Zastanawiam czym tak na prawdę jest wegetarianizm. Bo to, że nie jest zgodny z naturą człowieka to jest pewne. Od początku istnienia człowiek żywił się głównie mięsem. Ewolucja nas tak wykształciła, że mięso jest naszym głównym dostarczycielem białka. Czy wegetarianizm nie jest przypadkiem chęcią podkreślenia swojej "inności ", lub chęcią zaimponowania innym? A może jest to miłość do zwierząt (choć jakoś nie wyobrażam sobie miłości do świni), a może po prostu zwykłą głupotą? Oczywiście nie mówię o uwarunkowaniach religijnych. Myślę konkretnie o Polakach najczęściej katolikach
Bahus
PS
CZOS... kamizelkę kuloodporną już włożyłem.
Mysle, ze malo kto wie co to jest wegerarianizm :)
Bahus po co Tobie ta kamizelka? Przecież CZOS jest całkowicie pozbawiony agresji ( tak twierdził już kilkakrotnie ) On łagodny i potulny jak baranek i przy tym jaki mądry Normalnie siła spokoju i wzór intelektu. Zdejmij chłopie tą kamizelkę , bo to ani wygodne , ani potrzebne i weź się za czytanie Wikipedii po tym IQ rośnie jak na drożdżach.
Jeśli nie masz nic do napisania na zadany temat, to czemu mają służyć Twoje wypowiedzi?
Widzę, że wcześniejsze wpisy na temat prawie wyczerpały go. Jeśli ktoś chce więcej informacji znaleźć, to wystarczy iść do najbliższej biblioteki.
Pozdrawiam.
CZOS , mam nadzieję ( graniczącą z pewnością ) , że się nie przejmiesz tym bezdennie żałosnym i desperackim łabędzim śpiewem ...
Pozdrawiam .
Użytkownik Zbyh 1 napisał w wiadomości:
> Bahus po co Tobie ta kamizelka? Przecież CZOS jest całkowicie pozbawiony
> agresji ( tak twierdził już kilkakrotnie ) On łagodny i potulny jak baranek
> i przy tym jaki mądry Normalnie siła spokoju i wzór intelektu.
> Zdejmij chłopie tą kamizelkę , bo to ani wygodne , ani potrzebne i weź
> się za czytanie Wikipedii po tym IQ rośnie jak na drożdżach.
Zbyh wyjąłeś mi to z ust (mimo, że to bardzo niehigienicznie) Nasz kolega to nadspodziewanie łagodny i nieagresywny człowiek....Jak każdy "Badacz Wikipedii"....
Bahus
nie tylko niehigieniczne, wrecz jest strasznym zagrozeniem,,,,, istnieje mozliwosc, ze dostaniesz swinska grype i co wtedy:))))
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> nie tylko niehigieniczne, wrecz jest strasznym zagrozeniem,,,,, istnieje
> mozliwosc, ze dostaniesz swinska grype i co wtedy:))))
Wtedy przejadę do Szwecji a tam mnie zaszczepią....
bahus
Zaszczepia, nawet dwa razy i to za darmo, tak kurcze boja sie tych swinek:))))
Hmm...
To nam* zaczyna wyglądać na namolne dręczenie... :(((
I aż oczom nie wierzymy*, ze dopuszcza się tego moderator :(
* ja i moja dwunastnica- szacowne gremium
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Hmm...To nam* zaczyna wyglądać na namolne dręczenie... :(((I aż oczom nie
> wierzymy*, ze dopuszcza się tego moderator :(* ja i moja dwunastnica-
> szacowne gremium
To pisał Bahus...nie moderator. Pewnie nie wiesz, ale Bahus też jest użytkownikiem tego forum i może wypowiadać się "in persona" tak jak i Ty...Z tą różnicą, że ja mogę Ciebie jako moderator (gdy popełnisz "wykroczenie") przywołać do porządku...Ty mnie nie Życie jest brutalne...pozdrowienia dla dwunastnicy
Bahus
Faktycznie to jest brutalne :(
Trudno.
Postaram się nie czytać :(
A nie boisz się o morale ogólnej, szarej masy uzytkowników? Kiedyś się mówiło: szlachectwo zobowiązuje... ( mogłabym poszukać w słowniku, jak to się pisze w oryginale, ale jakoś mi się nie chce) szkoda, że traci na aktualności... :(
Tak ( czysto teoretycznie, rzecz jasna :P) - nie będzie Ci głupio napominać potem szarą magmę uzytkowników za jakies "wykroczenia" ?
Dwunastnica dziękuje za pozdrowienia :)
Nie postawiono mnie tutaj na straży "morali" użytkowników. Do moich obowiązków należy dbanie o porządek (regulaminowy) na stronie. Poza tym jestem zwykłym, normalnym (jak sądzę ) zjadaczem WŻ towego "chleba" i to zjadaczem z (no prawie) siedmioletnim stażem. Jak trzeba to "dowalę" prywatnie każdemu ....nawet Agikowi, choć słowo honoru...byłaby to ostateczność..... Bo podobnie jak mój przyjaciel CZOS jestem nadspodziewanie spokojnym Bahusem .....
Bahus
Co prawda mam inne wyobrażenie o "porządku" ( i to regulaminowym) ale zapewne to nie jest wcale ważne...
Co Ci daje "dowalanie"? Pytam z autentycznej ciekawości. Ja czasem też tak mam, że mam wielką chęć "dowalać" ( w sumie to dobrze, ze teraz- dzięki Tobie- wiem, ze jako uzytkownik mam prawo)... tylko, ze potem się czuję taka... zesrana. A Ty?
Łoj ale jakoś rzewnie mi się zrobiło :)
Ty jesteś Moderator, a ja zwykła szara masa
Ty masz 100 lat, a ja tylko 35...
A coś mamy podobnego.
Czyz ten świat nie jest dziwny? :P
jako szara masa się jednak nie wypowiem
Użytkownik miauka napisał w wiadomości:
> jako szara masa się jednak nie wypowiem
Przecież ten post jest również wypowiedzią...
Bahus
powtorze sie ale..............
" Wszystkie argumenty
na podparcie ludzkiej wyższości
nie są w stanie zaprzeczyć
jednej niezaprzeczalnej prawdzie:
w cierpieniu zwierzęta są nam równe ".
* Autor: Peter Singer
Kazdy odbiera to na swoj sposob i jest to wybor osobisty, nie widze w tym nic zlego. Od kilku miesiecy nie jem miesa podjelam ten wybor i nie zaluje, ale tu akurat nie chodzi o "milosc" do zwierzat bo akurat jest bierna w tym temacie. Dlaczego nie jem miesa..... wiec tylko i wylacznie ze wzgledow na to ze jest bardzo nie zdrowe -- chemiczne.
Moj maz i dzieciaki jedza i nie mam nic przeciwko (kupuje miesko organiczne nie ze sklepu) powiem tylko ze duzo lepiej sie czuje napewno zdrowiej a bialko mozna zlalezc w innych produktach.
Odpowiadajac na Twoje pytanie czy ludzie nie jedzacy miesa sa glupi napewno nie to samo mozna stwierdzic o ludziach ktorzy je jedza.
Z kazdej strony trabia ze jest nie zdrowe chmiczne przeterminowane a ludzie ida i je kupuja wiec kto tu jest glupi...?
Moi sasiedzi sa z Indii tez nie jedza miesa - religia, ale tutaj tez kazdy indywidualnie do tego podchodzi.
też nie wiem, co to jest wegerarianizm ;)
Powstrzymywanie się od jedzenia mięsa na pewno nie jest głupotą :)
Piszesz - "od początku istnienia" a skad wiesz? przecież masz dopiero sto lat? ( po pierwsze primo)
Po drugie (primo) jeszcze nie tak całkiem dawno mięso gościło w pożywieniu człowieka raz w tygodniu! Poczytaj sobie o dietach stosowanych przy różnego rodzaju chorobach- mięso raz w tygodniu i nie czesciej, bo jest niezdrowe.
Piszesz o głównym dostarczycielu białka.
Ale przecież w innych składnikach jest do o wiele więcej! ( orzechy, twaróg, coś jeszcze, aaa- strączkowe, soja)
Taka odjechana teoria ;) matce karmiącej dziecko zaleca się spokój, ponieważ dziecko wypija wraz z mlekiem różne nastroje matki.
Powiedz jakie emocje zabijanego zwierzęcia zjadasz wraz z pyszniutkim schabikiem?
Powiedz, czemu troskliwe matki zasłaniają dzieciom oczy na targu w czasie karpiowej jatki przed wigilią? Przykry widok, prawda?
Moze zwykła ludzka solidarnośc niektórym nie pozwala zjadać zwierzęcia- na zasadzie " nie przyłoże do tego ręki", " nie będę się do tego przyczyniać".
Tobie moze się wydawać głupia miłość do świni ( a czemuż to akurat do swini? przeciez są urocze! ), a mnie np może się wydawać głupia miłośc do samochodu...
Na razie tyle :)
Agik,
Spotkalam sie nawet z teoria iz nadmierna ilosc bialka zwierzecego prowadzi do szybszego rozwoju komorek rakowych.
i jeszcze jedno: Larwy w mięśniach wykrywa się za pomocą biopsji. Dodatkowo wykonuje się badanie serologiczne krwi oraz przeprowadza się wywiad z chorym, który potwierdza spożycie mięsa zakażonego włośniami. We krwi zostaje stwierdzona wysoka leukocytoza i eozynofilia. Leczenie chorego odbywa się w szpitalu.
Profilaktyka przeciw trychinellozie polega na unikaniu mięsa niedogotowanego, niezbadanego i niedowędzonego. Niezłym sposobem zabijania larw jest szybkie zamrożenie mięsa do temperatury -30 stopni C lub jego długotrwałe gotowanie, a także naświetlanie promieniowaniem X.
Samo zdrowie.
A warzywka modyfikowane genetycznie? A czosnek z Chin traktowany promieniami aby nie wyrastał. Toż to nie mięsko a więc:
Też samo zdrowie
Bahusie, trudno nie przyznac racji Twojej wypowiedzi, z racji tego ze w dzisiejszych czasach trudno o naprawde zdrowa zywnosc, ale po co sobie "dokladac" jedzac mieso, ( szczegolnie jak sie go nie lubi- pisze w tej chwili o sobie).
Pozdrawiam
Przypomnialam sobie ostatnio program w tv o bardzo szybkim rozwoju dziewczynek w wieku 7-8 lat wchodzil o okres dojrzewania,dlaczego? odpoiwedz prosta - hormonalne miesko tak wplywa na organizm.hormony sa podawane zwierzakom zeby szybko rosly ... plus chemia i wynik tych laboratoryjnych sztuczek zjadamy my "madrzy ludzie".
Duzo by tu pisac konkluzja prosta, jest nie zdrowe,warunki dla zwierzat karygodne i zatruwamy nasze srodowisko.
To nie tylko miesko ale przede wszystkim mleko i produkty mleczne. Dlsaczego? Dlatwgo ze mleko krowie nigdy nie bylo zbyt zdrowe dla czlowieka najwyzej dla cielaczka. ´Dla czlowieka najzdrowszym jest mleko kozie gdyz jest najbardziej podobne do mleka ludzkiego. A i to dla maluszkow gdyz prawie 60% doroslej populacji ludzkosci (po okresie niemowlecym) traci zdolnosc trawienia mleka. Stad ma sensacje jelitoe po jego spozyciu. Uwaga nie jest to procent rownomierny na wszystkichkontynentach. Na przyklad w Azji niewielu toleruje mleko w Europie duzo wiecej co spowodowane jest przystosowaniem organizmu do kultury osiadlej przez ostatnie 10.000 lat.
Dzis jo tego krowy - mlekodajki sa tak hodowane (w calym tzw, cywilizowanym swíecie) aby dawaly mlko zawsze i duzo. A przeciez krowa jak kazdy ssak mleko produkuje tylko w okresie karmienia potomstwa. Potem mleko traci. Wiec ludzie hoduja krowy tak by byly ciagle "w ciazy" zaraz po urodzinach cielaka dazy sie do tego by kroea znow ´"zaszla" po to aby gdy natura powie "stop ciele odchowane" krowa znow urodzila i mleko plynie dalej.
Ladnie pieknie, problem jest jednak w tym ze mleko krowy ciezarnej zawiera tez hormony ciazy odpowiednie: estrogeny i inne ktore przechodza do mleka. Nie bez przyczyny ludzie sa coraz wyzsi (co nie ma az tyle wspolnego jak kiedys sadzono) z dobrym odzywianiem co z hormonomi wzrostu zawartycmi wlasnie w mleku i miesie zwierzat masowo hodowanych. Tak samo ma sie z coraz wczesniejszym dojrzewaniem u dzieci jak i (choc nie tylko) zaburzeniami plodnosci u panow wlasnie w krajach wysokocywilizowanych. Im nie sluza estrogeny w pokarmie, szczegolnie jesli przedkladaja mieso i nabial ponad inne produkty, w takiej ilosci w jakiej sa spozywane niestety. U doroslych owe hormony wzrostu zywia komorki rakowe a estrogen maja duze powiazanie z nasileniem raka piersi u obu plci.
Nie chodzi o to by nie jesc miesa czy nabialu lecz o to by nie przesadzac z ich spozyciem.
a jesteś pewna odnośnie krów? ja sie na tym nie znam, ale z tego co pamiętam z wakacji na wsi - krowy dawały mleko całym rokiem. I z całą pewnością nie były zapładniane. A jeżeli już- to okres laktacji po urodzeniu cielaka był okresem ochronnym - mleka, dopóki krowa karmiła nie wykorzystywało się ani w domu, ani na sprzedaż.
Poza tym są krowy mleczne i krowy mięsne...
Ekkore jestem pewna. Krowa to ssak jak kazdy inny w zwiazku z tym karmi tylko okreslony okres czasu (jesli sie nie myle rok) kiedys (tez pamientam) byly wsrod krow mlecznych tej samej rasy w jednej oborze krowy ktore akurat mleko dawaly i takie ktore go nie dawaly. W zimie dawaly zreszta mniej mleka - i to dzis nie ma miejscy w takim stopniu gdyz krowy sa karmione inna pasza (tez z dodatkiem hormonow) by ilosc mleka byla w miare stala.Teraz odstawia sie cieleta juz po kilku dniach karmiac je sztucznie. Tzw Milchaustauscher czyli mlekiem przetworzonym) z wiader z takim sztucznym wymionem. Sa predziutko oddzielane oc Matki a byczki niestety szybciutko koncza swe zycie chyba ze po badaniach nadaja sie do utrwalania hodowli...
Osobiscie nie pije mleka poprostu nie cierpie zapchu-smaku, no jasne ze wszystkie produkty mleczne tez beda hormonalne plus wszystkie chemikalia i gdzie sie podzialy te witaminki i zdrowie?
Kupuje mleko/jogurty organiczne lub sojowe gorzej jest z serami zoltymi i bialym serem z polski nie ma szans dostac cos zdrowego. Niestety trzeba slono przeplacac za te produkty, ale sami jestesmy temu winni uwazam.Przeciez to powinna byc norma-zdrowe jedzonko! Kozi ser jest pyszny uwielbiam, tylko tez nie wiadomo co w nim siedzi.....? Bardzo trudno jest znalezc cos zdrowego ...niestety!
Bahusie, temat ciekawy:))))
Swinie tez mozna kochac, zapewniam. Znam ludzi miejacych mini swinie w domu zamiast psa czy kota i bardzo je kochaja:) Podobno to bardzo madre zwierzaki:)
Nie wiem dlaczego coraz wiecej ludzi (zwlaszcza mlodych) przestaje jesc mieso, jednak jak patrze na talerz wegetarianina i talerz miesozernego, to moje oczy bardziej cieszy kolorowy talerz wegetarianina:)
Moja corka od lat nie je miesa, miala ciagle wzdety brzuch i inne problemy po miesnych obiadach. Wybrala inny sposob odzywiania i dzisiaj nie ma zadnego problemu :)
Ja tez nie jadlam jakis czas miesa, obrzydzona skandalami w transportach i masarniach. Teraz jem mieso od czasu do czasu, ale tylko kupowane z chodowli ekologicznych.
Ps, podobno jak by sie zobaczylo dlugi proces "gnicia" mies we wlasnych kiszkach, to by sie odechcialo takiego jedzenia:))))
Proces gnicia to można zobaczyć bardzo dobrze hehhehe no i poczuć hahahha na kibelku :D Pozdrawiam
To akurat dotyczy także wegetarian :) Znam dziewczynke chowana od małego jako wegetarianka, a nawet dwie. Jak mamcia nie widzi mięsko wsuwają aż miło... no może mniej miło jak sie na to patrzy :(.
Hahahaha, ciekawe , czy wegetarianska kupka "pachnie" lepiej:))))
Pozdrawiam:)
Ja tam ( i tu..) lubię boczuś i goloneczkę..
Stare porzekadlo rzeźników i wędliniarzy mówi: chcesz jeść kiełbasę - nie pytaj jak ją zrobiono.
W dawnych czasach mięso w przeciętnym domu było rarytasem. Tylko bogatych było stać na mięso codziennie.
Przez to, że dzisiaj wszystko w jakiś spósób "nie zdrowe" to najlepiej wszystko jeść w umiarach.
Na moim talerzu głównymi bochaterami są przystawki, a mięso to dodatek (z wyjątkami). Po prostu tak lubię.
Rodzinka też dostaje wyliczoną porcję mięsa. Syn musi się zadowolić jednym sznyclem i dopchać żołądek np. zieleniną.
Gościom nie wyliczam....
Wegetarianizm to dla mnie cierpienie...
Bahus nie sciemniaj To nieprawda ze od poczatku czlowiek zywil sie glownie mesem. Mieso zaczelo byc ínteresujace dopiero od czasu wynalezienia ognia bo do dnia dzisiejszego czlowiek nie ma zebow przystosowanych do rozgryzania miesa a na pewno nie surowego - i nie mow mi nic o tatarze bo sie nie liczy jako mielone ani o carpaccio bo tak cienko nie bylo kiedys jak i czym kroic.
Czlowiek jest co prawda jak nir przymierzajac wieprz) wszystkozerca ale do dzis nie powinien spozywac zbyt wiele miesa. mleka a nawet produktow macznych. Mam pod reka artykol (Badania naukowe z Uniwersytetu we Freiburgu) na temat najczestszych mitow zywieniowych. Przetlumacze i wstawie w wolnej chwili bo jest super ciekawy.
Ja nie jestem ani wegetarianka ani tym bardzieh weganka ale powszechny kult miesa i nabialu spozywany w takich ilosciach w jkich przecietny Europejczyk czy Amerykanin to robi jest wielkim przegieciem i to bymnajmniej nie wychodzacym na zdrowie ludzkosci.
Bardzo mi sie podoba co napisalas Dorotko:) Ja osobiscie nie znam sie wiele i akurat nie mam czasu szukac informacji, ale mam wrazenie ze wegetarianizm to powinno byc troche wiecej niz samo nie jedzenie miesa, to chyba powinno byc cos na ksztalt filozofii zycia. Natomiast zawsze dziwia mnie wegetarianie, ktorzy nie jedza miesa, ale nosza skorzane buty czy torebki (kobiety). No troche to dziwne, czyzby te buty i torebki byly robione ze skor zywych zwierzat?
Milosniczka zwierzat tez nie jestem, zwlaszcza kotow:))))))))))))))
Swiat zwierzat jest piekny, ale nie na tyle zebym chciala wyruszyc w dzungle i bronic slabsze jednostki przed silniejszymi. Tak juz to nautura urzadzila ze silniejszy zabija slabszego.
A czlowiek?
No coz czlowiek jest niestety najgorszym gatunkiem zwierzecia bo potrafi zabic drugiego czlowieka.
ot i wszystko. Z ta roznica ze zwierze zabija z glodu selekcionujac naturalnie slabsze chore jednostki, je ile potrzebuje i nie meczy ofiary (przewaznie) niepotrzebnie. Nie mowiac juz o tym ze dzikie populacje pozostawione w spokoju przez czlowieka w swych naturalnych warunkach reguluja sie same zachowujac rownowage biologiczna.
bardzo mnie kiedys wzruszyl film o lwach a wlasciwie lwicy ktora glodna upolowala malpe. Nie spostrzegla jednak ze tej malpiej mamy trzymalo sie malpiatko. Jak je odkyla je to dostala "szoku". Nie pozarla lecz probowala sie opiekowac lizala. nosila ze soba i starala sie taktowac jak wlasne dziecko. Co prawda malpiatko padlo w koncu nie majac mleka matki ale lwica czuwala nad nim do konca... Ja wiem ze moze dzialala nie do konca swiadomie. Ludzie niby tacy swiadomi z natury rzadziej tak reaguja w stosunku do zwierzat "do jedzenia".
No ale czlowiek (przyznasz) przynajmnie nie odgryza w czasie zapladniania glowy partgnerowi choc tyle dobrze ;-)
A niektorzy nawet zasluguja na odgryzienie glowy:)))))
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> Zastanawiam czym tak na prawdę jest wegetarianizm.
Najprościej rzecz ujmując stylem życia po prostu.
> Bo to, że nie jest zgodnyz naturą człowieka to jest pewne. Od początku istnienia człowiek żywił
> się głównie mięsem. Ewolucja nas tak wykształciła, że mięso jest
> naszym głównym dostarczycielem białka.
Już to zostało wyjaśnione. Kompletna bzdura. Ani od początku istnienia człowiek nie żywił się głównie mięsem, ani ewolucja nas tak nie wykształciła. Że mięso jest głównym dostarczycielem białka dla przeważającej większości Polaków, to niestety fakt. Tyle, że mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo w ten sposób szkodzi swojemu organizmowi i zdrowiu.
Co do ewolucji człowieka - jako biolog z wykształcenia się wypowiem. Wyewoluowaliśmy ze zwierząt owocożernych. Potem stopniowo rozszerzaliśmy swoją dietę, stając się zwierzętami wszystkożernymi, ale mięso bardzo, bardzo długo pojawiało się w niej okazjonalnie. To tak pokrótce. Zainteresowani tematem mogą sięgnąć do pierwszego lepszego podręcznika antropologii.
> Czy wegetarianizm nie jest przypadkiem chęcią podkreślenia swojej "inności ", lub chęcią
> zaimponowania innym?
Naprawdę sądzisz Bahusie, że baba, której bliżej do czterdziestki, niż do trzydziestki (niestety) chciałaby komukolwiek imponować tym, że nie je mięsa? Że chciałaby w jakikolwiek sposób podkreślić swoją inność (inność?!)? Hm... Rodzina wie, że nie jem mięsa. Bliżsi znajomi też. Trudno, żeby nie wiedzieli. Zapewniam Cię jednak, że na pierwszy rzut oka nie dostrzeżesz, że masz przed sobą wegetariankę. Nie noszę na czole plakietki "nie jem mięsa", nie ubieram koszulek z napisem "nie jadam przyjaciół" itp. Zaimponować? Po jaką cholerę? Guzik mnie obchodzi co ktoś myśli o moim sposobie odżywiania się i życia. Ja żyję tak, żeby mi z tym było dobrze, a cała reszta może sobie na ten temat myśleć co jej się żywnie podoba.
> A może jest to miłość do zwierząt
Może. W wielu przypadkach jest. W innych jest to po prostu niechęć do mięsa, którego się nie lubi "od urodzenia" i do jedzenia którego jest się regularnie zmuszanym (dopóki się nie odkryje, że istnieje coś takiego, jak wegetarianizm). Chociaż nawet taki powód zaprzestania jedzenia mięsa ewoluuje potem dalej i staje się tym, o czym napisałam na początku - stylem życia po prostu.
> (choć jakoś niewyobrażam sobie miłości do świni).
Nie wyobrażasz sobie? Nie dziwi mnie to w sumie. Przypuszczalnie należysz do większości, która dzieli zwierzęta na te "do kochania" i te "do jedzenia". A niby w czym taka świnia gorsza od psa? Zbulwersowała Cię ostatnia afera z panią, która hodowała psy, żeby wytapiać z nich smalec? Większość społeczeństwa się oburzała... A w czym ta pani gorsza od tych, co masowo, w koszmarnych warunkach hodują tzw. zwierzęta rzeźne? Jak dla mnie - nie ma różnicy, no ale oczywiście... pies zalicza się do zwierząt "do kochania", a świnia "do jedzenia"... Zupełnie naturalne przecież...
> a może po prostu zwykłą głupotą?
A tu... z całym szacunkiem... wychodzi z Ciebie Bahusie totalny brak tolerancji...
Głupotą jest jedzenie mięsa do każdego posiłku (znam takich, którzy tak robią i jeszcze twierdzą, że przecież to mięso to tylko dodatek). Głupotą i brakiem szacunku do własnego organizmu. Głupotą jest... nazywanie wegetarianizmu głupotą. Wegetarianizm - ten świadomy i dojrzały, a nie ten, który dość często można spotkać wśród nastolatków (polegający na jedzeniu na okrągło bułek z serem "bo ja jestem wegetarianinem") jest najbardziej optymalnym i zdrowym dla organizmu człowieka sposobem odżywiania. I - żeby nie było niedomówień - nie jest moim zamiarem przekonywanie kogokolwiek do wegetarianizmu. Każdy ma wolną wolę, każdy robi jak chce i jak mu pasuje. Ja po prostu pozwalam sobie wypowiedzieć własne, poparte wiedzą i doświadczeniem zdanie. Mogę, prawda?
A żeby porównać, niestety, daleko szukać nie muszę. Ostatnio wyciągnęłam męża na badania krwi. Zgodził się pod warunkiem, że też dam sobie krew przebadać. Tym sposobem po raz pierwszy w życiu zmierzyłam sobie poziom cholesterolu. Zdziwiłam się trochę, bo okazało się, że ogólny poziom mam w górnej granicy, czyli jak dla mnie - za wysoki. Okazało się jednak, że to nie ma znaczenia, bo większość to cholesterol HDL (ten "dobry") - w górnej granicy normy. Za to mąż... Cholesterol dużo za wysoki, ten dobry w dolnej granicy. Poziom trójglicerydów przekroczony trzykrotnie. Wczoraj od koleżanki - laborantki, która robiła te badania usłyszałam "zmuś go do pójścia do lekarza, ja wiem, że to go nie boli... aż do zawału, który uda mu się przeżyć, albo nie"... Zmuś go... tylko jak zmusić do czegokolwiek dorosłego faceta?? A jakoś tak, kurde, zależy mi na jego zdrowiu... Nie muszę chyba wyjaśniać, że mąż z tych jedzących mięso, prawda?
To tyle. Długo zastanawiałam się, czy w ogóle zabierać głos w tej dyskusji, no ale... Jak się przez ponad połowę swojego życia nie je mięsa i czyta się, że to może jest głupota... no to można się troszkę zdenerwować.
Życzę tolerancji i szacunku dla siebie samego i innych. Pozdrawiam.
Iwona, super to napisalas:))) Z jednym zastrzezeniem ;) co to ma znaczyc? "baba, której bliżej do czterdziestki, niż do trzydziestki (niestety) chciałaby komukolwiek imponować tym, że nie je miesa?" Jakos mi sie dziwnie zrobilo jak to czytalam, czy to znaczy ze w pewnym wieku juz sie nie chce imponowac, nie powinno chciec imponowac? ;)))
Bo wiesz ja mam 55 lat i jestem z nich bardzo dumna, ale ciagle chce imponowac :))))))))))))))))))))
Czy ze mna cos nie tegos??????
Nie, no... wszystko tegos, oczywiście ;)
Imponować jak najbardziej i to w każdym wieku, no ale na pewno nie tym, że się cośtam je, a czegoś innego nie je. Tak ogólnie oczywiście, bo zadziwić gości super przyrządzoną potrawą, to jak najbardziej :-) Mam nadzieję, że teraz wyraziłam się jaśniej.
Oczywiscie, ze wyrazilas sie jasniej, ja i w poprzedniej wypowiedzi wiedzialam o co Ci chodzi, ale tak sobie zboczylam z tematu na moment;)))
Heh, ja też się zastanawiałam, czy jakikolwiek sens ma zabieranie głosu w tym prowokującym wątku. Ale doszłam do wniosku, że nie, bo i po co? Wydaje mi się, że Bahus jest wystarczająco inteligentny, żeby zajrzeć do jakiegokolwiek źródła informacji, by wyjaśnić definicję prostego słowa. Zresztą, CZOS już wysłał go do biblioteki (może jeszcze tam siedzi ) hehe
To najmądrzejsze słowa , jakie ostatnio czytałam :))
Przeczytalam Twoja wypowiedz z prawdziwa przyjemnoscia.
Dziekuje bardzo.
Dołączę się do kilku poprzedniczek i pochwalę Cię za tą wypowiedź :)
Sama lubię i jem mięso ale nie dziwne mi jest, że ktoś inny mięsa nie lubi czy z innych względów nie je. Taki jego i mój wybór,taka nasza wola, takie mamy style życia i jedno drugiemu myśle nie wadzi a ewentualne konsekwencje takiego czy innego żywienia każdy sobie sam ponosi
Przesyłam pozdrowienia :)
Iwonko ,szkoda ze tak żadko wypowiadasz sie na forum ;) a ja coraz poważniej myślę o wyrzuceniu ( przynajmniej czerwonego ) mięsa z mojego jadłospisu:)
Taka już jestem, że jakoś tak nie bardzo potrafię tak "wirtualnie" się udzielać, ale czytuję regularnie :-)
Dziękuję wszystkim za miłe słowa odnośnie mojej wypowiedzi.
Dzięki Ci za bardzo ciekawą i pouczającą wypowiedź...
Zakładając ten wątek chodziło mi jednak tylko o wywołanie dyskusji...Zwróć uwagę na fakt, że właściwie zadawałem wyłącznie (no może prawie wyłącznie) pytania, chcąc poznać zdania uczestników dyskusji na ten temat. Znam wiele bardzo poważnych osób, dla których wegetarianizm jest nie tylko "głupotą" ale nawet "totalną głupotą" Moje pytanie podyktowane było właśnie tymi (być może skrajnymi) opiniami. Nie ma to nic wspólnego z moja osobą, a zatem z brakiem tolerancji, nieznajomością biologii, antropologii czy tp. Za bardzo utożsamiesz kanwę naszej dyskusji z moją osobą. Swojego zdania na temat tego "co sądzę o wegetarianizmie" jeszcze nie wypowiedziałem. Ten mój "pewnik" (dotyczący odwiecznego jedzenia mięsa) wynikał nie z dogłębnej wiedzy biologicznej (a może historycznej?) ale z utartych i istniejących w naszej mentalności poglądów, a nawet dogmatów.. Nie miała to być dyskusja naukowa czy toczona przez specjalistów z poszczególnych dziedzin. Miała być rozmową li tylko, ludzi na codzień zajmujących się innymi sprawami. Postrzegaj proszę moje pisanie tylko w tych kategoriach.
Bahus
Dlatego właśnie napisałam, że długo zastanawiałam się nad zabieraniem głosu w dyskusji... Za bardzo mi to pachniało prowokacją. Przeważyły Twoje - jak dla mnie - kategoryczne stwierdzenia o ewolucyjnych uwarunkowaniach diety człowieka. Przyznasz sam, że to nie były pytania. Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię swoją wypowiedzią o braku tolerancji... Jeśli tak, to bardzo przepraszam i mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.
Użytkownik _iwona_ napisał w wiadomości:
> Dlatego właśnie napisałam, że długo zastanawiałam się nad zabieraniem
> głosu w dyskusji... Za bardzo mi to pachniało prowokacją. Przeważyły
> Twoje - jak dla mnie - kategoryczne stwierdzenia o ewolucyjnych
> uwarunkowaniach diety człowieka. Przyznasz sam, że to nie były pytania. Mam
> nadzieję, że nie uraziłam Cię swoją wypowiedzią o braku tolerancji...
> Jeśli tak, to bardzo przepraszam i mam nadzieję, że zostanie mi to
> wybaczone
Nie ma mowy o jakimkolwiek "urażeniu". Zakładając tak kontrowersyjny wątek zdawałem sobie sprawę z tego, że może on wywołać nieprzychylne mi opinie. Bardzo sobie cenię wszystkie opinie (dopóki nie obrażają mnie personalnie). Twoja wypowiedź była na prawdę wyważona i przemyślana. Dziękuję Ci za to.
Bahus
No i mam nadzieję, że wypowiesz się na temat "co sądzę o wegetarianizmie" :-)
Iwonko
przeczytałam Twój post, i napiszę jedno. Szacunek.
I sympatia wzbudzona rzeczową, merytoryczną i pozbawioną woli przysolenia wypowiedzią.
To jest jak ktoś kochający inaczej, bo jak można nie kochac mięska!
Użytkownik Regina Florczak napisał w wiadomości:
> To jest jak ktoś kochający inaczej, bo jak można nie kochac mięska!
Mięsko to moja "miłość" i co najdziwniejsze cholesterol mam w normie, choć już nie jestem młodzieniaszkiem ;)
Bahhus
Bo sklonnosci do wysokiego cholesterolu sie w wielu przypadkach dziedziczy. Niestety.
Cholesterol w normie... A poziom trójglicerydów? Bo - jak się ostatnio dowiedziałam od koleżanki (tej, co to ją mąż posądza o sfałszowanie wyników jego badań) - to badanie jest często przez lekarzy przy wystawianiu skierowania pomijane, a ma równie duże znaczenie jak poziom cholesterolu.
Ja raz w roku na własny koszt robię sobie badania. Trójglicerydy mam stosunkowo wysokie ale jeszcze w normie. A mięska jem sporo...jednak tylko chude. Np.z golonki jadam tylko samo mięsko...skórę i tłuszcz zjada pies.
Bahus