Witajcie, szukam dobrego przepisu na krewetki tygrysie w sosie czosnkowym, podawane na sałacie, chyba lodowej z sosem takim czosnkowym, z cebulką, pietruszką - coś takiego jadłam w restauracji. Ale dodatkowo mam pytanie jak przygotować same krewetki tygrysie zakupione z marketu typu TESCO, które są w pancerzu. Czy najpierw się je obiera a potem gotuje, czy obgotowuje???? A może takie surowe smaży sie na maśle razem z czosnkiem????? Proszę o porady i sprawdzone przepisy, dzięki z góry.
BeaMaju a czy te krewetki surowe jak kupujesz to tylko ściągasz pancerz i tak pieczesz????Wcześniej nie trzeba ich obgotować????Wygląda to super,myśle że i pysznie smakuje,jadałąm same krwetki, jeszcze nie łączyłam np.,z makaronem.Dzieki za podpowiedź
Surowe krewetki poddajesz jakiej chcesz obrobce termicznej ( gotowanie, smazenie czy pieczenie). Przed pieczeniem absolutnie nie gotujesz!!! Pieczenie czy smazenie powinno trwac krotko ok 3 minut. Im dluzej trwa obrobka cieplna tym krewetki staja sie twardsze i traca na smaku. Jesli mam krewetki w skorupce- pieke je w skorupce. Ale wybor nalezy do Ciebie.
mozna obrac czesc ogonu aby smazenie przebiegalo szybciej:)
Krewetki tygrysie maja dosc gruby przewod pokarmowy, wyglada jak grubsza czarna nitka, nalezy go wyjac za pomoca wykalaczki, oczywiscie po wyjeciu ze skorupki. Zeby sie krewetki nie skrecaly w smazeniu nalezy lekko naciac je w poprzek od strony grzbietu. Posolic i wlozyc do lodowki na kilka minut. Najlepiej smazyc w glebokim tluszczu, odkladajac na papierowa serwetke zeby pozbyc sie nadmiaru tluszczu. Do usmazonych krewetek bardzo pasuje majonez wymieszany z lyzeczka zielonej cebulki.
Krewetki robiłam już na różne sposoby. Najlepiej smakują mi jednak surowe - podobnie jak łosoś (pod warunkiem, że są świeże) i przygotowywane w skorupkach. Krewetki tygrysie, czy grenlandzkie są rewelacyjne,gdy przygotujemy je w pancerzach (po rozmrożeniu). Są wówczas soczyste, jędrne, aromatyczne i mają piękną barwę (różowo-karmazynową). Trzeba jednak kontrolować czas obróbki termicznej (około 3 - 4 minuty, by nie stały się gumiaste i lekko odchodziły od pancerza - głowy odrywa się najczęściej bez najmniejszego wysiłku). Warto zaopatrzyć się też w sporą ilość serwetek, by jedzący (np. ze wspólnego talerza) mieli w co wycierać dłonie. Taka wspólna konsumpcja dostarcza wielu miłych, zabawnych i nieoczekiwanych wrażeń, które wspomina się jeszcze długo po "proszonym wieczorze".
Myślę, że to może być coś takiego:
http://wielkiezarcie.com/recipe47101.html
ew. bez boczku, o którym za pierwszym razem zapomniałem i potem już też nie.
Rada ciutek spóźniona wątek sprzed prawie 3 lat ale może komuś innemu się przyda.
jak ja uwielbiam krewetki hymmmm wszystkie :)