Witam, czy ktoś z Was korzystał z wymiany mieszkań lub domów na wakacje? Jakie są Wasze wrażenia, ostrzeżenia? Z jakiego serwisu korzystaliście? Chcielibyśmy z mężem skorzystać z tej formy, ponieważ marzą nam się ciekawe wakacje, a nie bardzo nas stać. Gdzie opłaca się pojechać?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
To bardzo interesujace rozwiazanie . Ja mieszkam na poludniu hiszpanii ,musze o tym pmyslec
i dac pare propozycji... pozdrawaim db
Bongo, skoro sie juz odezwales, a mieszkasz tez poza granicami kraju, to mam pytanie - jak Ty sobie to wyobrazasz ???
Wyjezdzasz z domu, zostawiajac go dla ludzi, ktorych wogole nie znasz ?? A co robisz z rzeczami wartosciowymi jakie w tym domu sa ??? moze obrazy ?? bizuteria ?? wartosciowa zastawa stolowa?? nie wiem, jakie rzeczy ktos ma w domu, ale ja sobie tego nie wyobrazam.
Owszem wymiana domkow letniskowych jest szeroko stosowana tutaj w Stanach od lat, ale polega to na tym, ze wlasciciele domow "weekendowych" sa zrzeszeni w klubach wymiany, i te domy nie maja nic poza podstawowym wyposazeniem, nikt nie ma nic wartosciowego w domu "weekendowym". Natomiast jesli chodzi o wymiane mieszkan, czy domow, w ktorych normalnie mieszkamy, to jakos nie bardzo sobie to moge wyobrazic.... gdybym ja miala cos takiego zrobic, to za kazdym razem musialabym wynajmowac storage na przechowanie tego wszystkiego co moze zostac uszkodzone, lub po prostu skradzione przez nieznanych mi ludzi .... Moze jestem niedoinformowana jak to sie robi, wiec prosze jesli ktos moze i ma ochote, to niech mnie oswieci..:)))
Dobre pytania Marylko, dla mnie było to równie wielce zastanawiające???
Wpiszcie w Goglach ,, Wymiana domów na wakacje,, tam wszystko jest opisane.
Lajanie, dzieki za podanie zrodla :) Wyglada to wszystko pieknie, "zostaw miejsce w szafach, napisz dokladnie gdzie sie co znajduje....itp", ale jednak chodzi o wpuszczenie zupelnie obcych ludzi pod dach w czasie mojej nieobecnosci .... Tak jak pisalam poprzednio, uwazam, ze jest to mozliwe tylko wtedy, gdy w gre wchodzi moj domek "weekendowy", w ktorym nie mam nic wartosciowego.... lub jesli ci "obcy" nie sa wcale obcy, a raczej dobrzy znajomi jesli nie przyjaciele. Jakos ciagle nie moge dopuscic mysli o tym, ze w czasie mojej nieobecnosci, ktos bedzie mial dostep do moich szaf, szafek, szufald i innych zakamarkow, no bo skad mozna wiedziec, ze Ci ludzie sa na tyle uczciwi, ze beda korzysac tylko z tego co zostalo im "przydzielone" w rozpisce.... No chyba, ze powiercimy dziury w meblach i zalozymy klodki....
Tak jak pisalam, ta metoda jest tutaj znana, od wielu lat i wymienia sie tylko domki i mieszkania "weekendowe" i wtedy nie musi to byc wymiana bezposrednia, czyli rodzina A korzysta z domu rodziny B i odwrotnie, w wypadku wymiany domkow "weekendowych" rodzina A moze jechac do domu rodziny D, rodzina K do rodziny Z, a rodzina D do rodziny S ... nalezy tylko zglosic w klubie w jakim czasie nasz dom jest wolny do dyspozycji innych "klubowiczow" i w jakim terminie i gdzie chcemy jechac sami...kazdy sprzata po sobie i zostawia domek w takim stanie w jakim sam chcialby go zastac. Z drugiej strony, mam znajomych, ktorzy nalezeli do takich klubow i jakos niestety nie maja dobrego doswiadczenia .... a szkoda, bo sam pomysl jest super.
ja rowniez nie wyobrazam sobie aby ktos obcy mogl mieszkac w moim mieszkaniu podczas mojej nieobecnosci przeciez nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi
Wiesz Malgosiu, na jednej z tych stron, jakie wyszukalam na google polecaja, zeby na kilka (nawet 6) miesiecy wczesniej starac sie zapoznac z rodzina, z ktora planujemy zamiane, moze nawet spotkac, omowic wszystkie szczegoly i warunki korzystania z roznych sprzetow (pralka itp.) czy nawet samochodu (ilosc km do przejechania, ewentualne sprawy drobnych napraw) itd.itp.... Ale jak pomysle, ze mialabym przejsc przez taki kociol nawiazywania nowych znajomosci i ciagle patrzec na ludzi przez lupe, do tego opisywac wszystkie szczegoly na ewentualnosc ewentualnosci .... to chyba odechcialoby mi sie wczasow.... bo przeciez nawet gdyby do takiej zamiany doszlo to i tak chyba nie moglabym spac spokojnie :))) A moze ja jestem jakis zboczek ?? nienormalna ?? Kiedys czytalam taka ankiete, jak sie ludzie zachowuja w cudzym domu, w czasie normalnej wizyty np. korzystajac z lazienki okazuje sie, ze ponad 70% gosci zaglada do szafek w lazience mimo, ze nie ma takiej potrzeby (!!!!!) dla mnie to jest nie do przyjecia !!!! Ja wlasnemu mezowi nie zajrze do jego szafki z bielizna, a co dopiero przegladac szafki w cudzym domu ..... kiedys zapomnial mi zostawic pieniadze na jakies zakupy (dla niego) i zadzwonil zeby mi powiedziec gdzie leza, ale ja powiedzialam, ze zaplace moimi i absolutnie nie otworze szuflady w jego szafce .... nawet na jego wyrazna prosbe i z podaniem instrukcji .... moze to faktycznie choroba, ale taka jestem. Zostalam tak wychowana w poszanowaniu cudzej wlasnosci i granice byly zawsze przestrzegane, chociaz sie nigdy o nich nie mowilo ....
Nie wyobrazam sobie zostawic domu samego sobie obcym . Wymiana mialem na nysli odwiedziny jade np. do Polski powiecmy interesuja mnie bieszczady szukam kogos w bieszczadach z warunkami na pobyt kilkudniowy .Ja dysponuje domem na poludniu Hiszpani i nie bylo by problemu goscic kogos z bieszczad np. Tak to widze .... Prosze mi wierzyc ze sa ludzie ktorzy maja dosc hoteli kurortow, szukaja czegos innego....
No to sie rozumiemy :)) Ja wiem, ze sa ludzie, ktorzy maja dosc kurortow, sama do nich naleze, wlasnie w ten sposob bylam kiedys w Dominikanie - 5 dni u znajomych, a tylko 3 w kurorcie. Pobyt w kurorcie nie ma nic wspolnego ze zwiedzaniem obcego kraju, trzeba naprawde wplatac sie w codzienne zycie mieszkancow, zeby moc powiedziec "bylem/am i widzialem/am". Kurorty na calym swiecie sa piekne, tylko, ze normalni mieszkancy danego kraju nie zyja w kurortach ;)) Bongo, to moze kiedys wymienimy te Hiszpanie na Nowy York ??? bo ja dysponuje miejscem dla 2-3 osob i rowniez bardzo chetnie kiedys odwiedze Hiszpanie .....
Bylem w Nowym Yorku zaraz po zamachach w grudniu 2001 roku ,mieszkalem wprawdzie w New Jersy ,ale wybral bym sie jeszce raz czemu nie .Zapraszam do siebie .Pozdrawaim
Widzialam, ze masz email adres w ustawieniach, ja tez, wiec moze skontaktujmy sie na plaszczyznie bardziej prywatnej ;) jak mozesz to napisz kiedy ewentualnie bylbys zainteresowany taka wycieczka.
hmmmm a moze Islandie chcialbys zobaczyc?
:):) ja Hiszpanie bardzo, szczegolnie po opowiadaniach mojego meza ktory byl i widzial i wino pil :)
Wlasnie Miaukus, Ty to powinnas miec najwieksze powodzenie w tej wymianie :))) Daj znac jak Ci przyjdzie do glowy zobaczyc NY ;)
No to czemu jeszcze nie mam nic w skrzynce emailowej ???
oj tak jakos wyszlo :)
Kocie kochany, tego to ja tez nie wiem :( te Useless States to jednak okropny kraj (mowie to serio) ale jak sie rozejrzysz jakie sa mozliwosci to pamietaj, ze mozesz smialo liczyc na pokoj z lazienka, co prawda nie w sercu Manhattanu, ale na Queensie (20min pociagiem do Manhattanu). Z tego co wiem, to jak dostajesz wize, to masz czas na zaplanowanie podrozy, wiec moze warto pomyslec i zaczac sie rozgladac za mozliwosciami ...:))) Moj maz stwierdzil, ze to faktycznie niezly pomysl tak sobie planowac wakacje i nie ma nic przeciwko, jesli tylko jak stwierdzil "sa to uczciwi ludzie" :))))
Użytkownik luckystar napisał w wiadomości:
> Kocie kochany, tego to ja tez nie wiem :( te Useless States to jednak okropny
> kraj (mowie to serio) ale jak sie rozejrzysz jakie sa mozliwosci to pamietaj,
> ze mozesz smialo liczyc na pokoj z lazienka, co prawda nie w sercu Manhattanu,
> ale na Queensie (20min pociagiem do Manhattanu). Z tego co wiem, to jak
> dostajesz wize, to masz czas na zaplanowanie podrozy, wiec moze warto pomyslec
> i zaczac sie rozgladac za mozliwosciami ...:))) Moj maz stwierdzil, ze to
> faktycznie niezly pomysl tak sobie planowac wakacje i nie ma nic przeciwko,
> jesli tylko jak stwierdzil "sa to uczciwi ludzie" :))))
Ja latem mam pelen dom zawsze ktos przylatuje na pare dni. Juz do tego przywyklem . ale zeczywiscie dobry to pomysl podrozowania po swiecie ,tylko z czasem problem. Mam znajomych w Pensilwani .w Canadzie w Australi , nie bylem jeszce w Nowej Zelandi... musze kiedys tam pojechac. Pozdrawaim Bongo
Bylem w ReIkiaviku wprawdzie na lotnisku kilku godzinny przymusowy postuj .
Klimat wydawal sie surowy ,ale napewno jest to miejsce warte odwiedzin . Syszalem ze ludzie bardzo zyczliwi nie wiem czy to prawda
Pozdrawaim serdzecznie i zapraszam na wyspy
Bingo
Bongo pamietam jak kiedys pisales o tym postoju przymusowym. Lotnisko jest w Keflaviku. Reykjavik to stolica i tez ma lotnisko ale maluskie takie :) Bongo zapraszam do przekonania sie, ze klimat jest raczej umiarkowany choc wiejeeeeee ze hej, slonce swieci pieknie, widoki sa cudne i woda jaka dobra. A co do tubylcow to raczej srednio zyczliwy jest narod. To jednak wymaga osobnej i nie krotkiej historii. No w kazdym razie nie sa to agresywni wikingowie :) zapraszam