Przesłane na moją własną pocztę elektroniczną przez jednego z Żarłoczków. Ciekawe, czy zgadniecie przez którego - chyba nie... A może sam się ten ktoś ujawni. W każdym razie wklejam, bo warte przeczytania, a pozwolenie na upublicznienie otrzymałam.
Napiszcie, jak Wam się podoba 
Do Wielkiego Żarcia.
W imieniu osób, które do garnca tudzież piekarnika miłości nie przejawiają, w imieniu tych, co zastygają niczym bohaterowie grozy w suspensie Hitchcocka czytając przepisy Forumowiczów, dziwując się, że niemożliwe jest możliwe, w imieniu tych, co ślinią się niemiłosiernie na widok zdjęć czynionych po kulinarnych libacjach tego portalu, wreszcie w imieniu tych, co najprostsze przepisy nieśmiało w życie wprowadzają niszcząc przy tym nowe piekarniki, osmalając sufit i paląc to, co do spalenia ponoć niemożliwe i wydrapując resztki ciast z miejsc, do których dostępu z racji nieruchliwości martwych przedmiotów mieć nie powinny obwieszczam, że nie zgadzam się z losem, który dał mi inne talenty!
Mój mąż, jak podejrzewam, z dziką radością oddałby talent wokalny swej własnej żony za umiejętność pieczenia imbirowych i w ogóle jakichkolwiek ciast, a udany poranny seks oddałby prawdopodobnie bez wahania za pożarcie kawałka chrupiącej dziczyzny utopionej w żurawinach.
Ku czci tych, co pokazują mi, że wrzucanie mięcha i marchwi do gara to SZTUKA:
Jest taka dziwna chwila w kobiety życiu
Gdy bardziej na żarciu zależy niż nietyciu
Próbuje więc roladki, kaczuszki, deserków
Pieroga w jagodach, udźca w karmelku
Ubranko zamienia na rozmiar za duży
Bo przecież „36 każdemu się znuży”
Nie zauważa kobita smaków ciekawa
Że już „40” na pupie ciasnawa
Gdy Wielkie Żarcie samo się otwiera
Jako startowa strona niewinna
Dusza człowiecza na moment zamiera
I znów pcha w to miejsce, gdzie nie powinna
Tu forum, tam chacik i znów pokusa wielka
nie pomoże cofanie oka, ni flaszka płynu wszelka
Morał z tego taki, kochani Kucharze
Kreatorzy, Demiurdzy Patelni, Jajcarze
Że choć nałóg jedzenia śmiertelny być może
- Daj go akceptować po kres sił, Panie Boże…