Poniewaz pojawil sie taki problem w jednym z watkow i wcale nie byl zartem, uwazam, ze mozemy podyskutowac na ten temat. Pewnie niejedna/niejeden w nas padl ofiara molestii. Jak sobie poradzic w takiej sytuacji? Do kogo udac sie o pomoc? Jak reagowac? Czy molestia jest zawsze molestia? A moze to flirtowanie, ktore w pewnym momencie przestaje nas bawic i nie potrafimy sie wycowac? Sami pozwalamy na to by byc molestowanym, swiadomie lub podswiadomie....?
Hmmm ja powem bardzo skrotowo: Molestowanie wystepuje wtedy gdy ktos probuje (z nami, z naszym udzialem, czy zmuszajac nas do bycia swiadkiem)czegos czego nie chcemy widziec czy brac w tym udzioalu. Faktycznie nie chcemy. Wtedy wystarczyc musii powinno jasne stanowcze NIE! Wszystko jedno czy przedtem flirtowalysmy czy nie z kims tam czy bylysmy z nim umowione czy nie. Czy jest to u nas w domu w pracy czy gdzie indziej. Molestowanie NIE komczy sie na drzwiach malzenskiej sypialni (bo maz ma prawo) ani nawet w platnych uslugach erotycznych (bo ona musi) . Nawet pary SM maja zwykle haslo ktore oboje ustalaja mowiace partnerowi "dotad i ani kroku dalej".
Sa rozne sytuacje w zyciu i wydawaloby sie, ze kazdy powinien sie zachowac w/g jakiegos schematu, jakis przyjetych zasad. Niestety nie zawsze tak jest. Czesto NIE jest roznie odbierane i zalezy przez kogo i w jaki sposob zostalo wypowiedziane...w tych sytuacjach to tak jak zabawa z ogniem...bardzo wciagajaca i mila, ale nie wiadomo kiedy mozna sie poparzyc, to raz, a po drugie to co przechodzi czasem innym po glowie, nigdy nie mozemy wiedziec
Jako 20 letnia dziewczyna mialam nieprzyjemne zajscie z przyjacielem brata i rodziny. Cenionym mezem i ojcem, wrecz wzorem do nasladowania...mial czarny pas w dzudo i karate...nie mialam zadnych szans...do dzisiaj pamietam jak jedna reka, i twardym szybkim chwytem unieruchomil mnie, pewnie to tylko traf, i szybkie jego opamietanie sie, ze skonczylo sie tylko "na rekach"...
Na szczescie zajscie to nie wplynelo na mnie zbyt negatywnie, nikt sie o tym nigdy nie dowiedzial. Kontakty towarzyskie dlugo byly utrzymywane przez nasze rodziny, a ten osobnik nigdy nie probowal powtorzyc zajscia, chociaz proponowal werbalnie tym razem "glebszy sposob znajomosci"....teraz jak po latach do tego wrocilam, to mysle sobie, ze mialam wiele szczescia...a ten mezczyzna wcale mnie nie interesowal...w jego glowie jednak usnula sie "zupelnie inna bajka"....
Dzięki dziewczyny.Czasem strasznie trudno nawet wyjaśnić podobne sytyacje, bo nie dochodzi do np gwałtu itp, ale są np , dotyki, żenujące żarty, napastowanie niechcianymi odwiedzinami, jakieś powiązania:rodzinne(jak u Ani), zawodowe(jak u mnie). Kobieta liczy się z tym, że skrzywdzi kogoś postronnego itp, a najcześciej sie wstydzi, bo może zostać wyśmiana.Zaręczam wam, że wiele z kobiet na tym forum było narażone na podobne sytuacje.Tylko nie chcą za nic o tym mówić.
Przykładem niech będzie ostatnia b. głosna sprawa jednego z prezydentów miasta.Kobiety chodziły z tym( a tam dochodziło do horrendalnych scen)od Annasza do Kajfasza. Nikt nie zareagował, wszyscy sie albo śmieli, albo bagatelizowali.Co wiecei, jak to mówią:"chłop chlopa zrozumie". Trywialne, ale prawdziwe.
To pewnie nie forum na podbne sprawy, ale wchodzi tu wiele kobiet i stanowimy jakąś społeczność. Możemy sobie radzić w podobnych sprawach.
NIE oznacza zawsze NIE chyba, ze istnieje jakas umowa miedzy dwojgiem.Ale dopuki ja komus nie oswiadcze , ze moje nie to tylko gra mam prawo zadac by bylo ono respektowane.Slowo "NIE" MUSI byc respektowane i kazda kobieta, dziecko czy mezczyzna ma prawo tego wymagac od otoczenia .
W Twoim przypadku widocznie ten znajomy sam pojal (na szczescie dla Ciebie) ze posunal sie za daleko czy zrozumial, ze nie chcesz i na propozycjach sie skonczylo.
I nie ludzmy sie: wyzywajace mini i obcisle dzinsy NIKOMU nie daja zadnego prawa by uznac kobiete za chetna. Mezczyzna to nie malpa choc( tacy mezczyzni) lubia tlumaczyc sie instynktem ale to sa ludzie i rozum maja a przynajmniej miec powinni. To tylko glupie tlumaczenie wymyslone przez facecikow ktorzy wlasnych zmyslow nie chca miec pod kontrola.
Wiesz ile Pedofili i Gwalcicieli podaje za powod napasci "bo ona sie usmiechnela" bo "(dziecko) zrobilo fikolka przy mnie"? Dziecko czy kobieta zachowujaca sie normalnie i stosownie do wieku i okolicznosci nie jest winna temu z czym Palant co sobie kojarzy. To jego choroba jesli w kazdym zachowaniu widzi przyzwolenie na seks.
Wiem, że NIE znaczy NIE ale mężczyznom się często wydaje, że kobieta jak mówi NIE to naprawdę to znaczy TAK. Znam taki stereotyp od dawna.
niestety i to jest problem u tych mezczyzn ktorych nie da sie juz wychowac. Ich trzeba ucierac nosa gdzie sie da.Mozemy tyko (jako Matki) nasuczyc synow czego innego. I corki - im pokazac ze moga sie bronic.
Troche z innej beczki. Swuiata nie zmienimy ale mozemy uniknac molestowania, mozemy uniknac tego ze akurat my staniemy sie ofiara i latwym lupem? Stuprocentowej gwarancji nie ma nistety ale sa pewnw prawidlowosci ktore zmniejszaja ryzyko stania sie ofiara.
Uczmy dzieci pewnosci siebie - naczesciej napadane i nekane sa sa dzieci i osoby postrzegane za latwy lup. bo niesmiale, nauczone robic co im sie kaze, wstydzace sie sytuacji (to ON powinien sie wstydzic!) osoby po ktorych sprawca sadzi, ze ze wstydu nie otworza buzi , strachliwe- tu mam na mysli mowe ciala wyrazajajca niepewnosc, strach, slabosc, zahukanie sprawca oczekuje ze te osoby nie beda sie bronic
Wielu sprawcow dziala perfidnie tu musniecie, tam dwuznaczny komplement albo prowokowanie sytuacji niby waznych zmuszajacych do przebywania sam na sam.Wykorzystywanie zaleznosci, szef- pracownik, opiekun- dziecko itd.
Molestowanie to przeciez nie tylko napad lub gwalt w pelnym tego slowa znaczeniu.
Wlasnie, ogladalam program, w ktorym bral udzial gwalciciel, ktory poddal sie leczeniu i psychoterapii (on jak wiekszosc gwalcicieli swego czasu byl ofiara) on opowiadal jak obserwowal swoje potencjalne ofiary, jaki typ itd. zawsze byly to osoby niesmiale, niepewne siebie i nieumiejace reagowac, nigdy nie byl w stanie molestowac osoby, ktora zareagowala agresja...
Ja sobie zdaje z tego sprawe i Cie rozumiem, ale niestety tak nie jest...granica jest bardzo sliska, a molestujacy niesamowicie przebiegli....czasem wystarczy wlasnie sie usmiechnac i taki Osobnik" mysli, ze ma pozwolenie niewiadomo na co...a jescze gorzej jesli chodzi o dzieci...
NIE oznacza zawsze NIE chyba, ze istnieje jakas umowa miedzy dwojgiem
Tu sie zgadzam
Ale dopuki ja komus nie oswiadcze , ze moje nie to tylko gra
NIE oznacza zawsze NIE !!! Najczęściej żeby osobnik zrozumiał że NIE oznacza zawsze NIE musi dostać po r..., a i to nie zawsze trafia.
Chyba obcielas druga czesc mojej wypowiedzi:
Ale dopuki ja komus nie oswiadcze , ze moje nie to tylko gra mam prawo zadac by bylo ono respektowane.Slowo "NIE" MUSI byc respektowane i kazda kobieta, dziecko czy mezczyzna ma prawo tego wymagac od otoczenia .
Faktycznie jesli idiota inaczej nie rozumie trzeba czasem bolesnie wytlumaczyc. Albo uciec sie do podstepu.
Jak reagowac w danej chwili? Tego nie mozna powiedziec jednoznacznie. Ale sa ogolne wskazowki:
NIE milczec- sprawcy licza na milczenie, czy w pracy czy gdzie indziej zwierzyc sie zaufanej osobie.
Zbierac informacje: czesto taki sprawca znany jest z "lepkich lap" i zdarza sie, ze poszkodowana nie jest jego pierwsza ofiara. Czasem zeznania innych ofiar moga byc jedynym "gwozdziem do trumny" sprawcy, moga uwiarygodnic zeznania na policji czy przed sadem, rada zakladowa czy szefostwem ktore nader czesto takie przypadki bagatelizuje.
Starac sie unikac sytuacji sam na sam o ile to mozliwe jesli nie do unikniecia zapisac co i kiedy si stalo
Nie obcięłam:)) Tylko jezeli przeciwko czemuś stanowczo protestuję , to potem nie oswiadczam z głupim usmiechem, że -a wiesz to tylko taki żart,. Tak naprawde podoba mi sie ,że mi wkładasz ręke pod spódnicę"!!
Tylko idiota tak sie zachowuje a potem zdziwienie bo ktoś posunął sie dalej.
A co do drugiej części Twojej wypowiedzi, a nawet całej wypowiedzi,jest to tak bezdyskusyjne, ze nawet nie będę sie do tego odnosić:))
Tylko to, że mówiąc NIE , mam komuś na pismie dać, żeby zrozumiał,ze sie nie droczę??
alfo beto chyba mnie nie zrozumialas. Takie oswiadczenie, umowa zawierana jest PRZED a nie PO i to w sytuacjach intymnych dotyczacych dwojga ludzi. Oczywiscie ze bzdura jest wolac NIE a potem dodawac to zart. Wydaje mi sie , ze jasno to wyrazilam.
Zrozumiałam:) Tylko czasami są sytuacje, że zanim zdażysz zaprotestowac jest juz PO a nie PRZED. Nie mówie tu o najbardziej drastycznych zachowaniach ale o gestach wykonanych znienacka, łapanie za biust, klepanie po posladkach, zagladanie w dekolt, jakieś oblesne głaskanie.
Mam sobie przypiąć kartke na plecach -NIE DOTYKAĆ!!!!!! ??
Przeciez nie zawieram takiej umowy (jesli w ogole ) z kazdym tylko z wybrana osoba i tylko ona ma prawo do tego na co jej zezwole za obopolna zgoda.
Sytuacje dotykania mnie przez inne osoby nie ma z ta umowa nic wspolnego. Dla wszystkich innych oprocz tej wybranej osoby NIE jest i pozostaje NIE i tak tez powinno byc rozumiane i respektowane.
To, ze mnie moj maz moze calowac w usta nie oznacza, ze kazdy inny facet tez moze :-). To, ze pozwalam jemu nie znaczy ze pozwalam kazdemu.
na ataki znienacka mozna jedynie reagowac PO niestety. Czesc mezczyzn zdaje sie nie wiedziec, ze kazdy osobnik plci zenskiej powyzelj lat trzech i znajdujacy sie w zasiegu reki to NIE JEGO osobisty partner seksualny w kazdej chwili chetny i dostepny bo takiemu chlopu przyszla akurat ochota.
Właśnie o to chodzi , o konsekwentne NIE .
Bo bywa tak , że po dziasiątym " nie klep mnie w tyłek " , odpuszczamy .
A to dla molestującego jest jakby zaproszeniem do gry ...
Dlaczego odpuszczamy? Albo chce by mnie ktos w ten tylek klepal i od poczatku na to przyzwalam alboe nie chce to i setna proba bedzie molestowaniem a nie czyms innym.
Jesli masz na mysli ludzi ze soba flirtujacych (do czego potrzebna jest obopolna zgoda od poczatku) jest to calkiem inna sytuacja bo wiadomo ze milosc i bliskosc rozwija sie z czasem. Ale nawet zalozmy ze flirtujac zgadzamy sie na jedno nie oznacza ze zgadzamy sie NA WSZYSTKO. Miedzy pozwolimy wziac sie za reke czy przytulic badz pocalowac a idziemy na calosc jest cala gama zachowan ktora (normalnie rozwija sie wraz z sytuacja.
To ze na przyklad na randce pozwole odprowadzic sie do domu i pocalowac w policzek a nawet w usta nie oznacza ze chce w danej chwili, tego samego wieczoru isc z partnerem do lozka czy w ogole miec ochote na wiecej niz odprowadzenie i pocalumek.
Kazdy normalny mezczyzna zaakceptuje to. Jesli nie rozpoznalam, nie milam szansy rozpoznac, ze to typ gwalciciela czy bezwzglednego samca, jestem niestety w niebezpieczenstwie. To tez nie wina ofiary tylko faceta nie respektujacego jej NIE. Nawet nie mozna mowic o wspolwinie.
O wspolwinie mozna mowic gdy SWIADOMIE wysylamy falszywe sygnaly gramy na uczuciach, bawimy sie (zdajac sobie sprawe z konsekwencji) mezczyzna. Nie reagujac na jego zachowanie lecz "wpuszczajac w maliny". Niestety takie przypadki tez sie zdarzaja i koncza sie czasem tragicznie.
Nie wiem o jakiej współwinie mówisz w przypadku molestowania .
Chyba sama sobie zaprzeczyłaś ...
Nie to zawsze " nie " , tak powinno być , niezależnie od wieloznaczności prowadzonej gry .
Oczywiście osoba biorąca udział w takiej grze powinna mieć świadomość niebezpieczństwa jaki ona niesie , ale winny jest zawsze jeden : molestujący .
Napisalam - SWIADOME zwodzenie w sesie: osoba j podejmujaca wie jakie sa konsekwencje, zdaje sobie sprawe z tego co i jak robi NIE ma choty na poglebienie znajomosci ale na zabawe czyims kosztem. Czasem zachowanie takie ma wywolac dwuznaczna sytuacje by mozna bylo ( z premedytacja) oskarzyc kogos o molestowanie.
Tutaj "wywolujemy wilka z lasu" wilka ktory czesto okazuje sie niebezpieczny i nie do opanowania. Jest to druga strona medalu - i tak sie zdaza co w niczemu nie zaprzecza pierwszej ani tez nie niweluje slowa NIE jako zakazu. Nie widze tu nigdzie zaprzeczenia.
To ja już nic z tego nie rozumiem :)
Kto w tym wypadku jest molestowany , a kto molestujący ?:)
Wydaje mi się , że nie ma co nadmiernie komplikować i tak bardzo złożonego i delikatnego problemu .
wlasnie w takich krancowych przypadkach jest trudno to udowodnic kto jest winien. Dlatego nie nalezy probowac takich sztuczek gdyz nigdy nie wiadomo czy zachowa sie kontrole sytuacji.Poza tym jest to , moim zdaniem, po prostu niemoralne i zbyt niebezpieczne.
Kurcze, ja już sie pogubiłam Dorotka w Twoich wywodach:((( juz kiedys pisałam że ja prosta i niewykształcona jestem i trzeba mi tłumaczyc jak chlop krowie na granicy.
Jezeli molestowanie to jest to dla mnie jednoznaczne że nie ma przyzwolenia drugiej osoby i wina zawsze jest po stronie osoby molestującej.
Nie mylisz molestowania z flirtem?
Tak podana przez Ciebie sytuacja jest sytuacja jednioznaczna bez dyskusji. Tak samo jest gdy molestujacy "czuje sie osmielony" usmiechem czy NORMALNYM zachowaniem dziecka , dziewczyny czy kobiety zachowaniem nie majacym SWIADOMIE na celu faceta wprowadzic w blad czy robic mu jakiekolwiek nadzieje.
Piszac o wspolwinie mam na mysli wspolwine pozniejszej ofiary jedynie i wylacznie wtedy gdy wie ona (przyszla ofiara) co robi. Wie doskonale i nie wypowiada tego sakramentalnego NIE wrecz przeciwnie wyraznie przyzwala bo jest pewna ze zachowuje kontrole sytuacji. Wtedy moze dojsc do sytuacji dla niej groznej.Dlaczego? Bo granice w tej zabawie moga stac sie plynne i sytuacja moze posunac sie tak daleko ze zadne NIE chocby wykrzyczane w ostatniej chwili, kiedy sytuacja wymyka sie spod kontroli, nie jest w stanie pomoc.
Oczywiscie nawet takie NIE powinno byc zaakceptowane. Tylko "bawac sie tak" sytuacja moze posunac sie tak dalego ze jest na to za pozno.. Wtedy mowimy o wspolwinie gdyz sprawca zostal jawnie sprowokowany. Czemu wspolwinie a nie winie? Dlatego ze tak jak ona nie powinna SWIADOMIE I Z PREMEDYTACJA PROWOKOWAC tej sytuacji tak i on powinien zaprzestac przy najlzejszym oporze z jej strony.
Czy teraz mnie dobrze rozumiesz?
O czym Ty piszesz ?
Skoro kobieta wie co robi i świadomie nie wypowiada " nie " , to gdzie tu widzisz molestowanie ?
Pisze o sytuacjach krancowych gdy to NIE pojawia sie za pozno. Gdy pozniejsza ofiara "przeliczy sie" i zostanie wykorzystana choc to ONA chciala sie pobawic.
Ale to nie jest molestowanie .
To głupota ...
Jasne ze glupota ale i wspolwina :-)
o molestowanie oskarza ofiara. On (sprawca) powinien (przynajmniej teoretyczne) natychmiast przestac w momenbcie Nie - tak uwaza pozniejsza ofiara i jej obronca bo przeciez POWIEDZIALA w koncu NIE. Sad bierze to pod uwage I od momentu powiedzenia nie uznaje molestowanie rownoczesnie biorac pod uwage proowokacje czyli wspolwine ofiary...
To samo mialam napisać.
Dlatego zapytałam czy nie mylisz molestowania z flirtem.
Nie sądzę zeby ktos swiadomie pozwalal na takie zachowanie wzgledem siebie. Chyba że jest to osoba bardzo niepewna swojej wartości i pozwala na takie traktowanie ,bo się boi z pewnych wzgledów zareagować. Ale oprawca wie że jego awanse nie są mile widziane i wie że to jest molestowanie, ale wykorzystuje swoja przewagę, bo jest szefem, kuzynem, szwagrem itp
Niestety takie zachowanie zdarza sie czesciej niz myslisz i czesto wlasnie wteda dochodzi do tragedii i wlasnie nie chodzi o osoby niepewne gdyz one nie wierzac w siebie czesto nie zdaja sobie sporawy z tego jak dzialaja na przyszlego sprawce. Tu wlasnie SPRAWCA zachoeuje od poczatku do konca kontrole nad sytuacja prowadzac ja do konca tak jak on chce.
Przyklad zachowania ktore ja mam na mysli:
Dorosla dziewczyna chcac sie pozbyc nowego meza Matki flirtuje z nim.Pokazuje sie niby przypadkiem nago, bo bawi ja jego mina swiadomie prowokuje aby na przyklad nagrac sytuacje dwuznaczna. Ma ja zamiar wykorzystac film, zdjecie w celu oskarzenia ojczyma o molestowanie. Oczywiscie uwaza ze to ona kontroluje to co sie ma stac. Ze przeciez ona jest madrzejsza, przebiehglejsza, lepiej wie. Nie chce zostac wykorzystana chce jednak prowokowac swiadomie prowokowac. Niestety przelicza sie zostaje zgwalcona mimo prostestu w ostatniej sekundzie. Kto jest winny?
Inna sytuacja:
Kobieta wpuszcza do domu swiezo poznanego mezczyzne, nie dba o to czy on jest godny zaufania, jest pewna ze przeciez jej nic sie nie stanie, idzie z nim do lozka ne liczy sie jednak z tym ze facet zaczyna w pewnym momencie wymagac cos czego czego ona nie chce. Proba protestu wprowadza faceta w panike i dusi ja. Gdzie lezy wina?
Oba przypadki sa prawdziwe. W obu przypadkach uznano wspolwine pozniejszej ofiary. Jakie jest wasze zdanie?
Tak , w obu przypadkach ofiary były współwinne .
Ale oba przypadki nie dotyczą molestowania .
dlaczego nie Sprawcy nie mieli prawa tego zrobic co zrobili. Powinni (teoretycznie wedlug prawa) sie powstrzymac. W momencie w ktorym pozniejsza ofiara powuiedziala Nie. Nie chcieli badz nie byli juz w stanie sie powstrzymac. Wiec zachodzi sprawa gwaltu a gwalt jest jedna z form molestowania seksualnego gdyz dzieje sie wbrew woli pozniejszej ofiary.
Molestowanie i gwałt to są dwie zupełnie różne kategorie .
Tu mamy rozne zdanie gdyz molestowanie NIE MUSI prowadzic do gwaltu, gwalt zas JEST , moim zdaniem , forma - skrajna forma, molestowania sksualnego.
Posiadanie własnego zdania jest pozytywne , proponuję jednak nie lekceważyć definicji , bez nich porozumienie staje się niemożliwe i będziemy mylić molestowanie albo z flirtem , albo z gwałtem ...
Prosze bardzo: Pomocny link
Informacje w nim zawartze dotycza przede wszystki molestowania w miejscu pracy.
Ogolna definicja molestowania
Molestowanie seksualne - zachowanie o charakterze seksualnym naruszające godność osobistą, nieakceptowane przez społeczeństwo jako sprzeczne z normami społecznymi. Molestowanie seksualne w najściślejszym znaczeniu jest napastliwym czynem seksualnym.
Czy molestowanie seksualne może być przestępstwem?
Tak, jeśli spełnia przesłanki dla któregoś z przestępstw seksualnych określonych w kodeksie karnym. Najbardziej drastyczne formy molestowania seksualnego mogą więc rodzić nie tylko odpowiedzialność na zasadach prawa pracy, ale także odpowiedzialność karną.
Gwalt jest przestepstwem seksualnym:
Zgwałcenie - w szerokim tego słowa znaczeniu jest to zmuszenie drugiej osoby do obcowania płciowego, poddania się innej czynności seksualnej lub wykonania takiej czynności:
* przy użyciu przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu (przestępstwa z art. 197 K.k.)
* przy wykorzystaniu bezradności lub wynikających z upośledzenia umysłowego lub choroby psychicznej braku zdolności tej osoby do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem (przestępstwo z art. 198 K.k.)
* przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia tej osoby (przestępstwa z art. 199 § 1 i 2 K.k.)
WNIOSEK
Molestowanie ma roznw formy i nasilenie. Molestowanie NIE MUSI byc (w sesie prawnym w Polsce) przestepstwem. Pod pewnymi warunkami moze sie nim stac, moze przerodzic sie w tzw, przestepstwo seksualne do ktorego nalezy rowniez gwalt.
Tak , wszystko to dotyczy tylko molestowania w miejscu pracy . Chodziło mi o ogólną definicję ( patrz post Tineczki ) .
Nękanie i naprzykrzanie się , same aluzje bez niechcianego aktu seksualnego to molestowanie , a wymuszenie siłą aktu seksualnego , to gwałt .
Różnica jest zasadnicza ...
Dopóki nie ma seksu bez przyzwolenia , dopóty można domniemywać molestowanie . W momencie , w którym dojdzie do takiego seksu , nie ma mowy o molestowaniu , tylko o gwałcie ...
Kojonkowski napisalas
Tak , wszystko to dotyczy tylko molestowania w miejscu pracy
Z tym sie nie zgadzam bo to zwyczajnie nieprawda. Rowniez tytul watku nie ma na mysli tylko molestowania w miejscu pracy tylko ogolnie temat molestowania a ono nie ogranicza sie do miejsca pracy. Definicje ogolna podalam i ja zdaje sie ze i ta sama ktora podala Tineczka. Molestowanie ma rozne formy i miejsca. Miedzy innymi:
Molestowanie nieletnich
molestowanie w rodzinie wsrod znajomych (na przyklad nachodzacy, obserwujacy nas wbrew naszej woli sasiad czy znajomy)
molestowanie na odleglosc (Stalking)
ma rozne formy na przyklad:
dyskryminujaca ze wzgledu na plec
molestoe´wanie psychiczne i
molestowanie fizyczne ktorego ostatecznym celem czasem (choc nie zawsze) moze byc gwalt badz jego proba.
Nie wiem Kojonkowski czy Ty za wszelka cene chcesz miec racje czy po prostu nie podzielasz zdania ze gwalt jest (ostateczna i zawsze karalna) forma molestowania seksualnego. Co wcale nie znaczy , jak juz wielokrotnie zaznaczylam, ze kazde molestowanie jest gwaltem fizycznym w prawnym tego slowa znaczeniu. I molestowanie i w koncu gwalt maja to samo podloze i cel: zawladniecie indiwiduum, narzucenie mu swej woli, ponizenie ofiary. dyskryminacja.
Lubię z Tobą dyskutować , bo nie zgadzając się ze mną potwierdzasz moją tezę ... :)
Przecież jam Ci napisała , że podany przez Ciebie link dotyczy tylko molestowania seksualnego w miejscu pracy ... :) , a problem jest dużo szerszy ...
Nie wiem Dorota zza plota , czy czytasz posty na które odpowiadasz , jeśli tak , to na pewno za szybko ;)
I nie wiem , czy za wszelką cenę chcę mieć rację ... Wiem , że swoją rację staram się popierać argumentami , a nie rozpaczliwym machaniem rękoma .
I nie podzielam zdania , że gwałt jest formą molestowania seksualnego ( jeszcze raz zapraszam do źródła : łac. molestare ) , ani tego , że jest ostateczną , ani , że zawsze karalną .
Swoje stanowisko już przedstawiłam , ale , jeżeli trzeba , mogę jeszcze raz :
molestowanie , flirt czy gwałt , to zupełnie różne kategorie . Mogą się zazębiać , ale wcale nie muszą .
Wrzucanie do jednego wora flirtu , molestowania i gwałtu , bardzo zaciemnia i tak już niewyraźny obraz ( wobec nieostrości granic ) .
Może przykład kulinarny :
porównajmy miłość do jedzenia do flirtu ,
obżarstwo do molestowania ,
niestrawność do gwałtu ...
Miłość do jedzenia nie musi oznaczać obżarstwa ( i odwrotnie ) , obżarstwo nie zawsze prowadzi do niestrawności , a niestrawność nie jest tylko skutkiem obżarstwa ...
To trzy wory są , a nie jeden ... tak samo , jak w jednym worze należy umieścić flirt , w drugim molestowanie , a w trzecim gwałt .
Nie odpuszczamy!! Nie ma drugiego a tym bardziej setnego razu, a jezeli jest drugi to
drugą reakcją jest walenie na odlew i patrzenie czy równo puchnie.
W takich sytuacjach tylko argument ręczny daje porządany skutek.
A jak chce sie pobawić to niech sobie kupi gumowa lalę.Ona nie zaprotestuje.
Oczywiscie, ten pierwszy , nie proszony raz odrazu musi sie zakonczyc!!!!!
Autor: tineczka
Temat: Odp: Czemu się ludzie boicie kontrowersyjnych tematów?
Data: 2009-09-09 10:36:23
"Tomek, ja bardzo szybko sobie poradzilam: zlapalam idiote za jajka i tak mu zgniotlam mocno reka usmiechajac sie pieknie, ze kolor twarzy mial fioletowy:))) Ten pan dostal szoku, bo myslal, ze ja odpowiadam pieszczota na jego nieproszone inwity...., skonczyl z klapaniem mnie po tylku z nienacka. Obchodzil mnie szerokim lukiem i nigdy wiecej nie mialam z nim klopotu:)"
Tineczko i to jest metoda:)))
Chociaz nie zgodzilabym się że molestowanie jest wynikiem chorób psychicznych . Nie znam się i tu najlepiej gdyby wypowiedzial sie lekarz.
Moim zdaniem wynika to z "braku poczucia wlasnej wartości", chęcia udowodnienia ,mimo mizernej nieraz albo wręcz odstreczającej powierzchowności ,kto rządzi, kto ma wladzę .
przede wszystkim, to nie wiem dlaczego pisalam "malestowanie"....sorry
metoda jest naprawde skuteczna:)))))
Kochanie, nawet bardzo przystojni mezczyzni molestuja, wlasnie z braku "poczucia wlasnej wartosci",,,,bo kiedys w dziecinstwie cos sie stalo...
wyglad nie ma nic do stanu psychicznego.
To juz jest udowodnione przez psychologow i psychiatrow od dawna.
Tineczko
Osoba dopuszczająca się molestowania seksualnego niekoniecznie musi być chora psychicznie, naznaczona brakiem poczucia własnej wartości, albo ofiarą molestowania. To może być każda osoba.
( na wszelki wypadek nie podam żadnego przykładu, hi)
Czasem splot okoliczności, czasem alkohol, czasem odczuwane przyzwolenie otoczenia...
Nie zgodze się również ze stwierdzeniem, ze bez leczenia nie opanują porywu. Wielu z nich opanowałoby, gdyby nie działali w przekonaniu, że mają prawo, albo, że nie pozostaną bezkarni, albo gdyby nie naoglądali się tych głupich hoolywodzkich filmów, w których przekonanie, ze jesli kobieta mówi NIE to znaczy MOŻE, albo wręcz TAK, ALE ZA CHWILĘ...
Dodatkowo, gdyby uczyć od małego dziewczynki, ze mają stanowczo mówić NIE, mówić, jak moze wyglądać ich zupełnie niewinne, ale zalotne, albo kokieteryjne zachowanie- moze wtedy łatwiej byłoby zobaczyć, gdzie przebiega granica.
Jakiś czas temu na drugim forum pisała dziewczyna, którą w odstępie 2 dni zgwałciło 2 różnych meżczyn... Obaj byli jej znajomymi, jeden z nich to nawet jej przyjaciel. A ona tylko chciała się poprzytulać i pozalić...
Głupota? Możliwe...Proszenie się o nieszczęście?
Dziewczyna młodziutka, wyjechała w podróż swojego życia- za ocean, samotna była, lgnęła do ludzi, ufna strasznie była...
Moze gdyby ją ktoś nauczył, ze jak nie chce, to ma kopać po jajach, albo gdzie popadnie, albo drapać, albo głośno krzyczeć... mozliwe, że nie zasiliłaby poczekalni psychologa....
Agik, najpierw musimy sobie wytlumaczyc slowo "molestowanie" : lacina : Molestare, znaczy: draznienie, naprzykszanie sie, zachowanie naruszajace godnosc osobista drugiego czlowieka ,poprzez natretne i uporczywe dokuczanie slowne, lub fizyczne.
Molestowanie nie jest tylko seksualne, istnieje slowne, spoleczne, rodzinne.......bez granic.
Przyklad dziewczyny niestety nie jest przykladem molestowania, to byly normalne gwalty i bardzo mi jej zal. Och jakie to typowe, wlasnie znajomy, nawet przyjaciel, maz moze zgwalcic. Nie ma to jednak nic wspolnego z molestowaniem.
Osoba molestujaca jest zawsze chora psychicznie, ma plecak przezyc z dziecinstwa nie wyleczonych, zreszta tak samo jak gwalciciele , mordercy.
Pod wplywem alkoholu mozna duzo rzeczy zrobic, ale nigdy nie wolno nikogo zgwalcic ani zabic!
Splot okolicznosci,przyzwolenie otoczenia.... co za bzdura, NIKT NIE MA PRAWA ZROBIC NIKOMU KRZYWDY JAKIEJKOLWIEK W IMIE TEGO!!!!!!!!!!!!
Ps. Tylko durnie ze zmniejszonym , chorym muzgiem wierza w prawde holywoodzkich filmow!!!!!
Sciskam Cie cieplo i chronie Cie moimi ramionami przed psychopatami!
Ależ, Słońce namieszałaś :)
lacina : Molestare, znaczy: draznienie, naprzykszanie sie, zachowanie naruszajace godnosc osobista drugiego czlowieka ,poprzez natretne i uporczywe dokuczanie slowne, lub fizyczne.
A gwałt nie jest zachowaniem naruszającym godność osobistą drugiego człowieka? Nie każde molestowanie jest gwałtem, ale każdy gwałt jest molestowaniem ( a więc znajduje się w dziedzinie pojęć tego tematu)
Molestowanie nie jest tylko seksualne, istnieje slowne, spoleczne, rodzinne.......bez granic.
Tak, ale temat jest o specjalnym typie molestowania- o molestowaniu seksualnym. W związku z tym, wydaje mi się, że lepiej nie wrzucać wszystkich pojęć do jednego worka, bo samo pojęcie molestowania jest już i tak szerokie. I już zrobił się bałagan...
Osoba molestujaca jest zawsze chora psychicznie, ma plecak przezyc z dziecinstwa nie wyleczonych, zreszta tak samo jak gwalciciele , mordercy.
Czyżby? Sama podałaś, że w siatce pojeciowej molestowania znajduje się również naprzykrzanie się i drażnienie- a do tego nie trzeba choroby psychicznej...I teraz wyobraź sobie, takiego cwaniakowatego gostka, który np w stosunku do atrakcyjnej kolezanki z pracy ciągle wysuwa zdanka z erotycznym podtekstem- " uhhh, ty to musisz ostra być w tych sprawach", "ale masz ekscytująco opiętą spódniczkę, taka dupcia, ze chciałoby się...", ależ ci cycuszki sterczą, oj porobiłoby sie"- to wszystko jest molestowanie! Naprawdę uważasz, ze do tego trzeba być chorym psychicznie? I miec bagaz doświadczeń? Ja się z tym własnie nie zgadzam. Owszem, czasem obmacywacze, molestaowacze, a nade wszystko gwałciciele- są chorzy psychicznie, mają za sobą traumy związane z przemocą seksualną ( pedofilią, gwałtem, albo innymi), ale nie zawsze! I nie można powiedzieć, ze wystarczy terapia i po kłopocie! Bo tak zwyczajnie nie jest! Bo to jest również kwestia obyczajowości- facetowi "wypada" być kogucikiem, zaliczać, zaczepiać, zdobywać. Dałam "cudzysłow" do słowa "wypada", bo mam na myśli to, zę na takie zachowania mężczyzn jest przyzwolenie społeczne: "wiadomo! facet tak ma!" "facet musi!"... i inne w tym stylu.
Pod wplywem alkoholu mozna duzo rzeczy zrobic, ale nigdy nie wolno nikogo zgwalcic ani zabic!
Splot okolicznosci,przyzwolenie otoczenia.... co za bzdura, NIKT NIE MA PRAWA ZROBIC NIKOMU KRZYWDY JAKIEJKOLWIEK W IMIE TEGO!!!!!!!!!!!!
Oczywiście, że to nie usprawiedliwia ( w oczach prawa np) ale może tłumaczyć. Tłumaczyć- czyli pokazywac mechanizm DLACZEGO coś się stało. Taki film z Jodie Foster był, zapomiałam tytułu- Oskarżeni? jakoś tak... Pokazuje, jak działa na niektórych ludzi "przyzwolenie społeczne" ( znaczy sytuacja, w której nikt głośno nie mówi- Nie wolno! Nie przyłaczę się)
A to, ze nikomu nie wolno, że coś jest zakazane, złe, obrzydliwe moralnie- to niestety nie znaczy że te złe, niemoralne, niegodziwe rzeczy się nie dzieją...
No;))) To "przyczepiłam" sie do prawie każdego zdania ;)))) "odpowiedz" i "odpowiedz cytując" zostawiłam w spokoju ;)))))))))
No , nareszcie mogę sie nie zgodzić :)
Interpretując łacińskie molestare , zapomniałaś odnieść się do całości definicji , poprzestając na jej wycinku ...
Czy gwałtem nazwiesz drażnienie , naprzykrzanie się , zachowanie naruszające godność osobistą drugiego człowieka poprzez natrętne i uporczywe dokuczanie słowne i fizyczne ?
Trochę to infantylna i eufemistyczna definicja gwałtu jest ... ( skoro każdy gwałt jest molestowaniem ).
Jeszcze raz napiszę , że to zupełnie różne kategorie są , a ich ciężar gatunkowy jest nieporównywalny .
; ) Od drugiej strony ;)))
Dla sądu to są różne definicje...
A gwałt to nie tylko wymuszanie aktu seksualnego przemocą, ale równiez manipulacją. I w tym zakresie pokrywa się z poprzednią definicją.
Zgwałcenie – w szerokim tego słowa znaczeniu jest to zmuszenie drugiej osoby do obcowania płciowego, poddania się innej czynności seksualnej lub wykonania takiej czynności:
Jak to : " dobra , niech będzie " ? :)
Cioteczka wikipedia i jej mądrości ludowe ...
Molestowanie jest czynem napastliwym ?
Zbytnie uproszczenie ...
A męczenie aluzjami seksualnymi w postaci słów , znaków , doprowadzanie do dwuznacznych sytuacji ... , to też czyny ?
Zwróć uwagę, zę w tym wypadku ciocia wikipedia podaje sformułowania przepisane wprost z artykułów prawa- więc najścislejsze, najbardziej precyzyjne z możliwych, bez całej otoczki psychologicznej, filozoficznej itd.
Po drugie: zrobiłaś to samo, co zarzuciłaś mnie kilka postów wyżej- wybrałaś fragment definicji, w celu, w którym Tobie pasował.
Molestowanie jest przeciez nie tylko słowne, bo właśnie to jest zbytnie uproszczenie. słowa, znaki, aluzje, poklepywanie...
A poza tym od słów do czynów, jest bliżej jak od niczego do czynów ;)
W wypadku dyskusji o molestowaniu seksualnym nie ma sensu powoływanie się na artykuły prawne , bo w tej kwestii są zupełnie niedopracowane , bardzo ogólnikowe i nieprecyzyjne .
Do " po drugie " : z definicji wikipediowej nie wybrałam fragmentu , tylko " najściślejsze znaczenie " , czyli ( wg wikipedii ) sedno ...
To co właściwie oprócz aluzyjnych słów , znaków , gestów i doprowadzania do dwuznacznych sytuacji , jest molestowaniem ?
Wydaje mi się , że wszelkie niedozwolone czyny są opisane w KC albo KK , a problem z molestowaniem polega na braku odpowiednich artykułów prawnych ...
To na co chcesz się powołać, żeby było precyzyjnie?
W tym temacie wypowiedziałaś się 15 razy ( policzyłam ;)))) ), w zadnej wypowiedzi nie podałaś definicji molestowania, natomiast w co najmniej kilku powiedziałaś: to nie jest molestowanie.
Moze łatwiej byłoby się porozumieć, gdybyśmy ustalili, czym jest ( wg) Ciebie molestowanie, a czym gwałt i jaka jest różnica- wg Ciebie. Bo tak to se długo jeszcze możemy gadać ;) każdy w innym języku.
Zgadzam się, że gwałt ma zupełnie inny ciężar.
Ale nie zgadzam się, ze molestowanie i gwałt wynikają z innych pobudek i nie zgadzam się, ze molestowanie to jedynie słowne naprzykrzanie się ( tak w skrócie, nie czepiaj się słówek ;))))
Nie zgadzam się również z taką definicją gwałtu, która mówi, ze gwałt to działanie z zaskoczenia, bez zgody, z uzyciem przemocy fizycznej. Bo to jest właśnie uproszczenie.
Ściskam
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> zgadzam sie z Toba
No NIE!!! Dorota się z kimś zgadza...no ze mną nie zgodziła się jeszcze nigdy.....Agik Ty to masz szczęście...
Ojejku ;)))))
Policzyłaś moje wypowiedzi ?
No , dzięki , ale naprawdę , nie trzeba było ...:)
Chyba tak się skupiłaś na liczeniu , że zapomniałaś przeczytać ...:)
Nie podałam definicji molestowania , bo całkowicie zgodziłam się z Tineczką i jej powrotem do pierwotnego znaczenia tego słowa .Zgadzam się też z Jej definicją gwałtu ...
A teraz do rzeczy :
Molestowanie wg mnie wynika z braku przyjęcia do wiadomości słowa " nie " ( i nie chodzi tu o akt seksualny , ale np. o " nie dotykaj , nie rób aluzji seksualnych itp .), to chęć pokazania swojej dominacji i władzy , seks pełni tu rolę pomocniczą , ale nie najważniejszą . Przy gwałcie ( typowo seksualnym ) , odwrotnie , seks jest na pierwszym miejscu .
Cechą charakterystyczną molestowania jest powtarzalność . Nie przypadkowo czasownik ten ma formę tylko niedokonaną . To nie jest zachowanie jednorazowe , tylko ciąg zachowań . Można kogoś molestować ( ciągle , przez dłuższy okres ) , ale chyba nie można jednorazowo " zmolestować " , prawda ?
Na przykład , gdy na dyskotece ktoś robi aluzje seksualne , naprzykrza się , próbuje dotykać , to mnie molestuje ?
Nie , po prostu w prostacki sposób próbuje poderwać ...
Gdyby jednak ten ktoś zaczął mnie śledzić , a jego próby podrywu powtarzałyby się , wtedy można mówić o molestowaniu .
Tyle moich uproszczonych przemyśleń :)
Teraz poproszę o pogłębione ... : co to wg Ciebie jest molestowanie ? I kiedy mówimy o gwałcie za zgodą ?:)
To ja już nic nie rozumiem...
Jak ktos ( kogo aluzje, słowa, dotyk) mi sie w ten sposób naprzykrza- to mnie nie molestuje???
Ja uważam, ze mnie molestuje! co więcej- odpowiadam tak, jak mi kazął tata ( " jak ktos cię obraża jako kobiete, to wal w pysk, chocby to był sam papież"... tak własnie robię- od razu walę w pysk, albo w co tam mi się nawinie... no co??? tata mi kazał!!! ;))
Owszem- da się "jednorazowo" zmolestować! Da sie jednoroazowo ! Już nie będę mówić, co mi ostanio powiedział znajomy dziad, bo to się nie nadaje na publiczne forum, ale zrobiłam, jak mi kazał tata! Ręka mi sama skoczyła!
Bo to nie jest kwestia w powtarzalności...
Sorry Kojonkosky, albo ja jakas ciemna jestem i słowo do mnie nie dociera, albo Ty pier... lisz.
Jeszcze raz: jak JEDEN RAZ ktoś mi czyni aluzje seksulane, nie chciane przeze mnie, zawstydzające, niekomfortowe- to jest podryw, tak? ( to czemu mam walić od razu w pysk, jak mi tata kazał???), jak już drugi, trzeci raz- to jest sprawa dla prokuratora, tak?
a czemu mam byc zawstydzona, spanikowana, czemu mam się czuć niekomfortowo- ten pierwszy raz????
To nie jest molestowanie? Jak mi ktoś JEDEN RAZ mówi, co by tam wyrabiał z moimi cyckami? albo innymi czesciami mojego ciała????
jak to jest dla mnie ( tym pierwszym razem) upokarzające? Mam poczekać, aż zacznie coraz bardziej śmiałe aluzje i dopiero wtedy walić w pysk, iśc na policję ( o ile mam dowody....)
I jeszcze jedno...
( z tego co wiem) gwałt bardzo rzadko dotyczy zaspokojenia potrzeb płciowych, najczesciej dotyczy spraw władzy ( ze tak po laicku powiem)...
Mało który człowiek, nie jest w stanie opanować popędu... i sprowadzanie obojętne, czy gwałtu, czy molestowania do spraw potrzeb, w ogóle NIC nie wnosi do spraw zrozumienia zjawiska...
ściskam :)
Hmmm ... , zmolestować ...
Wg Twojej definicji prawie każdy dorosły człowiek na ziemi był " zmolestowany " :)
No dobrze , fajnie ...
Kończę , bo i tak już wyczerpałam swój limit wypowiedzi :)
Buziaki .
Widzę, że to Twoja ulubiona śpiewka - zapomniałaś przeczytać. w tym wątku już dwie osoby nie potrafią tej sztuki, we wcześniejszych też tego sporo było.
Wybacz tą szpilę - bardzo rzadko to robię. Ale tym razem nie potrafiłam się oprzeć....
Wybaczam ;)))
Szpila z rana na obudzenie dobrze mi zrobi :)
Bardzo jesteś spostrzegawcza ...
Kojonkowski a moze ty wytlumaczysz czym jest gwalt za zgoda? Cos takiego bowiem nie istnieje Gwalt jest zawsze gwaltem i zawsze odbywa sie bez zgody jednej ze stron. Jezeli obie strony preferuja "szczegolne" praktyki seksualne i sie na nie godza to...juz nie gwalt.
Zarzucasz i mi i agik nie zrozumienie a z tego co piszesz wynika, ze sama sie gubisz we wlasnych wywodach piszac niestety bzdury. Sorry ale jesli ktos sie chce sprzeczac dla samej sprzeczki to chyba dyskusja z ta osoba traci pomalu sens.
Bzdura jest bowiem to ze molestowanie zaczyna sie dopiero gdy sie powtarza. Nie wiem jak Ty bys to odebrala ale ja jadac kiedys tramwajem i czujac jak w scisku jakis Palant wykorzystuje sytuacje ociera sie o mnie w wiadomym i wcale niedwuznacuznym celu czulsm sie i bylam molestowana.
Bzdura jest to ze przy gwalcie seks jest na pierwszym miejcu albo w odroznieniu do molestowania na pierwszym miejscu. Oba dzialania maja na celu zapanowac nad ofiara werbalnie badz psychicznie badz fizycznie badz i tak i tak - czyli podporzadkowac sobie ofiare. Kiedys nawet na polach bitwy pokonani zolnierze byli masowo gwalceni przez zwyciezcow nie dlatego ze zwycieslka armia byla pelna Homoseksualistow ani tez z wielkoiej checi seksualnej lecz tylko i wylacznie dlatego zeby pokonanych ponizyc i nimi zawladnac. Ale to tylko taka dygresja obrazujaca czym jest gwalt w swej istocie.
Jesli opisana przez Ciebie syytuacje z Dyskoteki uwazasz za podryw to Twoja sprawa. Dla mnie (poniewaz sie na to od poczatku nie zgadzam i sobie tego od poczatku nie zycze) jest takie zachowanie molestowaniem. Szczegolnie przykrym gdy nie tylko nad jezykiem ale i nad lapami taki gosciu nie ma zamiaru zapanowac.
To tyle w tym temacie.
A dlaczego ja mam tłumaczyć co to jest gwałt za zgodą ?
Przecież to Agik wymyśliła ( post 57 ) , a Ty się z nią zgodziłaś ! ;)))))
Sama jestem bardzo ciekawa , co to za cudo jest ...
Kojonkowski rozbawilas mnie : To Ty czytasz bez zrozumienia czepiajac sie slowek i wywlekajac je z kontekstu calego zdania tak jak Ci pasuje skoro czepilas sie postu agik i tak go zrozumalas jak opisalas wyzej.
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
> A dlaczego ja mam tłumaczyć co to jest gwałt za zgodą ?Przecież to Agik
> wymyśliła ( post 57 ) , a Ty się z nią zgodziłaś ! ;)))))Sama jestem
> bardzo ciekawa , co to za cudo jest ...
Muszę się nauczyć takie fikołki wywijać...
swoja droga wiesz kto tak potrafi i jeszcze na tym zarabia? Ci strasznie drodzy i super cwani adwokaci ktorzy potrafia faktycznie wszystko na strzepy :-).
Jeszcze raz :)
Domyślam się, że chodzi Ci o to zdanie: ( post nr 57)
Zgadzam się, że gwałt ma zupełnie inny ciężar.
Ale nie zgadzam się, ze molestowanie i gwałt wynikają z innych pobudek i nie zgadzam się, ze molestowanie to jedynie słowne naprzykrzanie się ( tak w skrócie, nie czepiaj się słówek ;))))
Nie zgadzam się również z taką definicją gwałtu, która mówi, ze gwałt (wyłącznie) to działanie z zaskoczenia, bez zgody, z uzyciem przemocy fizycznej. Bo to jest właśnie uproszczenie.
Jak udało Ci się wyciągnąc z tego wniosek, że gwałt jest za zgodą- to nie mam pojęcia.
Moją intencją było pokazać, że sprowadzanie definicji gwałtu wyłacznie do tych trzech spraw to duże uproszczenie.
I to właśnie napisałam. Mozna mi zarzucić brak precyzji- najbardziej precyzyjne na jakie mnie stać wyrażenie własnych mysli zawierałoby jeszcze to słowo ( wyłącznie), które teraz dodałam na zielono...
Ale to co zrobiłaś z moimi słowami chwilowo mi się nie zmieściło w głowie ;))) musze ochłonąć....bo jestem w cięzkim szoku.... ;))))))))))
Buziaki
No , normalnie :)
Napisałaś , to wyciągnęłam wniosek ...
Słowa kluczowego dla wyrażenia myśli nie należy nigdy brać w nawias .
To co właściwie poeta miał na myśli ? Może rozwinąć myśl , czy tylko pokolorować ? i podkreślić :)
Co jest poza tym "(wyłącznie)" na zielono ?
Dla mnie to proste : skoro nie " wyłącznie " , to gwałt może mieć miejsce bez zaskoczenia , za zgodą i bez użycia siły ?
Logiczne ? Logika matką nauk ;)))
Zaprotestuję tutaj sobie przeciw trywializowaniu pojęcia molestowania seksualnego ...
Nie jednorazowe chwycenie za cycek , pośladek lub inną część ciała jest molestowaniem seksualnym , nie każde ocieractwo autobusowe lub tramwajowe nim jest ( staje się wtedy , gdy się powtarza ) , nie każde poczucie upokorzenia kwalifikuje zachowanie jako molestowanie ( na to jest sposób wpojony przez Tatusia ) . Ktoś przecież może poczuć się upokorzony stwierdzeniem : fajny masz tyłek ... Czy to molestownie ?
Wg Twojej definicji , Bahus " zmolestował " kobietę , bo mogła poczuć dyskomfort i upokorzenie , przez fakt dotknięcia atrakcyjnych ( pech ;) piersi przez nieznane ręce ... Mógł sobie przecież rozkwasić nos lub stracić parę zębów , żeby tylko " świętości nie szargać " ...
Do zatłoczonego autobusu też żaden facet ( a właściwie to nikt , bo przecież nie tylko faceci molestują :) nie ma prawa wejść , bo każde dotknięcie newralgicznych punktów może zostać odebrane jako molestowanie ...
Parę razy weszłam do zatłoczonego autobusu , parę razy dotknęłam męskiego pośladka ...
OMG !! " Zmolestowałam " paru facetów , bo nie mam pewności czy nie poczuli się upokorzeni !! ;)))
Kojonkowski Ty jednak naprawde albo baardzo tunelowo patrzysz albo bardzo niepojetna jestes/chcesz miec koniecznie racje/ badz ostanie slowo. Niestety.Wybierz co pasuje bo ja nie znam Ci na tyle by to ocenic. Oceniam tylko i wylacznie Twoje wypowiedzi w temacie.
Moze dla Ciebie jest wszystko w porzadku jak Cie facet (obojetnie jaki) lapie za cycek byle zrobil to tylko raz. Jesli tak lubisz to TY nie jestes molestowana. Proste jak drut w kieszeni. Ja sobie jednak nie zycze by mnie jakis fagas lapal czy za cycek czy za tylek czy za inna czesc ciala bez mojej zgody I wszystko mi jedno czy zrobi to raz czy sprobuje dwa razy. Bez mojego przyzwolenia to zwyczajne molstowanie.
Jezeli Ty nie widzisz roznicy miedzy normalnym, mimowolnym dotkniecia (na przyklad w tloku ktoremu to przewaznie towarzyszy "przepraszam") od naopierania na Ciebie w wiadomym i jednoznacznym celu w tymze to ...milych podrozy zycze konczac dyskusje z Toba bo dalsza nie ma wedlug mnie sesu.
ucielo mi edycje :
P.S.-Bahus zas Pani nie molestowal bo
a - dotknal jej biustu nieumyslnie tracac rownowage ( o czym ona nie wiedziala stad NIESLUSZNIE oskarzyla. Nieslusznie bo molestowanie zaklada zawsze , miedzy innymi, celowe dzialanie sprawcy)
b- przeprosil i wytlumaczyl sie a nawet udowodnil (na szczescie) swa niewinnosc czyli NIEZAMIERZONE I ZUPELNIE PRZYPADKOWE dotkniecie Pani w ten jej nieszczesny biust.
Och , uwielbiam to miotanie się , spazmy i rozpaczliwe próby dowalenia ;)))))
Bogate menu mi zaproponowałaś ... Nie wiem na co się zdecydować :)
Chyba spróbuję wszystkiego : jestem bardzo niepojętna , chcę mieć koniecznie rację i ostatnie słowo ... Patrzę baardzo tunelowo i lubię być obmacywana , bo nie uważam , że każde chcwycenie za cycek , każde obleśne oblizywanie warg to molestowanie , nie podwyższam w ten sposób swej atrakcyjności seksualnej , nie uważam też , że każde dotknięcie jakiegokolwiek skrawka mego boskiego ciała powinno być poprzedzone pisemnym podaniem ...
Nie wiem też jakie są kryteria oceny , czy coś jest normalnym , mimowolnym dotknięciem , a co napieraniem w wiadomym i jednoznacznym ( jakim ?) celu , i kto ma to ocenić ...
Aż boję się pomyśleć , co by się stało , gdyby mężczyźni w ten sam sposób pojmowali molestowanie seksualne ;)))))
Ok
Widzę, że straszną rzecz popełniłam :) Znowu! Moje działanie ( zatajanie faktów, "gubienie" kluczowych słów ma charakter powtarzający ... Jakiś wniosek? :P
Słowo ( wyłacznie) nie było kluczowe. Wynikało to z całości.
Ale spoko- nieporozumienie, wyjaśniło się i już :)
Przypomina mi się "lub czasopisma" :D
I coraz mniej zaczyna to wszystko być podobne do wymiany argumentów, a coraz bardziej do demagogii i łapania za słówka...
Bahus NIE molestował kobiety, choć rzeczywiście mogła się poczuć upokorzona, ponieważ jego działaniu NIE towarzyszył świadomy zamysł.
Ja kończę :)
Na koniec jednak chcę powiedzieć, ze uważam, że tak, jak Kartagina powinna zostać zburzona, tak molestowanie może mieć jednorazowy charakter!
Ściskam :)
A przy okazji masz odpowiedź na swój poprzedni wątek - dlaczego ludzie omijają dyskusje...
Ekkore ale istnieje roznica miedzy rzeczowa dyskusja a udawadnianiem za wselka cene (na przyklad bez wzgledu na fakty) swoich racji. Rzeczowe dyskusje uwielbiam to drugie juz duuuzo mniej.
ależ ja mam podobnie...żeby nie rzec tak samo...
Jednak jeszcze coś :)
( kto mieczem wojujue, ten od miecza ginie :) na demagogię- demagogia :P
Jeśliby Bahus potknał się DWA razy ( identycznie, jak to się stało) - to wedle Twoich słów - dopuściłby się molestowania?
Dobrze zrozumiałam, tak?
Ściskam nieodmiennie :)
Ok :)
Wzmocniona szwedzkim piwem i pełna zapału , rozkładam ręce gotowa na śmiertelny cios ...;))))
Ale ... , gdzie ten miecz ?
Dwukrotne potknięcie to za mało , ale po pięciokrotnym , nawet najtańszy keczup zwietrzyłby podstęp , i nagranie zdarzenia nie pomogłoby , a nawet zaszkodziło gapciowi ...
Żadnej demagogii tu nie widzę .
A teraz ja dobywam mieczyka ;)
Gdyby Luby przestraszył Cię klepnięciem w tyłek , skutkiem czego poczułabyś się " zmolestowana ", a potem wytłumaczył , że nie towarzyszył mu świadomy zamysł , to - wedle Twoich słow - " zmolestowanie " stałoby się niebyłe , tak?
A co byś zrobiła , gdyby Luby przestraszył Cię w identyczny sposób 10 razy , i za każdym razem przekonywał , że nie miał świadomego zamysłu ? Za każdym razem Jego tłumaczenie czyniłoby " zmolestowanie " niebyłym ?
Dla mnie kluczowy ;)) jest rachunek prawdopodobieństwa , a nie ( być może ) imaginacje przeczulonej na punkcie swego ciała paniusi ...
Gdy wynik rachunku jest zbyt niski , zostaje tylko ocena racji stron przeciwnych , a to już jest baardzo śliska sprawa ...
Nieodmiennie odściskuję :)
To ja od ścisków zacznę :)
Myślę, że się nie dogadamy ;) w tej sprawie> Wydaje mi sie, zę Ty patrzysz na sprawę obiektywnie i do bólu precyzyjnie, a ja subiektywnie i w sposób pełen emocji.
Ja uważam, że jak mnie luby klepnie w tyłek JEDEN raz, ale z zaskoczenia to już mnie zmolestuje ;) ( on tez tak uważa, a przynajmniej tak powiedział). I choć moge wziąc pod uwagę okolicznosci lagodzące, hi ( np takie, ze nie mógł się oprzeć :D :D :D) to jednak konsekwencje wyciągam natychmiast i reaguję świętym oburzeniem ( co najmniej)
Jasne, że powtarzalnośc dodatkowo wzmacnia fakt molestowania, ale dla mnie już jeden raz jest molestowaniem. ( tak, jak Kartagina powinna zostać zburzona ;) )
i jeszcze wydaje mi się, ze patrzysz tak jak patrzyłby sąd- dowody, zelazna linia obrony, absolutna precyzja. A ja patrze trochę inaczej- jako na zjawisko z zakresu obyczajowosci. Nie karane w sądzie, ale nieakceptowane. Stąd jeden raz jest dla mnie czynem oburzającym ( moze nie podlegajacy kwestiom prawa karnego, niemniej jadnak oburzające.
Chyba się wydyskutowałam w tym temacie :)
Buzi
Bez miecza :)
No ;)))) , coś w tym jest ... :)
Ale to chyba dobrze ..., że inaczej patrzymy .
Zawsze warto dyskutować .
Doszkol mnie z tą Kartaginą , bo zapomniałam , a nie chce mi się szukać :)
Powiedzenie dotyczy słów, którymi kończył każde przemówienie w senacie rzymskim, w czasie wojen punickich Katon Starszy. Dokładnie- między wojnami punickim, kiedy w Rzymie wrzało, żeby wojne, które przynosi same niepowodzenia zakończyć. W końcu sie Katonowi udało... Kartagina została zburzona i podporządkowana. I już nigdy nie podniosła się...
Ja używam tego powiedzenie, jako synonimu niezłomności i stanowczości w głoszeniu własnego zdania ;))))
Uważam, ze molestowanie może być jednorazowe, a poza tym, uważam, że Kartagina powinna zostać zburzona ;)))
Ooo , dzięki ... szacun :))
To coś takiego jak lepperowe " Balcerowicz musi odejśc " ?
Żaaart ;))))
Uważam , że nie ma jednorazowego zmolestowania i Balcerowicz musi odejść ;)))))
( też żart :)
Mogę cmoknąć ? ( pisemne podanie :)
Podanie rozpatrzone pozytywnie :)
Kartagina została zburzona, Balcerowicz... hmm... odszedł ( ???) jaki stad wniosek dla molestowania? :P
Jednak uważam, zę molestowanie musi byyc jednorazowe, a poza tym uważam, zę Kartagina powinna zostać zburzona!!!!!
Buzi. ( ze względu na wyższy stopień poufałości, pozwalam sobie ominąć ten biurokratyczny etap wysyłania podań, i od razu ślę całusy... Aczkolwiek uprzedzam :P i pełna niecierpliwości oczekuję, jak tez to zostanie zinterpretowany ten gest... ;)))))) )
Balcerowicz powróci :) ...
Całusy przyjęte , ale muszę pogadać z moim strasznie drogim i cwanym adwokatem :))) , a on mi powie co i jak dalej z nami będzie ;)))))
Natenczas radziecko - socjalistyczny miś :)
To ja mam tylko jesno pytanie do Ciebie agiku: zupelnie bezstronnie bo ochlonelam :-) Jezeli prawda jest to co twierdzi Kojonkowski ze molestowanie nie moze byc jednorazowe i jednorazowe zlapanie za cycek (bez zgody wlascicielki tego cycka)nie jest molestowaniem, Jednorazowe exhibicionistyczne obnarzenie klejnotow Pana jakiegos na placu zabaw nie jest molestowaniem, jednorazowe zmuszenie dziecka do ogladania, dotykania czesci intymnych osoby doroslej czy tez dotykanie tych czesci ciala u dziecka w inny niz przyjety w normach sposob nie jest molestowaniem TO CZYM to w takim razie jest? Norma, czyms normalnym? Bo sie nic nie stalo- nie bylo molestowania nie ma z czym isc na skarge/ czemu sie dziwic? Nie ,dla mnie, to nie norma i nie poslizgniecie tylko molestowanie majace na celu przyjemnosc sprawcy bez liczenia sie z ucuciami ofiary.
Dlatego tez wypowiedzi a w nich wyrazona postawa Kojonkowski jest jak dla mnie pojsciem w zaparte, badz niewiedza, badz swiadomym pominieciem faktow. Niestety innych slow dla takiej postawy nie mam i inaczej nie potrafie jej sobie wytlumaczyc.
Chwycenie za cycek jest chwyceniem za cycek , obnażenie jest ekshibicjonizmem , a zmuszenie dziecka do oglądania, dotykania części intymnych dorosłej osoby , czy dotykanie tych częci ciała dziecka jest pedofilią .
Skoro umiejętność nazwania rzeczy po imieniu jest niewiedzą , czym jest w takim razie brak tej umiejętności ?
czyli ; wedlug Ciebie dzialania pedofilne to nie molestowanie seksulalne dziecka? Exhibicionizm to tez forma molestowania seksualnego jesli zmuszona jestes na to patrzec.Facet narzuca Ci swa wole a wiec molestuje Cie.Jezeli to dla Ciebie nie jest molestowaniem - to ja juz naprawde nie wiem co powiedziec gdyz dla sadow tego swiata sa to formy, jedne z wielu, molestowania seksualnego.
Swoja droga Pedofilia, Exhibicionizm okresla tylko preferencje seksualne danego czlowieka nie zas to CO on konkretnie czyni i CZY w ogole czyni cos co dopiero prowadzi do karalnosci i czynow molestowania lub nawet gwaltow. Bo nie molestuje Exhibicionista rozbierajacy sie w ukryciu i nie zmuszajacy Cie do ogladania swej nagosci - tacy tez sa Jak i tacy ktorzy szukaja swiadomie partnerow/rki lubiace i godzace sie patrzyc na jego obnazanie sie. Tacy Exhibicionisci nie zmuszaja nikogo wiec nie molestuja. I nie molestuje Pedofil ktory zna swoje ukierunkownie seksualne ale powstrzymuje sie i nie neka dzieci - tacy tez sa. To jedno to preferencje a to drugie to czyny zwiazane z preferencja. W obu przypadkach preferencja seksualna ma tylko wplyw na to jak i jakie osoby sa molestowane jesli do molestowannia dochodzi.
Dorotka ja Ci nie odpowiem, bo nie wiem.
Ale moze być tak, że molestowanie jest pojęciem bardziej pojemnym, a czyny, które wymieniłaś mają swoją bardziej szczegółową definicję.
Postawa Kojonkosky nie ma nic wspólnego z tematem wątku... tak tylko se napisałam.
Pozdrawiam ciepło :)
Kurcze, przegapilam te dyskusje!!!:)))
Czy ja moge poprosic jakas dobra dusze o odrobine molestowania? Cieple dotkniecie w tylek z nienacka? Gladkie rece obejmujace moje piersi? Uscisk z usmiechem na twarzy? Jakas niespodzianke : masaz stop, karku,,,,mrrrrrrrrrrrrr, albo tylko cialo blisko ciala i spokojny sen?
Hmmmm, marze????
Buziaki:)
Mnie prosisz???
Nie ma sprawy :P
A co najbardziej chcesz?
Tylko nie wiem, czy jak prosisz ( czyli wyrażasz zgodę i chęć ochoczą), to będzie nadal molestowanie? Musisz w tej kwesti poradzić się Kojonkosky ;))
No i czy jeden raz wystarczy, żeby zmolestrować :))
No bo tak CIAGLE- to nie wiem, czy ktoś wytrzyma- klepać w tyłek na życzenie, obłapiać, chwytać znienacka za cycki itd...
A jak nie wytrzyma- to , kurka, będizesz pasywnym molestowaczem...
Agik, jestes slodka:)
Nawet cieplo od dziewczyn pozadane:) Tak sobie siedze przy laptopie , patrze w ekran , Mamusia juz spi, piesek chrapie czarna noc za oknem. Swiece zapalone, a lozko "zimne",,,,hihi, jakies cieploty by sie przydaly, ale jak nie ma , to nie ma,,,wezme pieska do ogrzania:)))))))))
Ja , pasywnym molestowiczem,,,no,,,no ,,,,za stara na to jestem:)))
Normalnie, pora umierać...
Na obłapianie znienacka za tyłek, na obściskiwanie cycków- nie za stara, a na pasywne molestowanie- za stara!!!
Termofor nigdy Cię nie zawiedzie ...
A ja przytulę- tez zawsze ( bez molestowania)
No, nareszcie moge sie zgodzic :)
Gwalt fizyczny, nie musi byc zgwalceniem seksualnym, to gwaltowne, niespodziewane uzycie przemocy w stosunku do ofiary.
Molestowanie, fizyczne, psychiczne , to proces trwajacy dlugo. Zamiarem molestowicza jest zlamanie psychyki ofiary, rezygnacja i poddanie sie molestowaniu.
Molestowanie seksualne moze zakonczyc sie zmuszeniem do aktu seksualnego ofiary wbrew jej woli i wtedy sam akt jest gwaltem.
Jesli to mozliwe zainstalowac kamere badz na spotkanie sluzbowyce brac ze soba wlaczony dyktafon - naturalnie tak by molestujacy tego nie wiedzial. Nagrania niekoniecznie zostana uznane przez sad moga jednak pomoc wczesniej w udowodnieniu przestepstwa.
Poprosic zaufana osobe by krecila sie w poblizu.
Jesli potencjalna ofiara zmuszona jest wolac pomocy powinna wolac nie "Ratunku" tylko "pali sie, pozar" Wydaje sie to moze smieszne i nieadekwatne ale ma sie wtedy duzo wieksza szanse na reakcje otoczenia. Tak radzi reagowac nawet Policja.
A ja to zrozumiałam tak: Głośno i wyraźnie mówię : NIE!!! co oznacza: NIE CHCE!!!!
Ale są tez takie sytuacje przecież, w których dla podkecenia flirtu i gorącej atmosfery, trochę tak jak w tym kawale o kurze, która ucieka przed kogutem i sobie mysli: zrobię jeszcze dwa okrążenia, zęby sąsiadki nie plotkowały, a potem jestem jego. Mówię "nie" i puszczam oko, trzepię rzęsami, albo coś... Łaczny komunikat werbalny i niewerbalny jest taki: goń mnie, zdobywaj mnie, masz moją zgodę.
Myślę, ze w tym cały szkopuł: mówiła nie, ale puszczała oko... Nie polecam takich zabaw z kimś innym niż własny chłop ...
I myślę, ze na tym polega też trudność udowodnienia- każdy potencjalny gwałciciel może się tłumaczyć, ze on zrozumiał to "nie" jako wstęp do zabawy, a przecież nie siedzi w środku i nie wie, co tak naprawdę to nie oznacza...
I jeszcze te filmy, w których piękna aktorka mówi "nie" nawet w twarz daje, a potem ulega jakims tajemnym mocom nią szarpiących i rzuca się na przystojengo aktora, wyrywając mi nie tylko jezyk, ale i migdałki....
Dodatkowo jeszcze, przecież bardzo często to "NIE" jest cichutkie i niepewne.
A często takim molestującym jest osoba dobrze znana, nawet lubiana.
I jeszcze ta beznadziejna ludowa "mądrość": "jak suka nie da, pies nie weźmie".... w wolnym tłumaczeniu: skoro pies wział, to znaczy, że suka dała...
Bardzo trudny temat.
Otóz to. Tez tak to zrozumialam ale nie potrafiłam jasno tego wyłuszczyć.
Nie to nie i już.Bez gierek i "trzepotania rzęsami". Jasny i zrozumiały komunikat, z odpowiednią mimiką i tonacją głosu.Tylko dlaczego ci idioci tego nie pojmuja??? Czy naprawdę są tak przekonani o swojej atrakcyjnosci seksualnej ,że nie dopuszczaja do siebie myśli ,ze ktos im się może oprzeć?
Piszę o mężczyznach, bo z punktu widzenia kobiety,ale to samo odnosi się do kobiet.
Dlaczego nie rozumieja? Pewnie dlatego ze rozumiec nie chca. Molestowanie seksualne nie ma bowiem (wbrew pozorom) wiele wspolnego z seksem. Seks i erotyka to tylko narzedzia majace na celu poprawic samopoczucie sprawcy, utwierdzic go w przekonaniu jaki z niego ogier, zapanowac nad ofiara i narzucic jej swa wole bez liczenia sie z wola ofiary. Ofiara zostaje odczlowieczona i zinstrumentalizowana do roli zabawki sprawcy.
We Wloszech wyszlo natomiast nowe prawo o mobbingu, molestowanie psychologiczne, nawet jest teraz karalne molestowanie telefoniczne i sledzenie np. wlasnej zony, bo maz jest zazdrosny...nie wiem jak to wyglada w innych krajach..
Opiszę pewną sytuację jaka wydarzyła mi się pare lat temu. Robiąc zakupy w markecie zagapiony w półkę z towarami w pewnym momencie potknąłem się i aby uratować się od upadku odruchowo wyciągnąłem ręce przed siebie. Dłoń moja "wylądowała" na obfitym biuście pani, która stała obok. Ona też była zapatrzona w towary na półce i nie zauważyła mojego potknięcia. Narobiła hałasu..zbiegli się ludzie, a ta nadal darła się wniebogłosy. Ochrona mimo moich zapewnień o przypadkowości zdarzenia, dość brutalnie zaciągnęła mnie do takiego specjalnego kantorka i wezwała policję. Ja cały czas przekonywałem o swojej niewinności. Wreszcie jakiś kierownik widząc moje "katusze" wpadł na pomysł aby sprawdzić taśmy monitoringu. Na całe moje szczęście zdarzenie zostało utrwalone. Po kilkukrotnym oglądnięciu materiału zostałem "uwolniony" z zarzutu o molestowanie, a policja została odwołana.
Dlaczego to wszystko piszę? Po to aby pokazać jak łatwo facet może być posądzony o molestowanie. Ciekawe co by ze mną było gdyby market nie był monitorowany? Strach pomyśleć.
Bahus
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Fajne były te piersi?
Myślisz, że byłem w stanie coś poczuć a tym bardziej zapamiętać? Dopiero jak orzeknięto moją niewinność przyjrzałem się tej pani dokładnie...Mówiąc szczerze miała powody aby domniemywać molestowanie.
Bahus
PS. Nawet mnie nie przeprosiła za zamieszanie.
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
PS. Nawet mnie nie przeprosiła za zamieszanie.
Bahusie, przecież Ty nie zamieszałeś tylko dotknąłeś i to niechcący, więc ani tu dziękować ani przepraszać nie ma za co
To cale szczescie, ze byly te kamery...mogla Ci grozic kastracja chemiczna upsssss...to tak na zarty
Nawet panom zdarza sie padac ofiara...moj kolega, mlody, elokwentny i przystojny menager chcial sie rozwinac zawodowo w swoim sektorze (turystyka) ale zeby doszlo do skutku podpisanie pewnego kontraktu zmuszony byl do przespania sie z pewna wplywowa pania, dosc posunieta wiekowo...takich wpizodow jest wiele mysle, a te w miejscu pracy sa po prostu ohydne, biorac pod uwage dzisiejsze bezrobocie....moj szef tez mi sie zwierzyl, ze sypial z poprzednia sekretarka...teraz wiem dlaczego tak malo zarabiam
Bahus - miales szczescie chlopie ze te kamery byly ...wlaczone! Ale powaznie. Oczywiscie ze zdazaja sie sytuacje nieslusznych posadzen (z glupoty, niewiiedzy, nawet z checi zemsty) i to jest rownie straszne gdyz niszczy zycie niewinnej osobie a nieraz nawet i calych rodzin prowadzac niezadko do kary wiezienia. Najgorsze jest to, ze takie machlojki, a raczej ich konsekwencje, ponosza posrednio faktyczne ofiary molestowan gdyz musza udowodnic b. wiarygodnie swe zarzuty a, ze nie zawsze dochodzi do przemocy fizycznej, zostawiajacej slady na ciele, nie zawsze jest latwo udowodnic wine sprawcy. Szczegolnie trudne moze to byc w przypadku dzieci:
gdyz niestety dorosli nie zawsze biora dziecko powaznie,
dzieci pod naciskiem pytan moga sie gubic w zeznaniach wystraszone cala sytuacja, tym bardziej jesli dochodzenie / czekanie na proces trwa miesiacami,
dzieci nie potrafia nieraz dokladnie okreslic "przebiegu zdazenia" gdyz im mlodsze jest dziecko tym gorzej potrafi jasno i wiarygodnie okreslic co sie stalo.
dzieci sa nieraz tak bardzo zastraszone przez sprawce, ze nie maja odwagi zeznac czy chocby sie poskarzyc. Trzeba wziasc pod uwage , ze przynajmniej 80% molestowan ´dokonuja osoby z bliskiego otoczenia ofiary - domownicy, znajomi. U osob doroslych koledzy z pracy badz przelozeni czy malzonkowie albo Exmalzonkowie/ Partnerzy.
Ofiary ( w kazdym wieku) czuja sie czesto wspolwinne
Dziecko pokazuje ze cos sie zlego stalo inaczej co nie jest badz nie chce byc zrozumiane przez doroslych.
Jeszcze ciezej maja osoby psychicznie czasem fizycznie uposledzone- szczegolnie narazone na molestowanie gdyz "glupiej/glupiemu nikt nie uwierzy", ze strony opiekunow czy w domu czy Osrodku Opieki. Poza tym osoby te sa czesto pod wplywem lekarstw uniemozliwiajacych obrone badz reakcje,
Tak sobie siedzę późną porą i tak sobie myślę....A może by tak znalazły się jakieś dziewczyny, które chciałaby po molestować Bahusa?...Bo czemu by nie wypróbować tezy, że molestowanie może być w pewnych przypadkach przyjemne? Gotów jestem "oddać się" dobru nauki. Myślę, że moja chęć tego "oddania się" zostanie przyjęta ze zrozumieniem i znajdą się panie chętne wziąć udział w tym jakże doniosłym i mającym ogromne znaczenie dla współczesnej wiedzy eksperymencie. Oczekuję z (naukową oczywiście) niecierpliwością na Wasze reakcje umożliwiające mi spełnienie mojego posłannictwa.
Wasz Bahus
Nie zartuj Bahusie.to nie temat do zartów, ale tez nie do szermierki na argumenty.Ten temat może komuś pomóc.
Użytkownik majolika napisał w wiadomości:
> Nie zartuj Bahusie.to nie temat do zartów, ale tez nie do szermierki na
> argumenty.Ten temat może komuś pomóc.
Każdy temat (poza śmiercią) jest dobry do żartów....Trzeba tylko umieć zachować takt i umiar...a co? Czyżbyś była pierwszą chętną do eksperymentu ? ;)
Bahus
P.S> Zwróć uwagę, że tak na poważnie to i ja miałem pewne niefajne zdarzenia w tej materii... poczytaj mój post powyżej.
a mi sie wydaje, ze to jednak nie temat do zartow. Wiesz dlaczego? Bo wielu molestujacych wlasnie tak probuje sie tlumaczyc i wywijac z opresji "bo to byl tylko zart", "to byl tylko kawal a ta baba sobie cos bzdura. Pewnie potrzebujee", "powinna sie cieszyc ze jeszcze sie nia ktos interesuje bo to (w domysle) przyjemne(!) "... Tacy nie odrozniaja , ze przyjemnym i wesolym moze byc wszystko ...na co oboje sie godza. Molestowanie jest przyjemnoscia tylko dla molestujacego.
I Twoj przyklad (w sklepie) to nie molestowanie. Co prawda zostales o nie oskarzony nieslusznie ale nie byles faktycznie molestowany. Poszesz o takcie - nie uwazam Twej "propozycji" w strone majoliki za taktowna. Niestety.Nawet jesli wiem jakie poczucie humoru ma Bahus
Wiesz co, juz wczoraj tak sobie pomyslalam, czy ja nie molestuje Bahusa??? Jakies zaby, zamiast krolewicza, zawsze jakies glupie pytania ....
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Wiesz co, juz wczoraj tak sobie pomyslalam, czy ja nie molestuje Bahusa???
> Jakies zaby, zamiast krolewicza, zawsze jakies glupie pytania ....
To musiałby stwierdzić molestowany, a ja się za takiego nie uważam...a jeśli nawet to proszę o dalsze "molestowanie"
Bahus
O`key Bahusie, to bede Cie molestowac dlugo i "bolesnie"....slowami.....
ja sie zglaszam:))))) gdzie i kiedy????:))))
Czytam ten wątek i czuję się coraz bardziej zbulwersowany. Po tym co przeczytałem to aż strach "podrywać" kobietę. W powyższym kontekście...każdy komplement i "zaczepka" może być potraktowana jako molestowanie.
Bahus
Nie każdy...
Ciekawe, jak byś Ty się czuł, gdyby ktoś komentował z mlaskaniem i innymi wstrętnymi gestami Twój wygląd...
Zresztą póżniej napiszę obszerniej...
Bahus widzisz a ja widze roznice miedzy podrywem w stylu"czy poszlaby pani ze mna na kawe, zatanczyc itd." i wycofaniem jesli nie wyraze na to ochoty a "podrywem w stylu: "ale bym cie chetnie..." , oblesnym i uporczywym gapieniem sie w dekolt i/lub jego komentowanie badz proba dotyku mego ciala wbrew mej zgody. Oraz gdy musze zmuszona sytuacja sluchac pieprznych wywodow, kawalow faceta ktory ta sytuacje wykorzystuje by zrobic "efekt".
jesli mi facet powie patrzac w oczy ze uwaza je za ladne to komplement, jesli skomplementuja moj biust to dla mnie juz poczatek molestowania.
W koncu ja tez ani nie bede sie uporczywie wpatrywac w krocze faceta, ani nie bede mowic mu co ja bym chetnie. ani nie bede komentowac jego meskosci czy walorow erotycznych jego ciala. Badz tez nie bede sie do niego kleic. Kleic to ja sie moge do wlasnego wybranego partnera jesli nie ma on nic przeciwko :-).
Na początek muszę napisać, że nie czytałam wszystkich komentarzy więc moja odpowiedź nie jest odniesieniem do konkretnej wypowiedzi. Przyszło mi jednak do głowy, że ta dyskusja jest taka trochę "niewymierna". Chcę przez to napisać, że moim zdaniem określenie "molestowanie seksualne" może być przez każdą z osób inaczej rozumiane. Każdy ma inny prób wrażliwości, inaczej podchodzi do życia, bo kierują nim inne doświadczenia i przeżycia. Zakładam więc, że może być (hipotetycznie oczywiście) taka sytuacja, iż np. kobieta pewna siebie, wyluzowana i z ogromnym dystansem przy nachalnych zaczepkach mężczyzny obróci je w żart albo zignoruje albo też "odpali" tak, że facet nawet nie mrugnie okiem. Inna pani - bardziej spięta, po niemiłych doświadczeniach życiowych, być może z brakiem poczucia własnej wartości, zalękniona (cechy charakteru do wyboru, nie koniecznie wszystkie razem) w takiej sytuacji zareaguje bardzo nerwowo, przerazi się itp. Może nawet poczuje się "zaatakowana". Tak więc moim zdaniem w kwesti molestowania seksualnego nie można kierować się wyłącznie jedną regułką, bo to co dla jednego jest zwykłym "podrywem" dla innego będzie molestowaniem. Każdy sam decyduje o swoich odczuciach i ma do tego pełne prawo. Jest to temat bardzo głęboki, poważny i chyba nie da się go rozstrzygnąć poprzez takie rozmowy na forum. Tutaj wszyscy mogą mieć rację. Tego tematu nie da się przepracować tak bardzo ogólnie. Moim zdaniem żeby móc coś nazwać "po imieniu" trzeba się przyglądać konkretnym przykładom i wysłuchać obu stron.
Widzisz smakosu masz racje i jej nie masz. Bo molestowanie pozostaje molestowaniem niezaleznie od tego czy sie umiemy przed nim bronic czy nie. Tyle ze jesli umiemy/jestesmy w stanie síe bronic to facet dostanie taka nauczke ze wiecej nie sprobuje. Jesli nie potrafimy to stajemy sie latwym obiektem dzialan dla takiego fagasa i mamy duza szanse by molestowanie z jednorazowego przerodzilo sie w ciagle.
O tym czy cos jest molestowaniem decyduje zachowanie sprawcy, jego akceptacja naszego niei wykorzystanie przez niego pewnych sytuacji wbrew naszej woli i przyjetym normom - jak na przyklad wspomniany przeze mnie przyklad z tramwaju gdzie nie mialam nawet szansy zaprotestowac. Oczywiscie to kedy powiemy nie to juz nasz wybor i od tego momentu (jesli nie jest nasze nie akceptowane) zaczyna sie molestowanie czyli dzialanie wbrew naszej woli..
Dorota - ale każdy z nas ma inne podejście do molestowania. Dla jednego to będzie molestowanie, dla innego tylko niewinna zabawa ( i nei mówie o molestujacym, tylko o molestowanym).
Weź przykład Bahusa - pani zrobiła awanturę na cały sklep.
A moze inna nawet byłaby z tego zadowolona. Albo przeszła obojętnie obok tego.
Ale to luźniejsze podejście do sprawy molestowania może (choć wcale nie musi) przerodzić się w sytuacje, które opisywałaś wyzej. Zę nagle z partnera w zabawie stajemy się osobą molestowaną - choć do tej pory wydawało nam się, że doskonale panujemy nad sytuacją.
I wydaje mi się, że dużo trudniej molestować osoby odporne psychicznie.
Tu nie chodzi o ewidentne przypadki molestowania, majace na celu poniżenie drugiej osoby - tylko o to kiedy dany przypadek uznać już za molestowanie. To bardzo płynna granica...
Takie jest moje zdanie
Oczywiscie i ta granice wyznaczamy my sami indywidualnie. Ta granica jest nasz sprzeciw, nasze nie, ta granica sa tez przyjete normy. W sunie to wcale nie jest trudne do rozroznienia i mozna to opisac tak: szanuj druga osobe i licz sie z jej zdaniem
Zaden mezczyzna nie ma sie czego obawiac jesli wie ( bo zwraca uwage na reakcje obiektu swych westchnien) kiedy zaprzestac nagabywania .
Jezeli ta reakcja jest mu jednak obojetna, nie zwraca na nia uwagi to JUZ molestuje i stara sie narzucic swa wole. Co ma na celu moze JESZCZE nie ponizyc ale JUZ podporzadkowac sobie ofiare.
Dorotko, ja nie pisałam w aspekcie umiejętności bronienia się czy też nie. Ja pisałam wyłącznie o tym, że jedna osoba (w zalezności od charakteru, cech wrodzonych, nabytych przez doświadczenia itp.) uzna "coś" za molestowanie a inna zareaguje obojętnie. Oczywiście, że jeżeli będzie to wyraźna przemoc, to wówczas reakcie będą podobnie u każdej z tych osób. Natomiast nie wypowiadamłam się w kwestii jednorazowego czy ciągłego molestowania. Moja wypowiedź nie odnosiła się też do żadnego z Waszych komentarzy.
Tak tak, mniej więcej o to samo nam chodziło.
Smakosiu podam Ci przyklad jak ja to rozumiem bo mysle ze myslimy tak samo ale sie jakos nie rozumiemy: Facet podrywa dziewczyne, prawi jej komplementy itd. Czy on jej mowi ze ma ladne oczy czy tez inne czesci ciala czy ja obejmuje czy nie to ich sprawa o ile obojgu sprawia radosc i nie ma mowy o potrzebie protestu.
Jesli zas facet prawi te same komplementy ale ofiara swym zachowaniem swym "nie" daje mu znac, ze nie ma na to ochoty a on nie popuszcza tylko dalej sie produkuje to juz molestowanie. Tak samo jesli ktos w taki sam sposob zachowuje sie w stosunku do osob nie umiejacych badz nie mogacych sie bronioc -dzieci osoby zalezne , osoby nie mogace zmienic sytuacji w ktorej sie znajduja.
No wiedzilam ze tak samo myslimy :-)
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> Bahus widzisz a ja widze roznice miedzy podrywem w stylu"czy poszlaby pani ze
> mna na kawe, zatanczyc itd." i wycofaniem jesli nie wyraze na to ochoty a
> "podrywem w stylu: "ale bym cie chetnie..." , oblesnym i uporczywym gapieniem
> sie w dekolt i/lub jego komentowanie badz proba dotyku mego ciala wbrew mej
> zgody. Oraz gdy musze zmuszona sytuacja sluchac pieprznych wywodow, kawalow
> faceta ktory ta sytuacje wykorzystuje by zrobic "efekt". jesli mi facet
> powie patrzac w oczy ze uwaza je za ladne to komplement, jesli skomplementuja
> moj biust to dla mnie juz poczatek molestowania. W koncu ja tez ani nie bede
> sie uporczywie wpatrywac w krocze faceta, ani nie bede mowic mu co ja bym
> chetnie. ani nie bede komentowac jego meskosci czy walorow erotycznych jego
> ciala. Badz tez nie bede sie do niego kleic. Kleic to ja sie moge do wlasnego
> wybranego partnera jesli nie ma on nic przeciwko :-).
dla poprawki zeby nie wyszlo niejasno. Powyzej pisalam o sobie, o tym co ja zaakceptuje a co nie, w ktorym momencie ja powíedzialabym "nie dziekuje", Jesli Ty Bahusie bedziesz prawil jakielkowiek komplementy dotykal itd. osobe ktora nie zaprotestuje a wrecz przeciwnie widzisz ze sprawia jej to przryjemnosc i jest akceptowane to jasne ze nie bedziesz jej molestowal tylko co najwyzej podrywal albo wrecz dzielil z nia Twa intymnosc
Myślę, że doskonale rozumiesz.
Każdy komplement i każda "zaczepka", która nie odnosi się wprost do seksualności jest miła i pożadana. Nieprzyjemne są wszelkie gesty i słowa sprowadzające człowieka do roli rzeczy ( "obiekt" seksualny się mówi przecież).
Zagaiłam przed chwilą lubego, co jego zdaniem jest molestowaniem, luby podał parę przykładów ( mniej więce podobnych do tych, które ja wcześniej podałam), ale luby powiedział jeszcze coś takiego: gdybym podszedł i klepnał cię w tyłek i np wystraszyłbym cię tym- to bym cię molestował, choć jesteś moja kobieta".
Wydaje mi się, ze różnica jest mimo, ze trudna do okreslenia, to jednak w praktyce łatwa do rozróżnienia. I nie trzeba mieć doktoratu, żeby zrozumieć i wiedzieć, co jest jeszcze akceptowalne, a co już nie. Pomijając odpowiedzialność wobec prawa.
Teraz ja musze otworzyc wentyl i sie wypowiedziec:
To, co Twoj Luby by zrobil "niespodziewanym" klapnieciem Ciebie w tylek nie jest molestowaniem, nawet jakbys krzyknela ze strachu i bolu!!!!
Ten dziad oblizujacy sie i mowiacy co by z Toba/Twoim cialem zrobil nie molestowal Ciebie, on zachowal sie po chamsku i nic innego!
Gwalt jest zawsze "gwaltowny", niespodziewany, wymuszony sila fizyczna wobec bezradnej ofiary.
Nie podoba mi sie napasc na Kojonkosky i uzycie slowa "pier...isz" !
Temat dyskusji jest bardzo trudny, nikt z nas nie rozwiaze tego typu problemow, ale kazdy ma prawo sie wypowiedziec, bez mobbingowania uczestnikow dyskusji!!!!
W tej chwili czuje bardzo nieprzyjemne wibracje w stosunku do Kojonkosky i bardzo mi sie to nie podoba!!!! Jeszcze pare slow i Ona bedzie psychicznie zmolestowana : wysmiana, zrobiona na zero, zdeptana ,,,,,to jak sie dziwic, ze molestowanie/mobbing jest czesto nie zauwazalne przez wiekszosc wspoluczestnikow????
Zniesmaczona
tineczka
To jakiś żart, tak? Którego nie skumałam???
Z mojej strony, w stosunku do Kojonkosky nie ma żadnych negatywnych wibracji, z tej prostej przyczyny, ze ja Kojonkosky uwielbiam.
Uwielbiam z Nią rozmawiać, poźreć się troszkę, pokłocić, pogodzić. Nawet mi w głowie nie powstała myśl, żeby Martę ośmieszać, robić na zero, czy cokolwiek złego. To jest jedyna osoba z WŻ, którą pozanałam osobiście, którym to faktem czuję się wyróżniona i zaszczycona ( bez ironii).
Nie pozwalam sobie ( w stosunku do nikogo) na osobiste wycieczki, a już tym bardziej wobec osoby, którą lubię i szanuję.
Więc daruj sobie, Tineczko Kochana tę mowę obrończą :)
Kojnkosky- czujesz się niekomfortowo? Obrażona, zmolestowana, zmobbingowana... czy coś?
Aaa, jeszcze odnośnie przeklinania ;)
Ja po prostu klnę- bardzo często... Ponieważ to jest miejsce publiczne ( no i Bodek mnie prosił, zebym tego jednak nie robiła) to tutaj nie klnę. Natomiast Kojonkosky osobiście machnęla ręką, na moje grubsze słowa, więc odniosłam wrazenie, ze jej to niespecjanie przeszkadza, mimo, że Kojonkosky nie przeklina. Kojonkosky- sprostujesz, jakby co?
Pozdrawiam
( mimo pojemności definicji molestowania i mobbingu, dyskusja na publicznym forum jednak jej nie mieści ;) )
hmmmm, no to Ty sie wytlumaczylas....
poczekamy na innych:)
Pozdrawiam
Prosze bardzo, wiesz jak to brzmi sarkastycznie "Wysoki Sadzie"????
Niestety, nie zawsze jestem w stanie rozumiec Twoj humor:)
Bardzo dobrze mnie zrozumiałaś :)
Miało być sarkastycznie :)
Przywdziewasz szaty wysokiego sądu: oceniasz, wydajesz sady, z góry usprawiedliwienia, łaskawie rozdzielasz "rozgrzeszenia", domagasz się wyjaśnień, traktujesz z góry...
Nie masz takiego prawa, a ja nie chcę pyskówek bezproduktywnych- sarkazm to jedyna "broń" jaką mam...
Pozdrawiam ciepło ( tym razem bez sakrazmu )
Przeczytaj jeszcze raz:
Autor: agik
Temat: Odp: molestowanie seksualne
Data: 2009-09-18 22:09:51
hNiestey, nie zrozumiałam.
Wyjechałaś do mnie ostro i agresywnie, odpowiedziałam najlepiej, jak umiałam, niestety nie raczyłaś odpowiedzieć, więc kompletnie nie mam pojęcia "osochozi" Tobie. Teraz.
"Racja" to jest coś na czym mi zupełnie nie zależy...
Buziaki :)
Agik, to wlasnie jest puenta, ze nie zawsze da sie zrozumiec o co nam chodzi. Kazda z nas ma jakas racje, kazda chce bronic swojej racji.
Na "zywo" widzialoby sie zmarszczone czolo, podniesione brwi,,,,a tu widzi sie tylko slowa i ekran.
Nalewam biale wino do dwoch pieknych, krysztalowych kieliszkow i wznosze toast za dalsze dyskusje....
Napijesz sie ze mna, mimo wszystko???
Buziaczki:)
Jasne :)
Przecież ja nic do Ciebie nie mam :) ( oprócz różnicy zdań w tym akurat wątku)
To... siup? ;)
Hehe, a ja zawsze myslalam , ze masz do mnie cos...sympatie???
Siup Agik! :)
:)))
Nalewam do trzeciego kieliszka i zapraszam:)
Za Nasze zdrowie dziewczyny!
Potwierdzenie ;) :
potwierdzam , że Agik mnie uwielbia :)
Heheheh ;))))
Ale ja ją vice versa też ;)))))
Potwierdzam , że w związku z tym , że moje wyobrażenia internetowe o osobie o nicku Agik , potwierdziły się w realu , rzeczona Agik może sobie pozwolić w stosunku do mnie na wyższą poufałość typu " nie pie ....ol " . Ja wiem , że Ona wie , że ja wiem ...:)
Potwierdzam , że nie pozwalam na taką poufałość ze strony osób , których nie znam osobiście ...
Potwierdzam , że pozostała " przeciwniczka " ( a właściwie dwie , bo one zawsze są dwie :) , sprawiła , że poczułam się trochę niekomfortowo ... Trochę , bo schemat jest mi dobrze znany ... Oprócz tego , że jestem głupia ( w tym wątku ) , dowiedziałam się , że jestem ignorantka ( co w sumie też znaczy głupia ) i dyskusja ze mną jest nużąca ( to w innych wątkach ) . Wiem , że to z powodu braku argumentów ze strony " przeciwniczki " , ale komfort żaden ...
Należy jeszcze dodać , że " przeciwniczka " jest z gatunku " nielicznych bezstronnych i sprawiedliwych , oraz nigdy nie oceniających człowieka " ...
Komfort żaden , ąle z drugiej strony zabawa przednia :)
Sprostowanie :) :
Dziękuję Ci Tineczko Kochana za tę mowę obrończą ... Niech Ci nie przyjdzie do głowy ją sobie darować :)
To nieprawda , że nie przeklinam ;))) Klnę jak szewc i mam maniery jak spod budki z piwem :)))
UFFF
Ale mam małe pytanie nieodnoszące się do tematu wątku: Jak klnie szewc?
;)))
Szpetnie ;))
Ale nie " sakreble " jak książę pan z Icina , tylko duuużo szpetniej ;))
ale nie mówi: "do kroćset" ??? albo ( co już nie daj Boże absolutnie) "motyla noga"??? ( o matko kochana.... mam nadzieję, ze Moderatorzy zrozumieją, ze podaję tylko przykłady, i ze ja tak nie mówię... a nade wszystko: że nie zostanę ukarana!!!)?
bo mnie się przypomiało, ze ja znam tylko jednego szewca i on wcale nic nie mowi, tylko kiwa głową, a na jego twarzy maluje się smutek i niedowierzanie i mowi: "20 zł"... ale to chyba nie przekleństwo?
Hehehehe, to ja teraz jeszcze glupsza, bo bronilam Ciebie przed Agikowym "pier..le"...hihihi. A tu sie okazuje, ze klniesz jak szewc:))))
Och, nie martw sie , ja zawsze jak ten byczek pod drzewem wachajacy kwiatki...........az osa zadlo w tylek wsadzi....to wtedy sie dzieje....hihihi
Chi,chi, mnie tez sie zdarza, ale sie bardzo staram i klne tylko w ostateczności.I zaręczam wam dziewczyny, ze czasem cięzkie słowo działa, jak kubel wody na łeb.Dla mnie też;)Potem mi wstyd, choć czasem się należy, ale to ekstremalne sytuacje.
Poza tym też uważam, że problem mobbingu i molestowania jest nieprawdopodobnie szeroki, czego dowodem jest choćby niniejsza dyskusja.Nasze społeczeństwo podchodzi do niego z lekceważeniem, nawet w kwestii prawa.ale zawsze warto rozmawiać, bo być może zmienimy w ten sposób mentalnośc choćby kilku osób, a to też warto.A przynajmniej uświadominy jak to jest powszechne i czasem trudno definiowalne.
Przyklejam się do tego posta , ale tylko dlatego aby nie "rozciągać" drzewka.
Dziewczyny !!! Nie cierpię jak moje przyjaciółki, (do których Was zaliczam) biorą się za "łby".... wyluzujcie....przecież faktów nie zmienimy...molestowanie było, jest i będzie...szkoda nerwów ...Każdy rozumie je inaczej i tak już musi być. SIUP !!!!
Bahus
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> A gdzie masz kieliszek, Bahusie?
Nie uwierzysz, ale w moim domu kieliszków do wódki nie ma...natomiast kufelków to mam niemałą kolekcję ...;)
Bahus
Jak dla mnie to obojętne ;)
Tineczka leje wino, możesz pić z kufla, jak chcesz :)
Buziaka bym dała, ale jeszcze zmolestuje i co?
Bahusku, jestes WIELKI, dbasz o nas:)
My baby najpierw sie popstrykamy, pomolestujemy a potem buziaczki i kieliszek wina....:)
No, to otwieram Mariestads dla Ciebie i na zdrowko wznosze toast!!!
SIUP!!!!!
A ja mogę zamienić wino na to Mariecośtam ?:) ( bo to piwo jest chyba ?)
Siupnęłabym sobie piwka ;))
Kotuniu, otwieram nastepna butelke dla Ciebie:)
Tak, to jest piwo.
No to SIUP!!!!
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
>Gwalt jest zawsze "gwaltowny", niespodziewany,
> wymuszony sila fizyczna wobec bezradnej ofiary.
Nieprawda Tineczko, nie zawsze. Jest jeszcze gwałt małżeński, gwałt kazirodczy, pedofilski w rodzinie. Cichutkie wystraszone ofiary gwałcone wielokroć, leżące bezbronne, nieruchome co noc spodziewające się tego najgorszego. I zanim znajdą pomoc, zanim ktoś lub same uwolnią się, lub też i nie, przeżywają piekło.
ps. Edycja: nie wiem dlaczego umieściło mój post właśnie tutaj a nie tam gdzie powinien. Hmmm...
Niewazne gdzie ten post umiescilo, ale to co piszesz w nim to prawda. Te gwalty o ktorych piszesz sa duzo bardziej okrutne od tych silowych z zaskoczenia. I najgorsze jest rowniez ze czesto pomija sie je milczeniem ktore przyzwala na nastepny gwalt. Ofiara gwaltu z przemocy i zaskoczenia przez obcego ma wieksze mozliwosci wyjsc z tego z mniejszymi sladami na psychice, ale w wypadkach ktore Ty poruszylas, to nawet nie moge sobie wyobrazic co taka zona, corka, siostra moze przezywac. A czesto przeciez spotykaja sie ze sciana milczenia i nikt im nie wierzy. Matka przymykajaca oko na meza, ktory gwalci wlasna corke w dodatku regularnie przez kilka lat.... a przeciez takich przypadkow jest coraz wiecej. To juz jest zezwierzecenie.
Lucky niestety smutnym jest to ze przypadkow (wlasnie tych cichych) wcale nie jest wiecej. Tylko wiecej sie o nich mowi i ofiary maja wieksza szanse byc wysluchane. Jeszcze ze 30 lat temu to ZAWSZE ofiara byla winna. Bo ona "sprowokowala" a mlodym zonom Matki tlumaczyla "To Twoj maz i moze z toba wspolzyc jak i kiedy chce. Jego prawo a ty nie masz prawa odmowic gdyz nie spoelniasz wtedy obowiazku malrzenskiego i bedziesz sama sobie winna jak cie bedzie zdradzal"
Ofiary musialy uciekac za to ze "kalaja gnizdo", to jest smutna prawda...Nie pamietam jak sie nazywa ten pisarz opisujacy zycie na Slasku na poczattku zeszlego wieku. w jego ksiazkach tez wystepuja jako "normalne" a raczej powszechne rozne formy molestowania seksualnego i przemocy. Podobnie w powiesciach innych pisarzy europejskich i pamietnikach z tamtej epoki.
Czesto nie tylko przemoc ale i molestowanie i obojetnosc na nieciagnie sie w niektorych rodzinach od lat bedac wstretnym dziedzictwem przejmowanym z pokolenia na pokolenie.
Czesto gesto to wcale nie "margines" spoleczny lecz najlepsze adresy : lekarze, adwokaci, nauczyciele...Po takiej rodzinie nie widac molestowania...Moja Mama miala kiedys kolezanke w podstawowce. Dziewczynki sie lubily. Mama lubila tam chodzic bo to byl "lepszy" dom. Kolezanka miala piekne sukienki i zabawki wszystko bylo ete-pette, jej mama nie pracowala. Moja Babcia wiecznie zharana nie miala czasu dla corki- jedynaczki ani pieniedzy na zabawki ... Moja Mama zazdroscila kolezance nawet troche i dziwila sie czemu ta znow chetnie przebywa u nas (mojej Banbci) ktora dzielila sie kromka chleba ale "cymesow" u nas nie bylo. Mama dziwila sie dopuki sie dowiedziala ze szanowny Tatus odwieza corke w nocy od czasu jej 11 urodzin. .. Nigdy by tego nie pomyslala, owszem wiedziala ze kolezanka boi sie Ojca i niechetnie o nim mowi ale kto w tamtych czasach (lata 50-siate) nie bal sie rezimu wychowawczego?
Znaly sie piec lat...
Pomyśl gdyby Cię uszczypnął to byłby gwałt!!! W takiej sytuacji powinien się sam aresztować , zakuć w kajdanki i zamknąć we własnej piwnicy. Takie klepanie wg mnie i podobne zachowanie to raczej tzw chamstwo a nie molestowanie. Tak naprawdę gdyby nie odrobina molestowanka , to ludzkość wyginęła by już w prehistorii razem z mamutami albo jeszcze wcześniej
Gdyby mnie uszczypnął... ło matko, nie chciałabym być w jego skórze ... ;P
A teraz serio - jeśli uważasz, ze Twoje ostatnie zdanie jest naprawdę śmieszne, to ja Ci współczuję... Naprawdę, nie myślałam, że aż takie poświęcenia są konieczne w celu utrzymania gatunku... Mnie się zdawało, że prościej ( a nade wszystko skuteczniej) jest uśmiechnąc się, kwiatki, albo czekoladki przynieść, coś miłego powiedzieć, docenić, uszanować.... A takie własnie prostackie zachowania zostawić ... prostakom.
Pozdrawiam ciepło i czule :*
Agik, zapraszasz do molestowania: "cieplo i czule", moze byc zle zrozumiane:)))
Ja tylko ciepło i czule pozdrawiam :P
Jak coś będzie źle zrozumiane, to ja chętnie wytłumaczę :)))
A ja pomoge (wytlumaczyc) wlasnymi rekami :)))
Agik , chyba naoglądałaś się Flinstonów. Kwiatki i czekoladki epoce kamienia łupanego? Ja również pozdrawiam ciepło, czule i milutko.... jeśli pozwolisz oczywiście, żeby nie było ......:)))
A może nie warto się kłócić o definicję - bo każdy w tej dyskusji ma po trochę racji. I nie warto kruszyć kopii o słowa.
Molestowanie może być jednorazowe (wtedy gdy zadziałamy naszym oburzeniem, czynem i molestujacy nie odważy się na podobne działania poraz drugi) , może być powtarzane, każda z czynności, mających swoją nazwę (wszystko wymieniła kojonkowski), może być elementem molestowania, a wcale nie musi.
I tak naprawdę wszystko zależy od tego czy dana osoba czuje się molestowana czy nie. To, że agik (i jej partner) uważaja klapsa z zaskoczenia w tyłek za molestowanie, inni uznają za zachowanie chamskie. Mój mąż kiedyś oberwał ode mnie wiadrem - bo obłapił mnie przez zaskoczenie od tyłu, gdy nakładałam worek na śmieci. nie podobało mi się takie zachowanie, bez udziału świadomości zaczęłam sie bronić. Ale żebym czuła się molestowana?
Dla jednych ekshibicjonizm bezosobowy (tzn gościu rozbiera sie gdzie popadnie, byle byli widzowie) to bedzie tylko coś nienormalnego i niesmacznego -ale nie zadziała na nich jakoś poważniej, inni poczują ogromny dyskomfort z tego powodu. Inaczej sie sprawa ma - gdy ten rozbieracz czyni to przed konkretną jednostką, z góry upatrzoną.
Wydaje mi się, że nie można molestować bezoosobowo - działania muszą być adresowane do konkretnej osoby
Co do obłapaiania małzenskiego(niespodziewanego) czytałam kiedys w Kulisach(rżała chyba z tego cała Polska) historię- bodajże opisana przez Urbana, ale moze sie mylę. O kobiecie, ktora próbowała oblapaic wypietego pod zlewem faceta- myslała, ze to mąż.
Okazało sie, że to hydraulik.Facet rozbił sobie glowe o zlew z wrażenia, a na dodatek sanitariusze ze smiechy spuścili go z noszy i połamał sobie rekę.Kogo on tam w końcu podał do sadu, to już nie pamiętam. Zapamiętałam tylko, że trzeba uważac kogo sie obłapia;)))
PS.A co mu ta kobitka obłapiała, to sbie wyobraźcie;))))
to by chyba wyszlo na "mimowolne molestowanie" :-) Fajna zagwozdka by to byla dla sadu gdyby ja do niego pozwano.
Ale to własnie była relacja ze sprawy śadowej! Urban opisywał takie ciekawostki, jak przed wojna Wiech(nie porównując obydwu panów) z oryginalnych spraw sadowych.
PS. Wiecha kocham miloscią absolutną, Urbana jakby troche mniej;)A im dłużej żyję, to coraz bardziej jestem przekonana, ze zycie jest pełne niespodzianek, które, jak ktos ma słabe serce, moga go doprowadzić do zgonu, albo z rozpaczy, albo ze smiechu...
Alez sie oczytalam:))) Staralam sie sledzic watek na biezaco, ale milczalam, bo mi sie nie chcialo wczesniej zabierac glosu. No tak sobie czekalam cierpliwie na zakonczenie.
I mam wrazenie, ze w calej dyskusji brakuje jednej definicji, jakiegos slowa, ktore byloby odpowiednikem angielskiego "harassment". Harassment to generalnie rzecz biorac zachowanie drugiej osoby wzbudzajace nasza niechec i oburzenie. I wlasnie pod harassment podciagnelabym te wszystkie mlaskania, poklepywania itp. z podtekstem. Czyli nie jest to molestowanie, ale moze prowadzic do molestowania jesli nie zostanie krotko uciete. To wlasnie takie "podrywanie" bez polotu:)))
A swoja droga to 30 lat temu jak panna byla oklepywana i omlaskana, to sie mowilo, ze ma powodzenie:))))
Dodam jeszcze tylko ze harassment niekoniecznie musi byc seksualny, moze wystepowac w miejscu pracy, zamieszkania i generalnie wszedzie i na kazdym tle.
I jeszcze jedna uwaga zupelnie bez zwiazku z tematem.
Z ogromna radoscia (osobista) przeczytalam, ze na forum sa osoby, ktore klna i nawet lubia sobie przycisnac na ten pedal gazu. Ja tez lubie:))) Dlatego wlasnie zalozylam bloga, ze tam sobie moge co sobie chce:)))