Moj dorosly syn rozchorowal sie..i stwierdzono u niego rota wirus. Problem w tym ze to trwa juz ok 10 dni, normale lekarstwa podawane w celu uspokojenia zoladka niezbyt dzialaja.. syn mowi, ze rownie dobrze moglby polykac Smarties :(
Teraz jest jak na hustawce, dwa dni dobrze i wszystko zaczyna sie od nowa :((
Boje sie, ze to jakies skomplikowane cholerstwo... Co robic?
Lekarz dal mu teraz skierowanie do internisty..ale od tego momentu do wizyty u lekarza troche wody uplynie... :((
Macie jakies doswiadczenia??? wiem, ze normalnie to maluchy choruja na takie przypadlosci.. a moj jest juz troche wyrosniety ;> .. 24 lata skonczone... :/
Proponuję wybrać się do apteki homeopatycznej i kupić Arsenicum Album. Aptekarka powie jak podawać. Polecam. Od lat leczę całą rodzinę i proszę mi wierzyć, że nie znam skuteczniejszych sposobów na różne choroby.
Użytkownik Dorota_N napisał w wiadomości:
> Proponuję wybrać się do apteki homeopatycznej i kupić Arsenicum Album.
> Aptekarka powie jak podawać. Polecam. Od lat leczę całą rodzinę i proszę
> mi wierzyć, że nie znam skuteczniejszych sposobów na różne
> choroby.
O ile syn wierzy w homeopatię. Jeśli nie, to szkoda kasy na cukier.
Z tego co czytam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Arsenicum_album
to rzekomo ma działanie takie jak stoperan. Rzekomo.
nie trzeba wierzyc, homeopatia dziala (najprawopoobniej) na zasadzie "przypomnienia" organizmowi z czym ma walczyc i jak. Wydaje sie nieperawdopodobne ale dziala i to BEZ skutkow ubocznych. U nas w Niemczech coraz wiecej lekarzy jest rowniez homeopatami i coraz mniej osob traktuje homeopatie z poblazliwym usmiechem. Nawet niektore kasy chorych pokrywaja koszt leczenia bo..choc niezwsze da sie udowodnic jak dziala to hpomeopatia zial i to ze swienym skutkiem -)
Cukier nie ma skutków ubocznych! No może próchnica:) Nie będę się kłócił, bo to kwestia wiary. Moja lekarka też przypisuje dzieciom homeopatyczne przy infekcjach wirusowych. Bo co ma przypisać?
Jednak biegunka to coś poważniejszego niż przeziębienie. Dziwię się, że lekarz pierwszego kontaktu nie powiedział co robić!
Jedynym srodkiem jaki na to daja..to u nas (Niemcy) Lopedium.. polski odpowiednik Loperamid.
Syn pracuje w szpitali..tam tez zaraz zrobiono badanie stolca..na obecnosc..jakichkolwiek wirusow.. i wykazalo Rota - wirusy.
Byl na zwolnieniu..ale jak pisalam..dwa dni dobrze, a potem znowu biegunka..i znowu dwa dni dobrze..
Byl znowu u lekarza pierwszego kontaktu..i ten dal skierowanie do internisty, do ktorego moze pojsc jutro z rana.
Cale szczescie internista ten praktykuje w Klinice..wiec mam nadzieje na porzadne rozpoznanie i potraktowanie tego schorzenia.
Nie mam nic przeciw homeopatii.
Tutaj zwrocilam sie do Was, majac nadzieje, ze ktos moze przechodzil podobne sprawy... i co z tego wyszlo..?
Dalej mam nadzieje, ze moze ktos ma doswiadczenie... w tym temacie. Wszystkim dziekuje za zabranie glosu.
U nas na biegunkę podaje się Smecta. Jest to taki proszek do rozpuszczenia w wodzie. Z domowych sposobów pomaga picie coca coli lub pepsi. Sprawdza się i u dzieci i u dorosłych. Należy tez oczywiście dużo pić wody by nie odwodnić organizmu.
Użytkownik Glumanda napisał w wiadomości:
> Jedynym srodkiem jaki na to daja..to u nas (Niemcy) Lopedium.. polski
> odpowiednik Loperamid.
Czyli Stoperan. Też bez recepty i prawdopodobnie dużo tańszy niż cukier z pamięcią po arszeniku. Efekt działania, podobno, identyczny.
Tylko, ze po 10 dniach zazywania..i tak nie podzialalo.. :(
To jest wlasnie to dziwne, ze choroba wystepuje w kratke..dwa dni dobrze i znowu biegaczka... :(
Ja nie jestem lekarzem ale wydaje mi się, że jak na rotawirus u dorosłego to strasznie długo!
Takie środki doraźne jak Laremid, ryż, marchewka to na dzień, dwa. Dłuższa biegunka to wg mnie sprawa bardzo poważna i dlatego irytuję się czytając o homeopatii.
Dlatego lekarz, wyslal syna do specjalisty.. i to zaraz w klinice.. Moze to jakis mutant tego wirusa?? albo dwa? :(
Syn pracuje w szpitalu, przy badaniu roznych probek.. na obecnosc takich czy innych bakterii i wirusow. Mam tylko nadzieje, ze tam sie czyms nie zarazil..
Niby przez niezliczalne odkazanie rak na kazdym kroku..oraz odpowiedni kitel i rekawiczki - taka opcja ma byc wykluczona..ale jakos mnie to nie przekonuje.
Ehh.. male dzieci male klopoty..a z duzymi dziecmi niestety ..nie ma pewnosci, ze juz nie ma sie czego bac.
To ze to juz tak dlugo trwa..bardzo mnie niepokoi.. Ze sa takie przerwy.. ze syn mysli juz, no nareszcie mam to za soba... a tu: niespodzianka.. i znowu od poczatku.. :((
Moze nie na temat rotawirusowy...
Dzis w przychodni wdalam sie w pogawedke z kobieta ok. 30-stki. Od slowa do slowa powiedziala, ze jest osoba gleboko wierzaco i z tego powodu przeciwna homeopatii. Zdebialam, szczerze mowiac. Ki diabel?
Sama lecze sie homeopatycznie juz od kilku lat i to DZIALA. Niestety, jeszcze duzo czasu uplynie, poki homeopatia w Polsce stanie sie rownoprawnym sposobem leczenia.
Raz oglądałam w TVN program jak powstają homeopaty i uznałam, że nigdy ich nie będę stosować. Śródków leczniczych prawie wcale nie maja. Ważna jest ile razy lekiem w produkcji potrząsną czy zamieszają. Osoby, które je stosowały dziwnie się zachowywały jakby diabeł w nie wstąpił. Wykrzykiwali dziwne zdania bez swojej wiedzy. chcieli nawet zabić rodzinę. Dlatego ta Twoja pani powiedziała, że jest wierząca i homeopatów nie stosuje. Program ten był jakieś 5 lat temu w TVN
Nie ogladalam tego programu, ale z tego, co piszesz chyba byl nieco stronniczy.
Jak napisalam wczesniej, homeopatie stosuje na sobie juz od kilku lat - antybiotyki nie mogly sobie poradzic z infekcja (za to poradzily sobie ze wyniszczeniem organizmu pierwszorzednie ) i trafilam do homeopaty jak do "ostatniej deski ratunku"; bez przekonania, ze mi pomoze... I pomoglo.
Z tego, co mi wiadomo, nie zachowuje sie dziwnie (w sumie rzecz gustu...), nikogo nie chcialam zabijac (no, moze nieraz meza, ale to nie w trakcie leczenia ). A moja pani doktor-homeopata jest wrecz ekstremalnie wierzaca osoba.
Nie chce nikogo przekonywac, bo nie w tym rzecz. Chcialam tylko wyrazic swoja opinie, ze homeopatia, to nie wymysl bandy oszolomow i ze naprawde dziala.
as Ty chyba zarty sobie robisz :-))) albo dalas sie nabrac propagandzie :-))) Bardzo Cie przepraszam ale czegos tak niemadrego dawno nie czytalam. Tym bardziej ze jedno zdanie zaprzecza drugiemu. Jesli homeopatia ma byc szkodliwa bo jak piszesz "Śródków leczniczych prawie wcale nie maja" to NIE moze ona wywolac omamow czy choroby psychicznej nie mowiac juz o czyms takim jak "opetanie".
Kochana as nie wierz kazdej propagandzie....
A mi w walce z rota wirusem pomógł lek o nazwie IMUDION. Jest to preparat do leczenia ostrej i przewlekłej biegunki. Gdy inne leki zawiodły, ten spisał się na medal. Polecam. Jest to lek bez recepty. U nas kosztuje ok. 13 zł. Pomaga też picie naparu ze szczawiu końskiego, oraz suszone jagody. A do picia gastrolity, żeby organizm sie nie odwodnil. A coca cola to bardziej na rewolucje żołądkowe, a nie na biegunkę.
Yette..a ten lek, to nie nazywa sie przez przypadek IMODIUM ??? bo taki to mam w swojej apteczce ...
Ciekawe co nam jutro w klinice powiedza. Jedno zdrowie tysiac chorob..a zadna nie jest lepsza niz zdrowie.. :/
Użytkownik Glumanda napisał w wiadomości:
> Yette..a ten lek, to nie nazywa sie przez przypadek IMODIUM ??? bo taki to mam
> w swojej apteczce ... Ciekawe co nam jutro w klinice powiedza. Jedno
> zdrowie tysiac chorob..a zadna nie jest lepsza niz zdrowie.. :/
To też loperamid
Tak masz racje imodium. Sorki zawsze mi się myli!
A czy syn był badany w kierunku salmonelli? Bo mój synek też miał rota wirusa i był w tym kierunku leczony, a po badaniach w szpitalu okazało się, że to salmonella. I po tygodniu od wyjścia ze szpitala zaczęło się od nowa to samo i ...znowu szpital.
Ja też zawsze przy biegunce stosuje IMODIUM i TRILAC- zawsze przechodzi. Do tego dieta marchwiowo- ryżowa, zero produktów mlecznych i dużo płynów(woda herbata)
Z domowych sposobow, ktore mnie uratowaly przy grypie zoladkowo-jelitowej (= 30 razy na toalecie w ciagu doby...)
- rozgotowany ryz: ugotowac ryz w wiekszej ilosci wody z sola i go rozgotowac na papke, nastepnie spozyc wraz z woda (w sumie to taka kleista zupina z tego wychodzi)
- pokrojona marchew (ilosc spora) rozgotowac w niewielkiej ilosci wody z sola i ewentualnie z cukrem (odrobina) i maslem (tez troszeczke)
Jeszcze jeden sposob, ktory tez przetestowalam na wlasnej skorze, a poradzil mi to s.p. dziadek:
-plaska lyzka gorzkiego kakao (nie takiego rozpuszczalnego) i jedna plaska lyzka maki ziemniacznanej wymieszac ze soba, dodac wody, aby mieszanka nabrala plynnej postaci i siup! Wypic (najlepiej jednym haustem, bo nie jest to bynajmniej super smaczne).
Tez mnie to zbrzydzilo na poczatku, ale zaufalam dziadkowemu "szkielku i oku". Podzialalo po pierwszej dawce.
Wybacz Glumando jeśli powtórzą się moje sposoby jestem bardzo zmęczona i nie mam siły czytać wszystkiego :):) U mnie dzieciaki przechodziły to podawaliśmy 3 x dziennie lakcit, smekte, enterol. Do tego (zalecone przez lekarza) suszone jagody do dostania w aptece. Robiliśmy wywar i podawaliśmy do picia dzieciakom. U mojego męża ( on przechodził najbardziej ) dodatkowo pomógł węgiel przyjmowane 3,4 szt na jeden raz - 3 razy dziennie. Do picia cola odgazowana.
Życzę zdrówka dla syna :)
O jagodach juz ktos gdzies pisal.. lekarstwa to musimy odczekac co jutro nam powiedza. Najbardziej interesuja mnie te domowe sposoby.
Mam nadzieje, ze ta odyseja..wkrotce sie skonczy.. :(
Dziekuje wszystkim za wszystkie Wasze porady i polecenia. Dobrze jest miec takie wsparcie..z calego swiata :*
Glumandziu taka nawracajaca infekcja moze miec wiele wspolnego z rozlegulowanym systemem odpornosciowym. Moze trzeba by to przebadac
lekarz, gdy mój syn był chory (tyle, że to było dziecko - więc nie wiem czy to samo odnosi się do dorosłego - ale na zdrowy rozsądek to tak) mówił - ze nie powinno się podawać leków wstrzymujących biegunkę (jeżeli mamy do czynienia z wirusem rota a nie z biegunką) - bo to powoduje namnażanie wirusów w jelitach - i nie prowadzi do wyleczenia a jedynie maskowania objawów - wirus powinien zostać w jak najwiekszej ilości wydalony z organizmu. A podawać powinno się elektrolity i antybiotyk (tu akurat nei jestem pewna czy antybiotyk - w każdym razie lek działający na tą grupę. No i coś powstrzymujacego wymioty - aby nie doszło do całkowitego odwodnienia.
Chcialam wam powiedziec, ze dzisiejsza wizyta u internisty.. dala tylko tyle..ze powiedzial.."przyczyn moze byc wiele" :( Zrobil USG, pobral krew do badania. Za tydzien syn ma miec badanie gastroskopijne. :/ Ja kupilam mu tabletki z weglem..i mam nadzieje, ze moze wszytsko ustapi..zanim to ew. badanie gostroskopijne bedzie przed nami..moze sie wymiga?? bo do przyjemnosci to nie nalezy.. Oczywiscie jesli mimo wegla dalej beda dolegliwosci.. nic go przed tym badaniem nie uchroni. Oj zeby to juz bylo za nami.. a wszyscy zdrowi. Wszystkim wam zycze duzo zdrowia. Glumanda
Nie powinien migać się od gastroskopii bo to ważne badanie. W Polsce podobno znieczulają przełyk do tego badania ale pewności nie mam. Mój mąż też musi zrobić ale państwowo do końca stycznia terminy są zajęte a na luty nie zapisują bo nie wiedza czy lekarz będzie.
Gastroskopia nie jest straszna, jest troche nieprzyjemna. Znieczulaja przelyk i juz. Badanie trwa max. 10 minut (jesli nie biora wycinkow). Po wszystkim kilka dni (u mnie 2 ) pobolewa gardlo jakby od zapalenia, ale to podobno normalne i nie jest uciazliwe. Da sie przezyc :-)
Hmmm dwa dni pobolewa.. biorac pod uwage, ze badanie chca zrobic 23.12. to fajna perspektywa na swiateczne dni..szczegolnie wzgledem jedzenia.. :(
Ale coz robic..jak nie ma innej rady :( Po weglu i tak dalej jakos nie przechodzi :( Ja juz nie wiem co to za zaraza :(((((
Pobolewa, ale jesc mozna!
Wynika to z podraznienia, ktora spowodowala ta rura, ktora sie wpycha do przelyku; to cos nie zasluguje na delikatniejsze okreslenie.
Na pocieszenie dodam, ze jest to o wiele przyjemniejsze (jesli mozna o tym pisac w kategoriach przyjemnosci) niz by mieli robic podobne badanie hmm... od drugiej strony.
Glumandziu nie jest aż tak straszne to badanie. Mąz miał 4 dni temu robione. Nic go nie bolało a badanie jest to fakt niezbyt przyjemne. Po badaniu poszedł do swojej sali szpitalnej i lekarz kazał mu zjeśc śniadanie.
A jak się syn czuje?
Pozdrawiam .
No wlasnie chcialam napisac..ze niestety dzis znowu koniec spokoju..i znowu bieganie do domku z sercem na drzwiach :(
Dobrze, ze ma ten termin na srode.. bo to przed Swietami jeszcze...
Mam nadzieje, ze syn tez to tak przejdzie, (badanie) ze po nim bedzie mogl cos zjesc..a najwazniejsze aby dalo jakis wynik.. umozliwiajacy podjecie wlasciwego leczenia.
Pozdrowienia z totalnie zasypanej sniegiem Norymbergi :)
Jeżeli nie bierze mocnych leków to możne należało by powtórzyć badanie kału by zobaczyć co za świństwo tam siedzi?
Kochana trzymam kciuki za syna.
Kraków też zasypany, drogi białe i mrozik -12.
Pozdrawiam i życze Wam zdrowia.
Objawy rota wirusa u dorosłych występują dłużej niż u dzieci (powyżej 7 dni). Najwazniejsze jest by się nie odwodnić. My stosujemy z powodzeniem smectę, odgazowaną coca colę i słone paluszki.