a ja sie zabralam za ciasteczkowanie i przy okazji male cisto z owocami, bo w zamrazalniku mnostwo owocow z lata zostalo........, prezenty pomalutku zbieram, robie oczywiscie ozdoby z WZ i powiesilam na razie jedna na oknie w kuchni:), zakupy tez pomalutku i za rybami sie rozgladam! a no i szukam w tym roku choinki w doniczce.
Bigosik jeszcze dzisiaj doprawie i do sloikow pojdzie, w piatek bedzie przeszukiwanie miejsc gdzie mozna ryby kupic , no i w piatek tez zaczynam lepienie pierogow i uszek, takie sa plany a jak bedzie zobaczymy ;)
Wkn przypomnialas mi pewien kawal jak napisalas ''lampki na choince sie pala...''
Otoz Jasiu wola do mamy:
- mamo, lampki na choince sie pala!
- Jasiu, nie mowi sie pala, tylko swieca - poprawia mama
-Mamo firanka w kuchni sie swieci! ;)
Dobre hihihi poprawilas mi humor, buziak dla Ciebie :-)
Wczoraj ubralam choinke. Czeka mnie pakowanie prezentow, ale to chyba wieczorem jak ciekawski wszystkiego synek pojdzie spac.
Pierniki juz niemal gotowe - czekaja tylko na lukrowanie, ale to zostawiam na piatek. Kilka zdazylam wyjesc, ale i tak mnostwo zostalo ;-)
Za chwile zabieram sie za pierogi - dzis wersja z miesem, jutro z kapusta i grzybami.
Pieczenie zostaje na sobotniej liscie spraw do wykonania.
A na zakupy jade w tygodniu - lista na biezaco sie uzupelnia.
Po pracy idę po karpia. Coś czuję, że przyjdzie mi odstać trochę w kolejce do kasy - jak ja tego nie cierpię! Potem dokupię parę produktów, o których wcześniej zapomniałam (to już standard, zawsze muszę o czymś zapomnieć) . Kiedy wrócę do domu będzie wieczór więc zapalę lampki, które w tym roku zawiesiłam nad firanką w kuchni i w zasadzie dzięki nim już mam mały nastrój świąteczny . Choinkę będę kupowała dopiero jak wróci do domu mój "połówek" więc nie wcześniej jak w piątek albo w sobotę. Jak siebie znam, to stawiam na piątek - już się jej nie mogę doczekać . W środę planuję zamarynować mięsa a w czwartek zrobie rybe po grecku. Zastanawiam się kiedy bym mogła zrobić rybę w zalewie, jak długo ona może stać? A! Dzisiaj jeszcze wielkie "dni morza" czyli pranie pościeli i jej zmiana. To tyle, na tyle Potem pomyślę o reszcie.
Mam male pytanko o sledzie 'matjasy" . Ile czasu powinno sie je moczyc i jaka roznica czy w wodzie czy w mleku ?
To zależy jakie matiasy kupisz: w wiaderkach są czasem niezbyt mocno słone i trzeba po opłukaniu spróbować...czasem porządne płukanie wystarcza. Można je, po odciśnięciu resztek wody w papierowy ręcznik(zawsze pozbywam sie w ten sposb pozostałości wody w śledziach), włożyć w olej, ocet podać w śmietanie czy prztworzyć inaczej np. zapic w cieście...
Jeśli są mocno słone (to te z wielkich wiader przeważnie)...normalne moczenie:zmieniam wodę 3-5 razy co godzinę sprawdzam po trzecim razie czy dość moczenia.Czasem do przewidywanego moczenia dodaję utarte na "średniej" tarce, jabłko.
W mleku moczę do natychmiastowego spożycia np. w śmietanie lub do smażenia.
Do octu jednak najlepsze są śledzie całe (w handlu bez łbów ale w skórze,nie matiasy(matiesy) po wypatroszeniu i wymoczeniu zrobione w occie jednak inaczej, lepiej smakują.
Ja tak "obrabiam" śledzie.
Dziekuje za podpowiedz .Teraz juz wszystko jasne .
Zycze Radosnych Swiat ...monika
Przepraszam za lekki błąd w powyższym poście,
jest:
"..olej, ocet **** podać w śmietanie czy prz**tworzyć inaczej np. zapi**c w cieście..."
winno być:
"...olej, ocet lub podać w śmietanie czy przetworzyć inaczej np. zapiec w cieście..."
Przepraszam.
U mnie pracy dwa razy tyle co zwykle w pracy. Mam dosyć.
U mnie bigos juz w sloikach, flaczki zamrozone.Choinka od wczoraj sie swieci.Dzis chyba odmroze rybke, usmaze i w zalewe wloze.Pakowanie prezentow zostawiam na ostatnia chwile.Sprzatanie na bierzaco, przy dwojce malych brzdacow nie da rady zeby posprzatac na swiata wczesniej.:-).Zostalo mi jeszcze kilka okien do umycia:-(, nie mam sie kiedy do nich przybrac, a przez ostatnich kilka dni tak wieje oj... ale jakos dam rade:-)
A ja wczoraj wytargałam pudła z ozdobami i ubrałam choinkę, udekorowałam okna, powyciągałam wszystkie świąteczne ozdoby i świeczki - co nie było wcale łatwym zadaniem przy czynnej pomocy dwóch kotów i milczącej aprobacie psa leżącego wsród tego całego bałaganu i udającego absolutnie głuchego na prośby o przesunięcie się. Wszystko co się błyszczy czy szeleści - należy natychmiast wziąć w zęby i uciekać (taka fajna zabawa - ja uciekam, za mną drugi kot, a potem nawet Pani - wreszcie coś się dzieje!), ewentualnie owinąć się bardzo dokładnie i kulać po podłodze - wtedy na pewno Pani weźmie na ręce, a że nakrzyczy przy okazji - kto by się przejmował! Tak, że jak sami widzicie nie było łatwo
Przy próbie połączenia 5 kompletów lampek na choinkę na dworze okazało się, że nie działa jedna wtyczka i trzeba wymienić lampki - no i musiało to poczekać do dziś. Już się świecą, ale okazało się, że chcąc podłączyć programator czasowy trzeba jeszcze mieć "złodziejkę" - no i gonitwa po domu - od piwnicy po strych w poszukiwaniu "ustrojstwa" - znalazłam w garażu, ale i tak nie pasowała do tego gniazdka, więc znowu kombinacje gdzie by tu coś podmienić, żeby w końcu skończyć z choinkami - uff, udało się - w piwnicy podmieniłam "złodziejkę" na przedłużacz z odpowiednim gniazdem - jestem z siebie dumna - nic nie wybuchło, wszystko działa i choinka świeci Mój mąż będzie ze mnie dumny!
Pierniczki czekają na polukrowanie, na jutro zaplanowany dzień ciasteczkowy.
Pozdrawiam!
..ja bigosu na swieta nie robie ,bo i tak nie ma kto tego wszystkiego co naszykuje przejesc .Chyba za dużo im juz dogadzam ,bo na widok bigosu dostają długich kręconych zebów. W tym roku postawiłąm na mniejszą ilosc żarełka ,choć jak znam sama siebie to jak zaczne szaleć to i tak bede póżniej mrozić ...ale to u mnie norma .
Dziś przywiozłam od lesniczego piękną choinkę ,świerka srebrnego (stoi grzecznie w garażu do piątku)
Kupiłam czesc produktów ,matiasy ,stoją grzecznie w zalewie i czekają na namoczenie .
Urwałam sie dzis na wagary i to pożądne z pracy , przeleciałam miasto w poszukiwaniu prezentów..(dobrze ze Koszalin mały bo jakby przyszło mi jechać do wiekszego miasta to ze dwa dni bym latała i konto za duzo wyczyściła )
Ale udały sie wagary , czesc zakupów porobiona , prezenty czekaja co by w konspiracji je zapakować ,jutro gotuje kapustę na pierogi ,piekę placki na orzechowca .
A reszta zakupów te, co musza byc swieże to na piatek sie wybieram na kolejne wagary i na wiooooooooooo na targ .Po swiezą rybke i inne takie tam
Ech ....jak zaczełam tu pisac to jakoś poczułam tę magię swiąt
pozdrawiam
nie szaleję za bardzo , bo zawsze jedzonka zostaje :) wczoraj upieklam i zamroziłam krokiety z kapustą i grzybami , uszka kupione , czekają w szafce :) w sobotę będzie pieczenie ciast, jutro przełożę pierniki , karp będzie w sobotę ( ale to działka mojego mężusia :) ,posprzatane mam ( zawsze sprzatam hihi ) a choinka będzie ubierana w sobotę :)
Jak raport z przygotowań to najłatwiej w punktach;
-rano było lepienie pierogów,ale na wigilię na Uniwersytecie Trzeciego Wieku (sama jeszcze nie mam,bo w zamrażalniku brak miejsca )
-potem robienie skrzatów na choinkę,tez na tą "państwową"( z szyszek i piłeczek ze styropianu)
-dzisiaj jeszcze czeka mnie pieczenie ciasteczek,jeżeli wstanę zaraz od WŻ to pewnie wcześnie skończę,jeżeli się tu zasiedzę to potrwa to do północy,jak wczorajsze pieczenie pierniczków
Mam szczęście bo córka robi świetne śledzie i przywiezie je przyjeżdżając do domu na Święta.
Wkn mam pytanko-czy preparujesz jakoś jemiołę przed powieszeniem pod żyrandolem?W zeszłym roku powiesiłam i bardzo szybko mi uschła.
Basia
Użytkownik Baśka napisał w wiadomości:
Wkn mam pytanko-czy preparujesz jakoś jemiołę przed
> powieszeniem pod żyrandolem?W zeszłym roku powiesiłam i bardzo szybko mi
> uschła.
Nie preparuję, ponieważ tez nie wiem jak. Wieszam i schnie na wiórek :( Ale i tak ją lubię :)
No to ide wieszać...albo troszke jeszcze poczekam...podoba mi sie taka zielona.Chociaż może powieszę w tym roku nad drzwiami...moja rodzina taka bardziej niewyrośnieta,więc nie ma obawy ,że ktos głową zawadzi.
oj pracujecie już na całego.Ja dzisiaj upiekłam piernik i powoli robię porządki bo przy maluchach to i tak na ostatnią chwilę.Pieczenie kruchę planuję w piątek natomiast masy do ciast itp..w sobotę.a choinkę bardzo bym chciała ubierać w wigilię ,pozostało mi to z dzieciństwa wtedy najbardziej czuję magię świąt,jednak nie wiem czy dzieci mnie nie przekonają na niedziele.Potrawy smakują mi świerze dlatego przyrządzam je jak najpóżniej się da.ciasta piekę sama natomiast przy gotowaniu i lepieniu uszek mam pomoc mamy.Prezenty również mam już schowane.Pozdrawiam
Ja w zeszly weekend napieklam cale stado pierniczkow w rozmaitych ksztaltach z czego polukrowane pojda na choinke a nielukrowane beda do szamania - na razie miekna w pojemniczku z suszonymi jablkami. Przy okazji wykonalam tez babeczki z budyniem i ciasteczka z Shrewsbury do biezacej konsumpcji. Kupilam tez marcepan, bakalie i mandarynki...
Nabylam choinke - niestety sztuczna - bo nie wiem czy wspominalam, ale te Swieta spedzam z moim przyjacielem w Dublinie bez Rodziny wiec na nas dwoje bez sensu swieza choinka ... Pawel sie smial ze powinnismy kupic taki zapach jak do samochodu zeby pachnialo swierczkiem, ale zamiast tego kupie swiezych galazek...
U nas karpia nie bedzie - ble, nie lubie - zamiast tego bedzie pieczony losos i maldrzyki do niego...
W czwartek bede piec makowca, z braku maszynki do mielenia bedzie z gotowa masa makowa.
Porzadki pozostawiam Pawlowi, niech sie chlopak poczuje ze cos ma do zrobienia :)
Pierogi i uszy ;) juz gotowe czekaja w zamrazalniku...
Jemiola tez czeka do zawieszenia - to tez robota dla mezczyzny.
Choinke bedziemy dekorowali wspolnie w Wigilie rano - pierniczkami, cukierkami, zlotymi i czerwonymi lancuszkami i jasnymi lampkami - jak bedzie gotowa wstawie zdjecie.
Co sie tyczy dekorowania cukierkami, to cos wam opowiem ... Chcialam kupic zwykla cienka wstazke, zeby te cukierki do wstazki przywiazac i zawiesic ... Poszlam do dubliinskiego odpowiednika sklepu "Wszystko za 4 zl" - nie ma :( no to zeby sie pocieszyc kupilam aniolka ze srebrzystego drucika ... W poszukiwaniu wstazki popedzilam ( a mialam silne postanowienie kupienia TYLKO wstazki) w strone Henry Street - takiego deptaka handlowego po polnocnej czesci Dublina, gdzie o tej porze roku mnostwo kiermaszy swiatecznych.. Jednak wstazki niet ... byly rogi reniferow, stroje mikolajow, podrobki torebek Chanel - co chcesz byle nie ZWYKLA wstazka!! W desperacji kupilam lampki - trzeba sie jakos pocieszyc nie? I jako ze juz powoli mozg odmawial poddawania mi pomyslow gdzie poszukiwac wstazki poszlam do Marks & Spencer - takiego marketu z wyszej polki ... i co? nic ... brak wstaki - tylko jakas wymyslna ...z materialu a mnie nie o to chodzilo :( ale za to jest przecena - 25% znizki na wszelkie alkohole - a ze z firmy bonik zesmy dostali ... kupilam szmpana, porto i innych napojow ze starczy do nowego milenium ;) ale nadal bez wstazki ... Zrezygnowana szlam juz do domu, kiedy zauwazylam sklepik "Card Gallery" gdzie sprzedaja kartki okolicznosciowe i pocztowki i takie inne pierdolki ... i co? i BYLA!!!! wstazeczka upragniona za jedyne 1.50 euro - a ja do natkniecia sie na nia zdazylam wydac juz cos okolo 40 ... Najsmieszniejsze jest to ze ta "Card Gallery" jest o 5 min drogi od sklepu za "4 zl" i wcale nie musialam kupowac tej chmary rzeczy ... Pawel jak mnie zobaczyl wchodzaca do domu skomentowal krotko ..."Troche stracilas kontrole, co?"...........
Zostalo mi tez jeszcze wypranie firanek, wyprasowanie obsrusa i serwetek ale to pikus :) No i wizyta u fryzjera....Nie moze choinka wygladac lepiej niz ja ;)
Buziaki
Mrr
Słodka Mruczko, ależ sympatycznie opisałaś te Wasze przygotowania :-) Myślę, że stworzycie sobie z Pawłem bardzo fajne święta. Domyślam się, że będzie Ci chwilami tęskno za domem skoro, to pierwsze święta z dala od rodziny, ale najważniejsze, że jeszcze wiele takich chwil przed Tobą więc nadrobisz to w przyszłym roku. A teraz cieszcie się ile wlezie tymi wyjątkowymi świetami. Obyście zawsze je wspominali z ogromna przyjemnością i ze wzruszeniem - życzę z głębi serca :-)