Żebym nie popadła w smutną zadumę, Nieletnia Młodsza postanowiła dzisiaj skupić moją uwagę na czymś innym:
1. Kilkanaście jezior z "Kubusia Playa", rozmieszczonych w mniej lub bardziej strategicznych miejscach domu... wciąż mam wrażenie, że jeszcze nie wszystkie odkryłam... nigdy więcej nie będę Jej opowiadać o Pani z Jeziora...
2. Telewizor zrzucony z szafki, a w parkiecie odciśniętych kilka śladów upadku na wieczną rzeczy pamiątkę... telewizor nie wygląda najlepiej, ale w porównaniu z szafką, która rzuciła się za telewizorem, to tak bardzo ranny jeszcze nie jest. Telewizor nie gra, szafka tym bardziej. Nieletnia chciała bawić się w Tytanów, a telewizor jej przeszkadzał...
3. Fresk na ścianie, niezbyt wielki, ale porażający formą... skąd Nieletnia miała wiedzieć, że wstążka zamoczona w Kubusiu będzie tak fascynująco farbować...
4. Makijaż wykonany kredkami świecowymi... swoją drogę można tę technikę rozważyć, bo jest wyjątkowo trwały i nie rozmazuje się pod wpływem wilgoci...
5. Szereg uwag dopisanych w różnych miejscach na mojej dopiero co wydrukowanej kilkudniowej pracy... tak dokładnie jeszcze mnie nikt dotychczas nie zrecenzował...
...niech już ten dzień się skończy....
Dośc jak na jeden dzien "niech juz się skończy"
Rany!!! Jak dobrze,że tylko za kotką muszę czasem tak chodzić.......Gdyby mój nieletni chciał tak artystycznie sędzać czas nie wiem czy moja anielska cierpliwość nie doszłaby do swoich granic.Ale wiesz.... jego sportowe wyczyny w domu chyba rekompensuja brak wyczucia sztuki....
To wszystko, to tylko marność. A pomyśl jak twórcza Istotka przy Tobie rośnie- ma ooogrooomny potenciał! Choć w głębi serca- współczuję Ci dzisiejszej próby.
Till już koniec dnia:):) Pociesz się, że w dosłownym tego słowa znaczeniu wiem co przeżywasz.U mnie jeszcze gorzej bo 2 chłopaków(14 i 7 lat) i 8 miesięczna córunia, która wbrew zakazom moim i lekarzy zaczęła nie tylko raczkować ale i wstawać.To jeszcze bym zniosła ale ona zaczęła przemieszczać się przy meblach i jest w okresie "wszystko co w zasięgu ręki to nieprzyjaciel" no i oczywiście by mamusia się nie nudziła to wszystko ląduje również w buzi:(Do tego młodszy syn uczy się piosenek bo w piątek jedzie na przegląd piosenki z kółkiem i śpiewa dwie solówki a ćwiczyć to oczywiście z mamą.Dobrze, że młodsza już śpi starszy się szykuje a młodszy poćwiczy jeszcze 15 min i nastąpi błoga zasłużona cisza:):):):) Życzę tego też Tobie i pozdrawiam serdecznie
Janina pokazuje swoje złe oblicze?
Ja swój pierwszy makijaż (gdzieś 7 klasa podstawówki), z racji całkowitego braku przyzwolenia rodziców wykonałam strużynami z kredek świecowych, wymieszanych z talkiem dla niemowląt. Nie pamiętam już czy wybierałam konkretne kolory czy też wszystko miało szaro-bury odcień. najważniejsze było to - aby mama nie zauważyła.
Oblicze było nieustająco niewinne, skruszone i tak jakby zdziwione rozmiarem osiągniętych efektów... jak się nie ma skończonych czterech lat i wyobraża się sobie, że jest waleczną królewną, ratującą świat, to już nie można oczekiwać, że wyobraźni starczy na sprawy bardziej przyziemne, takie jak wizerunek domu.
Telewizor do małych nie należał, ale jak Nieletnia naparła na niego całą mocą walecznej księżniczki, to i nie ustał... ja usłyszałam tylko wielki huk i jak dobiegłam do pokoju, to prawdę mówiąc czułam się przez moment najszczęśliwszą matką na świecie, widząc dwie całe i zdrowe Nieletnie, przyglądające się ze strapionymi minami dokonaniom tej walecznej...
A potem wpadłam w furię kontrolowaną...;))))))
O ludzie!Mam pytanie,czy Nieletnia Młodsza często dostarcza takich rozrywek?Dobrze ,że dzień się kończy.
Jak tylko spojrzalam na "Nieletnia Mlodsza" to blogi usmiech rozlal mi sie po twarzy, ale tez wiedzialam, ze cos znow zmalowala :))))
Na pocieszenie powiem Ci, ze za 20 lat bedziesz Ja mogla terroryzowac grozba opowiedznia dzisiejszych Jej wybrykow Jej dzieciom;)))
Pomysl tylko - ten slodki smak zemsty ;)))))
Till powiem Ci pewną anegdotkę mającą związek z moim najstarszym synem a był wówczas w wieku Twojej Nieletniej.Mianowicie był on strasznym alergikiem i specjalnie dla niego musiałam osobno nie tylko gotować ale również piec chleb i inne frykasy z listy składników tolerowanych przez niego. Jednego wieczoru piekłam dla niego placuszki z jabłkami a on cały dumny mielił w elektrycznym młynku cukier do posypania.Na drugi dzień prosi: Mamo zrób mi te placki, no wiesz nie te ze zwykłym cukrem tylko z tym zgwałconym.Dziś jak mi pyskuje to mówię by zmilkł bo powiem przy jego kumplach jaki był mądy Więc poczekaj cierpliwie, zemsta jest słodyczą......Mamusi
Burza i wiatr w wykonaniu mojego najstarszego i siostrzenicy,zegar pięknie odmalowany -na nowo położonej tapecie -wszystkie te obrazy wymalowane kredkami na ścianach,to już u mnie zamierzchła przeszłość .Dziś pomagałam córce w przygotowaniach, do sprawdzianu z chemii -alkany,alkeny,alkiny to jeszcze można ogarnąć ale spalanie, półspalanie...brrry jak ja nie cierpię chemii..rodzice też się nudzą..
Ja juz mam i chemię z głowy ... jak ten czas leci ...
mój Młody brat... za pomocą drewnianego młoteczka, który był częścią składowa jakiejś tam zabawki, i wyciągniętego w zadziwiająco zręczny sposób szczebelka z łóżeczka...zrobił "bezszelestnie" megadziurę w ścianie ( przebił się przez cały tynk)..dzieciątko bawiło się w dzięcioła... Niech moc będzie z Wami:))
hehe jak czytam Wasze wypowiedzi to od razu przypominają mi się opowiastki mojej teściowej na temat mojego męża. :D
Pewnego dnia teściową odwiedziła koleżanka z pracy. Mój mąż był wtedy małym szkrabem i bawił się grzecznie na podłodze w kuchni co rusz włażąc pod stół. Po pewnym czasie kobieta nagle z wielkim hukiem upadła na podłogę. Krzesło, na którym siedziała rozleciało się na kawałki. Okazało się, że malec rozkręcił łyżeczką do herbaty śrubki w krześle. :D Taki był z niego monter.
Innym razem ze swoim starszym o 2 lata bratem próbował przebić się przez ścianę dłubiąc w tynku łyżkami. Zdążyli zrobić całkiem sporą dziurę. :D
Moja 2 letnia córeczka już zdążyła mi pomalować ścianę i lodówkę kredkami. Ale na samą myśl o tym, że może po tatusiu odziedziczyć pomysły takie jak, np wdrapywanie się na szczyt lodówki, to już zaczynam się bać. Pozdrawiam!
Bedąc w wieku Twojej córki, razem z bratem zaciekawił Nas wazon stojący na najwyższej półce kredensu babci. nie myśląc dlugo i wykorzystując nieuwagę babciny, wskrobaliśmy się oboje na kredens, a ten... runął na nas całą parą- razem z telewizorem, wszystkimi kryształami i oczywiście kontrowersyjnym wazonem! Dobrze, że skończyło się tylko na małych zadrapaniach- a w wazonie nic nie było
Mniej więcej będąc w tym samym wieku, mama nie mogła zostawić mnie na chwilę samej w kuchni. Od razu dobierałam się do szafki, wyciągałam wszystko co było pod ręką- mąkę, cukier, kakao, kaszę itp, wysypywałam wszystko na podlogę i robiłam ciasto:)) Zawsze miałam ciągoty do kucharzenia...:)
Widzisz till, dzień się już kończy, a ty przynajmniej będziesz miała co wspominać:) Jak to w piosence Dźemu " ...chwila, która trwa, może być najlepszą z Twoich chwil..."
Dzieci nudza sie tez..jak rodzice maja gosci..i nie maja wtedy dla nieletnich czasu...
Kiedys moi rodzice mieli gosci. Byla u mnie tym samym moja kuzynka.. z ktora bawilam sie w lekarza... a ze pomór byl okropny... i chorowalo sie w naszej zabawie ... pokroilysmy sobie kredki swiecowe na male plasterki..i byly to nasze tabletki..od wszystkich zlych przypadlosci. Popijalysmy je jakas tam oranzadka... na kazde schorzenie inny kolor.... a w nocy... wszystko to opuscilo moj zoladek... ta sama droga, ktora sie w nim znalazlo..tylko w druga strone.. do dzis pamietam tam smak... bleeee ... i te kolorki.... bleee... az mnie brzuch rozbolal..... auaaaaaaaaaa ;(
osobiście poważnie rozważam skorzystać z pomysłu na fresk. makijaż świecówkami też mnie kręci.
Jakbym czytała satyrę w krótkich majteczkach z "Kobiety i życie".
Oj Kasiu- w sumie nie tak zle, jako ze to tylko tworczosc Mlodszej Nieletniej. Prawde mowiac, po tytule watku spodziewalem sie wspolnych dzialan Nieletnich.
Mialem okazje e poznac, sa doprawdy NIESAMOWITE !!!!!!
Urokliwe bardzo, geba sie do nich smieje, ale till chyba sporo ciekawych doswiadczen ma jeszcze przed soba.
till, jesli chcesz spedzic wakacje (mile) z nieletnimi, to mam od dawna wyprobowany sposob, wprawdzie nie przeze mnie wymyslony, tylko przez mojego meza, ale "dzialala "ze trzy lata i z moimi i z nie moimi dziecmi. Moje gg w ustawieniach, a metoda niezawodna.
Przynajmniej na jedne wakacje.