Ten urlop był bardzo wyczekiwany. Zatęskniłam za przestrzenią, naturą, długimi wieczorami z lampką wina, spontanicznymi "godzinami" za dnia i za swoim "Połówkiem", którym wreszcie mogłam się na cieszyć do "syta"
Zapraszam Was na moje wspomnienia z urlopu
Auto "zapakowaliśmy", rowery na dach a my do środka . Ruszyliśmy w południe obierając kierunek na Toruń. Namówiłam "Połówka" i zgodnie z tym, co sobie obiecywałam pierwszy przystanek zrobiliśmy właśnie tam. Megi65 polecała naleśnikarnię więc odmaleźliśmy ul. Wysoką i lokal o nazwie "Manekin". Oczywiście pałaszowaliśmy naleśniki i jak sobie o nich pomyślę, to jeszcze dziś dostaję ślinotoku Potem krótki spacer po mieście i ruszyliśmy do Jarnołtowa (warmińsko-mazurskie). Tam zatrzymaliśmy się w gospodarstwie agroturystycznym (ranczo) aby potem móc przez cztery dni dość intensywnie zwiedzać ciekawe okolice
Tym sposobem zaliczyliśmy Elbląg. Miasta kwitnie, zadbane, ciche i wyraźnie rozwija się. Sami zobaczcie
Kolejnego dnia wsiedlismy na rowery aby przejechać szlakiem prowadzącym wzdłuż Kanału Elbląskiego. Tam podziwialiśmy pochylnie, które są czynne od 150 lat. Kanał jest nadal żeglowny i doskonale utrzymany.
W drodze z Elbląga widoków nie brakowało
Byliśmy też w Olsztynie i tutaj znów zgodnie stwierdziliśmy, że miasto prezentuje się całkiem fajnie. Widać dbałość i starania włodarzy. Najważniejsze jednak, że mimo tego europejskiego kroku do przodu Mazury nie tracą nic na swojej ciszy i urokliwości.
Przyszedł dzień "Połówka" czyli wypad do miejscowości Gierłoż, gdzie zwiedzaliśmy znany nam z historii "Wilczy Szaniec" czyli dziś ruiny kwatery głównej A. Hitlera - zamaskowane miasteczko w lesie
a potem były Mamerki a tam kompleks niezniszczonych budynków niemieckich z okresu II wojny światowej i kwatera główna Niemieckich Wojsk Lądowych.
Kolejnego dnia byliśmy w Ostródzie. Ależ tam fajne molo. Jest też ciekawe nabrzeże Jeziora Drwęckiego z kafejkami i pubami. Ceny całkiem przystępne mimo, że turystów sporo. "Cykneliśmy" fotkę z perspektywy wody, bo oczywiście pokusiliśmy się na wypożyczenie sprzętu pływającego. Spacer spacerem, ale ciągnęło nas na wodę
Dalsza część drogi to Kamieniec. Odnaleźliśmy tam zniszczony ( a szkoda) pałac, w którym w 1807 roku przez 2 miesiące przebywał Napoleon i stąd rządził cesarstwem
Dalej Mrągowo i zdjęcia robione po drodze
To ostatnie, to już przed samym wjazdem do miasta. W tle widoczne mrągowskie zabudowania (dla cych, co mają wyostrzony wzrok :-) )
Na kolejne noclegi zatrzymaliśmy się w odkrytych przypadkiem w internecie Pustnikach. To maleńka, cicha, malownicza i niezwykle urokliwa wioska w gminie Sorkwity. Oj, będą długo pamietała to miejsce. Spaliśmy w baaardzo ekskluzywnej i stosunkowo niedrogiej willi. Miała ona swoje prywarne zejście do jeziora więc każdego dnia, już po śniadaniu byliśmy w kajaku. Pogoda i humor dopisywały więc o czym tu więcej marzyć
Potem był Krutyń i Ruciane Nida
Jakby nam było mało jezior postanowiliśmy pojechać nad Mamry
i Śniardwy
Może trudno będzie Wam dać wiarę, ale nad tym pięknym jeziorem prawie nikogo nie spotkaliśmy. Widok przepiekny. Zaskoczyło nas jednak to, że aby znaleźć dojście do tego jeziora musieliśmy sporo się natrudzić. Wszystko porośnięte trzciną i odcięte od drogi podmokłymi terenami albo drzewami. Ale jak mój "Połówek" się uprze, to nie ma silnych. Znalazł to urocze miejsce i za to jeszcze dziś zasyłam mu wielkie
Dalszy etap urlopu, to wiejskia sielanka w gronie rodzinnym czyli Białostocczyzna i jej wspaniałe widoki
Zaraz potem skierowaliśmy się do domu czyli w Zachodniopomorskie. Wyjechaliśmy późnym wieczorem. Po drodze zrobiliśmy sobie krótki, dwugodzinny przystanek na sen w samochodzie. Była okazja zobaczyć świt
Ok. 10-ej byliśmy w okolicach Jeziora Miedwie. Tutaj "Połówek" zrobił mi wielką niespodziankę, bo nagle stwierdził, że szkoda pięknego dnia na siedzenie w mieście i nim się zorientowałam już wypożyczył dla nas kajak. Nie wiem skąd miał jeszcze na to energię. No tak... w zasadzie, to się wycwanił, bo ułożył się w kajaku i zasnął a mi zostawił wiosła i aparat fotograficzny
Po niecałych dwóch dniach spędzonych w domu (przepakowywanie, pranie itp.) wyruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem do Niemiec.
Dzięki temu wypadowi zwiedzaliśmy tereny Nadrenii-Północnej a dokładniej miejscowość Kunigswinter
Potem było "kolorowe" miasto Linz nad Renem - zachwycające barwne kamieniczki i pełne klimatu uliczki
No i na koniec naszych wojaży "perełka" czyli Dolina Mozeli położona między Koblencją a Trewirem. Tutaj czekał na nas romantyczny krajobraz rzeczny, sielankowe wsie i winnice - najbardziej strome w Europie, leżące na wysokości 380m n.p.m. Miejsce tak wspaniałe, że może zauroczyć każdego. Niestety zdjęcia nie oddają tego piękna, ale i tak je wkleję
To był już ostatni etap urlopu i czas umknął nam w zwariowanym tempie. Tak więc wróciłam do domu, siedzę sobie teraz przed monitorem, klepiąc w klawiaturę. Minę mam nadal uśmiechniętą, przepełnia mnie nowa energia i mimo, że praktycznie lato już za nami, to ciesze się na myśl o kolejnych urlopach E! W końcu jesień, zima i wiosna też są piekne, prawda?
Smakosiu, piękne są te zdjęcia!!! "rozwałiło" mnie to z makami. Cieszę się, że miałaś taki fajny urlop. Pozdrawiam.
Też uwielbiam maki. Są takie proste i takie piękne i jednocześnie tak delikatne, że prawie nieosiągalne. Chętnie podaruję Ci pare. Możesz sobie wybrać :-) Ja też serdecznie pozdrawiam.
Lo jejciu Smakosiu, alez mialas piekniaste wakacje !!!!!!!! Zdjecia cudne, okolice urocze ....ech tylko pozazdroscic :)))
Marylko, Ty nie zazdraszczaj tylko już teraz planuj następny urlop w 2009 roku :-)
Kamusiu, jeśli dobrze zrozumiałam,to na Podlasie zapraszasz Ty i Żubrówka, tak? To bądź czujna, bo może się okazać, że chętnych jest baaaardzo wielu ;-) Ps. Jakieś 10lat temu miałam okazję przechodić przez Puszczę Białowieską. Najbardziej z tamtego okresu zapamiętałam nieziemskie ilości przepysznych jagód :-)
Piękny zwariowany urlop w tempie zwariowanie uciekającego czasu))
I połówek też taki trochę zwa....szalony!!!?)
Pozdrówka!
Zdjęcia bajeczne!
Nonka, ależ Ty to ładnie podsumowałaś. Uściski.
Oh.............cudne zdjecia....Polska jest piekna (zebralo mi sie na placz i tesknote).....Mazury, coz jako nastolatka spedzilam tam wiele czasu zeglujac...........ah dzieki za relacje i gratuluje udanego urlopu......ide se poplakac
Balbina,tylko mi tu nie płacz -proszę. Niech sobie zdjęcia poruszają wspomnienia,ale niech też nakręcają do odwiedzin miejsc, które lubisz najbardziej. Tego Ci z całego serducha życzę. Pozdrawiam.
Gratulacje z okazji udanego urlopu !!!!
Fajnie jest gdy coś na co z wytęsknieniem czekamy okazuje się cudowną niespodzianką.
Basiu, masz rację,że w pewnym sensie urlop był niespodzianką. Mimo, że byłam już dwa lata temu na Mazurach, to jednak nie w tych rejonach. Zastanawiałam się, czy znow mnie tak zachwycą? No i zachwyciły a do tego odkryłam ich drugie oblicze. Tobie też życzę takich odkryć i takich niespodzianek :-)
BeaMaj, marzenia się spełniają i jeśli tylko będziesz bardzo chciała,to z pewnością też odwiedzisz ślicze zakątki swojej kochanej Polski. Pewnie,kiedy jest się daleko od niej jeszcze bardziej ceni się jej piekno. Życzę Ci z całych sił aby ta chwila odwiedzin przyszła jak najprędzej i żebyś równie mocno czerpała z niej energię, jak ja. Będę cierpliwie czekała na Twoje zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
strasznie podoba mi sie to zdjecie z Waszymi cieniami:)))
Wyobraź sobie,że razem z "Połówkiem" staliśmy od siebie w bardzo dużej odległości. Ten efekt ,że niby mnie obejmuje był naszą zabawą z cieniem :-)
nie powiem szczuplutcy jestescie hihihi:)
Piękny ten Wasz urlop, piękne zdjęcia....nie mogę się napatrzyc, tym bardziej, że nigdy nie byłam w tamtych stronach...:-)))
Appetita, to w takim razie szczęściara z Ciebie,bo przed Tobą prawdziwe odkrywanie "zaczarowanej" części Polski. Polecam i życzę Ci abyś kiedyś się tam znalazła jeśli tylko lubisz ciche i jeszcze ciągle dziewicze zakątki.
Smakosiu, piękna podróż i takaż relacja :))))
Strony dla mnie zupełnie nieznane, poza Toruniem. Czy mogłabyś przesłać mi jakieś namiary na te Pustniki?
Czyżby Villa Franziska?
Dokładnie tak :-) Jak to odgadłaś? Tak nam się spodobało w tej willi, że przedłużyliśmy pobyt o jeden dzień. Było cudownie. Właścicielka,to bardzo młoda dziewczyna. Niezwykle życzliwa i pracowita osoba. Podawała bardzo smaczne śniadanka, takie, jakieś jakby romantyczne. Jadalnia nastrojowa, przyozdobiona ogrodowymi kwiatami i jeszcze ta biała zastawa... Ech,a może to ja byłam jakaś romantyczna... Budził nas klekot bocianów. Kiedyś obudziłam się o świcie i zerknęłam przez okno. Po polu ganiał zając i było tak cicho, że słyszałam własny oddech. Zaskoczyło mnie też to, że tam ludzie są jacyś inni. Dzieci mijając dom wołały do mnie "dzień dobry" (mimo,że mnie nie znały), bo tak je zwyczajnie nauczono. Okoliczni mieszkańcy jacyś wyciszeni, rozmawiali chętnie i czuło się, że naprawdę mają coś do powiedzenia. To wspaniałe i "magiczne" miejsce. Stwierdzam, że jestem szczęściarą, bo udaje mi się czasami znaleźć takie "urocze" zakątki na ziemi. Na jakimś forum (znalezionym przypadkowo) pewnien mężczyzna pisał: " Długo szukałem miejsca takiego jak TO. Szczerze mówiac już za pierwszym razem kiedy zawitałem do Pustnika zostawiłem tam cząstkę siebie samego." To mnie skusiło :-)
A! Jeszcze namiary! Proszę bardzo: http://www.noclegi-online.pl/noclegi-sorkwity-2411.html
Smakosiu pięknie dziękujemy za relację słowno- fotograficzną z naprawdę ciekawego urlopu. Zazdroszczę Ci że mogłaś (razem z Połówkiem) tyle zobaczyć. Fajnie jak ludzie lubią czynnie spędzać wypoczynek a nie tylko leżąc w domu czy na działce, czy nawet na plaży. Fotki są piękne. Muszę się napatrzeć może i mnie energii dodadzą bo od poniedziałku wracam do pracy. Pozdrówka
Renata, wiem...ciężko wykrzesać energię do powrotu do pracy. Zdjęcia pewnie nie pomogą choć fajnie by było gdyby tak się udawało to robić :-) Jak wnioskuję też lubisz spedzać czas aktywnie. A może jeszcze uda Ci się wymyślić coś na ten weekend...? A jak nie teraz,to wrzesień też bywa pogodny i może chociaż tak uda Ci się złapać trochę energii...? A jak nie,to za rok będą nowe urlopu i już teraz można sobie pomarzyć. Życzę płynnego i "bezbolesnego" powrotu do pracy. Uściski.
Oj, lezka w oku sie zakrecila, jaki ten moj kraj dziecinstwa jest piekny! Wspaniala relacja i zdjecia sa przepiekne:) Czy ja kiedys to zobacze? Jak nie, to widzialam na Twoich zdjeciach, dziekuje.
Tineczko,dziękuję za miłe słowa. "Łezka w oku", to czasami dobry bodziec do działania. A może warto pomysleć o odwiedzinach? Kraj dzieciństwa czeka na Ciebie. A może jeszcze teraz np. we wrześniu i przy okazji wpadniesz na zlot do Otomina? Pozdrawiam.
piękne zdjęcia! krajobraz i kraina MAZUR! ALE ja i tak wolę morze!!!!!!!!!!!!!!!!!
No tak... bo Ty "beskidzka" dziewczyna jesteś, to tęsknisz do tego,co daleko od Ciebie :-) Jakoś to przeżyję, bo Mazury też Ci się podobają :-D. Przyznaję, morze też jest piękne (szczególnie, kiedy nie ma ludzi).
Smakosiu, tu druga lezka plynie,,,myslisz, ze mnie przyjma:))) Jestes niesamowicie dobrym czlowiekiem! Pozdrawiam.
Czy przyjmą? Nie mam wątpliwości. To słowo "przyjmą" nawet nie pasuje, do "Żarłoków", bo wszyscy mają otwarte ramiona i miło będzie poznać. Melduj do Wkn, że przyjeżdżasz, wpłać zaliczkę a będziesz miała okazję się przekonać, że Twoje wątpliwości są niepotrzebne.
Bede musiala poglowkowac:)) Dzieki i pozdrawiam!
Zdjęcia prześliczne, bardzo urokliwe. Znam trochę Mazury i jak bym miała możliwości to bym często bywała. Piękna kraina. Wspaniały urlop miałaś. Pozdrawiam.
Tak tak,masz rację,to "piękna kraina". Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do tej "krainy" (choć na chwilę) :-)
Smakosiu - cudownie spędzony urlop , wspaniała fotorelacja ........ ja gratuluję , ale i zazdraszczam
...poniewaz w zasadzie to ja jestem z tych leniwców :( - chociaż jak już się ruszę to potrafię dotrzymać kroku :)))
Pozdrawiam :)
Elek, może to dobrze, że Ty teraz trochę "nierozruszana" jesteś, bo jeszcze by Ci przyszło do głowy iść do Otomina na piechotę ;-) Jak tak, to ja wysiadam już na starcie :-D Mówisz, że Ty z tych "leniwców" jesteś? Coś mi podpowiada moje przeczucie, że masz w sercu uśpioną "gazelę" i tylko ją rusz a reszta Cię nie dogoni. Życzę by się "obudziła" w nowym sezonie urlopowym. Uściski.
Smakosiu - aż TAK ""dobrze"" albo aż TAK źle , to ze mną nie jest , co by na piechote do Otomina gnac:P:P:P hi hi hi
.... ale samochodzikiem , to i owszem :))))
Do gazeli to tez mi daleko ... tak ze sprawnoscią , jak i lekkością oraz ...."" figurą"" hi hi hi
Za To mam nadzieję ,ze ......... we wrześniu , w odpowiednim miejscu i
.......... w odpowiednim czasie włączy się mi ""szwędacz zwiedzający "" :)))))))))
Również ściskam :))):*
Włączy włączy, ja to wiem :-) A autko gotowe do drogi i czeka na Was we wrześniu :-) Buźka!
Zamelduję się na gg wieczorkiem, po pracy
Smakosiu, przefantastycznie, zazdroszczę Ci odrobinę tych corocznych wypadów... aż do upadłego;) Chyba masz to we krwi, taki trochę Włuczykijek z Ciebie... ja nigdy nie byłam taka odważna,... choć nie jest tak źle i my w tym roku wybraliśmy się do agroturystyki;) Jednak Twój spontan, żywioł i radość życia... nigdy się nie zmieniaj:) Całusy wielkie od Łusi:)
Ech! Ta Wasza Łusia. Oddałabym wszystkie urlopy za takie słodkie "cudo" :-) Uściski dla Was i buziaki dla Łusi. Dziękuję za tak wiele miłych słów.
Smakosiu!
Piękny miałas urlop... I tyle wrażeń, ze aż może się zakręcić w głowie...
Ale ja chciałąm o czymś innym- robisz takie cudne zdjecia. Kiedyś moja kolezanka powiedziała- e tam, po prostu dobry aparat...
Moze i tak, ale jeszcze trzeba mieć wrażliwość, która każe zatrzymac się i ten aparat wycelować...
Podziwiam
mało powiedziane
jestem oczarowana
No i dziękuję...
Agik,"spadłam z krzesła". A teraz już poważnie - jeszcze nigdy nie czytałam takich słów pod swoim adresem i jest mi najzwyczajniej w świecie bardzo miło. Nie nie, muszę być bardziej szczera - zrobiło mi się jakoś tak...cieplej na sercu...? Aparat mamy średniej klasy więc tym bardziej...dziękuję Ci za każde słowo :-) ...a może to nie sprawa aparatu ani nawet wrażliwości...? Może trzeba zwyczajnie bardzo kochać życie...? A jak się oczy "zaświecą", to wtedy pstryk i już :-)
Agik - masz rację !!
Żeby tak w fotkach oddawać piękno i klimat miejsca ...i jeszcze tak pięknie opisać każdą fotkę ,
to trzeba mieć oczy , duszę i wrażliwość artystyczną !!!
Smakosiu ... jesteś ... nie do podrobienia !!! :))))))
Cudne te Mazury widziane Twoim okiem. I ze zdjęć i ze słów bije radość i szczęście . To były piękne wakacje ,to się czuje
Asiu, cieszę się, że tak to odebrałaś. Bardzo chciałam przekazać Wam tę moją wakazyjną radość i szczęście. Dlatego raduję się dziś jak dziecko czytając takie słowa. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
Smakosiu, dopiero obejrzałam i przeczytałam. Piękne i ciekawe sprawozdanie z urlopu!!!
Smakosiu zazdroszczę Ci tego zwiedzania, uwielbiam w tak isposób spędzać urlop. Mój urlop dopiero w przyszłym roku w tym roku nie udało się. Zdjęcia są super, zrobione po mistrzowsku, pozdrawiam sedecznie danka
Oj, Danusiu dziękuję za miłe słowa. Skoro lubisz spędzać urlop aktywnie, to już dziś trzymam kciuki żeby w przyszłym roku udało się go zrealizować tak, jak o tym marzysz. Pozdrawiam serdecznie :-).
Smakosiu, przeczytałam o Waszym urlopie fantastyczną relację, jednym tchem. Przepiękna podróż i zdjęcia. Tyle radości tchnie z Twojej opowieści. Takiego urlopu można pozazdrościć :))))))) Bardzo się cieszę, że podzieliłaś się z nami tą opowieścią i przepięknymi fotkami.
Trochę przydługa wyszła mi ta relacja, ale cieszę się, że Ci się podobała. A szczerz mówiąc, to najbardziej się cieszę, że już jesteś. Brakowało Ciebie
Smakosiu przepiękne fotki i relacja z urlopu. Dzięki że podzieliłaś się nimi. Takie relacje i zdjęcia często motywują do ruszenia się z miejsca, do zwiedznia. Wspaniały urlop. Pozdrawiam :)
Mlena, w takim razie ja będę czekała na Twoje fotki Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie
Jak będę miala troszke więcej czasu to wrzucę kilka. Pozdrawiam cieplutko :)
Przepiękne zdjęcia Smakosiu, od razu widać, że urlop miałaś bardzo udany. Pozdrawiam
Urlop był naprawdę wspaniały. A ze zdjęciami, to wiesz jak jest... Zobaczysz coś pięknego i już zaczynasz pstrykać a potem się okazuje, że na fotkach jest tylko połowa tych "piękności" :-))) Pozdrawiam.
No to jeszcze ja...:))) Smakosiu, potrafisz zatrzymać w kadrze najbardziej zaczarowane chwile ale to "pikuś" w porównaniu z tym
jak Ty patrzysz na ludzi .Ich portrety malujesz najpiękniejszymi kolorami swojej duszy. Każda Twoja wypowiedź to taka szczepionka na niepogodę to dlaczego zdjęcia miałyby być inne ? Taki słoneczny z Ciebie człowiek...ot, co...:)))
O mamuniu... Zupełnie nie wiem co napisać. Jeśli tak mnie "widzisz", to jest mi nieprawdopodobnie miło. O jeny... ja... Kurcze! Dziękuję :-)
Tak Smakosiu - i do tego nawet okularów nie potrzebuję ani żadnych takich...:)))