Mam taką nadzieję że to moje wypalenie jest chwilowe. Sama siebie nie poznaję i uwierzyć nie mogę!!! Otóż moi drodzy mam mega leniwca pospolitego na wszelkie gotowanie.Ja, która wiecznie w garach stała i ciągle nowe przepisy na stronie WŻ wynajdowała gotuję ostatnimi czasy, bo muszę, bo zagłodzić siebie, męża, a przede wszystkim dzidziusia goszczącego w moim brzuszku, nie mogę.Kiedyś ciasto i, to zawsze pracochłonne( z masami, kremami, kilkoma warstwami) było w każdy weekend, chociąż nie wiem jak zapracowana byłam. Kiedy ostatnio piekłam ciasto nie mam pojęcia????? Moje lenistwo zganiam na ciążę, bo to chyba miej więcej tyle trwa co i ona. Najlepsze jest w tym wszystkim, to że od 6 tygodniu przymieram nudą siedząc w domu na zwolnieniu lekarskim, więc mogłabym ją zabić w kuchni, ale jak już tam idę to dlatego, że muszę. Normalnie nie wierzę, że to ja!!!! Może gdybym miała jakieś ciążowe zachcianki i wyszukane gusta smakowe w tym okresie, to prędzej coś bym pichciła, ale nic podobnego się nie dzieje. Czy to mi minie? Jak przegonić tego lenia mieszkającego we mnie????
Hej Joking! ;) Widocznie organizm potrzebuje odpoczynku, pamietaj,ze masz w sobie malutka istotke, ktora wszystko wyciagnie z Ciebie oprocz... nudy ;)
Na pewno Ci to minie,ale nie daje glowy czy po porodzie, bo wtedy bedziesz miala nowe zajecia...ale z czasem wrocisz do kuchni napewno, no w koncu ile mozna zyc z nia w separacji? ;)))
Pozdrowionka - nadia
alez nie przeganiaj tego lenia, ciaza to najpiekniejszy okres w zyciu kobiety i rozkoszuj sie lenistwem ile wlezie bo to ostatnie takie twoje chwile oj wiem cos o tym
Joking, głowa do góry ;) nie tylko ty masz "leniwca" podczas ciąży. Aktualnie moja najlepsza przyjaciółka też jest w ciąży i praktycznie tylko śpi i leży na kanapie. Zmobilizować ją do czegoś to naprawde wyzwanie. A jeszcze niedawno nadążyć za nią nie można było i sto rzeczy naraz robiła. Ogulnie z natury jest bardzo żywiołowa, wszędzie jej poełno i nie może usiedzieć na miejscu. A ciąża ją uspokoiła, nic jej się nie chce, a o gotowaniu wogule nie myśli, chociaż wcześniej często razem okupowałyśmy kuchnie i czarowałyśmy nad kotłami ( jak mawiają nasi mężowie ;) ). Więc niczym się nie przejmuj, nie każda ciężarna musi być wulkanem energii. Zmobilizuj się tylko do jakiegoś leniwego spaceru w ładne dni, jeśli nie ma przeciwskazań wybierz się na basen, napewno doda ci to trochę energii, a i ulży kręgosłupowi. Przyjaciółce to pomaga. Wyciągam ją też do kina czy na babskie spędy przy kawusi czy soczku bo potem nie będzie na to czasu.
Tak więc zadbaj o siebie troszeczkę i się porozpieszczaj bo napewno po porodzie zatęsknisz za tym ;) Pozdrawiam ciebie i maluszka i życze miłych chwil wypoczynku.
Ja ci radze przeczytaj sobie ksiazke "Tajemnica podswiadomosci" lub " Cud Twego Ducha" Jozepha Murphego barzo pomaga zobacz na forum wczoraj byla o tym gadka POZDRAWIAM
Joking natura wie co robi. Tobie właśnie podsunęła relaks i wypoczynek.
Potem już tego nie będziesz miała. Przez parę lat będziesz tęskniła za takim leniuchowaniem.
Leniuchuj do woli,
Ciesz się lenistwem bo najwidoczniej Twój organizm tego potrzebuje a wiem to sama po sobie,też oczekuję dziecka:)I na początku ciąży nic mi się nie chciało i na nic sił nie miałam.Teraz po 5 miesiącach jest już lepiej ale robię tylko wówczas gdy mam siły i chęci ponieważ lekarz nakazał mi się bardzo oszczędzać a Twoje ciałko samo Tobie nakazuje,zwolnij,odpocznij,nabierz sił i chęci:).I obiecuję Ci po porodzie i po okresie rekonwalescencji itd.wrócisz z chęcią do kuchni i nie tylko.Wiem to sama po sobie bo pierwszą ciążę praktycznie "przespałam" :)a później wszystko wróciło do normy;)Pozdrawiam:)
Tylko mam nadzieję, że to lenistwo nie wejdzie mi w krew i nie stanę się rozleniwionym babskiem, które cały dzień siedzi na kanapie i tylko ładnie pachnie. ;-)))
W środę kończy mi się zwolnienie i idę na wizytę kontrolną. Mam nadzieję, że wszystko będzie już dobrze i lekarz powie mi, że mogę wracać do pracy. Chociaż z drugiej strony piekielnie się tego boję. Po 6 tyg. można odwyknąć od pracy. Nie wiem czy dam radę wytrzymać 8 godz. w pracy + dojazdy, które przez to jak wygląda dzisiaj wiecznie zakorkowana Warszawa zajmują mi w dwie strony jakieś 4 a czasami i więcej godzin. Tak więc chcę wracać do pracy i nie chcę. Jest we mnie tyle rozbierzności i sprzecznych uczuć... czy to oby napewno ja???
Marto, to ciagle Ty, jakkolwiek sa dni czy mometny kiedy chcialabys uciec sama od siebie :))) Co prawda bylo to tak dawno temu, ze nie mam prawa powolywac sie na wlasne doswiadczenia ciazowe, ale widze ciezarne kobietki na codzien (40% moich kilentek jest w ciazy) Stan hustawki emocjonalnej jest rzecza normalna, z roznym nasileniem, ale prawie kazda przyszla mamusia popada z jednego kranca gamy emocji na drugi .... To mysle jest wlasnie glowna przyczyna Twoich rozwazan na temat powrotu do pracy...Pomysl, jeszcze prawie caly tydzien, do wizyty kontrolnej, jeszcze nie wiesz, czy lekarz wyrazi zgode na poworot do pracy..... a juz tyle stresu .... Moze wlasnie jak juz lezysz na tej kanapie i ladnie pachniesz - to bardzo pozytywne w tej calej sytuacji, bo najgorsze sa lenie smierdzace :)))- to pomysl czasem tak zupelnie praktycznie, ze martwisz sie "na zapas", ze moze nie warto martwic sie czyms co moze....albo moze nie ..... nastapic dopiero za jakis czas.
To tez troche wydaje mi sie zwiazane ze stanem ....takie "oj co to bedzie????" nie trac enegrii przed czasem na "puste" myslenie.... bo jesli naprawde problem przyjdzie (w wiekszosci przypadkow na szczescie te wydumane problemy nie pojawiaja sie wogole) to wtedy bedziesz z nim walczyc....
Pamietaj i staraj sie powtarzac to sobie, ze na kazdy problem jest rozwiazanie, i z kazdej sytuacji sa co najmniej dwa wyjscia....nie rozwiazuj "na zas" zwlaszcza problemow, ktore jeszcze nie istnieja :))) Lenistwem sie nie przejmuj, bo baaaaaardzo dlugo nie bedziesz miala okazji do nastepnego slodkiego leniuchowaia .....wiec budujesz sobie teraz mile wspomnienia, jak pryzjdzie czas, ze trzeba bedzie nie spac po nocach i rozpatrywac kupki .....
Zycze wszystkiego najlepszego Tobie, dzidziusiowi i Tatusiowi, kotry pewnie wykazuje w tym wszystkim ogromna cierpliwosc ;))
Jak to nie masz prawa powoływać się na własne doświadczenia ciążowe??? Czas nie ma tu nic do rzeczy. Masz prawo jak najbardziej!!!!! A dla mnie każde rady i doświadczenia innych kobiet, które już to przerabiały bądź przerabiają są bardzo cennne.
ja też tak się czułam w ciąży tak więc dużo odpoczywaj, śpij jak sie da najwięcej i niczym się nie przejmuj, niech Cię rozpieszczają bo tyle twojego, niedługo się to skończy i trzeba się bedzie zająć maleństwem, jeszcze zatęsknisz za tym. trzymaj się cieplutko, pozdrawiam Aneta
Odrobina slodkiego lenistwa jest wskazana, jak najbardziej ale lezenie godzinami na kanapie to juz troszke przesada. Pewnie odpoczynek i relaks sa potrzebne w takim stanie ale trzeba pamietac, ze ciaza to nie choroba to przecudny stan w jakim kobieta sie znajduje. Ja tak odczuwalam swoja ciaze i mimo tych rannych nudnosci w pierwszych tygodniach - stan w jakim sie znajdowalam "dodawal mi skrzydel". Przepracowalam cala ciaze, bez zadnych zwolnien i tez dojezdzalam do pracy. A stanie w korkach w Kanadzie w godzinach szczytu to juz normalne. Dopiero na 3 tygodnie przed tym "wielkim dniem" wybralam sie na odpoczynek i nie zaluje. Urodzilam sliczna, zdrowa corcie, a i sama dobrze sie czulam jak prawie z biegu wpadlam w wir codziennych obowiazkow nowej mamy. Zycze duzo zdrowka dla ciebie i dzidzi.
Ja na zwolnienieniu nie wylądowałam z własnej woli i jakiegoś" widzi mi sie" tylko dlatego, że musiałam. Ja nie cierpiałam, nie cierpię i pewnie już nie będę bo właśnie zaczął mi się drugi trymestr, na żadne dolegliwości typu nudności, czy wymioty. Niestety ciągle jestem zmęczona, chociaż zawsze robota paliła mi się w rękach.
Tak to Ty,tylko w ciąży.Ciąża to nire choroba ,ale kobieta może zmienić się w tym czasie bardzo...są kobiety,które ogarnia słodkie lenistwo...sa tez takie które mają w tym okresie moc siły i biorą się nawet za remonty.Leniuchujesz? a leniuchuj sobie aż do porodu,rób tyle ile musisz i myśl...tak mi wolno.Chcesz urodzić zdrowego malucha i sama musisz nabrać siły na następne miesiące...lata?
Jeżeli WŻ Cię odpręża pisz dużo,będziemy obok Twojego ginekologa osobami prowadzącymi Twoją ciązę.
Masz Basiu calkowita racje. Joking rob to na co masz ochote, jesli chcesz spac - to spij, jesli przejsc sie do parku to - idz...jest to wyjatkowy czas kiedy Ci praktycznie wszystko mozna i wypada.
Pani prowadzaca szkole rodzenia podala taki przyklad: Drogie panie, jesli ktorejs z was zachce sie w srodku nocy pic, zalozmy pomaranczowej coli o smaku arbuza, to prosze nie bac sie obudzic meza, tylko wyslac go po to, a gdzie on kupi, to juz jego problem , bo widocznie tego potrzebujecie, to jedyny taki cz\as kiedy wam duzo wolno, wiec wykorzystajcie to bo potem beda normalne obowiazki,az do ...kolejnej ciazy ;)))