Z nieba leje się żar niemożebny....
Jestem dość wrażliwa na tak wysokie temperatury- bardzo źle się czuję, mam chęc zaszyć się w ciemnej łazience, az szkoda życie...
Na mysl o jedzeniu mnie odrzuca- samo wyobrazenie, ze mogłabym siedzieć nad talerzem zupy- robi mi wielka przykrość...
No, ale jeśc coś trzeba...
I tak
sniadanie- 5 pomidorków koktailowych pokrojonych w ósemki, dwa małe ogórki gruntowe pokrojone byle jak, kilka kółeczek grubego szczypiorku i 3 łychy jogurtu...
Kanapki do pracy- ser feta, pomidorek koktailowy w plasterkach, czarna oliwka w plasterkach- kanapki nie zostały zjedzone, bo ... nie.
Przejrzałam przepisy na chłodniki z zasobów WŹ- ale albo nie miałam soku pomidorowego, albo nie mam maslanki, albo brak rzodkiewki
albo czegoś... No i zasobów lodówki powstał gazpacho- chłodnik- polski z południowym tempramentem...
Trzy duże pomidory sparzone i obrane ze skórki, pięć małych gruntowych ogórków, ćwierć peczka grubego szczypiorku, kilka gałazek selera korzeniowego, kilka gałązek pietruszki, ząbek czosnku, spora szczypta soli morskiej, przyprawa "południowy temperament" ( ostra)
Wszystko zmiksowane ( !) dodałam pół kubka jogurtu i buteleczkę kefiru, I wkroiłam pół strąka czerwonej papryki.
Na razie się chłodzi, trochę próbowałam - i to jest bardzo dobre. Tylko kolor nie-za-bardzo...
Jutro będę robic jakiś inny.
Oprócz tego planuję sałatkę Smakosi z chrupiąca cukinią...
Temat napojów jest poruszany w innym wątku, ale zrobiłam coś w rodzaju lemoniady- wycisnęlam trzy duże cytryny, jedną lemonkę i dwie mandarynki- smakuje wybornie.
Oprócz tego w dzbaku chłodzi się herbata zielona zaparzona wraz z herbatką porzeczkowo- różaną
Co jecie w takie sakramenckie upały?
he he he...wyobraz sobie droga Agik, u mnie w cieniu 40 i wcale nie przywyklam...bo niby 15 lat w tym klimacie....
jedynym boskim miejscem jest wooooodaaaa, jeziorko, materacyk, lodka, kajak...jutro sie wymocze za Ciebie, ponurkuje z maska i poogladam ryby, ktore sobie plywaja blisko dna, nie wyobrazam sobie w tym momencie, zebym mogla zjesc ktoras z nich na kolacje...tak plywam obok i czuje sie jak siostra...;)))))))))))
zeby ustrzec sie od goraca, zamykam szczelnie okiennice i okna z rana i otwieram po 21...wlaczam tez klimatyzacje w domu na pare godzin...nie powinno sie przebywac na zewnatrz w godzinach 12-17, ale jakos trzeba wyjsc do pracy...staruszkom zakazuja...to bardzo niebezpieczne
staram sie parkowac auto w cieniu, bo jak sie wsiada do nagrzanego to mozna zawalu dostac...
najgorsze jest jak sie wychodzi z supermarketu, w ktorym wrecz zima panuje na ostre slonce...powietrze faluje, a na ciele pojawiaja sie klucia i kreci sie w glowie...duzo osob chodzi z parasolkami, maja swoj wlasny cien :)
mimo to raz dziennie glownie w obiad gotuje makaron, bez sosow oczywiscie, dzisiaj ze swiezym pomidorem, bazylia, kozim serem bialym i oliwa
ranek spedzilam w szpitalu "w podziemiach" na badaniach kosci w przyjemnym chlodzie i na pogawedkach z innymi pacjentami, nawet nie wiem kiedy zlecialy 4 godziny oczekiwania, az radioaktywny kontrast sie po mnie rozejdzie...poznalam dwa zyciorysy, dwoch obcych mi kobiet, ktorych pewnie nigdy juz nie zobacze, ale z ktorymi uscisnelysmy sie na pozegnanie jak z najblizsza rodzina...
po powrocie zjadlam, zmiksowane brzoskwinie, pic ich sie nie dalo takie byly geste
na kolacje pewnie beda jeszcze figi lub melon z szynka...trzeba jest pomaranczowe owoce, te zawieraja potas, ktory w upal szybko wypacamy...
goraco pozdrawiam
Dziekuje Anno
Znasz już wyniki?
Ogólnie to najgorsze jest to, ze mi sie wydaje, ze ja się zaraz ugotuję, tak jak stoję. I mimo ssania- nie potrafię nic przełknac.
Musisz jesc...kochana, w takie upaly spada cisnienie, cukry i serce robi podwojny wysilek, jesli do tego nie bedziesz jadla to oslabniesz...zrob sobie salate zielona do niej wrzuc gotowane jajko, tunczyk, cytryna, oliwa , pomidor, swieze chlodne ale pozywne...
Moje wyniki, oficjalne dopiero za tydzien...ale nie sadze, zeby bylo zle...
Dzisiaj poplywalam sobie w jeziorku...bylo na prawde upalnie...woda jak w wannie, i spotkalam cala lawice rybek...a teraz juz w pracy
No własnie tez tak myslałam- zrobić jakaś sałatkę z mięsem i jeśc na zimno.
Zazdroszczę tego pływania :)
Jem- nie martw się, ale nic na ciepło.
bo tak przy tym upale jakas wydolowana mi sie wydalas...a moze sie myle...wszystko w porzadku u Ciebie?
Nie no- dobrze ( oprócz tego, co pisałam- jutro Młodego odbierają ze szpitala( brat lubego, próbował popełnic samobójstwo, troche nam to zmieniło plany, i trudno to będzie pewnie połapać)
Ja się tak w głowie dobrze czuję- oprócz upału ;)
No i zaczynam być głodna :)
Dziękuję Anno
No...jak glodna, to dobry znak! O Mlodym czytalam...przykre, mam nadzieje, ze sobie poradzicie, ze znajdziecie fachowa, odpowiednia pomoc...zycze duzo sily :)
Agik !! A co to za upały .... hehehe.. Jem to na co mam ochote .. !! Ostanio smakowały mi schabowy w chrupiacej panierce i fasoala szparagowa z Tymiankiem i cebulką ....))) .. Dobre ziemniaczki do tego obficie polane masełkiem i koperkiem !! A do ochłody zimny Radlerek ..
Dziekuje Megi
Ale chyba mnie nie zrozumiałaś :)
Bo ja właśnie na nic nie mam ochoty w taki upał ...
No chyba, ze 38 stopni to nie jest dla Ciebie upał...
A te schabowe to TY smazyłaś? bo ja się nie piszę stac nad patelnią jak temperatura w kuchni wynosi 50 stopni, albo więcej.
Agik !! ... hehhehheh ze mnie jest taki .. dziwny typ... rano musze zjesc śniadanko ...nawet o 5 czy 4 nad ranem wcinam z apetytem śniadanko..popijając kubełkiem caffe .. a obiadek .. bez wzgledu na tem .. cos miesnego - rybnego i jarzyny do tego....!! A schabowego samodzielnie smazyłam ..jak wiesz trawa to pare minutek !! .. Hmm może sekret tkwi w tym .. ze po domu i w kuchni podczas upałów .. smigam ..w samej białej tunice .. hmm .. Pozdrawiam serdecznie .. ale nie upalnie !!!
Megi65 jak zwykle z klasą i wdziękiem...
Stawiam na arystokratyczne pochodzenie...i ta zwiewna tunika-mąż uradowany!
Pozdrawiam! Ania
O Kwiatku Aniu !! Dla Męzowatego to '' chlebek powszedni '' w takiej temp . hehehe.. ale jak dzwi otwieram a tam pan z administracji ... lub kurier z przesyłką .... ... temp od razu w powietrzu wzrasta ,, do 38 C .. heheheeh. Pozdrawiam serdecznie .. i zapraszam na poranną caffe ... !!
No widzisz- to ja mam inaczej :)
Dla mnie parę minut przy patelni w takiej temperaturze- to o parę minut za dużo. :)
A smażenie schabowych- to zwykła strata czasu :P- bez względu na temperaturę...
Pozdrawiam ciepło :)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
..."No chyba, ze 38 stopni to nie jest dla Ciebie upał..."
Agik,jesteś w Polsce czy gdzieś za granicą?
Temperatura za oknem nie zgadza się w żaden sposób...Pozdrawiam!
Jestem w Polsce- odczyt temperatury 38 stopni- był z wczoraj :)
dziś jest inny- "zaledwie" 29 stopni na moim kuchennym termometrze. I nie do wytrzymania duszno :)
Pozdrawiam
U mnie 2 tygodnie temu byly straszne upaly do tego duszno ,ze czlowiek byl od samego rana zmeczony.Ja poprostu nie gotowalam,tylko wyciagnelismy grila (co prawda elektrycznego) na balkon i tam grilowalismy miesko,do tego polecam zwykle ziemniaki w lupinach i sos czosnkowy no i slatke.Jak miesko zostalo,to bylo na wieczor na zimno,albo nawet na drugi dzien.Byly tez dni ,ze nie grilowalismy wogole,bo nikomu sie jesc nie chcialo.
Polecam w tych dniach duzo pic,i jesli nie masz ochoty na jedzenie to az tak sie tym nie przyejmuj ,u nas bylo to samo,poprostu bylo tak goraco,ze nie mielismy apetytu na nic.
A z napoji to przede wszystkim Ice Tee,najlepiej samemu przygotowana i wstawiona do lodowki,badz woda mineralna z cytryna i melisa cytrynowa.
Dobre w tych dniach sa owoce jak arbuz,melon,sa soczyste i zawieraja duzo wody.Jesli nie masz ochoty na gotowanie to zrob salatke owocowa poprostu.
U nas w domu wszyscy maja rolety zewnetrzne ,wiec te byly poprostu w uzyciu.Zostawione byly tylko male szczeliny na dole ze swiatlo wpadalo do mieszkania,a bylo duzo chlodniej ,niz gdybysmy okien wogole nie zaslonili.Przywleklam z piwnicy duzy wentylator,tez pomogl,ale z tym to trzeba uwazac,bo wystarczy ze jestesmy spoceni,a wentylator nas przywieje troche,to gotowy katar i gardlo chore na drugi dzien.
Gorzej z wchodzeniem do nagrzanego samochodu,bo nie mamy parkingow w cieniu,mamy co prawda garaz poddziemny ale 2 auta sie tam nie zmieszcza i jedno musi byc na parkingu niestety.Ale ratuje za to klimatyzacja w aucie.
W tamtym tygodniu u nas ciagle lalo,ale w dalszym ciagu duszno bylo,ten deszcz niewiele wniosl.W tym tygodniu na przemian lalo i slonce wychodzilo,ale duszno dalej.Dzisiaj slonce w pelnej krasie znowu i w tej chwili w cieniu na termometrze jest 29°C,temperatura w domu 28°C na razie,ale napewno wzrosnie.
Dziękuje Aleksandro :)
U mnie też obowiązuje pełne zaciemnienie przez cały dzień, rano przeciągam mokrym mopem wszystkie podłogi- nie wiem, jaki to ma sens, ale moja mama tez tak robiła.
Lemoniada i mrożona herbata- też w użyciu.
Szczerze- to te wszystkie praktyki niewiele pomagają- jest mi nie do wytrzymania gorąco- byłam niedawno pod prysznicem, ledwie wyschłam, już mam mokre włosy... Prawie całą noc nie spałam, bo tak mi gorąco było- mimo potężnej burzy i pootwieranych okien.
Zrobiłam dziś obiad dla moich chłopaków- zawinszowali sobie wątróbkę- przypaliłam, bo nie mogłam wytrzymać nad patelnią...
Już sobie pomyślałam, ze będę wieczorem coś robić, bo jakos łatwiej wieczoram wytrzymać.
Co do grila- mam co prawda elekrtyczny, ale nie wiem, czy wolno taki stosowac na balkonie- zwykłego węglowego- nie można
I właśnie tez o tym myślałam- zrobić coś z grila, albo wieczorem upiec w piekarniku- i potem jeść na zimno.
A ja dzis o chłodniku, pomidorach z jogurtem, sliwkach, czereśniach i brzoskwiniach...
Dziękuję i pozdrawiam
Fakt, ten upał daje się we znaki... Gdy taki żar leje się z nieba, najchętniej zbudowałabym sobie igloo i nie wychodziłabym z niego cały dzień, a może i noc.
Ale z drugiej strony tak sobie myślę, że przecież w końcu to lato. Po deszczowym aż do bólu czerwcu miło, że świeci słoneczko i jest piękna pogoda :)
Trzeba się więc wygrzać i zebrać w sobie dość ciepła, by jakoś przetrwać zimę :)
A odnośnie jedzenia... Gotowanie w takim ukropie i dla mnie jest straszne, dlatego staram się wymyślać potrawy, które są lekkie i szybkie w przygotowaniu, przede wszystkim ogromne ilości warzyw. Pozdrawiam!!!
O jedzeniu mi się nie chce , ale znam inny sposób:)
Widziałam w jednej bajce jak stary wombat odczyniał pogodę .
Średniej grubości kijaszkiem rysował spory okrąg ( sam był w środku ) . Potem chodził powoli wokół okręgu , lekko zgięty , niezbyt mocno postukując kijaszkiem i przy dźwiękach aborygeńskiej muzyki powtarzał : " przyjdź deszczu , przyjdź " . Myślę , że można to zamienić i powtarzać : " odejdź upale , odejdź ".
To tyle ;)
Mam nadzieję , że pomogłam ;)))))
Oczywiście, że tak :)
Na razie mam parasolkę, z długą rączką- chyba sie nada, nie ? :) Nawet parasolka pasuje- to rodzaj magii homeopatycznej ( np jedno z założeń proponowało leczyć żółtaczkę tak: trzeba przywiązać do chorego na długim sznurku kanarka- i jak ten kanarek odlatuje- to zabiera ze sobą żóltaczkę)
Hmm- chociaz parasolka- nie- bo magia homeopatyczna zakłada, ze leczymy to samo, przez to samo- czyli parasolką leczymy z deszczu, a mnie właściwie chodzi o coś innego...
Musze jeszcze pomyślec i przygotowac sie logistycznie do tego działania :)
Ale właściwie parasolka - jest jak najbardziej ok.
Przeciez sama jej nazwa wskazuje na ochronę przed słońcem ( para sol)
Ok, zabieram się do dzieła :)
Tylko pamiętaj , żeby postukiwać z lekka . Zbyt mocne stukanie może sprowadzić śnieg ...;)))
Cos chyba źle zrobiłam :(
Postukiwałam lekko, ale może w zła strone sie obkręcałam? Bo kręciłam sie odwrotnie do ruchu wskazówek zegara- i temeratura wzrosła o 2 stopnie!
Albo moze to rzeczywiście przez tę parasolkę?
;)
A pamiętałaś o muzyce ?
Z braku aborygeńskiej trąby chyba mogłaby być góralska trąbita ;))
A ja dziesiaj zalozylam sweter z welny...zeby przed upalem sie uchronic...
to chyba odwrotnie...mi sie wydaje...wiec powinnas ogromne slonce ze soba nosic...tak jak w homeopatii chorobe sie leczy tym samym co ja spowodowalo, co ja powoduje, ale w malych ilosciach...jakos chyba tak to dziala...ja stosuje homeopatie :)
Tylko, ze Ty zdaje się mówisz o nauce, a ja o magii :)
No i chyba się Agik udało, od wczoraj wieczór brzydka pogoda. A ja kocham lato z wszystkimi upałami. W końcu lato mamy tak naprawdę tylko 2 miesiące w roku. A potem ciągle zimno.
Ja często wcinam sałatki z mięsem, Młody je normalnie to co zawsze, mężuś też bo dalej męczy tą swoją dietę. Nie przeszkadza mi stanie latem w kuchni. Wczoraj np. miałam włączone 2 palniki na kuchence i piekarnik na 180stopni ale nie było tak tragicznie.
Witaj Agik:) u nas wczoraj było bardzo gorąco,przyniosłam duży wiatrak z piwnicy i włączyłam,na obiad był kompot wiśniowy chłodny, z makaronem ,na drugie ziemniaczki z koperkiem,zsiadłe mleko i jajko sadzone.Kuchnie mamy od północy więc nie jest w niej bardzo gorąco,mnie upał nie przeszkadza tak bardzo,ale moja mama źle go znosi,więc Ci współczuje.Pozdrawiam
Dziękuje Różyczko
Nie rozumiem tego kompotu- kompot wylałaś na talerze i dodałas do tego makaronu?
I to da się zjeść?
Jajko sadzone bardzo lubię i to mi się wlasnie "chłodne" wydaje... no ale nie mogę jesć codziennie jajek...
:)) makaron rozłożyłam na talerze i zalałam mocnym kompotem z wydrylowanych wiśni,można to nazwać zupą owocową:),ja nazywam kompot,bo można się też napić.Kluseczki były letnie a kompocik zimny,pycha
Dzisiaj była powtórka ,jadłam u babci z porzeczek,w Warszawie dzisiaj tragedia,32 st w cieniu,mój pies ledwo żyje,a koty babci pochowały się po kątach.
zraszaj się wodą (są gotowe mgiełki do kupienia, albo wykorzystaj zraszacz do kwiatów). A co do gotowania, to chyba najlepsze są teraz warzywa sezonowe. Ja się bardzo cieszę na tą porę roku bo lubię gotowany kalafior, fasolkę, brokuły itd. Jak musisz mieć mięso to może zrób większą ilość pieczeni rzymskiej, będzie do jedzenia na zimno i w sałacie albo podgrzana z jakimś sosem pomidorowym, grzybowym itd. Powodzenia
Dziękuję
Zraszam się mgiełkami, ale ulga jest chwilowa...
Właśnie wczoraj upiekłam na jednej blaszce w osobnych foliach udziec z indyka i karkówkę- do jedzenia na zimno z jakims sosem jogurtowym.
I fasolka szparagowa :)
A moj maz zaprosil na dzisiaj gosci, i mimo 40 stopni zalaczylam piekarnik!
Zrobilam tarte z grzybami i serem owczym (taki tort na slono, to chyba tarta sie tlumaczy..nie jestem pewna)
Cukinie drazone i nadziewane beszamela i serem
Na deser krem z mojego przepisu z czekolada
Maz chyba jeszcze cos dopichci, bo kuchnie zostawilam, jakby przez nia huragan przeszedl...taka zemsta za gosci hi hi
Taki tort to ja chyba bardzo lubię- możesz zdradzić więcej szczegółów?
Uwielbiam upał. Słońce i ciepło dają mi siłę i chęć do działania.
W upały lubię napić się piwa.
Lat temu parenascie zostalam zaproszona z cala moja rodzina na wielce paradny, niedzielny obiad do siostrzenicy mojej niezyjacej niani.
Zar z nieba lal sie w tej samej proporcji co pot na czole. Po krotkiej pogawedce pod jablonka, zaproszono nas do stolu.
Pokoj stolowy, jak zapewniono, byl flitowany od paru dni jakims muchozolem, zaslony szczelnie zasuniete, glebokie talerze - wydawalo sie, ze czekaja na chlodnik, albo zsiadle mleko. A skad tam! Wjechal goracy rosol w oparach owego "muchozolu", nie pamietam jak mu bylo na imie. Jeszcze nie zdazylismy obetrzec potu z plecow, a tu juz schabowe na smalczyku smazone, gora kartofelkow z okrasa i cieply jeszcze kompot z rabarbaru. A na deser ogromny tort z gesta masa orzechowa.
I wiecie co, tak nas ten stress wychlodzil, ze ponowny pobyt pod jablonka wydal sie nie tylko nie niebianski, ale prawie dziwny.
A zatem nigdy nie wiadomo czy melon w wychlodzonych kieliszkach z szynka parmenska z widokiem na morze, czy goracy rosol w zapaszku flitow przeciwmuchowych bardziej nam w pamiec zapadnie.
Piję duuuze ilości maślanki :)
Posiaduję na działce w cieniu, sadzę i piele roslinki,rozmyslam nad urokiem tego swiata i tęsknię za...włoskim, lub egipskim morzem
Gorąco jak diabli, ale zmiana pogody tuż, tuż!
W tej chwili leje i grzmi kilkadziesiąt kilometrów od naszej zachodniej
granicy - w nocy strefa burz i opadów pojawi się w województwach
zachodnich i jutro powoli będzie się przemieszczać na wschód.
Ponieważ różnica temperatury przed i za frontem chłodnym wyniesie ponad
10 stopni, burze będą miejscami bardzo gwałtowne, z silnym wiatrem i
ulewnym deszczem. Padać solidnie przez kilka godzin może także już po
przejściu burz i ochłodzeniu.
We wschodniej połowie Polski jutro jeszcze bardzo ciepło, ponad 30
stopni. Na zachodzie chłodniej, niewiele ponad 20 stopni z tendencja do
dalszego ochłodzenia.
W niedziele, poniedziałek, wtorek w południowej połowie Polski
przyjemne 22-24 stopnie i raczej bez opadów, na północy chłodniej, a
nad morzem wczasowicze znowu będą mieli przerąbane przy temperaturze
poniżej 20 stopni i przelotnych opadach. Środa cieplejsza. W
czwartek--piątek gorąco może być tylko na pd-wschodzie, czyli
zmarzluchy w Bieszczady - ha!ha!ha!
Pozdrowionka!
Nieco spóźniona prognoza pogody od mojego znajomego.Skopiowałam specjalnie dla Ciebie,Agik.
Czyli jakaś tam pogoda będzie,ale lato powinno być latem...
No i odczyniłaś... leje jak z cebra a na dworze tylko 14 stopni... chyba trzeba gorącą herbatke
Oświadczenie
Oświadczam, ze to nie ja odczyniłam upał ( choć- przyznaję- próbowałam :) jednak po tym jak moje wszelkie praktyki z parasolką sprowadziły jeszcze większy upał- zaniechałam praktyk.
Moim zdaniem, głównym podejrzanym o sprowadzenie deszczu jest Kojonkosky ;)- ona dokładnie wie, jak to się robi :)
P.S Dzięki Kojonkosky :D, czuję się wspaniale :)
Podanie
Zwracam się z uprzejmą prośbą o ponowienie praktyk z parasolką, skutkujących podniesieniem temperatury zewnętrznej.
Prośbę moją motywuję zdecydowanym brakiem upodobania w spędzaniu dni wolnych w strugach deszczu.
till
Hmm
Podanie rozpatrzone.
Termini wykonania- jutro :)
Bardzo prosze jednak wziąć pod uwagę, ze moje praktyki przynoszą często efekt odwrotny od zamierzonego...
Wnoszę tym samym o złożenie podania na ręce Kojonkosky, która doskonale wie, jak się obchodzić z kijaszkiem :)
Z poważaniem Agik
He he he ;))
Nawarzyłaś piwa to je teraz wypij ;)))
Główną Odczyniającą jesteś Ty , Agiku . I niech tak zostanie ...
W związku z tym składam podanie o wyparasolkowanie słoneczka na Wybrzeżu z przyszłym tygodniu :)
I trochę poćwicz może jeszcze ...;))
Właściwie to masz rację :)
Pomyślałam sobie, ze przecież za drobną opłatą mogłabym takie usługi swiadczyć :) Oczywiście zapłata obowiązywałaby tylko w wypadku zadowalającego efektu odczyniania :) ( jestem solidna firma).
Póki co ( zanim się nie wprawię) będę świadczyć usługę odczyniania pogody gratis :P
Till- jestes zadowolona z efektu?
Świeci słonko i nie ma upału :)
P.s. Chciaam jeszcze dodać, ze odczyniłam upalną pogodę od środy :D- wszystko gratis :)
... To się nazywa zmysł do interesów :)
Myślę , że to uczciwa oferta jest ...
Do kiedy trwa promocja ? ;)))
A ja mam upal odczyniony! hi hi hi wzielam samolot z Rzymu do Gdanska i upal jak reka odjaj! tu panuje "wloska zima" hi hi ok 18 stopni