Czasami jedząc pyszną potrawę mówi się: :Mmmm, poeezjaa.."
Czyli od gotowania do poezji nie tak znowu daleko..
Ale tak poważnie, podpisuję się pod Twoją opinią.
Są tu naprawdę dobre wiersze.
Jestem częstym gościem kącika literackiego.
też zastanawiałam się nad wydaniem wierszy Tajger
To ja przedstawię realia wydawania.
Zeby wydać książkę trzeba by mieć na sfinansowanie prac już przed ich rozpoczęciem . Gdybyśmy się zmiescili w 64 stronach formatu A-5, wydanie na kredzie, czarnobiałe - ewentualnie okładka kolorowa to koszt egzemplarza wyniósłby 3,5 PLN netto (ale VAT pokryję sama - po 60 dniach od daty złożenia deklaracji zwrócą mi go) przy nakładzie 1000 szt. zmniejszenie nakładu oznacza wzrost ceny - przy połowie nawet o drugie tyle. Kwotami operuję - bo ostatnio robiłam kalkulację dla znajomego akurat takiej pozycji. To cena "po kosztach"
Czyli - przed wydaniem trzeba by zgromadzić te pieniądze. następnie ustalić cenę książki - nadwyżka byłaby dla Tajger na leczenie Kuby. i całą kwotę, aby uniknąć kolejnego przelewania pieniędzy wpłacalibyście na konto mojego wydawnictwa. Nakład musiałby rozejść sie między nami - przekazanie go do księgarń w dzisiejszych czasach bez kampanii reklamowej raczej nie daje szansy na sprzedaż.
Czyli - trzeba by ustalić ramy czasowe, w których zbieramy pieniądze. zainteresowani wpłacaja pieniądze na ilość egzemlarzy. w momencie gdy mamy kwotę potrzebną na wydanie książki ja biorę sie do pracy (a może ktoś przygotuje ilustracje?). jeżeli pieniadze sie nie zbiorą - całość przelewam na konto fundacji dla Kuby. jeżeli zbiorą - ustalona nadwyżka idzie na konto a ja rozsyłam egzemplarze.
cena książki, łącznie z kosztami przesyłki (2 zł - znaczek +koperta zwykła) powinna wynosić minimum 7 zł - ale można ustalić więcej
Fantastycznie to wszystko przedstawiłaś!!! Teraz tylko pytanie czy taki naklad(1000szt) uda sie sprzedać miedzy nami...? Myśle, że jest to możliwe, bo cena brzmi bardzo zachęcająco a sam pomysł wspaniały!!! Dotychczas po prostu drukowalam sobie wiersze naszych POETÓW (nie tylko Tajger :-))
bardzo trudno odpowiedzieć - dlatego ta graniczna kwota, bez której nie będzie wydania. Każda następna złotówka powyżej będzie szła na konto fundacji (lub też bezpośrednio do Tajger - to do ustalenia). Więc pytanie czy warto? bo jednak zmniejszymy kwotę ewentualnych bezpośrednich wpłat (ale też bez książki tych wpłat moze nie być). ale za to zostanie z naszej działalności coś materialnego.
A może mamy własne firmy, które mogą zakupić książki w koszty bez narażania się na kontakt z fiskusem? może są jakieś instytucje, organizacje w naszym otoczeniu, mogące nabyć ksiązki jako nagrody, do biblioteki? Może znamy firmy, ktore są gotowe wspierać innych- jako firmy czy też indywidualnie? Może warto się rozejrzeć dookoła siebie?
No właśnie firmy...też ten pomysł chodził mi po głowie, ale to też nie jest takie proste (przynajmniej tu u nas) Wiele razy przychodziły do firmy osoby to z jakiejś fundacji to całkiem prywatnie i oferowały zakup jakiś broszurek, książek, kalendarzy, które miały komuś nieść finansową pomoc. Bardzo rzadko spotykało sie to ze zrozumieniem i chęcią pomocy - takie są moje doświadczenia. Jednak tak nie musi być ja jedynie ze swojej strony moge zapewnić że w przypadku wydania z ogromną przyjemnością dokonam zakupu. Myślę, że jeszcze wiele osób wypowie sie w tej kwestii i jak pisałaś zostanie COŚ materialnego....
Myślę, że każdy z WZ kupi taką książkę.Każdy ma znajomych, którym może ją polecić,Uważam, że Tajger była by dumna,że ma takie duże grono wielbicieli, a poza tym chyba lepiej będzie się czuła.Będą to jej wypracowane pieniążki.Skoro do tej pory nic nie wspomniała o swojej sytuacji,tzn.że jest bardzo skromną osobą, o dużym serduszku,Może cenę ustalić, a jak kogoś stać niech zapłaci więcej za egzemplarz. Na pewno się uda.
Aki - masz rację !!!
Tajger jest bardzo skromną osobą i faktycznie o wielkim serduchu !!
Pomysł z wydaniem Tajgerkowych wierszy w formie książeczki naprawdę fantastyczny !!
Mam nadzieję ,że dojdzie do skutku !!!!!!!! :))))))))))
Pozdrawiam - ELek
Ekkore nie masz wyjścia ,musisz działać.Skoro Elek poparł ten pomysł, to jest chyba dobry.Pomożemy wszyscy zapracować Tajger na leczenie Kuby.Moze poczekamy jeszcze tylko ,co Tajger na ten pomysł.
...co ja?.... i znowu przez Was ryczę...i śmieję się... A zaskoczona to byłam tak,że normalnie buzia mi się otwarła:)))).... Nawet nie wiecie jak miło mi się to czyta...i wasze komentarze... Powiem Wam tylko,że to jest takie moje ciche.... bardzo ciche marzenie:)))... i jeśli nam to w rehabilitacji pomoże... cóż mogę powiedzieć?....dziękuję!.... choćby się nie udało...to bardzo dziękuję:))))))
Tajger ....!!!!!!!!!!!!! trzymam kciuki żeby się powiód zamyśł wydania Twoich wierszy
pozdrawiam kamaxyz
ja miałam na myśli znajome lub własne firmy (bo tylko w ten sposób mozemy dostać pieniądze - niestety, człowiekowi z ulicy, nawet z najlepszymi pomysłami nikt nic nie da)
a czy nie mozna by sprzedac ksiazek na allegro opisać na co przeznaczona bedzie kwota widzialam na allegro juz kilka aukcji dobroczynnych sama dostałam kiedys maila z informacją o takiej aukcji nie wiem ja to sie odbywa ale wysyla sie duzo maili chyba do przpadkowych osob o szczegółach mozna by zapytac administratorów allegro , gdyby Tajger się zgodziła można by zamiescic zdjecie Kuby w aukcji i opisac jego sytuację, nie wiem to moj pomysł sama bardzo chetnie kupie książkę, tak sobie jeszcze mysle ze gdyby to wypalilo to mozna by zalozyc w ogole osobne konto dla kuby i sprzedawac na nim i inne przedmioty wielu z nas tutaj na WZ ma zdolnosci manualne i z pewnoscia chetnie odda cos co mozna by sprzedac...
Też mi przeszło przez myśl allegro.Można rozprowadzać na różne sposoby.Skoro Tajger mówi że jest to jej ciche marzenie, dlaczego nie możemy jej pomóc tego zrealizować?A jeśli ktoś może jej pomóc finansowo więcej,tak od serca, to jedno nie wyklucza drugiego.
Ekkore co ty na to?
na allegro są miliony książek - jak ludzie szukają to przeważnie jakiejś konkretnej ksiazki. Po po przejrzniu kilkunastu stron i tak ma się dosyć. Wszelkie pogrubienia, wyróznienia kosztują - czyli zmniejszają nam kwotę pieniążków.
Wstawiajac nasze książki - jak się sprzeda 30 sztuk to jest to ogromny sukces. Przeważnie ilość nie przekracza 15
jedynie rewelacyjnie sprzedawał się album mojego męża - ale tutaj duże wydawnictwo władowało pieniądze w reklamę, bardzo wielu sprzedawców (księgarnie) wystawiło tą książkę - więc w pewnym sensie był samograj
Gdzie moglibysmy wpłacac pieniądze (po ile za szt) i deklarowac ilość egzemplarzy ?
Kochani, chyba jestem osobą bardzo przyziemną i przez to myślę teraz wyłącznie ekonomicznie. Sądzę, że koszty wydania książki lepiej przeznaczyć na leczenie. Ja wiem, że wówczas doceniona by została twórczośc Tajger i być może Ona sama lepiekj by się czuła dając coś w zamian, ale teraz najważniejsze jest to, aby zebrać w miarę szybko jak największą "kupkę" pieniędzy na leczenie. Wiem, że moje zdanie różni się od Waszego i pewnie Was tym zawiodłam. Ja jednak uważam, że teraz trzeba przesyłać pieniądze (w całości) na konto a w przyszłości można pomyśleć o takiej "akcji" z drukowaniem wierszy. Normalnie (za to stwierdzenie przepraszam, nie chcę nikogo urazić) szkoda mi pieniędzy na pokrycie niezbędnych kosztów drukarni. Wolę w tej chwili je przeznaczyć na leczenie. Przy kolejnej okazji chętnie sprawię sobie przyjemność i zamówię tomik wierszy. Sam pomysł jest naprawdę bardzo dobry. Fajnie, że się pojawił na forum, bo być może ktoś będzie miał jakiś dalszy ciąg do tego zamysłu i np. znajdzie kogoś (firmę itp.), kto zamówi wiekszą ilość za jednym zamachem.
Myślałam podobnie i cały czas to mi chodzi po głowie - książka to tylko pomysł, nie główny a kolejny. Często jest tak, że ktoś pieniedzy nie da a ksiązkę kupi, poza tym gdyby pomyśleć o niej jako o prezencie dla rodziny...
No i samo zbieranie pieniędzy to działanie krótkofalowe - jak emocje opadną - wszystko sie moze skończyć. A tu potrzeba czegoś długofalowego... książka nie sprzeda się w tydzień..
Moja wyobraźnia podpowiada mi coś takiego:
książka powinna mieć zieloną okładkę - taką jak podkład pod wiersze Tajger. Wybor tytułu zostawiam autorce, ilustrację na okładkę też ktoś powinien wykonać. Środek - zależy od iolości wierszy - strona wiersza strona grafiki (bo myśli mi sie grafika). jak wierszy więcej - wtedy zmniejszyć ilość ilustracji do ozdobników. Z tyłu okładni byłoby zdjęcie Kuby, opois choroby i opis potrzeb. Może zacząć od "dzięki Wam mógłbym chodzić"?
ale to wszystko są szczegóły, które gdzieś wędrują po głowie jako nic nie zobowiązującego.
Aby zyskać na druk musielibyśmy kupić 350 książek po 10 zł. W tej pierwszej fazie koszty przesyłki pokryłabym sama.
I pomyślałam jeszcze o formie sprzedaży. Może mamy księży, z którymi można porozmawiać konkretnie, są skłonni do pomocy i wyrazili chęć ogłoszenia, że takie książki byłyby do sprzedaży i na co przeznaczone zostałyby pieniądze. tylko czy my sami mamy tyle odwagi wewnętrznej, aby bez tremy mówić - bo to jednak jest wyzwanie.
I ciągle zastanawiam się czy to nie jest porywanie się z motyką na księzyc? czy jesteśmy w stanie się zebrać? Czy moze warto zrobić symulację - czysto teoretyczną - czy będzie ktoś kto kupi te książki. Może wpiszmy ile kto by kupił - czyli z tego jako realne wpłaty pewnie zostałoby 60 do maksymalnie 70 procent (ale moze się mylę i będę mile zaskoczona 100 %?)
Ekko pisałaś o grafice tych poezji. Mnie się wydaje, że książka powinna mieć oryginalną grafikę taką jak na WZ.
Tajger każdy wiersz włozyła w piekną grafikę, która po części uduchawia czytelnika.
Ja bym chciała tak wydany tomik poezji. Czy w ten sposób nie mozna wydrukować. Ja też zamawiam 2 sztuki.
ABA
dziewuchy -- dajcie mi namiala znac ile trzeba na 5 kopii tego wydania a ja juz przesle do tager :):):):):):) pozdr...
podpinam sie pod Bodka ale mowie do wszystich " - jestescie niesamowici !!!
ja 10szt.
Tak sobie myślę, że trzeba napisać nowy wątek-pomoc dla Kuby, czy coś takiego .Tam po trosze opisać tę akcję pomocy.Dużo jest WŻ, którzy tego tematu nie czytali, a taki wątek z imieniem więcej jest odwiedzany.Nie chcę jednak narzucać nic.Na pewno się uda sprzedarz w 100%.
Przeczytalam caly watek i ciagle sie upieram, ze warto. Jesli Kurakowa moglaby pomoc i rozprowadzic czesc nakladu.....tak jak pisalam w watku "Kuba czeka na nasza pomoc" mozna sprobowac kontaktu z tym sklepem fundacji, mozna tez poszukac innych organizacji charytatywnych, ktore ewentualnie pomoga nam w rozprowadzeniu nakladu.... Ja osobiscie mysle, ze cena powinna byc 10zl, zeby zysk byl troche wiekszy i moze potraktowac to jak zakwas na chleb, czyli jakis procent zysku zostawic na kolejny naklad ..... Wyobrazam sobie jak sie pukacie w glowe (o czym sie tej Luckystar marzy???), ano marzy mi sie, marzy mi sie, zeby moc zapewnic Kubie leczenie a dlugi dystans.... a do tego jest potrzebne dlugodystansowe myslenie, marzenia .....
Przeciez tak, jak pisalam (znow ten watek Kuby), mozna ten tomik wierszy potraktowac jako akcje charytatywna, rozpropagowac sprzedaz w kosciolach, szkolach, moze jakichs kobiecych organizacjach, przy okazji roznych uroczystosci i obchodow lokalnych ..... musimy tylko myslec jakie sa mozliwosci sprzedazy.
Jesli wiersze Tajger podobaja sie nam, to przeciez beda sie tez podobac innym .....tylko trzeba je tym "innym" udostepnic, pokazac ..... Musimy ruszyc glowa i myslec tworczo.....a wtedy pomysly sie znajda.
Ja deklaruje kupno 10 szt. Jak tylko bedzie decyzja gdzie wysylac pieniadze to natychmiast wplacam.....
Myslcie, kochane Zarloczki, myslcie intensywnie .....:)))
A może warto wydac tomik z wierszami również innych Żarłoczków, którzy prezentowali się na naszej stronce + oczywiście wiersze Tajger. I zadedykowac go Kubie. Taka propozycja padła w wątku o pomocy dla Kuby.
Jeszcze inna wersja tego samego pomyslu.... Ekkore, a moze sie zorientuj jak wygladalaby sprawa drukowania kalendarzy ??? Tylko to moze byc juz troche za pozno z kalendarzem na 2008 rok....:( Bo tak sobie mysle, ze kalendarze byloby pewnie latwiej sprzedac niz tomik wierszy, kalendarz potrzebuje kazdy ..... Kalendarz ma tylko 12 stron, co prawda wieksze ale byloby to tylko 12 wierszy (Tajger musialaby dokonac wyboru), moze akurat tu koszty bylyby bardziej realne, przynajmniej na poczatek, a w przyszlosci tomik poezji .....Ta mysl nasunela mi sie wlasnie podczas wizyty w sklepiku Fundacji ...... i znow tak sobie "glosno mysle"....
znam firme drukujaca kalendarze, i za pozno nie jest jednak u nich sie drukuje od tsiecznego nakladu :(
sprawdzilam i sa to tylko kalendarze trojdzielne, z nakladem zaczynajacym sie od 100
Z tymi wierszami, to musi..!!!!!!!!!!!!!!! się udać, przeczytajcie uważnie wypowiedż Tajger-wiadomość nr.10 .Przecież to jest jej ciche marzenie.Pomóżmy jej to spełnic.Przecież jedno nie wyklucza drugiego.Działajmy z pomocą dla Kuby, ale i przy wierszach będę się upierała.