Witam :) Jak Wy kobietki miescicie to wszystko :miski,salaterki,szklanki,kubki ,garnki w kuchni.Mam nie wielkie szafki i juz na rozne sposoby kombinuje jak i gdzie cos upchac... Czy tylko ja mam taki problem? Jak jest w Waszej kuchni? Mieści się Wam to wszystko???
Pozdrawiam:))))
Ja wciąz coś przestawiam, udoskonalam, przemieszczam.Ale co lepsze talerze,salatery i zastawy mam w specjalnej witrynie.
Ja specjalnie robiłam meble na wymiar,mam dwie szafy,takie duże i normalne szafki dolne i wiszące.
Wiec wszystko się mieści,ale nie wiem jak długo,bo jestem maniaczka pojemników,mam ich cala masę,jak widze jakiś fajny to zaraz kupuje.Oczywiście w tych szafach trzymam wszystkie sprzęty,typu malaksery itp.
Wiec polecam meble pod wymiar i to jak najwyższe,nawet pod sam sufit.
jJa mam meble pod wymiar i co z tego jak nic się nie mieści?
Bea, to nie pozostaje Ci nic innego jak zorganizować mieszkanie pod wymiar tego, co ma się w nim zmieścić
Niewykonalne, uwierz... Kiedyś to wszystko zmieściłąm na 9 metrach, teraz nie moge w 3 mieszkaniach :(
Łoj! W tej sytuacji, to ja już się nawet nie odzywam :-)
Mała kuchnia i mało szafek - to tylko niezbędne przedmioty.Np.: nad zlewozmywakiem w wiszącej szafce mam dwie półki i na nich stoją talerze, kubki,salaterki i miseczki do codziennego użytku. Mała suszarka mieści się w jednej komorze zlewozmywaka. W szafce pod zlewem - ziemniaki, cebula,mały pojemnik na odpady.Szafka dolna /80 cm./ - garnki, patelnie, miski, cedzaki, sitka i szybkowar. Szafka z szufladami /40 cm./
1. Sztućce
2. Przyprawy w słoiczkach
3. Ściereczki, rękawice kuchenne
4. Różne "przydasie" kuchenne
5. Narzędzia /młotek, śrubokręt, kombinerki itp/.
Szafki wiszące - suche produkty, herbata,kawa itp. oraz sprzęt zmechanizowany /robot, mikser/. Może pomogłam ? Pozdrawiam !
Ja też mam małą kuchnię (w stylu tramwaj). Faktycznie szafki robione na wymiar, to najlepsze rozwiązanie. Dzięki temu mogłam wykorzystać przestrzeń pod parapetem okiennym.
Samkosia masz śliczną kuchnie:))) uklad kuchni mam taki sam jak ty ( z tego co zauwazylam na zdjeciu) .
Rzymianko mam podobnie rozmieszczone kuchenne przybory ale to nie zmienia faktu , ze ciagle brakuje mi miejsca.Pozdrawiam:)))
Moja kuchnia jest przed remontem...
Będą wiszące szafki- aż do sufitu i chyba wywalona ściana- będzie otwarte przejście do pokoju dziennego.
Mam identyczną kuchnię, jak Smakosia- też stał tam stół, ale wtedy minięcie się dwóch osób było obciążone możliwością poobtłukiwania sobie różnych cześci ciała, więc go wywaliłam. Po czym okazało się, zę brakuje tam tego miejsca do odkłądania różnych rzeczy i wymyśliłam półkę :)
Najpierw stał tam tylko czajnik- teraz jest zagracona do granic możliwości. Potem okazało się, ze druga pólka- wysoko- równiez się przyda, a potem to już pełna improwizacja- koszyczki z Ikea dokupiliśmy, różne relingi, koszyki na warzywa i owoce- które wiszą sobie na kutych podpórkach.
Zresztą zobacz sama:
Lubie takie improwizacje:)))) kuchnia wtedy ma swoj klimacik:)))
To trącanie się przy mijaniu, to u nas już standard. Czasami może być miło ;-))) Jednak trzeba przyznać, że zazwyczaj przeszkadza. My jednak nie rezygnujemy z tego stolika, bo uwielbiamy przy nim jeść śniadanie. Najlepsze jest to, że aby coś sięgnąć z szafki czy lodówki praktycznie nie trzeba wstawać - wszystko na wyciągnięcie ręki :-D Taka wielka ta kuchnia :-D

To moja kuchnia (chyba po raz pierwszy udało mi się wstawić zdjęcia hip hip hura). Bardzo dużo już bym w niej zmieniła, ale jesli chodzi o funkcjonalność to naprawdę nic jej nie można zarzucić.
Dobrym rozwiązaniem jest narożna szafka. W dolnej części naprawdę można pomieścić bardzo dużo. Fajne są też szuflady - też więcej można upchać.
I poraz setny apeluję do tych, którzy chcą urządzać nową kuchnie - niech was ręka boska broni od płyty typu "gaz na szkle"
Ludzie, Wy tak zawsze czysto macie, czy tylko do zdjęcia????:) Ja spojrzałam właśnie na swoją i nikomu bym tego nie pokazała w takim stanie:)
Co jakiś czas robię przegląd w szafkach - jak znajduję przedmioty, których nie używałam od dłuższego czasu - wynoszę i kładę w pudełku obok śmietnika - bardzo często szybko znikają. W sklepach jak coś mi się podoba, zastanawiam się chwilę czy to jest mi potrzebne i czy nie mam ważniejszych wydatków - ta chwila bardzo pomaga - najczęściej rezygnuję z zakupu. Pozdrawiam !
No to ja robię podobnie- w myśl zasady, ze jak coś mi nie było potrzebne przez pól roku, to już mi nie będzie potrzebne.
I po kryjomu wyrzucam- po kryjomu, bo jakby luby widział, ze cos wyrzucam, to by mu serce pękło...- On wszystko pakuje do kartona i wywozi do garażu.
Jeszcze wracając do tematu, bardzo przydatne są takie metalowe półeczki, które mozna przywiesić na wewnętrznej stronie drzwiczek szafek kuchennych. No i relingi- pod ręką i na wierzchu i estetycznie mozesz mieć kubki, folie, papier kuchenny, doniczki z ziołami, przydasie niektore- w stylu cedzaki, szumówki, miotełki.
Ja niedawno zyskałam nowe wolne miejsce na blacie, bo mi luby przykręcił do ściany listwy magnetyczne do nozy. Własnie policzyłam, ze na codzień uzywam przeszło 20 różnej wielkości i rodzaju noży- teraz mam je na ścianie i zawsze pod ręką.
Zajrzyj sobie do któregoś z marketów budowlanych- może się zaisnpirujesz. Albo do Ikea :)
Mój mąż pyta się czy to na działkę , czy na śmietnik ? i po co to było kupować ? Ostatnio odkryłam sklep ze starociami - ceny bardzo przystępne, więc od czasu do czasu kupuje coś, ale zastanawiam się zawsze czy to potrzebne i chowam szybko, żeby małżonek nie widział. Pozdrawiam !
Ha Ha!!!
Zdjęcie kuchni jest z przed 2 lat, kiedy to dopiero się sprowadziliśmy (dodatkowo wysyłaliśmy go do banku, który udzielał kredytu na pracew wykończeniowe).
W tej chwili w kuchni sterczy już wiele więcej gratów. Zapewniam Cię, że gdybym wrzuciła zdjęcia ze stanu obecnego, twoje kompleksy zniknęłyby jak bańka mydlana.
Łojedy, Ala...
Aż posiniałam z zazdrości............
Agik,nie masz czego;-)Też będziesz miała taką jakiej zapragniesz........wiem o tym! Na tą kuchnie czekałam 16 lat.Mam ją do swojej dyspozycji dopiero 4 miesiące tak,że jeszcze nie zdążyłam jej zagracić.
to jest moja kuchnia . Urządzali ją poprzedni właściele mieszkania i gdybym ja ją sobie projektowała , na pewno szafki zrobiłabym do samego sufitu. Dzięki temu na maksa wkorzystałabym powierzchnię . A tak po prostu w szafkach nie znajdę niczego co jest mi zbędne, bo siłą rzeczy nie mam na to miejsca ( zatem nie mam zbędnych pojemników , sprzętu) . W pokoju dużym w komodzie trzymam porcelanę , bo w kuchni nie mam niestety na to miejsca. Na wierzchu też nie lubię trzymać zbędnych rzeczy , bo nie cierpię potem czyścić osadzającego się tłuszczu podczas gotownia, smażenia na gazie:(. Wiem ,że przy płytach elektrycznych nie ma tego problemu. Tak jak , któraś z Was napisała odradzam kuchenkę gazową na szkle.
A tak w ogóle marzy mi się pomieszczenie przy kuchni , tzw. spiżarnia, mogłaby mieć chociaż 2x2m. Tam, nie trzymałabym zbędnych przedmiotów, bo nie lubie takowych zbierać , ale zapasów na zimę to bym zebrała wszystkie półki. A tak pozostaje mi Wam zazdrościć tych przetworów w słoiczkach i wekach jakie robicie. niestety piwnicy też nie mam :(.
Jola, jeśli masz dużo "przydasi", które wyciagasz tylko "od święta" albo jakieś inne rzeczy, po które sięgasz okazyjnie, to możesz je zapakować np. w wiklinowe kosze. Ta przestrzeń miedzy szafkami a sufitem świetnie się nadaje do umieszczenia w niej owych koszy. Gdyby były np. kwadratowe lub prostokątne, o słomkowym kolorze, jednej wielkości, poustawiane jeden obok drugiego z pewnością byłyby też ładna ozdobą.
Smakosiu, z racji ograniczonej powierzchni, moje "przydasie" to faktycznie przydają mi się w codziennym pichceniu, a nie tylko odświętnie. Ale podsunęłaś mi pomysł z tą wikliną . Nie wiem, czy nie znajdą się w mojej kuchni " siąteczne przydasie"...![]()
Witam dziewczyny poczytałam i oglądałam zdjęcia kuchni bardzo ładne i doszłam do wniosku, że też mam sprawe kuchni dobrze rozwiązaną, podobną kuchnie ma do smakosi, wąską a długą , tam gdzie stolik ma smakosza ja mam też stolik i kanape narożną i 2 stołeczki, też uwielbiamy tam jeść śniadanko i obiadek, mało mam szafek ale mam dodatkowo szafe wmontowaną w komin tam gdzie wentylacja i bardzo dużo mam tam przedmiotów, garnki, talerze itd.
Po za tym wszystkie zastawy mam w przedpokoju w szafie rozsuwanej, ja nie za bardzo lubię w kuchni mieć zagracone! Pozdrawiam!
Ifasiu, jak wspaniale znów Cię "widzieć"! Mało Ciebie tutaj i mam nadzieję, że się w tej kwestii "poprawisz"
Pozdrawiam serdecznie.
Postaran się smakosiu hihi lepiej byś się do mnie odezwała na gg poklachały byśmy sobie pozdrawiam Cie sedecznie!!!