Ja jestem mamą no i kobietą, a od kiedy jestem mamą to na sukces zawodowy nie mam szans bo nie moge znaleźć pracy, szukam i szukam i to że jestem mamą niestety wcale mi w tym nie pomaga bo dziecko za małe bo chorować bo nie będę dyspozycyjna ,bo bo bo i bo, a podobno mama w pracy moze więcej. Moja dziecko idzie we wrześniu do przedszkola więc do tego czasu MUSZE znaleźć jakąś prace! Moim sukcesem jest mój synek :-) a moje marzenia nie są aż tak wygórowane, najważniejsze że wszyscy jesteśmi zdrowi i jako tako nam się wiedzie no jeszcze gdybym znalazła tę pracę :D To by było zupełnie fajnie! I jak znajde ją to będzie mój SUKCES! Pozdrawiam ;D
Lajanie, cóż to, piszesz pracę magisterską z socjologii ?
kilka lat temu mialam okazję być na takim śniadaniu biznesowym, którego myślą przewodnią było "kobiety w biznesie". jako prelegentki były 3 panie, znane prezeski trójmiejskich firm i każda z nich miała własną historię o szansie na sukces, o drodze do sukcesu, o spełnieniu swoich marzeń i o tym co sukces w biznesie im zabrał
Najważniejsza część sukcesu biznesowego kobiety- matki : Facet-ojciec, rozumiejący, otwarty i wiedzący kiedy i jak pomóc, ochrzanić czy pochwalić. Ogólna postawa i wsparcie Tego Właśnie Człowieka (TWC) jest podstawą jakichkolwiek pomysłów na biznes w życiu kobiety-matki. A póżniej trzeba szybciutko uczyć się życiowej mądrości. Kobieta bez TWC ma szansę zacząć od "później", bo jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem. A na sukces nigdy nie jest za późno! Pozdrawiam
no, to nie zazdroszcze tematu. Pytanie CZOSA jest najlepszą odpowiedzią ale wszyscy sie domyślaja, że chodzi o kasę? Sukces i kasa, czy tak? No, to Matka, Kobieta, raczej sie w/g mnie kłóci z pojęciem sukcesu w polu kasa i pozycja zawodowa. Wypraktykowałam to, nie wierzyłam matce, która stwierdzila, ze jak sobie narodzila dzieci, to teraz nie będe "kimś". Jestem KIMŚ, moje dzieci sa KIMSIAMI, ale nie w sensie współczesnej, plastikowej, wyscigowoszczurowej euforii.
Może sukces, to wychowac normalne dzieci, miec przyjaciól i fajna pracę. Nie zapomniec w trudnościach życia o pieknie które nie przeklada się na dobrobyt ale na dobro niematerialne. Mój sukces to własnie to, że nie straciłam pamięci i marzeń młodości i nadal mam ochotę uczyc się nowych rzeczy. Zaplanowalam wyjazd do Hiszpanii i uczę się hiszpańskiego. (korespondencyjnie=tanio), opowiadam dorosłym dzieciom i mężowi o tym, co zwiedzę. Zarażam koleżanki "tanimi lotami", noclegami.....itd. Też chodzę na tresure z psami, założyłam w tym roku 1 raz biegówki. Mam plany rozwoju. Trochę zarabiam ale dość marnie, lubie swoja pracę. W pracy mnie lubią.
Dobra inspiracja?
Słuchajcie moje Panie. U mnie w mieście zebrała się grupa mężczyzn, amatorów reprezentujących różne środowiska i od 6 lat organizujemy dla Pań z terenu całej gminy koncert z okazji Dnia Kobiet. Frekwencja jest olbrzymia. Sala kina jest wypełniona po brzegi. Koncert w naszym wykonaniu trwa około 4 godzin. Jest to zorganizowane przez nas. Zawodowi artyści na tym koncercie nie przyjmują się, Panie wolą nasze występy. Są tam piosenki, skecze, wierszyki i ogólnie kupa śmiechu.Tegoroczny występ jest już 6. Przyjęliśmy w tym roku jako myśl przewodnią, właśnie temat; Kobieta, Matka, można dodać Pani, Panienka i wszystkie tytuły związane z kobietami. Wiecie też, że lubię pisać wierszyki / jak by ich nie nazwał, nawet nieudolne rymy częstochowskie/ w których opisuję aktualną rzeczywistość. Szukam w związku z tym informacji u źródeł aby na podstawie Waszych wypowiedzi, napisać wierszykiem o Waszych Sukcesach. Obiecuję, że po zakończeniu wstawię tutaj to co napisałem o ile będziecie chciały.Serdecznie zapraszam do wypowiedzi.
Czyli nasze wypowiedzi posłużą za kanwę w Pańskiej szczytnej działalności. Dobrze!! Sukcesem kobiety jako żony, jest rola szarej eminecji. Czyli mąż jest Glową domu, ale mądra żona jest szyją co tą głową kręci. Sukcesm kobiety jako matki jest to ,żeby wychować tak dzieci,żeby się za nie nigdy nie wstydzić i potrafić je kochać miłością bezwarunkową. Sukscesem kobiety jako pracownicy lub szefowej jest to ,żeby czerpać przyjemność z pracy i jednocześnie mieć tego dobre pieniądze. A co jest największym sukcesem nauczyć się prosić o pomoc i samej umieć mądrze pomagać i nie zostać Starą Zrzędą!!!!!
Laugasel, na imię mam Janek a poważniej Jan. Tak, chciałbym wykorzystać Wasze wszystkie wypowiedzi do napisania wierszykiem hołdu na cześć Wszystkich Pań. Chcę po napisaniu wstawić tutaj pod ocenę. Najlepiej spytać u źródeł i poznać pragnienia kobiet.
Arabis, gospodyni domowa powinno być pisana dużą literą. Szanuję Was wszystkie za Wasz trud. Właśnie ta akademia jest podziękowaniem dla Was , Kobiet, Matek, Żon, Pań , Panienek, Sióstr, Wdów, Rozwódek i Samotnych. Słowem, dla płci pięknej będą te słowa. Liczę na liczne wypowiedzi.
Mój mąż też ma na imię Jan - j a nazywam go Jaśko. Jak tylko przyjdzie mi do głowy jakaś myśl w tym kierunku chętnie ją tu zapiszę. Właśnie niedawno przyszedł mi podobny pomysł, jak śledziłam i czasem wsadzałam swoje "mądrości" w wątek WŻ mam na ulicy Zacisznej 3. Te Kobiety są fantastyczne!!
Szkoda ze nie bedzie emisji na antenie ,chetnie bym zobaczyla taki kabaret ;)
Dla mnie sukcesem jest , ze ...........mam rodzine dla ktorej jestem bardzo wazna i kochana .Nie zalezy mi juz na karierze zawodowej ,dla mnie liczy sie tylko rodzina i szczescie moich bliskich . Kiedys myslalam innymi kategoriami ,liczyla sie dla mnie szkola ,to co chcialam skonczylam ,jakbym wybrala zycie singla ,pewnie dalej bym sie piela po szczeblach do gory ,poniewaz z natury jestem uparta i daze do celu. Zycie nie zawsze jest uslane rozami , to co sobie wymarzylismy nie zawsze sie spelni . Niczego nie zaluje ,a juz na pewno ze nie zrobilam kariery zawodowej ,mysle ze jednak sprawdzilam sie jako matka i zona i to jest dla mnie wielki sukces .Pozdrawiam
Ja też przez wiele lat głównie opiekowałam się dziećmi, Dla mnie to był najważnieszy priorytet i nic oprócz tego się nie liczyło. Potem nadażyła się okazja i poszłam do pracy. I w łazience w pracy popłakiwałam , bo tak za nimi tęskniłam i ... zrezygnowałam. Teraz mam lepiej , bo pracuję i w szkole i w przedszkolu, więc swoje pociechy mam ciągle na oku. Na razie jeszcze jestem na macierzyńskim , ale potem nie wyobrażam sobie iść do innej pracy i nie mieć kontaktu z dziećmi.Ale ja rozumiem ,że nie zawsze można to wszystko tak połączyć. Ja także pozdrawiam serdecznie.
...również popłakiwałam w łazience w pracy, tęskniłam bardzo, bardzo.....
W moim życiu jest mnóstwo małych sukcesików... Większość odnoszę w zwykłym domowym życiu... pyszne ciasto, super obiad smakujący wszystkim gościom, pięknie udekorowane mieszkanie, dobrze dopilnowane dziecko, szczęśliwe dziecko, szczęśliwy mąż i dom. Sukcesów zawodowych nie odnosiłam i raczej odnosić nie będę bo dobrze mi w domu z dziećmi (swoim i niańczonym), jestem kura domowa z własnego wyboru i zatracam się w pieczeniu chleba na zakwasie, bułeczek drożdżowych, w upiększaniu czego się da dookoła mnie. Jestem szczęśliwa :) Jak na razie nie chce wracać do pracy zawodowej bo jestem zbyt udomowiona :)
Mój sukces ? To,że się budzę rano, że jestem w miarę zdrowa,że mam kochającą i bardzo zżytą rodzinę,że doczekałam wspaniałych wnuków i jestem w bdobrych relacja z dziećmi, choć czasem było ciężko w okresie dojrzewania. Sukcesem jest także mój związek małżeński - w sumie jesteśmy ze sobą 32 lata a nadal lubimy spędzać ze sobą czas i zawsze mamy temat do pogadania. Nie miałam nigdy " parcia stanowisko ",ale lubię się dokształcać, bardzo dużo czytam, oglądam nowości filmowe, słucham różnorodnej muzyki, podróżuję po Kozich Wólkach i do dalekich krajów i mam grono sprawdzonych przyjaciół.
Moze to śmiesznie mało, ale wolę być tylko dobrą żoną, matką i babcią, niż wiecznie zabieganą biznesłomenką, która w wieku 40-tu lat budzi się z ręką "w nocniku".
Spełniam się w małżeństwie ( szczęśliwe, dobrane i ciągle kochające), pracy ( dwa etaty wprawdzie, ale dające satysfakcję i coraz więcej płatne), w kontaktach ze sprawdzonymi przyjaciółmi, z którymi jest świetnie i wesoło, w (niezbyt wielu, ale zawsze) podróżach długich i krótkich. Czuję się jeszcze ciągle młoda...
No, ale żeby nie było tak różowo - jako matka się nie sprawdziłam - brakuje mi kontaktu z synem, zniszczyliśmy go oboje(chyba bardziej ja).
Moje sukcesy przeplatają się, jestem taka Matka Polka w pracy. Pracuję z przerwami na urlopy wychowawcze, które wykorzystuję do maksimum, aby jak najdłużej być z dziećmi. Nie oddaję po pół roku niani i nie pędzę na stanowisko. Nie! Z pierwszą córką byłam trzy lata, potem poszła prosto do przedszkola, a ja do pracy. W tym czasie zrobiłam ulubione studia, które jednocześnie utrzymały mnie w pracy. Miałam otwarte drzwi do firmy, popracowałam intensywnie, ale krótko. Po roku pojawiło się drugie dziecię. Aktualnie jestem na wychowawczym i również tak samo postąpię.
Kocham to, co robię i robię to,co kocham.
Jeśli masz dzieci, to musisz wiedzieć ,że nic na świecie nie jest w stanie tak wpłynąć na dojrzałośc kobiety jak właśnie przyjście na świat jej dziecka. Oczywiście są kobiety, które świadomie nie mają dzieci a są fantastyczne np. Olga Lipińska. To Kobieta -Instytucja. Kiedyś właśnie słuchałam jej wypowiedzi na ten temat. Ja chociaż mam 4 dzieci to daleko mi do niej niestety. Ale z reguły jednak , kobieta dopiero rozkwita po urodzeniu dziecka.
Mój sukces-może to,że mając 3 dzieci cały czas pracuję(przez 17lat-zycie mnie do tego zmusza)a na ich wychowanie starcza mi czasu... nie muszę się wstydzić za dzieci,mąż mnie kocha choć są zgrzyty jak wszędzie.Do tego pracuję ciężko ale spotykam się z uznaniem ludzi dla których to robię,obiady chwalone przez rodzine i gości....a żeby nie było że mi tylko pozazdrościć to nie mam własnego kąta(po nocach mi się to śni) a kasa też z szafy się nie wysypuje.Ale sukcesem moim jest to że nie załamuję się i wiem że MUSI być dobrze bo mam dla kogo żyć i się starać.Pozdrawiam wszystkie kobietki niezależnie od wszystkiego:)))
Mi zawsze imponowały kobiety pracujące i mające dzieci. Na przykład moja dawna sąsiadka pracowała czasami w nocy, a w dzień znajdowała czas i siły ,żeby zająć się dziećmi i domem. Dla mnie jest Bohaterką Długodystansową!!!
Nierozumiem....wedlug Ciebie kobieta niemajaca dzieci jest niespelniona? bzdury!
Co to za zycie bez dzieci ? dzieci to nasza przyszlosc ,wiem ze sa kobiety ktore z wlasnego wyboru nie chca miec dzieci ! bo albo.........nie dojrzaly do tej decyzji ,albo panicznie boja sie porodu, lub nie lubia dzieci (takie tez znam) albo nie moga
ich miec , to jest najgorsze ! Taka kobieta oddalaby wszystko ,zeby miec dzieci ! nie mow Aniu tylko ze czulabys sie spelniona , bo w zyciu w to nie uwierze ! Dopuki jest sie mlodym , ma sie inne zainteresowania i nie mysli sie o dzieciach , ale nadchodzi ten czas kiedy zaczynasz o tym myslec . Balam sie panicznie jak sie dowiedzialam ze bede mama po tak dlugiej przerwie ,myslalam dlaczego mnie to spotkalo wlasnie teraz :) strach ,badania prenatalne ,teraz sie ciesze i czekam z niecierpliwoscia na malutkiego juniorka i powiem Ci ze w zyciu nie czulabym sie spelniona ,jakbym nie posiadala dzieci ,zrobilabym wszystko i oddalabym wszystko zeby byc mama. Moja znajoma dlugo nie mogla byc mama , tak bardzo chciala miec dziecko ze sie calkowicie zablokowala ! nic ja nie cieszylo ,swietna praca w prywatnej firmie , dobry maz i piekny dom .Marniala w oczach ,wiec postanowili wziasc 4 letniego Piotrusia z domu dziecka ,Piotrusia pokochali calym sercem , po 5 miesiacach zaszla w ciaze , potem w nastepna :) teraz jest mama trojki wspanialych dzieciakow ,Piotrusia ,Malgosi i Damiana .
i mozna o niej powiedziec , ze jest kobieta sukcesu .
kochani, wydawalo mi sie, ze chodzi o "sukces", a nie o spieranie sie co jest wlasciwym sukcesem, a co nie.
Zycie i literatura tyle nam pokazaly kobiet z sukcesem, kobiet sukcesu ktore pominely macierzynstwo. Ja akurat mam dzieci, wiec nie chodzi o mnie, ani o kolezanki ktore chcialy, mialy, nie mialy. Kazdej wlasna droga.
Jesli o mnie, to oprocz dzieci, mialam prace (z powodu braku polskiej czcionki musze dopisac, ze praca w liczbie mnogiej).
Temperament poniosl mnie w kierunku tzw yidishe mame, czyli i nalesniki i odwozenie dzieci na rozliczne zajecia (taksowkarka) i praca dla samej siebie. Ma sie rozumiec, ze nie upominam sie o jakis szczegolny status, sama sobie wybralam i dzieci i to fantastyczne przekonanie, ze potrafie sprostac finansowo.
Gdybym nie znala sie na farbach, to pewnie zapoznalabym sie ze szczotkami, bez bolu, bez poczucia porazki.
Tak samo dla siebie, jak i dla dzieci. Bo przede wszystkim, wydaje mi sie, ze potrafie dla siebie, a jesli potrafie dla siebie to z cala pewnoscia potrafie dla dzieci, meza, rodzicow.
Czlowiekiem sukcesu - moim zdaniem - jest czlowiek, ktoremu przekazano wiare w siebie, a nawet koniecznosc tejze. Za kobiete sukcesu bede uwazala pania, ktora stracila chwilowo prace na wysokim stanowisku i zaakceptowala sprzatanie (uczac sie jednoczesnie japonskiego na przyklad). Kobieta sukcesu jest kobieta ktora nie "olaboguje".
Juz Wam kiedys mowilam, ze wychodze prosto od emancypantek, moja babka Gruzinka, na skutek rewolucji znalazla sie w nowej ojczyznie, a skoro i ta nowa nie spelniala jej oczekiwan na mozliwosc ksztalcenia sie, zatem pokombinowala inaczej.
Wyobrazacie sobie jakie kombinacje mogla uskuteczniac panna z marzeniem o samodzielnosci w roku 1919? Panna zdegradowana
finansowo, przyzwyczajona do sluzby? Bez pol problemu owa panna stala sie najpierw sluzaca, a w chwile potem kasjerka w cukierni,
ale ukonczyla zamierzone studia w Zurychu.
Ja wychowywalam moje dzieci w duchu marzen prababki. Kazdy robi co czuje, co musi, co wie, ze bedzie robil najlepiej.
Oczywiście,że nie !!!!!!!! Nawet podałam przykład Olgi Lipińskiej, a można nimi sypać jak z rękawa.Wiele kobiet z pasją nie ma dzieci z wyboru i jeśli podjeły taką decyje już są bohaterkami , bo to trudny wybór.
Mama, Kobieta – Szansa na Sukces
My, mężczyźni, zadajemy Wam pytanie,
Czy jesteście spełnione, drogie panie?
Czy praca zawodowa na to wpływa?
Czy raczej rola gosposi lepsza bywa?
Czy mężczyzna w karierze Wam pomaga?
Czy raczej na dzieci skierowana uwaga?
Czy pieniądz nabiera więcej wartości?
Czy raczej w rodzinie potrzeba miłości?
Czy brak dzieci karierę promuje?
Czy też przeszkadza i czy Cię szanuje?
Sukces, to spełnione zamierzenie,
Dla niego właśnie jest całe dążenie.
Tyle tych pytań i już część odpowiedzi znam,
Te wszystkie wyjaśnienia od Was mam.
Wszystko zależy od Was, każdej kobiety.
Czasami pomagają mężczyźni, niestety.
Jednak zazdroszczą Wam, gdy awansujecie.
Według nich, macie być w domu, tu pracujecie.
Kobiecie z dzieckiem, pracę znaleźć trudno.
Chce awansować, lecz szukać już nudno.
Właśnie Ona, gdy pracą będzie zajęta,
Dziecko w przedszkolu, to Ona wniebowzięta.
Sukcesem będzie wychowanie syna,
Szczęśliwa i zdrowa cała Jej rodzina.
Nie zapominać o trudnościach życia,
Pokonywać je i cieszyć się z bycia.
Za sukces uważać, szare myszki możemy,
Bo tylko One mówią, mężowi pomożemy.
Gospodyni domowa, wstydzić się chcemy?
Chcemy nich tylko z dużej litery piszemy.
Nie jest też ważne czy wysoko awansujemy,
My wychować dzieci, mądre, same chcemy.
Chcemy widzieć radość całej rodziny,
Odpowiada nam też rola mamy i babiny.
Nawet i wtedy, gdy na kolana padamy,
Jesteśmy wielkie i biedzie się nie damy.
Dla dzieci, dla rodziny wszystko poświęcicie,
Przed krzywdą zaraz rodzinę obronicie.
Więc wszystko, czego tylko dokonacie,
Przy takim postępowaniu, zawsze sukces macie.
Więc my, mężczyźni, szacunek dla was mamy,
Choć się droczymy, to bardzo Was kochamy.
Więc przyjmijcie od nas te szczere życzenia,
Sukces sam przyjdzie, powodzenia.
Lajanku !!
Szacun wielki i czapka z głowy za to , że udało Ci się rymując wysupłać coś z każdej wypowiedzi .
Ja sama nigdy żadnego sensownego rymu nie stworzyłam i nie wiem , czy w związku z tym wypada coś Ci doradzać .
Ale jako potencjalna odbiorczyni chętnie bym jeszcze posłuchała jaka to jestem " mądra , wiotka , słodka i powabna " ;) - przecież kobieta sukcesu taka właśnie jest :)
Wiesz , takie tam jak to mężczyźni bez nas ani rusz , że skarby najcenniejsze jesteśmy i inne tego typu przyjemne dla ucha kobiecego komplementy , które niekoniecznie odzierciedlają rzeczywistość ...
Ale to pewnie znajdzie się w innej części Waszego występu ...
Pozdrawiam .
8 marca jeszcze daleko chachachacha. Bądź cierpliwa.
Lajan
Któryś raz już się zbieram, zeby Ci odpisac i podziękować...
Juz nawet nie za sam wierszyk, nie za to, ze znalazłeś słowa- do rymu i do sensu ( choć za to też)
Ale najbardziej mnie ujęła taka delikatność, i wycztałam wielki szacunek w każdym Twoim słowie.
I za to, zę odniosłam wrażenie, ze ... rozumiesz, to co opisujesz.
Nie chcę Ci cukrować i "achowac" i "ochować", jaki ładny wierszyk Lajan znów napisał... chciałam Ci napisac coś od serca i ... brakuje mi słów.
Może powiem tak: jakby było wiecej męzczyzn takich, jak TY- to mniej byłoby nieszczęśliwych kobiet.
To nie zaden wybor....w miesiac przed slubem zachorowalam na raka...o dzieciach nie ma mowy....jeszcze pare lat mi tego brakowalo, ale dzisiaj nie wyobrazam sobie, zeby moglo byc inaczej. Akceptuje moje zycie takie jakie jest, radosci i cierpienia...wszystko jest potrzebne i wszystko ma swoj cel. Moj sukces to to ze jeszcze zyje, i zyje dosc dobrze, potrafie bardziej je docenic niz inne osoby, ktore wszystko maja...Nikt nie moze za kogos innego powiedziec, co jest jej/jego szczesciem czy sukcesem. Sumcesem jest potrafic zyc tak, zeby umiec sie cieszyc z tego co sie ma, a nie z tego czego sie pragnie, nie ma, czy do czego sie dazy...to tylko zludzenia