Dziennik Wielorybki na mieliźnie :)
Ewus, JESTES WSPANIALA !!!!! Oj, wiem, wiem, ze duze litery to krzyk i ze w necie nie powinno sie krzyczec ..... wlasnie, a dlaczego nie mozna krzyczec ??? Czy ten krzyk dziala w tym wypadku na uszy, czy na oczy ;))
Ewunia Skarbie, daj to cale do artykulow, to jest cos wspanialego, bomba ..... normalnie przeczytalam na jednym oddechu.... no OK na dwoch i polowie ....Bardzo Cie prosze przenies to do artykulow i popros kogos z moderatorow o likwidacje tego watka, a Ty sobie bedziesz pisac potem kolejne odcinki jak pamietnik, a ja bede czekac na kazde slowo z wywalonym do pasa jezorem :))) bo takie czytanie, Twoich wspomnien mnie tez bardzo pomoze w mojej prywatnej walce z kg...
Niech miejsce w artykułach zajmą poczytniejsze pozycje, ja sobie tu czasami coś skrobnę :) a raczej doskrobię. hihihi
Gratulacje! wytrwałości i talentu do opowiadania.
moja siostra się odchudzała ( i pewnie nie raz jeszcze odchudza, niemniej ja najbardziej pamiętam tamte pół roku) na podstawie specjalnie dobranej diety do wagi i tego ile jest zamierzone schudnąć.
Dieta fajna, sama ja stosowałam, tyle, że ewidentnie była dobrana do niej - ja w pół roku schudłam dwanaście kilo (ale mniej więcej tyle miałam do zgubienia), ona ponad 30.
Dieta generalnie polegała na ciągłym mieleniu paszczą - jak początkowo patrzyłam ile ona w siebie pakuje byłam przerażona - ale tygodniowo spadała po 4 kg w początkowej fazie, potem, gdy było już mniej do schudnięcia ubywało jej mniej - tyle, ze produkty podzielone są na grupy, warzyw i owoców jest najwięcej, najmniej tłuszczy (tego mi brakowało) i wszystkie grupy - w wyznaczonych ilosciach porcji trzeba (a nie tylko wolno) zjeść. Opuszczenie części porcji powodowało tycie (sprawdzone doświadczalnie). Jak sama byłam na tej diecie miałam początkowo problem, aby w siebie wepchać całość - o 16 miałam w sobie połowę porcji, a wszystko trzeba było zjeść do 19.
I do tego hektolitry wody - obowiązkowe 1,5 l - mogło być więcej. Ale woda doskonale napina skórę - pomimo ubytku takiej ilosci kilogramów w sumie w tak krótkim czasie siostra nie miała rozstępów.
Powiem Ci Ekko, że mój wygląd za parę miesięcy (jak dotrwam z tym dziwnym sposobem odzywiania) troche mnie niepokoi, no bo gdzies ten nadmiar skóry powienien "wybyć" tylko nie wiem jak i gdzie ? a moze zostaną mi te fałdy, zbędnej juz skóry i będę ją sobie zwiazywać w jakiś supło-worek i zarzucać na plecy jak namiocik ;))))) Zazdroszcze Twojej siostrze, tez bym tak chciała, tzn tyle sobie odjąć. A siostra utrzymała ten spadek ? teraz tez miele tą paszczą ? :)))
Pij dużo wody (co zresztą robisz) - to bardzo pomaga, skóra staje sie elastyczna i sama dopasowuje się do ciała - tak było w przypadku mojej siostry. I tak miało być - o tym mówił zlecjący dietę.
Moja siostra za szybko schudła. Mimo, iż dieta jest jak najbardziej racjonalna, nie rabunkowa, chodzi z pełnym żołądkiem to jej organizm źle zniósł - zaczęła chorować, może nie poważnie, ale przeziębnienia, które powiązała z odchudzaniem. I odpuściła. Nie wiem ile miała konkretnie trwać ta dieta - ale gdyby dotrwała do końca wtedy miałaby ustaloną tzw dietę na podtrzymanie - zawierającą nawet słodycze.
W każdym razie po tym okresie jakis czas utrzymywała wagę, potem przytyła. I jak jest jej już całkiem za dużo wraca do diety.
A tak naprawdę to jest nie tylko dieta na odchudzanie - to zmiana nawyków żywieniowych, już na całe życie...
Dla mnie samej ten sposób odchudzania jest optymalny - nie trzeba zmniejszać ilości porcji tylko ich zawartość. W moim przypadku ograniczenie ilosci jedzenia oznacza po pierwszym tygodniu nadwyżkę ciała - organizm przyzwyczaja się do zmniejszonych porcji i każda większa ilość od razu się odkłada.
Jeżeli chcesz prześlę Ci tą dietę - najbardziej mobilizująca z tego jest tabelka z ubytkami wagi - chodziła na cotygodniowe spotkania, gdzie ich ważyli i każdą wagę zpisywali. Zobaczysz jak wyglądaja porcje jedzenia (trzeba wszystko ważyć), co przypada na jedną porcję...
Ekkore sloneczko przeslij i mnie prosze. Tez bym chciala spasc z wagi. Moze skozystam
Normalnie.....mnie zatkało, oczy wywaliłam z podziwu....jestem z Tobą....!!!!
A może zostaniesz moim GÓRU w zrzucaniu zbednego balastu...???
Ja sie kochana zupełnie nie nadaję na guru, za słabosilna jestem i mam za dużo zwykłych ludzkich ułomności w sobie :)))) ale chudnąć z Tobz będzie mi bardzo miło i po drodze :))))
No tak guru, ale wybacz jeszcze nie buźka nie chce mi sie zamknąć z wrażenia...