Mam do Was pytanie zarloczki.Czy znacie jakies skuteczne metody aby uodpornic swoj organizm od przeziebienia i grypy?Kolejny raz dopadlo mnie chorobstwo(jest to najczesciej gardlo i dlugi uciazliwy, suchy kaszel ktory trwa nawet ponad tydzien).Jak ostatnio zauwazyłam choruje nawet 4 razy w ciagu roku.Czasem wystarczy jak mnie owieje i zaczyna sie gardlo, kaszel a tym samym oslabienie calego organizmy.Wydaje mi sie ze odzywiam sie zdrowo, staram sie ubierac"z głowa" zaliczam sie bardziej do tych cieploludnych osob.Mimo to nie wiem gdzie popelniam blad.Moze powinnam zazywac regularnie jakies witaminy?Nie chce sie za bardzo faszerowac tabletkami bo to tez nie zdrowe.Prosze o jakies sugestie.Dziekuje Gosia.
To również i mój problem, regularne jesienno-zimowe przeziębienia, dodam że pracuję w szkole, gdzie wszelkie wirusy mają raj i dowolność wyboru, z kim się "zaprzyjaźnią". Ostatnio koleżanka sprzedała mi swój patent na wzmocnieni odporności, którego niestety jeszcze nie zdążyłam przetestować, ale podzielę się informacją. Powiedziała, że codziennie wieczorem sporządza miksturę: łyżka aloesu (kupiony w aptece), łyżka oliwy z oliwek oraz łyżka soku z cytryny... zostawia na noc, a rano zaraz po przebudzeniu wypija i przez ok 30 min. nic nie je. Twierdzi, że dzięki temu ona i jej córka fantastycznie wzmocniły swój układ odpornościowy;) Jedyną wadą jest ponoć niezbyt wyszukany smak mikstury. Pozdrawiam.
Miałam podobne problemy. Oczywiście łączyło się to z nieodłącznym "katarem do pasa", spuchniętym, czerwonym nosem itp. Polecam, według mnie, niezawodny sposób, o którym wszyscy wiedzą, ale jego stosowanie jest niewygodne, więc...
Otóż regularnie, codziennie, w każdą pogodę (zaczęłam w styczniu kilka lat temu) chodziłam na szybkie ( 7-8 km/godz.) spacery. Tzn. "codziennie" trwało 4 miesiące. Teraz jest to przynajmniej 3 razy w tygodniu. Bywa, że spaceruję w taką pogodę, że psa się z domu nie wypuszcza. I niech nikt mi nie mówi, że to jest niemożliwe! Pracuję w szkole na 1,5 etatu, dokształcam się, pracuję też w niektóre soboty i niedziele (uczniowie zaoczni). Poza tym mam rodzinę, codziennie gotuję, chętnie piekę ciasta, nie mam żadnej pomocy domowej - typowa "matka Polka". Naprawdę, jak człowiek wpadnie w nałóg spacerowania (zaraziłam tym sporo osób), to można wygospodarować te ok. 1,5 godziny kilka razy w tygodniu. Mam grupkę znajomych, spotykamy się ok. godz.19 (bo wszystkie pracujemy zawodowo) i ruszamy szybkim krokiem.
I w ten sposób zapomniałam, co to katar i przeziębienie.
Pozdrawiam, właśnie pędzę na spacer...
Witam
oprocz tego co pisza moje poprzedniczki moze pij wyciag z jezowki .
Pozdrawiam i zycze zdrowia:)
U mnie tak działają spacery z psami. Codziennie, w każdą pogodę- - nie ma wyjścia- polecam psa!