Mam zamiar kupić sobie maszynkę do wypieku chlebka w domu ale prawdę powiedziawszy, kompletnie nie mam pojęcia na co zwracać uwagę. I czy w ogóle warto, choć jak czytam komentarze na temat tak upieczonego chleba ślinka cieknie.
Więc jak macie odrobinę czasu i chęci podpowiedzcie (w ramach solidarności "wielkich żarłoków":-)). Jak tylko kupię taki automat to zapraszam na konsumpcję. Pozdrawiam.
Odpowiedz jest jedna: warto. Mialam ten sam dylemat. Poczytaj ten watek http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=175139&post=175153
Moja sp. Babcia uwazala, ze na bezy lepsza jest pianka wlasnorecznie ubita widelcem, niz ta z miksera.Ja mysle, ze chodzi tylko i wylacznie (w przypadku chleba) o jakosc maki, a czy ja wyrabiamy opierajac sie calym cialem,czy ta czynnosc powierzamy aparacikowi to juz calkiem drugorzedna sprawa.Jak ktos ma czas i woli mak z makutry, niz trzykrotne przepuszczenie przez maszynke to jego sprawa, ale makowiec w kazdym przypadku wyjdzie identyczny w smaku. Z chlebem to samo, jesli maka jest normalna maka, a nie jakims preparatem do tego zeby sie idealnie udalo. Bo niestety raz wyrosnie,a za drugim razem gorzej, a wszystko zalezy od tego nad czym nie panujemy, np od wilgotnosci powietrza, i na tym polega smak i radosc "ze sie udalo" .
Wierz mi, że każdy chleb upieczony własnoręcznie będzie dla mnie sukcesem. Dziękuję za radę. Dobrze posłuchać bardziej doświadczonych. Pozdrawiam serdecznie.
Wygląda wspaniale. Czy mogę prosić o przepis? Będę wdzięczna. Jestem kompletną nowicjuszką w tym temacie, więc każda podpowiedz się liczy. z góry dziękuję>
Bahus, poproszę o link do tego przepisu na chleb pszenno-żytni
jestem posiadaczka takiej maszynki do wypieku chleba ! jest bomba! sama wyrobi i upiecze!polecam kupno!
Chleb piekę od wielu lat. I może nawet początkowo myślałam o maszynie - ale:
1. generalnie zalecane jest korzystanie z drożdży suchych - gdzie w tym miejscu miejsce dla chlebów zakwaszanych czy też robionych bez drożdży - na zakwasie?
2. I to najważniejsze - dwie dziury w bochenku chleba, w żaden sposób nie mogłam pokonać niechęci do nich.
Jeżeli już to warto zainwestować w porządny mikser do wyrabiania - resztę upiecze sie w piekarniku. Ztresztą znam wielu "maszynowców", którzy maszyny do chleba używają jedynie do wyrabiania - a potem i tak pieką w piekarniku.
mam maszyne kenwooda od stycznia i jestem bardzo zadowolona. Dziura jest jedna i wcale nie jest wielka. A wyrabiam wszystko w maszynie, nawet ostatnio mieso na mielone z powodu bolu w barku nie moglam "recznie" i maszyna dostala robote w nadgodzinach.
Tak czy siak kupie sobie taką maszynkę, choćby z ciekawości. Ale kompletnie nie miałam pojęcia o jakiś dziurach w chlebie, ale skoro one nie przeszkadzają... Mam zamiar wypróbować chleb pieczony w piekarniku i ten pieczony w maszynce.
Dziękuję za podpowiedz. Z twojego tekstu wynika, że jesteś w Islandii, więc tym bardziej pozdrawiam.
Dziury w chlebie są od mieszadeł - jak sie wyjmie mieszadła to takie dwa bolce (tak było w maszynie mojej koleżanki) od ich mocowania, jak się nie wyjmie (jak my przy pierwszym pieczeniu) - to kawalki metalu - hehhe. I z całą pewnością trudno je potem wyłupać z chleba.
Mnie te dziury przeszkadzają wizualnie...Pewnie dlatego, że pierwszy raz widziałam je na chlebie z obcej maszyny. I to mnie zniechęciło do zakupu.
Może dlatego też, że lubię robić chleb ręcznie...
Troszkę się pośmiałam z tego metalu z mieszadeł. Pewnie nic przyjemnego a i należałoby odłożyć pieniążki na stomatologa, bo chlebek z takim nadzieniem to dopiero gratka. Pozdrawiam.
tak mieszkam w Islandii :)
Miaukolu nie śmiej się z mojej awersji do "tragicznych" dziur. Wiem, że to niemalże śmieszne. ale powiedzmy taka mała fobia. Łatwo przyzwyczajam się do niedogodności (w myśł zasady jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma), ale dziury mnie pokonały. Jak je zobaczyłam, wiedziałam, że nie chcę tego grata. Pewnie gdybym najpierw nabyła ustrojstwo i na swoim, zapłaconym zobaczyła te dziury potraktowałabym je z przymrużenieniem oka.
Ale KA nadal mi sie marzy. I roomba też. I nowy termomix.
ekko nie smieje sie...no moze troszke. Tez mam swoje fobie....nie powiem jakie :):):)
kawka rano - hehhee. Kupiliśmy nowy ciśnieniowy (razem z przelewowym w komplecie) jakiś czas temu. Moja inicjatywa... Pierwsze fascynacje - i mój mąż robiący kawę z ciśnieniowego..Pierwszy i ostatni raz....U nich w pracy naciska tylko guzik - i samo wszystko robi (łącznie z czyszczeniem po porcji kawy, inna sprawa, że raz na tydzień trzeba wyrzucić pełny pojemnik)...W domu jak ma robić, to woli nie pić.
Ale za to doskonale rano obsługuje przelewowy - i ja nie muszę czekać na kawę - ona czeka na mnie - heheh
Jeszcze raz dziękuję za poradę i trzymaj się z w tej zimnej Islandii. Przesyłam suuuper gorące pozdrowienia z nieco zmarzniętej Polski (w której podobno trwa jeszcze lato, ale gdzie ono sobie poszło, tego nikt nie wie....).
az tak zimno to tu nie jest :)
Dziękuję za to słoneczko, bo u nas go tyle, co produktów w sklepach na kartki za Gierka, czyli nic:-). Taka myśl mi przyszła do głowy, że od porady na temat maszynki do pieczenia doszliśmy do pogawędki o pogodzie. No w końcu nie samym chlebem człowiek żyje, choćby on był pieczony nawet w najlepszym wypiekaczu. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w "wielkim żarciu".
na temat zarcia i to wielkiego to ja chetnie pogawedze. :)
miaukolu - na naszej dlugosci geograficznej lenistwo chyba z nami wygrywa. Lenistwo i smak chleba ;))))))))))
geograficznie jestem glabem....tez pewnie z lenistwa i polecialam sprawdzac, gdzie jestes :) wierze na slowo z ta dlugoscia geograficzna....zreszta skoro obie nas dopadlo lenistwo to musi o to wlasnie chodzic :)
bardzo bym prosila om ten przepis na ten chleb irlandzki
Uważam,że warto kupić taką maszynę. Kiedyś zagniatałam chleb ręcznie, nie powiem był przepyszny, ale jest to zajęcie dla osób mających czas, więc piekłam chleb tylko w niedzielę. Od roku mam maszynę Clatronic i jestem z niej bardzo zadowolona. Moja rodzinka nie chce już jeść chleba ze sklepu. Używam świeżych drożdży i piekę różne chleby - pszenne, żytnie, razowe itd - a smak naprawdę niewiele różni się od chleba pieczonego w piekarniku. Jeśli jednak komuś ten smak nie pasuje to może wyrobić chleb w maszynie, a upiec w piekarniku. Poza tym wolę spędzać czas na zabawie z dziećmi niż na zagniataniu chleba. W końcu ktoś wymyślił tę maszynę po to, aby ułatwić życie.
Ale to jest moje zadnie i nie każdy musi się z nim zgadzać.
Pozdrawiam. Monika
Doskonale wiem co czujesz jeśli chodzi o czas poświęcony dzieciom. Sama mam dwójkę chłopców. Nie wiem, czy czytałaś wszystkie wypowiedzi, ale głosy "za" lub "przeciw" rozkładają się mniej więcej po równo. Wiem, że kupie tą maszynkę, co do firmy to się zastanowię.
Spróbuję upiec chleb i tak, i tak. Pozdrawiam i dziękuję Moniko za radę- każda jest na wagę złota.
ja mam kenwooda z jednym mieszadlem i 11 programami. Jest on bez wagi wiec musze miec wage osobno.
Ja piekę chleb od roku, od roku mam też maszyne (Clatronik BA 123) ma dwa mieszadła, prostokątną formę i muszę przyznać, że jest niezawodna i bardzo ją polecam. Chlebek piekę robiony i ręcznie i maszynowo.To nie prawda, że w maszynie nie można upiec chleba bez drożdży - można, wystarczy nabyć "suchy zakwas" i już po problemie....(chociaż dla mnie zakwas to też drożdże - tyle, że "dzikie"), pozatym można używać drożdży i suchych i normalnych (ja je tylko rozdrabniam, nie robiąc rozczynu i też wychodzi piękny chlebuś). Chlebki mają dziury nieduże, po prostu przed ostatnim wyrastaniem wyjmuję mieszadełka i zostają dziurki tylko po bolcach, które nikomu nie przeszkadzają. Poza tym robię świeżutką marmoladkę i "szybką drożdżówkę" - no właściwie sama się robi, bo ja z reguły w tym czasie biegnę po zakupy.... , także ciasto na bułki . Rodzina nie życzy sobie już chleba "sklepowego" - Chleba robionego "ręcznie" też nie miętoszę , mam przepis, że wystarczy dobrze wymieszać łyżką drewnianą i odstawić na 10 godz. (jest to oczywiście chlebek na zakwasie) - wychodzi mi zawwze pulchny, smaczny .... najważniejsza oczywiście mąka, ale eksperymentowałam z różnymi i jest ok.
Maszynę polecam i tradycjonalistom i ludzom żyjącym w "w biegu" - u mnie maszyna nie zdąży się zakurzyć - zawsze znajdzie się coś, co może za mnie zrobić
A ja myślę konkretnie o takiej:
Urządzenie do pieczenia chleba, ciast i bułek oraz wyrobu dżemu
• Wyjątkowo duża pojemność maksymalna 1,5 kg
• 14 programów, w tym specjalne programy do pieczywa dietetycznego
• 3 ustawienia wagi 750 g, 1000 g, 1500 g
• 3 poziomy opiekania skórki
• Opóźniony Start
• Wyjmowana misa
• Okienko
• Moc 800 W
Wybór stopnia zrumienienia: tak
Wybór wielkości bochenka: tak
Rodzaj przygotowywanego pieczywa: Białe
Ciasto
Bułki
Wyrób dżemu
Inne: 14 programów
Czy ktoś ma taki, co o tym myślicie??
Mam taki od roku. Używam nie tylko do pieczenia chleba, ale i do wyrabiania ciasta. Moim zdaniem to udany zakup. Ma jednak jedną wadę : skórka na wierzchu chleba jest bardzo blada - podobno na francuskich forach Moulinexa był ten problem poruszany i nie ma na niego jakichś rewelacyjnych rozwiązań. Wiadomo, że w pokrywie nie ma grzałki, ale mimo wszystko mi to przeszkadza.
Poza tym ten automat jest dwumieszadłowy - w chlebie będą więc dwie puste przestrzenie, o ile szybko nie dopracujesz metody wyciągania mieszadeł przed rozpoczęciem fazy pieczenia. Ja jeszcze nie dopracowałam ;)
Myślę, że te 2 dziury raczej nie będą mi przeszkadzały. Tym bardziej, że ma zamiar to urządzenie wykorzystywać tak, że wieczorkiem sobie wszystko wsypię i nastawię tak żeby rano wyciągnąć świeży chlebek. Także raczej nic nie będę wyciągać. Dziękuję Ci za opinię.
ja po zakonczeniu calego programu tz.po upieczeniu jak sie melduje ze gotowe zalaczan jeszcze raz tylko na pieczenie zaleznie od maszyny
i wtedy skorksa jest chrupiaca,posmaruje jeszcze mlekiem.warto wyprobowac
mam nadzieje ze juz kupilas sobie ta maszyne.ja osobiscie mam juz jak tylko wyszly w mode jakies 10 lat juz zmienilam na trecia z kolei a to nie dlatego ze mi sie popsula tylko ze inny model mi sie podobal a funkcje te same .ja osobiscie nie tylko pieke chleb ale tez wyrabiam ciasto drozdzowe.
ja zamiast wody dodaje maslanke i lyzke stolowa przypraw do pitzzy.
sproboj zapach na caly dom nie potrzebujesz oprocz masla juz niczego.udanego wypieku