No i dostałam rozliczenie prądu za 2009r. i aż sobie na "4 literach" usiadłam z wrażenia. Niedopłaty mam 560 zł i raty po 476 zł. W sumie rata za listopad + wyrównianie = ponad 1000 zł do zapłaty do 20-go listopada.
Do tej pory pan z elektrowni przychodził raz do roku i odpisywał stan licznika. Raty na następny rok były szacowane. Zastanawiam się nad zmianą sposobu rozliczania i chciałabym płacić za to, co faktycznie zużyłam podając odczyt licznika (żeby już nie być zaskoczoną za rok). Mam nadzieję, że będzie to korzystniejsze dla mnie.
Czy ktoś z Was zmieniał sposób płacenia za prąd i jest z tego zadowolony?? Doradźcie coś proszę
Ja na poczatku tego roku podpisywalam nowa umowe w elektrowni i z tego co pamietam, za rozliczanie miesieczne pobierana jest oplata, doliczana do rachunku- chyba okolo 10, 00 (czyli placi sie dodatkowo za nic.. ). Wiec wybralam stary system. Sie okaze czy slusznie...
Sposób rozliczania o którym piszesz w moim mieście już od wielu lat jest nieaktualny. Dawniej tak bywało, ale chyba z uwagi na stale rosnące koszty energii odczyty dokonywane są co cztery miesiące. Wystawiane są dwie faktury - jedna rozliczenie faktury zaliczkowej i faktura zaliczkowa (szacunkowa). Faktury mają różne terminy płatności. Kiedyś gdy miałam stałe zlecenie - terminów pilnował bank. Od kiedy płacę sama, to najczęściej obydwie faktury płacę "od razu". Uważam, że ten sposób płatności jest bezpieczniejszy. Ewentualne dopłaty nie są tak drastycznie duże. Dawniej też u mnie źle nie było bo miałam zaliczki ustawione dość wysoko i na ogół przy rozliczaniu wystarczało.
U mnie w ten sposob rozliczany jest gaz..
Miałam dokładnie tak samo jak Ty. Niedopłata wyniosła mnie ok 600 zł a do tego raty po 400 zł. Tak było w ubiegłym roku. Po mojej osobistej interwencji okazało sie ze facet, który sprawdzał licznik pomylił się i niesłusznie naliczyli niedopłatę. Wszystko skończyło się ok, :)
W tym roku raty wyliczyli nam od 400 do 600 zł Przez kilka pierwszych rat spisywaliśmy sami licznik i razem z rachunkiem jeździłam do "energetyka". Chyba 2 lub 3 razy powtórzyła się sytuacja gdy zapłaciłam o 150-200 zł mniej niż rata prognozowana. "Pan za biurkiem" wydrukował mi nowe rachunki z mniejszymi ratami prognozowanymi na podstawie ostatnich wpłat i wskazań licznika. Niestety nie ma u nas takiej opcji by ich pracownik przychodził co m-c spisywać licznik. Obecnie płacimy raty ok 350zł zamiast 590 :D
Ja się rozliczam co miesiąc prąd i gaz ,odczyty liczników podaję przez internet zawsze na koniec miesiąca .Na drugi dzień dostaję na maila faktóry do zapłaty a za parę dni przychodzą tradycyjną pocztą .Mozna płacic na poczcie lub przez internet .Jestem bardzo zadowolona z tego sposobu rozliczania bo płacę ile zuzywam i nie mam zadnych niespodzianek z niedopłatą.
faktura przepraszam pózna pora robi swoje
U mnie i gaz i prąd płacę co 2 m-ce, odczyty są 2 razy w roku, wtedy otrzymuję fakturę rozliczeniową i od razu 2 faktury do przodu jako prognozę. Widzę, że prognozy są zawsze zawyżone trochę, ale przy rozliczeniu półrocznym płacę mniej. Dzwoniłam nawet z pretensją, że w sumie to ich ciągle przez kilka miesięcy finansuję, ale ponieważ życzyli sobie zgłoszenia sprawy na piśmie wraz z uzasadnieniem, zrezygnowałam, bo nie chciało mi się robić analizy zużycia nie wiem ile lat do tyłu, aby im udowodnić, że zawyżają zaliczki.
U mnie co dwa miesiące przychodzi inkasent z taką mądrą maszynką, która od razu po wprowadzeniu danych i stanu licznika drukuje fakturę. Płacimy za energię, która została faktycznie zużyta.
U mnie jest podobnie z tym, że pan nie drukuje od razu faktury - przychodzi ona pocztą.
Nie wyobrażam sobie tzw. prognozowania. Z tego, co niektórzy z was piszą, musicie się często nachodzić, żeby odzyskać swoje...
U nas prąd jest sprawdzany raz na rok i prognozuje zakład ile zużyjemy. dostajemy książeczkę na cały rok i płaci się co 2 miesiące. Tak było całe moje życie. Gaz do tej pory był odczytywany co miesiąc lub 2 i potem pan przychodził drugi raz za kilka dni i dawał fakturę. Od tego roku gaz też jest prognozowany. Zobaczymy jak im to wyjdzie. Woda jak do tej pory jest odczytywana co 4 miesiące niestety (więcej się przez to płaci) i pan drukuje od razu fakturę i za jakiś czas trzeba zapłacić. Do tej pory fakturę przynosił za kilka dni a teraz ma maszynkę która od razu drukuje.
U mnie pan z elektrowni przychodzi liczniki spisywać dwa razy w roku. kiedyś się anonsował - terazsobie sam radzi - do mnie przychodzi faktura pocztą.
Najpierw jest rozliczenie okresu poprzedniego - zawsze jest niedopłata - choć nie wiem dlaczego -bo ja na tej niedopłacie lepiej wychodzę - tzn do zapłaty za pierwszy miesiąc kolejnego okresu jest właśnie ta niedopłata (czyli zazwyczaj 1/3 normalnego rachunku). Kolejne raty prognozowane były równe - od ostaniego rachunku są narastające (za grudzień największe).
I musze pilnować blankietów wpłaty (lub podania ich numeru przy przelewie elektronicznym) - bo panie z elektrowni zaliczą mi rachunek za miesiąc, za który zapłaciłam - a za ten "wyleciały" naliczą odsetki. O ile to ma jakiś sens przy ratach zmiennych (czyli jak jest teraz), tak wcześniej przy równych ratach - tym bardziej, że nie płaci się numerem faktury a numerem blankietu wpłaty. A odsetki mi naliczyły ot tak - bo pani się pomyliło - nie wiadomo dlaczego. Ja zapłaciłam dobrze - jednak teraz bardzo pilnuję tych numerów, aby nie musieć użerać sie z kobietami.
Nie musisz nic zmieniać. Jeżeli rzeczywiste zużycie prądu jest inne niż zaplanowane chyba o 10% ale dokładnie nie pamiętam to idziesz do elektrowni z aktualnym wskazaniem i płacisz od faktycznego. Mój mąż jak był kawalerem to w domu rodzinnym zawsze płacił z rzeczywistego do czasu aż właśnie przyczepili się, że jest za mała różnica. Obecnie raz do roku czyli ostatnią ratę płacę z rzeczywistego bo bardziej nam się to opłaca niż jak oni to za prognozują w następnym roku.
Użytkownik RN napisał w wiadomości:
> No i dostałam rozliczenie prądu za 2009r. i aż sobie na "4 literach"
> usiadłam z wrażenia. Niedopłaty mam 560 zł i raty po 476 zł. W sumie rata
> za listopad + wyrównianie = ponad 1000 zł do zapłaty do 20-go
> listopada.Do tej pory pan z elektrowni przychodził raz do roku i odpisywał
> stan licznika. Raty na następny rok były szacowane. Zastanawiam się nad
> zmianą sposobu rozliczania i chciałabym płacić za to, co faktycznie
> zużyłam podając odczyt licznika (żeby już nie być zaskoczoną za rok).
> Mam nadzieję, że będzie to korzystniejsze dla mnie. Czy ktoś z Was
> zmieniał sposób płacenia za prąd i jest z tego zadowolony??
> Doradźcie coś proszę
RN, ja od lat nie mam problemu z prądem (jeżeli chodzi o zaskoczenie), jeżeli mogę Ci coś doradzić to powiem Ci co ja robię żeby mnie nic nie zaskoczyło. Od kilku już lat co miesiąc (każdego ostatniego) odpisuję stan licznika, przeliczam i wpisuję w zeszyt, w ten to sposób wiem ile zużyłam i ile będę płacić za dany miesiąc i tak do końca roku. Jeżeli stwierdzam że w danym miesiącu przekroczyłam limit z książeczki opłat, to wtedy różnicę wkładam do koperty, kopertę do zeszytu, a jak przychodzi następne rozliczenie to już mam odłożone pieniądze na dopłatę. U mnie ten sposób się sprawdził, oczywiście nie jest to rozliczenie co do złotówki, bo w ciągu roku są podwyżki itp. ale już tak po kieszeni to nie "bije", tak samo robię z gazem i wodą, pozdrawiam i może mój sposób w jakimś stopniu Ci się przyda.
Dzięki za radę, ale u mnie ona by nie zdała egzaminu. Próbowałam odkładać w koperty pieniądze na różne cele, a potem i tak używałam ich do wychodzenia z tzw. sytuacji podbramkowych, jak wyskakiwało coś nieprzewidzianego. Pozdrawiam :)
Znam ten ból, u mnie też ciężko coś odłożyć. Bo co chwilę wyskakują jakieś problemy...Nagłe i pilne
U nas co dwa miesiące jest inkaset i co dwa miesiące wystawiana faktura. Płacę za to co zużywam....
A swoją drogą jak przeczytałem wysokość Waszych opłat za prąd to aż sobie przysiadłem... na ....
Czy dobrze zrozumiałem, że to jest 400-500 zł co miesiąc? U mnie jest to 250-300 co dwa miesiące. Pracuje pralka, zmywarka, lodówka (stara, niezbyt oszczędna), zamrażarka (też stara), hydrofor (woda ze studni) i przepływowy ogrzewacz wody dużej mocy (łazienkowy). Nie mówię o tv, radiu, komputerze, sprzęcie agd itd.... Rodzina 2-osobowa.
Może skorygujcie zużycie, bo kasa przepływa między palcami....
Ja mieszkam w bloku. Wymieniłam wszystko co sie dało na energooszczędne, ale nie robie nic więcej w kieru nku oszczędzania. Po prostu zuzywam tyle i le mi tzreba.Za prąd płace miesięcznie 40 zł!!!A komp i TV (LCD)chodzi u mne naokragło.ŻArówki energooszczędne, pralka, lodówka w klasieAA+.Wodę leję ile mi potrzeba.Nie mam zmywarki(mam za małą kuchn ie)- nie zmieści się- chyba, ż po remoncie.Za wode zwracją mi raz na 3 miesiące ok 100 zł.Czynsz( a to b. droga spóldzielnia jest)plące za jedną osobę- 65 m- 300zł( w tym gaz, woda, ogrzewanie, fu ndusz remontowy-wysoki!).Po rozliczeniu liczników ciepła mam takie nadwyżki, że nie płacę czynszu-2-3 miesiące.Fakt jeden pokój zakręcam- wynosze tam kwiaty i np. kapustę kiszoną. W szafce trzymam tez przetwory.Nie dopuszczam jednak, żeby temp spadła poniżej 20 st.C.
W reszcie mieszkania mam cieplutko.W łazienkach nie mamy w ogóle liczników, bo...SM uważa, że tam zbyt oszczedni mogą doprowadzić do grzyba-to nie licza tam ciepła-wszyscy grzeją na max.
Ale blok jest ocieplony i nasza sp-Pojezierze jako pierwsza i nieliczna w Polsce ocięła się od MPC i położyliśmy sobie swoje rury i bierzemy ciepło i wodę prosto z ciepłowni bez pośredników.Dużo taniej.
Płacimy jednak dużo na fundusz remontowy i remuntuja wciąż.Zieleń i okolica zadbana, odmalowana.mieszkamy jakby w takim parku nad jeziorkiem.
Podaję szczegóły:
- rodzina 4-ro osobowa zajmująca piętro w domku jednorodzinnym (ok. 90m2)
- raty płatne co 2-gi m-c
- całkowite zużycie za rok 6170kW (450 kw więcej niź w zeszłym roku, ale spodziewałam się tego)
- wszystkie żarówki wymienione są na energooszczędne
- pralka, lodówka nowe (również energooszczędne)
- piec ma 9 lat i jest elektryczny (gazu nie mam w domu)
- wodę ogrzewa przepływowy ogrzewacz wody - zimą wykorzystujemy bojler z płaszczem wodnym
- wieczorami dom oświetla przeważnie tylko telewizor (co nie raz przeklęłam ), komputer wyłączony jest tylko w nocy
Nie wiem gdzie by można jeszcze zaoszczędzić.
Ja również posiadam rodzinę 4-osobową. Ogrzewamy wodę bojlerem na prąd. Przed zamontowaniem zmywarki płaciliśmy za prąd co dwa miesiące około 300zł,a w tej chwili rachunek zmalał do 232zł.
Wymieniliśmy żarówki, sprzęt mamy energooszczędny, ale i tak jak przychodzi rachunek coś ściska mnie w żołądku:-).
Czasem myślę, na czym by tu jeszcze zaoszczędzić, ale chyba się już nie da... niestety...
Odnoszę wrażebie, że te koszty nabija Ci ogrzewanie elektryczne. My też mieszkamy w niewielkim, starym domu. Troszeczkę mniejszym od Twojego. Zaraz po tym jak się do niego wprowadziliśmy też grzaliśmy prądem elektrycznym. Rachunki ( co dwa miesiące) w sezonie grzewczym potrafiły przy ostrej zimie przekraczać sporo 1000 zł. Szybko przeprosiłem się ze starymi piecami kaflowymi, ulga finansowa była natychmiastowa. Piece niestety ze starości się zaczęły rozlatywać. W tym roku wyburzyłem je i postawiłem kominek z rozprowadzeniem ciepłego powietrza po domu. Trudno jeszcze o dokładne oszacowanie kosztów ogrzewania, bo przecież zima jeszcze się nie zaczełą. Ale pierwsze półtora miesiąca grzania zapowiada, że nawet w stosunku do kaflaków będą kolejne oszczędności. Przemyśl więc może zmianę sposobu ogrzewania domu - to chyba w tym jest problem.
Nałatwiej sprawdzić to porównując zużycie energii w sezonie grzewczym i w lecie.....
Poza tym rozważ jeszcze - o ile tego nie masz - zainstalowanie licznika dwutaryfowego.
Ja prąd rozliczam co miesiąc, zgłaszam stan licznika przez telefon albo mail'em i od razu podają mi kwotę do zapłaty. Dopłacam za to 5 zł., ale w ten sposób jeszcze żaden rachunek mnie nie zaskoczył.
Właśnie nad takim sposobem rozliczania myślałam. Pytałam u nas i taka dodatkowa opłata za miesiąc to ponad 11 zł a w przypadku rozliczenia za 2 m-ce to ponad 7 zł. Właśnie boję się tych dodatkowych opłat. Żebym nie wyjechała na tym jak Zabłocki na mydle (czy jak mu tam było?). Jestem klientką VATTENFALL.
Ja też jestem w Vattenfallu i na fakturach mam doliczone 5 zł. miesięcznie, a aneks do umowy podpisywaliśmy dobre 6 lat temu i od tego czasu mam bez zmian i bez niespodzianek.
Matko jedyna!!! 6170KWh za rok szok. Myślałam,że ja płacę dużo. Też płacę co dwa miesiące [inkasent tak chodzi] ale u mnie jest ok 420 kwh za 2-mce!! i płacę po ok. 260zł To ile Ty musisz płacić??U mnie co prawda mieszkają tylko 2 osoby. Teraz wymieniłam wszystkie żarówki na OSRAM ;-) i wyłączam termę. Sama jestem ciekawa,bo dla mnie te prawie 300zł jest soprym obciązeniem,podczas gdy sąsiedzi płacą po 170-180 i mają krowy i świnie....;/ Tylko oni mają ciepłą wodę z centralnego ,a ja takowego nie posiadam i myślę,że to właśnie terma tak mi nabija.
Ale możesz zmienić dostawcę prądu na tańszego. Znajdż stronę z porównaniem cen energii i tam jest opisane jak to zrobić krok po kroku.Można też porównać ile płaciłabyś u innych dostawców.
Pozdrawiam,
Dorota
A to wszystko przez WŻ!!
Wyczaiłam, że największym pożeraczem prądu jest u mnie piec w kuchni. Od sierpnia (jak straciłam pracę) siedzę w domu i więcej pichcę, tzn. korzystam z dobrodziejstw owoców z mojego ogrodu i prawie codziennie coś piekę. Ciągle wypróbowuję nowe przepisy z tej strony. Najwięcej prądu zużywam (ok. 20 kWh) w niedzielę, jak robię pełny obiad + jakieś ciasto. W zwykłe dni zużycie prądu jest w granicach 12 kWh. Z tego też powodu z bólem serca zrezygnowałam z codziennego pieczenia ku niezadowoleniu domowników. Codziennie odpisuję licznik i już wiem, że zużycie prądu za miesiąc zmniejszyło mi się o jakieś 100 kWh w stosunku do zeszłego miesiąca. Zawsze coś.
Aktualnie zastanawiamy się z mężem nad podłączeniem instalacji gazowej do domu.
I zmieniłam sposób rozliczania energii. Teraz płacę co miesiąc za faktyczne zużycie.
A może spróbuj tak jak ja. Od 3 msc. używam licznika przedpłatowego i jestem przeszczęśliwa. Pełna kontrola wydatków. Nie miałam pojęcia,że to tzw. opłaty stałe są takie drogie, teraz ładuję sobie konto raz na 3 tygodnie za 100 zł i mam wszystko gdzieś. Zaznaczam, że dom jest duży, mieszkamy w nim w pięcioro, komputery (a są 4 ) ,praktycznie włączone cały czas, piekarnik elektryczny, cały czas na obrotach, a i tak mi łatwiej. A licznik jest inteligentny, bo jak doładowanie spada do stu kilowatów, to piszczy jak opętany, co by nie przegapić. Zawsze mam za jakieś 50 zł kod doładowujący w zanadrzu i nic mnie nie zaskoczy. Nie jestem tylko pewna ile dokładnie zapłacilismy za tą wymianę, ale to groszowe sprawy były w porównaniu z rachunkami.
Jakie konto? jakie ładowanie? Proszę Cię powiedz coś więcej na ten temat, bo jeszcze o czymś takim nie słyszałam.
Faktycznie same opłaty są bardzo duże. Pierwszy rachunek za faktycznie zużycie dostałam w wysokości 270 zł, z czego 95 zł to opłaty stałe. :(
Pozdrawiam :)
Opłaty stałe to temat rzeka, niestety:-(. U mnie połowa rachunku to właśnie one.
Dzwonisz do elektrowni i informujesz,że prosisz o zdjęcie licznika de facto ,tym samym rozwiązujesz umowę. Po tym zabiegu, na Twoją prośbę elektrownia zakłada Ci licznik tzw. przedpłatowy. Polega to na tym,że najpierw płacisz np. 100 zł, oni-elektrownia podają Ci kod, który Ty wbijasz na klawiaturę, bo ten licznik taką posiada i masz prąd. Być może będą Cię chcieli zbyć, bo im się to nie bardzo opłaca, ale nie daj się i zażądaj po prostu. Mąż mi podpowiada, że nic nie zapłaciliśmy za ten nowy licznik(????), ale jak tak mówi to tak jest. Rozumiesz już? Jak licznik zacznie piszczeć to będziesz wiedziała, że musisz wkrótce doładować. Idziesz na pocztę, opłacasz dzwonisz do elektrowni z informacją, że dokonałaś opłaty, a oni podają Ci kod, który wstukujesz. Pewnie zażądają potwierdzenia faksem i to wszystko:))) Życzę powodzenia, u nas to się świetnie sprawdza.
Oczywiście nie ma OPŁAT STAŁYCH, bo nie ma za co. Nie przychodzi inkasent, nie zużywa papieru na rachunek itp. Teraz wiesz dlaczego to nie jest popularne? Nie płacisz za pierdoły tylko i tylko za faktyczne zużycie. Jak będziesz miała jakieś problemy, to chętnie służę pomocą i wiedzą jaką posiadam na ten i inne tematy:))))
Jutro jadę do energetycznego:)
Można oplaty robić przelewm z konta?
Pewnie, że można i emailem wysyłają Ci kod. Ja najczęściej tak robię. Dziewczyny to się opłaca!!!
Zgadzam sie z Almira ,ze sie oplaca.Moja byla sasiadka posiada taki licznik,ja jakies 5 lat temu tez chcialam taki zalozyc ,ale potem w zyciu sie tak potoczylo i byla decyzja wyjazdu za granice,dlatego ten pomysl zarzucilam,bo na pare miesiecy przed wyjazdem nie chcialo mi sie latac z papierkami ,bo mialam inne rzeczy do pozalatwiania w urzedach.
Nawet sie pofatygowalam do sasiadki obejrzec licznik i zapytac jak dziala itd.W naszym osiedlowym sklepiku mozna bylo nawet nabyc karty do tego licznika ,podobne jak kartka zdrapka do ladowania komorki,sasiadka tam sie zaopatrywala w te karty.Sklepik karty mial w sprzedazy bo wtedy dosc duzo ludzi slyszalo o owych licznikach i zmienialo wlasnie na takie i czesto pytano czy nie ma kart do tych licznikow i pani sprowadzila je,wiec nawet nie trzeba bylo sie fatygowac gdziekolwiek.Sasiadka byla zadowolona,powiedziala ze zawsze wie ile pradu zuzyla i kiedy ma doladowac licznik.Mysle ze to fajny pomysl i dosc znaczna oszczednosc,bo placimy za prad w takiej cenie jaka jest aktualna i nie doplacamy ewentualnych podwyzek,bo jesli mamy niedoplate i powiedzmy ze prad zdrozal ze 3 razy w ciagu roku to nam policza ta niedoplate po cenie juz drozszej po podwyzce w ten sposob zaklady energetyczne zarabiaja niestety.
Rachunki miałam w granicach 300zł za dwa miesiące, i uwierz, kiedy zamontowałam zmywarkę, a terma (bojler - jak zwał, tak zwał:-)) poszła w odstawkę przy zmywaniu, rachunki zmniejszyły się o jakieś 100zł.
No tak, tak jest ale RN z tego co zrozumiałam ma ogrzewanie na prąd, a i to da się załatwić;)
UWAGA! UWAGA będzie mówił (pisał), Mądry, mężem moim zwany, On wam wszystko profesjonalnie wyjaśni, bo ja humanistyczny cienias jestem w tym temacie, a to chłopiec z Politechniki i IQ ma niezłe. Czytajcie uważnie, bo On nie lubi dwa razy tłumaczyć! A poważnie, to naprawdę cenne rady:)
No wiem, wiem ja to mam co dnia:) Ale ma facet racje. Wiem, że to wszystko tak sztywno napisane, ale gdyby co, Mądrego można pytać, na pewno poradzi na forum i osobiście, ręczę za Niego :)
To przepisy odnośnie energii ze źródeł odnawialnych się zmieniły? Jeszcze nie tak dawno było, że i tak każda wyprodukowana energia musi być odsprzedana do elektrowni i potem sam producent może ją odkupić po cenach dystrybucji. Produkować na własne potrzeby nie można.
Mój mąż "stawiał" pierwszą w Polsce "wiatrówkę" - i wiem jak się zżymał na bezsensowne przepisy.
Ja sie na prądzie nie znam - dla mnie to krasnoludki przenoszące elektrony - heheh.
Rzeczywiście muszą wyprodukowaną energię sprzedać, ale mogą bezpośrednio do odbiorcy,pomijając elektrownie. Ekkore, szczegółów nie znam, a Mądry w pracy to i na razie nie odpowiem.:)
A może nasi mężowie sie znają - ehhehe. Bo branża elektryczna nie taka wielka...
Może, może ale mój mężulo, to właściwie ma dwie specjalizacje i ta druga chyba mu bliższa. Zajmuje się instalacją systemów alarmowych, ale tak w pełnym zakresie tj. alarmy, kamery czyli telewizja przemysłowa itp. Nawet jakies dwie książki na ten temat popełnił. Ale nawet jeśli się nie znaja to możemy ich poznać:)
Pytanie do Almiry:)
Czy mogłabyś zapytać zwojego mądrego męża jaka infrastruktura musi być stworzona,żeby spółka energetyczna mogla zakladać przedpłatowe liczniki.
Bylam w naszej rzeszowskiej spółce i niestety nie wprowadzają liczników przedpłatowych, ponieważ nie mają jakiegoś systemu. Ciekawi mnie ,co oprócz systemu komputerowego jest im potrzebne.
Będę wdzięczna za informacje.
Dzwoniłam dzisiaj do naszej "elektrowni". W Krakowie odchodzą od liczników przedpłatowych, bo jak Pani powiedziała nie opłaca im się.Owszem moge złozyc podanie, ale raczej nie będzie pozytywnie rozpatrzone. A szkoda.
Beatko pewnie ,że im się nie oplaca! Z tego co mi mówił pan kierownik placi się tylko opłatę stałą za licznik i zużyty prąd.Z czego ma się utrzymać armia urzędników jak 1/2 rachunku to przesyłowe zmienne, stałe i diabli wiedzą jakie jeszcze.
No właśnie :) Smiać mi się chciałao, ale dobrzem,że chociaż usłyszałam szczerą odpowiedź.
Witaj Irenko, w tej chwili nic mądrego nie napiszę, poza tym, że krótko mówiąc wprowadzają Cię w błąd, bo tak im wygodnie. Obiecuję Ci, że zadzwonię do "mojej" elektrowni i dopytam o co chodzi i jak mogłabyś to wyegzekwować u siebie. Pozdrawiam serdecznie i dziś jak tylko uda mi się tam dodzwonić napiszę resztę.
Już wszystko wiem! Tylko nie spadnij z krzesła;) Okazało się, że rzeczywiście potrzebny jest jakiś tam program dodatkowy, który jest potrzebny do wygenerowania kodu, który wstukujesz w licznik- jak pisałam, ale KAŻDA ELEKTROWNIA go posiada, poniewaz to jest bat, na niefrasobliwych pobieraczy prądu. Jednym słowem, jak ktoś nie płaci, to delikwentowi zdejmuja licznik i zakładają ten przedpłatowy właśnie. Akurat tu u nas nie trzeba spełniac takich "warunków" i mozna poprosić, jak to my zrobilismy. I znów wracamy do punktu wyjścia, czyli wszystko po to, żeby to elektrowni było dobrze a nie nam, marnym tego świata.
No to faktycznie dobrze,że siedziałam bobym spadla:))) Tak czułam,że facet cos kręci, bo mial uśmiech jak kot z Alicji w Krainie czarów. Pojadę drugi raz tylko muszę mieć niezbędna wiedzę, żeby mnie facet znów w konia nie zrobił, dlatego poczekam co Twój mąż powie i poszperam w necie..
.Już sie zastanawialam nad tym "oczko wyżej" tylko chciałam to zrobić w formie petycji od okreslonej liczby osób, czyli podpisy itp.
Jak nie pomoże rozmowa to chyba faktycznie przestanę placić za prąd i sami mi założą:))))))
Wielkie dzięki Aneczko:)) Czekam na wiadomości od męża ,a ja szukam w necie:)