Jestem zdruzgotana, zrozpaczona, przywiędła i osowiała, rozklapciała i samounicestwiająca się w duszy kulinarnym umartwianiu. Moje wątki rozweselające, optymistyczne i tryskające radością umierają śmiercią naturalną, zanim zdążą się porządnie rozwinąć.
Jeden z nich ledwo do trzech potrafi zliczyć, o proszę... to ten biedak
Widać miałeś rację, swym stuletnim doświadczeniem przewidując śmierć śmiechu i jego pochodnych na Wielkim Żarciu. Łudzę się jeszcze bezsensownie, że może wpadki na wesoło podczas grillowania mało komu się zdarzają. Że jeśli już to przypalenia, porwania latających kiełbas przez psy, zalania wodą deszczową podczas majowych burz, muchy i pająki w sałatkach i sosach, ale nie wpadki, z których się śmiejemy...
Tymczasem odchodzę do redagowania kolejnego mini artykuliku w przeświadczeniu własnej małości i antyrozweselającego moderatorskiego wpływu. O fobiach i skutecznym celowaniu w krzyżyk totolotka pisać mi wyłącznie przyjdzie...
Żegnajcie wątki pstre i wesołe,
Bahusie, możesz wypić toast za swoje zwycięstwo
...czyli jednak coś jest w stereotypie Polaków -smutasów. I....<możecie krzyczeć> - ale ja chyba też do nich należę.
Choć nie zawsze! Czaasem cieszą mnie naprawdę drobiazgi.Takie, które mojej rodzinie działają na nerwy...Np? ...Ano np.....lubię, kiedy mucha łazi mi po twarzy i łaskocze . Uwielbiam to, zwłaszcza, kiedy leżę sobie w łóżku.
Uwielbiam, kiedy słońce budzi mnie świecąc prosto w oczy zza okna. Lubię całować kwaiaty! Najbardziej - te całuśne narcyzy/ żonkile/ bratki...oglądać płatki śniegu pod mikroskopem. I to jest "wesołe" a po co o tym pisać...Może dlatego segregujemy te bardziej ważne od błahych spraw. Bo jak jest wesoło to nie jest źle...a jak jest smutno to może być gorzej...
Nie poddawajcie się! Przecież jeszcze niedawno wątki były na "tapecie" - humor małżeński, dowcipy, na wielkanoc- "wypadki" przy kucharzeniu menu światecznego - do dziś nie mogę uwierzyć, że mozna wypić herbatę z odkamieczem! ...i przeżyć! :)
hehe, Wkn, ja tez probowalam:(( to nie wina Bahusa, to wiosna i zycie,,,,,media ciagle piszaca o kryzysie finansowym, juz nas strasza rokiem 2010 i jaki dopiero wtedy bedzie kryzys i bezrobocie, echhhhhhh, rece opadaja!
Usmiechnij sie , wznosze toast za zawitanie letniego powiewu radosci na WZ!!!!!
Pozdrawiam:)
Wkn a ja się nie zgadzam,Bahus nie wygrał.Ja wiem,ze teraz trudne czasy i ludzie mają pod górkę,ale to nie znaczy,ze się nie uśmiechają.
A to na rozweselenie innych:
Stoi baca na przystanku z krową. Jedzie jakiś facet więc go zatrzymuje i pyta go:
- Podwiezie mnie pan?
- A gdzie dasz krowę?
- Aaa przywiążę się ją do zderzaka to pobiegnie.
Facet jedzie 20km/h krowa się cieszy, jedzie 80km/h krowa się dalej cieszy, jedzie 120 km/h krowa mruga okiem.
- Baco czemu ta krowa mruga tym okiem?
- A bo będzie wyprzedzać.
Ludożercy segregują złapanych białych.
Zdrowy?
Zdrowy.
To na mięso.
Następny.
Zdrowy?
Chory.
Na co?
Na cukrzyce.
To na kompot.
A ja jestem teraz uśmiechnięta, szczęśliwa, pełna nadziei, marzycielsko-optymistycznie nastawiona, podbudowana i rozkwitajaca. Dzieci są zdrowe, mąż ma dobrą pracę, ja moge czytac do woli (a czasem i do bólu). Za parenaście dni będzie moje wielkie święto! Tryskam wiec sobie energią i pogodą ducha, a uśmiech nie chce zejsc z twarzy.
Szczerze mówiąc Wkn, wchodziłam na grillowy watek kilka razy, żeby sie pośmiać, ale właśnie nie było nowych wieści. Sama nie miałam co wpisać, bo nic mi się na grillu śmiesznego nie przytafiło.
Ale uwielbiam się śmiać i uwielbiam słuchać dowcipy i opowiadać też i w ogóle jestem porąbana nieźle i też mi szkoda, że tak mało "uśmiechniętych" wątków.
O matko, to może tylko ja jestem taka ofiara losu, że głupie rzeczy tylko czekają, aby mnie dopaść.
Skończę pisać artykulik o rabarbarze i dopiszę Wam coś do tego grillowania na wesoło. Pewnie już kiedyś o tym pisałam, ale co mi tam...
Oh, nie nie! Mi sie przydarza masa przypadków śmiesznych, ale nie kojarzę, zeby coś na grillu :)
Np, pamiętam, że gdy miałam 16 czy 17 lat postanowiłam nabyć swój pierwszy (!) cień do powiek. Cała podekscytowana i taka już "dorosła" weszłam do jednej z lepszych drogerii w mieście, luknęłam na wystawę i chcąc zapytać o cenę, wskazując wybrane cienie walnęłam; "Przepraszam, ten niebieski cień do powiek, W JAKIM ON JEST KOLORZE?" Oczywiście szybko się poprawiłam hehe. No , teraz to mnie śmieszy :)
Parę lat później w tej samej drogerii zapytałam (było strasznie gorąco i pić mi się chciało strasznie): w jakiej cenie jest woda mineralna Pret a Porter :) Pozdrawiam!
No to coś z życia wzięte z przypadków mojej lekko głuchawej babci .Pracowała ci ona w zakładzie który miał stołówkę dla pracowników ,i właśnie wracając z owej po posiłku spotkała dawno nie widzianego znajomego.Pan nie będąc pewny czy ona to ona grzecznie spytał- wyście są Wendlochowa? a babcia mu na to -nie dziś kapuśniak ,grochowa będzie jutro
Kilka lat temu moja siostra mieszkała jeszcze ze swoją rodziną w naszym domu. Wiele różnych śmiesznych sytuacji miało miejsce... Kiedys siedziliśmy wszyscy w kuchni, była też z nami Karolinka, wówczas kilkuletnia, straszna rozrabiara. Przekomarzałam się z nią, że jak czegoś nie zrobi to..., na co moja siostra mówi - Sylwia ty jej nie bierz na szantaż, na co Karolinka - ciociu, ty nie słuchaj mamy! Prosze Cię, proszę Cię weź mnie na szantaż....
Innym razem, nauczona w przedszkolu literowania wyrazów z wielką uwagą przeliterowała nazwę sklepu na ulotce reklamowej M A K R O i powiedziała o, KASTORAMA:-)
No to ja miałam na to założyć osobny wątek ale wkleje to tutaj
Mąż pracujący za granicą napisał do żony: > >
Kochanie, > >
Nie mogę wysłać ci wypłaty w tym miesiącu, więc przesyłam 100 całusów. > >
Jesteś moim skarbem. > >
Twój mąż, > >
Maniek > > > J
ego żona odpowiedziała... > > >
> Mój najukochańszy, > >
Dziękuję za 100 całusów, poniżej jest lista kosztów... > >
1. Mleczarz zgodził się dostarczać mleko przez miesiąc za 2 całusy. > >
2. Elektryk zgodził się dopiero po 7 całusach.. > >
3. Właściciel wynajmowanego przez nas mieszkania przychodzi codziennie po 2 lub 3 całusy w zamian za koszt wynajmu. > >
4. Właściciel sklepu nie zgodził się na wyłącznie całusy, więc dałam mu jeszcze inne rzeczy............ >
5. Inne wydatki - 40 całusów. > >
Nie martw się o mnie, Mam jeszcze 35 całusów i mam nadzieję, że to mi > > wystarczy do końca miesiąca. A jak zabraknie to mam przecież jeszcze > > zupełnie niezłą dupę w zanadrzu Daj proszę znać jak mam planować następny > > miesiąc!!! > > > >
Twoja najdroższa, > >
Jola
POZDRAWIAM!
Jeszcze takie coś ,mój syn namiętnie przekręcał słowa na szczęście już mu przeszło choć do dziś prosi o modlitwę za nami grzecznymi )) ale jeszcze niedawno modląc się -przyjdż Królestwo Twoje mówił -przyjdż kurestwo-a mówił głośno i wyrażnie więc wyobrażcie sobie kolory twarzy mojej i męża
Moj mowil tak samo, ale to moja babcia chciala dzieciaka nauczyc pacieza zanim sie jeszcze dobrze nauczyl mowic:))
Przepis na ciasto ( dla wiekszosci mężczyzn)
1' Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj
podłogę, następnym razem uważaj!
2' Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3' Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy
5żółtek.
4' Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5' Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij
ubijać.
6' Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka,
dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7' Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią,
będziemy dodawać mąkę.
8' Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem
do torebki.
9' Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do
miksowania.
10' Weź szybciutko prysznic!
11' Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12' Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij
obierać jabłka.
     Przemyj jodyną kciuk!
13' Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek więc
nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i
środkowy.
14' Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z
ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15' Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę
bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16' Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17' Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.
18' Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.
Po tych przeżyciach nie pozostaje nic innego jak pójść do sklepu i
kupić coś z większą zawartością alkoholu.
oj oj, umarłam ze śmiechu, szukajcie sobie nowego moderatora od głupich artykułów :D
Swietne. A najlepsze jest to, że Pampas właśnie wydreptał po piwo
Po 50-ciu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi , biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował , umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę.
Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję. Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem: -
"To było cudowne, dlaczego przestałeś?" "-Znalazłem pilota"-odpowiedział :::::
Mąż siedzi w nocy w Internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi. Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy:
- Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze!
Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy:
- O! Takie zasłony do kuchni chcę!
:::::::::::::
ahhaahhahahhahahahaaaaaaaaaaaaaaaaaaa super , ale sie usmaiałm
popłakałam sie ze śmiechu:))) rewelacja!!
Typowy maczo poślubił niebrzydką kobietę. Tuż po ślubie postanowił wyłożyć jej zasady ich związku:
- Po pierwsze - wracam do domu, o której mi się podoba.
- Po drugie - żadnego ględzenia z tego powodu.
- Po trzecie - na stole ma czekać duży obiad, chyba, że powiem inaczej.
- Po czwarte - będę się spotykał ze starymi kumplami, popijał z nimi, grał w karty, jeździł na ryby i na polowania, i nie masz z tego powodu robić mi wyrzutów. Jakieś uwagi?
- Nie, nie! Wszystko ok! Zrozum tylko, że w tym domu zawsze o siódmej wieczorem będzie seks. I to niezależnie, czy tu będziesz czy nie:)))
Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co piszesz?
- Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!
Ależ od pana czuć alkohol! - mówi oburzony stomatolog.
- To dlatego, że przykładałem go sobie na bolący ząb!
- A od dawna boli?
- No, już jakieś cztery lata...
Na trasie Białystok Warszawa w miejscowości Łapy przystanął pociąg i Pani, której zabrakło gazet do czytania chciała wyskoczyć do kiosku i zakupić parę czasopism. Zwraca się więc do nobliwego staruszka siedzącego w przedziale:
- Długo stoi w Łapach?
- Zależy w czyich, proszę Pani, zależy w czyich.
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich biorą co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce
Młody lekarz pyta ordynatora:
- Co oznaczają takie skróty jak: ZS, WD czy DW?
- Postanowiliśmy nie denerwować pacjentów i dlatego zaszyfrowaliśmy nazwy schorzeń. I tak np. ZS oznacza zawał serca, zaś WD wrzód na dwunastnicy...
- A DW?
- Diabli wiedzą.
Przychodzi gruba kobieta do lekarza:
-Czy mógłby mi pan polecić jakieś ćwiczenia?
-Tak, proste ruchy głowy w prawo i w lego.
-Ile razy dziennie?
-Tyle razy, ile ktos pani zaprpopnuje cos do jedzenia!
Coś dla kapujących:
Do apteki przychodzi nieśmiały chłopak i szepce:
-Poproszę prezerwatywę
-Co? Głośniej, bo nic nie słyszę - mówi aptekarz
-P'aulina, R'enata, E'lżbieta, Z'ofia, E'wa, R'egina, W'anda, A'gata, T'eodozja... yyy...
-Chłopcze, i ty na taką gromadę chcesz jedną prezerwatywę?
Oferta świąteczna
USŁUGOWA SPÓŁDZIELNIA PRACY "ELEGANCIK"
KRAKÓW ul.Wiosenna 13 . Już Wielkanocne nadchodzą święta, więc niechaj każdy o tym pamięta, by w tym okresie, zgodnie z zwyczajem, zrobić porządek koło swych jajek.
Bo nabiał męski, mówiąc logicznie, musi raz w roku wyglądać ślicznie.
Z takiej okazji każdy chłop wszędzie, czyści do glancu swoje narzędzie.
Czasem pędzelkiem ultramaryny malują jaja śliczne dziewczyny.
Ale nie każdy, przyznajcie sami, umie obchodzić się z jajeczkami.
Więc naszym członkom wpadł pomysł nowy, by powstał tani punkt usługowy.
W nim panie: Jadzia , Irka i Maja fachowo będą malować jaja.
Takim, co mają jaja jak wory, malować będą w przepiękne wzory.
A tym, co mają małe kuleczki, malują w groszki oraz w kropeczki.
Kto chce mieć względy u swej kochanki powinien jaja stroić w pisanki.
A kto ma jaja niczym granaty - to polecamy w paski i w kwiaty.
Obsługę ręczną też zapewniamy - wszystko bezpłatnie w ramach reklamy.
Gdy do nas przyjdziesz, siądziesz wygodnie, wystarczy tylko, że spuścisz spodnie.
Potem mistrz jaja wyperfumuje i elegancko je pomaluje, a po obsłudze pożegna grzecznie, a ty domu wrócisz świątecznie.
Zaniesiesz nabiał dumny jak basza, bo tak pracuje Spółdzielnia nasza.
Więc popierajcie naszą Spółdzielnie, która maluje jaja rzetelnie :)))pozdrawiam-
PREZES SPÓŁDZIELNI
Wstaje raniutko facet i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a tu przyrodzenie beżowego koloru nabrało.
- Ewelina, kurfa, cho no tu natychmiast!
Żona z kuchni woła:
- Czesław, jestem zajęta! ZAJĘTA, rozumiesz! A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę. Dzieci do szkoły, dzieci ze szkoły. Śniadanie, obiad, kolacja. I tak w kółko; i tak w kółko. Nie mam czasu nawet dupy podetrzeć...
- Ooo... właśnie! O tym chciałem z tobą porozmawiać!
80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą - zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża - przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj takich jak Twoje!!!
Jak pijemy:
- Anorektyk - nie zagryza.
- Egzorcysta - pije duszkiem.
- Grabarz - pije na umór.
- Higienistka - pije tylko czystą.
- Ichtiolog - pije pod śledzika.
- Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
- Ksiądz - pije na amen.
- Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
- Lekarz - pije na zdrowie.
- Matematyk - pije na potęgę.
- Ornitolog - pije na sępa.
- Pediatra - po maluchu.
- Perfekcjonista - raz, a dobrze.
- Pilot - nawala się jak messerschmit.
- Syndyk - pije do upadłego.
- Tenisista - pije setami.
- Wampir - daje w szyję.
- Wędkarz - zalewa robaka.
- Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują.
dzieki Alu, ale sie usmialam, maz juz spi, bo jutro do pracy, ale dam mu poczytac (on fajnie opowiada kawaly) - dawno nic polskiego nie slyszelismy, serdecznie pozdrawiam
Hi hi hi, i ja się uśmiałam, i mój osobisty razem ze mna ;)
Świetne, więcej poprosimy ;)
Nie uwierzycie...ale kurcze nie zauważyłem tego wątku....Odpowiadam zatem z opóźnieniem...Wkn...mimo moich pesymistycznych "postrzegań" wierzę w to, że śmiech i żarty na tej stronie (również za moim pośrednictwem) nigdy (<never> to dla uzytkowników angielsko języcznych
) nie zaginą...będziemy je pielęgnować podsysać, formować i nawozić. Dołożę wszelkich starań aby "jaja" były zawsze na piedestale i w centrum uwagi...Drżyjcie wszyscy wielcy i malutcy...Bahus nie odpuści żadnej okazji aby się pośmiać (nie mylić z "wyśmiać") Każdy wasz błąd...każdy lapsus językowy każde "potknięcie" będzie przeze mnie jeśli je zauważę..."obśmiane" Będę wdzięczny jeśli i moje dokonania będą pod lupą satyryków i ludzi z dużym poczuciem humoru....Niech żyje, niech żyje...na pohybel komunie...(kurcze ale to chyba nie ta bajka) dałem się ponieść fali emocji ![]()
Bahus
Ja pierdziu! To Bahus aż tyle zdań napisał? A może ktoś się pod Niego podszył...?
Zaczynam wierzyć,że przy dobrym piwku nasz bahus i encyklopedię mógłby...przepisać
Użytkownik Pola42 napisał w wiadomości:
> Zaczynam wierzyć,że przy dobrym piwku nasz bahus i encyklopedię
> mógłby...przepisać
Phiii...... przepisać to mogę bez piwka...z piwkiem to nawet napisać mógłbym....![]()
Bahus
Jadę! W bagażnik powinno wleźć, hm... około 100 litrów! Czyli ze 4 tomy haseł :D
1 tom = 25 litrów ? Droga ta encyklopedia.Taniej byłoby jakiegoś mnicha zatrudnić za skrybę :)
Boziu, jakbym mojego ślubnego słyszała.Czy Ty bahusie nie posiadasz gdzieś w świecie zaginionego brata - bliźniaka.Nawet...że się tak wyrażę...niekoniecznie jednojajowego