na pewno znajdziesz tu przyjazne serca i zrozumienie, czasem czlowiek musi po prostu wyrzucic z siebie co go boli.Pozdrawiam serdecznie - maryla