Mam pewien kłopot ...i męczy mnie to już parę dni!! Nie wiem czy dobrze zrobiłam nie będąc szczera do końca!!!
Byliśmy z mężem z wizytą u jego starszego brata...wdowca od 15 lat.Od kilku lat usilnie namawiałam go aby znalazł sobie nową towarzyszkę życia.No i stało się!!! Znalazł ....a ja miałam ją poznać !!! Spędziliśmy u nich kilka dni i od początku pani ta obudziła we mnie pewne wątpliwosci.Niby wszystko było w porządku.Dom zadbany,pełna lodówka ,brat męża zakochany jak nastolatek ona opiekuńcza i troskliwa wobec brata męża....no i właśnie to ...ale!!! Przez te kilka dni caly czas widziałam ją na lekkim rauszu.Znikała w swoim pokoju a potem widziałam ,że chyba coś wypiła.Pierszy dzień ona dbała jak gospodyni a potem wszystko spadło na mnie . Miałam wrażenie ,że nawet na śniadanie przychodziła lekko wstawiona.Moj mąż stwierdził ,że przesadzam i za bardzo jestem przewrażliwiona na tym punkcie.Najgorsze w tym ,że nie odważyłam się szczerze odpowiedzieć jego bratu gdy zapytał się co sądzę o jego pani.Pod presją mego męża wychwalałam tą kobietę... bo mąż twierdził ,że nie powinniśmy się wtrącać.No nie wiem...tym bardziej ,że brat męża przy niej dziękował mi za to ,że usilnie namawiałam go aby sobie kogoś znalazł i teraz będziemy proszeni na wesele a mój mąż będzie świadkiem.Mam wyrzuty sumienia bo wiem co przeszedl wcześniej (4 dzieci ...już dorosłych)a teraz gdyby coś nie wyszło toby go całkiem załamało a mnie wyrzuty sumienia całkiem zamęczą!!!! Co o tym sądzicie!!!Powinnam powiedzieć czy też nic nie mówić i czekać co czas pokaże!!!.
To masz naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Nie zazdroszczę Ci. Z jednej strony uważam, że powinnaś mu powiedzieć, że coś jest nie tak. W końcu to Wasza bardzo bliska rodzina i powinniście się nawzajem chronić. Z drugiej strony jeżeli szwagier jest bardzo zakochany to Ci i tak nie uwierzy i napewno ograniczy Wasze wspólne kontakty. Poobserwuj tą kobietę przy okazji. Może tylko wyolbrzymiasz ten problem, w końcu każdy ma się czasem prawo napić. Może to właśnie ona ma jakieś problemy i niestety w taki sposób je rozwiązuje bo nie ma na kogo liczyć. Nie potrafię Ci jednoznacznie odpowiedzieć mimo, że byłam w podobnej sytuacji. Miałam znajomych i wiedziałam, że on zdradza moją koleżankę. Powiedziałam jej bo nie mogłam już patrzeć jak ją traktuje. Skończyło się okropną awanturą, oni przez jakiś czas jeszcze byli razem a ze mną nie utrzymują kontaktów. Ja tego nie żałuję bo to tylko znajomi a w Twoim przypadku to rodzina. Więc może porozmawiaj jeszcze raz na spokojnie z mężem, niech on zdecyduje. W końcu to jego brat.
Uważam, że skoro cię zapytał to powinnaś powiedzieć.
no ale przecież jak ten "delikwent" razem z nią mieszka to zauważyłby, że jego wybranka jest nazwijmy to oględnie "trunkowa", a może porozmawiaj z jego dorosłymi dziecmi??
Użytkownik Basienkaa0 napisał w wiadomości:
> no ale przecież jak ten "delikwent" razem z nią mieszka to
> zauważyłby, że jego wybranka jest nazwijmy to oględnie "trunkowa", a
> może porozmawiaj z jego dorosłymi dziecmi??
Byłaby to najgorsza rzecz jaką by zrobiła. Nie wolno dzieci wciągać w takie tematy(!) Podejrzewam, że dzieci wiedzą o tym (!)
Teoretycznie: jeśli ta pani jest razem ze szwaagrem i ten również sobie pociąga, a tylko na czas przyjazdu gości wstrzymał się...
Lepiej zapytać szwagra bezppoślredno ale nie robiś tego w formie "zastrzeżeń" co do osoby. Jak slusznie ktoś zauważyl: miłosc jest ślepa"...No, czasami.
Ogolnie; sprawa jest bardzo drażliwa, ale Brat ...powinien powiedzieć bratu, ..chyba że (bez urazy!) taki to brat.
Janku, odbiegajac od tematu, chociaz niezupelnie, nie bardzo rozumiem dlaczego uwazasz, ze nie mozna w to angazowac dzieci. Moj dorosly syn byl bardzo zainteresowany i zaangazowany w moja znajomosc ze Wspanialym i nasze plany malzenskie, powiem wiecej to On w pewnym momencie uratowal nasz zwiazek ....
Lucky, wyjątek potwierdza regułę. Ty wiesz jak wychowałaś syna, natomiast nie znając dzieci Szwagra, ( a tak trzeba przyjąć!) nie bardzo mozna ryzykować. Zwróć uwage na stopień pokrewieństwa i zaangażowanie:Twój syn SAM bez niczyjej namowy/pomocy ingerował(!) Nie uważasz, że to jednak różnica.
Pychol
Janek
No to sie ladnie "ubralas" swatko :))) Sytuacja jest niewygodna i jednoczesnie powazna. Wcale sie nie dziwie, ze facet z 15 letnim stazem wdowienstwa zachowuje sie jak nastolatek, bo tez jego doswiadczenia w doborze partnerki sa z tamtych lat. Nie sadze, zeby nawet chcial sluchac, jest zakochany i caly swiat powinien to swietowac a jesli nie to odetnie sie od swiata, a od Was przede wszystkim. Kobieta jesli natomiast jest "klozetowa" (od angielskiego closet czyli szafa) alkoholiczka (przepraszam za nazywanie rzeczy po imieniu) to jest to trudny orzech do zgryzienia. Znam takie przypadki (2 i naprawde ciezkie do wspolzycia i nie rokujace wiele przyszlosci). Mowie "alkoholiczka" bo jesli kobieta wie, ze z wizyta przyjezdza brat i bratowa "wybranka" i mimo to nie potrafi sie kontolowac, to problem jest chyba jednak dlugotrwaly.
Ja osobiscie porozmawialabym z doroslymi dziecmi szwagra, a przynajmniej z jednym z jego dzieci i powiedziala szczerze co zaobserwowalam, zwroc uwage na to jak dlugo dzieci znaja te pania, jakie sa ich osobiste doswiadczenia z przebywania w jej towarzystwie.
Wiesz, tu nie mozna w sumie nic radzic, bo to wszystko dorosli ludzie, ale cokolwiek zrobisz to pamietaj, zeby brat meza byl swiadom faktu, ze w razie czego istnieja rozwody i zeby byl przekonany, ze bez wzgledu na to co bedzie i jak bedzie moze na Was liczyc.
Szkoda troche, ze Twoj maz tak a nie inaczej reaguje, moze postaraj sie jeszcze z Nim porozmawiac, tak "na luzie, bez emocji" jak wrazenia z pobytu u brata troche ostygna. Mezczyzni sa bardziej "rzeczowi" i w wiekszosci przypadkow "nie widza" problemu az do czasu kiedy problem juz puchnie do takich rozmiarow, ze sie nie miesci nigdzie ... Oczywiscie nie wszyscy mezczyzni, cobym nie zostala napadnieta ;))) ale faktem jest, ze myslenie "na wyrost" jest zdecydowanie domena kobiet.
Dziękuję za zainteresowanie moją sprawa !!! Wiem ,że mam twardy orzech do zgryzienia.!!!
Siedze i myśle i dalej nie wiem co robić.Z tego co wiem to dzieci nie będą mogly mi pomóc bo 2 żyje za granica a 2 córki w kraju nie maja żadnego wpływu na ojca.Muszę jeszcze trochę odczekać i znowu tam pojechać .Sprobuje jeszcze na spokojnie porozmawiać z mężem choć znając jego nastawienie do życia napewno nie pozwoli mi się wtrącać.Tlumaczylam mężowi ,że jej zachowanie to typowe zachowanie alkoholiczki.Wybuchy nie kontrolowanego śmiechu a za chwilę oczy pełne lez,trzęsące się ręce i usilne udawadnianie wszystkim ,że ma bardzo dobre i czułe serce ....tylko nie wszyscy to doceniają...chodzi tu o jej rodzinę a także kolegów w pracy.Jej wypowiedzi też były dla mnie zastanawiające.Myślę ,że jak ta pani zamieszka na stałe (teraz przyjeżdza na sobote i niedziele) moze szwagier przejrzy na oczy bo w tej chwili jest ślepy i gluchy .Nie będzie w stanie ukryć tego na codzień bo szwagier nie nadużywa alkoholu i wypije tylko przy specjalnych okazjach.Teraz napewno tlumaczy się ,że jest u niego gościem i w ten sposob sie relaksuje...bo tak mniej więcej nawet mówila!!! .Zobaczymy...czas pokaże!!!!!
Przeczytalam i czuje sie jakbys pisala o mojej kolezance .....
Zadaj sobe pytanie,co byś zrobiła ,gdyby nie sugestia Twojego męża.I zrób dokładnie to ,co Ci przychodzi do głowy ,odpowiadając sobie na to pytanie.
Użytkownik Beata500 napisał w wiadomości:
> Zadaj sobe pytanie,co byś zrobiła ,gdyby nie sugestia Twojego męża.I zrób
> dokładnie to ,co Ci przychodzi do głowy ,odpowiadając sobie na to pytanie.
Beatko, cóż muszę przyznać , że Twoja wypowiedź jest, ...najlepsza ze wszystkich (nie wyłączjąc mojej(!). Tak, w takiej sytuacji każda porada może być tą niewłaściwą, a Twoja jest najbardziej rzeczowa, chociaż najkrótsza.
Ale to jest tylko moje zdanie.
Brawo.
Pychola ślę
Janek
Moim zdaniem zrobiłaś bardzo dobrze. Skąd możesz być pewna, że to alkoholizm ?. A może to tylko sposób na odreagowanie stresu związanego z poznaniem rodziny umiłowanego? Jak ja prosiłem o rękę żony (dawno temu) to też "strzeliłem" sobie na odwagę. Po oddechu teścia wywnioskowałem, że i on użył tego samego co i ja "lekarstwa" . Jeśli Ty wyczułaś alkohol, to pewnie brat Twojego męża też go czuł i ON (tylko on) może w tej sprawie zająć stanowisko. Rodzinie nic do tego. Mąż ma słuszną rację... To są ludzie dorośli. Twoje opinie jako zawsze "obcej" (bo to jest brat Twojego męża) mogą doprowadzić tylko do niepotrzebnego "zaognienia" wzajemnych stosunków. Pamiętaj, że zawsze będziesz tą "niedobrą". Zatem raczej wstrzymaj się od mówienia "prawdy". Co najwyżej staraj się wpłynąć na męża aby pogadał z bratem. Ty siedź cicho. To są moje osobiste rady. Oczywiście zrobisz jak zechcesz.
Bahus
Dzięki serdeczne!!! Dlugo się zastanawiając i analizując myślę,że tak bedzie najlepiej!!!Masz rację...nie mam prawa wtrącać się !!!
Mieszkamy dość daleko od siebie i widujemy się rzadko więc nasze rodzinne zażyłości są dosyć lużne.Nie mam pewności czy szwagier wybaczylby mi ...zwlaszcza teraz po czasie gdybym poruszyła ten temat.Zrobiłam bład ...bo jak sie pytał to mogłam niby w żartach ...śmiejąc się ...powiedzieć ,że twoja luba lubi sobie wypić.Nie zrobiłam to wtedy a teraz napewno nie zrobie.!!!
Co innego strzelić sobie jednego na odwagę,a co innego być kilka dni na rauszu i to od śniadania.Problem niewątpliwie jest.
Bahus, masz racje, obojetnie czy ta pani ma problemy z alkoholem czy nie , to sprawa jest do rozwiazania tylko przez ich dwojke. Brat , bratowa , mamusie nic nie pomoga na zaslepienie milosne. Dzieci nie wolno angazowac w ten problem. Brat jest doroslym czlowiekiem i jak sie dobrze czuje w towarzystwie tej kobiety, to jego szczescie:) W pewnym wieku lepiej zaryzykowac niz krytykowac. Zycze im szczescia na nowej drodze zycia!
zapros ich do siebie na weekend i moze samo wyjdzie jesli pomieszkaja u ciebie :):):):):)
a tak to ja to bym sie nie wtracal ....
A moze ta pani zazywa jakies leki...ktore poprostu sprawiaja wrazenie "bycia na rauszu"..a w cale nie musi byc na nim uzywajac alkoholu :-))
Wystarczy popytać w jej środowisku,ludzie powiedzą prawdę.
Moja droga...myślę , że nie bardzo mnie zrozumiałaś!! Nie należę do osób ,ktore wchodzą z butami w czyjeś życie, lata po sąsiadkach czy wynajmuje dedektywa!!O napewno nie!!!Szwagier chciał pochwalić się swoją miłością i oczekiwał ode mnie opinii w tej sprawie.Mam jego szacunek i wiem ,że liczy się z moją opinią.W rodzinie uchodzę za osobę praktyczną ,rozsądną a zarazem bardzo tolerancyjną.Sama namawiałam go na ułożenie sobie życia z nową partnerką.I tylko to ,że nie chcąc go urazić nie powiedziałam prawdy co myślę ... to mnie najbardziej męczy.Jeżeli coś nie wyjdzie...strace jego szacunek ,że nie powiedziałam mu wcześniej co zauważyłam!!!!.W tym cały dylemat tej sprawy!!!!
Halinko, rob co Ci serce nakazuje, tu nie chodzi o kogos, kogo tylko znasz, ale o czlonka bliskiej rodziny, ktorego szczescie jest Wam drogie. To jest brat Twojego Meza, ktory przezyl 15 lat samotnie i jest pewnie nareszcie spragniony ulozenia sobie zycia na nowo. No i nie jest to ot taka sobie nowo poznana kobieta, ale ktos, kto jest mu na tyle bliski, ze mysli o slubie ... a to juz sa powazne decyzje, z rownie powaznymi konsekwencjami.
Jeżeli dalej się męczysz to zrób tak ( ja bym tak zrobiła ) Spotkaj się ze szwagrem i powiedz mu szczerze co naprawdę myślisz bez żadnego naciskania na niego,na spokojnie i niech on sam wtedy decyduje.Przeproś go za to że skłamałaś i wyjaśnij dlaczego to zrobiłaś. Myślę że zrozumie a Ty nie stracisz jego szacunku. A poza tym odzyskasz spokój wewnętrzny i nie będziesz się czuła odpowiedzialna za ewentualne niepowodzenie jego związku.POzdrawiam
Użytkownik halinkaaa napisał w wiadomości:
> Przez te kilka dni caly czas widziałam ją na lekkim rauszu.Znikała w swoim pokoju a potem
> widziałam ,że chyba coś wypiła......
> Miałam wrażenie ,że nawet na śniadanie przychodziła lekko wstawiona.
> Moj mąż stwierdził ,że przesadzam i za bardzo jestem przewrażliwiona na tym punkcie.
Wyglada na to, ze nawet ty nie masz pewnosci, ze ona pije.
A zeby, nawet w zartach, powiedziec: "twoja luba lubi sobie wypić", trzeba miec jej wiecej niz 100% .
I nie mozna calkowicie wykluczyc, ze tak, jak sugeruje kaja, moga to byc jakies leki.
Wiec jedynie, gdyby nadarzyla sie jakas okazja, bardzo delikatnie o to zapytac,
Tak ja bym zrobila.
P.S. Szkoda, ze nie zrobilas tego wowczas, gdy zasiegal waszej opinii, ale stalo sie.
Nie miej jednak zbyt wielkich wyrzutow sumienia, bo przeciez on z nia spedza sporo czasu, wiec chyba sam musi cos zauwazyc, jesli ona ma problem alkoholowy. A skoro i twoj maz uwaza, ze nie powinnas sie wtracac to chyba powinnas wziac pod uwage jego zdanie.
Na początku chciałam serdecznie wszystkim serdecznie podziekować za zainteresowanie sie moim problemem.
Tobie...Kwiryno ...chcialam odpowiedzieć ,że usilnie namawiałam szwagra na założenie nowego związku.Niekoniecznie po to żeby ktoś mu gotował,prał , itp....Z tym sam doskonale sobie radził.Chciałam żeby miał kogoś ...na dobre i złe chwile !!Z kim można wypić poranną kawkę lub nawet choćby się posprzeczać.Teraz po usamodzielnieniu się dzieci został sam w ogromnym domu.Wiem , że szwagier chętnie poznalby kogoś tylko z tym gorzej bo z natury jest bardzo nieśmialy.Myślę,że potrzeba trochę czasu i sytuacja sama się wyjaśni....Jeszcze raz wszystkim dziękuję !!!!!
Podejrzewam, że pytanie to zadałaś bez zastanowienia.
Nie chciałbym być źle zrozumiany ale obyś nigdy nie została sama w przysłowiowych czterech ścianach.
Piętnaście lat był sam ..czy calkiem sam(?) nie wiemy. Może brak bliskiej osoby próbowal zastąpić spotkaniami z kolegami, koleżankami ..może ...
A może po prostu bał się bo W TYM WIEKU CZY WYPADA, co ludzie powiedzą, co dzieci powiedzą.(!!!)
Jesteśmy jako dzieci często samolubni, egoistyczni(!) i wymagamy od rodziców miłości łabędziej (jedno z pary umiera, drugie pozostaje samotnikiem do końca swoich dni).
Może to był ''hamulec''.
Namowa do połączenia się z inną osobą, ośmielanie tejże do poczynienia czegoś w swoim życiu, uważam za właściwe postępowanie, ... a że niezbyt udany ciąg dalszy postępowania namawiajacej, ... to już inna sprawa.