Kochani, mam litr spirytusu i chciałabym zrobić z tego jakąś dobrą wódkę, problem w tym, że nie bardzo chwalicie się przepisami na takowe ( czyżby jakaś obawa? :P). Przeczkową Marinika już mam, malibu i ajerkoniak też, teraz chciałabym zrobić coś innego, przede wszystkim bez cukru. Myślałam żeby dorobić tej Marinikowej, bo jest naprawdę dobra ale już chyba za późno - liście porzeczek są za "stare". Może macie jaiś pomysł na dobrą cytrynówkę-pomarańczówkę czy coś z ziarnami kawy, mam też karmel w płynie ale wolałabym , żeby "napitok" nie był słodki, chyba, że w ramach dosmaczenia... Będę wdzięczna jeśli coś zaproponujecie:)
W ub.roku bodajze duzo sie pisalo na forum na temat nalewki owocowej, robionej w ten sposob, ze na dno sloja wlewa sie spirytus,wpych asie kawalek gazy, tak by utworzyc "woreczek" do ktorego wklada sie owoce, np. wisnie, truskawki czy maliny.Woreczek gazowy musi byc tak zawiszony zeby sie owoce nie dotykaly spirytusu. Po zakreceniu sloika trzeba odczekac ze dwa tygodnie, az z owocow zostana suche wiory a sok skapie do spirytusu. Potem tylko "spirytusowy sok" rozcienczyc woda wg uznania i nalewka gotowa do picia.
Wiem, ze Luckystar to robila i Ona poda Ci blizsze informacje bo duzo o tej "produkcji" wie. Pozdrawiam.
Hmmmm ... jak to sie stalo, ze ja tego wczesniej nie widzialam ????
Twoja propozycja wydaje się być bardzo prosta i zachęcająca. Ciekawa jestem tylko czy to ma być sok czy napój jabłokowy, a może próbowałaś zrobić z sokiem ze świeżych owoców? I jaka jest w smaku, chodzi mi o to czy jest to raczej słodka wódka?
Woila, ja uzywam soku jabłkowego 100% :) W zaleznosci czy sok ma w sobie cukier czy nie - wódeczka może być troszkę słodka, lub nie.
Robię tak samo tylko używam napoju jabłkowo-miętowego Tymbark. U mnie również doskonale sprawdza się na przyjęciach.
Marie, w zasadzie napisala juz wszystko jak trzeba to zrobic :) Oczywiscie do takiej nalewki nadaja sie owoce jagodowe i koniecznie spirytus 96% - ja niestety mialam tylko ten "mlodziezowy" 75% i trwalo to duzo dluzej i poniewaz moc spirytusu byla slaba to jednak nie do konca zostal wyciagniety sok. Najlepszy jest do tego szeroki niski sloj, tak zeby owoce lezaly cienka warstwa a nie taka "gora" no i przez caly czas nalezy uwazac, zeby wlasnie spirytus nie dotykal owocow. W ten sposob otrzymuje sie najbardziej chyba klarowna, krysztalowo przezroczysta nalewke. Ten watek powinien byc gdzies w poradach kuchennych, moze uda mi sie go znalezc, ale nie jestem "geniuszem-szperaczem".
Ja zdecydowanie polecam tę cytrynówkę....:))) http://wielkiezarcie.com/przepis21667.html
Ilość cukru można trochę zredukować a smak jest....brak słów, trzeba spróbować...:)))
Alidab, poczytałam trochę komentarzy pod Twoim przepisem i rzeczywiście są bardzo zachęcające :) . Myślę, że ja też skuszę się tylko mam pytanko: czy ta ilość cukru, którą podajesz jest konieczna? Wolałabym jednak, żeby nie wyszło słodkie.
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=101755&post=104694 to jest link do tego watka z moim eksperymentem, na wypadek gdybys sie zdecydowala :))
Marylko, dzięki za zaangażowanie, zaraz poczytam sobie o produkcji nalewki i zdecyduję co wybrać. Jeszcze tylko pytanko: czy po rozcieńczeniu z wodą nadaje się od razu do picia czy jeszcze powinna "leżakować" i jest to wytrawna wódka czy raczej słodka nalewka?
Poniewaz nie dodaje sie zadnego cukru, jest to zdecydowanie wytrawna nalewka, mozesz tylko juz na koniec jesli chcesz dodac cukier do dosmaczenia. Ja robilam z jezyn i dodalam miod, bo jakos nie przepadam za cukrem. Po rozcienczeniu woda (przegotowana i ostudzona) nalewka powinna chyba jeszcze postac kilka dni tak zeby sie przegryzla, ale nie powiem ile, bo moje nalewki stoja bardzo dlugo, zdecydowanie kilka miesiecy a niektore juz maja ponad rok ;) Ale to tylko dlatego, ze nie mam w zasiegu za wielu chetnych do degustacji, a jesli juz to jest to po kieliszeczku i nalewka dalej stoi :)))
Przypomniało mi się jeszcze, że mam miętę i trochę ziół, może jakąś żołądkówkę-ziołówkę popełnić? Dobrze byłoby mieć na czarną godzinę w razie czego ... Nie, nie myślcie sobie, że jakiś alkoholik ze mnie, póki co mam zakaz kosztowania napojów wyskokowych :) ale dobrze mieć pod ręką "lekarstwo" . Jeśli macie jakieś wskazówki, to bardzo proszę, może wspólnie zdziałamy jakiś eksperyment.
Włoskie Limoncello. Likier cytrynowy - niestety z cukrem!
W oryginale powinny do tego być brane cytryny z Sorrento, bo są uznane za najlepsze na świecie.
Ja tam biorę takie jakie mam i też smakuje.
Na 1 litr 60% spirytusu bierze się 6 - 7 dużych nie pryskanych cytryn o możliwie jak najgrubszej skórze!
Owoce dobrze umyć i zeskrobać z nich tylko samo żółte! Zalać spirytusem i tak trzymać przez 7 dni. Po tym czasie przecedzić i wymieszać z 1 litrem przegotowanej wody, w której na gorąco rozpuszczono 80 dag cukru. Mieszać dopiero po ostudzeniu!
Boski aromat. Nie musisz czekać aż nabierze "ważności". Nadaje się do wychylenia zaraz po wymieszaniu.
Nic innego z mojej apteczki domowej nie schodzi w takich ilościach jak to.
No proszę, czuję, że do końca dnia nazbiera się nas tu więcej amatorów "leczniczych trunków" . Cieszę się Lubczyku, że podzieliłeś się swoją receptą na "lekarstwo", wszystko sobie zapisuję na dysku, tym bardziej, że likierek może przydać się w przyszłości na babskie posiadówy - wybacz Lubczyku tę dyskryminację ale mężczyźni (Polacy) w moim otoczeniu nie znają się na wartości dobrych trunków, właściwie cenią sobie tylko dwa z nich: piwsko i "czystą"... jeszcze raz dziękuję!
Użytkownik lubczyk69 napisał w wiadomości:
> Włoskie Limoncello. Likier cytrynowy - niestety z cukrem!W oryginale powinny
> do tego być brane cytryny z Sorrento, bo są uznane za najlepsze na świecie.Ja
> tam biorę takie jakie mam i też smakuje.Na 1 litr 60% spirytusu bierze
> się 6 - 7 dużych nie pryskanych cytryn o możliwie jak najgrubszej
> skórze!Owoce dobrze umyć i zeskrobać z nich tylko samo żółte! Zalać spirytusem
> i tak trzymać przez 7 dni. Po tym czasie przecedzić i wymieszać z 1 litrem
> przegotowanej wody, w której na gorąco rozpuszczono 80 dag cukru. Mieszać
> dopiero po ostudzeniu!Boski aromat. Nie musisz czekać aż nabierze
> "ważności". Nadaje się do wychylenia zaraz po wymieszaniu.Nic innego
> z mojej apteczki domowej nie schodzi w takich ilościach jak to.
Spirytusem oczywiście zalewa się tyko tą żółtą zeskrobaną skórkę!!!
Z "ogolonych" cytryn wyciskam sok i bez przecedzania (ale oczywiście bez pestek!) gotuję go 1x1 z cukrem.
Powstały syrop stosuję albo do aromatyzowania ciast lub sosów, albo nawet zamiast soku z cytryny daję 1 łyżeczkę do zapraw sałatkowych.
To zmienia smak i aromat sałaty na wręcz cudowny.
Moniko, wprawdzie szukam przepisy na wytrawne wódki, to jednak zainteresowała mnie nalewka pomarańczowo-kawowa. Myślę, że znajdzie się okazja, żeby wykorzystać ten przepis. Dziękuję za propozycje.
Nalewke pomaranczowo-kawowa robilam rowniez w wersji cytrynowo-kawowej i obie sa pyszne :))) Z tym, ze do cytryny o ile dobrze pamietam wciska sie tylko 40 ziarenek kawy, bo cytryna z reguly miejsza od pomaranczy. Zdecydowanie polecam te nalewke, ma bardzo ciekawy smak ze wzgledu na polaczenie kawy z aromatem cytrusowym.
No właśnie kiedyś miałam okazję skosztować wódkę na bazie spirytusu, kawy i pomarańczy, która "wchodziła" gładko i bez zapijania, zanaczam, że nie była słodka ale wtedy nie interesowałam się jeszcze "lekarstwami" własnej producji, dlatego nie wiem nawet przez kogo i jak była robiona :)
Wiec rob spokojnie z przepisu Moniki :) mozesz zawsze zaczac od mniejszej ilosci cukru a potem ewentualnie doslodzic do smaku.
Widzę, że tu na jednym litrze się nie skończy, jutro pędzę do apteki po jeszcze dwie flaszki i nastawiam co się da ., a jak dostanę maliny lub jagody (mrożone-mogą być?), to i Twoją nalewkę "na gazie". Wiśni tu nie dostanę więc może czereśnie się nadadzą ? A truskawki? Ojej tyle tych propozycji i każda kusząca! Mam cytryny i pomarańcze ale kawy w ziarnach niestety nie mam, chyba, że w saszetce, zmieloną do ekspresu :)) A propos;: czy rzeczy robine w ciąży mają w przyszłości wpływ na dziecko...?
Ojej tyle pytan i watpliwosci :))) Nie wiem czy mrozone owoce to to samo, bo przeciez przez mrozenie juz zawieraja wode ... nie mam pojecia co odpowiedziec... O ile pamietam to mieszkasz we Francji, ja tu w Stanach tez nie mam wisni, czeresnie chyba moglyby byc, ale trzeba je chyba wypestkowac.... ja bym stawiala na maliny, jezyny, jagody ewentualnie truskawki ale te naprawde na ostatnim miejscu. Nie bardzo rozumiem dlaczego nie mozesz dostac kawy w ziarnach, moze rozejrzyj sie po jakichs sklepach specjalistycznych... to niemozliwe zeby wszyscy nagle nie mieli mlynkow, lub zaparzaczy, ktore miela .... ja kupuje tylko kawe w ziarnach, bo moje ustrojstwo miele przed parzeniem .... poszukaj napewno gdzies jest, tylko do tej pory nie mialas potrzeby.
No i ta ciaza i wplyw na dziecko ??? ja w takie pierdoly nie wierze ;))) zreszta gdyby tak bylo, to pewnie juz by ktos wczesniej na to wpadl i kobiety na okres ciazy bylyby izolowane od swiata pokus, rozrywek .... i licho wie czego jeszcze :))))
Marylko, kawa, owszem jest w sklepach, tylko u mnie na stanie nie ma, a to znaczy, że jak pobiegnę jutro po spiryt, to muszę zaopatrzyć się w co nieco :). A z ciążą też żartowałam, przecież dziecię nie pojmuje co będę "działała" w kuchni, najważniesze samopoczucie przy "produkcji" , bo faktycznie ma wpływ na maleństwo :) . Też nie wierzę w te rzeczy, choć moja mama, będąc w ciąży przeskakiwała przez bufet w restauracji i miała "cesarkę"... przypadek czy ....? Nieeee - zbieg okoliczności :) .
Postaram się zdobyć świeże owoce, bo kusi mnie ta nalewka... Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Ula