Kochane żarłoczki powoli zbilżają się moje najukochańsze święta. Już widzę zaczynacie dyskusję co i jak będziecie piec, jakie pyszności serwować rodzince i gościom na świeta Bożego Narodzenia, No ale zanim to nastąpi niestety musimy wziąć się za porządki świąteczne nie jest to to "co tygrysy lubią najbardziej" ale przyznacie nieuniknione. Może wspólnie weźmiemy się za robote. Może jakieś podpowiedzi, od czego zaczynacie, może jakieś "cudowne" środki domowe, które sa niezastąpione w sprzataniu. Wrzucam temat pod dyskusje, Ja planuje zacząć robotę już w sobotę, jeśli się ociepli to od mycia okien a jesli nie to biorę się za meble kuchenne, jakoś tam najwięcej zbiera się kurzu i tłuszczu, zresztą same wiecie to co? zaczynamy?
Oj tak tak Renatko ZACZYNAMY! Ja już od kilku lat mam następującą metodą: pod koniec października biorę urlop na 2 tygodnie i wtedy to się dzieje, bo robię generalne sprzątanie począwszy od piwnicy skończywszy na ostatnim piętrze - oczywiście z pomocą rodzinki bo sama bym nie dała rady :) w tym tygodniu piorę firany i myję okna i mam w planach wypranie chodników. Nie zostawiam sprzątania dużego na ostatnią chwilę bo człowiek się natyra, a potem przy stole zamiast biesiadować to patrzy i myśli ile to się nie nalatał i ma serdecznie dość. Moja propozycja: spokojnie posprzątać w miarę wcześniej a śwęta na pewno będą udane :) Pozdrawiam serdecznie :)
Marta to jaki duuuuuzy masz dom?? jak ja sobie pomysle i wszystko robie sama :( musze sie jak najszybciej starac o pomoc heheh :) Pozdrawiam ja w przyszlym tygodniu zaczne myc okna i takie tam :)
Witaj Juciaa :) trochę tego jest, a pomoc faktycznie wskazana :) kiedyś moja koleżanka opowiadała jak to ona się nie napracowała, naszorowała, a w święta lerzała biedna chora bo kręgosłup tego nie wytrzymał :) więc nie ma co przesadzać lepiej coś pysznego ugotować i tu włożyć więcej energii niż w coś czego inni tak bardzo nie zauważają :)
Jak to dobrze, ża ta metoda mnie nie dotyczy, ale sąsiedzi mieli by ubaw. (mieszkam w czteropiętrowym bloku)
Bahus
Ubaw?? Chyba byliby uszczęśliwieni, że ktoś za nich załatwi świąteczne sprzątanie
Nie znam pojecia "świateczne porządki". Staram się mieć zawsze posprzątane. Mycie okien, szafek odbywa się w miarę potrzeby i niekoniecznie zwiazane jest to ze świetami. Natomiast dużą wagę przykładam do świątecznego wystroju mieszkania, no i oczywiście stołu.
U mnie jest tak jak u Kry. Sprzątam sukcesywnie i tak naprawdę nie ma komu brudzić, bo mój "połówek" wiecej jest poza domem, niż w domu. Oczywiście jeszcze wymyję okna, bo te to zawsze bezlitośnie domagają się przetarcia. Natomiast uwielbiam ten moment, kiedy pojawiają się w mieszkaniu różne ozdoby a szczególnie te w postaci lampek i świeczek. Oj, wtedy to bym najchatniej z domu nie wychodziła. Jak na przekór praktycznie od paru lat pracuję we wszystkie grudniowe weekendy. To niestety skutecznie mnie odrywa od świątecznych przygotowań i paskudnie narzuca tempo w ciągu tygodnia, czyli głównie wieczorami. No, ale ja przecież kocham święta!!! :-)
Ja nie wyobrazam sobie nie robienia "swiatecznych porzadkow". mimo ze sprzatam na biezaco, poza tym jestem szczesliwa posiadaczka 4 czworonozynych "dzieci"
wiec nawet gdybym chciala odwalic wszystko na miesiac przed to jest to niemozliwe.(LOL)
Teraz zaczelam ukladac w szafach, szafkach i szufladach. okien nie moge myc bo mnie sniegiem przysypalo, ( tak okolo metr), poza tym okna myje czest z racji tego ze moje "dzieci uwielbiaja przylepiac mokre nosy do nich.
Ostatnim moim odkryciem jest taka szmatka - slowo wam daje zycie mi ratuje - to nie jest microfiber, nawet nie wiem co to jest bo przed zmoczeniem jest jak papier -ale wszystko nia myje, ( oczywiscie kazde pomieszczenie inna), plytki, okna, meble, szklo, jest fenomenalana, zadnych srodkow, tylko woda i szmatka
http://gleencloth.com/
Moim najlepszym odkryciem sprzatajacym, oprocz tej szmatki, ktora odkrylam ok. 2 lata temu jest moj kochany ...........maz !!!!! Nie powiem zeby uwielbial sprzatac, ale jesli to robi to tak dokladnie, ze ja wysiadam w przedbiegach ;)) No i zreszta zawsze wlasnie mamy taki podzial, ze ja gotuje i pieke, a On sprzata, oczywiscie jest to sprzatanie "powierzchowne" czyli bez wnetrz szaf i szafek, ale przeciez trudno byloby oczekiwac, zeby umial dzialac wewnatrz szaf i szafeczek ..... Nigdy nie robimy generalnych czy tez swiatecznych porzadkow, ja jak mam czas to zawsze robie jedna szafke, czy nawet tylko polke, albo szuflade, w ten sposob nigdy nie doprowadzam do stanu kryzysowego i nie odczuwam tej pracy. Raz w miesiacu Charlie robi powazne sprzatanie, a na biezaco staramy sie utrzymac tak czysto jak to mozliwe, a przy 2 doroslych osobach to bardzo latwo, jesli sie tylko sprzata po sobie na zasadzie "zostaw w takim stanie, jak zastales".... A szmatka jest faktycznie niezastapiona przy utrzymaniu porzadku, no i najwazniejsze nie trzeba zadnych chemikalii tylko czysta woda :))
a ile sie zaoszczedza paper towel przy tej szmatce, a serio czy Ty juz otworzylas swoj salon?
jezeli tak to gdzie ? bo wlasnie zblizaja sie moje urodziny, a taki caly dzien tylko dla siebie to najlepszy prezent.
Obejrzałam link do ścierki szkoda że nie po polsku. A może ktoś wie gdzie w Polsce można "toto" kupić? Fajny byłby "wspomagacz" porządkowy.
Renatka,
Oni na tej stronie po prostu tlumacza ze te scierki nie pozostawiaja "maziajow" na szybie, itp, ze mozna uzywac do marmurow, granitow, glazury, 2 sciereczki kosztuja $10, myslalam o tym zeby moze je wystawic na allegro, bo w Polsce mieszka syn mojego meza, nie wiem czy chce mi sie w to bawic.
A scierki sa naprawde Super.
Wystaw ja bede pierwsza klientka i kupie kilka :) i napewno bedzie fajna zabawa :) Pilisssssssssss:))
Jak Kry i inni nie znam "świątecznych porządków". Sprzątam zawsze na bieżąco i dosyć dokładnie łącznie z myciem szafek, drzwi itp. Przed świętami oddam się całkowicie gotowaniu i pieczeniu.
ja już zaczełam w tę sobotę. A zaczełam od umycia paneli ściennych i sufitowych.
A ponieważ nie myte z dwa lata były to czyste nie były zwłaszcza że pokój przy kuchni mam.
Ale sprowadzamy z czef rewelacyjny środek, wystarczyło spryskać a potem przetrzeć.
Nie spodziewałam się takiego efektu. A w tę sobotę anele w kuchni.
A następny punkt programu to pewnie będą okna, a potem pułki. Jest co sprzątać.
A ja myślałam że jest jeszcze dużo czasu do świątecznych porządków, choć właśnie wymyłam szafeczki w kuchni,i glazurę, więc podciągnę to pod świąteczne porządki,Swiąteczne porządki kojarzą mi się ze świeżymi firankami i wypastowaną podłogą,ale to chyba jest tylko kropka nad i.
Spodobało mi się Twoje Kawa3 " podciąganie pod świąteczne porządki"...teraz cokolwiek zrobię powiem to już na Święta...jak ja nie lubię sprzątać...
Ja tez bym sobie sprawila takie cudo bylo by szybciej i lepiej, hmmm czy ktos wie gdzie to w polsce mozna kupic ??
Pozdrawiam
nie wiem czy można, my to z Cech od producenta sprowadzamy. Ale możesz poszukać, ten środek nazywa się mait volte.
A do okien szyb luster polecam środek z firmy voigt, nazywa się "okna, lustra-VC 520". jest naprawdę genialny, raz się popryska i szmatką przetrze i gotowe, bez żądnych smug.
Ja w najblizszym czasie to tylko okna umyje. Nie lubie tej czynnosci ale od czasu do czasu robie. Mam malego urwisa w domu, ktory jest jak tornado, wiec sprzatam po nim codziennie, i nie groza mi w tym roku porzadki swiateczne.
I moje nazwijmy "świąteczne porządki" już rozpoczete :-) a zaczynam je zawsze w listopadzie ponieważ wtedy rozpoczyna się "ciąg" imprez u mnie w domu (imieniny moje, męża urodziny i imieniny, urodziny syna...itd) przed każdą z nich staram sie "coś" zrobić i tak do świąt powoli uporam się ze wszystkimu grubszymi rzeczami np mycie okien, zmiana firan, czyszczenie dywanów...Na szczęście porządki w kuchni mam już za sobą i od tego zawsze zaczynam.
Jak dobrze, ze ja nie mam dywanow. Wystarczy, ze musze okna myc i odkurzac, ale czyszczenie ich to juz za wiele.....
Oj Reniu, taki śliczny słoneczny poranek, ja tu z kawką przed monitorem, a Ty o sprzątaniu ;))
Żartuję oczywiście i też pomału się przymierzam. W przyszłym tygodniu biore 3 dni urlopu z zamiarem mycia okien, drzwi, szaf, szafek i szafeczek, a także wstępnego przygotowania pasztetu (http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=135171&post=135171&offset=0).
A teraz powiem Wam jako ciekawostkę o generalnych potrządkach robionych (CO 2 TYGODNIE !!!!!!!) przez moją kuzynkę.
No więc, moja kuzynka, co 2 tygodnie: myje wszystkie okna i zmienia firank; pierze dywany, chodniki, wykładziny, tapicerowane meble, tapetowane ściany; myje klosze, sprząta szafi i myje wszystko, co tam w nich stoi. Średnio zajmuje jej to ok. 3 dni (przy 5 pokojach i 2 łazienkach).
Natomiast dzienny standard to np. dwukrotne mycie podłóg w kuchni i łazienkach.
Co Wy na to?
Pozdrawiam Dorota
Uwazam ze nie powinno sie byc niewolnikiem wlasnego domu. Nie mozna przesadzac no chyba ze nie ma sie co robic to wtedy mozna byc zniewolonym.
Czasami jak zaczynam sprzatac to podziwiam tych ludzi i jak wchodze do domu w ktorym (jak u mojej tesciowej) brakuje kogoas kto wezmie sie za sprzatanie i umyje wszystko chociaz raz na 2 tygodnie i wypierze reczniki i fujjjj tam gdzie nawet kawy brzydze sie wypic. Ale nie mozna byc zniewolonym:)
Pozdrawiam
J.
Wypozycz mi ta swoja kuzynke na parę dni ;)))) Mam tylko dwa pokoje, kuchnie i łazienkę :))))))) no i troche jej pomogę ;))))))
O kurcze... że ja na to nie wpadłam :)))
Ave, moja kuzynka to fanatyczka o krok od choroby psychicznej na punkcie czystości.
Kiedyś zwierzyła mi się, że nawet podczas wyjazdu na wakacje nie może się w pełni zrelaksować, bo podczas nocy nawiedza ją koszmar senny w postaci spadających (jak deszcz) kłaczków kurzu.
IMO to kwalifikuje się do leczenia!!!
Mnie też by sie przydała tak pomoc - wystarczy raz na dwa miesiące.
Ale też mam koleżankę pedantkę. Kiedyś opowiadała jakie horrory przezywa w pracy mając za sąsiadkę dziewczynę, której porządek do szczęścia nie jest potrzebny (powiedzmy utrzymuje jako taki ład, ale bez przesady) - wiele razy miała ochotę zapytać ją czy może posprzątać, bo to dla niej byłaby przyjemność.
Dorota, nic innego nie przychodzi mi na myśl jak: ŁO MATKO!
Dorotka sorki ale twoja kuzynka kwalifikuje się do leczenia jej szaleństwo jest groźne dla otoczenia hehehe. Ja mam w pracy koleżankę Iwonkę, która zaczyna dzień nie siadając przy biurku zanim SWOIMI szmatkami nie wytrze DOKLADNIE całego biurka, komputera i fotela !!!!! Myślę, że też mi fioła na punkcie czystości, zużywa w łazience litry płynów do mycia i prania. Kiedyś inna koleżanka zaprosiła ją do siebie na popołudniową kawę i nasza Iwonka przyszła z własną szmatką, którą wytarła wszystko co stało na ławie, czyli filiżanki, talerzyki i sztućce. Gospodyni nie powiedziała wtedy ani słowa ale z tego co wiem już żadna z koleżanek JEJ do siebie nie zaprasza. To jest chore, napewno nie chciałabym mieć "manii porządkowej" ale powiem tak "Boże spraw by nam sie chciało tak jak nam sie nie chce"
Użytkownik renataz36 napisał w wiadomości:
> Dorotka sorki ale twoja kuzynka kwalifikuje się do leczenia
Reniu "nie sorkuj", bo ja też jestem o tym przekonana.
> "Boże spraw by nam sie chciało tak jak nam sie nie chce"
Super!!! Ten tekst skopjuię, powiększę, wydrukuję i zawiśnie nad biurkiem.
Nie wiem, czy zmobilizuje mnie do roboty, ale z całą pewnością będzie wywoływł uśmiech nie tylko na mojej twarzy :-D
Pozdrawiam Dorota.
"Boże spraw by nam sie chciało tak jak nam sie nie chce" - to jest najwspanialsze zdanie, jakie udało mi się ostatnio przeczytać. Od razu buzia mi się śmiała od ucha do ucha. Ile razy przypomnę sobie to zdanie, to chyba tyle razy będe miała ochotę na sprzątanie. Super
Ciesze sie że sprawiłam tym zdaniem tyle usmiechów i radości, pochwale się że mam tapetke z tym hasłem na plupicie w pracy na kompie hehe i co wy na to?
hmmm wiecie pewnie herbate jak w dniu sira miesza 3 razy w lewa 4 w prawo a jak tak nie pomiesza to jej nie wypije albo jak zalozy zle skarpetki to sie robiera kapie i ubiera od poczatku i takich przykladow mozna mnozyc i to sie nazywa nerwica i do tego natrectw i wspolczuje jej dziecia bo maja przegwizdane :)
Pozdrawiam J.
A jakby tak z raz nie posprzatac, albo posprzatac normalnie
(taki przyszedl mi wczoraj pomysl do glowy), to ciekawe czy
Swieta straca na swojej odswietnosci?
Zdaje sie, ze ja w tym roku zrealizuje swoj pomysl i podziele
sie z Wami samopoczuciem po-Swietach.
Nie chce mi sie szorowac, przekladac, ukladac, no moze "obstaluje"
sobie pomoc na umycie okien.
Czy ktoras z Was tez tak ma? Mowie o kompletnym braku
zainteresowania Wielkimi Porzadkami.
Sama nie wiem czy to lenistwo, czy to juz starosc idzie.
Alez wlasnie o to mi chodzilo w mojej wypowiedzi, ze moje sprzatanie nigdy nie ma nic wspolnego ze swietami.....jest w pewnym sensie na biezaco i wcale sie nie przejmuje, ze jakas tam szafka nie doczekala swojej kolejki.... Gdybym miala robic te generalne porzadki tylko z okazji swiat, to pewnie przestalabym obchodzic swieta ..... jakos tak sie sklada, ze latanie ze szmata i szczota nie jest moim ulubionym zajeciem i nawet nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia .
Przeciez swieta i tak sie odbeda, w tym samym czasie dla tych co wypucowali i dla tych co zapomnieli o kurzu na szafie, dla tych co zdrowi w domu jak i dla tych co w szpitalu na diecie ..... A gdyby nie bylo swiat.....to co moznaby zarosnac w brudzie ??? bo nie byloby dopingu ???? Dla przykladu.... moje szkliwa w regalach (zamkniete oszklone polki) myje dwa razy do roku (polowa maja i polowa listopada) czyli nie na swieta..... czy to dobrze??? czy to zle??? i kto ma prawo sadzic ???
Mysle, ze zyjemy tak jak chcemy i jak nam jest wygodnie i to najwazniejsze ....:))) Czy naprawde swieta zostaly ustalone po to zebysmy mogli sie obrzerac nadmiarem przysmakow w wysprzatanych sterylnie mieszkaniach, czy tez moze powinny miec jakas glebsza, wieksza wartosc ????
No tak, ale sprzątanie przedświąteczne to już tradycja...
Są ludzie którzy lubią sprzątać i pewnie się cieszą z tego że mogą urządzić maraton przedświąteczny. Też mam tak od czasu do czasu ze sprzątaniem, ale szczerze powiem że niezbyt często ;-P
Są ludzie którzy w sprzątaniu nie znajdują przyjemności (np. moja mama), sprzątanie wprowadza ją w koszmarny humor.. lepiej niech już nie sprząta.
W moim domu na ogół jest czysto, ale w święta lubię jak jest sterylnie czysto. No po prostu lubię :D ale nie zawsze się udaje.
Amen.
Masz racje Marylko, nie wiem skad w nas Polkach ten cholerny zwyczj zakatowywania sie porzadkami przedswiatecznymi,
Przez dlugi czas myslalam, ze to catholic guilt, ale potem poznalam zydow i okazuje sie ze jewish guilt moze byc jeszcze gorszy :)))
Po prostu mamy to chyba we krwi :))) z tym, ze ja sie skutecznie wyzbylam i jesli koniecznie chcialabym miec "sterylnie" to z czystym sumieniem jestem, jak Kokliko, za "obstalowaniem" pani do sprzatania.... Zreszta przez lata cale mialam taka pania obstalowana i przezylam to bardzo jak wrocila do swojego rodzinnego kraju ..... a teraz moj maz mi wyperswadowal, ze to mieszkanie jest tak latwe do sprzatania (faktycznie jest) ze On bedzie robil wszystko co robila pani, a ja cala reszte ..... i tak to dziala juz 4 lata :))).... Ja po prostu kocham zyc wygodnie, i swieta ciesza mnie duzo bardziej jesli nie kosztuja mnie nieprzespanych nocy i zatyrania sie na smierc.... wrecz przeciwnie w ostatnim tygodniu zawsze musze miec czas na masaz, manicure, pedicure ..... trzeba ladnie wygladac dla Mikolaja .... no nie ????
Oczywiście, że trzeba ładnie wyglądać dla Mikołaja!!! Popieram. Lubie jak jest posprzątane, ale skończyłam już z typowymi porządkami przedświątecznymi, że trzeba wszystko od A do Z, czyli jeżdżenie na miotle z góry na dół. Napewno będzie czysto i ładnie poprzez wszelkie dekoracje świąteczne. Ma być smaczne jedzonko, a na to zdecydowanie więcej czasu wolę poświęcić.
Oj... ja również cierpię na brak zainteresowania w tej materii...
Zwyczajnie mi sie nie chce... i może posprzątam jak co dzień, tzn normalnie na bieżąco,okna oczywiście umyję tylko...nie wiem kedy.
Któregoś roku zostawiłam mycie okien na "za pięć dwunasta" co by były lśniące,a na dworze zrobił sie taki mróz,że płyn mi na szybach zamarzał
i musiałam myć zimowym - spryskiwaczem do samochodu..ha,ha
Sprzatac trzeba na codzien , wiec okreslenie woelkich porzadkow tu nie pasuje, no chyba, ze sa osoby, ktore sprzataja tylko przy swietach. Moim zdaniem to oznaka przemeczenia a nie starosci. Mam to samo, dopadla mnie monotonia sprzatania.........
Przypomnial mi sie ''Detektyw Monk'' ;)))
Dobre spostrzezenie, widzilam kilka odcinkow i facet ma swira na punkcie czystosci.
to co napisałaś o kuzynce jest bardzo niepokojące (serio). Oby taka sytuacja się nie przydarzyła, ale mania czystości jest niestety u kobiet najczęściej objawem choroby (odwrotnie niż u mężczyzn, którzy w takiej sytuacji się zaniedbują).
To juz chyba choroba,hi, hi
Nie naleze do brudasow, raczej na odwrot,a lae takiego "fizia" na punkcie sprzatania to nawet ja nigdy nie mialam
Buziaki
ja też staram się sprzątać cięgle..............tak to chyba można określić , no ale okna nie myję codziennie , np panele itd robi się to kilkanascie razy w roku , tak więc robie to też na świetą ....dziś wymylam cale panele w łazience ....reszta czeka :)
Matko Slodka, ja chyba musze sie "wypisac" z odczytywania Waszych
postow, bo inaczej wizyta u psychiatry zagwarantowana.
A jak nie u psychiatry, to u jakiejs Pani Domu co wyprowadzi mnie
na czyste wody...Do tej pory wydawalo mi sie, ze jestem w miare
normalna i nawet dosyc czysta, a tu okazuje sie, ze fleja ze mnie
bezpardonowa, bo w tym ludzkim wymiarze co przewija sie przez
moj dom ,panele powinnam myc nie kilkanascie, a kilkadziesiat razy
do roku!!! A jak dolozyc obecnosc psow to i pareset razy.
A skad wziac czas na mila kolacje, na rodzinne pogawedki, na ksiazki,
na poglaskanie meza, dzieci ,zwierzat, na praaaaaaaaaaaceeeeeeeee,
na poczytanie, na poczatowanie, na jakis film, na wyjscie z domu, na
fryzjera, na spacer, na wymyslenie i zrealizowanie jakiegos extra
danka na obiad?
A gazetki, a pogranie na pianinie, a umalowanie paznokci od czasu
do czasu??? Wy jestescie jakies super kobitki. Jak to robicie.
Blagam o przepis i o adres. Przylece pierwszym samolotem zeby
chociaz z daleka Was popodziwiac!!!!!!!!!
Z calego serca i zyczliwego oka, bo ja ciagle robie trzy rzeczy na
raz (z powodu braku czasu na to zeby z osobna), a i tak okazuje
sie, ze cztery niezrobione....
A jak wziac urlop od zycia? Mialam piec pierniki, a tu okazalo sie,ze
jednego synka trzeba potrzymac za reke, bo cierpienia milosne, a drugi
wprowadzil pieciu kolesiow na spanie, bo strajki transportow( a my
akurat w centrum miasta). Kto mowi spanie, mowi kolacja.
Sama juz nie wiem, moze te niezrobione pierniki bylyby wazniejsze?
Faktem jest, ze bez WZ przyoszczedzilabym z godzine w ciagu dnia,
innym slowem w ciagu tygodnia wymylabym panele.....
Ale kurcze, chyba jednak nie wymyje.
Pozdrawiam wszystkie pracowite i wszystkie leniwe.
Dzieki serdeczne za pozdrowienia - leniwa ale szczesliwa maryla :))))
Ja sie chyba powiesze, wyobrazcie sobie , ze woda w WCecie spuszczana co 20 minut, ja juz nie wiem ile dzisiej gosci,
ale chyba powybijam wszystkich do jutra.
wiezienie potem, strzelanie natychmiast. chyba sama sie postrzele.
Sikaja co10 minut.Mowy nie ma o spaniu.Przeliczylam adidasy: 7.
Ide jutro na ugody ze Zwiazkami Zawodowymi, inaczej przysiegam, ze
bede strzelac na kogo popadnie.Nieznajomi kolesie plus koleznaka
Kasia. W tym niewielkim mieszkanku spi nas dzisiaj osob dwanascie!!!
Chrapie z siedem. Panie Boze sparalizuj mi palce!!!!!!!!!!!!!!!
przepraszam, wczoraj bylo 14 - mowi moj synek, ale ci z wczoraj nie chrapali,
mowie ja
Serdecznie sie usmiałam czytając Twoje posty. Może po prostu skorzystaj z okazji i jak masz coś do zrobienia to zagoń to strajkujace towarzystwo :)))) Przynajmniej nie bedą chrapali :)))))
Leniąca się Ewa (wiem, że powinnam, ale tak mi sie nie chce...)
Kochana Igo, widze, ze i Ty i Twoja spluczka WC przetrwaly do rana :)) Jak kiedys pomyslne wiatry rzuca mnie do Paryza, to napewno bede chciala "wpasc" do Ciebie, bo to co napisalas swiadczy o tym, ze Twoj dom jest "dla ludzi" a nie "ludzie dla domu" :)) W tym wlasnie watku o porzadkach przyszla mi taka refleksja, ze osobiscie wole, aby pozostaly po mnie wspomnienia spontanicznej "pizzy na swieta" niz wykrochmalonych obrusow i czyszczonych kapusta na sniegu dywanow.... Jakos tak sie glupio w zyciu sklada, ze zawsze mozna kupic nastepny dywan, czy obrus, a ludzie umieraja bezpowrotnie i pozostaja po nich tylko wspomienia .....
Czy Ty wiesz ile lat "po Tobie" ci mlodzi ludzie beda opowiadac swoim dzieciom i wnukom o Twojej zyczliwosci, wielkim sercu i otwartych drzwiach w te wlasnie noce, kiedy nie mieli mozliwosci wrocic do wlasniego domu na noc ???? To jest piekne .....pozwol, ze Cie usciskam wirtualnie :)))
No, ja tez nie moge czytać tych postów o sprzątaniu, bo tęż się czuję jak fleja... Nie oszukujmy się; w domu gdzie są dzieci, psy itp zawsze cos się znajdzie do zrobienia. A kiedy żyć? Miałam koleżankę która uprasowane wieczorem ciuchy dzieci prasowała rano jeszcze raz, bo miały zagniecenia od złożenia na 4! Matko Boska! Ja prasuję jak już naprawdę coś wygląda jak psu z gardla wyciągnięte... Tym sposobem w niektórych rzeczach nie chodzę przez kilka miesięcy:) Naprawdę podziwiam wiele z Was !
a ja z innej beczki; co myślicie o takim prezencie dla mamy np
http://www.toys4boys.pl/Czterolistna-koniczynka-item116.html
IMO pomysł Bomba!!!
W przyszłym tygodniu mój mąż ma urodziny to dorzucę mu to do głównego prezentu.
Pozd. D.
A mamusia lubi roslinki i nie zasuszy ? :)))) A prezent fajny, dla amatorów upraw domowych :) Moje córki by zasuszyły...
OH jak ja bym chciala taka koniczynke, tylko nie wiem czy wysylaja zagranice?????
No i jak tam porządki jak wam idzie, czy ochoty przybyło? hmm mnie nie bardzo, zwłaszcza że za oknem szaro mgła i smutno, ale cóż, już niedługo na wystawach sklepowych a potem w naszych domach cieszyć oczy będą świąteczne stroiki więc... POLONEZA CZAS ZACZĄĆ hehe tzn porządki oczywiście dobra, koniec plotek w internecie teraz idę myc szafki w kuchni ale tak świątecznie a nie jak codzień. Życzę powodzenia i do dzieła
chcialam podziekowac za ten watek, gdyz zmobilzowal mnie do roboty i okna mam juz pomyte, lodowka odmrozona i wypucowana. Yuhuu, juz mnie nic gorszego spotkac nie moze przed swietami:))