Lat-25
wzrost-185cm
tryb pracy-prowadzi warsztat samochodowy
nie jest na nic chory
chce zgubić ~10-20kg
Mysha,Powiem Ci to, czego nauczył mnie mój trener, co pomogło, dopóki nie rozluźniłam sobie dyscypliny po przejściu na zwolnienie.
Żadnych głodówek. 5-6 razy dziennie jeść, niewielkie porcje, co mniej więcej 3 godziny - ostatnie jedzenie o godzinie 19:00. Z mięsa wybierać polędwicę wieprzową, drób - i nie rezygnować z mięcha! Jedząc mięso, lepiej sycimy ogranizm i nie napychamy go. (Wyniki badań pokazują, że wegetarianie paradoksalnie jedzą więcej, bo są bardziej głodni.) Jeśli świnina inna lub wołowina, to mocno okrajane z tłuszczu. Unikać rzeczy smażonych, wysokotłuszczowych produktów (sery pleśniowe, topione, sosy, gęsta śmietana, majonez). Jeść ładne kolorowe jedzenie :) Z dużą ilością warzyw.
Dużo pić wody.
Z mięcha to nigdy w życiu by nie zrezygnował
. Gotuję mu filety z kurczaka lub schab z ziołami, do tego ryż brązowy albo kasza kuskus ewentualnie jakiś suchy ziemniaczek. Mieszanki warzywne duszone na odrobinie wody lub oliwy. Ryba pieczona w folii. Na obiady to mam nawet kilka pomysłów. Na śniadanie do pracy 2 ciemne bułeczki z serkiem. Ale nie mam za bardzo pomysłów na kolację. Kanapki z ciemnego pieczywa z polędwicą i pomidorem lub ogórkiem?? No i co dalej bo przecież codziennie nie da się jeść tego samego
http://www.kulturystyka.pl/artykul488/
To jest w ogóle strona z fajnymi informacjami.
(pomijam bardzo fachowe kwestie)
sałatki, sałatki i jeszcze raz sałatki - z ryżem, makaronem, czasami z ziemniakami, albo bez dodatków węglowodanowych. Wszystko oczywiście można modyfikować. Majonez zastąpić jogurtem. To samo ze śmietaną. Dla mnie hitem jest sałatka pseudo grecka (na bazie sałaty, z różnorakimi dodatkami warzywnymi oraz proteinami w sosie winegre. Taka micha syci porządnie.
Można też robić różnego rodzaju zapiekanki warzywne.
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny. Mam nadzieję, że mu to niedługo przejdzie i zacznie normalnie jeść bo inaczej go uduszę.
z produktami jest super. jeszcze tylko regularnie jeść :) , więcej razy, mniejsze porcje. to jest kluczowa kwestia.
aha, zapomniałam o ważnej rzeczy... alkohol straszliwie utrudnia chudnięcie. :) a mam wrażenie, że faceci nieco inaczej niż dietetycy interpretują sformułowanie "puste kalorie" ;) zwłaszcza w piwie... zawsze sobie myślę, że mój mąż ma nadzieję, że "puste" oznacza tutaj tyle samo, co nieistniejące...
Odnośnie pustych kalorii w piwie. Hhehehe. Mój mąż, gdy mu za bardzo wypominam brzuchol, wystający poza pasek, gotów jest zrezygnować z kolacji (co czyni zresztą przez około tygodnia - bo tyle pamięta, aby mi udowodnić, że potrafi), zamiast tego wypijając piwo, zagryzane orzeszkami.... To jest kuracja...Piwo ma działanie odchudzające i lecznicze, jak sam mówi szkoda, że nie na receptę.
No tak to właśnie z tymi chłopami jest
Melduje się pani dietetyk :) Chciałabym traktować każdego pacjenta bardzo indywidualnie, stąd potrzebne mi szczegółowe dane Twojego męza. To co napisałaś to troszkę mało. Po przeprowadzeniu odpowiedniego wywiadu i pomiarów dieta na 7 dni to nie problem :)
pozdrawiam!
A co dokładnie musiałabym Ci podać??
Przede wszystkim aktualny wzrost, masę ciała męza, obwód talii i bioder, styl życia, upodobania żywieniowe, stan zdrowia (wyniki ostatnich badań biochemicznych, np. morfologii), rodzaj uprawianej aktywności fizycznej, ewentualne choroby/dolegliwości, ile chciałby schudnąć i w jakim czasie. plus trzydniowy przykładowy jadłospis Twojego męża.:) Oczywiście najlepiej byłoby gdybym sama przeprowadziła wywiad, ale może być i tak pośrednio.
pozdrawiam!