Zero słodyczy do świąt... mam nadzieję, że dotrwam hmm
Oj, muszę się przyznać, że w tym roku się zaniedbałam-miałam nie podkurzć ale za słaba wola-albo szatan za bardzo działa. Natomiast Twój pomysł co do postnego piątku bardzo mi się podoba!!! Może i ja spróbuje. Pozdrawiam!!!
Zyje normalnie .. zamaist umartwiać sie .... rozdaje promiennie uśmiechy ! Polecam .. i do tego łyk dobrej caffe z kosteczką cudownie gorzkiej czekolady ...
Megi jestem pod wrażeniem Twojego optymizmu! Jak czytam Twoje wypowiedzi na forum lub na czacie to buzia sama mi się uśmiecha. :) Tak trzymaj! Buziaki!
Wow !!! Maleńka !!! Ale mi miodzio polałaś na serduszko !! Dziekuje ..tego trzeba nam wszystkim ...
Sloneczko kochane, zaswiec mi tu w kraju bialych niedzwiedzi chodzacych po ulicach stolicy:)
Jeszcze troche i u nas bedzie czas letni??? Kurde, ale tylko na zegarku,,,hihihi
megi, i wlasnie o to chodzi w poscie, zmieniac siebie i swiat na lepszy!... to dla mnie, i odemnie tez troche sloneczka
Megi65,Twój wirtualny uśmiech udzielił się i mnie,dzięki!
Co tam nakazy i zakazy...Są po to,by je łamać!Pozdrawiam serdecznie!
PS.Jeszcze za uszko tylko Cacharel"Amor Amor"...
wiesz co "babolu" koffana jesteś :))) buziaczki przesyłam
Megi,
I tak trzymaj, sciskam serdecznie, buziakow tone wysylam.
Ja niczego sie nie wyrzeklam :) poscimy w piatki i to wszystko ,ale chleba z woda na pewno jesc nie bede .
Moja kolezanka posci w kazdy piatek jak rok dlugi i szeroki, natomiast jej corka kazdego dnia, poniewaz jest wegetarianka.
Jaki moral z tego wynika? Ktory post jest wazniejszy? Czy ten intencyjny piatkowy, czy ten caloroczny?
Co myslicie?
A ja już sama nie wiem moim wyrzeczeniem miało być to ,że nie będę pić trunków wysokoprocentowych ale jakoś nie wychodzi ,dziś np.idę na imieniny do Kazimierza i jak tu nie siupnąć za jego zdrowie.Palenia nie muszę rzucać ,bo nie palę a ze słodyczy to nie zrezygnuje o nie co to to nie!!!Ale zawsze co piątek z córką uczęszczam na drogę krzyżową i rozważam Mękę Chrystusową.Po przeczytaniu książki Pasja jakoś łatwiej jest mi wyobrazić co Pan Jezus musiał wycierpieć .......
Post to jakiekolwiek wyrzeczenie, poświęcenie. Nie musi wcale prowadzić do nie jedzenia.
I pytanie jakie są podstawy postu - czy postem będzie nie jedzenie czegoś, bo chcę schudnąć?
Ja co roku podejmuję jakieś wyzwanie. Nie jest to forma umartwiania się religijnego -ale ściśle wyznaczone odgórnie ramy, których sama nie mogę zlikwidować - nie mogę go skrócić, nawet jak zrezygnuję z postanowienia. Będzie to oznaczało moją słaba wolę.
I udaje mi się wytrwać. Słodycze przestały stanowić wyzwanie - co więcej oczekuję tego okresu, aby móc nie jeść (jakbym przez pozostałą część roku musiała to robić). Był już post od Wielkiego żarcia - wytrwałam, ale ciężko było.
W tym roku jest post od alkoholu. I tradycyjnie słodycze.
Post w piątek związany jest z naszą religią, to jakby hołd składany Bogu (ja też poszczę, co piątek), a córka Twojej koleżanki jest zapewne wegetarianką dla siebie, nie dla religii, jej post na pewno nie jest związany z umartwianiem się dla Boga
to ze ktos jest wegetarianinem to nie jest zaden post, ani tez zadna dieta nim nie jest...widze ze niewiele z was zrozumialo o co chodzi...jest to nasze poswiecenie sie w tym wlasnie czasie, a usmiechac sie mozna do woli....poscic nie znaczy plakac czy zloscic sie...coz za zamieszanie....
Ja rezygnuje w poscie z popoludniowej kawy , oj ciezko nieraz ... O chlebie i wodzie (z wlasnej woli) nie mogla bym zyc, respekt anna!
W niedziele post nie obowiazuje!
myślę ze zamiast wymyślać jakieś wyrzeczenia w tym czasie ( chociaż ich nie neguję , każdy robi jak uważa) można zainteresować się ludźmi , podać rękę potrzebującym , pogodzić się z rodziną (np) dobro i pomocna dłoń to napewno ważniejsze niż wszystkie posty świata:)))
otoz to, bo post to czas pokuty - samodoskonalenia
Makusiu,
Wlasnie tak, podac komus reke, usmiechnac sie,
Caluje mocno
makusia, zgadzam sie z toba w 50%. Wlasnie w dzisiejszych czasach, kiedy mamy wszystkiego pod dostatkiem, latwiej jest pomoc drugiemu, usmiechnac sie do drugiego..., anizeli samemu swiadomie z czegos zrezygnowac.Naprawde warto sprobowac poscic, nie chodzi mi o maltretowanie samego siebie glodem czy czyms innym , ale wlasnie odmowic sobie cos co jest dala nas na porzadku dziennym, naprawde nie jest to latwe. Nie umiem tego tak wyrazic co mi po glowie lata, ale chodzi mi o to, zeby w poscie sie troche wyciszyc i nad soba zastanowic, a wtedy dojrzymy tez tych potrzebujacych.
Koniec kazania. Amen.
oczywiście zgadzam się , ale pod warunkiem że komuś potrzebna jest rezygnacja z "czegoś" aby dostrzegł potrzebujących.
"Wlasnie w dzisiejszych czasach, kiedy mamy wszystkiego pod dostatkiem, latwiej jest pomoc drugiemu, usmiechnac sie do drugiego...," ale znam sporo ludzi , którym dobrze się powodzi , chodzą do kościoła , poszczą ... itd , ale na prośbę o pomoc mają dużo do komentowania... ( oczywiscie nie pomagają , bo mają negatywne nastawienie i inne zdanie )
moja wypowiedź jest tylko odpowiedzią , nie tyczy się nikogo osobiście :) to tyle
Makusia, mam wrazenie jakby to byly dwa odrebne tematy, zastanawiam sie..a moze jednak nie?
Pomoc drugiemu, dostrzec potrzebe pomocy w innym czlowieku, to zalezy od tego jak jestesmy otwarci na drugiego czlowieka, czy patrzymy tylko na siebie, bogaci zadko dostrzegaja potrzeby innych, gdyz wszystko maja, nie chodza glodni, czesto sa chytrzy zapatrzeni w siebie, jesli poszcza to pewnie ten post i tak niewiele ma wspolnego z wyrzeczeniem, pewnie najadaja sie do syta drogiej ryby i tyle.
Tak jak piszesz wyzej, mysle ze wielu osobom potrzebna jest rezygnacja z czegos zeby dostrzegl potrzebujacych. Czy zauwazylas, ze bogaty czesto jest chytry? Moglby dac, ale nie daje, bo nie rozumie, ze ten potrzebujacy na prawde potrzebuje...czesto mowia "nie, nie dam bo to oszust" Moj szef zarabia miesiecznie 300 razy wiecej ode mnie. Ja staje na glowie, zeby przezyc za wyplate, ktora on mi daje. Pewnie zmienilby zdanie gdyby musial przezyc za moje pieniadze. I ja potrafie dac biednemu jakis "grosz" on tego nie robi, bo nie rozumie. Dzisiaj widzialam jak ludzie grzebali w smieciach przy supermarketach i szukali przeterminowanego jedzenia...
Aniu , ja Ciebie doskonale rozumiem :) i post też rozumiem , sama nie podaję mięsa w piątek ( i inne takie dni) , chodzi mi tylko o to aby w czasie Wielkiego Postu , zatrzymać się i pomyśleć o innych , i tyle .( resztę napisałam wcześniej ) Pozdrawiam cieplutko :)
Elementem postu jest jałmużna , więc właśnie dostrzeżenie drugiego człowieka i jego potrzeb . Nie są to dwa odrębne tematy , a raczej składowe jednego .
reke potrzebujacym powinnismy podawac na codzien, w wielkim poscie powinnismy "zlozyc jakas ofiare"
Dla mnie post to umartwienie ciała prowadzące do oszczyszczenia ducha ( nie tego straszącego w innym wątku , ale tego naszego , wewnętrznego :) .
Umartwienie ciała raczej metaforyczne , tzn .próba wyeliminowania wszystkich tych dupereli , które kradną nasz czas , zabierają nas naszym bliskim , oddalają nas od nich , od rzeczy tylko pozornie istotnych , które spędzają nam sen z powiek i są wymówką , żeby nie myśleć .
To czas przemyśleń i refleksji .
Potrzebny każdemu .
I każdy myślący człowiek , bez względu na wyznanie lub też jego brak , powinien taki post uskuteczniać , żeby nie stać się jedynie maszyną do zarabiania pieniędzy i ich wydawania .
Wg mnie umartwienie ciała polegające jedynie na wyrzeczeniu się na przykład słodyczy powadzi do oczyszczenia , owszem , ale ...ciała , i jest raczej związane z dietą . Dlatego dziwi mnie zastanawianie się ( katolików ) parę dni naprzód , co zrobić na obiad w Środę Popielcową . To raczej zaprzeczenie postu jest .
Post to coś więcej ...
Wg mnie wyszło dokładnie tak jak trzeba ;)
Myślę dokładnie tak samo ...
Nie neguję idei powstrzymywania się od pewnych pokarmów , tylko brak refleksji należnej tego typu wyrzeczeniom w określonym okresie .
Większość z nas wyniosła z lekcji religii proste skojarzenie : post = nie jedzenie słodyczy .
I tak to pokutuje do końca naszych dni ...
Na poziomie ucznia to wystarcza ale potem chyba już nie ...
Chociaż z drugiej strony , jeżeli to ma być jedyne świadome wyrzeczenie w imię czegoś wzniosłego, to lepsze to ni nic ...
Hi
że tak powiem "z ust mi to wyjęłaś" ( ostatnie zdanie)- własnie do tego zmierzałam...
tak, nie musi byc to wyrzeczenie sie tylko od jedzenia...moze byc to np. nieogladanie telewizji....widzisz wszystkie te osoby ktore wyzej stwierdzily ze post jest bez sensu, zapewne na wigilie staja na glowie zeby przygotowac postna kolacje z 12 potraw, lub w srode popielcowa biegaja za ryba....ale w jakim celu? przeciaz wystarczy sie usmiechnac do blizniego i wyslac sloneczko ?
Tak , to jest dopiero wyzwanie na miarę XXI wieku .
Czy ktoś rezygnuje z TV albo internetu w tym czasie ?
Nie znam nikogo takiego niestety , sama też nie jestem lepsza ...:(
ja zrezygnowałam z wielkiego żarcia. Wytrwałam...
Powstrzymanie się od spożywania - to nie tylko oczyszczenie ciała. Przecież to walka z samym sobą - ze swoją słabością. Nie wyciągnąć ręki, gdy kusi, umieć odmówić wśród znajomych. Tu nie chodzi o rezygnację z czegoś, gdy nie stanowi to wyzwania, w takim razie to nie jest post.
Jak wcześniej pisałam dla mnie słodycze już nie stanowią wyzwania, nie są wielkim wyrzeczeniem. Rezygnuję z nich - bo to jedyny okres, w którym potrafię to zrobić. Co roku wynajduję coś nowego, coś czego będzie mi brakowało. Na końcu dojdę do kawy...bo to byłaby prawdziwa katorga - życie bez kawy...
o tym też cały czas mówię. Postawione pytanie o dietę - było pytaniem retorycznym..
Podejrzewam, że będzie Ci bardzo ciężko - szczególnie, gdy w brzuchu będzie burczało
Tak zgadzam sie z Toba, nawiazalam do innych wypowiedzi rowniez
Ja sobie postanowiłem, że w okresie Wielkiego Postu nie przestanę pić piwa....
Bahus
ze co????????????
hmmmmmmmmmmmmmmm
no dobra:) napisze ---
watek : http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=234417&post=234997
miauka bedzie ze mnie dumna :) hehehehehe
cytujem:
Autor: bahus
Temat: Odp: Egzystencja?
Data: 2009-02-25 17:07:04
Wiem że to napisałem.....i to prawda...jednak związana nie z Wielkim Postem a dietą odchudzającą. A dietę mogę zawsze zarzucić prawda? (szczególnie w takiej intencji) ;P
Bahus
Ale jednak zostałeś przyłapany :)
Brawo Bodek! (dyżurny piwożłop czuwa hihi)
wlasnie tez mi sie cos nie zgadzalo, ale pomyslalam, ze zlotym napojem moze byc cos innego
taaaa :)
jeszcze to zgon na kryzys bankowy :):):):):):) hehehehe
Dzisiaj w rannych wiadomosciach podali orzeczenie Papieza do wierzacych katolikow: W czasie postu powinni zrezygnowac z uzywania komorek,wysylania sms-ow, zrezygnowac z surfowania na internecie,z czytania i pisania w blogach, czyli powinna tu sie zaczac Wielka Cisza do Wielkanocy:))) Co Wy na to???