hej hej :) czy lubicie czekoladę a jeśli tak to jaką??? ja własnie pożeram kawałeczek gorzkiej Lindta z nadzieniem kakaowo wiśniowym i chili.... obłęd!!! uwielbiam gorzkie czekolady.Przepadam za Lindtową z earl greyem oraz za imbirowo cytrynową firmy nazwy której nie mogę sobie aktualnie przypomnieć... :(
ja nie tylko lubię czekoladę, ja jestem od niej uzależniona. (z wyjątkiem białej) Najlesza kokosowa z Wedla i mleczne Milki z nadzieniami (jadłam ostatnio z chili i też była pyszna)
Bardzo lubię czekoladę ale nie owocowe i nie białe.
Wszelkie wyroby wedlowskie,najchętniej gorzkie,oprócz chałwy królewskiej...
Nie lubię gorzkiej czekolady, ale z ciekawości skusiłam się na tę dark z chili Lindta. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Co do mojej ulubionej to - wedlowska truskawkowa, studentska nafaszerowana żelkami, chrupkami i bakaliami- także lubię te Alpen Gold - 200 gramowe (podobne do studentskiej). No i uwielbiam wprost- Goplany oryginalna Mleczna ( w fioletowym opakowaniu)- dla mnie to najlepsza mleczna czekolada - z przecudną nutką orzechów laskowych
Gorzka czekolada Wedla i do tego dobre espresso.
Swego czasu sie zajadalam Milka - strawberry -yogurt
Tez lubie czekolade z Lindta to tylko te zimowe Weihnachtsschokolade z cynamonem i kolendra a druga jest z ponczem.Nastepnie uwielbiam czekolady firmy szwajcarskiej Tolblerone najbardziej ta z miodem ,migdalami i nugatem i gorzka czarna.Ta czekolada nie jest normalnie w tabliczkach tylko tak jakby w formie batonu i w kasztalcie takich stozkow jak piramidki http://www.toblerone.ch/toblerone1/page?siteid=toblerone1-prd&locale=chde1&PagecRef=579 .Nastepnie milka z chili i milka z pudingiem,a i milka zartherb taka jakby polgorzka ale fajna taka aksamitna jest.Jak sobie przypomne to pozniej dopisze.
Też jestem za toblerne. Pozatym ostatnio próbowałam jakąś czekoladę z zieloną herbatą i limonką a druga była z marakują i czym jeszcze ale już mi umknęło z czym:( i chyba to było z Goplany?? Takie ciekawe, trochę inne smaki.
Ha Toblerone tez uwielbiam oczywiscie CZARNE!!! choc i tym bezowym nie pogardze ;)
Toblerone jest dla mnie uosobieniem luksusu, nieosiągalnego dobrobytu itp:) Chodziłam do szkoły podstawowej im Benito Juareza( meksykański bojownik o wolność), kiedyś z okazji meksykańskiego święta ,odwiedziła nas delegacja ambasady i dzieciom biorącym udział w akademii (w tym i mnie) podarowano tę czkoladę. BYły to wczesne lata 70- te, może 71 lub 72 - gi. W tych siermięznych latach, dla mnie bylo to jakims symbolem Zachodu , egzotyki... Co dziwniejsze, wtedy generalnie nie przepadałam za słodyczami. Teraz to sie zmieniło... Jak mam zły nastrój, sam widok toblerone mi go poprawia:)
czekolada z chili - super. sama robie -podgrzewam w kapieli wodnej gorzka czekolade i do rozpuszczonej dodaje swiezo mielone chili - tyle ile lubie. Potem calosc wylewam na folie aluminowa i jak wystygnie to cala moja;))))
poza tym lubie milke mleczna, laciata i taka ze strzelajacym cukrem.
Ja lubię te lokalne z Bałtyku :)
Wogóle uwielbiam czekoady, czekoladki i inne cuda zrobione z czekoladą -brownies też (anay dziękuję) :)
To ja będę wyjątkiem. Nie przepadam za czekoladą. Być może to efekt uczulenia - po spożyciu nawet rządka zaczynam kaszleć. Zdecydowanie wolę cukierki w czekoladzie.
Ale na kolana powaliła mnie czekolada mleczna z chili w formie batonika - maya z fazera. To jest to - rewelacyjny kontrast smakowy - ostrość przełamana słodkością mlecznej czekolady, słodkość zneutralizowana przez piekące chili. Dostępna tylko w Finlandii (przynajmniej dla mnie). Jeszcze ostatnie razy nie było jej można nawet kupić na promie - ale pojawiła się tylko w barze (w sklepie nadal nie było).
Przy ostatniej bytności zakupiliśmy cały karton...
Gorzka z chili nawet nie jest namiastką tego
..ojjj..a ja jestem czekoladowym potworkiem ;) ..uwielbiam wszystko co czekoladowe i w czekoladzie :) ..a Lindt jest jedyny i wyjątkowy.. mmmm..pysznie :)
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi... ja zapomniałam o czekoladzie mego dzieciństwa... "Jedyna" Wedla... jest to jedyna czekolada czekolada tego wywórcy, która lubię... czekoladki i batoniki są ok ale czekolad mlecznych i nadziewanych Wedla nie znosze... Alpen Gold MIlke czasem zjem ale sa dla mnie po prostu za słodkie. Delektowac się potrafie tylko gorzkimi i to tymi z wyzszej pólki... co do czekoladek i batoników to oczywiście też wole te z gorzka i deserową... "Pawełek" z Advokatem lub migdałowy.. MNIAM!!!
Moja ulubiona czekolada to czekolada truskawkowa i porzeczkowa z Wedla. No i oczywiście studencka z dużą ilością bakalii i żelek, którą w latach kryzysu mój tata przywoził z czechosłowacji.
Oj, ja też uwielbiam czekoladę :) Ale nie taka zwykłą- mleczną lub gorzką, tylko nadziewaną Jedne z lepszych według mnie to Wedlowska kokosowa, truskawkowa i advokat :D Lecz za najpyszniejszą uważam Lindt z kawałkami pistacji...Poezja :)
Z okienkiem, mmmmniam:) Lub luksusowa wedla z wiewiórą:)
nareszcie jest ktoś kto lubi gorzką czekolade. Ja jem tylko gorzką wedlowską.
he, a ja to co ? tylko Wedel i tylko gorzka.
Ja też jestem Wedlowi wierny od wieków i tylko gorzką lubię.
Chyba ze 20 lat temu w Ahlbeku kupowałem z moimi synami Ritter Sport(chyba tak się pisze). Były tego różne wersle smakowe.
Jednak Wedel rządzi!!!
Trochę jakby od czasu zmiany właściciela stracił na smaku ale dalej ją konsumuję
O, byłbym zapomniał. Bardzo też lubię chałwę tą z Brzegu, sezamową, ale i orzechową nie pogardzę. Bardzo dobrze, gdy jest w czekoladzie!!!
Czos czekolada Ritter Sport jest nadal i sie ma dobrze,sa rozne smaki i co roku wzbogacaja o nowe,latem byla edycja letnia,z rabarbarem,Blutorange i z cytryna jak sie nie myle.A pozostale sa zawsze do dostania ,a ostatnio wykorzystalam do tortu Anay wlasnie te czekolade gorzka z duza zawartoscia kakao.
Ritter, faktycznie zapomnialam, byla taka z marcepanem, z roznymi takimi fajnymi dodatkami, taka kwadratowa.
Chalwa, uuuuuu, rosjanie maja w NY taka slonecznikowa, czarna, ale dobra, slodka pieronsko.
Probowalam roznych czekolad w zyciu, ale Wedel jest jednak najlepszy, mojej szefowej Amerykance, wlasnie gorzka tez kupowalam, bo jej najbardziej smakowala,
Z okienkiem tez lubie!!! kurcze co i rusz ktos z Was mi smaka robi... kiedys dosc krótko na rynku byla deserowa z okienkiem. Niebo w gebie! i jeszcze batoniki Bounty w czerwonym opakowaniu były i tez w deserowej a nie w mlecznej czekoladzie ;)
Z okienkiem mam zawsze w domu ,bo to czekolada mojego meza.A bounty w gorzkiej czekoladzie mozna czasem dostac,ale tylko okresowo jest w sprzedazy,czasem przed swietami.
Truskawkowa Wedla!!!!!!!!
Kawowe, takie pól na pół
a pozatym to mleczne, gorzkie, z bakaliami, rzadziej nadziewane masą pralinkową.
I rodzynki w czekoadzie :)))))))))
A ja lubię wszystko co słodziutkie ale nie przesłodzone. Pyszności.Czeklady gorzkie,mleczne i inne . Uwielbiam też marcepan i chałwę.
Raz na rok dostaje szalu na zjedzenie czekolady, kiedys slodkie, mleczne Marabou, a teraz jak najbardziej gorzkie, co najmniej 85% kakao:)
Ale nigdy nie zapomne czekolady z dziecinstwa, Wedla z calymi orzechami laskowymi,,,mniam!!!
ale super temat :)
A pamiętacie czekolady Fazer? Jakoś ich nie widać. Starsznie twarde były, podobnie terravita.
Jeszcze mi się przypomniała taka czkeolada długa- chyba 200g tabliczka, gorzka a w niej całecałe orzechy laskowe. Nie pamiętam firmy. Opakowanie takie do połowy fiołkowe- przekątnie napisy złote. Jak byłam mała ta czekolada uchodziła za rarytas.
No i też raz jeden jako dziecko jadłam czekoladę (może wedla??) - mleczną z ziarenkami sezamu, które cudownie "chrupały", trzeszczały w buzi. Nie do zdobycia. I Alpen gold- z nadzieniem bananowym :)
A mnie sie jeszcze przypomniala rowniez Alpen Gold -piernikowa na swieta Bozego Narodzena wychodzila ,ale chyba tylko ze 2 lub 3 lata z rzedu.potem juz jej nie widzialam,a szkoda bo dobra byla.
oj piernikowa miała swój niepowtarzalny smak... na Święta była w sam raz :)
U nas jest jakaś piernikow tylko nie pamiętam co to za firma.
Pamietm Fazery ale nie lubiłam więc nie jadłam. Za to czekolada miętowa z Terravity oczywiście w deserowej czekoladzie była rzeczą niezastapiona w lutowych bieszczadzkich wędrówkach 1997 roku :)
a ta dłuuuga czekolada o któej piszesz to pewnie Milka była, tez ja pamiętam bo się wydawała bardzo luksusowa i korciła na półce sklepowej.
Fazer był i sie zmył. Najpierw Bałtyk zrobił sie Fazerem, potem z Fazera znowu stał się Bałtykiem. Dodatkowo (jako ciekawostka) Bałtyk mial 2 fabryki w Oliwie i we Wrzeszczu. Teraz w miejscu wrzeszczańskiego Fazera/Bałtyku mamy Galerię Bałtycką :( a mój ślubny opowiada do dziś jak to z Bałtyku podbierali sezamki :) no i legendarne są już opowieści o zwiedzaniu przez dzieciaki fabryki, gdzie najlepiej obładowani wychodzili ci z parasolami :)
Ale cały czas jest w Gdańsku sklepik firmowy fazera:)
No to ja się wyłamię na całej linii...
Nie to, ze nie lubię czekolady, bo mi przeszkadza smak, albo mam uczulenie... Jak dla mnie czekolada może nie istnieć i inne słodycze też. Nawet nie pamiętam, zebym w tym roku zjadła choć kostkę czekolady. Są jakieś słodycze w domu, ale ich nie ruszam. Z tego co pamiętam- zawsze tak było- trzęsło mnie na pomidory, a czekolada mnie interesowała o ile miała w sobie całe orzechy laskowe, które wydłubywałam, a czekoladę zostawiałam :) A ze słodyczy lubię landrynki, ptysie z bitą smietana i bita smietanę z owocami.
Nauczyłam się robić parę deserów, bo goście domagają się "słodkiego"...
Za to bardzo mi się podobają niektóre reklamy- raffaello ( z tancerką), chyba wedel ( ze skrzypcami), ferrero renoir. I jest była jeszcze taka reklama jakiejś czekolady z kobietą w jedwabiach- chyba działała na mnie jakoś podprogowo, bo zawsze po tej reklamie miałam ochote na seks, hi, choć nie pamietam ani marki, ani nazwy tej czekolady...
Ale zaciekawiły mnie te smaki- gorzka z chili i te "herbaciane" i z wielką ciekawością je wypróbuje.
te czekolady o których [pisałam przez to ze sa gorzkie z domieszkanp chili czy earl greya sa bardziej wytrawne, polecam
Agik nie jesteś sama - ja pisałam, że nie lubię czekolady. U mnie w domu czekolada jest po to, aby zrobić polewę do sernika.
Nie przypominam sobie ani jednego zakupu, w którym kupiłabym czekoladę do jedzenia dla siebie. Nie znaczy, że jej nie zjem - nie tknę jednak gorzkiej i z rodzynkami
I jedno co mnie powaliło na kolana to fińska maya z fazera. Nie ważny dyskomfort po zjedzeniu...Ale ten smak.
Żadna gorzka z chili nie jest w stanie zastąpić połączenia mlecznej z chili. Gorzka z chili staje się jeszcze bardziej gorzka, chili jeszcze bardziej pikantne - to co za radość z jedzenia?
hmmm... wszystko to kwestia tylko i wyłącznie gustu :) dla mnie tak jak pisałam mleczna czekolada nie zaleznie od tego jakie ma dodatki jest za słodka, czasem zjadam ale nie pamietam żebym była zachwycona po zjedzeniu mlecznej lub czegos z mleczna czekoladą :)
uczulenia współczuję, sama nie moge jesć ostatnio orzechów i cierpię bardzo :(
Uwielniam takie male czekoladki z pomaranczowa nuta i dodatkiem zielonego pieprzu.Lubie tez czekolade z chilli.Ona jest taka jak ja: slodka ale dopiec potrafi :)
jem bardzo zadko czekolade, ale jak mnie napadnie to zjadam tabliczke na raz, wole te mniej slodkie, ciemne, moga byc orzechy i rodzynki, bialej nie znosze
Dla mnie najlepsza czekolada, to ta wlasnej roboty z mleka w proszku!! Pamietacie? Z wkruszonymi herbatnikami bebe i gdy ktos lubi z bakaliami. Ostatnio zrobilam sobie taka, po 15 latach chyba, otworzylam paczke pralinek trufelkow i wydawaly mi sie za tluste i slodkie (jeszcze takiego dziwactwa nie widzialam, ale dostalam od kogos kogo nie zbyt lubie, wiec nie ma co sie dziwic:) i dodalam skladniki "na oko", bo przepisu oczywiscie nie mam, a internetu aktualnie jeszcze w domu tez nie mam, wiec trzeba bylo improwizowac. Wyszla super i sie objadalam przez kilka dni.
A tak zupelnie na powaznie, to czytam o Waszych upodobaniach czekoladowych i musze stwierdzic jedno, niestety wymieniane produkty nie maja wiele wspolnego z prawdziwa czekolada, nie chce sie bron Boze wymadrzac, bo sama jadam takowe (jeszcze nikt nie wspomnial o mietowej, a warta wspomnienia jest), ale nie oszukujmy sie, to sa masowki, taniochy, dla nieskomplikowanego konsumenta.
O prawdziwej czekoladzie mozna dopiero mowic, gdy ma min. 50% ziarna kakaowego w skladzie i bardzo podoba mi sie od jakiegos czasu trend na czekolady z oznaczona zawartoscia kakao i kraju pochodzenia ziarna. Mozna poeksperymentowac i wysmakowac roznice w smaku. Naprawde polecam, bo to w sumie swietna lekcja uczenia sie czekolady.
Jak na przkladnego chockoholika, skonsumowalam w swoim zyciu juz chyba z tone czekolady, tej lepszej i gorszej i stwierdzam: nie lubie czekolady z dodatkami wycudacznionymi, a to czerwony pieprz, a to chili, szczegolnie manufaktury czekolady wymyslaja nowosci i to mi jakos nie podchodzi. I nie odkryje tajemnicy piszac, ze najlepsze czekolady to belgijskie i szwajcarskiej, chocby wspomniane wyzej Toblerone (biala Toblerone tez jest pyszna, chociaz ja za biala generalnie nie przepadam). Chociaz skandynawskie Marabou, o ktorych pisze Tineczka, tez sa smaczne. Lubie dostac dobra czekolade w prezecie, bo wiem, ze ktos zadal sobie trud i wyszukal specjalnie dla mne, wole nawet niz butelke wina. Kupuje czekolade w prezencie, ale tylko tym bardziej "wtajemniczonym", gdyz zauwazylam, ze wikszosc osob nie przywiazuje wagi do tego, ale maja takie prawo:)
Oj maddaleno te roznoprocentowe UWIELBIAM. Moj polowek najbardziej te 36. 46% A ja 56-85% ostatnio ta chyba co ma 65% zdaje sie...a jak dlugo czuje sie ich smak w ustach....Boskie! Wesolych swiat
ostatnio z moim mezem rzucilismy sie na czekolady "inne", w sklepie slodyczowym :)