Wiadomo : nie można ...
Chociaż dla mnie takie jawne kopiownie wynika raczej z nieświadomości i braku wiedzy na temat ewentualnych konsekwencji .
Bardziej bezczelne wydaje mi się " omijanie prawa " w postaci napisania nie swojego przepisu swoimi słowami i wklejenie swojego zdjęcia .
Dla mnie to jest właśnie nieuczciwe , bo celowe i świadome .
no właśnie..
policjant zawsze odpowie:
"Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności za jego naruszanie"
Tak , każdy prawnik powie to samo :)
Wiadomo też , że grubsze przekręty wiążą się z doskonałą znajomością prawa i mykami dot. jego omijania .
To tak na marginesie , bo kopiowanie przepisów wielkim przekrętem nie jest ...
Tutaj chodzi o zwykłą uczciwość i przyzwoitość .
Kopię jestem skłonna bardziej usprawiedliwić niż ubranie cudzego przepisu w swoje słowa i zdjęcia .
Chociaż jedno i drugie jest nieuczciwe ...
Z jednej strony przyznaję Tobie rację ale z drugiej strony gdyby każdy tak myślał to na WŻ nie byłoby połowy przepisów bo dużo z nich już się gdzieś w necie pojawiło i nie ustalisz kto był pierwszy i może uchodzić za autora. Ja na przykład znalazłam kilka świetnych przepisów na ciasta które robię juz regularnie i są pyszne , mam swoje zdjęcia tych ciast i z chęcią bym się z Wami podzieliła przepisami ale nie chce właśnie takich oskarżeń, a dodam że na stronie gdzie znalazłam te przepisy pod wielu była informacja że przepis pochodzi z jakiejś tam strony lub jest autorstwa kogoś tam i jak dla mnie wszystko jest ok . Jakoś te przepisy muszą się rozprzestrzeniać.
Tutaj sie z Toba nie zgodze. Przepisy jako takie sa bardzo rzadko "pod ochrona" - Ile moze byc przepisow nowatorsko-autorskich na bigos, golabki, czy rolady a wiec na znane i lubiane potrawy? Kto ma prawa autorskie do nich Piast I? Sa przeciez juz tak dlugo uzywane, ze nie sposob dociec.
Prawo chroni NIE PRZEPIS JAKO TAKI ale chroni wklad tworczy czyli wlasnie takie a nie inne zredagowanie tekstu, takie a nie inne zdjecie. Dlatego akurat ani tekstow ani zdjec przewaznie nie wolno kopiowac - wlasnie wrecz trzeba je samemu zredagowac i obfotografowac by nie naruszyc praw autora. Moim zdaniem to nie zaden przekret. Zreszta przewaznie jesli sami robimy to przepis bedzie sie roznil choc minimalnie od pierwowzoru.
Inaczej zreszta niemozliwe byloby wydanie wiekszosci ksiazek kucharskich nie mowiac juz o mnogosci przepisow w czasopismach wszelkiego rodzaju.
Dokładnie tak jest.
Ochronie prawnej nie podlegają pomysły (poza osobno zastrzeżonymi w odpowiednich urzędach). Ochronie polega natomiast np. nowatorski (lub po prostu oryginalny, własny) sposób ich przedstawienia. Tak więc zgodnie z prawem (i moim zdaniem także ze zdrowym rozsądkiem) jest wypróbowanie przepisu, ew. modyfikacje i przedstawienie go "po swojemu". Niezgodne natomiast jest skopiowanie jego treśc (popularnie ctrl+c, ctrl+v). Oczywiście nie dyskutujemy tu o zdjęciach, bo te jako takie podlegają ochronie prawnej generalnie bez żadnych wyjątków.
Osobiście w kilku miejscach spotkałem się z nadinterpretacją stwierdzenia, że przepis to w całości idea i można bez problemu go kopiować - tak zdecydowanie nie jest, gdyż sposób przedstawienia tej idei (o zdjęciach nie wspominając) ochronie prawnej podlega i każdorazowo należy uzyskać zgodę na jego publikację w innym miejscu, niż zrobił to jego prawowity autor.
Dość jasno opisane jest to w Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_autorskie
Pozdrawiam
Marcin
Wiele razy był poruszany ten temat na forum:) ale bardzo dobrze Onlyred że go poruszyłaś,bardzo mi się to nie podoba! ale obiecałam sobie że więcej nie będę zwracać nikomu uwagi, jak zwróciłam! napisano mi że ciągle się czepiam i prowadzę śledztwo,więc dobrze że inni to widzą :) jak umiem tak gotuję ,ale wstawiam swoje przepisy i zdjęcia.Ludzie wstydu nie mają,kopiują cudze zdjęcia i przepisy,więc niech robią co chcą.
Ale w takim razie to wszystko nie ma sensu. Po co jest ten regulamin?
Hmm... ja przyznam się bez bicia...prawie nigdy nie czytałam dokładnie regulaminu czy to ze stron internetowych czy pod umowami bo albo za długie albo poprostu odruchowo klikałam na "akceptuję"(mój błąd) i zdarzyło mi się np.skopiowac jakiś przepis wkleic go na forum bo ktoś akurat o coś tam pytał...nigdy jednak,powtarzam nigdy nie podpisałam sie pod zadnym nie swoim przepisem jako by był to mój(poprostu wiem,że tak nie należy robic).Zostałam upomniania i z pokorą uwagę tę przyjęłam.Teraz już wiem jakie zasady panują i staram się nie popełnic drugi raz tego samego błędu.Uważam jednak,że wiele przepisów jest tak powszechnych że trudno o doszukanie się jednego autentycznego autora wię w takim wypadku należałoby poprostu utworzyc "własnoręcznie napisany przepis"używając swojego stylu pisania,okrasic go zdjęciami i tyle...Pozdrawiam i życzę miłego dzionka;-)
Hmmm... spójrz na ostatnio dodane przepisy. Kilka jest żywcem zerżnietych z innych stron. Nawet zdjęcia są skopiowane. Dla mnie to kradzież. I oto mi się rozchodzi.
Prośba o usunięcie wszystkich materiałów, w przypadku których naruszane są prawa autorskie została wysłania do użytkowniczek.
Jeżeli nastąpi niestosowanie się do regulaminu, konta zostaną zablokowane.
pozdrawiam
A co z tym przepisem? Pytam z ciekawosci czy taka nota w ksiazce o ktorej pisze autorka zezwala na kopiowanie czy nie? Bo nie spotkalam jeszcze - ale to nie dziwota bo juz tyle mieszkam w Niemczech....
Nie, Doroto, w żadnym razie nie zezwala (jak się zapewne doskonale domyślasz). Nawet jeśli wydawca korzystał z materiałów innych osób, dopełniając względów prawnych, aby nie łamać praw autorskich (w ogóle dziwny ten zapis wydawcy mi się wydaje, hm...), to nie upoważnia nikogo do robienia co się żywnie podoba z wydaną książką.
Bo to było trochę jak korzystanie z pozwolenia udzielonego jednej konkretnej osobie przez tuzin innych ludzi.
Dla mnie to jest w ogóle niewiarygodne, że w kwestii takie średniowiecze wciąż panuje - wielu robi co chce, a połowa na tym jeszcze zarabia. Ale już chyba wielokrotnie o tym pisałam, że chyba jakaś nieprzystosowana jestem do dzisiejszego świata. Obawiam się, że to samo mogłabym powiedzieć o wczorajszym i o jutrzejszym też...
Jedno jest pewne, że wnosić jakiekolwiek pretensje o plagiat ma prawo (moim zdaniem) tylko osoba poszkodowana. Jeśli to robi ktoś inny (poza wlaścicielem przepisu) to skąd on (ona) wie, czy "autor" i autor to nie ta sama osoba?. Ja kiedyś publikowałem sporo przepisów w niektórych czasopismach...To co? Jak ktoś je znajdzie na mojej stronie to będę "skazany" na na banicję, albo będę musiał udowodnić, że nie jestem wielbłądem?
Bahus
Jestem tego samego zdania, choć nie zabierałam dotąd głosu.
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> będę musiał udowodnić, że nie jestem wielbłądem?
hmmmm to po co ci tyle piwa w lodowce??? :):):):):)
W zeszłym roku ktoś zakwestionował kilka moich przepisów, sugerując, że ściągnąłem je z pewnej książki. W pierwszej chwili się zdenerwowałem, bo przy takiej ilości posiadanych pozycji, faktycznie mogłem niechcący dołączyć coś nie swojego. Po jakimś czasie dotarłem do tej książki...i co się okazało? Książka została wydana (po raz pierwszy) dwa lata po tym jak kwestionowane przepisy umieściłem na "Wielkim Żarciu". Odetchnąłem z ulgą. Ale co się nadenerwowałem to moje...;)
Bahus