Co Wy o tym sądzicie? Należą się podwyżki czy nie?
Moim zdaniem - nie, a jeśli już to nie każdemu po równo, bo to wszyscy wiemy , że lekarz lekarzowi nie jest równy. Sama mam w rodzinie sporo lekarzy i i jakos biedy u ich nie widać.
Piękne mieszkania, domki letniskowe, dobre samochody i wakacje spędzane w różnych częściach świata. Myslę, że człowieka, który tak bardzo źle zarabia nie stać na takie luksusy. Poza tym są lekarze oddani pacjentom, posiadający faktycznie niewiarygodną wręcz wiedzę i tacy powinni być gratyfikowani. Nie może być tak, że lekarz, który (przepraszam za dobitne określenie) w chamski sposób traktuje pacjenta, myli zapalenie płuc z zapaleniem wyrostka robaczkowego będzie zarabiał tyle samo co ten rzetelny i dobry.
zgadzam sie z Twoja wypowiedzią , też nie slyszalam o "biednym" lekarzu , moim zdaniem to pielęgniarki powinny dostać poprawę płacy w pierwszej kolejnosci , bo to one odwalają najcieższą pracę .
Oczywiście,że powinna by selekcja lekarzy. Nie należy jednak łączyc kwestii ich dobrobytu z pensjami na podstawowych etatach. Większośc z nich dorabia dyżurami i pracą w prywatnych spółkach. Mam kolegę świetnego lekarza chirurga. Właśnie zrezygnował z państwowej posady bo powiedział że nie wyrabia. Nie będzie brał odpowiedzialności za operację po 36 godzinach pracy. Na tym etacie zarabiał 1300 zł miesięcznie + dodatek za staż i pracę ze studentami. Facet jest adiunktem, doktorem nauk medycznych, ma super podejście do pacjentów. No to policzcie sobie na ile nasze państwo ceni sobie nasze zdrowie i życie? A ile za godzinę pracy dostaje hydraulik? Może nie wszyscy wiedzą ale każdy lekarz ma obowiązek szkolenia. Musi zdobyc okresloną ilośc punktów edukacyjnych. Oczywiście sam za szkolenia płaci. Nie chcę idealizowac lekarzy ale nie jest dobrze. Wszyscy dobrzy uciekną i co z nami? A pielęgniarki?
Z tymi ucieczkami lekarzy, to też nie jest tak do końca prawda. Moja siostra jest neurochirurgiem. Dostała stypendium w USA. Tam lekarz nie traktuje pacjenta tak jak u nas. Nikogo z pacjentów nie obchodzi, że lekrz ma zły chumor, jest niewyspany po dyżurze .Szacunek do innego człowieka wogóle chyba nie leży w mentalności Polaków . Lekarz jest dla pacjenta a nie odwrotnie. Ja nie jestem pewna czy lekarze nawe gdyby dostali 200% podwyżki nie będą pracować w prywatnych spółkach lekarskich itp. Wiadomo - apetyt rośnie w miarę jedzenia i jak wszyscy wiemy - pecunia non olet. Jedno wiem, że nie każdemu lekarzowi należy się podwyżka.
Podepnę się pod Twoją wypowiedż, bo sięz nią zgadzam.
Przygód z lekarzami już sporo przeszłam i uważam że takiej lekarce co to zgaduje co mi jest i za trzecią próbą wreszcie zaczyna mnie leczyć na to co trzeba to nie podwyżka a zwolnienie się należy. Albo pani ordynator oddziału co to nie powie Ci konkretnie co Ci dolega i na co Cię leczy dopuki koperty nie dostanie. I oni za to chcą podwyżkę??? Najpierw niech zaczna być LEKARZAMI a potem niech się o podwyżki wykłucają.
ja tez sądzę, że nawet jak lekarze dostaną podwyżki to nie zrezygnują z dodatkowego zarobku, dyżurów itd. bo dlaczego mieliby nie dorobić jeszcze więcej do tego co mają....? po za tym skoro sami decydują się na pracę po tyle godzin (bo przecież dyżury dodatkowe biorą z własnej woli) to chyba zdają sobie sprawę na jakie ryzyko wystawiają pacjentów?! i niech mi nikt z nich nie mówi że tak musza brać bo nie mają z czego wyżyć!! a co ma powiedzieć rencista co ma 500 zł na miesiąć?? a co do wyjazdów to niech jadą tylko niech oddadzą pieniądze jakie społeczeństwo wydało na ich studia.
pielęgniarki na pewno mają gorzej, ale tez nie mogę się zgodzić z ich propozycją że mają zarabiać po 3000 zł brutto. dodam że policjant w naszym kraju zaczyna od 1200 zł brutto, więc chyba coś tu byłoby nie tak......
pozdrawiam Wiesia
Tez uważam, że pięlęgniarki nie mogą żądać po 3000,00 brutto, bo co z resztą zawodów np. straż pożarna, policjanci,. Też zaraz ruszą strajkować. A lekarze? też słyszę jak koleżanka pielęgniarka opowiada, że wielką łachę robią, gdy muszą wstać z łóżka na nocnym dyżurze.
no to fakt-powinni dbać o pacjenta przede wszystkim -co niektórzy chyba zapomnieli o przysiędze jaką składali.Łaskę robią na każdym kroku,o skierowania trzeba się prosić,a najlepiej jakbyś przyszedł człowieku i jeszcze sam sobie postawił diagnozę....
Ja tylko pamiętam jak leżałam z małą tuż po porodzie;mała strasznie płakała,ja zadzwoniłam po pielęgniarkę-a ta przylazła i raczyła mnie pouczyć ,że jak coś nie tak-to żebym wzięła dziecko i przyszła z nim do dyżurki-bo ona nie może tak po nocy latać ciągle!!!No wyobrażacie sobie-tuż po porodzie ja mam łazić z dzieckiem do nich po łaskę!![]()
A jeśli chodzi o pieniądze-to prawda jest taka że byłoby ich dużo więcej gdyby było mniej pośredników(czytaj NFZ)
Zanim pieniądz trafi do szpitala-przechodzi przez stado darmozjadów którzy maksymalnie go ,,obgryzą''.Najpierw rozpieprzyć z przeproszeniem tę ,,agencję towarzyską''o nazwie NFZ-a pieniądze zaraz się znajdą......(szkoda że my nie mamy w tej kwestii nic do powiedzenia):(
Zgadzam się Sweetya, uważam, ze NFZ powinno się potraktować napalmem. Przy okazji ZUS, ale to inna sprawa.
Moja mama za kilka dni odchodzi na emeryturę, całe zycie była pielgniarką, na różnych oddziałach, także bardzo ciężkich jak OIOM. Chcecie wiedzieć ile zarabia? Chyba łatwo się domyslić. A średnia krajowa 2.300 pln dotyczy chyba tylko Warszawy, chociaż ja teraz jestem w stolicy i mało znam osób z takimi zarobkami.
Po różnych reformach szpitala i zmianach kadrowych jest coraz gorzej. Wielu lekarzy wyjechało, w ślad za nimi pielęgniarki. Lekarz bez dobrej pielęgniarki na dyżurze nie poradzi sobie. Jeśli na oddziale na 20-paru chorych pacjentów jest 1 pielęgniarka, to chyba coś jest mocno nie tak. Jeśli lekarz właśnie na tym dyżurze "dorabia"kolejny raz w tygodniu, to czesto trudno jest od niego oczekiwać że bedzie w pełni sił fizycznych i umysłowych.
Całe życie myślałam, ze lekarz to taki pan w białym fartuchu, co pomaga ludziom. Może dlatego, ze znałam tylko dobrych lekarzy, ze szpitala mojej mamy, no i na pewno dlatego, że jestem córką ich znajomej pielęgniarki. Szok przezyłam dopiero na studiach, kiedy musiałam z moja kolezanką odwiedzić pogotowie. I wtedy okazało się, ze niekoniecznie lakarze pomagają...
Moja mama na wieści o aferach zawsze mówi, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że moga być manipulowani przez media. I że niestety takie afery, jesli tylko maja potwierdzenie, to robią wielką szkodę szpitalom i pacjentom. Szpitalom, bo są traktowane jak zło konieczne i gromadę oszukujących konowałow, z których każdy chce kopertę i pacjentom-bo nie wiedza czego moga wymagać i jakie maja prawa.
Staram sie rozumieć frustrację lekarzy. Na całym świecie lekarz to zawód powzechnego szacunku, dobrzy lekarze maja pozycję. U nas często starsi lekarze za nic w świecie nie ustąpią miejsca młodszym, bo straciliby źródło intratnych dochodów- to są włąśnie ci lekarze z wllami od dawien dawna. No i ci z prywatnych klinik...
Bardziej jest mi żal jednak pielęgniarek. Staram się także zrozumieć, że strajk jest dla nich metodą ostatecznej walki, tyle, że to pacjenci za to chyba płacą najwięcej...
Czy nie uważacie, że są zawody wyjątkowe,którym należą sie większe pieniądze? Myślę tu o policjantach, strażakach, ale też o pielegniarkach i całej służbie zdrowia. A nauczyciele? Niestety te sprawy sa u nas całkowicie zaniedbane bo oni wszyscy nie mają jak protestowac. Kto nie krzyczy nie dostanie. Nie możemy zmuszac ludzi do bycia Judymami. Ewa
Podwyżki ,tak ,ale tylko tym którzy sa naprawdę dobrymi fachowcami.Są lekarze do których sa kolejki i sa tacy,których prawie nikt nie odwiedza-poprostu sa ,bo są.
Aby byc naprawde dobrym z powołania lekarzem,trzeba sie tym dalej interesowac,sledzic nowości medyczne i wciąż sie kształcić,a niektórych niestety wiedza zatrzymała sie 20 lat temu.Do tych podwyżek dopnie sie pewnie jeszcze administracja słuzby zdrowia.Jesli chodzi o pielegniarki to tez sa takie co z wielka łaska przychodza do łóżka chorego ,ale są tez takie,które naprawde maja powołanie.Może niech prace pielegniarek i lekarzy oceniają też sami pacjenci /np. po wyjściu ze szpitala napisze nazwisko najlepszej pielęgniarki /tylko nie najładniejszej
/,oceniając jej pracę/.Pozdrawiam
Moim zdaniem ktoś, kto wybiera sie świadomie ( bo w wieku 19 lat raczej jest się świadomym tego co chce się robić w przyszłości ) na medycynę, wie dobrze, że jego/jej
obowiązkiem będzie udzielanie pomocy pacjentom a nie szkodzenie im. Przede wszystkim powinni to być ludzie wybierający zawód lekarza z powołania. Co do brania kopert to nie czarujmy sie ale sami ich do tego przyzwyczailiśmy. A apetyt rośnie w miarę jedzenia. Są ci którym się należy i ci którym się absolutnie nie należy. To samo ma się do zawodu pielęgniarki. Oczywiście wiadomo iż odwalają lwią część pracy lekarza ale nie mogą też z łaską przychodzić do łóżka pacjenta bo kto wie ... może i one w przyszłości będą tak potraktowane. Należy im się podwyżka, jak najbardziej a pacjentom należyta opieka. Tak ze strony lekarzy jak i pielęgniarek.
Na pewno się należą podwyżki, ale nie tylko lekarzom, nie tylko pielęgniarkom, nie tylko gornikom..
Chyba każdy chciałby zarabiać tyle co jego odpowiednik w UE.
Ale w obecnej sytuacji nei stac nas na to.
W całym tym strajku lekarzy nie podoba mi się podejście do pacjenta..
dość cynicznie oznajmiają że kilka tysięcy Polaków może umrzeć przez to że nie dostaną podwyżek.
Wydaje mi się że sprawę rozwiązałyby prywatne ubezpieczenia. Wtedy system wyeliminowałby za przeproszeniem "konowałów", lekarzowi zależałoby na tym by wyleczyć i to szybko.
Tzw system amerykański, gdzie ubezpieczyciel patrzy na ręce lekarzowi, bo ma w tym interes i na szczescie ten interes pokrywalby sie z naszym...wreszcie.
Wtedy liczylby sie pacjent.
Zdaję sobie sprawę że wszyscy się tego obawiają że to będzie droższe, ale nie sądzę żeby było droższe od tego co mamy teraz.
Każdy wie ile kasy rocznie jest odprowadzane z jego pensji, a ile osób leczy zęby w państwowej placówce?
Ile osób chodzi do prywatnych gabinetów ginekologicznych? dermatologów czy innych specjalistów.. a ile tzw kopert sie "wysyla?
To sa kolosalne kwoty.
Aga, ten system amerykanski to tez Wam szybko wyjdzie bokiem (jesli bedzie) tak jak to widze tutaj. 46 milionow Amerykanow nie ma ubezpieczenia lekarskiego, bo ich na to nie stac, a pracodawcy coraz czesciej tez nie placa za pracownikow. Moj maz ma ubezpieczenie na nas oboje placi prawie 1000 $ miesiecznie i do tego jesli ide do lekarza to pierwsze 700$ musze zaplacic z wlasnej kieszeni, a dopiero potem ubezpieczenie pokrywa 80% dla orientacji podam Ci ze wizyta lekarska kosztuje ok. 150 $ srednio. Wiec sobie policz i sie okaze, ze ubezpieczenie za nas nigdy nie placi. $1000 x 12 mies = 12000 plus 1400 (po 700 za kazde z nas) to jest $13400 rocznie, jak narazie dzieki Bogu nie jestesmy w stanie wydac takiej sumy na lekarzy, ale zrezygnowac z tego ubezpieczenia tez nie mozemy, bo na wypadek, gdyby ktores z nas naprawde powaznie zachorowalo to wtedy ta kwota pojdzie w jeden miesiac.
Tak to wyglada i opieka lekarska wcale nie jest lepsza, tez sa lekarze, ktorzy nie maja zielonego pojecia....
Ach dodam jeszcze, ze te prawie 1000 co maz placi miesiecznie to jest tzw. skladka pracownicza czyli dodatek do tego co placi za nasze ubezpieczenie firma......
Zdaje sobie ze nie jest doskonaly, ale sama widzisz co sie u nas dzieje i cos z tym trzeba zrobic, moze troche to zmodyfikowac.. Dzieki za szczegoly, db sie dowiedziec z pierwszej reki jak to tak naprawde jest.
Równiez uważam, że prywatne ubezpieczenia (zamiast myta NFZ-towi) mogłyby sie sprawdzić. Juz teraz za 200-300 zł mozna uzyskac koszyk swiadczeń w prywatnych klinikach z dostepem do specjalistów i nie czekac miesiącami w kolejkach. To co oddajemy NFZ towi jest wielokrotnie wyższe i nic z tego nie mamy.
Lekarzom i pielegniarkom należą się podwyżki, ale nie w takiej wysokości (7 i 3 tys) i nie wszystkim jak leci. Nie widze powodu "nagradzać" konowałów i leni.
Sprawę pieniędzy na wynagrodzenia mozna rozwiązać w taki sposób jak na uczelniach wyższych . Tam wykładowcy musieli zadeklarować podstawowe miejsce pracy, (czyli wybrać gdzie chcą pracować - czy na państwowym czy na prywatnym (na dodatkowe zajęcia musieli dostać zgodę przełozonych). A ponieważ wiadomo, że doba ma tylko 24 godziny (a spać też trzeba) to nagle okazało sie, że prywatne uczelnie mają kłopoty z wakatami wykładowców, bo chociaż na państwowe sie psioczy, to jednak trudno z niego zrezygnować. W szpitalach lekarze też powinni zadeklarować - czy pracują na prywacie czy na państwowym - i tylko taki wybór powinni mieć. I nie będzie problemów z przepracowaniem, z nadmiarem godzin, z mnóstwem dyżurów. Albo prywatna klinika, albo państwowy szpital (i tam wtedy wyższe pensje).
Tylko co mają zrobic Ci, którzy żyją za 500-600 zł i ich ewentualne strajkowanie to "śmiech na sali" ...
A co byście powiedzieli na stwierdzenie jednego z przywódców strajku lekarzy, że pora skończyć z pojęciem ''służba '' zdrowia, bo on sie nie czuje niczyim służącym. Gdzie etyka u takiego głąba / bo inaczej nie mogę go nazwać /, gdzie dochowanie przysiegi Hipokratesa , ręce opadaja. Mam kilku dobrych znajomych wśród lekarzy i nie chce mi sie nawet pisać, jak lekceważąco wypowiadaja się o pacjentach. Na pewno sa też wspaniali lekarze, ale ja znam tylko JEDNĄ taka osobę, juz zreszta na emeryturze.
Ja bym nie podwyższył im pensji nawet o złotówkę. Wręcz przeciwnie, zlikwidowałbym służbę zdrowia CAŁKOWICIE!!!!
Korzyści:
1. Rozwiązałby się problem emerytów i rencistów.
2. Zniknęłoby bezrobocie.
3. Mielibyśmy bardzo zdrowe społeczeństwo.(na skutek selekcji naturalnej).
4. Dzieci uczyłyby się w maleńkich grupach (a nie jak dotąd w 40 osobowych klasach).
5. Dobra konsumpcyjne ze względu na brak popytu były by bardzo tanie.
Te parę przykładów jasno obrazuje, że służba zdrowia jest całkowicie zbyteczna, wręcz przeszkadzająca w rozkwicie naszej kochanej PiS-RP
Bahus
Popieram. Wreszcie jakis glos rozsadku.
Bahus moze Ty sie minales z powolaniem???
:P
Sprawa jest niewątpliwie trudna.
Po pierwsze należałoby wreszcie wprowadzć normalne zasady wolnego rynku - nie ma to jak ożywcza obecność konkurencji.
I wtedy podwyżki - proporcjonalnie do zasług, umiejętności i liczby ZADOWOLONYCH pacjentów.
Ale ileż ciepłych posadek urzędniczych diabli by wzięli - a to lobby jest zdecydowanie za silne.
Dobrym lekarzom należy się moim zdaniem szacunek większy, niż mają obecnie - ale za dużo plew w tym ziarnie. Sama mam niestety raczej niezbyt dobre zdanie o dużej części lekarskiej "populacji". Za dużo słyszę negatywów.
Ale!
Wpiernicza mnie (przepraszam) uogólnianie w stylu "lekarze", "politycy", "pielęgniarki" itp.jakby to byli przybysze z innej planety. To są ludzie jak wszyscy, odzwierciedlenie nasze wierne, nasz "produkt". Dlaczego ogromna ilość przekręciarzy, patałachów, szuj i różnego autoramentu meneli, których znam, takim błotem rzuca. Tym zajadlej, im sam jest większą świnią.
Łatwo mięsem i obelgami rzucać, szczególnie, że to modne właściwie, ale w czym Pan, panie Kowalski, jest lepszy??? (nie mam tu na myśli nikogo z Was oczywiście)
Jakoś nikt nie psioczy na panią w jarzyniaku, czy na listonosza (choć już na Poczę Polską jak najbardziej - i do tesgo słusznie czasem), czy na kierowcę MPK.
Nikt nie uważa, że oni coś "powinni", coś "przysięgali". Lekarze to ludzie jak my - czyli uśredniając - przeciętni. Zdarzą się wspaniali, zdarzą się beznadziejni.
Chcą żyć normalnie, chcą się czegoś dorobić (czy to coś niezwykłego?), miewają chore ambicje, kompleksy, bywają sfrustrowani i niezadowoleni. My możemy mieć te przywileje, dlaczego oni nie?
Magiczne słowo "powołanie" ma załatwić wszystko. (pcha mi się tu dygresja na temat innych powołań i ich konsekwencji, ale nie będę przeciągać struny).
My robimy selekcję, "tymi ręcami" - a są to grzechy zaniechania najczęściej. Bo mi się nie chce, bo nie wypada, bo to nie moja sprawa - nie interweniujemy.
Skoro dziecko jest źle wychowane, wini się rodziców - jak najbardziej słusznie.
Jesteśmy w jakimś sensie odpowiedzialni za naszych lekarzy. Jest to szczególny zawód, wymaga szczególnych predyspozycji. Pewne zachowania powinny być premiowane, niektóre wykluczone. Umiejętna "tresura" i selekcja.
Każdy ma lekarza, na jakiego zasługuje, ot i tyle.
p.