Najszybciej się pozbędziesz wyrzucając... na Boga nie jedz czegoś co jest spleśniałe!
Ja bym chyba wyrzucila skoro brzydko pachna to sa pewnie zanieczyszczone. Jaka byla ta plesn? Taka zwykla biala czy juz biala lub kolorowa i "wlochata"? Jesli to drugir to trzeba na pewno wyrzucic.
mam na mysli z ta miegrozna taka biala blonke jakby korzuszek robiaca sie na ogorkach lub innych kiszonkach . Nie jest ona wlochata. Taka to normalne zjawisko- wystarczy ja zebrac. Noe zmienia koloru ani zapachu kiszonki.
A jak na dzemie pojawia sie taka biala plesn, nie zmienia zapachu przetworu.. to tez tylko zbierasz kożuszek?
dzem to zalezy ile ma cukru z mala iloscia wywalam jesli z duza iloscia to zdejmuje plesn i spora lyche wokolo. W przetworach z duza iloscia cukru plesn sie nie rozprzestrzenia gleboko. Taka plesn powstaje od brudnej, polizanej lyzeczki czy noza uzytego do nabierania, jesli plesni jest wiecej niz kapka na powierzchni to tez wyrzucam
Dorotko nie gniewaj sie ale jestem w szoku. Wielkosc plesni o niczym nie swiadczy, zarodniki są już wszedzie, a tych golym okiem nie widac.
Ja tez jestem w szoku,,,chcialabym dac te "glebokie "zdrowe" srodki przetworow" do analizy:)
oczywiscie ze sa wszedzie tam gdzie maja zdolnosc rozwoju. Dlatego pisalam ze przetwory z mala zawartoscia cukru a dodam i chleb i ser i twarog i inne przepuszczalne produkty wyrzuca sie rowniez w calosci. Tam faktyczne nie pomoze ani odkrajanie ani wybieranie.
Nie wiem czy czytalyscie dokladnie moj post chodzilo mi o plesn w formie sladowej powstala powierzchownie popzez zanieczyszczenie na przyyklad lyzeczka czy nozem. Oczywiscie ze zaplesnialy sloik, zepsuty przetwor sie wyrzuca! To wydawalo mi sie zrozumiale i nie wymagajace podkreslenia.
Tak czytałam dokładnie Twoje posty, napisałaś że biały kożuszek pleśni na kiszonce, czy dżemie z wysoką zawartością cukru jest rzeczą całkiem normalną,
a Ty czytalas moje?
Skad masz informacje na temat tego ze w dzemach z duza zawartoscia cukru plesn sie nie rozprzestrzenia gleboko? Pytam serio.
Czy jestes w stanie odroznic dobra plesn od tej zlej? Ja nie. Wiec sama sobie nie hoduję roqueforta. I nie ryzykuję zdrowiem mojej rodziny.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/plesnie-dobre-i-zle,931_527.htm
Nigdzie nie napisalam zre plesn na dzemie to sprawa normalna. To po pierwsze. Moja uwaga odnosila sie do korzuszka powstajacego na kiszonkach w trakcie kiszenia - wiec jednak mnie zle zrozumialas. Ten korzuszek, a raczej taka blonke, sie tez oczywiscie usowa ale nie jest on oznaka zepsucia przetworu lecz naturalnym zjawiskiem w czasie przebiegu fermentacji.
Jak juz pisalam piszac o korzuszku nie mialam na mysli plesni wlochatej, dziwnej czy nietypowej.
Skad wiem? A stad ze plesn to organizm zywy potrzebujacy do rozwoju i rozmnazania odpowiednie warunki- plesm powstajaca na przyklad na owocach nie rodza owoce jej zarodniki sa w powietrzu i osadzaja sie rozmrazajac sie obficie na owocu i niszczac tenze jako pasorzyt. Moglabym Ci przytoczyc zrodla naukowe ale Tobie chyba chodzi bardziej o zrozumienie zjawiska? Do rozwoju plesni potrzebna jest wilgoc ktorej wysokocukrowe przetwory zawieraja niewiele gdyz jest ona wysmarzona. Nie zastanawialo Cie dlaczego nie plesnieje suchy cukier, miod, ze przetwory wysokocukrowe sa trwalsze od tych nisko cukrowych? Ze nie plesnieja cukierki i zelki oczywiscie o ile nie leza w wilgoci. W takich warunkach plesn nie ma pozywki i nie lokuje sie na produkcie. Dlaczego nie plesnieje prawidlowo wysuszony chleb czy bolka tarta ale plesnieje swiezy zawierajacy wode i cukry w formie skrobi.
Oczywiscie ze jestem w stanie odroznic - jem rokwefort dopoki nim jest nie jem go gdy ma obca gatunkowo plesn.
I jak juz wyzej wspomnialam plesn wlochata i taka zanieczyszczone przetwory wyrzucam.
Teraz piszesz:
Nigdzie nie napisalam zre plesn na dzemie to sprawa normalna - wiec jednak mnie zle zrozumialas.
wcześniej napisałaś:
dzem to zalezy ile ma cukru z mala iloscia wywalam jesli z duza iloscia to zdejmuje plesn i spora lyche wokolo.
Aha, czyli jak pojawia sie plesn na dzemie wysokocukrowym, to wg tego co napisalas teraz nie jest to normalna plesn, ale zdejmujesz ja, a reszte dzemu zjadasz? Faktycznie nie rozumiem.
Moglabym Ci przytoczyc zrodla naukowe ale Tobie chyba chodzi bardziej o zrozumienie zjawiska?
Przeciwnie. Czekam na zrodla naukowe w ktorych wyczytam ze plesn atakujaca produkt wysokocukrowy nie rozprzestrzenia się głęboko.
O tym kozuszku plesni na kiszonce - naturalnym zjawisku w czasie przebiegu fermentacji tez chcialabym poczytac w zrodlach naukowych.
Naturalne, jeszcze moge sobie od biedy wyobrazic ale czy pożądane?
kiszonka czyli srodowiskio kwasne nie jest sprzyjajacym srodowiskiem dla rozwoju plesni. Samoczynnie je wypiera nie pozwalajac im sie rozwijac. Wlasnie te wyparte w pierwszym , burzliwym okresie kiszenia. kiedy kwas mlekowy sie rozwija i zaczyna dominowac w roztworze oczyszczajac go, usowa sie.
Tutaj znajdziesz informacje na temat kiszenia ogórków. Pleśń czy drożdże powstają na skutek zbyt wysokiej temperatury, albo na skutek obecności tlenu (którego nie powinno być).
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1872
a swoja droga droga zgadzam sie zupelnie sa wszedzie- i w powietrzu i w nas samych i w ziemi i w serach plesniowych - no tam to je widac i w penicylinie ktora nie jest niczym innym jak rodzajem grzyba plesniowego
"Nie sama pleśń jest dla nas szkodliwa, tylko produkty jej przemiany materii, czyli trujące mikotoksyny. Warto o tym pamiętać, podejmując decyzję, czy wyrzucić spleśniałą żywność do kosza. Nie sugerujmy się wielkością pleśni, ponieważ nawet maleńka plamka może być z gatunku tych, które wytwarzają dużo mikotoksyn."
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/plesnie-dobre-i-zle,931_527.htm
Nawet w Twoim linku znajduje sie poslednia informacja - choc przyznaje niepelna
cytuje. Dżemy, galaretki o mniejszej zawartości cukru, zjadaj szybciej niż wysokocukrowe (cukier jest konserwantem, którego pleśń nie lubi).
Z tej informacji wynika ze dzemy wysokocukrowe teoretycznie nie sa zagrozone plesnia ale nie ma mowy o tym ze jak juz sie pojawi na nich plesn jakims cudem to jest niegrozna, bez zarodnikow.
oczywiscie ale pozwala wyciagnac wniosek ze to pozniejsze zanieczyszczenie nie rozmnaza sie dobrze i w zwiazku z tym wystepowanie jest ograniczone wlasnie przez cukier nie tworzacy dobrych warunkow rozwoju.
jesli juz przuytaczasz to przytocz cala wypowiedz zdania wyrwane z kontekstu wypaczaja jej treac i zamierzenia autora czyli moje
Dzem to zalezy ile ma cukru z mala iloscia wywalam jesli z duza iloscia to zdejmuje plesn i spora lyche wokolo. W przetworach z duza iloscia cukru plesn sie nie rozprzestrzenia gleboko. Taka plesn powstaje od brudnej, polizanej lyzeczki czy noza uzytego do nabierania, jesli plesni jest wiecej niz kapka na powierzchni to tez wyrzucam
Nie wiem czy sie niejasno wyrazilam . pisze wyraznie w drugiej czesci wypowiedzi o jaki rodzaj plesni mi chodzi. naturalnie nie o plesn zajmujaca zamkniety nieotwarty sloik lecz plesn wprowadzona tyzeczka przy nieowaznym nabieraniu. Ta plesn naturalnie w stanie poczatkowym (nie mysle by ktos otwarty sloik zostawial na miesiac w szafce? przewaznie spozywa sie taki na bierzaco) osadzona na wlasnie tym zanieczyszczeniu wprowadzonym ze tak powiem sztucznie.
Jeszcze raz powtarzam co juz wczesniej napisalam jesli ten rodzaj wtorni wprowadzonej plesni znajduje sie w postaci sladowej na przetworze wysokocukrowym ´(jesli nie wiesz: zawierajacym 50% i wiecej cukru) wystarczy wyciecie .
jesli to zle zrozumiesz to nie wiem jak jeszcze moglabym wytlumaczyc.
Zrodla:
http://www.gesundheit.com/gc_detail_4_gc29020412.html
http://www.landwirtschaft-bw.info/servlet/PB/menu/1114087_l1/index.html
http://www.gesundheit.de/ernaehrung/lebensmittel/serie-bakterien-schimmel/index.html
Tp tylko trzy z wielu...
Czyli to plesn naniesiona lyzeczka, ok.
Rozumiem ze w tych "naukowych" zrodlach rozpatruja dokladnie taki przypadek i gwarantują, ze ta plesn nie "zakorzenila" sie ze wzgledu na duza zawartosc cukru.
Jezeli tak to smacznego.
Nie znam niemieckiego pozostaje mi jedynie zdac sie na Twoj protekcjonalny ton.
Moj ton nie jest w zadnym wypadku protekcionalny. Przykro mi jesli go tak odebralas co nie bylo moim zamiarem. Prosilas o wyjasnienie wiec wyjasnilam najlepiej jak potrafie bez zlosci i przytykow. Niestety mam slabszy dostep do polskiej bibliografi i zrodel niz Ty. Zapewne odpowiednie zrodla mozesz znalezc i doczytac po polsku w kazdej dobrej bibliiotece. Jesli masz oczywiscie ochote. Moge tez moje zrodlo przetlumaczyc a jesli uwazasz mnie za stronnicza mozemy poprosic o tlumaczenie innych wuzetowiczow - jest tutaj na pewno nie jeden znajacy niemiecki.
W porzadku.
Zdziwiło mnie to że IMHO ryzykujesz ze spozywaniem produktow skazonych plesnia. Tyle sie trabi na ten temat. Ciekawi mnie dlaczego tak sie dzieje, wiec jak bede miala wiecej czasu to poczytam.
Pamietam ze keidys praktykowalo sie takie zdejmowanie plesni z dzemu czy koncentratu pomidorowego, czy usuwalo sie splesniala czesc owocu/warzywa. Nadal to sie spotyka, calkiem niedawno bedac na zakupach w warzywniaku, sprzedawczyni zapakowala mi mocno splesniale selery, twierdzac ze to tylko z wierzchu i wystarczy odkroic. Juz tam nie robie zakupow.
to sie nie dziwie warzywa i owoce wyrzuca sie! Jak juz pisalam zawieraja wiele wody i plesn sie swietnie rozwija. Przetwory: kiedys nie znano innych dzemow jak wysokocukrowe - w dawniejszych warunkach przechowywania inne sie po prostu psuly. Dzis mamy zelfixy i inne takie i niestety przetwor zawiera wiecej wody a mniej cukru co stwarza sprzyjajace podloze dla plesni. Dlatego takie przetwory tez wyrzucam nie bawiuac sie w usowanie.
A w moich dzemach nic takiego sie nie dzieje. Chociaz nie uzywam zelfixow i slodze tylko do smaku. Czyli na 1kg np brzoskwin (1-szej jakosci) 2 łyżki cukru. Do wyparzonych goracych sloikow, na wierzch lyzka % czasami pasteryzuje albo i nie i nic sie nie dzieje. Robie neiwielkie ilosci (bo generalnie nie jstesmy smakoszami przetworow) i zwykle na wiosne juz nic nie zostaje.
to gratulacje bo pracujesz czysto i porzadnie, wybierasz owoce dobrej jakosci , fruktoza czyli cukier zawarty w dojrzalych owocach i te procenty na wierzchu robia swoje. Ja smaze powiidla sliwkowe zupelnie bez cukru tez z procentami i w zeszlym roku zjadlam ze smakiem sloik zawekowany w 1999 roku. Dobrze trzymal nie mial absolutnie zadnych niepokojacych oznak.
Zalezy tez jak przygotowujesz dzem ,te z zelfixami przewaznie sa gotowane tylko pare minut, w zwiazku z tym zawieraja wiecej wody ktora nie zdazy odparowac. Co stanowi pewne ryzyko. Dobrze zrobione trzymaja sie jak kazde ale w razie czego plesn ma lepsza pozywke niz w tych innych. Zalezy to tez od rodzaju uzytych owocow bo truskawki sa bardziej podatne na przyklad. A owoce bardzo dojrzale ale nie przejrzale z tych miesistych, czy zawierajacych wiecej pektyn niz inne konserwuja sie tez lepiej.
Te 50% cukru o ktorych wspominalam to nie tylko cukier dodany ale tez cukier naturalny z owocor - rozny zaleznie od gatunku i dojrzalosci owocu.
Użytkownik aga9999 napisał w wiadomości:
>Nie znam niemieckiego pozostaje mi
> jedynie zdac sie na Twoj protekcjonalny ton.
Nigdy się nie zetknęłam z "tonem protekcjonalnym" jeśli chodzi o osobę Doroty. Przepraszam, że sie wtrąciłam, ale aż mi się zrobiło przykro, jak to przeczytałam.
Oj Smakosiu, to przeczytaj Doroty wywody na temat solaniny w ziemniakach,,,,ja zamilklam:)))
Ja to rozumiem:) Wesolych Swiat Smakosiu!
Ja też życzę Ci wspaniałych, rodzinnych i pełnych nastroju świąt