O tez mialam kiedys taki problem. Moj maly ma 19 miesiecy i tez je prawie wszystko.
Najchetniej na kolacje je kanapki pokrojone w kosteczke(z szynka, serkiem, ogorkiem kiszonym, pastami) wiec moze je sobie lapac w trakcie zabawy bo ciezko go utrzymac przy stoliku dluzej niz kilka minut
. Tosty i grzanki tez bardzo lubi a jak juz maja na sobie troche keczupu to jest rewelacja.
Ale oprocz tego staram sie dawac mu inne jedzonka, i najlepiej jesli jest to cos co moze sam nabijac na widelec i jesc, np jego ulubiona ryba gotowana na parze z warzywami. Jak tylko mam czas to robie jakies placuszki, racuchy, nalesniki albo najszybciej makaron pod roznymi postaciami. A dzis pierwszy raz zrobilam cos co nie wiem czy jest leniwymi czy kopytkami ale zostalo mi troche farszu z wczorajszych pierogow i po dodaniu maki, maki ziemniaczanej i jaja, ugotowaniu,polaniu maselkiem z bulka tarta,zostalo wciagniete przez malego jak zloto![]()
Chciałam też napisać,co podaję swojej córce na kolacje (ma 21 mies.)ale w sumie identycznie jak przedmówczyni mam takie same kolacje dla dziecka,czyli w kosteczkę kanapki,szynka,ogórek kiszony w plasterki,wszelkie racuszki,naleśniki,ryba,kluseczki i makarony,wszystko to w kosteczkę do łatwego nabijania na widelec. Potraw nie miksuję,nie rozdrabniam jedzenia,bo przecież ząbków przybywa
...
Na kolację można podać: 1. Papkę z ziemniaków i do tego jajecznicę na parze,oczywiście wszystko w małych porcjach. 2.Albo też ugotować:Kaszę mannę z żółtym serem w takich proporcjach:3 płaskie łyżeczki do herbaty kaszy manny, ok.150g wody,10 płaskich łyżeczek utartego sera żółtego i 1 płaska łyżeczka masła. 3.możesz też do ugotowanej kaszki (jak wyżej) zamiast sera żółtego dodać 4 łyżeczki usiekanej na miazgę chudej szynki i razem zagotować.4.lub też podać ryż na mleku z żółtkiem. 5.albo kluski lane z żółtkiem na mleku. 6.podać też można papki z jarzyn,mięsa lub wątróbki.
To są typowe dania kolacyjne dla dzieci w takim wieku.
Cos co dla jednego jest obiadem dla drugiego moze byc kolacja, ja preferuje nalesniki na kolacje ale znam ludzi ktorzy jedza je na obiad
Nie nie, papki to nie dla poltora rocznego dziecka!!! Moj to juz od dawna kaszek na sniadanie nie chce bo nie ma w nich co pogryzc
A papki to nawet nie ma o czym mowic!
O tak,zgadzam się,moja córka,jak miała 1,5 roku to już na kaszki nie mogła patrzeć. W kwietniu kończy 2 lata,nie ma w ogóle w menu naszym papek ani kaszek; (kaszkę ryżową lub kukurydzianą podaję w mleku do picia na wieczór).Jak np. zupy to podaję z kawałkami ziemniaków i marechewki,mięsa a nie zmiksowane-musi uczyć się przegryzać.....
Poza tym nawet jeżeli dziecko lubi papki, to póltorarocznemu brzdącowi lepiej już ich nie podawać. Po pierwsze ze względu na rozwój aparatu mowy (dziecko musi nauczyć się gryźć),a poza tym długotrwałe podawanie papek, może doprowadzić do problemów z brzuszkiem (żołądek musi nauczyć się trawić większe kawałki).
I ja uważam, że propozycje Lei są trochę zbyt ciężkie jak na kolację (no może poza ryżem, czy kluseczkami lanymi, ale ja podałabym to raczej na śniadanie). Myślę, że roztopiony żółty ser przed snem, nawet dorosłą osobę mógłby doprowadzić do niestrawności :)
Ja również proponuję kanapeczki. Albo talerzyki rozmaitości. Czyli kawałki warzyw, mięs (dobrych wędlin), pokrojonych w kosteczkę i podanych na talerzyku. Moja córa dzięki takim daniom bardzo wcześnie nauczyła się jeść widelcem. Czasami gotuję do tego jajko na twardo, lub robię kuleczki z twarożku. Ładnie, kolorowo i ciekawie podane. Proste, szybkie, a mała to uwielbia.
Około drugiego roku życia wiele dzieci zaczyna mieć dość jedzenia kaszy,zwłaszcza na kolację.Jest wiele potraw zastępczych.Półtoraroczne dziecko powinno znać przynajmniej kilka gatunków kasz gruboziarnistych.Dobrze jest pamiętać,że małe dzieci lubią albo potrawy półpłynne,albo w stanie stałym.Na ogół niechętnie odnoszą się do potraw o konsystencji kleistej mazi.Gdy u malca widać oznaki znudzenia jedną kaszką, należy spróbować innej,nawet takiej,która poprzednio niezbyt mu smakowała.Rodzice często mają trudności z urozmaiceniem lżejszego posiłku,niezależnie od tego, czy wypada on w południe czy wieczorem.Najogólniej mówiąc,powinien być skomponowany według następującej zasady: 1)sycące danie wysokokaloryczne i 2) albo owoce,albo warzywa.Pieczywo w postaci różnego rodzaju kanapek może być traktowane jako sycące danie,ale dla trochę starszych dzieci.Półtoraroczne dziecko słabo jeszcze radzi sobie z jedzeniem pieczywa i dostawszy kanapkę interesuje się przede wszystkim,czym jest posmarowana lub co jest włożone w środek czy nałożone na wierzch.Dość konkretne danie,które dziecko od czasu do czasu chętnie zje na kolację,to rosół czy inna zupa z kaszą czy ryżem,albo zupa jarzynowa,czysta lub z dodatkiem śmietany,do której można wrzucić ze dwie garści pokrojonego w kostkę sucharka.Jajko w koszulce lub jajecznicę którą można zmieszać z pokrajanym w kostkę pieczywem.Jeśli nawet jajko było na śniadanie,dziecko może czasem zjeść drugie na kolację.Kolacja nie musi koniecznie zaczynać się od dania kalorycznego,sycącego,po którym dopiero dziecko dostaje surowe owoce lub kompot.Można ten porządek zmienić,podając najpierw warzywa(w postaci jarzynki lub surówki)albo owoce(w postaci sałatki),a potem dopiero wysokokaloryczny deser mleczny: krem z mleka i jaj ; ryż na słodko; ciasto. Swietnym wysokokalorycznym deserem może być także banan.To się napisałam.
Wszystko co piszesz jest prawdą. W ogóle kasza jest składnikiem niedocenianym w diecie dziecka. Większość malców zna jedynie smaki kaszek z torebek!!! Zapominamy o kaszach gryczanych ( a przecież nie zawierają glutenu i dzieci mogą ją jeść od 10-go miesiąca. Podobno niepalona lepsza. Są źródła mówiące, że można ją podawać już po 6 miesiącu), jaglanych (już od 6-go miesiąca)... Polecam kaszę krakowską (też z gryki) drobniejsza znacznie. Jak widać opcji jest wiele. Do tego polecam różnego rodzaju sosy mięsne, warzywa. Można przygotować kaszę na słodko. U nas jednak odpada mieszanie ze sobą produktów. Wszystko musi być ułożone osobno. Inaczej jest "brudne"...
Powiem Ci, ze moja dwuipółletnia córka znacznie lepiej radziła sobie z kanapkami rok temu. Pokrojone w kostkę zjadała co do okruszka. Teraz z ogromną namiętnością zajmuje się jedynie zeskrobywaniem masła za pomocą zębów...
Pisz Lea. Wiele z twojej wypowiedzi dało mi do myślenia. I Twoje pomysły są naprawdę inspirujące. Wydaje mi się, że masz ogromną wiedze na ten temat.
Muszę jeszcze nadmienić, że moim zdaniem wysokokaloryczne, to nie ciężkostrawne...
I w woli ciekawości: mój mąż do 20 roku życia nie wiedzial, że ryż można podac w postaci sypkiej. Dla niego ryż lub kasza to breja. Nie jadał. Teraz uwielbia.
Wiesz,Tolla,coś niecoś tam wiem.W końcu wychowałam dwóch synów.Jeżeli mogę w czymś pomóc,to chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami i posłużę radą.
Lea o czym ty mowisz??? "Półtoraroczne dziecko słabo jeszcze radzi sobie z jedzeniem pieczywa i dostawszy kanapkę interesuje się przede wszystkim,czym jest posmarowana lub co jest włożone w środek czy nałożone na wierzch." Moje poltoraroczne dziecko juz od dawna swietnie radzi sobie z kanapka, dostaje ja czasem do reki w calosci, tzn. na talerzyk i zjada sam(to juz od jakiegos czasu!) a w kosteczki kroje dla urozmaicenia no i zeby mogl zlapac w trakcie zabawy.
Wiem ze sa dzieci ktore maja problemy z gryzieniem i samodzielnym jedzeniem ale to w wiekszosci przypadkow nasza wina bo je ograniczamy na poczatku, nie pozwalamy wziasc do reki bo sie pobrudzi a potem jest problem. Moj syn odkad tylko chcial dostawal jedzenie do reki, zabkow jeszcze nie mial ale gryzl marchew i jablko nie mowiac juz o chrupkach, bananch, chlebie... Fakt ze duzo sprzatania mnie to kosztowalo i duzo ladowalo w koszu ale teraz to owocuje bo praktycznie kazdy posilek potrafi zjesc sam, czy to obiad czy kolacja czy nawet zwykly jogurt, pomagam mu oczywiscie ale czasami nawet jest to zbedne.
Co do kasz to jasne ze sa wazne ale ja podaje je w postaci obiadow, jako dodatek zamiast ziemniakow albo sypie do zupy, zreszta do zupy to rozne rzeczy dosypuje, ktore sa dobre odzywczo ale niekoniecznie smakowo, bo tam sie "zawieruszaja"
Czy dziecko powinno jeść papki czy nie to zależy od rozwoju dziecka. moja córka pierwszy ząb dostała mając 10 miesięcy. Na roczek miała 2 zęby. Kły wyszły szybciej niż dwójki czyli chyba w wieku 2 lat. Wszyscy doradzali, że chociaż dziecko nie ma zębów ma tyle miesięcy ze powinnam jej dawać jedzenie do gryzienia. Ja głupia ich posłuchałam i efekt mam taki, że córka ma już 6 lat i jedzenia prawie wcale nie gryzie tylko połyka kawałki. Z synami już taka głupia nie byłam. Dość długo jak na standardy byli na papkach. Potem krótko na rozgniatanym jedzeniu a potem na normalnym. Tylko jarzynowe zupy dłużej rozdrabniałam (nie miksowałam) by warzywa chętniej jedli.
Martynie też późno wyrosły zęby(pierwszy, gdy miała 11 miesięcy) , a mimo tego, nie jadła samych papek. Nie łyka też jedzenia w całości. Myślę, że wniosek z tego taki, że każde dziecko jest inne. Trzeba po prostu dopasować wszystko do jego rozwoju. Przestrzegam jednak przed zbyt długim podawaniem papek. Dla równolatki mojej córki (znajoma z placu zabaw), skończyło się to niestety problemami gastrycznymi.
U nas w tym wieku jako pierwszy i ostatni posiłek zawsze było mleko z kleikiem lub kaszka ryżowa. bo kaszy mannej nie gotowałam. Teraz maja 4 i 6 lat i nadal pierwszym posiłkiem jest szklanka kakao a ostatnim szklanka mleka.
As ciekawi mnie czy ta szklanke mleka czy tez kakao traktujesz jako posilek? Czy oprocz tego twoje dzieci dostaja jeszcze sniadanie i kolacje?
Jakieś godzinę po kakao dostają prawdziwe śniadanie czyli kanapki lub parówki z chlebem. Jeżeli chodzi o kolacje to 1, 1,5 godz przed mlekiem dostają kanapki a synowie maja do przedszkola na popołudniu więc obiadokolację.
Moj synus ma prawie 4 latka i rowniez jego pierwszym posilkiem jest kakao z krupiczka lub platki z mlekiem, za godzine je normalne sniadanie czyli chleb (kanapki). Wieczorem je kolacje (chleb) a potem przed snem kakao z krupiczka.