Witam!! za niedługo urzadzam 30te urodziny mojemu mezczyznie. Chcialabym, zeby roznilly sie od tych co roku. na poczatku wymyslilam, ze zamowie koryto. Ale takie na 12 osob kosztuje 250zl(a gosci bedzie okolo 20). I tak wpadlo mi do głowy, ze za taka kwote kupie gore miesa i sama moze to przyzadze. Tylko teraz pytanie: czy ktos ma pomysl jakie mieska i jak je przyzadzic?? Napewno w gre wchodzi tylko drób i wieprzowina. Moze do tego jakies kiełbaski. Napewno bedzie schab i szynka, moze tez lopatka, ale jak to przyzadzic, zeby to przypominalo takie kupne jak w restauracjach typu chlopska czy goralska chata?
Ja bym Tobie zaproponowała dodatkowo jeszcze jakieś kaszanki oraz smalec koniecznie z jakimś świerzym pieczywem i ogórki kiszone. na pewno znajdziesz dobry przepis na WŻ. Ale czy tak za tą kwotę kupisz górę mięsa nie jestem przekonana myślę że za te 250 zł naje się i te 20 osób, nie wiem czy to jest to co kupuje moja ciocia na śląsku ale tam kawałki mięsa kroją jeszcze na pół bo są tak duże. Mięso średnio kosztuje ok 10 (kurczak tańszy wieprzowina droższa) zł do tego dodatki i przyprawy prąd możę warto przeliczyć to. A i jeszcze czy za to 250 zł jest tylko mięso czy jakieś dodatki chodzi mi o ziemniaki surówki????
rozne sa - w zalznosci od miejsca, skad sie kupuje. W jednym procz miesa jest jeszcze kielbaska, krupniok, kilka pierogow ruskich, kilka z kapusta i grzybami, pare plasterkow oscypka. W innych sa kartofelki takie pieczone i kapusta kiszona. wlasnie sama sie zastanawiam teraz, czy nie lepiej zamowic i miec problem z glowy :)
Wiem ze cocia kupuje bo wychodzi taniej i bez całego gotowania przywożą ciepłe. Są do tego ziemniaki jakieś sałatki i kiełbasy i inne rarytasy. Zawsze zamawia mniej porcji niż osób i wszyscy się najadają do syta należy sprawdzić ile przypada na łepka kawałków mięsa i kiełbasy i zdecydować czy starczy. super sprawa szkoda tylko żu nas tego nie ma.
hehe myslalam, ze koryt sa wszedzie :) ale my slazaki mamy farta ;)
Pierwsze,co przyszlo mi na mysl (w menu i goralskim,i chlopskim),to moze golonki.Przepisow jest mnostwo,jesli chcialabys,moge napisac Ci,jak ja je przyrzadzam.Ilosc zalezna od tego,co jeszcze przyrzadzisz.Taka 800-1000 g wystarcza na porzadny obiad (plus surowki,dodatki) na dwoch "chlopa".Skoro beda jeszcze inne potrawy,to i dla trzech osob.Wiem,ze niektorzy poradza i kilogramowej,ale to bedzie przyjecie,a nie zawody.
Mam tez sprawdzony przepis na schab ze sliwka,moge Ci podeslac.To jest podzielne,mozna przygotowac 2-4 dni wczesniej,a to tez wazne,zebys nie padla z wycienczenia w dzien imprezy.Pieczony karczek tez jest smaczny.Mozesz podac jeszcze biala kielbasa,np gotowania w piwie lub pieczona.Czy na pewno bez wolowiny? Skoro tak tradycyjnie,to sprawdzone sa flaczki,ale najlepiej wolowe.Jako alternatywe dla tych,ktorzy ich nie lubia,mozna podac rosol lub barszcz czerwony-czysty,z uszkami lub fasola gotowana.Moga byc krokiety-z kapusta i grzybami lub pieczarkami,pasztetem,miesem,pieczarkami i zoltym serem.Mozna je zrobic wczesniej i zamrozic (bez panierowania).Napisz jeszcze,kiedy masz te impreze,wtedy mozna wybrac dodatki odpowiednie asortymentem i cena.Aha,jesli nie bigos,to moze dosc ostry kapusniak-z samej kiszonej kapusty?
Jolu, moze wklepiesz ten schabik w swoje przepisy, i to golonko:) Bardzo prosze, bedę wdzieczna , myślę ze nie tylko ja:)
Wiesz,odnosnie golonki,moge wklepac ten przepis z czystym sumieniem,gdyz to byl moj "wynalazek".Schabik tez podam,ale zaznacze,ze to nie moje autorstwo.Na razie golonka;robie marynate-
Na 1 spora golonke-1 op."Marynaty staropolskiej do mies i drobiu "(naprawde najlepsza z Kamisa),do tego ok.0,5 op.ziol prowansalskich,posiekany czosnek-1-2 zabki,troche soli.ew.wegety,pieprz.Wymieszac z olejem,natrzec golonke,zostawic na ok 24 godz.Pozniej mozna podgotowac w malej ilosci wody i dopiec w piekarniku-pod przykryciem lub piec w rekawie (bez wczesniejszego gotowania) ,dodajac sok z zalewy (przed zamknieciem rekawa)..Nie mialam kilkakrotnie tej marynaty wiec natarlam mieso ziolami,ktore wchodza w jej sklad i skropilam bialym wytr.winem,a raz octem winym.
Aha, golonke nakluwam lub nacinam i staram sie wprowadzic przyprawy jak najglebiej w mieso.
Wracajac jeszcze raz do przypraw,jesli mi jakas odpowiada,sprawdzam jej sklad i czasem okazuje sie,ze moge ja przygotowac z tego,co mam w domu ,niekoniecznie w stu procentach zgodna z oryginalem,ale nizla.
Teraz odnosnie schabu-moja wersja oryginalnego przepisu;
Ok.1,5 kg schabu
kilkanascie sliwek (do nadzienia)
kilka zabkow czosnku,2-3 liscie laurowe, po kilka ziaren ziela ang. i jalowca,kilkanascie z.pieprzu czarnego lub wielokolorowego,1 lyzka przypr.Delikat lub Vegety ,.1 kostka rosolowa lub sol,kilka lyzek oleju,1 szklanka wody,2-3 lyzki miodu,2-3 lyzeczki musztardy,sczypta ziol prowansalskich,ew.majeranku plus tymianek.
Zagotowac zalewe z podanych skladnikow,wystudzic,namoczyc w niej schab na 24 godz.Nadziac sliwkami,upiec (najlepiej w rekawie,podlane zalewa).
Przepis wyprobowany,smaczne zarowno ze sliwkami,jak i bez.
Jeszcze cos mi sie przypomnialo.Co prawda to bylo na grill,ale w piekarniku tez sie uda.Kiedys Maciek Kuron robil takie "saszetki"-na kawalek folii aluminiowej polozyc petko kaszanki,kilka pieczarek,mala cebulke,zabek czosnku,ew,kawalek papryki,zwinac to w,skrecajac folie u gory- i na grill,ew do piekarnika.Smaki sie"przegryza"i masz szybkie,gorace,pachnace i smaczne danie.Oczywiscie saszetka na osobe.
bardzo bym prosiła o ten przepis na golonko. jako, ze wszyscy prawie goscie to slazaki, to napewno ucieszy ich golono - mojego tate przede wszystkim :) Co do schabu, to szukam fajnego przepisu, mysle ze ten ze sliwkami bylby super gdyby nie sliwki :) czy mozna je czyms (nieowocowym) zastapic?? chociaz z drugiej strony pare kawalkow mozna zaryzykowac - wiec tez poprosze o przepis. z tymi saszetkami tez mysle ze to swietny pomysl i napewno wykorzystam go - jesli nie w piekarniku, to mam jeszcze elektryczny grill, a raczej raclette. Impreza jest w sobote, wiec czasu malo, zwlaszcza ze jeszcze moja magisterka jest w trakcie pisania :) co do flaczkow to raczej odpada, bo ja sama ich nie lubie, wiec i nie zrobie. hm barszcz mysle, ze bylby najfajniejszy - ale na kazdej imprezie robie barszcz :) a moze zurek?? czy to juz przegiecie?? a pomysl na karkowke badz lopatke masz moze?? krokiety z pasztetem lub serem i pieczarkami?? nigdy o czyms takim nie slyszalam. tez ciekawe by to bylo. Ale zapomnialam jeszcze zaznaczyc - średnia ze mnie kucharka - raczej zyje na fast foodach badz kuchni wloskiej :) Dlatego tez nie do konca jestem przekonana czy uda mi sie tyle dobrych nalesnikow nasmazyc ;) z gory dziekuje za jeszcze jakies porady i lece zapisac sobie ten pomysl na saszetki :)
Dzisiaj zamiescilam moj przepis na golonke,wyprobowany,ale zobacz jeszcze w kuchni M.Kuronia.Tam tez byl interesujacy przepis na golonke pieczona na kiszonej kapuscie.Jesli nie u Niego,to tez znajdziesz u innych.Co prawda tego nie robilam,ale pewnie jest niezly (tak sadze po skladnikach itp)Co do zurku,to niezly pomysl (ale jesli podajesz jakies dania miesne,to moze nie rob zurku zbyt tlustego,daj czosnek i chrzan).Krokiety-z pasztetem sa najlatwiejsze na swiecie.Po usmazeniu placuszkow nalesnikowych smarujesz je pasztetem i tak nastepnie postepujesz,jak z innymi. (czyli obtoczyc w roztrzepanym jajku,bulce tartej i podsmazyc na rumiano).Natomist krokiety z pieczarkami i zoltym serem mozesz zrobic na dwa,w sumie podobne sposoby.Pieczarki posiekac,podsmazyc z cebulka,przyprawic.Zolty ser mozesz pokroic na plastry,ktore polozysz na usmazonych nalesniczkach,na to pieczarki,zwinac,obtoczyc w jajku i bulce tartej.podsmazyc.Przed samym podaniem mozesz podgrzac podpiekajac w piekarniku lub mikrofali.Druga,niewielka odmiana to to, ze ser mozesz zetrzec na grubych oczkach tarki i wymieszac z pieczarkami.Nie przejmuj sie nalesnikami.Moze sprobuj usmazyc kilka placuszkow jutro lub pojutrze,nie bedziesz miala tremy w ostatniej chwili.Ciasto na krokiety powinno byc nieco rzadsze niz na nalesniki,aby placuszki wyszly nieco ciensze.
Co do schabu,moje corki tez kiedys skrzywily sie na sliwki wiec zrobilam go wg tego samego przepisu,ale bez sliwek i tez byl super.
Karczek mozesz nasmarowac ulubionymi przyprawami-podstawa to sol,pieprz,ew,czosnek,majeranek (naprawde sprawdzone sa ziola prowansalskie) i piec podobnie,jak schab.Saszetki tez Ci nie zajma duzo czasu,a naprawde sa smaczne.
Nie wiem,czy robilas,ale do mies pasuje np salata z ogorkiem:
Salata zielona (moze byc lodowa),ogorek zielony,koperek,szczypior.Nie podaje proporcji,gdyz to zalezy od wagi i rodzaju salaty.
Salate umyc,porwac na czesci,ogorek umyc,pokroic na cieniutkie plasterki.Sczypior i koper posiekac,wymieszac z salata i ogorkiem.Doprawic do smaku:sola,pieprzem,sokiem z cytryny (kwaskiem cytrynowym lub octem winnym),odrobina cukru,oliwa lub olejem slonecznikowym.
A ja mysle , ze ''korytko ''za te pieniadze nie jest cena zbyt wygórowaną .. Nawet pdwójne korytko dla 24 gosci za 500 zł. to pełen luksus !!
Jezeli znam jakosc tych potraw i dan .. to sama w nic nie wchodziłabym aby stac na garami i . pichcic .! Przemyśl to ...))) Pozdrawiam ..
Moge Ci podesłać sprawdzonego masarza tylko niewiem gdzie mieszkasz z wypowiedzi domyslam sie ze nie na slasku u niego mozna kupic koryto na 15 osob za 120 zl ale miesa wystarczy na 20
bardzo chetnie!! poprosze o namiary na tego kogos :)
Zapomnialam jeszcze napisac,ze skrapiam karczek bialym wytr.winem lub octem winnym,nastepnie nacieram przyprawami.Z dodatkow,jesli lubicie,moze byc rowniez kapusta czerwona-na zimno lub goraco,duszona.Niedawno robilam duszona z dodatkiem soku z malin,z przypraw:sol,pieprz,sok z cytryny,zagescilam maka ziemniaczana.
okpodaj adres swojego maila to wysle numer telefonu
Witaj
Następnym razem polecam koryto od GRUNERA za 250zł.impreza na 20 osób to pestka.
www.wedlinytradycyjne.pl
Pozdrawiam
Przepraszam, ale co to jest to ''koryto'' ? Nigdy nie słyszałam o czymś takim.
Hmm to jest to : www.wedlinytradycyjne.pl/oferta.html
Ja też z tą nazwą spotkałam się pierwszy raz. Dzięki za wytłumaczenie bo musiałam się domyślać.
Czasem mozna wprost za grosze zrobić porządna imprezę.Kiedy umarł mój wujo zrobiłam mu stypę. Za grosze.Nie chciałam ,zeby ktoś potem sarkal,że wyszedł bez podjedzenia. Pomogły mi koleżnki z pracy.Stoły i krzesła zniosłyśmy od sąsiadów.Miałam wielki serwis (jeszcze slubny mojej mamy i swój, sztućwów mam kilka kompletów, też po rodzicach. Mam też to szczeście, że dysponuję dużym mieszkaniem i było gdzie to rozstawić, przygotować i przechować.Obrusy-wielkie i haftowane znalazłam w komodzie, jeszcze po mamusi.
Odbywało się to zimą więc lodówka była na balkonie. Po świętach został mi wielki gar bigosu- przydał się.
Miałam też niewykorzystane talonyświąteczne do Tesco za 150zł. Zmieściłam się w tym.
Kupiłam ogromny wór szyjek kurczęcych-wyszły z tego dwa ogromne gary rosołu, a z mięsa pyszna galareta i potrawka.
Mięso mielone(niedrogie)- kotlety+ dla dietowców pulpety w sosie koperkowym
Piersi z kurczaka- kotlety
Pałeczki z kurczaka- pieczone
Sałatk: z pomidorów, z kapusty pekinki z kukurydza, papryką i sosem vinegeite
Ogromny gar ziemniaków i ryż
Ciasta, których osobiście nie lubię i nie umiem piec przygotowały moje koleżanki.
Za to oddałam im mnóstwo jedzenia, które pozostało. Zresztą zostało tyle, że popakowałam to wszystko i oddałam obcnym Było 30 osób.
Nawet udało mi się zmieścic w kosztach alkohol, którego i tak nikt nie pil, bo u nas na stypach nie pije się, ale...była zima-to pomyslałam ,że ktoś jednak zachce się rozgrzać.
Roboty było na jeden dzień, ale przy pomocy koleżanek. Całe szczęście miałam pochowane wielkie gary, resztę pożyczyłam od sąsiadów+ 3 prodziże(2 moje)))Potem zmywanko z koleżankami i roznoszenie mebli po sąsiadach.
Jeden pokoik przeznaczyłam -po wyłączeniu ogrzewania- na magazyn i tam też podłączałam prodiże.
Acha podałam też sałatkę jarzynową(z jarzyn rosołowych), chlebek ze smalczykiem i ogórasami.Smalczyku miałam cały gar od świąt.
Przygotowałam proste potrawy, bo wujo był skromnym człowiekiem, a ja niezasobna.
Jedynym luksusem była POMOC KOLEŻANEK. Wspaniałe były.
PS. Miałam w spiżarce sporo marynat włsnej roboty, to je podałam też))Było skromnie, ale atmosfera była wspaniała, domowa.
Kiedy musiałam wcześniej zadbać o stypę po rodzicach byłam tak skopana i załamana, że nie mogłam sama jeść przez tydzień, a co dopiero gotować- to zamówiłam catering.Wiedziałam ,że żadna knajpa nie wchodzi w grę, bo wszyscy wolą być w domu. Ot tak po prostu, jak dawniej. Niestety nie było smacznie.To tym razem, kiedy mogłam już rozsądnie mysleć- postanowiłam zrobić domowe jedzenie.I udało się. Na dodatek wcale nie drogo))
PS2. Kiedy w podobnej sytuacji nie możecie jeść- jedzcie zupy. Poradziła mi to taka stara zakonnica w parafii, kiedy popatrzyła na mnie(byłam czarna na twarzy).I odziwo...zupa jakoś mi otworzyła ściśnięty od żalu przełyk...po mału wróciłam do jedzenia))Fajna ta nasza zakonnica.Taka gruba, jowialna, życiowa.Często widuję ja jak chodzi do szpitala, przy którym mieszkam. Zawsze ją zaczepiam i proponuję pomoc, bo ona zawsze taka pomocna jest.
U nas w wawie firmy nie serwuja korytek :/a szkoda :( bardzo by mi sie teraz takie korytko przydało na urodziny syna ...... Jedyne wyjście to zrobić je samodzielnie ale troche mnie to przeraża bo impreza na działce gdzie nie ma dostępu do piekarnika ,mikrofali ,za mały grill itd :)