z tym uzywaniem smietany,majonezu do prawie wszystkiego???
Zdrowe jarzyny, salatki zamieniacie na bomby kaloryczne:(((
Brokoly, najlepszy antyoksydant , ma sie jesc codziennie, ale nie jako zapiekanka w beszamelu przykryta kilogramem sera!
Czy Wy naprawde wiecie, jak jarzyny , salaty smakuja bez glebokiego gotowania, zasmarzania, doprawiania wegeta, majonezem, itd,,,
Polecam brokoly ugotowane a`la minuta w lekko osolonej wodzie, pieknie zielone i zdrowe:)
nie przesadzajmy z tymi bombami kalorycznymi. Odrobina przypraw, czy niewielka ilość śmietany ( w moim przypadku jest to kefir) wzbogaca smak warzyw. Oczywiście mówimy o ilościach niewielki ani o "pół na pół" czyli jeden brokół = jeden sałoiczek majonezu
Moim(!!!!) zdaniem, ale tyko moim, majonez, nie tylko, ze nie wzbogaci smaku brokulu, to jeszcze go doszczetnie zabije.
Posurfowalam sobie dzisiejszego wieczoru po najprzerozniejszych przepisach przejetych przez polskich kucharzy, w zwiazku z poruszonym
przez tineczke tematem, i ANI RAZU nie natknelam sie na dodatek majonezu. Ani razu w przepisie pani Kreglickiej takowy nie zostal wymieniony. Majonezem podpiera sie McDO, KFC, bo wiadomo, ze frytki lepiej nakarmia umoczone w majonezie.
Wiadomo, ze pol kilo klusek wymieszanych z majonezem, jajkami na twardo, papryka do koloru i puszka kukurydzy jest cudnym zapychaczem, dobra zagrycha, z tym sie zgadzam na amen. Ale czy warto promowac taki przepis jako rarytasowa salatke?
Natura salatek polega na tym, ze wszystko mozna wymieszac ze wszystkim, ale czy warto wklejac np. taki przepis: jedna puszka czerwonej fasolki, jedna puszka kukurydzy,piec ogorkow z octu, jedna ugotowana piers indyka, peczek szczypiorku, jeden por? No i jeden sloik majonezu (Pudliszki), dobrze jeszcze dodac pokrojone w kosteczke zielone jablko.
Sprobujcie, na pewno bedzie dobre, pisalam co mi slina na jezyk przyniosla. To przeciez zadna salatka, a od takich przepisow az sie roi.
Sprobujmy zastanowic sie czy do rukoli lepiej podac serek kozi roztopiony, czy moze zamiast octu do sosu winegret nie lepiej dodac sok z
limonki?
Chyba, ze chodzi o cene i o to jak najintensywniej i jak najtaniej. Ja tez przezywalam w moim zyciu lata chude, ale wlasnie wtedy najwiecej sie nauczylam.
tineczko, masz racje...
przegladam przepisy....o ! dużo pozytywnych komentarzy, cos wspaniałego, wszyscy zachwalają...
a tu...masa majonezu, lub smietany, do tego żółty tłusty ser, do tego vegeta...no i ...kukurydza...
wiadomo wszędzie kukurydza,...
jestem diabetykiem.... i powiem ci, że już nie mogę znaleźć dobrego przepisu dla siebie....
jeżeli robię , jako dodatek do obiadu, np brokuła , fasolke szparagową lub kapuste pekińska, to ...
stosuje czosnek, cytrynę ( lub ocet balsamiczny) i oliwę z oliwek....
niestety nic nowego nie znalazłam
aaa, jeszcze dodam, że w co drugim przepisie maaasa cukru
pozdrawiam jasia
Jasiu, dziekuje:)
Postaram sie wlozyc przepisy na rozne, zdrowe salatki, doprawiane bez majonezu, smietany itp.
Mam w moich przepisach fajnych pare, ktore i oczy ciesza i serce:)
Pozdrawiam cieplutko
tineczka
a tu pare pomyslow na sosy nie majonezowe:)
http://wielkiezarcie.com/przepis27227.html
na salatke:
do takiego polmiska stawiam na stole przyprawy, ktore kazdy moze sobie dowolnie wybrac, zero majonezu:)
To ja odpowiem odnośnie pierwszego zdjęcia - i jest to moja czysta zośliwość, przyznaję się do niej bez bicia. Co Wy Ludzie macie??? że włożycie do ust takie oblizgłe robale...Nawet gdybym zalała to dwoma słoikami majonezu nie przeszłoby mi przez gardło. I jestem rozgrzeszona, bo Lubczyk pisał, że wszystkie frutti dio mare są tłuściejsze niż karkówa...
Ale to jest tylko w tym wątku, bo normalnie przepis bym ominęła nie zastanawiajac się na nim. O gustach sie nei dyskutuje
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> To ja odpowiem odnośnie pierwszego zdjęcia - i jest to moja czysta zośliwość,
> przyznaję się do niej bez bicia. Co Wy Ludzie macie??? że włożycie do ust
> takie oblizgłe robale...Nawet gdybym zalała to dwoma słoikami majonezu nie
> przeszłoby mi przez gardło.
U nas też nikt nie jada tych robali Ekkore, używamy śmietanę ,ziarenka smaku,majonez ,ale wszystko z umiarem:)
Zdaje mi się , że Lubczyk pisał o czyś innym ...
Zeby nie być gołosłowną - odnalazłam wątek
Nie wiem czy wiesz, ale wszystko to co rozumiemy pod pojeciem "owoce morza", czyli małże, kraby i inne stwory, podnoszą poziom cholesterolu niczym tłusta pieczeń wieprzowa! :-(
To jest dokładna wypowiedź Lubczyka. Utkwiła mi w pamięci, bo poczułam się rozgrzszona, że nie lubię...
Otóż to !!
Mowa jest o cholesterolu a nie tłuszczu ...
To nie to samo .
jednako szkodliwe...A może nawet i wiecej. porównywalne z tłusta wieprzowiną. majonez ma mniej tłuszczu niż masło czy olej a zawiera więcej cholesterolu. Ale skoro czepiamy się słówek..masz rację pomyliłam się
Nie czepiamy się słówek tylko staramy się nie rozsiewać informacji niezgodnych z prawdą .
tineczka sałatka na niebieskim talerzyku jest z majonezem - tak napisałaś w swoim przepisie http://wielkiezarcie.com/przepis33828.html
A może to jest kwestia gustów i przyzwyczajeń? Jeżeli ktos lubi - jego prawo. Nie ma obowiązku oglądania takich przepisów czy korzystania z nich, są miliony innych - tych właściwych.
Ja samego majonezu nie lubię, poza sałatką warzywną tradycyjną - ale tu właśnie zapewne jest siła sugestuii, przyzwyczajenia smakowe. Owszem - lubię sałatki na biało, z piętnowaną przez Was kukurydzą - o ile pamiętam i Ty tineczko i kokliko nie czujecie do niej sentymentu, ale majonez zastępuję jogurtem naturalnym. połączenia majonezu ze śmietaną nie trawię.
Nie unikam też sałatek z olejem.
Ale to moje prawo - mam prawo i możliwość jedzenia według własnych upodobań. I nawet jak się komuś nie podoba nie powinien tego krytykować, a co najwyżej zmieniać - ale nie nachalnie - bo to powoduje utrwalenie starego, a poprzez inne ciekawe, cieszące oko kompozycje.
Ja długie lata (w zasadzie całe życie) nie cierpiałam sałaty - podawana po polsku, z dużą iloscia śmietany (której nie znoszę w postaci śmietany), odciśnięta z nadmiaru soku po posoleniu, zielona miazga smakująca niczym. jadłam jak musiałam, dobrowolnie nie robiłam. Kilka lat temu podano michę sałat z kilkoma plasterkami pomidorów, ogórka oraz 4 kawałeczkami mięsa. Przyzwyczajona do braku kaloryczności zielonej miazgi była najpier przerażona, że nas głodzą a potem miło zaskoczona, że w połowie jestem już najedzona.
O to wlasnie chodzi, ze misjonowanie na sile, chocby w slusznej sorawie, nic nie daje a przynosi skutek czesto odwrotny. W koncu jestesmy dorosli i mamy prawo wyboru. Niekoniecznie tez wszystkim grozi miazdzyca a niektorzy uwazaja pulchne za piekne. Kazdy organizm jest inny i inaczej toleruje. Poza tym co jemy lezy w wyborze kazdego z nas a to ze nadmiar tluszczu jest szkodliwy jest ogolnie znane. Tak jak i inne niezdrowe dodatki. Kazdy musi sam dojsc do tego...
Ja osobiście majonezu nie jadam, ale ktoś lubi jego wola, jak świat światem jaja jada się z majonezem, sałatka jarzynowa z majonezem wspomniana sałata ze śmietaną. Przecież przepis można sobie zmodyfikować wg upodobań nie trzeba się ściśle trzymać. Po co wytykać komuś że ma przepis z majonezem czy śmietaną, W takim razie skrytykujmy ciasta z kostką masła do kremu lub masy z kremówką 36% toż to też istne bomby kaloryczne. A powszechnie wiadomo wszystko co niezdrowe dobre hehe. Zresztą życie jest za krótkie, ja tu będę zdrowo jadła bo będę bała się że rozerwie mnie kaloryczna bomba, a cegła w drewnianym kościele może mi na łeb spaść, więc moze się okazać że mi to zdrowe jedzenie nie pomoze hehhe. Pozdrawiam!
Ej bez przesady - mam wrazenie, ze napadlyscie na tineczke, a w sumie przeciez Ona - choc dosc radykalnie - pisze prawde.
Sam jestem kalmukiem i niestety przychylam sie do twierdzenie, ze bardzo czesto to co tluste o mocno kaloryczne jest dobre. Lubie i majonez i smietane i golonke i smalec i boczek i moglbym wiele jeszcze wymieniac. Z drugiej strony i w zyciu kazdego z nas i tu na forum mnostwo tematow zwiazanych ze zdrowym trybem zycia, z dietami ze zrzucaniem balastu.
Nie ma w tym konsekwencji abstahujac juz od slusznych wg mnie uwag, ze mozna dokonac nowych odkryc smakowych zestawiajac potrawy wg skladnikow mniej dupotworczych
Ale to Tineczka pierwsza napadła na majonezowców.
Owszem - nie neguję że ma rację. Nie trzeba jednak robić tego tak obcesowo. I tylko przeciwko temu moje ja się buntuje. Każdy ma prawo do własnych wyborów - jesteśmy dorosłymi ludźmi a nie uczniakami, których się strofuje publicznie. A własny organizm będzie weryfikatorem.
Dajmy na to - miałabym gościć Tineczkę u mnie w domu. Na stole na pewno nie pojawiłyby sie rzeczy, o których wiem, że są na "czarnej liście", menu starałabym się dostosować do jej upodobań, nie zapominając o własnych - w końcu jedzenie ma być przyjemnością.
Sama przecież nie jestem ścisłym majonezowcem, brokułów z majonezem bym nie zjadła, ale za to z masełkiem i bułeczką...mniam. ale też uwielbiam komplet: brokuły, fasolka, kalafior, marchewka gotowane na parze. I do tego rybka uparowana piętro niżej w tym samym garnku...
To wszystko prawda. Mi chodzi jednak o to ze piszac o tym w taki sposob jak powyzej prowadzi sie do reakcji przeciwnej. To mi przypomina troche umoralnianie na sile. Po prostu. czlowiek jest tworem nie lubiacym takiego upominania i prowadzi to natychmiast do reakcji obronnej czyli udowadniania prawa do wlasnej racji, zdrowia,wyboru i smaku. Ja rozumiem tineczke i kokliko i dla mnie jest oczywistym ze nalezy unikac majonezu itp. ale unikam u mnie. Nie napadam (chodzi nie tyle o sluszne meritum sprawy lecz o ton) na kazdego kto wlasnie z luboscia spozywa jajecznice na sloninie badz jajka w majonezie. Moge zaproponowac cos innego(tak wspaniale jak te wlasnie kobitki czaruja), moge jesli widze zainteresowanie wyjasnic moje stanowisko ale nie wydlubie mu oka i nie dam po paluchach jak on i tak woli slonine. Jego zdrowie, jego sprawa, jego wybor. Na wlasnej skorze sie przekona czy mu to sluzy czy nie.
Zgadzam się z Tobą ale trzeba wziąć pod uwagę, że bardzo dużo jest tutaj młodych kucharek. One dopiero uczą się gotować i często pytają o jakże proste rzeczy. Ale w czym rzecz? Czy one napewno zdają sobie sprawę z tego jaki wpływ mają duże ilości tłuszczów w przepisach na ludzki organizm? Wydaje ni się ,że nie . Kiedy się dowiedzą to może już być za póżno. Dziwią mnie więc przepisy takie jak np. bigos , który rzekomo musi być tłusty i 1,5 kg już tłustych w nim żeberek a do tego 1 kostka smalcu!? Czy to czasem nie przesada?
Według mnie wielka.Ale to jest moje zdanie.Potem dziwimy się skąd miażdzyca , skąd cukrzyca? Sami sobie na te choroby pracujemy inapewno nie przez rok.
To ,że w domu ktoś preferuje TŁUSTE żywienie nie znaczy, ze trzeba podsuwać tak wielką ilośćt łuszczu w przepisie innym.
Tak, każdy organizm jest inny jedni przytyją drudzy nie. Nie chodzi jednak tylko o to. Wątroba póki młoda to i zdrowa ale coz nią będzie póżniej? Po takim żywieniu? Skąd raki , marskości , otłuszczenia i inne? To tylko w skrócie. Uważam, że starsze kucharki powinny przestrzec młode jakie mogą nieść zagrożenie nieodpowiednia ilości tłuszczów. Nawet tutaj właśnie na forum. Miejmy czyste sumienie aby taka młoda kuchareczka ucząca się gotować na WŻ nie powiedziała kiedyś po latach " to wszystko to przez WŻ , tam się tego nauczyłam."
Oczywiscie ale nikogo nie da sie uswiadomic na sile. Troche wiecej wyczucia. A w to ze mlode kobiety a przynajmniej ich 99% nie zdaje sobie sprawy z wplywu tluszczu na zdrowie nie wierze, widzac ile maltretuje sie dziwnymi i na pewno niezdrowymi dietami liczac kalorie kazdego sucharka i placzac nad kazdym okiem tluszczu w rosole. mozna pomoc i poradzic jesli ktos pyta. Gdyby grozby i mowienie komus badz sugerowanie ze jest co najmniej niemadry robiac to i tamto cos pomoc moglo to nie mielibysmy dzis palaczy wsrod nas. Kazdy wie jak szkodzi palenie i co? Ano nic kto nie pali to nie pali a kto woli palic to pali. Jedni zyja z tym 100 lat a inni umieraja majac 40-sci.
No to siup, bo kto pije i pali ten nie ma robali hehehe