A ja od zawsze ,wiedzialam,ze jesli bede miala syna to bedzie to Kuba. Oczywiscie tak sie stalo ,tylko dalismy ang pisownie Jacob. Teraz jestem w ciazy i powiem szczerze ,ze mielismy imie tylko dla chlopca.Po usg okazalo sie ,ze bedzie to dziewczynka.W drodze do domu postanowilismy ,ze damy jej imie Martha. Obojgu nam bardzo podobaja sie te imiona.A tak nawiasem mowiac ,tez sa to imiona od pradziadka i babci :)
Dla dziewczynki jakos trudniej bylo nam wybrac imie. Ale jednak udalo sie!!! POzdrawiam i zycze milego dnia!!
podobno Marty są zakręcone, stanowcze i krnąbrne... Taka jest opinia mam Mart...moja też taka jest
A moja jest pedantyczna, uporządkowana, czasami stawia na swoim i... uwielbiam ją :))))
A ja osobiscie znam kilka kobiet o tym imieniu, ale zdanie o Martach wyrobilam sobie neistety na podstawie mojej kolezanki z liceum. Marta swietoszka, troche oderwana od ziiemi.
Przykro mi tucha :-)
Nie pomoglo ze moja najlepsza owczesna kolezanka, charakterna o ciekawej osbowosci i zainteresowaniach, trochę zakręcona jak córka Ave, też była Marta. Nie zatarla tego wrazenia swietoszkowatosci. Zawsze gdzies tam w tle Marta kojarzy mi sie wlasnie najpierw z ta swietoszka. :-)
O nie !!! prostestuję !!! Mam koleżankę Martę a mój kuzyn ma córkę o tym imieniu - żadna nie posiada tych cech.
Jak to miło usłyszeć, że jednak to tylko łatka przypięta do imienia... i należy traktować z przymrużeniem oka...
Bo cechy mojej córki to raczej bardziej znak zodiaku no i cechy dziedziczne po babci (teściowej) i pewnie trochę mamie
Jeśli chodiz o mnie to pisalam tylko o skojarzeniach z danymi imionami. Swoje imie bardzo lubie, ale jak bylam mlodsza czasami zalowalam ze nie mam bardziej oryginalnego imienia.
W mojej klasie zawsze bylo 3 lub wiecej Agnieszek. Na studiach w mojej grupie liczacej 12 osob byly 3 Agnieszki. :-|
No niestety. Choc musze powiedziec ze gdy mieszkalam przez pewien czas za granica to czulam sie wyjatkowa z takim imieniem :-) i nie ulatwialam im sprawy zmieniajac na Agnes, czy Ines. Jak komus zalezalo to zapamietal i nauczyl sie wymawiac. Co bylo bardzo mile. ;-)
hahahhaha zobaczymy .....ale Magdy to tez szalone istotki hihihihii
Hm..jako romantyczka niepoprawna i wówczas młoda mamusia:) wybrałam dla syna imię Piotr-( z gr. petros- zdaje się)bo chciałam by był jak skała, opoka dla przyszłej rodziny, a drugie ma po dziadku. Córcia-jako że zaczytywałam się Sienkiewiczem-Aleksandra (od tej książkowej - filmowa była brr - Oleńki z Billewiczów od Mendoga się wywodzących;), drugie- tradycyjnie-po babci:)Inna rzecz, ze gdy była mała mowiłam na nią Ziuta-bo urodziła sie w Józefa:)teraz częsciej Olka-Fasolka.
Nie podobają mi się wydumane imiona, wolę takie, które dają się cieplutko zdrrobnić...
hahaha - ja na swoją Aleksandrę też wołam Olka-Fasolka :))))
Pozdrawiam i Fasolkę i Marte:), Ciebie Ewuniu oczywiście tez.
Czy Twoja Fasolka tez taki zywioł?
Nieokiełznany, a jesli chodzi o jej fascynacje mangą, anime i wszystkim co japońskie - to prawie huragan :)))) Równiez usciski dla Twojej rodzinki
Bajubajka, Ave moja Olka-fasolka (tez tak mowie:-) ) tez jest jak huragan:-))), ma dopiero 2,5 roku ale jest niesamowita. Wszystko musi zobaczyc, wszedzie wejsc, ale najlepsze jest, ze gdzie padnie tam spi:-), stol, fotel, krzeslo, oparcie od wersalki, ostatnio zasnela miedzy szafka na buty a drzwiami. Wszystkie jej te ekstramalne miejsca uwieczniam aparatem:-). Imie dostala po prostu bo mi sie od zawsze bardzo podobalo, taka slodziutka Olenka.Druga corcia Ania- ma imie po babci.Przeciwienstwo mlodszej:-).Poukladana, "ustatkowana panienka" ma 4,5 roku.
Kasiu-moja córcia tez tak zasypiała, jej ekstremalnym miejscem był odkurzacz na którym jezdziła:)Siedziala i zasypiała na hałasującycm, innym razem kleczala na krzesełku w kuchni, gdy ja mikserem ucieralam jakies ciasto, oparła policzek o stół-tuz przy mikserze- i zasneła.Dzis jest juz dorosła Fasolką i też zasypia, gdzie padnie:) Ania to tez piekne imię-wybrałam je dla mojej mlodszej siostrzyczki-bo lubiłam piosenke o Annie Marii-no i mam Annę Marię o wesołych oczach.
Pozdrawiam ciepło obie Twoje panienki i Ciebie, rzecz jasna...
Mam dwie córki obie maja imiona świetych patronów - Katarzyna i Kinga i zwyczajem rodzinnym kazda ma jeszcze drugie imię Kasia Joanna i Kinga Ewa. Jakos tak nam sie te imiona podobały.
Oj dla córki cięzko było wybrac, żądne nam nie pasowało, bo do każdego mozna było jakies przezwisko dopiąć. Aż mnie olsniło w trakcie...... Podniesienia........ no i jest Łucja. Mały ma na imie Aleksander bo jestem wielbicielką dwóch Aleksandrów: Wielkiego i Puszkina.I zgodnie z tradycją drugie imię dziewczynka po babci, chłopiec po tacie
Ja mialam klopoty z wybraniem imienia corci. Chcialam zeby bylo ladne, nietuzinkowe i mialo cos do czynienia z rodzina. Poniewaz dla mojej bylej tesciowej byla to pierwsza wnuczka, po czterech synach i trzech wnukach a tesciowa ma na imie Helena, chcielismy by imie wnuczki mialo z nia cos wspolnego. Chrzesny spytany o rade zachwycil sie Ilona. Wiec wybralismy Ilone gdyz jest spokrewniona z Helena. No i ma Helene za patronke. Dla syna wybralismy imie Christian (odpowiednik polskiego Krystiana) bo jakos chcialam by mial szczegolna opieke...
Ja zostałam Iloną bo mój tata dowiedział się o tym imieniu od kuzyna zza granicy. Wtedy -30 lat temu- to imię w Polsce było mało znane więc często słyszałam: jak masz na imię???Dopiero potem mój tata dowiedział się, że z tłumaczenia z węgierskiego to właśnie Helena. Nie miał zbyt zadowolonej miny - jego teściowa właśnie (a moja babcia) tak ma na imię.
Ja od czasów zabaw dziecięcych chciałam mieć Martę i Marcina. Mój mąż do Marcina nie miał zastrzeżeń, natomiast dla dziewczynki chciał Adrianna (z czystej sympatii do Biedrzyńskiej). I choc obawiałam się Ady, imię podobało mi się średnio - ale on je tak ciepło wymawiał - więc Ok. No i urodził się chłopak (a miała być dziewczynka, takie było "zamówienie"). Przy drugiej ciąży mąż już nie chciał ryzykować i od początku wyrażał zgodę na Martę. A ja całą ciążę byłam przekonana, że będzie chłopak (nie chciałam, aby powiedzieli mi na USG) - i on byłby Mariusz. Ale urodziła się Marta.
Ja mam dwoje dzieci.Syn -Mateusz, córcia-Milena.Wybierając imię sugerowaliśmy się literką M.
Ja już jak byłam w ciąży postanowiliśmy z mężem że chłopiec będzie Szymon, a dziewczynka Weronika, urodził się chłopak więc został Szymon, to imię mi się bardzo podobało i już , powiem jeszcze tyle że nie jestem zwolenniczką nadawania imion po kimś z rodziny :-). Ja np dostałam imię Maja gdyż ulubioną książką mojej mamy były "Szaleństwa Majki Skowron" nie wiem czy to nie był błąd bo zostałam i jestem taka szalona heheheh
My nazwaliśmy syna Mateusz. Będąc w początkach ciąży byliśmy u znajomych z wizytą i tam wszyscy zaczęli wymieniać imiona jakie im się podoba. Mój mąż wpadł na Mateusza (jeszcze nie wiedzieliśmy, że będzie chłopiec) i tak już zostało. Na początku braliśmy jescze pod uwagę imię Mikołaj a dla dziewczynki Maja:))
No i bardzo ladnie Cie nazwali :-).Jak trafi sie nam trzecia corcia, kiedys w przyszlosci to chcialabym wlasnie Majke.Tylko nie wiem jak sobie wtedy bym poradzila bo moja mlodsza Olcia to straszny szaleniec:-))
Oj u mnie to była istna tragedia z wyborem imienia. Ustaliliśmy z mężem, że ja wybieram dla syna a on dla córki. Przyznam się, że ja lubię imiona oryginalne, rzadko spotykane a mąż był tradycjonalistą. Zaznaczam, że był rok 1983 i w Urzędzie Stanu Cywilnego była wywieszona lista imion, które można było nadawać dzieciom !!!!!
Po wielu awanturach, sprzeczkach, dyskusjach - wybraliśmy. Córka miała być Magdalena a syn Paweł - Erlend.....Tak mi się losy ułożyły, że zanim się córka urodziła moje małżeństwo przestało istnieć. I tylko ja wybierałam jej imię....
Córka nazywa się Jagoda - Estera.
PS. Dla mnie było jeszcze ważne, żeby imię pasowało do nazwiska.
Ja dla mojej córki początkowo wybrałam imię Laura jeszcze jak byłam w ciąży, ale mąż sugerował, że może jednak wybierzemy inne. Jednogłośnie wybraliśmy Emilia, urodziła się 9 lipca w imieniny Weroniki i tak też dostała na drugie.
Czym sie kierowalam? Po prostu od zawsze wiedzialam podobnie jak Ekkore, ze bedzie Gabryska. Na szczescie malz nie protestowal. Natomiast co do chlopca to byl zgrzyt, bo Gniewka nie dalo sie przeforsowac. A takie piekne slowianskie imie :-)
Na szczescie urodizla sie dziewczynka.
Nie bardzo podobaja mi sie uwagi ktore czasami slysze pod adresem imion nietuzinkowych, ze sa smieszne. Ze imie dla dziewczynki to powinna byc Kasia, Basia albo Stasia. A chlopcy Jas, Krzys albo Zdzis.
Niech rodzice nadaja imie takie jak im sie podoba a reszcie co do tego? Chce miec Eustachego, ok, Kunegunde super! Osobiscie nie przepadam za wieloma imionami, ale to nie pwood zebym sie nasmiewala , publicznie pietnowala osoby ktore takie imie nosza a takze ich rodzicow.
Choc z z Przemyslawa Edgara sobie zartuje, fakt.. ale to wyjatek :-)
Aga podzielam Twoje zdanie, ale jednoczesnie pamietam jakie oburzenie w rodzinie wywolal lata temu pomysl mojego brata, zeby synowi dac na imie Swietopelk a corce Rzepicha (oczywiscie to byl tylko zart). Ludzie co to sie dzialo :))) a on spokojnie mowil ze bedzie na dzieci wolal Pelek i Rzepcia :))) Oczywiscie zamiast tego jest Aleksander i Barbara ..... a mialo byc tak historycznie ;))
To żeby było historycznie, boi bratankowie to: Dobrawa, Mieszko i Zbyszko ( nie mylic ze Zbigniewem) :)Oj było problemów z nadaniem imion bo trzeba było kadorzazowo zgody komisji ds czystości języka, bo tylko polskie imiona mozna było nadawać hahaha
A ja znam osobiście kogoś kto nosi takie imię, tyle że w innej wersji językowej. :-)
I nie narzeka! :-) No ale nie mieszka w Polsce.