w ramach rozweselania chcialem przypomniej piekny tekst, ktory sie na naszym forum juz pojawil:
Obawiam sie, że tak inteligentny(!) i superdowcipny(!) wywód murarza nie dotarł do mózgownic szczecińskich "sądowników", biorąc pod uwagę ich "wyczyny" częstokroć opisywane w prasie i nie tylko. Tylko czy to śmiechu warte czy ...kija?!
Oo... A co to za ogromniasta czcionka Hehe, znam ten dowcip ^^ Dobre
Nie wiem dlaczego czasem takie dziwolagi czcionkowe sie robią. Czasem, zauwaź, wszystkie posty kursywą się ciągną.
Hmm... Też nie wiem, ale tak sobie myślę... Wkleiłeś, nie pisałeś, tak? Może dlatego, że nie zostało usunięte formatowanie (ta taka gumka-mazaczka obok omegi). Hmm... Pod jednym z moich przepisów jest czcionka pogrubiona, a pisałam przecież sama odpowiedź pod koment. No nie wiem, może i tak powinnam kliknąć na to formatowanie, hehe
A te znasz:
Heheheh xD Nie, nie znam, ale dobre, dobre Te z tabletkami wymiata
LIST Z OBOZU HARCERSKIEGO
Drodzy Rodzice!
Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał sobie obie ręce jak spadał ze skały.
Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-up'em drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć?? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy. Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na autostradzie już nie wsiadamy na pakę. Czy już wspominałem że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć. Ale spoko, pozwalał mu tylko na szybszą jazdę na górskich drogach, gdzie prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.
Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.
Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo wymiotował po jedzeniu, które jadał w więzieniu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi.
Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić naboje. Nie martwcie się o mnie.
Jest OK.
Miał ktoś super dowcipne podejście do tematu.Bomba
Użytkownik ems napisał w wiadomości:
> A to autentyczny regulamin użytkowania kolejki wąskotorowej w Gnieźnie!
> Szczególnie podoba mi się punkt zakazujący wnoszenia żółwi i innych
> powolnyxh zwierząt..... http://www.gniezno.home.p...name=1071138570
Szok! Ten regulamin został chyba napisany dla żartu :D Aż się wierzyć nie chce że jest on umieszczony na oficjalnej stronie Gniezna!
No nie, co za drużynowy Pewnie, że rodzice nie będą się martwić Fajne, hehe
*
Drogi serwisie techniczny!
W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA na MĘŻA i zauważyłam znaczny
spadek wydajności działania, w szczególności w aplikacjach KWIATY i
BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU.
Dodatkowo MĄŻ - widocznie samoistnie - odinstalował kilka bardzo
wartościowych programów takich jak ROMANS i ZAINTERESOWANIE, a w
zamian zainstalował zupełnie przeze mnie niechciane aplikacje PIŁKA NOŻNA
i BOKS.
ROZMOWA nie działa zupełnie, a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU po prostu
zawiesza system. Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA, aby
naprawić problem, ale bezskutecznie. Desperatka.
--------------------------------
Droga Desperatko!
Na wstępie pragniemy zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK jest pakietem
rozrywkowym, podczas gdy MĄŻ jest systemem operacyjnym.
Spróbuj wprowadzić komendę C:\\MYSLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ ściągnąć
ŁZY oraz zainstalować WINĘ. Jeśli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ
powinien
automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA i KWIATY.
Pamiętaj jednak, iż nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić
MĘŻA do wystąpienia błędu GROBOWA_CISZA lub PIWO_PIWO a oba są bardzo
nieprzyjemnymi programami, które w pewnych sytuacjach mogą włączać
plik GŁOŚNE_CHRAPANIE.MP3
Cokolwiek byś nie robiła, pamiętaj jednak, żeby nie instalować
TEŚCIOWEJ.
Nie próbuj też instalować nowego programu CHLOPAK. To nie są
współpracujące aplikacje i zniszczą MĘŻA.
Sumując, MĄŻ jest wspaniałym programem, ale ma ograniczoną pamięć
i nie może szybko włączać nowych funkcji.
Musisz przemyśleć możliwość zakupu dodatkowego oprogramowania dla
poprawienia pamięci i wydajności. Ja osobiście polecam GORĄCE_JEDZENIE i
SEX_BIELIZNĘ.
Powodzenia, Serwis techniczny
hahaha dobre , przesyłam dalej :)))))))))))))))))))))))))
to przeczytałam dzisiaj i płakałm 5 min. mam nadzieję, że Wy też zapłaczecie ;)
Dwie staruszki rozmawiają o młodzieży. jedna z nich żali się:
- Pani Kochana, ja to tej młodzieży nie rozumiem. Czapeczki jakieś takie kolorowe noszą, i te spodnie z krokiem do kolan. W ogole ciuchy jakieś takie rozwleczone i za duże. A ta muzyka ich, to tylko ryki i wrzaski.
- Pani, to jeszcze nic. ja to ostatnio stoję przy windzie, a do windy obok właśnie wsiadła taka młoda para. Drzwi się zamykają, a ja słyszę jak ta dziewucha mowi do chłopaka: "Jak wykręcisz żarowkę, to wezmę do buzi" -
Szkło źrą, Pani Kochana!!! No szkło źrą!!!
OGŁOSZENIA :-)
:: Motoryzacyjne ::
SPRZEDAM KOBIETĘ:
Data pierwszej rejestracji: luty 1972r.
Pierwszy właściciel, kolor biały, pochodzenie krajowe, używana, brak hamulców, lekko się prowadzi, podgrzewane siedzenie, obniżone sportowe zawieszenie, automatyczne ssanie, dwie poduszki powietrzne, pełen lifting. NIE BITA!
Cena do uzgodnienia.
UWAGA: darmowa jazda próbna.
SPRZEDAM FACETA:
Data pierwszej rejestracji: styczeń 1968r.
Egzemplarz okazowy, duże gabaryty, tył lekko zgarbiony, poduszka powietrzna z przodu, ropniak, możliwość jazdy na gazie (zalecane), wrażliwy na pedały, drążek ergonomiczny położony centralnie - prawie niewidoczny, najlepiej posuwa na obwodnicach, na trasie bierze wszystko jak leci.
UWAGA: porządnie stuknięty, dużo pali, problemy z wtryskiem, niemiłosiernie smrodzi z tylnej rury (zepsuty katalizator?).
Zapas gum gratis.
Dobre nawet, wyobraź sobie ten model o cztery lata młodszy... ...i odwrotnie
I jak sama zauważyłaś, mimo wszystko gumy przydatne
Przysłane pocztą ..
...ciąg dalszy:
Wiecie jaka jest różnica między rosyjskim optymistą, pesymistą i
realistą?
- Optymista, uczy się angielskiego.
- Pesymista chińskiego,
- Realista siedzi w domu i czyści Kałasznikowa.
eoria stada bizonów
Stado bizonów może poruszać się tak szybko jak najwolniejszy bizon. Kiedy myśliwi polują na bizony, to zabijają najpierw te z tyłu, czyli najsłabsze i najwolniejsze. Taka naturalna selekcja jest dobra dla stada jako całości, ponieważ ogólna prędkość i zdrowie całej grupy poprawia się poprzez regularną eliminację najsłabszych osobników.
W podobny sposób ludzki mózg może pracować tak szybko, jak jego najwolniejsze komórki. Nadmierne spożycie alkoholu, jak powszechnie wiadomo, zabija komórki
mózgu. Naturalnie, najpierw atakuje najwolniejsze i najsłabsze komórki. W ten sposób regularne spożywanie alkoholu eliminuje najsłabsze komórki, sprawiając,że mózg pracuje szybciej i bardziej skutecznie. I dlatego właśnie zawsze czujesz się mądrzejszy po kilku drinkach.
To mogło przydarzyć się tobie....
Właśnie zdążyłem usiąść, kiedy usłyszałem głos z sąsiedniej kabiny:
"Cześć! Co słychać?"
Nie mam w zwyczaju prowadzenia konwersacji w WC, i nie wiem, co we mnie wstąpiło, że chociaż zakłopotany odpowiedziałem:
"No, w porządku!"
A tamten na to:
"I co porabiasz?"
Co za pytanie?! W tej sytuacji poczułem się trochę dziwaczne... Odpowiedziałem:
"Eee, to, co ty... Wiesz..!"
Właśnie postanowiłem wyjść tak szybko, jak tylko się uda, kiedy padło
następne pytanie.
"Mogę do ciebie wejść?"
Tego już było za wiele, ale postanowiłem zakończyć rozmowę w uprzejmy sposób:"Nie... Jestem trochę zajęty!!!"
I usłyszałem, jak tamta osoba mówi zdenerwowana:
"Słuchaj, oddzwonię później. Jakiś idiota ciągle mi odpowiada z kabiny obok!!!
KTO JAK PIJE
Egzorcysta - pije duszkiem
Grabarz - pije na umór
Higienistka - pije tylko czystą
Ichtiolog - pije pod sledzika
Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie
Ksiadz - pije na amen
Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki
Lekarz - pije na zdrowie
Psycholog - pije, bo lubi
Pedagog - pije, bo się tego nauczył
Matematyk - pije na potegę
Ornitolog - pije na sępa
Pediatra - po maluchu!
Perfekcjonista - raz, a dobrze!
Syndyk - pije do upadłego
Tenisista - pije setami
Wampir - daje w szyję
Wędkarz - zalewa robaka
Anorektyk - nie zagryza
Astronom - ma zaćmienia (alkoholowe)
Działacz Samoobrony - pije do DNA
Członkinie koła gospodyń wiejskich - piją, tanczą i "haftują"
Perpetuum mobile
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, nie da rady. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...
Wchodzi kaczka do baru i zamawia wodke i sledzia. Barman zdziwiony ale podaje..
dzien nastepny, sytuacja sie powtarza..po tygodniu barman nie wytrzymuje i pyta:
"przepraszam, pan tak codziennie do nas przychodzi..no to chyba troche dziwne?"
Kaczka na to "nie, wcale nie..ja tu jestem murarzem na budowie w poblizu".
Barman lekko zwariowal, ale nie skomentowal, bo byl uprzejmy.
Pewnego dnia spotkal sie ze swoim kolega, dyrektorem cyrku i opowiedzial mu o
kaczce weszac interes. Dyrektor zgodzil sie przyjsc do baru i zobaczyc gadajaca
kaczke na wlasne oczy. Faktycznie jak codziennie o stalej porze wchodzi kaczka
i zamawia wodke i sledzia. Dyrektor cyrku przysiada sie do kaczki i mowi, ze
chyba ma dla nie (niego) propozycje pracy, ze jest dyrektorem cyrku a w cyrku
wystepuja osoby ktore maja jakies niesamowite zdolnosci, zwierzeta pokazuja
sztuczki itd. Kaczka zaintrygowana mowi: "ale ja chyba do konca nie rozumiem co
to jest ten cyrk".
Dyrektor, lekko juz znieciepliwiony: "no cyrk, to taki namiot wielki...."
na to kaczka
" namiot??? to po jakiego wam murarz??????"
Dlaczego kobieta tuż przed okresem gotuje jedno danie w siedmiu garnkach?
.
.
.
.
.
. BO K***A TAAAKKK!!!!!
WARSZTATY DLA MEZCZYZN
Kurs obejmuje następujące zagadnienia:
SEMESTR PIERWSZY:
1.JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU - Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją.
2.PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH? - Dyskusja.
3.RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ - Ćwiczenia
praktyczne z pomocą zdjęć i wykresów.
4.NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ, SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO
ZMYWARKI ALBO ZLEWU? - Debata panelowa z udziałem ekspertów.
5.PILOT DO TELEWIZORA - UTRATA PILOTA - Linia pomocy i grupy wsparcia.
6.NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY - Otwarte forum tematyczne - Strategia
szukania we właściwych miejscach, a przewracanie domu do góry nogami w
takt rytmicznego pokrzykiwania.
7.ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA -
Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego.
SEMESTR DRUGI:
1. PUSTE KARTONY I BUTELKI - LODÓWKA CZY KOSZ? - Dyskusja w grupach i
ćwiczenia praktyczne
2. ZDROWIE - PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA ZDROWIA �
Prezentacja PowerPoint.
3.PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ. - Wspomnienia
tych, którzy przeżyli.
4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI - Gra na symulatorze.
5. DOROSŁE ŻYCIE - PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ, A TWOJĄ
PARTNERKĄ - Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM NA ZAKUPACH - Ćwiczenia relaksacyjne,
medytacja i techniki oddechowe.
7. TECHNIKI PRZEŻYCIA - JAK ŻYĆ, BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE � Dostępni
indywidualni psychoterapeuci.
8.CHOINKA - CZY MUSI STAĆ DO WIELKANOCY - telekonferencja z udziałem
Świętego Mikołaja.
Pamiętnik porywacza
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli
zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł Specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
Król Artur wyjeżdżał na krucjatę i postanowił, że kupi swej żonie pas cnoty.
Poszedł do kowala, a ten mówi, że ma najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką!
Więc kupił go Artur, założył żonie, zabrał klucz i pojechał.
Po paru latach wrócił i oczywiście chciał sprawdzić rycerzy okrągłego stołu, czy nie uwiedli mu żony.
Postawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie: 11 miało obcięte filutki,
wyjątkiem był Lancelot...
Król załamany:
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo dziś nie można
liczyć!
Tylko Ty - wierny Lancelocie mi się ostałeś... - i spojrzał wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Lecz Lancelot milczał...
LIST MURZYNKA
Drogi bialy kolego i kolezanko!
Powinienes zrozumiec kilka rzeczy:
Kiedy sie rodze,
jestem czarny, kiedy dorosne, jestem czarny,
Kiedy prazy mnie slonce,
jestem czarny,
Kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
Kiedy jestem przerazony, jestem czarny,
Kiedy jestem chory, jestem czarny,
Kiedy umieram, jestem czarny.
Ty, bialy kolego:
Kiedy sie rodzisz, jestes rozowy
Kiedy dorosniesz, jestes bialy .
Kiedy prazy cie slonce, jestes czerwony .
Kiedy jest ci zimno, jestes fioletowy .
Kiedy jestes przerazony, jestes zielony
Kiedy jestes chory, jestes zolty .
Kiedy umierasz, jestes szary,
I ty, ****a, masz czelnosc nazywac mnie kolorowym?
Przeslij ten list do swoich bialych znajomych. Moze nastepnym
razem zastanowia sie troche.
Z wyrazami szacunku
MURZYNEK
E tam, zaraz dowalił, prawdę powiedział , a Ty zaraz ..."dowalił" ...
Jasio do taty:
- Tato, jak dorosnę to zostanę premierem!
- Jasiu, żeby zostać premierem to trzeba rosnąć, rosnąć, rosnąć. Może najpierw zostań prezydentem?
Na geografii pani pyta Jasia:
- Jasiu, gdzie leży Polska?
- Folska leży w Eurofie.
- Jasiu, popraw się!
- No, Folska leży w Eurofie.
- Jasiu, popraw się, bo dostaniesz jedynkę!
- No, Folska leży w Eurofie.
- Jasiu, stawiam ci jedynkę!
- O ty fizdo, nie widzisz że nie mam z fszodu jednego zęba?!
Coś nudno się zrobiło, tak więc do góry ...
*
W domu towarowym, w dziale z odzieżą pewien facet zaczyna palić papierosa. Podchodzi do niego ekspedientka i oburzona mówi:
- Proszę Pana, tu palić nie wolno.
- Jak to nie? Tu wyraźnie pisze "Palta".
- Tato, co robią bałwany latem?
- Pracują u mnie w biurze.
Po czym się poznaje, że polityk kłamie?
- Po tym, że porusza ustami...
Z audycji radiowej:
- W dniu wczorajszym z powodu silnych mrozów w Suwałkach odwołano koncert grupy Ich Troje. Który to już raz, przyroda staje w obronie ludzi?
Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro.
- Nie dam!
- No Adam daaaj.
- Nie dam!
- No proszę Adam daj…
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.
Do urzędu przychodzi gość. Jest rok 1989, niedługo po upadku komuny:
- Dzień dobry, chce zmienić nazwisko.
- A jak się pan nazywa?
- Bezjajcow. To takie staromodne, chciałbym nazywać się jakoś po amerykańsku.
- Dobrze. Niech pan przyjdzie za tydzień po dowód.
Po tygodniu przychodzi, odbiera dowód i czyta nazwisko: Yonderbrack...
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbę do syna:
- Krzysiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato, a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
Tato, tato, dzik zaatakował babcię.
- Jak sam zaatakował, to niech się sam broni.
Spotykają się Amerykanin i Rosjanin i wdają się w rozmowę:
- Ja mam 3 samochody w domu, pierwszy do pracy, drugi na zakupy i podróże, a trzecim jeżdżę do sąsiadów - mówi Amerykanin.
- Ja mam 2 samochody w domu, pierwszy do pracy, a drugi na zakupy i podróże.
- A czym do sąsiadów jeździcie? - pyta Amerykanin.
- A do sąsiadów to my jeździmy czołgami.
Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim muskularny Turek:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami.
Dwóch kolegów pije wódeczkę u jednego z nich w domu. Nagle jeden się pyta:
- Ty, Kaziu, po co wisi ta blaszana miska na ścianie?
- To zegar z kukułką - odpowiada Kaziu.
- Jak to zegar? - dziwi się kolega.
- Zaraz ci pokarzę - Kaziu rzucił pustą butelką w miskę która zaczęła strasznie brzęczeć na ścianie... Po chwili zza ściany odzywa się sąsiad:
- Cholera! Jest 4 rano!
Powinniśmy być dumni z Polski, bo jesteśmy jedynym krajem na świecie, który ma kopię zapasową prezydenta.
Co do prezydenta naszego obecnego (scisle określa,m by nie było niedomówień)...mylisz się bardzo mamy dwóch półgłowków, a jak wiadomo nie zawsze dwie półkule tworzą całość.
By uprzedzić ewentualny zarzut o poszanowaniu prezydenta naszego kraju: jak zacznie on szanować:nas Polaków, Konstytucję, dbać o wizerunek Polski na forum europejskim i swiatowym, jak przeprosi ludzi którym ubliżył i w dalszym ciągu to robi. to...nawet publicznie pocałuję go w d...ę.
Na dzień dzisiejszy mogę tylko [powiedzieć: "...won dziadu..."
Tylko tako cham jak nasz prezydent mógł w TV zachować sie tak jak on się zachował wobec dziennikarki i odgrażać się, a potem za pieniadze podatnikow ( w tym Dziennikarki(!!!) ...wysłać kwiaty). Powie ktoś mogło mu sie wymknac...JEMU NIE MA PRAWA SIĘ NIC WYMKNĄĆ ...albo won z Pałacu ..pajacu.
Czyżby Palikot miał racje co do ilości spożywanego w Pałacu alkoholu?
Otrzymane pocztą.
Mama do Jasia:
- Idź do rzeźnika i zobacz,czy ma świńskie nóżki.
Po powrocie mama pyta:
- I co? Ma świńskie nóżki?
- Nie wiem,był w gumowcach.
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Ile razy wstydzi się kobieta?
Kobieta wstydzi się pięć razy w życiu:
1-szy raz kiedy oddaje się pierwszy raz mężczynie,
2-gi raz kiedy oddaje się mężowi,
3-ci raz kiedy oddaje się kochankowi,
4-ty raz kiedy bierze za sex pieniądze,
5-ty raz kiedy sama musi płacić.
Ile razy wstydzi się mężczyzna?
Mężczyzna wstydzi się 2 razy:
1-szy raz kiedy nie może drugi raz,
2-gi raz kiedy nie może pierwszy raz.
Rozumiem ,że czas zadumy ale Oni chcą też pośmiać się z nami ...
Świetne te wszystkie dowcipy ^^ Nawet w tak ponury, szary i deszczowy dzień, jak dzisiaj, może poprawić się humor dzięki tej stronce. Dziękować ^.-
Dziewczyna mówi do swojego chłopaka:
- Zaprosiłam Cię na kieliszek wina za moje zdrowie, a ty pijesz juz drugą butelkę !
- Bo wiesz, jakoś tak marnie wyglądasz...
Wnuczek poszedł w Zaduszki z babcią do kościoła.Ksiądz czyta wypominki:
- Za duszę Jana, Marcina, za duszę Adama, teofila....
Zaniepokojony chłopiec ciągnie babcię za rękaw:
- Babciu, chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi!
Rozmawia dwóch kolegów:
- Co ty, stary, dostałeś po gębie i nie zareagowałeś?
- Zareagowałem.
- Jak?
- Spuchłem.
Za dusze ...hahahahahaha. Przypomniało mi się: miałem trzy lata, komunikat w radiu"...gołoledź ..." ...ja oczywiście z pytaniem do Mamy:...dlaczego pan mówi goło leć ... jest zimo i na golasa to brzydko...;-)))
Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika, przechadzają się
po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: Zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego chce....
SL: To logiczne chce nas zgwałcić.
SM: O Boże, o Boże! Zbliża się do nas, dogoni nas za 5sek. i 18''. Co robimy?
SL: Jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: O Boże, o Boże! To nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: O Boże, o Boże! Dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1sek. i 44 "
SL: Jedyne logiczne rozwiązanie to się rozdzielić: ty idź na prawo, ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później.
SM: Siostro Logiko, Bogu dzięki. Opowiadaj.
SL: Logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) Tak, tak wiem, a potem?
SL: Zgodnie z zasadami logiki biegłam coraz szybciej i tak samo robił on.
SM: Tak, a potem?
SL: Zgodnie z logiką dogonił mnie.
SM: O Boże i co zrobiłaś?
SL: Jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: O mój Boże! A on?
SL: Zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: O Jezus Maria! I co się stało?
SL: Logiczne:
Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.
A WY WSZYSCY, KTÓRZY MYŚLICIE O ŚWIŃSTEWKACH... NA KOLANA i PIĘĆ ZDROWASIEK ;d
Siostra zakonna zwołała zebranie siostr z jej zakonu. I mowi:
wczoraj w naszym zakonie był mezczyzna!
Zakonnice na to:
uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
hihihi!!!
Siostra mówi znów:
znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę
Wszystkie zakonnice
uuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
hihihihihi.....
Siostra kontynuuje:
Ale, jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie:
hihihihihi.....
A tylko jedna:
uuuuuuuu....
Ale to już było.....hihihi, poszukaj dobrze...Chociaż jak na to nie patrzyć,zawsze bawi....
Mała zabawa. Otrzymałem pocztą.
Kto z Was jest w stanie odczytać ten tekst?...
Hehe, rozumieć, ale nie do końca, bo co to K3 i MTV? Poza tym wszystko jasne xD
jak bym uslyszal te gadanie to bym chyba osiwial :):):):)
skad oni takie skroty biora???
poza drobiazgami, przypomina mi to grypserę więzienną.
zresztą, z tego co opowiada moja mama, w jej czasach (czyli lata 70-te) również pewien typ młodych ludzi podobnie się porozumiewał ze sobą.... oczywiście używając pewnie innych określeń, niemniej jednak - z tego co ona pamięta, kojarzylo się to fatalnie, z grypserą właśnie, mętami społecznymi itp itd. jednak chyba takim młodzieniaszkom to bardziej imponowało, niż odstraszało.
niestety grypsera przenika poza mury ...smutne
To jest tak jak z narkotykami i innymi rzeczami nieakceptowanymi generalnie: dopóki będzie popyt, dopóty będzie podaż, lapidarnie określając.
Grypsera to nic innego jak slang, gwara, tyle że środowiska uznawanego jako margines społeczny.
Internauci młodszego pokojenia też mają swoją terminologię na pograniczu grypsery.
Ale ten wątek ma nieco inny temat wiodący, nie dla tematów poważnych.
W szkole. Pani zadała pytanie na czym śpią rodzice. Zgłaszaja się dzieci i opowiadają: - moi na kanapie, -moi na łóżku, - moi sofę rozkładają... Jasiu zgłasza się cały czas, pani omija go wzrokiem,młody prawie na ławkę wlazł. W końcu pani pyta: No Jasiu a na czym śpią Twoi rodzice??? -Na linie! -????Gdzie? jak to??? - No na linie. Rano zanim wyjdą z sypialni słyszę : spuszczaj się szybciej , bo do pracy się spóźnimy!
:) aha, bardzo podoba mi się "zdzisiu" i "zapalić znicza" :))
No właśnie, mnie zdzisiuje, że palisz znicze...
Yy... w sensie... yy... No to wypas... Wychodzi na to, że nie znam nawet połowy takich beznadziejnych słówek - chociaż muszę przyznać, że niektóre są bardzo popularne i ogólnie stosowane , ale jakieś umcyki, pizze, paćkarnie, iraki, bałwanki, palenie trampek... Haha, ale bezplan
...otrzymane pocztą...
Marketing kobiecy:
1.Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku".
To jest Marketing Bezpośredni.
2. Jesteś na imprezie z przyjaciółmi, widzisz atrakcyjnego faceta, jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta laska jest świetna w łóżku". To jest Reklama.
3. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go o numer telefonu, następnego dnia dzwonisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku".
To z kolei jest Telemarketing.
4. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, rozpoznajesz go, odświeżasz mu w pamięci znajomość i pytasz: "Pamiętasz, jak dobra jestem w łóżku?"
To się nazywa Customer Relationship Management (CRM).
5. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz, poprawiasz ubranie i fryzurę, podchodzisz, stawiasz mu drinka. Mówisz mu, jak ładnie pachnie oraz zachwycasz się jego garniturem. Napomykasz, jak dobra jesteś w łóżku.
To się nazywa Public Relations.
6. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku", następnie pokazujesz mu jeden sutek lub całą pierś.
To jest Merchandising.
7. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on podchodzi i mówi:"Słyszałem, że jesteś świetna w łóżku".
To jest uznana marka, czyli Branding.
Marketing męski
1. Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz: "Jestem fenomenalny w łóżku, potrafię spędzić całą noc kochając się bez przerwy."
To nazywa się Nieuczciwa Reklama i jest karane w większości krajów UE.
:))
Do sklepu zoologicznego przychodzi mala slodka dziewczynka
-Prosze pana poprosze kroliczka- mowi
-A jakiegi kroliczka chcesz kochanie- odpowida sprzedawca- sa biale czarne i brazowe
-Prosze pana, dla mojego pytona jest wszystko jedno jaki kolor ma jego obiad...
Przychodzi baba do lekarza z taczką na plecach i margaryną.
Lekarz: Co pani jest?
Baba: Margaret Tacher.
POZYCJA NA BYKA > Zaczynasz sex z zona na podłodze, od tylu w pozycji "na > pieska". > Po chwili kładziesz się na niej przylegając całym ciałem i > cicho szepczesz jej > do ucha: "to ulubiona pozycja mojej sekretarki". > Potem trzeba utrzymać się 8 sekund.
*
Facet stoi przy płocie i załatwia potrzebę fizjologiczną. Przechodząca kobieta rzuca komentarz:
- Ale bydlę !
- Niech się pani nie martwi, mocno go trzymam ...
*
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem
czemu, środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...
*
momencie Polak zauważył tabliczkę z napisem „To jezioro spełnia życzenia.”'
i instrukcję pod spodem:
„Wejdź na molo, weź rozbieg, przy końcu wyskocz i wypowiedz życzenie, a jezioro zmieni się w rzecz, o którą prosisz.”
Pierwszy biegnie Polak. Na końcu mola wyskakuje i krzyczy:
- Wino! - Jezioro zamienia się w wino.
Drugi biegnie Rusek i krzyczy:
- Vodka! - Jezioro zamienia się w wódkę.
Biegnie Anglik, już ma wyskakiwać, ale potyka się:
- Oh shit!
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie
> >> ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną
> >> łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na
> > trawę.
> >> - Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie
> >> robić, mam dzieci i męża... - mówi prawie płacząc kobieta.
> >> - A ja 40 królików, rwij trawę! - odpowiada taksówkarz.
> >>
>> Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka
>> Przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
>> - To jest Sakiro Suzuki z
>> Japonii.
>> Lekcja się
>> zaczyna.
>> Nauczycielka mówi:- Dobrze,
>> zobaczymy jak sobie radzicie z historią.
>> Kto mi powie, czyje to są
>> słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"
>> W klasie cisza jak makiem
>> zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
>> - Patrick Henry, 1775 w
>> Filadelfii.
>> - Bardzo dobrze
>> Suzuki.
>> A kto powiedział: "Państwo to
>> ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"
>> Znowu wstaje Suzuki:- Abraham
>> Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
>> Nauczycielka spogląda na
>> uczniów z wyrzutem i mówi:
>> - Wstydźcie się. Suzuki jest
>> Japończykiem i zna amerykańską historię
>> Lepiej od was!
>> W klasie zapadła cisza i nagle
>> słychać czyjś głośny szept:
>> - Pocałuj mnie w dupę pieprzony
>> Japończyku
>> - Kto to powiedział? -
>> krzyknęła nauczycielka, na co Suzuki podniósł
>> rękę i bez czekania
>> wyrecytował:
>> - Generał McArthur, 1942 w
>> Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na
>> Walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
>> W klasie zrobiło się jeszcze
>> ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
>> - Rzygać mi się
>> chce...
>> - Kto to był? wrzasnęła
>> nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
>> - George Bush senior do
>> japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas
>> obiadu.
>> Jeden z naprawdę już wkurzonych
>> uczniów wstał i powiedział
>> - Obciągnij mi
>> druta!
>> Na to nauczycielka
>> zrezygnowanym tonem:
>> - To już koniec. Kto tym
>> razem?
>> - Bill Clinton do Moniki
>> Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w
>> Białym
>> Domu - odparł Suzuki bez
>> drgnienia oka.
>> Na to inny uczeń wstał i
>> krzyknął:
>> - Suzuki to kupa
>> gówna!
>> Na co Suzuki:- Valentino Rossi
>> po Grand-Prix Brazylii formuły 1 w
>> Rio de Janeiro w 2002
>> roku.
>> Klasa już całkowicie popada w
>> histerię, nauczycielka mdleje, gdy
>> Otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
>> - Cholera, takiego burdelu to
>> ja jeszcze nie widziałem.
>> Na co odpowiada
>> Suzuki:
>> - Premier Jarosław Kaczyński do
>> wicepremiera Andrzeja Leppera na
>> Posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2007 roku.
U mnie masz 6+, i świadectwo z paskiem...
Dziękuję bardzo. Pochwała z Twoich ust to sama rozkosz, nieczęsto się przytrafia. Tym bardziej jest mi miło.
W sobotni poranek łowca jeleni wstaje wczesnie, ubiera sie po cichu, pakuje swoje przygotowane kanapki, wkłada swoje wysokie buty, zakłada na ramię broń i idzie do garażu rozgrzać swoja terenówkę i skierowac się do ulubionego rejonu polowań. Wyprowadza samochód z garażu i odkrywa, że pada, wręcz leje jak z cebra. Także dostrzega płatki sniegu zmieszane z deszczem, i także wiatr wieje z prędkościa 50 metrów/sek. Wraca do domu, włacza kanał pogodowy w telewizorze i dowiaduje się, że zła pogada ma trwać cały dizeń, więc chwile później wprowadza terenówke do garażu, po cichutku rozbiera się i wsuwa się z powrotem do łóżka.
Tam głaszcze plecy żony, teraz z zupełnie innymi oczekiwaniami i szepcze: „Pogoda za oknem jest naprawdę okropna.”
Na co żona spiącym głosem odpowiada: „ Uwierzysz, że mój głupi mąż - dupek poszedł w taki czas polować?”
Kobieta i dziecko sieddzą w gabinecie lekarskim czekając na pierwsze okresowe badania maleństwa. W końcu zjawia się doktor, bada dziecko, waży je i wykazując oznaki zaniepokojenia pyta, czy dziecko jest karmione piersią czy butelką. Pani odpowiada - „piersią”. „Tak więc proszę się rozebrać do pasa” - zarządza lekarz. Pani wykonuje polecenie. Lekarz dotyka jej brodawek, ściska, naciska, masuje, zanurza się palcami wgłąb w trakcie dokładnego badania stanu piersi. Polecając jej ubranie się, mówi: „Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani w ogóle nie ma mleka” Wiem”, odpowiada pani, „Jestem babcią dziecka, ale cieszę się, że przyszłam.”
Historia o dwóch zakonnicach
Były sobie dwie zakonnice
Jedna z nich nazywana byla Siostra Matematyka (SM),
a druga znana byla jako Siostra Logika (SL).
Sciemnia sie a one wciaz sa daleko od klasztoru.
SM: Czy zauwazylas, ze sledzi nas jakis facet od
trzydziestu osmiu i pól minuty? Zastanawiam sie czego chce.
SL: To logiczne. Chce nas zgwalcic.
SM: Oh, nie! W tym tempie dogoni nas w ciagu 15 minut!
Co mozemy zrobic?
SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie isc
szybciej.
SM: Nie dziala.
SL: Oczywiscie, ze nie podzialalo. Ten facet zrobil jedyna
SM: Wiec co powinnysmy zrobic? W tym tempie dogoni nas w ciagu
minuty.
SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie
rozdzielic
sie.
Ty pójdziesz tamta droga a ja ta On nie moze sledzic nas obu
jednoczesnie.
Mezczyzna postanowil isc za Siostra Logika.
Siostra Matematyka dotarla do klasztoru i zaczela martwic sie o
Siostre Logike
Siostra Logika w koncu dotarla
SM: Siostro Logiko! Dzieki Bogu juz jestes!
Opowiedz mi co sie stalo!
SL: Wydarzyla sie jedyna logiczna rzecz.
Mezczyzna nie mógl sledzic nas obu wiec poszedl za mna.
SM: Tak, tak! Ale co bylo pózniej?
SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zaczelam biec najszybciej
jak potrafie ale on równiez zaczal biec najszybciej jak potrafi.
SM : I?
SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zlapal mnie.
SM: Oh, biedactwo! Co zrobilas?
SL: Jedyna logiczna rzecz.
Podnioslam moja spódnice.
SM: Oh, Siostro! Co zrobil mezczyzna?
SL: Jedyna logiczna rzecz jaka mógl zrobic.
Opuscil spodnie.
SM: Oh, nie! Co bylo potem?
SL: Czy to nie logiczne, Siostro?
Zakonnica z uniesiona spódnica moze
biec szybciej niz facet ze spuszczonymi spodniami.
A dla wszystkich, którzy mysleli, ze bedzie cos brzydkiego:
Zmów dwie Zdrowaśki
Małżeństwo obchodzi 25 rocznicę ślubu. Równocześnie małżonkowie świętują 50 rocznicę urodzin każdego z nich. Podczas ceremonii wśród gości zjawia się wróżka i mówi:
- Kochani! Jako nagrodę za Waszą wierność przez te wszystkie lata małżeństwa, chcę spełnić każdemu z was po jednym największym marzeniu!
Żona podekscytowana ogłasza:
- Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata!
Po dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze oraz stos voucherów do hoteli na całym świecie. Mąż patrzy na te
bilety, potem na żonę... zastanawia się jeszcze przez chwilę i mówi:
- Wizja wspaniała! Ale taka okazja może się już nie powtórzyć, dlatego wybacz mi, kochanie, ale moim pragnieniem jest mieć żonę o 30
lat młodszą niż ja!
Żona stanęła jak wryta. Wróżkę też prawie wmurowało w ziemię, lecz słowo się rzekło..
I patrząc na żonę dotyka męża różdżką zmieniając go w 80-cioletniego staruszka.
Jaki stąd morał?
Fakt, że mężczyźni to czasem sukinsyny i robią w życiu złych rzeczy wiele.
Ale pamiętaj, że wróżki, niestety, to na tym świecie wyłącznie kobiety!"
Ta to już bywa jak się po nocach tylko zagląda w WŻ :))
Dziewczyno, w nocy to ... co innego się robi ( niektórzy nazywają to poprawianiem samo-po-czucia)
Witaj, Ćwirku kochany ... nareszcie się odważyłaś ... teraz mam'y nadzieję będziesz częściej zaglądac, znaczy wstawiać swoje kawałki..
Pychol (wiem ze nikt (P...) za to nie obije).
Kazik
nie obije, a zresztą a niech by spróbował ;)
A tu masz coś jeszcze:
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko.
Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki
były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa? Ona potrafi świetnie
robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w
tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta
wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach.
Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze
tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki
dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy
weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską.
Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona
kobieta
spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!
Pan Finkielkraut jest z żoną i czteroletnim synem Benjaminkiem nad morzem.
Siedzi na plaży i czyta gazetę.
Małżonka z synem kąpią się.
Nagle pan Finkielkraut krzyczy przerażony:
-Róża,Róża- stoisz po szyje w wodzie!.A gdzie jest Beniek!.
Pani Finkielkrautowa uspokaja męża.
-Nie bój się. Trzymam go za rękę!.
Bacę zaproszono do kawiarni na bal przebierańców.
Pytają go znajomi,za co się przebierze.
-A za łoscypka.
-A jak to baco ?
-A siedne se w kąciku i bede śmierdzioł...
Nigdy nie zatrzymuj bąków w sobie !
One przemieszczają się po kręgosłupie do głowy
i tak właśnie rodzą się ...gówniane pomysły !
- Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał i obmacywał...
- To trzeba było uciekać, synku!
- W szpilkach???... po żwirze???
- Janek - woła rano żona - Ty wczoraj dawałeś jeść kotu?
> > > > >> - Tak, ja.
> > > > >> - Ty dawałeś.to Ty go zakop.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> - Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór polski?- > pyta
> > > > >> nauczyciel
> > > > >> - Nie wiem.
> > > > >> - A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
> > > > >> - Nie pamiętam
> > > > >> - To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
> > > > >> - Ja kaloryfer naprawiam.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty?
> > > > >> Śpi w nocy to i się jej zbiera...
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> - Córeczko, proszę, nie chodź codziennie do tej dyskoteki. > Jeszcze
> > > tam
> > > > >> ogłuchniesz
> > > > >> - Nie, dziekuję, już jadłam...
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Przychodzi pacjent do doktora:
> > > > >> - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki???
> > > > >> - A co? kaszlą?
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> - Panie doktorze, mój rozrusznik serca ma chyba defekt!
> > > > >> - Po czym pan tak sądzi?
> > > > >>Ă? Jak kaszlnę to mi się brama od garażu otwiera.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:
> > > > >> - Im później przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Pogrzeb. Nad trumną teściowej pochyla się zięć i przytula do > jej
> > > twarzy
> > > > >> swoją głowę...
> > > > >> Podchodzi kolega i pyta
> > > > >> - Słuchaj, a co ty tak się rozczuliłeś przecież jej nie > lubiłeś...
> > > > >> - Z radości piłem trzy dni, a dzisiaj mnie tak łeb > napieprza...a ona
> > > > >> taka zimniutka...
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> W co lubią bawić się dzieci grabarza?
> > > > >> - W chowanego.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Jak kolejarze nazywają nekrofilie?
> > > > >> - Pociąg do Zakopanego.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> - Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy.
> > > > >> - Nie mogę. Żona mi zmarła.
> > > > >> - To dam Ci grać czarnymi.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >>Ă? Przychodzi klient do zakładu pogrzebowego i pyta > pracownika:
> > > > >> - Czy jest szef?
> > > > >> - Szefa nie ma, wyjechał po towar.
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Mąż do żony:
> > > > >> - Co byś zrobiła gdybym powiedział, że wygrałem w totka?
> > > > >> - Zabrałabym połowę kasy i odeszła od Ciebie.
> > > > >> - To masz tu 8 zł i spierdalaj!
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> - Halo...
> > > > >> - Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
> > > > >> - Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem > Po
> > > > >> dłuższej chwili milczenia:
> > > > >> - Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
> > > > >> - Nieprawda ! Mam ! I jest teraz z mamusią w sypialni !
> > > > >> - Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie > zrobiła.
> > > > >> Dobrze?
> > > > >> - Dobrze tatusiu
> > > > >> - To idź na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że > tata
> > > > >> właśnie parkuje przed domem...
> > > > >> ... kilka minut później :
> > > > >> - Już zrobiłam
> > > > >> - I co się stało...
> > > > >> - Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez > ubrania i
> > > > >> zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o > dywan i
> > > > >> wypadła przez okno i leży nieżywa.
> > > > >> - Boże, a wujek Franek...
> > > > >> - On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu
> > > wyskoczył
> > > > >> przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu.
> > > > >> Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym > tygodniu
> > > i
> > > > >> zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i też jest nieżywy.
> > > > >> ...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
> > > > >> - Hm mmm, basen mówisz... A czy to numer 555-67-89?
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Barman opieprza kelnera:
> > > > >> - Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na
> > > zewnątrz??
> > > > >> - Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
> > > > >> - Ale kurde nie w "WARSIE"!!
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Młody żołnierz pisze do swojej żony:
> > > > >> "...i poślij mi ze 300 zł na piwo, papierosy itd."
> > > > >> Żona odpowiada:
> > > > >> "Posyłam Ci 100 zł na piwo i papierosy. Jak przyjedziesz na
> > > przepustkę
> > > > >> do domu, będziesz miał itd. za darmo."
> > > > >>
> > > > >>
> > > > >> Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo > "ucieszyło", więc
> > > > >> wściekła jak 100 choler wali go ścierą w łeb i pyta:
> > > > >> - Będziesz jeszcze pił?
> > > > >> Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
> > > > >> - Będziesz jeszcze pił?
> > > > >> Mąż dalej nic.
> > > > >> - Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił???
> > > > >> Na co mąż z wysiłkiem:
> > > > >> - No dooobra, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
...siiiiiiiiiiiiiiiiiiiiupelllllllllllllrlllllllllllllrlllllllllll
A na przyszlłość zmień imiona...proponuję ... np. Piotrek albo lepiej ...Malućki
Pysio
Ale dali by mi popalić za wrzucanie ich do kawałów. Coś czuję, że umarłabym wtedy młodo a na nagrobku był by napis" zgineła śmiercią tragiczną"
No proszę, a mówią ludzie, że ja nie mam poczucia humoru. Kto tu więc "zgred"
Pyziol
Przyszedł Bóg do Arabów i mówi:
-Mam Przykazania dla was, które uczynią wasze życie lepszym.
-Co to są przykazania?- pytają Arabowie
-Zasady według których macie żyć
-Podaj przykład- żądają Arabowie
-"Nie będziesz zabijał"
-Nie zabijać? Nie jesteśmy zainteresowani twoimi Przykazaniami
Bóg poszedł do Murzynów
-Mam dla was Przykazania
Murzyni żądają przykładu, Bóg podaje:
-"Będziesz czcić ojca i matkę swoją"
-Czcić ojca? My nawet nie znamy naszych ojców.
Bóg poszedł z propozycją Przykazań do Meksykanów, ci również żądają przykładu, Bóg podaje:
-"Nie będziesz kradł"
-Nie kraść? Nie jesteśmy zainteresowani twoimi Przykazaniami.
Bóg poszedł do Francuzów, ci też żądają przykładu, więc Bóg podaje:
-"Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego"
-Nie pożądać cudzej żony? Nie jesteśmy zainteresowani twoimi Przykazaniami.
Bóg poszedł więc do Żydów:
-Mam Przykazania
-Przykazania? - Żydzi spoglądają porozumiewawczo na siebie, w końcu najlepszy kupiec pyta:
-To ile?
-Są za darmo
-Bierzemy 10.
***************************************************
Dwóch żebraków siedzi na chodniku we Włoszech. Jeden z nich trzyma duży Krzyż, a drugi dużą Gwiazdę Dawida. Obaj trzymają wyciągnięte kapelusze na datki pieniężne. Ludzie przechodzą, spoglądają długo na żebraka z Gwiazdą Dawida, ale nikt mu nic nie wrzuca, natomiast za każdym razem zbiera coś żebrak z Krzyżem. Idzie zakonnik, stanął i z daleka przygląda się żebrakom. W końcu podchodzi do tego z Gwiazdą Dawida i mówi:
- Nie zdajesz sobie sprawy, że to chrześcijański kraj? Nie otrzymasz tu żadnej jałmużny trzymając Gwiazdę Dawida.
Żebrak zwraca się do tego z Krzyżem:
-Ty, Jakow, patrz kto próbuje nas uczyć jak się robi interes.
*****************************************************
Moris i jego żona Estera co roku chodzili na pokazy samolotów i co roku Moris mówił: "Estero, chciałbym się przelecieć tym samolotem", a Estera co roku odpowiadała: "Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje 50 dolarów, a 50 dolarów to jednak 50 dolarów." Pewnego roku, na pokazie samolotów, Moris mówi do Estery:
-Estero, mam 85 lat, jeśli nie polecę w tym roku tym samolotem to już nigdy więcej mogę nie mieć takiej szansy.
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje 50 dolarów, a 50 dolarów to jednak 50 dolarów.
Rozmowę podsłuchał pilot i mówi:
-Mam dla was propozycję. Zabiorę was na przelot tym samolotem i jeśli przez cały lot nie piśniecie ani słówka, nic nie powiecie, to nic nie zapłacicie. A jeśli którekolwiek odezwie się jednym słowem, zapłacicie 50 dolarów.
Moris i Estera się zgodzili. Pilot w powietrzu wykonywał różne akrobacje chcąc wywołać u pasażerów przerażenie i zmusić do wrzasku, ale nie powiodło mu się. Milczeli jak zaklęci. W końcu lądują na ziemi, pilot podchodzi do Morisa i mówi:
- To niemal niemożliwe! Robiłem wszystko co mogłem, żebyście krzyczeli z przerażenia, z reguły tak zawsze z innymi pasażerami było, a tym razem nic. Udało wam się zachować milczenie nawet w czasie najstraszniejszych akrobacji.
- No wie pan, co prawda zamierzałem coś powiedzieć kiedy Estera wypadła z samolotu, ale 50 dolarów to jednak 50 dolarów .
źródło: www.hatikvah.pl
Miesiąc miodowy
>> > >
>> > > *
>> > >
>> > > Antek, chłopak ze wsi, wziął ślub. Po miesiącu ojciec Antka pyta
>> > > synową:
>> > >
>> > > - No i jak wam się, Kaśka, układa?
>> > >
>> > > - Ano miesiąc po ślubie, a Antek mnie jeszcze nie tego...
>> > >
>> > > - Jak to? Już ja z nim pogadam!
>> > >
>> > > Jak zapowiedział, tak zrobił.
>> > >
>> > > - Antek, czemu ty z Kaśką nie tego?
>> > >
>> > > - Wiesz, ojciec... Nie wiem jak...
>> > >
>> > > - Jak to nie wiesz? Zara ci pokażę.
>> > >
>> > > Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:
>> > >
>> > > - Masz i świeć!
>> > >
>> > > Sam Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta
>> > > Antka:
>> > >
>> > > - Tera wiesz już jak?
>> > >
>> > > - Wiem!
>> > >
>> > > Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:
>> > >
>> > > - No i jak tera?
>> > >
>> > > - Fantastycznie, cudownie, cała wieś mnie dmucha, a Antek ze
świecą
>> > > stoi
>> > > i przyświeca
>> > >
Niedowiarek
>> > >
>> > > *
>> > >
>> > > Idzie sobie kobieta z dwójką dzieci ulicą. Nagle podchodzi do niej
>> > > jakiś
>> > > facet i pyta:
>> > >
>> > > - Czy to są pani dzieci?
>> > >
>> > > - Tak - odpowiada kobieta.
>> > >
>> > > - Aha, bliźniaki pewnie...
>> > >
>> > > - Nie, dziewczynka ma 12 lat, chłopiec 7.
>> > >
>> > > Dlaczego myśli pan, że to są bliźniaki?
>> > >
>> > > - Po prostu nie mogę uwierzyć, że ktoś przeleciał panią dwa razy
>> > >
>> > > *
Jesteś bombastyczna Kropeczko ... chandra na chwilę odchodzi nawet jak się czyta.
Pychol dla Wszystkich w Rodzinie