W mojej rodzinie takim szczęśliwym, a przede wszystkim bardzo ważnym dniem będzie komunia mojego syna. Innych szczęśliwych dni nie mam już zaplanowanych, ale mam nadzieję, że będzie ich dużo...
ja raczej nie mam zaplanowanych takich dni , najszczesliwszymi dniami będą dni jak będziemy wszyscy zdrowi:) a co do Twojej żonki aż tak zle z nią w domku :P
Dobrze, ale nadmiar szczęścia też bywa dokuczliwy ![]()
Bahus
PS. Mam nadzieję, że ona tego nie przeczyta
Moim szczęśliwym dniem w 2008 roku będzie przeprowadzka do nowego domu.Nie znam jeszcze dokładnej daty ale wiem,ze to będzie właśnie w 2008 roku.
oj to dla mnie 2008 będzie wypełniony takimi dniami i tak:30 rocznica ślubu,80-tka teściowej,ślub syna,30stka syna i synowej ,15-lecie firmy nie wiem jak zniesie to wątroba i kieszeń ale radochy bedzie duzo
A ja w 2008 chcę miec wszystkie szczęśliwe,a co tam mogę się "uchlać" ze (od) nadmiaru szczęścia..
a my czekami na narodziny pierworodnego :)
ciekawe jaka to będzie dzień (na pewno styczeń)
Ja zostane pierwszy raz babcia -termin na 5 czerwca.
A ja planuję dopiero na ten rok pierworodnego.I mam nadzieję że w końcu się uda.
Zycze Ci tego ja tez mam takie plany moze nie urodzic ale poczac bedzie to najszczesliwszy dzien w moim roku:)
Ja będę miała 25 lecie ślubu,tato 70 lat życia,a poza tym,myślę,że tych szczęśliwych dni będzie więcej.
Moj caly rok 2008 bedzie zaplanowany , az stanie sie cud - bede czekac az zaczne mowic po angielsku ( we wigilie sie nie doczekalam , wiec moze teraz ;))))))), a jeszcze moj polowek pracuje w sylwestra na nocce, wiec jak wejdzie rano do domu, to nastepny cud, bo jak wchodzi pierwszy chlop to szczescie caly rok ;))) Uwielbuiam cuda ;)))
Coś widzę, że coraz bardziej wzrasta zapotrzebowanie na cuda. Od samej góry do samego dołu....oby się wydarzyły ![]()
Bahus1
Ja niestety nie mam takowych zaplanowanych. Pozostaje mi mieć cichą nadziej, że w ciągu roku jakieś się pojawią.
Boję się planować szczęścia,boję się,że właśnie wtedy,gdy będę czekała na cos niecierpliwie,to się nie stanie...Marzeń mam sporo,ale wypowiedziane na głos mogą się nie ziścić.Chociaż jest kilka o których mówię głośno;może syn znajdzie odpowiednią dla niego pracę...jeden dzień szczęśliwy i wszystkie następne...może któreś z moich dzieci sprawi,że zostanę babcią.
Bahus ,podobnie jak u Ciebie szczęśliwym dniem będzie dzień kiedy mąż przestanie cały dzień kręcić się po domu,przesiadywac przed komputerem
i 2 stycznia pójdzie wreszcie do pracy
...będę jednak czekała na ferie,kiedy znów będzie mniał wolne i odwiedzimy córę we Wrocławiu.
Moim najszczęśliwszym dniem w nowym roku i chyba jednym z najszczęśliwszych dniu w całym oim życiu będzie pojawienie się na świecie naszej ukochanej córeczki Zosi. Termin mam na koniec marca. A potem to już wszystkie dni będą sielanką i pełnią szczęścia. Nie licząc nieprzespanych nocy i chwil załamania, a będzie tego pewnie sporo. :-))) Myślę też, że święta bożegonarodzenia będą w roku 2008 bardzo magiczne, bo gwiazdka ma prawdziwą moc i magię gdy są z nami dzieci.
Hej, nie nastawiaj się tak. Ja mam takie szczęście w domu od 6 miesięcy i młody do tej pory przespał wszystkie noce. To ja go budzę na karmienie!!!! Jest boski, chociaż teraz idą mu następne ząbki (2 już mamy) to i tak jest bardzo pogodne dziecko. Życzę Wam bardzo mocno, by i Wasze było takie radośne jak nasz Kubuś. Pozdrowienia dla brzuszka :))
Moim naprawdę najszczęśliwszym dniem będzie dzień w którym mój syn stanie na obie nogi kiedy zostanie mu zdjęty aparat , który wydłużył mu nogę o ponad 3cm ( to naprawdę widać!) i wszystko będzie ok. czekam na ten dzień , myślę że będzie to luty lub marzec ,czekam i mam nadzieję że będzie dobrze Musi być dobrze!
Szczesliwi co znacie date i godzine. Poniewaz ja o takowej pojecia nie mam,
to kazdy dzien w roku 2008, moze byc potencjalnym Dniem Szczescia.
Zwyczajnego, codziennego co bedzie sie plawil w radosci i spokoju.
Ot tak zwyczajnie sie zacznie: wstaje sobie rano i nie musze dokrecac zakretek
od past do zebow, nie musze wylewac wody z mydelniczek, nie musze gasic swiatla
w spizarni, nie musze natykac sie na jakas brudna skarpete w kuchni (dlaczego w kuchni,
tego nawet rozrzucacze nie wiedza), nie musze zbierac miodu z klawiatury kompa....
Nie musze napominac o niechodzenie po domu w zabloconych butach, nie musze sprawdzac
po ulozeniu smyczy, czy pies rzeczywiscie zostal wyprowadzony podczas mojej nieobecnosci,
nie musze chowac w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach pieciu przystawek przygotowanych
dla naszych gosci na wieczor, bo inaczej znikna juz po poludniu z powodu Ich niespodziewanych
gosci.
Nie musze sie bac, ze nie wywiaze sie z jakiegos bardzo waznego zobowiazania przyjetego przez
telefon, o ktorym nikt mnie nie uprzedzil, nie musze sie bac, ze samochod rano nie"zapali" (bo zapom-
nialo sie wylaczyc swiatla).
Nie musze myslec, ze jeden nie cierpi w sosie carbonara smietany, a drugi zoltka.
Nie musze chowac moich perfum przed odwiedzajacymi narzeczonymi....
Po prostu nie musze.
Bahusie, jak ja Ci zazdroszcze 7ego stycznia! Najgorsze, ze wszyscy uwazaja, ze mamy dzieci
niebywale dobrze ulozone.Wielkie hi hi, bo ja chcialabym przestac wreszcie byc taka kompletna abnegatka,
ktora dla szczescia rodziny juz niczego nie dostrzega, ani nie przestrzega.
Kazdemu jakas data, pewnie moja tez przyjdzie, ale poki co, pomarzyc mozna o zaplanowanych dniach szczesliwych.
Mam nadzieję, że tych szczęśliwych dni będzie wiele, ale... zaplanowany dzień szczęśliwy mam.... będzie w grudniu, no i będzie to (klękajcie narody, z czego niby się cieszyć, a jednak w tych niespokojnych czasach, to dzień szczęśliwy) dzień, w którym nabędę prawo do wcześniejszej emerytury.
A u mnie bedzie dzien szczesliwy kiedy corka nareszcie bedzie miala operacje na noge !!!! ( dokladnego dnia nie znam ) , Ma porazenie mozgowe i niedowlad calej prawej strony ,
I dniem szczesliwym bedzie jak mi powie Mamo NOGA MNIE JUZ NIE BOLI .
Oby tak bylo
A nastepnym dniem bedzie ,jak starsza corka pójdzie do św . komuni .
Lucka,
wobec Twoich marzen o szczescie Twojej mlodszej corki, moja
pisanna dosyc frywolna i az mi glupio. Co do Komunii, to jakos
zaistniala w zyciu tylu ludzi, ze choc sie ciesze dla Ciebie, to
wiem na pewno, ze Komunia Sw. jeszcze nie robi Czlowieka z ma-
lego czlowieczka, i przed Toba wielkie wyzwanie.
Z calego serca zycze udanej operacji Twojej mlodszej coreczce.
Bardzo Dziekuje miłe słowa co do mlodszej corki , a z komunia to " niestety wiem " , bo syn szedl pare lat temu i do dzisiaj jest jak szatan
Lucka! Ja jestem pewna, że operacja się uda i usłyszysz upragnione zdanie. Trzymamy kciuki z moim synkiem, by wszystko poszło dobrze. Pozdrowienia :))
Dzieki a ja sobie mowie ze nie moze byc dobrze tylko BEDZIE DOBRZE i tego sie trzymam ,
:) ja nie planuje takich dni .mam tylko nadzieje ze wszystkie szczesliwe beda:) 2007 tez byl nieplanowany(co ma byc to bedzie- wychodzilismy z takiego zalozenia) i musze przyznac ze to byl bardzo dobry rok dla nas i szkoda ze sie konczy :(
klettinka
ja zaplanowalem ze kazdy dzien bedzie szczesliwy :)
Użytkownik Bodek napisał w wiadomości:
> ja zaplanowalem ze kazdy dzien bedzie szczesliwy :)
Czyli nie planujesz spotkania z Bahusem, bo dzień po spotkaniu zapewne nie byłby najszczęśliwszy....no chyba , że kochasz piwnego kaca ![]()
Bahus
Bahusie,
a ja sie zgadzam na wszystkie kace, nawet w dniu powszednim,
byleby pominac to co napiisalam wyzej.
ja poprostu do kaca niedopuszcze :) hehehe
Oj .......a co to szcześliwe dni ?........u mnie szykuje sie sporo takich ,,szczesliwych dni ,,![]()
W maju komunia .....we wrzesniu wesele .............a i drugie też sie szykuje (terminu nie znam jeszcze )
portfel trzeba będzie co nieco opróżnić ...........ale bedą to szcześliwe dni zapewne .
....nie licząc rocznic ,urodzin i imenin rodzinnych tych najblizszych
.
Dobrze ze sobie łusek z karpia sporo napchałam do portfela hihihihihih
![]()
Krystyna
Ja jak Bodek wszystkie dni zaplanowałam szczęśliwe i mam na takie nadzieję :)
A ja tam bez zadnych planow jestem szczesliwa, po prostu uwazam, ze szczescie to sposob zycia i spojrzenia na wszystko co sie w naszym zyciu dzieje. W zwiazku z czym mam przed soba 366 kolejnych dni szczescia w tym roku :)) Jeden zostal juz lekko nadgryziony i calkiem niezle smakuje jak do tej pory (u mnie jest godzina 11:14) w momencie pisania tego postu :)))
A ja się nastawiam na każdy szczęśliwy dzień, bo jestem na urlopie wychowawczym i każdy dzień jest inny i zaskakujący. A 24 czerwca mamy roczek. I to bedzie najszczęśliwszy ze szczęśliwych dni w tym roku. pozdrowienia
Nie planuję szczęścia - czekam aż przyjdzie, staram się je dostrzec i cieszyć nim. Wierzę, że "szczęście to ta chwila co trwa, niepewna swojej urody, to zieleń drzew, to dzieci śmiech, słońca zachody i wschody...". Mam cichutką nadzieję, że szczęśliwa okaże się 19. rocznica ślubu z moim kochanym mężem, zdana matura naszej córki i dzień, w którym dostanie się na wymarzone studia, urodziny moich dzieci: córki i synka. Marzę o tym, aby rok 2008 przyniósł mi troszkę więcej szczęścia niż miniony 2007. Pozdrawiam - życząc szczęścia :)))
A do mnie już się szczęście uśmiechnęło.
Właśnie dzisiaj mój mąz przeszedł wszystkie badania, konieczne do nowej pracy.
Badania były dośc skomplikowane łącznie z testami psychotechnicznymi.
Przejśc rozmowy kwalifikacyjne to nie wszystko, aby dostać nową lepszą pracę.
Ale teraz jest juz wszystko za nami. Od poniedziałku nowa praca, lepsze zarobki.
Z tego wróżę, że pozostałe dni tego roku, będą równie szczęśliwe.
pozdrawiam jasia
To super)) życzę aby reszta dni była jeszcze lepsza) Pozdrówka.
Dzięki nonka4, i sprawdza się..., szczęście gosci u mnie ( jak na razie) co dzień.
Właśnie dzisiaj dowiedziałam się, że ....
mimo wczesniejszych prognóz, i tak zalapłam się na dość wysoką premię, w pracy.
Finanse nie są złe...
A , że jestem wizytą synów ( w czas świąteczny) duchowo naładowana....
to będzie dobrze, a może nawet lepiej...?
pozdrawiam jasia