Przeglądając dziś rano gazetę Świąteczne przepisy Kropka TV, gazeta wydawana przez Biedronkę, znalazłam swój przepis na ćwikłę. Kopia praktycznie słowo w słowo, nie zadali sobie nawet trudu przeredagowania. Przez ostatnie kilka dni dopracowywałam ten przepis, zmieniłam zdjęcie, zatem obecnie treść jego trochę się różni, w gazecie zamieszczono wersję pierwotną, dostępną na stronie WŻ od 21 grudnia 2005r. Nie miałabym nic przeciwko temu, ale powinni zapytać najpierw o zgodę autora. A takiej ćwikły nauczyła mnie robić mama. Co z tym zrobić, poradźcie.
http://wielkiezarcie.com/recipe13512.html link do przepisu.
eNko, takie buraczki również robiła moja babcia;) i mama a teraz i ja :) Pewnie przepis jest znany:)
Makusiu, kiedy wpiszesz w google hasło ćwikła, ten przepis wyskakuje jako pierwszy. To chyba nie przypadek.
Moim celem było rozluźnienie Twoich emocji:) Myslę że szkoda nerwów na dochodzenie;) Ale jeśli masz ochotę to walcz;)) Oczywiście jeśli zerznęli przepis od Ciebie , to jest to karygodne, ale cóż..net to net..
Dzięki Makusiu, że zatroszczyłaś się o moje smopoczucie, zawrzałam tylko przez chwilę;) Walczyć nie zamierzam, bo nie warto, ale poinformować redakcję chyba powinnam. Całusy.
Enka, to dlatego, ze google pokazuje alfabetycznie a nie dlatego, ze Twoj przepis jest pierwszy na swiecie:) Bez przesady:))
Poza tym nie uwazam ze twoj przepis jest specjalny w jakis sposob. Uzywanie chrzanu ze sloika okreslilas wagowo, o swiezym piszesz "korzen" chrzanu. Korzen chrzanu moze wazyc 2 kilo albo 100 g. U mnie w rodzinie robi sie cwikle od pokolen z chrzanem, sokiem z cytryny, sola i cukrem, tylko absolutnie zaden chrzan ze sloika nie wchodzi w rachube.
http://www.mojegotowanie.pl/przepisy/warzywa/buraczki_z_chrzanem_cwikla
ten przepis uwazam za duzo dokladniejszy:)
Jedynie , jak przepis jest opublikowany z twoim zdjeciem, to jest o co sie denerwowac.
Dlaczego nie podajesz linka do publikacji w gazecie, latwiej mozna by bylo nam porownac:)
Pozdrawiam:)
Witaj tineczko, nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro po Twoim poście. Wcale nie twierdzę, że mój przepis jest jedyny i najlepszy - wręcz daleka jestem od tego, choć znajomi proszą mnie o słoiczek na święta (chyba nie chce im się robić). W google strony nie wyskakują w kolejności alfabetycznej, bo Wielkie Żarcie byłoby na końcu, a jest odwrotnie. Zaproponowałam słoiczek gotowego chrzanu, ponieważ wiele osób korzysta z z takiej formy zaoszczędzenia czasu i pracy. Ponieważ nie znalazłam strony z gazetą w internecie (jest w przebudowie), zrobiłam zdjęcie. Emocje już minęły... pozdrawiam:)
Pierwotny przepis brzmiał mniej więcej następująco:
Ćwikła z buraczków
Buraki umyć i nie obrane ugotować. Następnie wystudzić, obrać i zetrzeć na tarce do przecierania. Jeżeli puszczą dużo soku, to odsączyć na sitku. Dodać sok z cytryny i przyprawy, należy próbować i przyprawiać według gustu. Wstawić na noc do lodówki, żeby się przegryzła. Następnego dnia włożyć do słoiczków. Najlepsza do mięsa i wędlin.
ĆWIKŁA
1 kg buraków ćwikłowych, 2 korzenie chrzanu (ok.300g), łyżka cukru, sól, sok z cytryny
Starannie umyte buraki ugotować ze skórką, ostudzić, obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Obrany chrzan również zetrzeć na drobnej tarce i przelać wrzątkiem. Połączyć z burakami, doprawić cukrem, solą i sokiem z cytryny. Dokładnie wymieszać.
Ćwikłę należy przyrządzić kilka dni przed podaniem, aby dobrze się zmacerowała.
wg Wandy Chęciowej
Jak widzisz identyczny przepis, ale bardziej "domowy" nie z chrzanem ze sloika. Jest rowniez podana ilosc swiezego chrzanu i ze trzeba przelac go wrzatkiem (co powoduje, ze chrzan nie bedzie gorzki).
Takich przepisow jest setki w necie, a ja robie tak cwikle conajmniej 40 lat, przede mna moja mama, a przed nia moja babunia i jej babunia:)
W twoim przepisie reaguje na sok z 2 cytryn, jak ktos bez doswiadczenia da tyle soku cytrynowego, to cwikla bedzie okropnie kwasna.
Enka, bardzo mi przykro, ale zareagowalam na Twoj post o kradziezy Twojego przepisu. Twoj przepis jest nagminnym przepisem na cwikle, zdjecie jest Twoja wlasnoscia, ale Twojego zdjecia nikt nie wstawil.
Pozdrawiam Cie serdecznie:)
Tineczko, moim zdaniem jednak nie zrozumiałaś o co chodzi Ence w tym jej poście. Ty z uporem skupiasz się na składnikach a Enka zwróciła uwagę nie tylko na to, ale również na sposób w jaki zostało opisane wykonanie. Nie trzeba nawet być szczególnie inteligentnym czy błyskotliwym żeby dostrzec to, iż ktoś poszedł na łatwiznę redagując gazetkę reklamową. Wpisał słowo "ćwikła" i pierwsze, co się pojawiło, to przepis z "Wielkiego Żarcia" wiadomego autoprstwa. Ten ktoś jednak minimalnie zmienił treść i wzorując się na zdjęciu Enki zrobił własne. Oczywiście w tym momencie po delikatnej zmianie w treści już nie można mówić o plagiacie. Jednak mimo to widać, że właśnie stąd czerpał informacje. Moim zdaniem najuczciwiej by było gdyby pod przepisem pojawiła się notatka "Wzorowany na przepisie z serwisu kulinarnego Wielkie Żarcie".
Dzięki Smakosiu, cały czas o to się rozchodzi. Żeby było śmieszniej, to nie do końca gazetka reklamowa, zapłaciłam za nią ok 2 zł, po to żeby znaleźć przepisy skopiowane z internetu... może i Wasze tam się znalazły;) Ta gazeta czerpie z tego korzyści materialne, zatem skoro nie zapytają o zgodę autora przepisu, to niech przynajmniej przeredagują porządnie;) Pozdrawiam.
Kochana Smakosiu, jak juz pisalam, na internecie jest wiele takich samych przepisow, slowo w slowo, wystarczy poszperac:)
Myślę, że na tym zakończę dyskusję, bo z Ciebie nieziemski uparciuch
Google nie pokazuje alfabetycznie. Ma troszkę bardziej skomplikowane algorytmy i w dodatku utajnione.
Nie wiem, gdzie wyczytałaś że ENka pisze, ze jej przepis jest najlepszy. Ja zrozumiałam tak, ze ENka piszę, ze w googlach przepis wyskakuje jako pierwszy i to o czymś świadczy. Ja zrozumiałam, zę świadczy o tym, ze twórcom gazetki reklamowej nawet nie chciało się za bardzo szukać.
Jeśli zerżneli słowo w słowo- to nieładnie. ENka- jesli potrafisz udowodnić, zę to Twój przepis- w sensie- Twoje słowa, Twój styl pisania i Twoje zdjecie, to ja bym zaprotestowała. Tylko tyle. W stylu- postępujecie niegodnie wykarzystując moją własność intelektualną bez mojej wiedzy i zgody. Nieładnie.
I koniec sprawy.
Widzę, że masz podobne podejście :)
Pozdrawiam serdecznie :)
P.S Ja też tak robie ćwikłę :) Kiedyś dawałam sok z cytryny, ale luby woli ostrzejszy smak octu.
Agik, zle przeczytalas:) Ja nie napisalam, ze jest "najlepszy", tylko, ze Enka pisze, ze jest na pierwszym miejscu w google, czyli absolutnie wymyslony przez Enke:)
Taka cwikle robie od 40 lat z tym, ze nigdy z chrzanem ze sloika.
Przelec przepisy na cwikle i znajdziesz mase podobnych, prawie slowo w slowo, tylko z mniejsza iloscia soku cytrynowego....
PS. Kiedys nie bylo swiezych cytryn i dawalo sie kwasek cytrynowy albo ocet.
Buziaki:)
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Agik, zle przeczytalas:) Ja nie napisalam, ze jest "najlepszy", tylko, ze Enka
> pisze, ze jest na pierwszym miejscu w google, czyli absolutnie wymyslony przez
> Enke:)
Przepraszam, że się wtrącę, ale Agik tak odebrała Twoja wypowiedź ponieważ napisałaś w takim właśnie tonie: ..."Enka, to dlatego, ze google pokazuje alfabetycznie a nie dlatego, ze Twoj przepis jest pierwszy na swiecie:) Bez przesady:))"
Jeśli chodzi o kolejnośc pojawiania się pozycji w wyszukiwarce Google, to z tego, co mi wiadomo jednym ze składników wpływających na tę kolejność jest popularność danej strony internetowej w tym wypadku serwisu "Wielkie Żarcie". Im więcej wejść, tym większa szansa, że pojawi się to w czołówce wyszukiwarki.
Dziekuje Smakosiu, o to mi chodzilo, bo Enka twierdzila , ze jej przepis byl pierwszy, bo jest pierwszy na google...."i to cos dowodzi"....
a tu slowa Enki:
Autor: eNka
Temat: Odp: Znalazłam swój przepis w gazecie...
Data: 2010-03-20 09:24:59 Makusiu, kiedy wpiszesz w google hasło ćwikła, ten przepis wyskakuje jako pierwszy. To chyba nie przypadek.
Odpowiedz ♦ Odpowiedz cytując
Pierwszy wyłazi z google, czyli jest pierwszy pod ręką, żeby z niego przepisać...
w tym sensie tineczko :)
Wiem :) ale warto było spróbować...
podobnie, jak ćwikły, zwłaszcza że czas ku temu coraz lepszy...
tzn. nie, żeby teraz zaraz, na noc :)
Hehe, Till i tak nie dam sie przekonac (uparty byk), ze czyjas mama dokladnie takimi samymi slowami nie przekazala swojej corce przepisu na cwikle:)))
W koncu to nie praca naukowa na 70 stron zerznieta slowo w slowo....hihi
Spojrzyj w dol watka, co pisze :
Autor: anneau
Temat: Odp: Znalazłam swój przepis w gazecie...
Data: 2010-03-20 16:41:17 no trzeba przyznać, że zwrot "żeby ćwikłą się przegryzła" jest ten sam. Cóż...możesz napisać z ciekawości do gazety skąd czerpią inspirację. Zazwyczaj w gazetkach bieronkowych pisało, że przepis autorstwa Macieja Kuronia.
Odpowiedz ♦ Odpowiedz cytując
szukaj
Enka, obawiam się, że skoro przepis został przeredagowany, to teraz trudno Ci będzie udowodnić, że ten z gazetki jest Twojego autorstwa. No chyba, że ktoś potrafi "wygooglować" ten stary i podać link do niego. Ja szukałam, ale nie znalazłam. Obawiam się, że jest to niemożliwe.
A tak prywatnie powiem Ci, że też nie pochwalam tego, iż ktoś wykorzystuje czyjeś pomysły, ale ja bym w tej chwili machnęła na to ręką. Szkoda energii. Ty wiesz, że "receptura" jest zasługą Twojej Mamy i nic tego nie zmieni. Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki dla dzieciaczków.
Każdy przepis ma historię edycji można przywołać wcześniejsze wersje.
No to teraz sama z siebie się smieję
. Ja kopałam w "google" a żeby dojść do historii przepisu wystarczyło raz kliknąć u źródła. Człowiek ciągle się uczy
Ja niedawno się dowiedziałam, bo drażnił mnie ten napis. Miałam pytać po co on jest. w końcu klikłam w niego i się dowiedziałam sama.
Ja go nawet nie zauważyłam
Taka jestem spostrzegawcza.
Zapewne zrobię tak jak piszesz Smakosiu, machnę na to ręką, choć nie ukrywam, że mam ochotę do nich zadzwonić z pewną uwagą. Dzieciaki ucałowane:)
Powinnaś do nich zadzwonić i poinformować. Jak się potem sprawa potoczy to już będzie zależeć od ciebie (odpuścisz czy pójdziesz dalej) ale ten pierwszy krok moim zdaniem powinnaś zrobić.
Gdybyś zdecydowała się zadzwonić, to chyba trzeba by było dotrzeć do osoby, która odpowiada za treść gazetki reklamowej. Teraz, jak już wiadomo, że można przywołać treść "starej" wersji, to możesz spokojnie porozmawiać o tym.
Dzwonić, eNko, dzwonić!
A później wysłać stosowne pismo...
Nie można pozwalać na takie zachowania.
Całusy!
Smakosiu na litosc B...., jaka receptura?? Ja , moja Mama, moja Babcia tak samo doprawiamy cwikle, to znaczy nie octem a sokiem z cytryny, dawno temu kwaskiem cytrynowym, jak nie bylo swiezych cytryn.
Enka nie ma zadnej dokladnej receptury co do gramow, bo smak cwikly zalezy zawsze od osobistego przyprawienia. Jeden lubi mocna i doda wiecej chrzanu, drugi lubi bardziej kwasna i doda wiecej soku z cytryny, trzeci lubi na bardziej slodko.........
Jedyne pretensje mozna miec, jak zdjecie Enki opublikowali w tej gazecie przy przepisie, a o tym Enka nic nie pisze.
Pozdrawiam:)
W przepisie są przecież podane dokładne ilości a nie na oko.
Aniu, przeczytalas przepis? Prosze powiedz mi ile swiezego chrzanu mam dodac? Jak wiesz jestem anty gotowym przetworom:)
Tineczko, zwróć uwagę, że słowo "receptura" umieściłam w cudzysłowiu. To, jakich składników (cytryna czy ocet) i w jakich ilościach ktoś używa jest jego indywidualną sprawą. Każdy ma swój smak i upodobania. Jeśli Enka nauczyła się robienia ćwikły od swojej Mamy właśnie tak a nie inaczej i ubrała to we własne słowa, to jest to w tym momencie Jej przepis. Skoro ktoś, kto redagował gazetkę reklamową przepisał ten przepis słowo w słowo, to nie jest to w porządku. Zdjęcie nie jest tutaj żadnym wykładnikiem. Uważasz, że jeżeli ktoś przepisze Twój przepis a nie umieści Twojego zdjęcia, to wówczas nie mamy do czynienia z plagiatem?
Smakosiu, nie bede polemikowac, ale znalazlam na internecie wiele przepisow na cwikle innych autorow z identyczna "receptura" i slowo w slowo. Matulu ile tych slow jest w tym przepisie???
Ja juz znalazlam "moje" przepisy na innych stronach slowo w slowo i najgorsze, ze nawet moje "dziwne" tlumaczenia na jezyk polski nie zostaly zauwazone.....hihi
Powiem jedno, plagiat przepisu bardzo skomplikowanego, wlasnego autorstwa,przepisanego slowo w slowo, tym mozna sie denerwowac, ale nie prosta receptura na cwikle, znana prawie kazdemu w Polsce:)
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
Powiem jedno, plagiat przepisu
> bardzo skomplikowanego, wlasnego autorstwa,przepisanego slowo w slowo, tym
> mozna sie denerwowac, ale nie prosta receptura na cwikle, znana prawie kazdemu
> w Polsce:)
Tineczko, Enka z pewnością się tym nie denerwowała. Chodziło jedynie o zasadę. Podzieliła się swoimi refleksjami i była ciekawa naszej opinii. Nigdzie nie pisała, że Jej przepis jest najlepszy czy najbardziej oryginalny. Mam odczucie, że doszukiwałaś się w tym poście czegoś głębszego i to zupełnie niepotrzebnie. Przez to z dużym uporem zaangażowałaś się w to, by udowodnić, że ten przepis jest jednym z wielu (analizowanie innych przepisów na ćwikłę). To jednak wie nawet sama autorka. Ty się uparłaś i tak naprawdę nie chciałaś zrozumieć naszych intencji. Wiele osób dostrzegło nieprzypadkowość i tak jak ja, jest bliskie tej myśli, że jednak "gazetka" wykorzystała treść przepisu, który został wyszukany za pomocą "Google". Poszli zwyczajnie na łatwiznę. Ty nie musisz w to wierzyć i nie chcę Ciebie do tego przekonywać.
Pewnie nie byłoby między nami tej polemiki gdyby nie to, że zauważyłam, iż źle odczytałaś intencje Enki. Enka, to bardzo skromna i ogromnie wrażliwa dziewczyna. W tym poście było więcej "uczuć do Mamy", niż pretensji do redakcji gazetki. Ale to tylko moje refleksje i nie ma sensu tego dłużej "wałkować". Pozdrawiam.
Smakosiu, ogromnie Ci dziękuję za ten post. Trafiłaś w samo sedno, ja napisałabym "nadwrażliwa", żeby nie napisać przewrażliwiona;) Dlatego tak mało ostatnio udzielam się na forum, bo za bardzo to wszystko potem przeżywam i analizuję.... a przecież ja mam na czym i na kim się koncentrować;) Zdecydowanie wolę kucharzyć dla swojej rodzinki:) Ściskam Cię cieplutko:)
Masz racje, Smakosiu, nie prowadzmy "cwikla gate" dluzej. Oddaje honor Mamie Enki i niech ta cwikla bedzie Jej patentem .
Pozdrawiam:)
Nic straconego że przepis zmodyfikowałaś. Każdą Twoją modyfikację widać na WZ i można wrócić do wcześniejszych wersji bez problemu. Zauważyłaś, pewnie, że nad składnikami pisze HISTORIA V Wystarczy kliknąć w ten napis i pokaże się kiedy edytowany był przepis i można w każdą wersję wejść. Odkryłam to niedawno.
...a czy nikomu nie zdarzyło się spotkać nagle tu- na wielkim żarciu przepisu, który macie w zeszycie? Mi się często zdarza. Nawet jest sernik, który mam [rzepisany z zeszytu mojej babci a tu jest i to ten sam. Nie ma szans, by jeden skopiował od drugiego...Wniosek? PRzepisy się powtarzają. Z ust do ust. A internet to wiocha globalna...
Chyba, że ...ktoś kto redagował Kropkę szukał inspiracji w internecie. Chciał ćwikłę- wsypał w google i przepisał. Od strony prawnej...tekst jest zmieniony, zdjęcie inne...A to już nie jest plagiat.
Zauważcie, że produkty biedronki to zawsze jest "kopia" tych markowych.
...a tak p.s to moja mama robi identyczną ćwikłę z chrzanem. Na oko - bez przepisu. To jest bardzo znany i popularny przepis.
Dokładnie annau, bo z tych składników przyrządza się ćwikłę, ja też robię na oko, bo mam już pewną wprawę (ćwikła jest u mnie w lodówce cały rok, nie tylko w święta). Jednak na potrzeby przepisu, składniki trzeba uszczegółowić i to te "szczegóły" jak 8-10 łyżeczek cukru, słoiczek chrzanu na kwasku cytrynowym ok 200g... po prostu mnie zastanowiły i opis wykonania również. Pozdrawiam.
Tylko z cytryną ktoś się pomylił bo zamiast 1-2 napisał 1/2
no trzeba przyznać, że zwrot "żeby ćwikłą się przegryzła" jest ten sam. Cóż...możesz napisać z ciekawości do gazety skąd czerpią inspirację. Zazwyczaj w gazetkach bieronkowych pisało, że przepis autorstwa Macieja Kuronia.
Aniu, sok z 2 cytryn na kilo burakow........hmmmmmmmmmm, kwasna bedzie ta cwikla :)))
Wedlug mnie to wlasnie sok z 1/2 cytryny bardziej pasuje:)
Wiesz tineczko, starsza jesteś ode mnie i zapewne wiele mądrzejsza, dlatego to Ty powinnaś wiedzieć, że lepiej powiedzieć o jedno słowo za mało, niż o kilka słów za dużo. Cały czas próbujesz coś udowodnić, wyważasz otwarte drzwi, nie o to w tym wątku chodziło. Zapewne gazeta skorzystała z wielu innych przepisów, kto wie może z WŻ i czerpie z tego korzyści materialne.
Co do moich proporcji składników, zauważ że soku z cytryny jest sporo, ale dużo jest również cukru - zatem ćwikła nie jest kwaśna, a ma słodko winny posmaczek. Znajomi bardzo ją chwalą. Nie neguj proszę czegoś, czego nie próbowałaś.
Niezmiennie pozdrawiam.
eNko twój przepis jest super, robie prawie identycznie! tylko zamiast cytryn daje ocet. Z sokiem cytrynowym i kwaskiem tez robilam, ale najlepiej smakuje mi zwykly ocet. Nie daje go duzo , tylko zeby podkreslic smak, tak robila moja babcia i robi mama. Tez daje gotowy chrzan ze sloika, kupuje z jednej sprawdzonej firmy. Jest dobrze doprawiony i mocny, rosnie u nas na dzialce chrzan - kiedys sie kopalo i tarlo, ale teraz z braku czasu uzywam gotowy.
Napisalabym im kilka slow w sprawie tego zdjecia , niech wiedza ze tak sie nie powinno robic.Pozdrawiam :)
Czytaj Tineczko uwaznie, Nie pofatygowałam się porownywać zdjec , myslalam ze skopiowali zdjecie razem z przepisem Enki. Do nikogo tez nie pisałam w sprawie przepisu. Dalam Ence do zrozumienia, ze napisalabym kilka slow do redakcji jakbym byla na jej miejscu, a nie ze ja napisalam !
Widze ze sie czepilas tej cwikly jak rzep psiego ogona:) Nie wiem co chcesz komu udowodnic ?
Nie robiłam sama ćwikły bo na razie nie potrafię więc nie wiem ile czego dać by była dobra.
Aniu , zobacz link:
http://www.mojegotowanie.pl/przepisy/warzywa/buraczki_z_chrzanem_cwikla
tu masz bardzo dobry przepis i dokladne opisanie zrobienia:)
A może lepiej promować naszą stronę (skoro ma być inny, niż Enki)
http://wielkiezarcie.com/recipe57232.html
Smakosiu, ale to jest przepis z octem i jablkiem, zupelnie inny smak niz z sokiem z cytryny:)
Moge propapagowac ten rowniez:))))
A z sokiem z cytryny i octem jabłkowym może być? :-)) http://wielkiezarcie.com/recipe57232.html
As, a co to za filozofia zrobic cwikle ? Na 1 kg burakow mozesz dac 1 lyzke czubata chrzanu ze sloiczka, troche soku z cytryny lub kwasku , czy octu! troche cukru i szczypte soli. Wymieszasz wszystko, no i probujesz wg wlasnego smaku, jezeli uwazasz ze jest za slaba , dodajesz jeszcze chrzanu. Do sloikow , zakrecic i do lodowki na 2-3 dni zeby sie przegryzlo.
Najlepiej zrobic 4 dni przed swietami, zawsze robie 2 litrowe sloiki, maz uwielbia do kazdej wedliny i miesa:)
a ja bym byla szczesliwa, ze moja cwikla, niezaleznie od mamy, od receptur, obiega sobie biedronkowa Polske.
gdybym napisala jakas wielka trylogie, to (moze) walczylabym z adwokatami wyspecjalizowanymi w ochronie wlasnosci intelektualnej - tak to sie nazywa
chyba- ale powiem Ci, ze ilekroc widze moje przepisy powielone tu i tam ( bron Boze z WZ, bo mnie glownie owoce morza i oliwy rajcuja), to sie bardzo ciesze, ze cos poszlo w swiat. Ze sie spodobalo.
Nie przypuszczam, ze jakas tam biedronka zarobi na Twojej cwikielce, ale pomysl sobie ile uradowanych rodzin za pomoca Twojej cwikly.
A jak nie ,to tylko potrzebny adwokat od owej wlasnosci intelektualnej.
Ktos tam napisal, ze net to wielka wiocha, swieta prawda, a juz najswietsza jesli poslugujesz sie paroma jezykami.
Wtedy potrzeba z pieciu adwokatow.
Ja sie zawsze ciesze, ze cos dobrego poszlo w swiat i tyle.
Kokliko poprawiłaś mi humor od rana swoim postem:) Kopiowanie przepisów jest nagminne, ale myśle sobie, że skoro coś zamieszcza się w gazecie, to powinni przynajmniej zapytać o zgodę;) Ale teraz to już jest poza mną, emocje były wczoraj rano, teraz "lajcik";) Pozdrówka.
Użytkownik eNka napisał w wiadomości:
> Kokliko poprawiłaś mi humor od rana swoim postem:) Kopiowanie
> przepisów jest nagminne, ale myśle sobie, że skoro coś zamieszcza
> się w gazecie, to powinni przynajmniej zapytać o zgodę;) Ale teraz to już
> jest poza mną, emocje były wczoraj rano, teraz "lajcik";)
> Pozdrówka.
Przepis jak przepis ale skoro skorzystali z Twojej publikacji dla ZYSKU i nie na prawach cytatu, powinnaś dostać dolę. I nie kupon rabatowy do wykorzystania na ćwikłę w Biedronce:)
Oj zarobi, zarobi biedronka na cwikle :) Polacy bardzo duzo kupuja cwikly, wlasnie na Wielkanoc. Nie kazdy ma czas robic samemu, bylam wczoraj na zakupach i chociaz do Swiat jeszcze troche czasu, ludziska kupowali cwikle, chrzany, groszki , kukurydze no i majonez
. Wiem Ingo ze nie jestes zwolenniczka tego specjalu , ale ruch byl ze hej:) Pozdrawiam
Nie przeczytałam tych wszystkich komenatrzy, które są w wątku, ale wg mnie, publikując swój przepis w necie, zgadzasz się na wszelkie jego wykorzystanie. Gazetka nie podpisuje, że to ich przepis, ani niczyj inny. Nie podaje autora, a więc nie jest to przywłaszczenie, ani plagiat. Nie łamie również praw autorskich, chyba że zaznaczyłaś gdzieś, że takowe sobie zastrzegasz.
Zadzwonisz i...? Taki koncern jak oni będzie miał Cię w d... Wiedzą, że nic im nie zrobisz, bo nie masz podstaw...
Więc wg mnie nie warto się z czymkolwiek na nich szarpać. Szkoda kasy na telefon, czasu na dyskusje, a potem siły na narzekania, jak Cię potraktowali, bo podejrzewam, że podejście będą mieli wiadome.
A poza tym gratuluję, że wybrali akurat Twój przepis. Musiał się okazać jednak jednym z lepszych :)
jako wylacznie Twoje zdanie ok. Twoj punkt widzenia nie jest jednak (obiektywnie patrzac) jakas przyjeta norma. Gdyby nia byl to nie byloby w ogole czegos takiego jak plagiat :-)) gdyz wszystko co zostalo opublikowane i udostepnione traciloby natychmiast wszelkie prawa autorskie :-))
Na prośbę/polecenie autorki wątku, zamykam go. Oczywiście nie znaczy to, że zabraniamy dyskutować na podobny temat, ale byłabym bardzo wdzięczna za założenie osobnego wątku.