Twoja interpretacja, moja interpretacja:)
Prawda istnieje, tylko czasami nie umiemy jej dostrzec. Wtedy wymyślamy i interpretujemy.
O, nie , prawda jest subiektywna:) Daltonista wierzy swoim oczom i nie widzi tych kolorow , ktore inni widza:)
O nie. Swiadomy daltonista WIE, ze jego postrzeganie jest ulomne a zatem jego prawda o kolorze nie jest prawda.
Maryniku a kto Ci powiedzial ze jedynie ludzkie widzenie swiata jest prawdziwym jego odbiciem? Owszem jest ale tylko dla nas ludzi nie majacych zreszta wybitnie wyrobionego zmyslu wzroku. Wlasnie jako czlowiek powiesz ze to prawda, Tak, dla Ciebie jako czlowieka, Gdyby inna istzota umia´le w sposob dla Ciebie zrozumialy mowic powiedziala by Ci ze nie masz racji. A gdybys jeszcze mial mozliwosc spojrzec na swiat jej ocami swiat ten okazalby sie czyms zupelnie innym. Stad moja konkluzja prawda i jej rodzaj zalezy od obserwatora.
zmierzalem w swoim toku rozumowania do tego (sam zreszta badac czesciowym daltonista), ze skoro wiem, ze nie widze jakiegos koloru to nie WIERZE, ze jest to kolor widziany przeze mnie a zdaje sie na WIEDZE w tym zakresie innych osob. No- co perawda nie wiem w jaki sposob mozna zweryfikowac czy sa osoby, ktore widza trawe w kolorze niebieskim a np niebo w zoltym??????
ale i tak 2 + 2 to 4 - PRAWDA !!!!!!!
Moze osoby nie ale zwierzeta chlubiace sie , mierzac naszymi miarkami, duuuzo lepszym i doskonalszym wzrokiem niz najlepszy ludzki, widza kolory na perzyklad zupelnie inaczej niz my ludzie. Inne nie widza naszych kolorow widza natomiast rzeczy ktorych my nie jestesmy w stanie ujrzec. A w koncu czym jest kolor? Czyz nie tylko zludzeniem, zalamaniem swiatla pod pewnym katem w ktorym to naszym oczom ukazuje sie wybiorczo(bo tak rejestruja nasze oczy) w wybranych warunkach wybrany kolor? jaki? decyduje nasz system wzrokowy i mozg nie zas dana rzecz sanma w sobie.:-)Juz dwie osoby moga widziec niebieski co prawda ale niebieski o roznych odcieniach,Jezeli bylany to wartosc absolutna i oboje probantow mialo taki sam wzrok musieli by widziec ten niebieski w jedynym wlasciwym odcieniu :-) Latwy przyklad kolory na scenie, kolory skory tego samego czlowieka w roznym oswietleniu. Czy ten czlowiek zmienil kolor skory? Alez nie jedynie naszym oczom zasugerowano zludzenie optyczne. Tak jak w twoim przykladzie. :-) Juz Einsten stwierdzil ze swiat ma eden pewnik - ze ni´c nie jest na zawsze na pewno :-).
a ja sie bede upieral, ze jednak 2 + 2 to cztery
No i w zwyklym zyciu to zupelnie wystarcza ;-) :-)
ale to cudne, ze nie wszystko jest tak oczywiste i banalne
No wlasnie i ze jednak w pewnych okreslonych warunkach (post ekkore) cztery okazuje sie piec ale MY na codzien nie musimy, jesli nie chcemy, zaprzatac sobie tym glowy i... niebo nie spada nam na owa. :-) :-) tak dumajac nad tym zagadnieniem powiedzialabym,ze prawda to cos co przewaznie zachowuje sie tak a nie inaczej ;.) albo zachowuje sie tak dla wiekszosci tworzacej dany system i postrzegajacej zgodnie z nim :-)
No dobra - niech Ci bedzie, a ze od kazdej reguly sa wyjatki, to jako wyjatek wstawilbym cos, co na pewno prawda nie jest, a wiekszoscia danego systemu jest tworzone. Mam na mysli to cos co nasz sejm tworzy. Choc to moze nie zaden system - mam nadzieje, ze nie system, nie na pewno nie (az mi ciarki przelecialy po kregoslubie na mysl, ze ta wiekszosc prawde jakas wyznacza BRRRRRRR). oj to niech juz lepiej 2 i 2 bedzie 5
No teraz to padlam :-) :-) :-)
większosć prawdę wyznacza w demokracji - miliony much nie mogą się mylić
O nie, ktory daltonista jest swiadomy swojego ulomnego widzenia kolorow???
Ten ktory byl u okulisty :-)
No to gratulacje! Rzadko kiedy daltonisci wiedza o tym:)
Moj byly maz, architekt, pieknie rysowal, malowal olejne obrazy, projektowal piekne wnetrza i nawet do glowy by mi nie przyszlo , ze moze byc daltonista.
Dopiero przy wybieraniu tkanin, kolorow scian , mebli zrozumialam , ze nie dostrzega niuansow kolorow, bardzo sie zloscil moimi uwagami:) Poszlismi na kontrole i rzeczywiscie jest daltonista.
Myslisz , ze on w to wierzy? Nie , powiedzial, ze test byl do d..y, hehehe
Ja sie zorientowalem przy tescie na prawo jazdy. Wczesniej tez mi sie wydawalo, ze czasem jakis odcieni nie jestem w stanie zidentyfikowac, ale juz ten test byl jednoznaczny. A skoro wszyscy widzieli w tych kolkach z kolorowych plamek jakies liczby (inni widzieli - i to te same liczby) a ja za cholere - tylko taka mozaike to trudno mi byloby sie upierac, ze nie mam postrzegania nieuposledzonego. Da sie z tym zyc - choc czasem bywa klopotliwe.
Użytkownik anboku napisał w wiadomości:
> W ten oto sposób każdy ma rację :)
„Moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeżeli nawet jest i twoja, to moja jest mojsza niż twojsza i zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja racja jest najmojsza!” - Dzień Świra
Uwielbiam ten text
A ja nie. Prawda jest jedna, a to, o czym piszesz to zwykły relatywizm.
Nie ma takiej"prawdy", którą by cała luidzkość jednomyślnie przyjęła. Tylko jak sądzę to byłoby "prawdą"
Prawda jest jak d....: każdy ma swoją
masz racje!!!
"Kazdy chce pojsc do nieba,
tylko nikt nie chce umrzec",,,hehe
To wcześniej to oczywiście żart. Tak naprawdę to myślę, że prawda jest jedna, ale wygodniej jest ludziom ją przeinaczac i naginac w zależności od swoich potrzeb. Własna interpretacja prawdy często pozwala uwolnic się od wyrzutów sumienia. Stosujemy ją, bo łatwiej jest życ, gdy prawda jest lub wydaje się, że jest po naszej stronie.
Ja mysle ze nie chodzi nawe, w wiekszej czesci, o swiadome naginanie. Po prostu rejestrujemy tylko to co nam wpada w oko co jestesmy w stanie odebrac zmyslami. Jesli przesluchuje sie trzech swiadkow wypadku otrzyma sie trzy czasem bardzo rozne relacje. Bo klamia czy swiadomie naginaja? Nie bo stoja gdzie stoja widza pod takim czy innym katem , z bliska badz z daleka, sytuacja dotyczy ich osobiscie badz nie....
Ktoś kiedyś powiedział,że jest trzy prawdy " moja prawda, twoja prawda i g.... prawda. "
Juz Platon i Spinoza poszukiwali "prawdy", prawda ma byc (jest?) zgodnoscia naszego intelektu na otaczajaca nas rzeczywistosc.
Ale i Hegel i Marks sie wylamali i dla nich prawda byla jedynie zgodna z tym co jestesmy przewidziec, czyli prawde mogla tylko przyniesc historia.
Strasznie zaluje, ze polskia mlodziez odcieto od myslenia, we Francji egzamin maturalny z filozofii (bez wzgledu na wybor: klasa humanistyczna, czy matematyczna, wiec bez wzgledu na kierunek, stopien z filozofii na maturze bardzo wazny), i chyba glupio byloby powiedziec, "ze moja jedyna prawda jest moja d..." i moja gowno-prawda.
Kiedys tam ,mowilo sie o pewnych ludziach, ze sa solidnie wyksztalceni, potem ,nie musieli byc wyksztalceni, ale musieli cos tam niecos wiedziec, dzisiaj nie musza wiedziec, nie musza miec kindersztuby, w o ogole nikt nic nie musi, byleby nie miec rozsiardnienia twardego i machac myszka, machac......
Ja juz z rzadka macham, tym bardziej, ze moja kolezanka K. ma wlasnie to rozsiardnienie i kiepsko znosi wyrok.
Czos, temat byl dobry, ja nawet moge Ci podeslac prace maturalna mojego starszego syna w sprawie prawdy, dzieki tej "prawdzie" przyjeli go do tzw "grandes écoles".
Ach, co za wypracowanie. Wolalabym , zeby reszte dopisala np. woila. Ale chyba ogolnie, trzeba na gg.
crisen no to prawda :)
ale z innej strony patrząc z prawdą może być tak jak z punktem widzenia: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Tez bo...nie ma prawdy jedynej i absolutnej. Kazdy widzi zycie i wszystko co obserwuje indywidualnie ze "swojego punktu widzenia" przez pryzmat wlasnych mozliwosci i doswiadczen. Wlasciwie jesli juz to kazdy widzi swoisty kawalek prawdy ktora dla niego jeat TA prawda....
Choć to straszne, że "prawdziwej prawdy" nie ma, to niestety, muszę się z Tobą zgodzić Czosie.
Witam!
Czy owy wątek to efekt wczorajszego programu"TERAZ MY"albo "Lis na żywo"? /choć niekoniecznie / ...
Czosie,wprost idealna puenta! Pozdrawiam!
Oczywiscie,ze istnieje. Gdyby prawda nie istniala logika nie mialaby racji bytu. Sa prawdy absolutne i prawdy wzgledne. Te pierwsze - niekoniecznie dotyczace zdarzen, ale takze obietywnych stwierdzen.
Im stwierdzenie czy zdarzenie bardziej skomplikowane tym prawda moze byc trudniejsza do jednoznacznego okreslenia.
Czy zdanie "2 + 2 rowna sie 4" jest prawda? Wg mnie jest i ktos, kto to kwestionuje staje sie smieszny. Doszukiwanie sie w tak prostych i jednoznacznych stwierdzeniach jakiejs innej pokretnej interpretacji jest wg mnie smieszne.
Kamien jest kamieniem, a nie samochodem, czy wiatrem, pies jest psem a nie wielorybem, czy muzyka. Interpretowanie spraw oczywistych moze jest i domena ludzi z wielka wyobraznia, ale - po jaka cholere to czynic?. Taka wielka wyobraznia stawia interpretatora w rzedzie artystow, ale moze i idiotow.
Co innego z ocena zdarzen - oj tu juz interpretowac mozna na tysiace sposobow
Tyz prawda tyle ze i kamien ma 100 nazw. Juz kiedys pisalam ze mialam znajomych klocacych sie zawziecie czy to nazywa sie wieprzek czy wlochoc. Rozmawiali o agrescie :-) ;-) Ale faktycznie jest prawda, czy absolutna nie wiem bo to czy cos jest absolutne wyznacza ktos ze swojego punktu widzenia, Choc prawda absolutna jest ze wszyscy umrzemy jak i to ze sie urodzilismy.... i prawda wzgledna bo ktos kto wierzy w zycie po zyciu a byc moze jest na tamtej stronie w momencie naszej smierci sie rodzi a umiera w momencie naszych urodzin tu. Na przyklad. Albo "wariat" widzi zupelnie wyraznie rozowego slonia w swoim pokoju i jest to dla niego alsolutnie prawdziwe tak jak i dla doktora moze byc absolutnie pewna prawda ze nie ma rozowych sloni i nie ma go w tym pokoju! :-)
Prawdą absolutną jest też to, że ziemia kręci sie wokół słońca - oraz wszelkie prawa fizyki. Nijak nie da sie im zaprzeczyć.
Choć można udowodnić, że 2+2=5. przy skomplikowanych obliczeniach powstaje luka, która pozwala na uzyskanie wyniku 5 - byłam świadkiem takiego działania - obliczenia były prowadzone na tablicy
No, moze i mozna, ale po co????????
Jesli poloze na stole 2 elementy czegokolwiek i potem doloze nastepne 2 to bede mial 4 a nie 5.
ZAWSZE.
Jak ktos lubi sie bawic w skomplikowane dowody ze to 5 niech sie bawi. Mnie to smieszy.
To było dawno temu - powiedzmy eksperyment miłośników matematyki. W każdym razie otwierałam oczy ze zdziwienia...
Na co dzień nikt w coś takiego nie będzie się bawił
Nawet z tymi prawami fizyki nie do konca jest tak ;.) inaczej nie byloby teori wzglednosci, roznic w mierzeniu czasu na roznych wysokosciach zagadek w zachowaniu czasteczek i wielu innych zagadnien nad ktorymi lamia sobie glowe naukowcy... Tylko dla nas "zlapanych w codziennosci tego wymiaru" akurat w tym wymiarze wystarcza w zupelnosci na codzien normalne prawa fizyki abysmy mogli funktionowac i zyc. Gdyby jednak te same prawa byly wartoscia absolutna i zawsze bezwzglednie zachowana to nie byloby w naszym swiecie zadnych zagadek i tajemnic. :-)I
Ale fajny temat
Od wczoraj się zastanawiam :)
Klasyczna definicja prawdy( arystolesowska) rzecze, ze prawda to zgodność sądów z rzeczywistością.
W tym sensie, zdanie "agik robi gołabki" jest prawdą, bo jest zgodne ze stanem faktycznym, natomiast zdanie "Agik nie robi gołabków" jest fałszem, ponieważ nie jest zgodne ze stanem faktycznym.
Jak widać istnieje prawda obiektywna :)
I nad tym nie za bardzo się zastanawialam...
Natomiast bardzo mnie zajęło rozważanie nad okresleniem słowa :rzeczywistośc", "rzeczywisty stan rzeczy"
Przeczytałam kiedyś w jakieś ksiażce, zę rzeczywistość tojest to, co nie znika, kiedy przestajemy w to wierzyć ( nie podam zródła, bo nie pamiętam ani tytułu, ani autora)
Jesli rzeczywistość ma być określeniem pomocniczym dla określenia prawdy- to... chyba prawdy obiektywnej nie da się ustalić...
Oki na razie tyle... gołabki :)
swietnie! Czyli sprawy proste mozna jeszcze okreslic jako zgodnosc sadow z rzeczywistoscia. Chyba....chyba ze agik ma zla tesciowa ktora patrzac co agik robi stwierdzi kasliwie "ze agik robi cos ale na pewno nie golabki bo robi to i to zle. Wlasciwe golabki robi zas tesciowa w jedyny wlasciwy sposob czyli tak i tak." Obcokrajowiec dolaczy i powie ze "owszem agik robi cos ale to nie sa zadne golabki tylko Kohlrouladen! na przyklad" :-) A wiec pewnikiem jest ze zgodnosc sadu z rzeczywistoscia nastepuje punktowo, w pewnych okreslonych warunkach i jak agik tych wszystkich madrali wypchnie z kuchni zeby w kocu zrobic w spokoju te cholerne GOLABKI" Basta!:-) :-) :-) :-)
Własnie to miałam na mysli pisząc, ze o ile z ustaleniem zgodności sądu z rzeczywistością może nie być najmniejszych problemów, o tyle ustalenie, co jest rzeczywistościa- może kuleć fest :D
A GOŁĄBKI pychaaaa... :D
No a mi przyszlo do glowy wlasnie, ze jedyna staloscia w moich powyzszych rozwazaniach jest: agik stoi, agik stoi w kuchni, agik stoi w kuchni i przyzadza potrawe. Bo juz nawet nie tylko to co gotuje ale czy w ogole gotuje (bo moze dusi albo piecze?) moze byc prawda wzgledna. :-) :-) A ze golabki pyszne to nie watpie i chetnie sie poczestowalabym.
Bardzo ciekawe zagadnienie z punktu widzenia filozoficznego jak i etyki moralnej. Można by pokusić się o dywagację, że prawda nie istniałaby bez kłamstwa. Czyli idąc dalej tym tropem możnaby udokumentować, że kłamstwo warunkuje prawdę. Nadal idąc w tym kierunku i opierając się cały czas o powyższy kontekst można zaobserwować bardzo ciekawy stan rzeczy: negacja kłamstwa daje prawdę i na odwrót negacja prawdy daje kłamstwo. Jednakże potwierdzenie prawdy daje tylko prawdę ( i to nawet nie nagą). Można by się dziwić, że mimo logiczności tego zjawiska coś tu nie gra. Tym fałszywym "dzwiękiem" jest sedno. Sedno prawdy, czyli jej składowa. Można by zaryzykować nawet stwierdzenie (jednak bardzo ostrożnie), że sedno prawdy jest integralnym jej elementem. Ale z praktycznego punktu widzenia jasno wynika, że to błąd. Prawda może przecież działać dwutorowo ...np "Kowalski pobił żonę" - to prawda, "Kowalska pobiła męża" to też prawda, ale "Kowalski pobił męża", albo "Kowalska pobiła żonę" (oczywiście w tym samym związku), to mimo że prawda , to jednak należy ją kategorycznie potraktować jako prawdę domniemaną...( no bo kto o zdrowych zmysłach uwierzy że małżonkowie sami siebie biją?)
Prawdę można rozpatrywać w dwóch aspektach: futurystycznym i retrospektywnym. Jednak wtedy można dojść do błędnego wniosku, że prawda rozpatrywana pod tymi kątami zawsze koreluje ze zbieżnością tak w czasie jak i przestrzeni. Aby podobnych błędów uniknąć radzę przejśc nad tym do porządku dziennego. Prawda jest tylko prawdą i niczym więcej. Należe zapomnieć, że prawdy dzielą się na wiele podprawd (np. jedyna słuszna prawda, prawda czasu i prawda ekranu czy wreszcie prawda ta najprawdziwsza).
No i tyle
Bahus
Nie mam teraz wiecej jak minutke dlatego ustosunkuje sie tylko do rzeczonych Kowalskich :-), Prawda może przecież działać dwutorowo ...np "Kowalski pobił żonę" - to prawda, "Kowalska pobiła męża" to też prawda, ale "Kowalski pobił męża", albo "Kowalska pobiła żonę" (oczywiście w tym samym związku), to mimo że prawda , to jednak należy ją kategorycznie potraktować jako prawdę domniemaną...( no bo kto o zdrowych zmysłach uwierzy że małżonkowie sami siebie biją?) To czy ktos uwierzy zaklada JEGO interpretacje i prawdopodobienstwo przez dana osobe, srodowisko przyjete. Mama Kowalskiego powie ze bije go zona a pani psychiater powie ze owszem Kowaalski sam sie pobil bo jest autoagresywny. Sasiad powie ze Kowalskiego pobito w karczmie a Kowalska pobil kochanek. Na co kochanek powie ze to on pobil Kowalskiego bo Kowalski bije ´zone ktora on kochanek kocha. Ale wyrzucajac wszystkich swiadkow i oceniajac Kowalskich tylko z faktow przez Ciebie przytoczonych i patrzac na naprawdopodobniejszy przebieg zdarzenia pezyjmujemy. ze Kowalscy pobili sie nawzajem. To jest dla nas prawda. Sad jednak moze ja zweryfikowac przesluchujac swiadkow - wtedy nasza pierwsza prawda okarze sie tylko domniemaniem nieprawdziwym a wiec falszywym . Badz tylko polprawda A Ty dostaniesz zla ocene z polskiego za niegramatyczne podejscie do tematu wypaczajace stan rzeczy :-) Powinienes wszak napisac "Kowalski pobil siebie", bo piszac "Kowalski pobil meza" zasugerowales, Ze Kowalski pobil jakiegos meza za co dostaniesz sprawe o znieslawienie od adwokata Kowalskiego bo Kowalski zadnego Meza nie pobil. :-) :-) :-) Ja jednak dalej nie wiem co moze byc jedyna sluszna prawda, czy ona istnieje jako taka oraz czym jest i czy istnieje prawda najprawdziwsza. A jesli tak to do czego sie odnosi :-( :-)albo z jakiego punktu wychodzi:-)
a tam z kowalskimi
wychodzi, ze jednak 4
hi hi
to tak jak najstalsza prawda - że jakby się nie kręcił to i tak d... z tyłu...
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
>
> ....Ja jednak dalej nie wiem co moze byc jedyna sluszna prawda, czy ona istnieje
> jako taka oraz czym jest i czy istnieje prawda najprawdziwsza. A jesli tak to
> do czego sie odnosi :-( :-)albo z jakiego punktu wychodzi:-)
Patrz wątek "Uwaga, uwaga !!!" post 48. Tam masz odpowiedź
Bahus
Prawda istnieje, o ile interpretacja zdarzen nie bedzie stronnicza...
Czos, ja zemdlalam w polowie tego watku, dalej nie mam ani sily , ani ochoty czytac:(((
Caluski tineczka
Dla mnie wątek bomba i czytam z przyjemnością, co tylko dowodzi, że dla każdego coś miłego..
Wszystko co tu napisaliście już nie istnieje, to już przeszłość, historia, niebyt. Pozdrawiam
Jak to? Owszem, przeszlosc i historia, ale istnieje - kazdy widzi i moze przeczytac.
Zaden niebyt.
Niebyt byłby gdyby WZ dopadłą czarna dziura - tfu, tfu, tfu...
bylo i nie ma, pozostalo cos, ale tylko w pamieci....wiec tak jakby nie bylo...:)
to zacheta do nastepnego watku? istnieje tylko "teraz?
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
> Wszystko co tu napisaliście już nie istnieje, to już przeszłość, historia,
> niebyt. Pozdrawiam
Ja się z tym nie zgadzam, że to co zostało tutaj napisane nie istnieje! Ależ istnieje!! Na pewno jest zapisane na serwerach serwisu WŻ, więc istnieje, można wrócić do historii opini użytkowników.
Cechy prawdy wynikają z wypowiadanych zdań określających ich zgodność z rzeczywistością. Czyli to co jest powiedziane w określonym czasie jest prawdą!!
Zgodzę się, że jest to przeszłość, historia ponieważ to już było a jeżeli to co tutaj zostało napisane nie jest to prawdą to to czym jest??kłamstwem??interpretacją zdarzeń?
Panta rhei - przypisywane Heraklitowi, czyli wszystko płynie.
Może mój skrót myślowy jest niezbyt oczywisty. Miałem na myśli, że to co tu w tej chwili piszę z chwilą skończenia tej czynności już nie będzie istniało w formie pierwotnej. Jeśli ja gdy kończę to pisać nie jestem już tą samą osobą, bo jestem starszy i te kilka zdań, to to samo dzieje się z moimi myślami, produktami. Pisząc niebyt, też miałem na myśli formę pierwotną mojej myśli. Pozdrawiam
Jest taki wiersz Szymborskiej:
Kiedy wymawiam słowo Przyszłość
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.
Kiedy wymawiam słowo Cisza
niszczę ją.
Kiedy wymawiam słowo Nic
stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.
Od razu przyszedł mi na myśl poprzeczytaniu ostatnich postów. Pozdrawiam, CZOSie!
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
> Panta rhei - przypisywane Heraklitowi, czyli wszystko płynie.
> Może mój skrót myślowy jest niezbyt oczywisty. Miałem na myśli,
> że to co tu w tej chwili piszę z chwilą skończenia tej czynności już nie
> będzie istniało w formie pierwotnej. Jeśli ja gdy kończę to pisać nie jestem
> już tą samą osobą, bo jestem starszy i te kilka zdań, to to samo dzieje się z
> moimi myślami, produktami. Pisząc niebyt, też miałem na myśli formę pierwotną
> mojej myśli. Pozdrawiam
Witam,
Temat rzeka, a czy istnieje antyteza tematu? "klamstwo nie istnieje??" to by było ciekawe. Nie ma prawdy- nie ma kłamstwa tematem można żąglować każdy ma coś innego do powiedzenia. Ale które wypowiedzi są prawdziwe?
Pozdrawiam i gratuluję ciekawego tematu.
J&C86
Sądzę, żę niema wypowiedzi przwdziwych. Wszystkie są subiektywne. Pozdrawiam.
Kłamstwo też jest subiektywne.