Tineczko Kochana.
Przeczytałam rano w kawiarence.
Zastanawiałam się, czy nie napisac na PW
Ale czasem emocje uciekają, a ja nie chcę, żeby te tez uciekły.
Czasem jest bardzo smutno. I nic nie mozna zrobic. Można tylko być.
to ja jestem.
Tak, jak Ty przy swojej przyjaciólce.
I przytulam.
Mocno.
P.s Jak ktoś jeszcze będzie chciał się dopisac do wirtualnego przytulenia, to prosze- nie piszcie, że sa większe nieszczęścia.
Bo czasem jest po prostu smutno. Bez rozpaczy. Tylko smutek tak kapie cichutko...
To ja też usiądę cichutko obok i nic nie powiem , tylko z Tobą Tineczko posiedzę trochę ...
P.S. Jak to dobrze , że jest tutaj taka Agik kochana ...
przyłączę się do was:) w przytulaniu jestem podobno dobra
Agik Kochana, juz sobie poszlam z WZ na dzisiaj , bo oczy spuchniete i placz zaciemnia wszystko. Jestem z Ela caly czas, jak sie wylacze, to Ona dzwoni i tak sobie poplakujemy.
Dziekuje Ci i Ela podziekuje za jakis czas, Ona czyta nasze rozmowy i nawet ma wklad na stronie "rogaliki Eli":)
Kochana , dziekuje , ze jestes i dziekuje Wszystkim co chca ze mna byc w smutku....
przytulam was obie....w Waszym smutku...chusteczkami sluze i uchem i sercem...gdyby ...
Czy ja też mogę się przysiąść? ...Tineczko, bardzo wspłczuję Twojej przyjaciółce.... :(
tineczko..
przytulam Ciebie i koleżankę z całego serca.
Przytulam ciebie i przyjaciółkę. Posiedźmy w ciszy, bo słowa teraz nie są potrzebne ....
Co wam się tak na to wirtualne "przytulanie" zebrało?. Nie ma chłopów aby to do nich się poprzytulać...tylko tak same między sobą? ![]()
Bahus
Post powstał niechcący nie znałem sytuacji....przepraszam....
Agik z serca rozpoczela ten watek i teraz Tineczko lawina ciepla do Ciebie ruszy...
Domyslam sie, ze nie tylko jest Ci smutno, ale rowniez baaaardzo trudno. Wirtualnie, ale szczerze i od serca przytulam Ciebie i Twoja przyjaciolke. ...obie potrzebujecie czasu...
Agik ja nie rozumiem....nie strasz...co sie stalo?
Gorace objecia wysylam...trzymajcie sie...
Mama Eli , Maria dozyla 79 lat. To co robi, ze szczegolnie przezywam jej smierc, jest historia Jej zycia. Maria wyszla za maz , urodzila sie trojka dzieci. Cale Jej malzenstwo bylo wielka gehenna. Maz, alkoholik z mocnymi lapami. Bil Marie codziennie i dzieciom rowniez czesto sie dostawalo. Na szczescie dla Mari zapil sie na smierc i mogla zaczac oddychac bez strachu. Zostala samotna matka z trojka dzieci. Dwie dziewczynki i synek. Miala ciezko, ale dawala sobie jakos rade. Nastepny cios losu dotknal Ja jak 25 letni syn zostal zabity nozem wracajac poznym wieczorem z kolegami z kina. Stanal w obronie kolegi, ktorego zaczeli bic huliganie bez zadnego powodu.
Nastepny cios losu: najstarsza corka umarla nagle na raka, zostawiajac 2 malych synkow. Maria musiala byc i babcia i mama jednoczesnie dla swoich wnuczkow. Chlopcy na szczescie maja wspanialego Ojca, robil wszystko, zeby wychowac ich na tych wspanialych mlodziencow, ktorymi dzisiaj sa.
Ela nigdy nie miala odwagi ulozyc sobie zycie z jakimkolwiek mezczyzna. Miala zawsze w podswiadomosci obraz pijanego ojca z twardymi piesciami.
I tak sobie Maria i Ela zyly w spokoju i ogromnej, wzajemnej milosci do tej pory. Przytulne mieszkanie, niedawno pieknie wyremontowane, bylo ich rajem na ziemi.
W dniu wypadku Ela czekala jak zwykle na powrot Mamusi z goraca herbata , kanapkami na stole.....
Ech, nie nalezalo sie Mari umrzec w ten sposob, nie nalezy sie Eli zostac w pustych scianach "raju", po prostu nie moge tego zrozumiec.
Bardzo smutne Tineczko to co napisałaś, człowiek nie raz buntuje się przeciw wyrokom niebios, ale one są niezbadane. Przytulam Was obie mocno, szczególnie Elę, a Jej Mamie niech Pan da Wieczny Odpoczynek.
Bardzo smutna historia:( takie to życie , że na jednych spada za duzo nieszczęść.. nie umiem sobie tego wytłumaczyć.. nie rozumiem tego...
Współczuję całym sercem...trzymaj się Tineczko i wspieraj nadal przyjaciółkę , jesteś Jej teraz bardzo potrzebna.
:(
Starczyłoby na kilka życiorysów
Czasem się zastanawiam, w czym szukać pociechy... jak znaleźć sens, w tym, w czym sensu nie widać :(
Jak znaleźć pociechę, tam, gdzie tylko czarno :(
Głupie to, takie niepotrzebne.
Ściskam.
Ela- nie wiedziałam, ze czytasz. Ciebie przytulam najmocniej.
Tineczko, to takie smutne! Trzymaj sie! Mocno przytulam!!!
Smutne tineczko to co napisałaś.
Ściskam Cię mocno i Elę również w tych trudnych chwilach.
Tineczko nie widzialm wczesniej tego watku....Nic nie potraie napisac...jestem, wiem jak to boli...Sciskam
I ja przytulam wirtualnie Was obie i Ciebie Elu, i Ciebie Tineczko. Może to niewiele, ale z całego serca i całej współczującej duszy.
Maria juz skremowana, Ela i rodzina porzegnali sie z Nia dzisiaj. Ela doslownie wyje z rozpaczy. Prawie nie da sie porozmawiac. Widziala Matki szkody na glowie po uderzeniu w asfalt. Pozatym powiedziala, ze Maria "dobrze" , spokojnie wygladala. Moj Ty Boze, biedna Ela, jak Ona teraz bedzie zyla?
Tak kruche jest zycie czlowieka, mam dreszcze.
Dziekuje Wam bardzo za slowa otuchy i wspolczucia, kieruje je do Eli.....
Tineczko przepraszam za mój post...nie wiedziałem...też Was utulam.....:(
Bahus
To jak mogę, to i ja siądę obok, wiele w życiu przeszłam, więc może życzliwe myśli jakoś pomogą...
Bahusku, nie martw sie, przydal mi sie usmiech taki katem katem ust, miedzy lzami......
Tineczko Kochana, wiem ze Ci ciezko na duszy i na sercu, ale Ty i Mama musicie sie z tym uporac (ciezko jest), ale najwazniejsze, ze Twoja Przyjacioka Ela ma w Was takie oparcie!!
Nie wiem co jeszcze napisac, wiec poprzestane na tym....
Trzymajcie sie!! Buziaki i usciski!!
Ja równierz przyłanczam sie do innych przesyłam wyrazy mojego współczucia wiem jak to jest kiedy odchodzi ktoś kogo bardzo kochamy że jest ciężko przesyłam Wam obu gorące uściski trzymajcie sie cieplutko i pamiętajcie czas pomału leczy rany
dla pani Marii
Na skrzyżowaniu świata dróg
Na ludzkich dróg rozstaju,
Postawił Krzyż Swój dobry Bóg
Dla tych co się błąkają.
A kiedy widzę go we mgle
Lub w środku ciemnej nocy,
Ramieniem swoim wspiera mnie,
Udziela mi pomocy.
Gdy mnie ogarnie śmierci sen,
Bóg w rękę klucz mi włoży,
Bym w zmartwychwstania jasny dzień
Drzwi raju mógł otworzyć.
Na skrzyżowaniu świata dróg
Na ludzkich dróg rozstaju,
Postawił Krzyż Swój dobry Bóg 
Dla tych co go kochają.
Wiem dokładnie co czuje Ela... mój tato też zginął potrącony przez samochód , 2 minuty drogi od domu :(( czas goi rany , teraz jest ważne aby nie była sama , wspieraj Ją Tineczko jak tylko możesz ... Ona bardzo tego potrzebuje
Okropnie sie denerwuje, dzisiaj rano byl pogrzeb, wczoraj pol nocy rozmawialam z Ela. Plakala, ale dalo sie rozmawiac. Dzisiaj dzwonie i dzwonie, nikt nie odpowiada. Wiem , ze Ela nie pojdzie spac do nikogo i nikogo nie chce miec u siebie na noc. Godzina pozna, jeszcze bede dzwonic, ale bardzo martwie sie o Ele.Juz nagralam sie wiele razy i nic.
Odczekaj :(
Niech ma ten czas dla siebie...
Przytulam
Tineczko, wiem, ze Ci ciezko, ale moze Ela musi byc sama. Wiem, ze to trudno zrozumiec, ale czasami czlowiek w takich sytuacjach woli byc sam. Ja tez tak czasami mam. Nawet dzisiaj, gdzie beczę w samotności (maz pojechal ogladac mecz), ale to mi jest dzisiaj potrzebne. Trudno to czasami zrozumiec, ale tak sie czasami dzieje.
Sciskam Cie serdecznie!!![]()
Zobaczysz, jutro wszystko bedzie dobrze! Tylko trzeba w to mocno wierzyc!!
Ela jest specjalna i zawsze byla,taka "zosia samosia" i za to Ja kocham.
Lo matko, to teraz sie denerwuje rowniez Toba Kropciu, dlaczego beczysz , dlaczego Ci to potrzebne???
Moge pomoc? Zrozumiec???
Kochana, prawie 3 w nocy, juz pewnie zasnelas. Ja Cie tule cieplutko, spij slodko, jutro nowy dzien :)
Tineczko co u Eli? Masz jakies wiesci? Dodzwonilas sie? Jak Ty sobie radzisz?
Makusiu, dodzwonilam sie dzisiaj rano. Na szczescie rodzina Eli zatrzymala ja sila na zostanie na noc u cioci. Ela byla jak zombie po pogrzebie. Cala najblizsza rodzina czuwala nad Ela cala noc. Kamien mi spadl z serca jak odebrala telefon. Placze i nie ma ochoty na nic. Kazdego dnia bedzie ktos do Eli przychodzil. Ma fajne kolezanki z bylej pracy no i 2 siostry Marii, schorowane, ale mieszkaja na tej samej ulicy i pomoga Eli jak moga.
Dziekuje za troske:)
Bardzo, bardzo dziekuje Wszystkim za cieple slowa i wsparcie!!!!
Rozmawiam z Ela co pare dni. Juz tak nie szlocha i mozna spokojnie porozmawiac. Ma duzo spraw do zalatwienia i to dobrze, bo nie siedzi w domu calymi dniami.