E tam ohyda. Fascynujące :) Oczywiście niekoniecznie bezpiecznie na spacery w sandałkach, ale fascynujące.
Mogłaś dokleić to drugie foto do tego posta, zamiast zakładać nowy wątek.
to raczej nie ohyda, tylko brrr ze strachu :) śmiertelne to może nie jest ale słyszałam, że bardzo bolesne.
(gryzoni nie lubię. może dlatego nie mam nic przeciwko gadom ;) żrą myszy)
to nie cod (chyba ze mial uczulenie lub atak paniki na widok zmiji) lecz pierwsza pomoc w razie ukaszenia. Tak powinno sie po prostu robic jesli nie mamy dostepu do surowicy czy do lekarza. Najbardziej boimy sie tego co jest nam obce.A ze zmije na niektorych terenach prawie wyginely i nie mamy praktyki ani doswiadczenia w coegzystencji z nimi budza tym wiekszy strach i tym predzej przez niewiedze i nieowage moze sie cos stac.
a co jej tam z paszczy wychodzi czy wchodzi ? młody jakiś..? brrr
Naprawde nie ma co zbytnio se bac. Trzeba tylko zachowac pewne srodki ostroznosci. Jsli jednak masz fobie to wspolczuje bo tu rzeczowe argumenty nic nie daja. Glowa swoje a organizm swoje. Pozdrawiam serdecznie
Tak, są pod ochroną, ale we mnie wzbudzają ogromny strach. W tym roku miałam osobiste spotkanie z dwoma w okolicach Muszyny - dużo strachu!!! Podobno, że kiedy czują się bezpieczne, nie atakują człowieka, ale przecież idąc w górach, można zupełnie niechcący je wystaszyć. Już nigdy nie wybiorę się w góry w adidasach - kupuję wyższe buty. A może polecicie jakieś dobre buty do wędrówek po górach?
Dzięki za tę radę o butach. A jeszcze bardziej za informację na temat tego zestawu. Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje. Myślałam, że tylko w szpitalu można podać surowicę. Tyle wiesz o tych żmijach - a nie wiesz, czy mogą zrobić krzywdę przez jeansy? Czy taki zestaw "przeciwżmijowy", a raczej "pożmijowy" można normalnie dostać w aptece?
A ja dopiero niedawno słuchałam w Radiu Rzeszów opowieść leśnika na temat żmiji i pan twierdził, że wystarczy tupnąć mocno kilka razy w ziemię i żmija ucieknie. Żmija też nigdy nie atakuje, jeśli nie czuje się zagrożona.
A pamiętacie film o perypetiach turysty po ukąszeni hmmm żmiji? Cudowny Siemion jako woźnica... ehhh mlodości durna, hmurna....
zupelnie sie zgadzam. Zmije nie sa agresywne z natury ani zbyt strachliwe. Nie interesujemy zmij jako zdobycz, nawat male dzieci a ona oszczedza swoj jad wlasnie na zdobycie pokarmu. Swoja droga zawsze moze cos sie stac jesli przypadkowo na nia nadepniemy ale...gdyby ktos na nas nadepnal to tez bysmy sie odgryzli by sie ratowac prawda? No i w naturze nie chodzi sie jak po trotuarze lecz chocby dla
bezpieczenstwa patrzy sie gdzie sie stapa a przynajmniej powinno.