Witam wszystkich, potrzebuje pomocy !!! Dostalam bojowe zadanie upieczenia indyka na Swieto Dziekczynienia w USA, indora mam tak okolo 8-kilowego i nie mam pojecia co z niego zrobic. Doradzcie cos jak mozecie, z gory dziekuje za podpowiedzi pozdrawiam
http://wielkiezarcie.com/przepis5170.html
Zobacz tutaj ,nawet czas pieczenia podany,ja osobiscie natarlabym jeszcze innymi przyprawami.
Moj indor wlasnie sie rozmraza na balkonie,jutro tzn. we srode wkladam go do solanki na24 godz.Bede go piekla nadzianego jablkami pomaranczami i cytryna,ajesli chcesz wiecej szczegolow wejdz na strone"thanksgiving recipies"tam jestduzo porad i przepisow pozdrawiam i smacznego indyka(ja tez pieke po raz pierwszy mam nadzieje ze bedzie jadalny)
Dzieki i wzajemnie, mam nadzieje ze sie uda bo na obiedzie ma byc tesciowa i rodzina meza
Gosiu, pieke indyka juz od 24 lat i robilam to roznymi sposobami ale od kilku lat robie w ten sam wyprobowany sposob. Pewnie juz jest za pozno zeby szukac brine bag, ale mozesz moczyc indyka jakiejkolwiek duzej plastykowej torbie. Woda czy jak juz ktos wczesniej napisal solanka, to duzo soli, pieprz, przyprawy, ziola i ja rowniez daje cukier. Solanka ma byc zimna i najlepiej przechowywac indyka w solance w zimnym miejscu. Moze to byc balkon jesli jest wystarczajaco zimno lub na samym dole lodowki. Ten worek z solanka najlepiej tez wlozyc do jakiegos pojemnika, lub duzego garnka, w ten sposob caly indyk bedzie zanurzony w wodzie. Okres marynaty ma trwac od 12 do 24 godzin. Tak wymoczonego indyka splukac lekko woda lub oczyscic z osiadlych na nim ziol. Wytrzec dokladnie papierowym recznikiem i na nowo przyprawic. Ja dodatkowo nacieram cale wnetrze maslem zmieszanym z ziolami (w/g gustu) rowniez tym samym maslem nacieram indyka pod skora. Czyli od szyi i tam gdzie tylko uda ci sie wlozyc dlon miedzy mieso i skore, nabierasz maslo na palce i smarujesz dosc obficie cale mieso pod skora. Do wnetrza wkladam zwykle owoce cytrusowe i galazki rozmarynu, lub innych ziol jakie lubisz. Moga byc tez jablka, niektorzy wkladaja warzywa.... no slowem co kto chce. Teraz wkladasz indyka do piekarnika i ja robie to tak, ze na pierwsze 20 min ustawiam temperature na 500F a potem dopiero zminiejszam do 350F. Te 20 min wysokiej temperatury powoduje, ze mieso i skora sie szybko scinaja zachowujac soki i dodatkowo skora robi sie chrupiaca. W czasie pieczenia jesli zobaczysz, ze jakies czesci ptaszydla zaczynaja sie za bardzo przypiekac obloz je folia aluminiowa. Pod koniec pieczenia czasem obkladam calego ptaka plasterkami ananasa, ale to wszystko zalezy od tego, jakie mam inne dania na to swieto. Moj indyk jest zawsze indykiem ale co roku inny, inne nadzienie, inne przyprawy, inna woda do moczenia, Czesto dodawalam do wody soku pomaranczowego, czy tez ananasowego, no robie rozne kombinacje. Czasu pieczenia nigdy nie odmierzam na zegarku ale termometrem, w tej chwili nie pamietam dokladnie ale temperatura miesa w najgrubszej czesci uda powinna byc 165F bodajze, ale ta informacje latwo uzyskac na stronach z przepisami.
Mysle ze pomoglam i zycze udanego debiutu indykowego:))))
Nie wiem jak to podziala na takiego wiejskiego, chodowanego na otwartej przestrzeni, bo one maja miesnie jak olimpijscy biegacze;) ale moze sie uda. Pamietam tylko, ze moja Mama z takich wiejskich wyciagala jakies sciegna z nog przed pieczeniem co ponoc mialo spowodowac, ze mieso bedzie bardziej miekkie. Pamietajac o tym, jak tu przyjechalam to wlasnie tak rozbebeszylam mojego pierwszego indyka, w poszukiwaniu tych sciegien, ze bidok zalosnie wygladal. I okazalo sie to niepotrzebne, fakt, ze jakos trudno znalezc chetnego na inycze udko, bo wlasnie wtedy dopiero trzeba to wyciagac. Postaram sie po swietach wpisac ten przepis do mojej ksiazki.
Ja zawsze jestem chętna na indycze udko. Bardzo czesto piekę same uda indycze.
Witaj Jolu, tez dawniej polewalam indyka sosem wytworzonym z pieczenia, ale od kilku lat przestalam. Bo na foodnetwork mowili, ze to naprawde nic nie daje tylko wydluza okres pieczenia, bo za kazdym razem jak otwierasz piekarnik to obniza sie temperatura i w ten sposob caly proces pieczenia musi byc dluzszy. Ja mam taka brytfanne z wkladka, wiec indyk nie lezy bezposrednio na dnie brytfanny i tez nalewam wode na dno, zeby parowala, o czym zapomnialam napisac wyzej. Tylko jak Ty dajesz rade przelozyc tego drania na druga strone??? Ja mam w tym roku malego indyka bo ma tylko ok 6.70kg i to najmniejszy jaki znalazlam w sklepie, ale to nieistotne, zwykle mam indyka ponad 10kg i sie zastanawiam jak Ty sobie radzisz z tym przewracaniem?? Slyszalam, ze niektorzy pieka inydka od samego poczatku do konca kladac go na piersiach, bo w ten sposob wszystko splywa na dol czyli nawilza piersi. Przyznam, ze nigdy tego nie probowalam robic, bo jakos obawiam, sie ze pieczony w takiej pozycji bedzie mial plaskie piersi. Wiem natomiast, ze od czasu kiedy przestalam polewac i przykrywac moj indyk ma bardziej churpiaca skorke i to rowniez dzieki tym 20 min. w 500F. Tak czy inaczej;)) ciesze sie ze ktos jeszcze cieszy sie i lubi robic indyka, ja robie oczywiscie raz do roku tylko na Thanksgiving no i zawsze jestem ciekawa nowych sposobow. Co roku przed swietem Thanksgiving to jestem przykuta do telewizora i ogladam wszystko co nowego najlepsi kucharze Stanow polecaja.
W Polsce na szczęście można kupić indyka tak ok. 5kg. W sumie z taką wielkościa nie ma problemu z przewracaniem na drugą stronę . Mniejszego nie kupuję bo jest tylu zwolenników tego mięsa ,że prawie nic z niego nie zostaje. Może faktycznie masz racje z wydłuzonym czasem pieczenia poprzez otwieranie piekarnika ale i tak zawsze stosuję taki przelicznik czasu pieczenia ptaszyny jaki napisałam wyżej:)
W miedzyczasie zerknelam na tutejsze mundre tabelki;) i podaja 20 min pieczenia na funt miesa, a to niecale pol kg. Wiec w sumie z Twoim polewaniem i otwieraniem piekarnika wychodzi na to samo;). Indyki nie sa chyba bardzo popularne w Polsce, pamietam, ze moja Mama robila tylko jak dostalismy od rodziny ze wsi, ale chyba nigdy nie kupowala. No to smacznego indyka zycze:))
Dziekuje wszystkim za podpowiedzi, z pewnoscia z nich skorzystam , tak sie u mnie sklada ze mam dwojke malych dzieci i nie zawsze mam czas na "grzebanie" w internecie, jestem wdzieczna ze znalazlyscie czas zeby mi odpisac, pozdrawiam
O to zupelnie tak jak ja, tez slyszalam ze polewanie nic nie daje, robie indorka zupelnie tak samo jak Ty Marylko, z ta roznica ze go pieke w worku do pieczenia, w ubieglym roku bylismy na "proszonym" Thanksgiving i gospodyni zaserwowala takiego pysznego indyka ze az mi szczeka opadala, ale jakos nie kwapila sie z podaniem przepisu ( ponoc tajemnica), tylko wspomniala ze go naciera smalcem.
Zycze wszystkim przebywajacym w USA Happy Thanksgiving.
Powiem wam ze te worki do pieczenia to fajna sprawa,nie potrzeba niczym podlewac ! sos sie sam zrobi.Pieklam indyka tylko raz,nie bardzo mi smakowalo moje dzielo,wole mniejsze ptaszynki:)) typu kurczak z nadzieniem lub kaczka,dlatego jak mamy ochote na indyka,kupujemy zawoze do mamy i ona juz go piecze,jej wychodzi swietny.Moja ciotka tez piecze indyka z owocami,ale u niej to cale ceregiele z tym ptakiemnacina mu jakos przy nogach skore,wyciaga sciegna,wiecej roboty niz to warte,nie powiem:) bo jest bardzo smaczny ! tylko nie wiem po co tak robi.
No to ja Ci powiem dlaczego Ciotka tak wyciaga te sciegna;) Indyki chodowane na wolnych przestrzeniach (takie pewnie kupuje Twoja ciotka) maja tak straszne miesnie, ze zadne pieczenie i cudowanie z nim nie zapewnia, ze mieso bedzie smaczne. Jest lykowate i twarde, dopiero jak wyciagniesz te sciegna przed pieczeniem to caly miesien sie rozluznia i wtedy mieso jest dobre. Moja mama tak zawsze robila, wiec pamietam. I jak przyjechalam tutaj to mojego pierwszego indyka, tak pokiereszowalam, ze lo matulu;)) bo sie uparlam jak wol, ze te sciegna nalezy wyciagac nie zdajac sobie sprawy z faktu, ze moj indyk nie mial mozliwosci uprawiania zadnych sportow poza tyciem, bo byl chodowany na indyczej farmie w zamknieciu. Wlasnie w tym roku kupilam indyka mniejszego i tak patrze na niego jakis "mikry" mi sie widzi, bo tak na dobra sprawe to najsmaczniejsza jest piers ale co to za piers z indyka ktory ma ok7kg?? Normalnie kupujemy takie co maja 10-12kg no to wtedy to jest piers!!!! pozdrawiam:)
Luckystar masz racje, to byl indyk biegajacy po podworku:) ktorego robila ciotka. Ostanio nasz byl kupiony w markecie,po upieczeniu byl super i mama nie wyciagala zadnych sciegien.Dla nas taki duzy indor 10-12 kg to za duzo:) nie wiem kiedy bysmy go zjedli ! a co robisz jak Ci zostanie miesa po upieczeniu? ja osobiscie lubie uda piers jest dla mnie za sucha,ale to rzecz gustu i smaku.Przypomnial mi sie fajny amerykanski film,ogladamy go w swieta z rozyczka co roku ,Witaj Swiety Mikolaju:)z Chevy Chasem w roli glownej,jak w Wigilie przyjezdza do rodzinki Griswoldow rodzina, stawiaja na stol olbrzymiego indyka upieczonego przez ich kuzynke,w pewnej chwili........ pan domu bierze noz i che kroic indyka wbija noz a indor wybucha,tak byl wysuszony:)))usmialam sie do lez,dlatego wole zeby moja mama piekla indyka. Pozdrawiam i dzieki za informacje o tym ptaku.
Znam te komedie, popularna zwlaszcza w Thanksgiving:))) Wiesz normalnie to mam na Thanksgiving 10-15 osob, wiec duzy indyk ma sens. Nigdy nie mialam wysuszonego miesa, mysle, ze to zalezy od pieczenia i przygotowania do pieczenia. Postaram sie wpisac moje przepisy tutaj na strone, wiec bedziesz mogla zerknac, a moze nawet wykorzystac. Jesli mieso zostaje, a zawsze zostaje, to nie ma problemu, dzieciaki chetnie zabieraja ze soba. One zawsze przychodza juz przygotowane z wlasnymi pojemnikami:)) Mozna tez wykorzystac mieso do slatek, czy na kanapki. Ja robie duzo salat z zielonej salaty albo szpianku (surowy ten mlody) i jak do takiej salaty dodam kawalki resztek to juz mamy obiad. Taka jest juz tradycja, ze po Thanksgiving wszyscy az do niedzieli jedza resztki. To jest weekend, w ktory nie trzeba gotowac;)) Mozna zrobic zapiekanke, wiesz zawsze sie znajdzie sposob. A caly ten kadlub przecinamy nozem elektrycznym, dodaje warzywa i gotuje caly gar wywaru. Czesc zamrazam i uzywam jako podstawe do sosow a na reszcie robie zupy.
Czekam z niecierpliwoscia na Twoje nowe przepisy:)Szkoda ze nie poprosilam o zdjecie indora wczesniej,teraz juz za pozno bo zjedzony.
Nie jest za pozno, zdjecie bedzie w przepisie:))
Dziekuje bardzo ! kochana jestes
Mamo Rozyczki:) wlasnie dodalam w artukulach cala notke ze zdjeciami na temat jak ja pieke indyka. Jakos nie bardzo umiem z tego zrobic normalny przepis;))
Nie mam zielonego pojecia gdzie mozna takie worki w Polsce kupic, u nas sa specjalnie na indyka, od 8-24lbs.
a zpolewaniem jest zupelnie tak jak pisala Marylka-Luckystar, w momencie kiedy otwierasz piekarnik zeby polac indorka obniza sie temperatura.
W grudniu piekłam indyka Luizjana . Był cudowny. Ale że jestem ciekawa , to wziełam inny przepis. Teraz już wiem,że Luizjnana to jest boski przepis, A ten drugi to niesmaczne trociny. Teraz mam problem co z robić z tego mięska. Może krokiety? Jak z kurczaka, Obieram mięsko z ugotowanego kurczaka z rosolu, Na patelni przysmażam piecarki z cebulką , tak żeby sosiku trochę zostało.Potem to wszystko mielę doprawiam do smaku. I na naleśniki. Można robić krokiety, ale ja za leniwa jestem a moi i takie smakuja. Czy ktoś ma inny pomyśł na biednego indusia?